Nier Automata | PS4
Fenomenalna gra, miód i orzeszki, każdy, nawet ten kto nie lubi japońskości w grach powinien spróbować się przełamać, bo produkcja odwdzięczy się z nawiązką. Dojrzała gra, z trudną historią, fenomenalnym klimatem, bajeczną oprawą i udźwiękowieniem, do którego chce się wracać.
Nie rozumiem z kąd taka niska ocena. Jest to najlepsza gra w jaką w życiu grałem, stawiam ją obok a nawet trochę wyżej od Wiedźmina 3. Ta gra to skoncentrowana ilość filozoficznej treści w jednej pigułce, co powoduje, że po przejściu tej gry przez trzy dni nie mogłem się otrząsnąć. You don't beat that game, the game beats you. Kompletnie zmienia podejście do życia, sztucznej inteligencji, granicy między robotem a człowiekiem, samej idei człowieczeństwa, śmierci oraz nonsensu życia.
Masa treści do interpretowania, masa tematów do przemyśleń i dyskusji z innymi.
Polecam wszystkim. A must play. Soundtrack powala na kolana. 10/10 z czystym sumieniem.
Nie wiadomo jak traktować ocene takiego goscia z kąd wiadomo ze chodzi do szkoły
Co tu dużo mówić... jedynka była dużo lepsza. No ale po kolei...
ocenę podnosi u mnie o 0.5-1 oceny wygląd głównej bohaterki, bo seksi itd (aczkolwiek opaska żałosna i bez sensu), poza tym mimo bycia androidem i stawania się bardziej 'ludzką' stała się taka za mało. Gra sama w sobie ma ładny, duży świat, ale właśnie to jest jej problem. Do połowy gry to cholernie sztucznie wydłuża rozgrywkę, żeby biegać z jednego punktu do drugiego robiąc jakieś zadania poboczne itd. Nie wiem już nawet ile raz miałem dość tej gry, bo nie wiedziałem jak dalej ruszyć z fabułą, ponieważ nie ma nigdzie podzielonych questów na główne i poboczne - zaprawdę brawo idioci projektanci ;3 poza tym co tu dużo mówić... jedynka była bardziej epicka, muzyka tutaj jest dobra, ale bez porównania do jedynki. Jeszcze żałosny motyw z Emilem z dodatkiem Devoli i Popoli - to już mogli sobie naprawdę podarować, bo ani nie wnosi niczego do gry, ani nie sprawiło u mnie uśmieszku na twarzy jak to bywa w innych grach z takimi 'niespodziankami'. Również nieco mało rozwinięty świat. Większość dialogów z npc zamiast mówiona to tylko napisy - czułem się jakbym grał w naruto gdzie jest tak samo z dialogami nie fabularnymi odnośnie bajki, są prawie tylko teksty z oryginalnego anime wycięte a pobocznych praktycznie 0 ;/
Koniec końców lekko naciągane 7 za debilizm projektantów oraz klimat niezbyt mi pasujący + wszystko to co wymieniłem wcześniej. Dodam, że jedynkę miałem małą ochotę ukończyć drugi raz, tak tutaj stanowczo nigdy tego nie zrobię.
To twoje zdanie, ale podział zadań na poboczne i główne jest bardzo oczywisty.
Wszystkie zadania poboczne są w zakładce Quests, a główne są wyświetlane zaraz po włączeniu głównego menu i w prawym górnym rogu HUDa. Dodatkowo główne wątki są oznaczone na mapie znacznikiem 'Your current destination'.
A co do dubbingu. Nie wiem jak to było w poprzednich częściach, bo nie grałem, ale standardem w jRPG jest to, że nic nie jest dubbingowane. Dopiero ostatnimi czasy coraz więcej jest dubbingu. Jedni to uważają za wadę, inni za zaletę. Mnie się podobają oba rozwiązania.
Przy czym tutaj warto dodać, że wszystkie dialogi związane z głównym wątkiem mają dubbing, cała reszta nie (za wyjątkiem reakcji głównych bohaterów).
Swoją drogą miałem takiego questa gdzie trzeba było pogadać z bliźniaczkami androidami (dwie rude) i po rozmowie z nimi zaden znacznik mi się nie pojawił :/
Co ja mam robić? Tydzień temu skończyłem w tym miejscu i juz nie pamietam o co tam chodziło
Z góry dzieki za pomoc, nie chce mi sie zakladac specjalnie watku
Wejdź w Skills i tam gdzie masz uzbrojenie Poda zmień z "Laser" czy co tam masz, na Scaner. Potem wyjdź z obozu i tak jak używałeś alternatywnej broni Poda (na klawiaturze 1) użyj skanera.
No cóż, a mnie i tak 'japonskość' odrzuca, a lubie takie gry jak RE, DMC czy SOTC
Rozczarowująca gra, spodziewałem się więcej po niej. Znacznie więcej. Przede wszystkim gra jest przekombinowana. Ja rozumiem że to miało być tak artystycznie, ale ja po prostu tego artyzmu nie kupuję, nie w tym wydaniu. Nie rozumiem po co są te wszystkie platformowe wstawki ze zmianą perspektywy na 2D, najchętniej bym je wszystkie wywalił. Grafika jest brzydka i przestarzała, lokacje nudne, na dodatek przeraźliwie dużo czasu spędzamy łażąc od celu do celu. Walka niezła, chociaż w pewnym momencie się nudzi, bo wrogowie przypominają pluszaki rzucające bombkami choinkowymi. Już pierwsze przejście wymęczyłem, ale jak się dowiedziałem, że żeby poznać pełne zakończenie muszę przechodzić grę jeszcze co najmniej 2 razy to mnie krew zalała. Owszem, gra ma zalety, przede wszystkim przyciąga główna bohaterka i jej relacja z "Nines", dobra muzyka, system rozwoju z chipami, ale to wszystko za mało aby mnie zachęcić do powtarzania gry. Szczególnie że drugie przejście niewiele różni się od pierwszego.
Walki z bossami na początku są wymagające, ale nie są tak satysfakcjonujące ani epickie jak np. pokonanie żniwiarza w ME3. Misje główne nawet mogą być (gdyby nie były tak "przebiegane") ale misje poboczne to jakiś dramat. Powinny być puszczane na kursach kurierów fedexu. Zrobiłem ze 4 i odpuściłem, bo szkoda czasu.
Obecnie męczę drugie przejście, ale chyba sobie odpuszczę, przynajmniej na razie, bo w kolejce czeka Kingdome Come.
Podsumowując, gra mnie nie porwała, delikatnie mówiąc. Może nie wsiąkłem za bardzo w klimat, może to nie mój typ, a może po prostu za dużo tu mangi, której nienawidzę. Zapłaciłem 100 zł, a i tak przepłaciłem jakieś 40. Nie mówiąc już ile musiałbym wypić, żeby dać za to pełną cenę.
Człowieku, po co w ogóle się za to zabierałeś, skoro nienawidzisz japońskiej sztuki rysowania komiksów... Ta gra to perełka. Ale dobrze, że umiałeś szczerze przyznać, że jej nie rozumiesz, masz za to moje uznanie.
Co ciekawe, ja uważam, że grafika jest bardzo ładna, lokacje ciekawe i pięknie zaprojektowane, podróżowanie trwa na tyle krótko, że często pomijam korzystanie z teleportów, z podróżowania czerpię radość, wrogowie są dla mnie "pełnokrwiści", ich design i staranność wykonania to dla mnie najwyższy poziom. Walki z bossami uważam za wybitnie miodne i satysfakcjonujące.
Ta ocena to jakiś dramat.
Jestem dopiero w mniej więcej połowie gry /Route B - 9S/, ale już wiem że mam do czynienia z małym arcydziełem. Niby drugie przejście tego samego, a tak zupełnie inne, i tak wiele wyjaśnia...
Gra jest generalnie świetna - klimat, muzyka, fabula, system walki.
Mogłaby być jeszcze lepsza, gdyby twórcy odpuścili sobie grinding, nie cierpię levelowania w grach single player, a ostatnio nastała na to moda :/
No i grafika też nie powala, wyglada jak z początku poprzedniej generacji
To nie moda, wszystkie gry Yoko Taro są uczciwe i wymagają poświęcenia czasu, żeby twoja postać była silna.
Modne to jest autoskalowanie poziomu przeciwników obecnie... Sam bardzo lubię grindowanie, wczoraj bite dwie godziny spędziłem na arenie, tłukąc roboty ^_^
Ostatnio grindowanie było też w aco czy horizon, więc jak najbardziej można mówić że to moda
Fajnie że Nier Automata pojawi się na Xbox One.
Teraz tylko poczekać do 26/27 czerwca żeby przejrzeć recenzje i zastanowić się czy warto.
Gdyby nie pojawiła się taka informacja to pewnie kupiłbym PS4 Pro dla m.in. tej gry.
Bardzo fajna gra, niesamowity klimat i świetna muzyka
Nier: Automata okazało się być dla mnie w japońskich grach tym czym w anime było Steins;Gate, czyli furtką po więcej. O grze słyszałem wiele dobrego. Pierwsze przejście poza kilkoma pytaniami nie jest niczym wybitnym. Drugie? Jest już o wiele lepiej, ale wciąż mały niedosyt zostaje. No, ale na szczęście jest trzecia część, która miażdży (budowa gry dość podobna do MGS:V). Grze daleko do idealnego slashera, ale nadrabia całą resztą. Fabuła sprawia, że mimo sterowania androidami odczuwa się, że mają one więcej człowieczeństwa niż bohaterowie innych gier. Czy to nie paradoksalne? Dodatkowo sama końcówka (ta ostateczna) i wybór, który jest bardzo głęboki i strasznie daje do myślenia:
spoiler start
Tak naprawdę robimy to co androidy przez całą grę. Odpalamy self-destruct i poświęcamy całe życie (w tym przypadku czas spędzony w grze), aby dać kolejnemu pokoleniu (cyklowi) szansę. Niby taka błahostka, ale taki wybór daje 1000x bardziej do myślenia niż głupie zabicie/oszczędzenie kogoś w grze Telltale. W Nierze okazuje się, że tak naprawdę gramy kilkadziesiąt godzin, aby kolejna osoba mogła ukończyć grę, czyli nie do końca gramy dla siebie. Nie przypominam sobie gry, która aż tak wchodziłaby w tematy człowieczeństwa, a nawet nie posiada ona ludzi.
spoiler stop
Plusy:
-Genialna i niespotykanie poprowadzona fabuła z masą pamiętnych scen.
-Fantastyczne postacie, ich historie oraz tło.
-Kapitalna muzyka.
-Dobrze zrealizowany, mimo że nieduży świat.
-Przyjemna dla oka oprawa artystyczna.
-Różnorodność gameplayu.
-Nieprzewidywalność.
-Ciekawy pomysł z zakończeniami.
Minusy:
-Pierwsze przejście jest w stanie odrzucić, a niektórzy pewnie po nim zakończą przygodę, bo myślą, że to koniec. A tak naprawdę omija ich cała zabawa.
-NIERówny system walki. Momentami megaprzyjemny, a momentami przeklikiwanie.
-Jest kilka niepotrzebnych zapchajdziur jak łowienie ryb czy kilka sidequestów.
W takim razie skąd ocena 10/10 dla gry z taką ilością minusów? Ponieważ są to elementy, które albo można pominąć, albo idzie przeboleć. Na ok. 50 godzin rozgrywki miałem chyba godzinę zwątpienia w okolicach 10, gdy fabuła jeszcze nie nabrała tempa. Potem było już tylko lepiej.
Ocena 5.8? Wystarczy spojrzeć na rozkład ocen w czasie- po premierze gra osiągała 8.5-9, a potem przez 3 miesiące (!) spadła do 4 (!!). Potem dopiero zaczęła rosnąć, po tym 'rajdzie'. I pierwsze co zobaczy nowy gracz to ocena zaniżona przez jakichś frustratów, którzy oczywiście nie grali.
A co do samej gry- fabuła niszczy, miażdży emocjonalnie. Nigdy nie grałem w inną grę, która tak mocno wgniotłaby mnie w fotel swoim scenariuszem. To nie tylko najbardziej dająca do myślenia gra, w którą grałem. To jedno z najlepszych sci-fi, jakie kiedykolwiek poznałem, zadające masę pytań, nieprowadzące za rączkę, a po odkryciu wszystkich 'większych' zakończeń- po prostu wypruwające serce. Yoko Taro jest mistrzem w opowiadaniu nieliniowych, zaskakujących historii, w które trzeba się wgryźć.
I włóżcie między bajki to, że grę 'trzeba przejść 3 razy'- bo tak naprawdę nie jest. Kliknięcie 'nowa gra' to zabieg czysto stylistyczny, który ma pokazać, że poprzednie 'zakończenie' to tylko część prawdy, a dopiero upór i ciągłe kontynuowanie doprowadzi do ostatecznej prawdy. Nawet jeśli wydaje wam się, że zakończenie C jest tym ostatecznym- nie jest. To może zakończenie D (które można odblokować w 10 minut po C)? Nadal nie, trzeba zobaczyć i zakończenie E i się zastanowić, co to tak naprawdę ze sobą niesie. A niesie wiele, niezwykle brutalną myśl o nieskończonej walce w imię bezsensownych idei dwóch grup, z których żadna nie ma racji.
Ale taki storytelling okupiony zostać musiał poprzez kilka wątpliwych decyzji. Zakończenie A jest intencjonalnie pretekstowe i bezsensowne. Motywy głównych 'złych'- Adam i Eve nie istnieją. Bo nawet nie mają po co. Dopiero po zobaczeniu wszystkich 5 zakończeń można tak naprawdę zrozumieć, że
spoiler start
Adam i Eve tak naprawdę są 'nadzieją' dla wymarłej ludzkości. Są tabula rasa, która może się uczyć na podstawie książek zostawionych przez ludzi. Stąd imiona- są dwójką, która ma odrodzić ludzkość. Yorha za to to kłamstwo powstałe po to, by dać androidom na Ziemi nadzieję na lepszą przyszłość- wystarczy wybić wstrętne maszyny, prawda? Ale ścieżka B pokazuje, ze te maszyny są niemalże tym samym, co androidy. Obie strony walczą w imię... niczego. Po prostu- trzeba zniszczyć wroga. Yorha walczy w imię ludzkości (która nie istnieje). A maszyny się bronią, chociaż tak naprawdę są... Emilem, który poświęcił się, by ratować Ziemię przed 'obcymi'. No i sam wątek tych zagadkowych obcych.
Najprawdopodobniej są nimi... poprzedni Adam i Eve. Inteligencja zamknięta w Arce, wysłana w zakończeniu D, któa faktycznie dotarła do innej planety. I na nowo zapoczątkowała cykl bezsensownej walki. Zauważcie, że zakończenie E/walka z napisami usuwa nasz profil- któy domyślnie nazywa się Yorha. Wszystkie dane muszą zostać zniszczone, tak jak na początku ścieżki C. Więc może ta arka to kolejny projekt Yorha, który dotarł do innej rasy, po raz wtóry ją niszcząc i udając się dalej?
spoiler stop
Morał jest jeden- ludzkość, czy nie ludzkość, zawsze będzie ze sobą walczyć, ze względu na błędne poglądy.
Ale GOLowa brać oczywiście się tego nigdy nie dowie, bo banda debili postanowiła obniżyć ocene ;)
No i jeszcze ten wybór z Pascal- chyba najtrudniejszy, jaki widziałem w grach
spoiler start
usunięcie jej pamięci to tak naprawdę najgorszy wybór- najbardziej ludzka z maszyn ma stracić pamięć o tym, jak chciała wskrzesić ludzkie podejście? Po tym, co zrobiła, ma po prostu zapomnieć o człowieczeństwie i stać się prostą, ogłupiałą maszyną? Chyba tylko odejście jest pozytywnym wyborem- Pascal będzie pamiętać o dzieciach, znienawidzi A2, ale przynajmniej zachowa człowieczeństwo. A to było dla niej chyba najważniejsze, co widać po jej fascynacji filozofią.
spoiler stop
A jeszcze do samej 'stylistyki', do której wielu się przyczepia. Gdzie niby widać, że jest typowo japońska? No gdzie?
Mundury Yorha to połączenie hitlerjugend i pokojówek, co ma dość jasny wydźwięk, patrząc od strony fabuły. Plus zasłonięcie oczu, upodobnienie postaci do lalek.
A co do seksualizacji 2B... to już wina Taro, bo jak przyznał sam, lubi ładne kobiety. Cóż, każdy geniusz ma jakieś odpały.
To są ludziki z serii "anime i manga to p*ał a Japonia to ci*ta".
Im nie przegadasz. Nawet szkoda podejmować dialog z taką ciemną masą.
Świetna gra! Po zobaczeniu wszystkich zakończeń mogę stwierdzić, że jest to jedna z najlepszych produkcji ostatnich lat! Polecam!
Po pierwszym przejściu dałem tej grze 8/10. Mea culpa! Dopiero drugie i trzecie podejście pokazują, jaka ta Automata jest świetna. Teraz spokojnie dałbym mocne 9.
Nie ,no.....jestem oczarowany.
Serio...nie myślałem ze jest to tak dobra gra.Dlugo szukałem czegoś troche innego,a takie recenzje miala ta gra.pozatym pisano same plusy.110 zł na za nówkę w folii,czemu nie/ I co tu pisać ,jedna z najlepszych gier jakie zagrałem w zyciu,a ogralem wszytsko na kazdej platformie.Wyzej tą gre stawiam niz exy na Ps4/(sory Sony :)) Gram drugie podejscie i serio to uczucie ze chce ci sie w to grać,ze nie marnujesz czasu.
na szybko plusy
-genialna,unikatowa fabuła ,i to zeby poczuć gre musimy przejsc ja 3 razy,ale obcowanie z tą grą to czysta przyjemność,nic tu nie mana siłę,sposób ukazana historii..jeden z najlepszych jaki mi bylo dane zagrac
-fantastyczna walka ,ubijanie tych robocików to frajda,dynamiczne ciosy mieczem
-muzyka...cudo.....cudo,.....cudo.
-piekny swiat,troche groteskowy,smutny,wesoły...tak jak w zyciu nic nie jest czarno białe.
-gameplay....TPP,2d,izometryk.....powala jak mozna bawić sie tak grą :)
-czuć ze wsztytsko w grze robione jest z oddaniem i od serca ,nie jest to gra od Ubisoftu.
Minusy
-moze za pierwszym podejsciem fabuła jest lekko nieodopowiedziana ,ale to o to chodzi,i to jest w tym wszytskim chyba najlepsze
-czasem chaos z tymi znacznikami na mapie ,bo niewiadomo za co sie brać:)
jestem lekko zaszokowany jakie pomysły na gry mają Japończycy i jak to pokazują
10/10 ,zostawcie gry od Ubisoftu,EA czy innego Activison i zagrajcie w to,to jest prawdziwa gra o CZYMŚ ,wzór i cos co ciezko bedzie juz komus skopiować.Perełka.
Gra jest niesamowita. Pozostawiająca pustkę jak najlepsza książka. Cała fabuła to arcydzieło (jak na moje trochę aż nazbyt smutna), która wgniata w fotel, a jak się nie ma oparcia to lecisz na glebę. Tyle zastanawiania się nad wieloma aspektami człowieczeństwa, przyszłości, wyborów ludzkości itd. nie miałem od dawna. Jak bardzo się zżyłem z postaciami, że podczas seansu wielokrotnie to się cieszyłem, to płakałem, to bałem. Mógłbym się na temat fabuły rozpisać jeszcze na tysiąc słów, a i tak to by było za mało. Kto grał, ten doskonale rozumie, że to było wyjątkowe przeżycie.
Muzyka - powtórzę się - arcydzieło! Poza grą słuchałem tego soundtracku przez setki godzin! Moim zdaniem najlepsza muzyka w grach ostatniego dziesięciolecia.
Grafika - Tutaj już nie jest tak super. Nie jest zachwycająca, optymalizacja nie jest za dobra, występuje sporo bugów, glitchy, nawet crashów. Aczkolwiek jest w tym tytule sporo piękna artystycznego. Lokacje są bajeczne, nie pod względem jakości, a samego pomysłu, rozkładu elementów. Daje to nieziemski klimat, szczególnie w kopii miasta czy w sekretnym miejscu Emila.
Gameplay. Sterowanie jest intuicyjne, postać się nas słucha czy jesteśmy prosami czy amatorami. Przejścia w 2D, hackowanie, zmiana kamery, wprowadzanie do nowo odkrytych miejsc, animacje, znajdźki, dzienniki, to wszystko ma sens. Misje poboczne to spory kawałek fabuły, bez tego wiele się nie dowiemy. Misje te są różnorodne. Bywają takie typu "przynieś, zanieś, zabij", ale nie ma ich wiele, natomiast jest cała masa zadań fabularnych, takich które pomogą nam zdobyć rzadkie surowce do ulepszania broni. To pierwsza gra, w której miałem chęć te zadania poboczne robić, wciągnęło mnie to po całości. Postacie są dobrze i szczegółowo napisane. Poznajemy historię nie tylko głównych postaci, ale i tych drugo czy trzecio planowych. I to nie na zasadzie dwóch zdań tylko nawet kilkunastu stron A4 tekstu! Poezja po prostu. Ulepszanie się za pomocą chipów, wymiana ich, ograniczone miejsce na nie. Świetnie się to sprawdziło. Można w szybki sposób zmienić styl walki. Ulepszanie podów, czyli małych (ale wielkich "sercem") pomocników, różne skille dla nich, ujeżdżanie zwierząt (choć tych jest kilka.. poza rybami, dzikami i łosiami to nie pamiętam żebym jeszcze jakieś zwierzę zauważył). Tutaj mogli się bardziej postarać.
Przed premierą ciekawił mnie ten tytuł. Cena była dla mnie z lekka zaporowa. Chciałem dać około 100zł za nią. Koniec końców tak się stało, gdyż kupiłem grę na promocji, ale wiecie co? Dzisiaj dałbym za nią i 300, bo po prostu gra jest tego warta. Polecam każdemu, kto nie boi się refleksji, dramatu i klimatu postapo / scifi. 10/10 i czekam na kolejną odsłonę.
Wczoraj skończyłem ścieżkę E w Nier:Automata i co to była za przygoda... Takiej dziwnej egzystencjalnej pustki to chyba nie czułem od czasu Evangeliona. Serio - pod względem klimatu, fabuły, jej znaczenia oraz znaczenia świata przedstawionego... to jedna z lepszych gier w jakie grałem w swoim życiu. Nawet jeśli gameplayowo był to czasami bałagan (Hegel to chyba najgorzej zaprojektowana walka z bossem w dziejach gier video), a i sama gra jest małym technologicznym potworkiem (grałem na PS4, a słyszałem, że port PC jest kompletnie skopany). Wybaczam to.
Końcówka doprowadziła mnie do uronienia łzy gdy inni gracze pomogli mi dojść do samego końca w akompaniamencie tych wspaniałych chórków. Gdy gra rzuciła przede mną ostateczną decyzję (kto grał wie o co chodzi) to długo nad nią rozmyślałem, ale ostatecznie chyba postąpiłem słusznie. Mimo, że miałem tylko około 60% gry to jakoś tak dziwnie by było nie pomóc innym...
https://www.youtube.com/watch?v=b0L_ofPno4c
Wspaniałe dzieło.
Dziękuje Panie Yoko Taro.
Trochę boję się infantylizmu, dziecięcego patosu i papierowych bohaterów rodem z serii Final Fantasy (sam w dzieciństwie byłem fanem tej serii ale dziś jest to dla mnie nie do przełknięcia). Czy Nier: Automata oparła się tym tendencją - niestety zwiastuny trochę trącą dziecinnym patosem - może potem jest lepiej? Właśnie rozważam zakup, a nie znalazłem dema. Z góry dziękuję za pomoc w podjęciu decyzji.
Opisałeś dokładnie każdą cechę, której w Nier:Automata nie ma.
Z resztą, zajrzyj do newsa o Automata: Goty
Bo to jest gra dla pryszczatych gimbusów z szalejącymi hormonami. W Polsce b. dużą grupę graczy stanowią stare chłopy 30+ a nawet 40+. Im się to nigdy nie będzie podobało. Panienka z widocznymi wargami sromowymi może być (ostatecznie) ale cała reszta jakoś nie pasuje. Ten kolo, który za nią biega, w naszych, polskich warunkach, jest zupełnie nietrafiony. Stary chłop 30+ pragnie intymnie obcować ze swoją panienką na ekranie i żadna konkurencja nie jest mu potrzebna. Poza tym przeciwnicy wyglądają jak zabawki a nie jak prawdziwe zagrożenie. Taki zabawkowy świat odbiera całe złudzenie, że jesteśmy w środku akcji i przygody razem z tą dupiastą panienką.:)
Kretynski skok na kasę MicroShitu który wydaje te grę na xboxa tylko w jakiejstam super hiper edycji i gra kosztuje 50E ,kiedy to na ps4 te gre można kupic za 19E
Ja po około 10 godzinach odpadam, nie wystawiam liczącej się oceny ale dla mnie gra jest na 7
Może i fabuła powala ale cała reszta odpycha. Walka nie ma w sobie nic emocjonującego, rozmowa z npcami jest bardzo nużąca, questy są irytującym zapychaczem zmuszającym do biegania po całej planszy.
Grę ukończyłem jakiś czas temu natomiast oceniam dopiero teraz.
Nier bardzo mile mnie zaskoczył. Kapitalny klimat i różnoraki sposób prowadzenia rozgrywki. Bardzo fajny system walki a przede wszystkim kapitalne udźwiękowienie gry. Grafika nie powala, taki standard jeżeli chodzi o dzisiejsze gry, jest ok. Świetna fabuła oraz wykreowane postacie. Niestety gra jest dość krótka a świat mały. Ode mnie 8/10 i śmiało mogę polecić ten tytuł każdemu.
Grę ukończyłem jakiś czas temu natomiast oceniam dopiero teraz.
Nier bardzo mile mnie zaskoczył. Kapitalny klimat i różnoraki sposób prowadzenia rozgrywki. Bardzo fajny system walki a przede wszystkim kapitalne udźwiękowienie gry. Grafika nie powala, taki standard jeżeli chodzi o dzisiejsze gry, jest ok. Świetna fabuła oraz wykreowane postacie. Niestety gra jest dość krótka a świat mały. Ode mnie 8/10 i śmiało mogę polecić ten tytuł każdemu.
Doszedłeś do zakończenia E, czy przestałeś grać po zakończeniu A? Gra jest spokojnie na 30-40h, więc nie mówiłbym o specjalnie krótkiej rozgrywce.
@oo44wo Wiem o tym że w grze jest wiele zakończeń natomiast baaardzo nie lubię przechodzić jednej gry po kilka raz nawet wtedy kiedy jest to bardzo dobra gra. Nie po 30 latach grania, po prostu nudzi mnie niesamowicie oglądanie, przechodzenie tych samych epizodów.
Pierwsze pięć zakończeń (od A do E) dopiero tworzą pełną historię. Szczególnie że niektóre dzieją się po zakończeniu A i są kontynuacją. Przejście tylko zakończenia A nie jest przejściem gry.
Polecam te trzy wymagane rozgrywki potraktować jako trzy rozdziały. Tak jak drugie przejście (do zakończenia B) będzie całkiem podobne, tak trzecie na pewno nie jest "przechodzeniem tych samych epizodów".
Po raz setny- ścieżki B i C, a także zakończenia B do E to nie przechodzenie po raz kolejny! To nie jest nowa gra plus, a kontynuacja. To tak, jakby po 1. odcinku serialu stwierdzić, że się go obejrzało całego!
Yoko Taro chyba zbyt uwierzył graczom, myśląc, że zrozumieją ideę ciągłego odkrywania fabuły... Już nie mówiąc, że zakończenie A jest umyślnie mylące i wręcz komicznie patetyczne, by jeszcze bardziej podkreślić główny motyw gry- odkrywanie prawdy o tym świecie poprzez kolejne 'zakończenia'. Bo zakończenie A to błoga niewiedza i dziecinna ignorancja względem tego, co czeka dalej.
Swoją drogą- Świetna fabuła oraz wykreowane postacie gdzie to jest niby w ścieżce A? Zarówno 2B, jak i 9S na tym etapie to tekturowe makiety, charakter pokazują dopiero przy ścieżce C. Przy ścieżce A nawet nie pojawia się 2A (z wyjątkiem 5 minut), a Pascal ma kilka linijek...
@berial6
A ja po raz setny - Jeżeli mam przechodzić grę od nowa nawet jeżeli za drugim czy trzeciem razem będą po części nowe lokacje, jeżeli będą nowe postacie ale będę też zmuszony pewne epizody przechodzić ponownie to mi się nie chce i tyle w temacie. Jeżeli jest kilka zakończeń w grze to nie będę powtarzał tych samych czynności tylko po to żeby zobaczyć inne zakończenia. I to że mi się nie chce nie oznacza że nie rozumiem tego o co chodziło twórcy, jeżeli to jest dla Ciebie zbyt ciężkie do zrozumienia to niestety nic na to nie poradzę.
I podobało mi się jak zostały wykreowane postacie i wystarczyło mi kilkanaście godzin żeby to stwierdzić. Jeżeli Ty do tego potrzebujesz więcej czasu, ok.
I podobało mi się jak zostały wykreowane postacie i wystarczyło mi kilkanaście godzin żeby to stwierdzić. Jeżeli Ty do tego potrzebujesz więcej czasu, ok.
Z tym, że praktycznie każda postać- 2B, 9S, A2, Pascal przechodzi drastyczną przemianę w ścieżce C.
I nie rozumiem, skąd ten przytyk- zwłaszcza, że tylko naprostowałem napisany przez ciebie błąd. Z resztą, te postaci były pisane z myślą o ścieżce C, a ścieżka A ma po prostu zmylić co do 'sielankowego' nastroju.
Jeżeli mam przechodzić grę od nowa nawet jeżeli za drugim czy trzeciem razem
Połowa ścieżki B to kompletnie inna historia, cała ścieżka C to 'sequel'. I nawet jak ścieżka B jest bardzo zbliżona- to system walki jest kompletnie różny, większość czasu spędza się na hakowaniu, nie cięciu.
W skrócie- ocenianie Automaty po ścieżce C to tak jak wyjście z Memento po pierwszej scenie, bo przecież jest już zakończenie.
Zdecydowałem się na zakup, mimo że japońskie gry zbytnio do mnie nie trafiają. 10h za mną i przyznam, że bawię się przednio. Grafika może średnia, ale to jest tak cholernie grywalne, że szok. Do tego genialny soundtrack, intrygujące lokacje, przyjemny system rozwoju postaci i póki co bardzo interesująca faubuła. Nier:Automata to naprawdę unikatowe doznanie. Bije od tej gry swego rodzaju świeżość. Jednak warto wspomnieć, że niedzielny gracz produkcji AAA, może się brutalnie odbić. Ja natomiast jestem skłonny dać 9/10 na chwilę obecną.
Miodne jest również, czy nie!?
Przeszedłem
Bez sensu te zakończenia, trzeba przejść grę parę razy żeby dostać się do tych lepszych, nienawidzę takiego zabiegu. Rozczarowałem się.
Ktoś mi powie czy jest jakiś powód dla którego powinienem brnąć znowu przez to samo żeby zobaczyć inne zakończenie?
Dobra, przeszedłem jednak drugi i trzeci raz bo dowiedziałem się, że tak na prawdę dopiero po trzecim przejściu jest prawdziwe zakończenie historii i drugie i trzecie przejście jest prawie całkowicie inne niż pierwsze. W sumie to mi się nawet podobało, ale to że zakończenie [E] jest "ukryte" jest trochę bez sensu, tak samo jak bez sensu jest, że nie ma ciągłości historii tylko trzeba oglądnąć napisy końcowe i zacząć grę od nowa. Gra byłaby znacznie lepsza i oszczędziłaby mi spoilerowania sobie historii gdyby była nie przerywana od początku do końca i prowadziła prosto do zakończenia [E], Yoko Taro spieprzył robotę takim zabiegiem bo nic dobrego on nie wnosi.
Wnosi to, że pokazuje:
-cykliczność konfliktu- najpopularniejszą interpretacją zakończenia D/E jest to, że
spoiler start
arka po prostu kontynuuje projekt yorha na innej planecie, a kosmici, którzy stworzyli żyjące maszyny to ludność innej planety, która 'przyniosła' nam wirusa- z resztą, podobnie w Nierze ta biała choroba została przyniesiona z Drakengardów
spoiler stop
-wrażenie 'odkrywania prawdy' kawałek po kawałku- za każdym razem myślisz, że skończyłeś historię, poznałeś całą prawdę. Zaczęcie 'od nowa' ma pokazywać, że prawda o tym świecie leży głębiej. Najpierw myślisz, że zakończenie A to definitywny koniec, potem w B dowiadujesz się o 'uczuciach' żywych maszyn, potem w C badasz wieżę, by w D zobaczyć faktyczne zakończenie i epilog w napisach/E.
Nie wiem, jak miał 'spieprzyć robotę', jak robi to od bardzo, bardzo dawna. Nie jego wina, że nagle mu przybyło nowych graczy, którzy nie ogarniają jego konwencji.
Kurde, powinienem się ewakuować z tego wątku, bo chyba zostanę oficjalnym strażnikiem tego wątku...
Skończyłem Automatę. Żal kończyć taką grę, chciałoby się żeby historia trwała dalej. Już po trailerach wiedziałem że to będzie to na co czekałem od lat czyli idealne przełożenie anime sci-fi na grę. I jest idealne. Wady są czystko techniczne czyli dość słaba grafika jak na rok 2017 choć mamy 60 fps ale i te potrafią mocno spadać (PS4). Tekstury są miejscami wręcz tragiczne (kontenery w obozie oporu). Gra sprawia często wrażenie takiej budżetówki, świat nie jest wcale taki wielki a postacie często mówią do nas napisami.
Ale to wg mnie tyle jeśli chodzi o wady. No może jeszcze walka 9s jest dość średnia, na dłuższą metę męczy to hackowanie choć może źle tą postać rozbudowałem bo w standardowej walce nikogo prawie nie mogłem pokonać. Poza tym gra zasługuje na najwyższe noty.
Historia jest przykra, smutna i pozostawia pustkę choć ukryte zakończenie daje nam cień nadziei na inny los naszych bohaterów, a co jeszcze ważniejsze otwiera furtkę na kolejną grę.
Postacie których los nie jest nam (na pewno mi) obojętny. No i wygląd 2B, A2 czy nawet Dowódcy.... Ah te anime ;D
To co zawsze stawiam najwyżej w grach czyli gameplay i klimat. Rewelacja. Te ruchy podczas walki bronią białą, uniki i inne animacje postaci, cutscenki, architektura lokacji, wszystko to cud miód i chce się więcej.
Bossowie ale i zwykli przeciwnicy fajnie zaprojektowani, chce się z nimi walczyć.
Sountrack, nie ma co oceniać, tego trzeba posłuchać, tylko muzyka na pustyni mi się nie podoba. Wszystkie inne są cudne i dodają jeszcze lepszego klimatu.
Motyw "The Sound of the End" czysta magia.
www.youtube.com/watch?v=wyOoACy6G7A
Niestety gra skończona i nie chce się zaczynać grać w nic innego. Może za parę dni. Ten tytuł ma coś czego nie ma wiele gier mimo że są świetne, ten tytuł ma w sobie magię.
Yoko Taro Ty draniu, rozjechałeś mnie emocjonalnie i powiem tylko tyle, zrób to jeszcze raz. Oby nowa gra Platinum Games o której już są przecieki to Nier Automata 2.
Glory to Platinum Games.
Epicka gra polecam wszystkich. Fabuła system walki i jak wiadomo udzwiekowienie. Od twórców Metal Gear Rising ofc.
Ta niska ocena na PC to smiech na sali juz nie bede wyzywał bo zasady gola sa smieszne xD
NieR: Automata wywarł na mnie dobre wrażenie jedyne co przeszkadzało to misje poboczne które były dla mnie słabe. Jeśli byście chcieli usłyszeć więcej co o tym sądzę to zapraszam :)
https://www.youtube.com/watch?v=j5Jk35SZTsE
Jest ikra ,jest to coś gra ma potencjał ogromny ,ale czegoś mi brakuje ?!?!??
Gry niestety nie ukończyłem. Znaczy ukończyłem ale... nie do końca. Powiem tak grę ukończyłem w 1/3. Dlaczego tylko tyle... otóż nie bardzo miałem chęci grać ponownie z pozoru te same misję jako inny android. Gra nie podeszła mi aż tak bardzo, ale mimo to muszę ją pochwalić za naprawdę szczere chęci. Przerywniki filmowe rodem z final fantasy robią wrażenie. Historia choć nieco zawiła (tym bardziej że gra niema polskiej lokalizacji) daje radę. Oprawa, zwłaszcza audio czasami dawała kopa jak soundtrack z animowanego filmu ghost in the shell. Mimo to odbiłem się nieco od tej produkcji z paru nieznaczących powodów. Jednak nie można przejść koło tej gry obojętnie to mogę powiedzieć napewno. Glory to Mankind!
Gry niestety nie ukończyłem. Znaczy ukończyłem ale... nie do końca. Powiem tak grę ukończyłem w 1/3. Dlaczego tylko tyle... otóż nie bardzo miałem chęci grać ponownie z pozoru te same misję jako inny android. Gra nie podeszła mi aż tak bardzo, ale mimo to muszę ją pochwalić za naprawdę szczere chęci. Przerywniki filmowe rodem z final fantasy robią wrażenie. Historia choć nieco zawiła (tym bardziej że gra niema polskiej lokalizacji) daje radę. Oprawa, zwłaszcza audio czasami dawała kopa jak soundtrack z animowanego filmu ghost in the shell. Mimo to odbiłem się nieco od tej produkcji z paru nieznaczących powodów. Jednak nie można przejść koło tej gry obojętnie to mogę powiedzieć napewno. Glory to Mankind!
Po co piszesz to samo drugi raz?
Siemka. Machnąłem się myślałem że jeszcze tu tego nie postowałem. Nie ogarniam tej strony. wymiengry.pl lepsze :)
Jest do tego jakieś spolszczenie ?
Póki co nie ma i nie zapowiada się, że kiedykolwiek będzie.
To duza gra, wiec mnieo osobiście to dziwi.
Gdybym miał zadatki na nolifea to bym zagrał jeszcze raz. Jedna z najlepszych gier generacji. A tak to Jeszcze trochę zaległości mam.
Sugerowanie się ocenami na tej stronie to prze OGROMNY błąd. Ludzie wystawiają ocenę nawet jeśli w tą grę nie zagrali. To jest jakaś padaka.
W 2014 roku, na Game Developers Conference, Yoko Taro - reżyser NieR: Automata - wygłosił przemówienie pod tytułem "Dziwne gry dla dziwnych ludzi". Ponieważ sam Yoko Taro jest dziwny - w większości publicznych wystąpień nosi maskę - dlatego też sam wykład był dziwny, bo zaczął się od końca, podsumowania. Wniosek końcowym to: fabuła i rozgrywka (gameplay) nie są najważniejsze w grach.
Dziwnie to brzmi.
Czy NieR: Automata to dziwna gra? Według mnie tak, bo:
- Zaczyna się prologiem, w który gra się około 30 minut, w którym nie ma opcji zapisywania stanu gry i który trudno przejść (w związku z brakiem możliwości zapisu porażka oznacza konieczność przejścia prolog od początku).
- Żongluje różnymi gatunkami gier - przede wszystkim Automata to action RPG, ale bywa również grą tekstową, shoot'em up-em, platformówką.
- Świat gry jest unikatowy (mówiąc inaczej - dziwny) i bogaty (warto poznać fabułę wcześniejszych gier Yoko Taro, żeby wyjaśnić sobie sens niektórych elementów fabuły).
- Trzeba ją przejść kilka razy, żeby zbliżyć się do prawdy o świecie gry - tajemnice odkrywane dzięki poświęceniu większej ilości czasu na granie wpływają na to jak ostatecznie postrzega się świat Automaty i bohaterów. Bywa, że odkryta tajemnica wywraca świat do góry nogami.
- Podczas kolejnych przejść kontroluje się inne postacie, każda z innymi zdolnościami i podejściem do świata gry, innymi motywacjami, celami. Postacią, która odkrywa prawdy jest głównie 9S, tak że trzeba zagrać po raz drugi, żeby, kierując nim, zacząć je znajdować.
- Ma kilkadziesiąt zakończeń.
Jeżeli zgodzisz się ze mną, że wymienione elementy rzeczywiście brzmią dziwnie, no i może sam jesteś dziwny, to, zgodnie z tym co twierdzi Yoko Taro, NieR: Automata jest grą dla Ciebie.
PS
Śledząc dalej wykład, można dowiedzieć się, że tak właściwie to nawet sama gra nie ma znaczenia. Jedyne co się liczy to wywołanie reakcji emocjonalnej w graczu a także przekraczanie barier, które, często nieświadomie, narzucone są na gry.
Emocji podczas grania mi nie brakowało (np. podczas śledzenia historii Devoli i Popoli). Jest to pierwsza gra, która wywołała u mnie "opad szczęki". Zdarzyło mi się to np. gdy po raz pierwszy wszedłem do Parku Rozrywki - obraz tego co tam się dzieje (co za kontrast w porównaniu do tego jakie gracz ma początkowo wyobrażenie o świecie Automaty!) w połączeniu z muzyką spowodowały, że przystanąłem ze zdumienia.
A co do przekraczania granic, to... moje przyzwyczajenie, że menu gry to nie jest część świata gry zostało tu złamane.
Link do wykładu Yoko Taro: https://www.youtube.com/watch?reload=9&v=OO_d3fwTNPo&feature=youtu.be
Gra o której wielokrotnie słyszałem, była przeze mnie pomijana z racji "Japońszczyzny", obraz pani z lewitującymi mieczami na plecach, w pończochach i w butach na szpilkach skutecznie mnie odtrącał. Jednak w końcu po zakupie okazało się że to nie jest standardowa gra w której przechodzimy od punktu A do punktu B. Uważam że to wchodzi już na wyższy poziom sztuki, tym bardziej że w okół tej produkcji są opowiadania czy koncerty dopełniające historie. Nie wiem czy Yoko Taro popełnił jakikolwiek błąd ze swojej strony. Relacja androidów 2B i 9S a przede wszystkim pole do własnych interpretacji, maszyny ktore przejeły ludzkie nawyki, łączni z pytaniami "kim jesteśmy, dokąd zmierzamy", Gruba warstwa fabularna, która wywraca wszystko do góry nogami, rewelacyjna ścieżka dzwiękowa, elementy RPG jakimi są chipy wstawiane do naszych androidów, a nawet coś tak "rewolucyjnego" jak kupowanie osiągnięć po trzecim przejściu. Nic tylko czekać na wieści o kontynuacji.
Minęło już paręnaście godzin od kiedy ukończyłem Automate. Nie mogę przestać o niej myśleć. Ciągle analizuję...
Brawo Yoko Taro, mózg paruje...
26 zakończeń no nieźle , ale za bardzo nie wiem czemu raz mamy widok z trzeciej osoby, raz z góry a raz jak w platformówce
Gra w porządku, jednak nie rozumiem tych ochów i achów.
Drugie przejście gry jest cholernie nudne, praktycznie to samo z paroma wyjaśnieniami.
Momentami przesadnie irytująca,
spoiler start
jak chociażby podczas 3 zakończenia przedzierając się hackowaną 2B i dostając młocki od każdego leszcza.
spoiler stop
Historia też jakoś niezbyt mocna jakby wskazywały komentarze niektórych osób, spodziewałem się czegoś więcej.
Ekonomia w tej grze nie istnieje.
Questy poboczne to dno dna.
Walka jest przeciętna.
Fajna, ale spodziewałem się czegoś więcej. Fabuła ok, sporo różnych zakończeń.
Z tym wielokrotnym przechodzeniem to trochę ściema, bo albo gramy inną postacią albo kontynuujemy wątek. Nie jest też jakoś strasznie długa - licznik w grze po zakończeniu E - niby to ostateczne - wskazywał 26 godzin (w sumie zebrałem 6-7 zakończeń zwyczajnie grając, sprawdziłem tylko jak zdobyć E bo pewnie bym przeoczył).
Fajna walka i rozwój postaci, trochę monotonny świat - ale ma swoje momenty. Technicznie brzydka grafika - słabe tekstury, modele(poza postaciami).
No gra średnia. Sam autor który zarządzał tym projektem wiedział że mu nie pyknie bo wszystkie jego gry są tak mierne że o kant dupy nalepiej rozbić. Ludzie mówią że to dobry kawałek kodu. Mogę się zgodzić ale dobre to jest przez pierwsze trzy godziny, potem masz już szczerze dość. Rozgrywka nie dość że powtarzalna, to jeszcze nakomplikowali z systemem walki którego ciężko wymasterować. Wiadomo że japońskie gry nie są zbyt urodziwe ale tutaj przeszli samych siebie. Gra z 2016 roku jako produkt klasy premium wygląda jak beta stworzona w 2008 roku na silniku unity. Otoczenie operuje w 4 elementy na krzyż a postacie mają paskudną skórę która sprawia że przypominają nabłyszczone lubrykantem sekslalki.
Dla zainteresowanych - na GrajPoPolsku jest już dostępne spolszczenie gry w wersji beta, wkrótce będzie dostępna finalna wersja.
Dzięki za info :D
Nier: Automata 6/10
Czas ukończenia: 12h
Platforma: xCloud oraz Xbox One X
Bardzo przyjemny slasher. Niestety nie wiele więcej dobrego mogę o tej grze napisać. Graficznie jest straszna bieda. Niedowierzając własnym oczom na to co widzę grając dzięki xCloud, zainstalowałem grę na Xboxie One X... Niestety poprawy nie było. Przeciwnicy są powtarzalni i rzadko kiedy potrafią zaskoczyć. Jak w takich grach bywa, fabuła jest absurdalna i na maksa pokręcona. Gra w żaden sposób mnie nie zachęciła do misji pobocznych, to też skupiłem się na głównym wątku by ukończyć grę jak najszybciej. Wybór muzyki do gry jest niecodzienny, ale pasuje do klimatu i potęguje wrażenie niecodzienności produkcji. Niestety ścieżka dźwiękowa dość szybko zaczyna się powtarzać. Gdyby nie ciekawy system walki, gra została by usunięta tuż po wprowadzeniu. Doceniam jednak oryginalny pomysł na fabułę. Antropomorfizacja jest tutaj bardzo ciekawym zjawiskiem a możliwość rozpoczęcia gry na nowo, inną postacią, nadaje grze nowego sensu. Niestety gra nie przekonała mnie na tyle bym chciał poznać punkt widzenia innej postaci. Nier:Automata pozostanie dla mnie jedynie dobrym średniakiem.
Uwielbiam tą grę, dawno mnie tak nic nie pochłonęło i nie dało do myślenia... Wspaniała gra
To jest najcudowniejsza gra świata i przebić ją może tylko nowy tytuł od mistrza Taro. Jak ktoś pisze o grafice albo że ścieżka dźwiękowa się powtarza (LOL, wystarczy wlecieć na youtube żeby zobaczyć, że to bzdura) albo że gra nie zachęca do misji pobocznych (a wystarczy je czytać, np. android który robi narkotyk dla innych niewalczących androidów, który ma symulować doznanie jakie odczuwa android Yorha podczas walki) to jest pijany albo niespełna rozumu.
Ta gra udowadnia, że gry mogą być sztuką.
Ot kolejna udziwniona japońska produkcja. Randomowe stworki, latanie od skrzynki do skrzynki
System walki jakiś dziwny, niby fajny ale meh, co chwila jakieś wstawki platformowe 2.5D, brak sensownego save, grafika jak na wczesnym PS3, jakieś z deczka infantylne rozmowy (roboty z emocjami itd. taaa XD).
Dobrze ze to z Game Pass
Totalnie nie dla mnie, odbiłem się i juz nigdy nie wrócę
Minusy:
- optymalizacja na PC. Doczytujące się przed oczami gracza tekstury w City Ruins nawet na mocnym sprzęcie, filmy w 30 FPS-ach itp. to naprawdę śmiech na sali.
- poziom trudności. Prolog i sam początek gry wypadają najlepiej, później - jeśli robisz questy poboczne, ulepszasz bronie, znajdujesz lepsze chipy - gra robi się dziecinnie prosta. Grałem na normalu i to chyba jedyna gra, której powtórne przejście rozważam zrobić na hardzie.
- ekonomia. Brakuje ci na coś pieniędzy? Idź na ryby. (dlaczego w realu to nie działa?) To zresztą też wiąże się z poprzednim punktem, bo już na początku gry możesz wykupić wszystko ze sklepów, poświęcając na to jedynie trochę czasu na łowienie.
- niewielki świat. Nie jestem fanem ogromnych otwartych światów, ale tutaj jednak przydałoby się trochę więcej terenu do zwiedzania.
- backtracking, czyli skutek zbyt małego świata. Przy w miarę długiej fabule i kilkudziesięciu questach pobocznych, sekretach do odkrycia itp. bieganie po ciągle tych samych lokacjach naprawdę daje w kość
- A2 na początku route C obcina sobie włosy, a w długich wyglądała ładniej... Nie no, żart. Choć początkowo naprawdę byłem tym rozczarowany :)
Plusy: cała reszta.
Grafika nie jest zbyt dobra? Nadrabia stylem.
Route B to powtórka z route A? Wprowadza całkiem nową mechanikę, są inne sidequesty do wykonania, spora część głównej fabuły jest rozgrywana w całkiem inny sposób, a tam gdzie fabuła jest zbieżna wychodzą na jaw nowe fakty stawiające te wydarzenia w nowym świetle.
Do tego, w niektórych aspektach - klimat, fabuła i jej prezentacja, muzyka, burzenie czwartej ściany, przekaz (i połączenie go z gameplayem w takim endingu E) - gra jest lata świetlne przed większością tytułów.
Subiektywnie: 10/10 i pierwsza piątka moich ulubionych gier.
Obiektywnie: 9.5/10, bo jednak parę tych baboli i błędów się znajdzie.
Wszystkie weeby jarają się tą grą tylko dlatego:
https://www.youtube.com/watch?v=gZh1wTRTHMo
Subiektywnie: 10/10
Obiektywnie: 9.5/10
Weź już nie bierz się za recenzję chłopie
Niby taka świetna gra, a o napisanie poradnika nikt w redakcji się nie pokusił.
https://twitter.com/NieRGame/status/1381925380622192642
Wygląda na to że wersja steamowa dostanie jakiegoś patcha.
Pomimo mojej oceny (7.5) nie ukrywam, że Nier: Automata mnie rozczarował. Jako, że niedawno dopiero skończyłem Nier: Gestalt spodziewałem się czegoś, co będzie lepiej rozwinięte, to co dobre z mechanik zostanie jak jest a to co złe zostanie usunięte + kilka nowinek.
Zwyczajowo więc selekcjonując wrażenia:
Good:
- muzyka i grafika. Jest naprawdę dobrze. Bardzo dobrze. Jedna z najlepszych muzycznie i graficznie gier w jakie miałem przyjemność grać. I nie chodzi mi tylko o aspekt techniczny (wiem: do grafiki można się czepić) tylko o klimat, jaki ta grafika stwarza. Przeważnie jest zimny, jak maszyny, które bohatera otaczają a miejscami ciepły, jak np. w obozie androidów. Czasem dla "wizji artystycznej" kolory znikają a czasem zmienia się dynamika całości aby podkreślić nastrój. To jest super.
- tło filozoficzne i wybory etyczne. Jest tu ok. Względnie konsystentnie a to w sumie jest chyba najważniejsze.
- klimat. Tak... klimat niektórych miejsc jest niezapomniany. Wioska robotów, lunapark ( miód, miód i jeszcze raz miód!), bunkier.
- zmiana stylów. Czego w tej grze nie ma... Strzelanka w stylu 1942, asteroids, walka kontaktowa TPP, strzelanka TPP, platformówka 2d, platformówka 3d, action RPG rzutu górnego i izometrycznego. To jest bardzo fajne. Mnie tym kupują.
Bad:
- walka. Jest kiepsko. Jest gorzej, niż było w Gestalt. Why??? Walka jest schematyczna i pusta. Starcia z bosami bez wyzwań (na poziomie normalnym). Dla odmiany na poziomie hard gra absurdalnie trudna z uwagi na otrzymywany dmg i często z dużym poziomem losowości - kto zaczynał na hard i jakimś cudem dolazł do pierwszej możliwości save wie o czym mówię.
- questy poboczne. Dużo lepiej niż w Gestalt (postęp jest), ale dalej to nie ten poziom. Proste, łatwe i szybkie "zapychacze". Sztuczne przedłużenie gry. Owszem, niektóre miały super skonstruowane dialogi w tłe - dowcipne i podbijające klimat, ale same questy nudne.
- główny wątek fabularny też nie powala fabułą. Klimat owszem, "smaczki" super ale konstrukcja taka sobie.
Ugly:
- brak równego tempa i poziomu trudności gry albo choć akceptowalnie nierównego (rozumiem, że czasem można się trochę ponudzić snując a potem akcja, ale bez przesady...). Dojście do pierwszego save i narzucone wymagania absurdalne. Chciałem na hard, ale po kilku godzinach nudnego powtarzania pierwszych 15 minut gry aby jeden z bosów mnie zatłukł (szczęścia trochę trzeba mieć) miałem dość. Uwielbiam gry wymagające: Soulsborny i inne Sekiro to moje ulubione i wiem, jak powinna wyglądać dobrze skonstruowana gra pod względem tempa i walki.
- grindowanie. Nie cierpię i nienawidzę. Męczenie się z mobami niewymagające większego wysiłku ale za to zabierające czas celem zdobycia materiału / exp uważam za czyste paskudztwo.
- Olbrzymia przepaść poziomu trudności między normal i hard. Jeden jest banalny, drugi absurdalnie trudny (i losowy z niektórymi bosami!) a nic pośrodku. Nie lubię walki w tej grze i może to być powodem dla którego zakończę grę po pierwszym przejściu. Może tylko "muszę odpocząć" przed drugim passem, ale ten niedopasowany poziom wymagań mnie zniechęca. Życie jest takie krótkie a fajnych gier sporo i nie wiem, czy ma sens się przekonywać do dania tej grze następnych iluś godzin.
Na zakończenie: spodziewałem się czegoś leprzego, niż Nier: Gestalt a dostałem coś w sumie gorszego. Pomimo oceny nie jestem w ekstazie.
Powiem szczerze gra mnie nie urzekła . Ani ten świat ani klimat mnie nie wciągnął . Nie znam na tyle angielskiego aby cieszyć się podobno genialną fabułą w tej grze . Grało się przyjemnie od co . Na pewno na plus zasługuje walka i pojedynki z przeciwnikami w tym bossami oraz płynna animacja i gameplay . Z kolei przejście drugi raz gry było już nudne bo robiliśmy praktycznie to samo , pojawiły się tylko 2-3 misje poboczne więcej . Polecam przejść grę trzy razy wówczas poznajemy całą historię . Zapraszam na serię z całej gry . PS. Przydało by się spolszczenie jak cholera :) . https://www.youtube.com/watch?v=D9eqbABPzao&list=PLVYHO_RNJKKghTYklVRR34aFMstw0QLlR&index=1
Oj koleś coś bardzo kiepsko grałeś w tą Automatę z tego co widzę.
Po pierwsze spolszczenie jest w necie od miesięcy, bez niego wiele rzeczy może być mało zrozumiałych.
Po drugie ogrywanie Automaty bez ogrania wcześniej Replicanta nie pozwoli Ci zrozumieć wielu wątków odnośnie świata i postaci które się w tej grze pojawiają bo nawiązań i konsekwencji wynikających z tamtej gry jest od cholery.
Po trzecie w ścieżce B jest dokładnie 11 nowych misji, a nie 2-3.
Serio jak chcesz brać się na robienie filmików na YT odnośnie tej gry to wpierw może przejdź ją tak jak trzeba.
Arcydzieło. Skończyłem pierwszy raz w 2019 na PS4 i teraz ponownie w 2021 na XSX po przejściu NieR Replicant ver. 1.22. Polecam zagrać w obie gry w tej kolejności Replicant -> Automata, bo jest sporo odniesień do przeszłości, i oczywiście koniecznie z wszystkimi zakończeniami od A do E.
Dla mnie najlepsza historia opowiedziana w grach i najlepsze wykorzystanie medium gamingowego do opowiadania historii. Wciąga, zaskakuje, wymaga głębszego myślenia dla pełnego zrozumienia, wywraca mózg na drugą stronę i pozostaje z człowiekiem na bardzo długo po skończeniu. Taroverse. Filozofia. Klimat. Świat. Postaci. Artstyle. Estetyka. Muzyka. System walki. Pomysły. Mechanika. Gameplay. Flow. Najwyższy poziom.
Denuvo zdjęte oficjalne. BTW że im się to opłacało pirat dostępny od lat... To potwierdza fakt że legalne kopie dostają w D a piraci grają za darmo plując tym legalnym. Powinni zdejmować w dniu złamania zabezpieczenia a nie wkur... uczciwych konsumentów. Deus Ex do tej pory z Denuvo na Steam.
Ja w to grałem na PC na premierę i działało i to bez super hiper grafiki za 10tys więc przestań siać propagandę.
https://steamcommunity.com/app/524220/eventcomments/3055112985307560958?snr=2_groupannouncements_detail_
Informacje o patchu, premiera jutro.
Utwór "Song Of The Ancients" z Automaty był właśnie grany podczas ceremonii otwarcia IO w Tokio - to pokazuje jak wielką marką NieR jest w Japonii.
Tu masz całą listę, co puszczali, więc nie przesadzałbym. Same wielkie tytuły formujące dzisiejszy gaming :3
Jeśli ktoś skończył fabułę i czuje niedosyt (a szkoda czasu żeby przechodzić grę kolejnych5 razy) polecam zobaczyć kolejne zakończenia na YT:
[link]
Po tym zupełnie inny odbiór gry mam. Naprawdę super pomyślany scenariusz, z polem do domysłów, pozostawionym przez autora.
[link]
Automaty nie przechodzi się "kolejne 5 razy".
Ścieżka A to ścieżka z perspektywy 2B, z jej własnymi unikalnymi questami.
Ścieżka B to ścieżka z perspektywy 9S, z jego własnymi unikalnymi questami, wieloma nowymi scenami i cutscenkami które rozbudowują wszystko to co dowiedziałeś się w ścieżce A.
Ścieżka C i D to kontynuacja ścieżek A i B, zupełnie nowe otwarcie i wywrócenie do góry nogami wszystkiego czego się do tej pory dowiedziałeś - a każda informacja - w tym kogo to jest ścieżka - byłaby mega spojlerem.
Ścieżka E zaś to finałowe i ostateczne zakończenie gry.
+ Rozgrywka na bardzo wysokim poziomie, dawno tak satysfakcjonujący styl walki mnie nie urzekł
+fabuła i wiele zakończeń na duży plus, pomysłów nie brakowało
+ Gra na wiele godzin(100h+)
+ MUZYKA!! Chyba zawdzięcza 40% sukcesu samej gry, genialny soundtrack długo zostaje w pamięci
+/- brak oficjalnego polskiego spolszczenia. Dla mnie to nie był żaden problem, ale dla osób nieznających ENG nie polecam grać bez rozumienia wydarzeń w grze
- Po około 40h gry trzeba przejść te same główne misje jeszcze raz(wraz z opcjonalnymi nowymi pobocznymi) aby dojść do pozostałych endingów i to co gra oferuje dalej
Ta gra jest na maks 60-70 godzin. Trudno byłoby dojść do ponad 100.
a) ktoś bawi sie buildami i pogrywa sobie areny
b) kompletuje te bardziej irytujące/zajmujące achievmenty [szczególnie jeśli -> c) ]
c) przechodzi ja dosłownie drugi raz (po tym jak podjął właściwą decyzje na epilogu endingu E [a nie zrobił b) wcześniej
Obiecywany od dawna patch się pojawił czy dalej 'oficjalnym' sposobem jest instalacja modów?
Do prawidłowego obracania kamery myszą i robienia uników np. spacją nadal potrzebny jest mod.
Na ten moment z najnowszą wersją gry działa tylko wersja moda 1.5.0, na razie jest tylko preview 5, nie ma finalnej wersji. Pomimo tego, mod działa dobrze. Wrzucacie dwa pliki do folderu z grą, przypisujecie juke do wybranego klawisza, włączacie obracanie kamery w 3 osobie i przy lataniu statkiem, ustalacie czułość i jazda.
https://www.nexusmods.com/nierautomata/mods/12?tab=files
Cieszę się, że w końcu ograłem Nier Automate, ponieważ jak się okazało, tytuł ten jest genialną i niecodzienną przygodą, którą na długo zapamiętam. Rozgrywka mimo, że nietypowa, jest bardzo przyjemna. Fabuła jest bardzo głęboka a zarazem wciągająca i daje sporo do myślenia, a świetnie przedstawione relacje między bohaterami są wisienką na torcie. Oprawa graficzna może nie porywa, lecz jest wystarczająca, za to oprawa dźwiękowa to istne arcydzieło, które pozostaje w pamięci na bardzo długo. Zdecydowanie polecam ukończyć wszystkie Route: A, B, C oraz D. Route B jest podobny do A, lecz jest ciekawym uzupełnieniem, za to Route C oraz D są kontynuacją historii i moim zdaniem obowiązkowo trzeba je poznać. Technicznie jest ok, nie doświadczyłem błędów, a optymalizacja również bez zastrzeżeń - Ryzen 7 4800H, RTX 2060, 16gb RAM - full detale, full hd i stałe 60fps. Moim zdaniem uczciwe 8,5 i czekam na kontynuację.
Bardzo fajny jRPG ograłem grę na 100% łącznie z tymi zakończeniami.. ten początek gry ma sie ni jak do reszty mogli by sobie to darować :)
Nie mniej jednak gra bardzo fajna.
Dobrze sie bawiłem. Polecam !!
Ograne, Fabularnie super, technicznie dużo słabiej. Samo powtarzanie drugi raz gry tylko po to by móc popchnąć dalej fabułę, to jakiś nieśmieszny żart, czy warto? No powiedzmy.. Gra jeśli chodzi o poziom trudności nie równa, raz jest za łatwo, innym razem musiałem zmniejszyć poziom na niski by iść dalej. System zapisów najgorszy jaki widziałem.. Robisz jakąś 20minutową sekwencję bez save ale musisz wyłączyć grę? O jak mi przykro... Mimo wszystko po przejściu gry (a przynajmniej do zakończenia E) mogę śmiało polecić gierkę i przejście jej do końca.
Doskonała grafika, przepiękna muzyka, nieziemska grywalność i gęsta atmosfera.
Moje ulubione sekwencje to przeskoki na 2d. Cud i mód na zmysły. Polecam ukończyć wszystkie scenariusze.
Głębokie, intensywne, miażdżące duszę, nihilistyczne, ale piękne i triumfalne dzieło sztuki. Chwała ludzkości.
Niedawno ukończyłem grę na PC, wchodzę zobaczyć oceny i co? Nie mam pojęcia skąd tak niska ocena... Od premiery upłynęło ponad 5 lat i może ominęły mnie jakieś duże niedoróbki naprawione patchami, ale sama fabuła, styl graficzny i ścieżka dźwiękowa tworzy genialny klimat i nie wiem jak można tej grze dać 2. Ja wiem, że jak to przemyśleć to fabuła nie jest tak perfekcyjna, ale daje dużo do myślenia. Jeszcze chyba nigdy żadna gra mnie tak nie poruszyła, nawet moja ukochana seria Mass Effect. Byłem mocno sceptyczny by zagrać w Automatę, ale jestem cholernie zadowolony, że to zrobiłem. To była piękna przygoda.
Robisz sobie żarty z tym że fabuła tej gry nie jest perfekcyjna ? na tle wszystkiego co wychodzi on jest aż za dobra jak na grę. Właśnie im bardziej rozkładasz ten scenariusz na czynniki pierwsze tym bardziej staję się czymś monumentalnym oraz wielopoziomowym.
Człowiek wyedukowany na filozofii, socjologii oraz psychologii wyniesie z tej gry całe spektrum odniesień do całej ludzkiej egzystencji i podstawowych pytań jakie sobie człowiek zaczął zadawać odkąd jego rozum stał się świadomy. Ta fabuła jest właśnie aż za dobra jak na grę. A im bardziej zaczniesz się doszukiwać o co chodzi, tym więcej rośnie rozgałęzień na temat tej nie szablonowo napisanej fabuły. Ten scenariusz nie jest zgoła komercyjny, jest bardziej ucztą teatralną niż pokazem i zlepkiem dialogów w tle.
Dawno żadna gra nie miała właśnie tak perfekcyjnej napisanej fabuły która zjada Wieśka 3 na śniadanie.
Nie wiem, dlaczego ludzie w USA, tworzą filmy na temat wyjątkowości ten fabuły i stawiają ją na piedestale razem z Planescape oraz Silent hill. Powstają wykłady w Polsce na uczelniach na temat tej gry oraz na całym świecie, a Polsce napisz że fabuła jest genialna to albo Cię ignoranci wyśmieją bo Japonia(zwykli debile)albo napiszą że bełkot. Jeśli fabuła Automaty to bełkot, to wszystko inne TO ŚCIEK W w takim razie.
RADA DLA AMATORÓW, którzy nigdy w życiu nie przeczytali żadnej dobrej książki.
ŻEBY DOCENIĆ AUTOMATĘ, TRZEBA MIEĆ TROSZKĘ WIĘCEJ W GŁOWIE, niż robienie filmików do tik toka, oglądanie netflixa oraz spuszczanie się nad bardzo słabą fabułą w Wiedźminie 3. POZDRO.
Do „NieRa” podchodziłem dobre trzy razy. Za pierwszym razem przeszedłem tylko pierwszą misję. Nawet mi się podobała, nie pamiętam więc już, czemu odłożyłem tę grę na bok. Za drugim razem, wiedząc już, że będę o tej grze pisał w moim doktoracie, utopiłem w „NieRze” jakieś 10 godzin, po czym odłożyłem tę grę, do bólu znudzony wleczącymi się w nieskończoność (jak mi się podówczas wydawało) misjami pobocznymi. Wreszcie, wiedząc, że termin oddania doktoratu się zbliża (mam jeszcze jakieś trzy miesiące na jego dokończenie…) usiadłem do tej gry po raz trzeci i wiecie co? Nie mogłem się od niej oderwać. W jakieś dwa tygodnie wpakowałem w nią dobre czterdzieści godzin, odblokowałem wszystkie pięć najważniejszych zakończeń i dotarłem do tych przesławnych napisów końcowych. Bawiłem się (i wzruszałem) fenomenalnie. Tym razem wszystko po prostu zadziałało. To jasno pokazuje, że nasze doświadczenia z każdą grą nie zależą, w bardzo kantowski sposób, tylko od samej gry jako przedmiotu, ale też od nas jako podmiotu.
Kanta wspominam zresztą tu nieprzypadkowo, bo ta gra przesiąknięta jest wręcz odniesieniami do zachodniej filozofii, od św. Augustyna po Sartre’a. Wszystkie one mają charakter bardzo powierzchowny, polegają na wymienieniu zaledwie paru imion i nazwisk, ale jest tu też i głębsza, istotnie poruszająca filozofia. „NieR” bierze sobie za temat dwa główne motywy przewodnie – człowieczeństwo i bezsensowność wszelkiej wojny. I do każdego z nich podchodzi z sercem na ręce, z rozbrajającą, banalną naiwnością godną „Undertale”. Dalej utrzymuję, że najbardziej ludzką grą, w jaką kiedykolwiek grałem był „Hypnospace Outlaw”, ale „NieR” też zasługuje na bardzo wysokie miejsce w tym przedziwnym rankingu.
Nie jest jednak w żadnym razie grą bez wad, bo ile bym się nie zachwycał nad historią 2B, 9S i A2, nie radował przyjemnym systemem walki i ładnym interfejsem oraz nie głowił nad wielowarstwowością narracji, zawsze będzie parę rzeczy, które kłaść się będą cieniem na moje doświadczenia z tą grą. Po pierwsze, te zadania poboczne to jednak bywają nużące i irytujące. Nie dość, że zlecają nam je nieudźwiękowione postacie niezależne, to jeszcze kończą się one w bardzo nieintuicyjnych momentach i potrafią ciągnąć o wiele, wiele za długo. Z tego i innych powodów ukończyłem ich jakoś 85% przed tym, co się dzieje w przesławnych napisach końcowych. Ponadto mapa wydaje się być zaprojektowania specjalnie tak, by jak najbardziej irytować gracza, i choć wiem, że jest to celowe i nie musiałem się tym przejmować od chwili, gdy cały układ świata gry ogarnąłem na pamięć, to jednak jest to moim zdaniem wredne i nieprzyjemne. No i coś mi cały czas nie pasowało z muzyką, wydawała się jakaś taka… wycieńczająca. Z biegiem czasu doszedłem do wniosku, że jest to zasługa faktu, iż bardzo dużo utworów ma tutaj wokal, i to nie jakieś tam „aaa” albo „pam-pam-pam”, tylko cały tekst (napisany po… japońsku? Francusku? Sam nie wiem). Niby to fajny pomysł, bo jest to dodatkowy materiał tekstowy do analizy i rozważania, ale z drugiej strony jest jednak powód, dla którego nie jest to branżowy standard. Mnie to zwyczajnie rozpraszało i męczyło.
Wszystko to jednak drobnica, maleńkie rysy na wspaniałym diamencie, bogatym w prowokującą do myślenia treść i rozbudowaną fabułę. Generalnie bardzo podoba mi się to, jak rozgrywka jest tutaj ustrukturyzowana, że przed graczem stawia się zadanie odkrywania kolejnych sekretów, a pierwsze napisy końcowe nie stanowią końca naszej przygody. Jest czym się zachwycić, jeśli chodzi o kreacje postaci, do niektórych z nich, np. do Pascala, silnie się przywiązałem i ich późniejsze tragedie były doprawdy łapiące za serce. No i wszystko to, od projektów głównych postaci po modele naszych wrogów, to również pierwszej klasy robota koncepcyjna, dobrze się na tę grę patrzy, nawet jeśli ma ona dosyć nietypową, wypłowiałą (ale nie w ten sam sposób co militarystyczne strzelanki) paletę kolorów.
No i są jeszcze ostatnie napisy końcowe. Gdybym o całym tym manewrze nie słyszał przed zagraniem w grę, szczęka zapewne opadłaby mi na ziemię. Że słyszałem, nie opadła, ale i tak ostatnie momenty grania w „NieRa” były dla mnie niesamowite. Z reguły nie znoszę interakcji z innymi graczami w grach w jakiejkolwiek postaci, tutaj jednak… tutaj jednak to zwyczajnie zadziałało. Człowieczeństwo w czystej postaci...
Arcydzieło. Pozycja obowiązkowa dla fanów SF/post-apo i świetnej fabuły.