Assassin's Creed Origins | PC
Na razie mam rozegrane 31 godzin (16% postępu w grze, 18 poziom, 1303 zabójstwa, 281,056 przemierzonych metrów) i największym gameplayowym niedociągnięciem tej gry jest dla mnie niemożność "ludzkiego" dobijania ogłuszonych przeciwników - Bayek musi wymachiwać mieczem na wszystkie strony, żeby dobić zwijającego się na ziemi oponenta. Strasznie to irytuje. Poza tym niezrozumiała jest niemożność podkradania się do przeciwników i od razu ich zabijania jakimś nożem czy łamanie karku; jednak na razie nie mam jeszcze ostrza asasyńskiego, więc może dzięki niemu w późniejszym etapie będzie można podkradać się do wrogów i od razu ich zabijać, zamiast ogłuszać. Ale i tak niemożność podrzynania im gardeł zwykłym nożem jest niezrozumiała i - wziąwszy pod uwagę wcześniej wymienioną wadę z dobijaniem - irytująca.
Natomiast w ogóle największą wadą tej gry jest dla mnie "niestaroegipska" muzyka, której swoją drogą i tak jest bardzo mało. Momentami wdziera się do uszu nawet jakaś współczesna nuta. Niestety Assassin's Creed: Origins bardzo z tego względu traci, bo nie ma takiego klimatu, jaki mógłby w tej grze być. A wystarczyło zaczerpnąć inspiracji z orientalnych motywów muzycznych innych gier wydanych przez Ubisoft jak np. The Settlers: Rise of an Empire oraz Anno 1404. W Gothic 3 muzyka związana z Varrantem też była lepsza i bardziej pasująca do tego typu klimatów.
Wielka szkoda, bo gra generalnie jest bardzo dobra i dobrze się przy niej bawię, ale przez taką sobie muzykę, niezbyt mi pasującą do Starożytnego Egiptu (przez co obrywa się klimatowi) nie czerpię z niej frajdy w 100%. Gdyby muzyka była "staroegipksa", łatwiej by mi było wybaczyć inne niedociągnięcia tej gry, bo klimat zawsze jest dla mnie najważniejszy w grach i minimalizuje ich wady.
Jest też parę innych mniej wkurzających rozwiązań (dlaczego ustawienia znaczników na mapie się nie zapamiętują, tylko po każdym uruchomieniu gry muszę odznaczać kompletnie mnie nie interesujące zdjęcia innych użytkowników? Po cholerę w ogóle te "funkcje społecznościowe"?), ale można sobie z nimi jakoś poradzić i generalnie nie wpływają na rozgrywkę i mimo tego, co napisałem powyżej, jak dla mnie to - obok Odyssey - najlepsza gra z tej serii (aczkolwiek w moim prywatnym rankingu Black Flag depcze im po piętach).
Bardzo przyjemna gra i ciekawy bohater. Choć nie jestem fanem klimatów Egipskich, to sama rozgrywka i opowiadana historia bardzo nie wciągnęły. Nie mogę się doczekać, aż ogram Odyssey, które jest w greckich klimatach, które kocham :D 9/10
Najlepszy Assassin's Creed, jakiego przeszedłem w całości. Jednak niestety mój początkowy zachwyt opadał coraz bardziej wraz z rozwojem głównego wątku fabularnego.
Pomijam już zupełnie niepotrzebny od zakończenia sagi z Desmondem wątek współczesny, bo pojawia się on w tej czy innej formie w każdej części, ale pierwszy zgrzyt pojawił się podczas walki z Jaszczurem w postaci gigantycznego węża. Wątek współczesny to jedno i mógłbym go przeboleć, ale w grze, która niby odtwarza historię, nagle przychodzi walczyć Bayekowi ze swoim koszmarem sennym... W tym duchu są jeszcze wyzwania z bossami rozsianymi w kilku różnych miejscach mapy, ale te na szczęście są zupełnie opcjonalne i poza Sobkiem leżą w takich miejscach, w które zagląda się co najwyżej raz, z ciekawości.
Niestety im dalej w "głównowątkowy las", tym gorzej. Fabuła w tej grze jest słabo poprowadzona - momentami na odwal, jak w grach budżetowych. Przykład (i zarazem kolejny zgrzyt): tuż po pokonaniu Krokodyla, Bayek ni z tego, ni z owego dostaje list, który automatycznie pojawia się na ekranie, z którego dowiaduje się, że to nie koniec. Jak do niego trafił list? Nie chciało się twórcom robić cut-scenek? Rozwiązanie godne budżetówki.
A już ostatecznie mój zachwyt tą odsłoną padł od momentu, w którym musimy eskortować Kleopatrę do Cezara. Zupełnie bezsensowne przekazanie sterowania nad Ayą (mimo że Bayek towarzyszy jej przez większość czasu), słabo zrealizowane, przymusowe walki morskie (do których gra w zasadzie w ogóle wcześniej gracza nie przygotowuje), no i z czasem pojawiająca się ta denikenowska bzdura z jabłkiem i prastarą cywilizacją (choć na szczęście nie położono na nią takiego nacisku jak w Assassin's Creed II, dodatkach do niego i Assassin's Creed III).
Ach, no i jest jeszcze Flawiusz... Zapomniałem o "głównym złym"? No tak, bo ten gość pojawia się po prostu z rzyci. Fabuła w ogóle nas nie przygotowuje na starcie z tym gościem, przedstawia go tylko przez w sumie może ze 2-3 minuty jako przydupasa Cezara, który w sumie sam nie robi niczego złego, co sprawiałoby, że gracz/Bayek pała do niego żądzą zemsty, że chce go zabić. A jest "głównym złym", bo... bo tak. Bo tak twórcy sobie wymyślili, że za długo to trwa, "drzewko genealogiczne badasów się kończy" i w końcu ktoś musi być tym "głównym złym", więc maszyna losująca wylosowała Flawiusza. Bo równie dobrze "głównym złym" mógłby być w tej grze w zasadzie każdy, kto pojawia się na 2-3 minuty.
Zresztą właściwie każdy badas w tej grze jest słabo przedstawiony. Nie tak się kreuje badasów, których protagonista chce zabić, państwo z Ubisoftu (na 11 badasów z "drzewka badasów" chyba tylko Skarabeusz został zaprezentowany zgodnie ze sztuką prezentowania badasów, a z 3 z nich - jako gracz - w ogóle nawet nie ma się styczności, choć i tak giną).
Generalnie bzdura goni złe rozwiązanie, a złe rozwiązanie goni bzdurę, przez co ogólnie mam wrażenie, że końcówkę - od wspomnianego momentu eskortowania Kleopatry - twórcy robili w pośpiechu. Odbiór spartaczonej końcówki nieco poprawia "końcówka końcówki" - od momentu, gdy Bayek rozmawia na plaży z Ayą.
Jest też debilne, rodem z gier MMO przypisanie przeciwnikom poziomów według krainy, co sprawia, że swobodne eksplorowanie rewelacyjnie wykonanego świata gry mija się z celem dopóki Bayek nie osiągnie wysokiego poziomu (czyt. w podstawce 37+).
Jest też drzewko rozwoju, na które twórcy w dużej mierze nie mieli pomysłu (kilkanaście zupełnie bezsensownych i nieprzydatnych umiejętności).
Gdyby nie to, o czym wspomniałem powyżej, dałbym tej grze 8/10 (żadna gra z tej serii nigdy nie dostanie ode mnie więcej przez ten bezsensowny, psujący immersję i zaburzający rozgrywkę wątek współczesny). Niestety to, o czym wspomniałem powyżej, w tej grze jest, przez co muszę obniżyć moją ocenę. Na ocenę dobrą, bo generalnie to jest gra dobra (choć sama wspinaczka mogłaby być jednak bardziej zracjonalizowana, a przez to bardziej wymagająca) i najlepiej się sprawdza, gdy kierowany przez nas wysokopoziomowy medżaj olewa osobisty wątek zemsty i polityczny wątek Kleopatry i spokojnie przemierza Starożytny Egipt, aby nieść pomoc zwykłym Egipcjanom. I następnym razem tak zrobię.
Pytanko techniczne. Chciałbym kupić wersję pudełkową. Jest na 5 x DVD. Zainstaluje całość gry podstawowej czy potem ciągnie hektary gigabajtów paczy i fixów?
Gra meeeega , sam klimat Egiptu i pustyń robi tą gre świetną . Nie wiem po co takie narzekania na tą gre typu: Gra głupia bo podchodzi pod rpg, po co jest ten system lvl
, po co ten system nemesis . Ale cóż najczęściej gracze którzy piszą taką opinie są w stylu graczami którzy piszą pod ac oddysey że jest słaba bo główny bohater nie ma kaptura i ukrytego ostrza.
ps: jak stanąłem na środku pustyni patrząc na widoki egiptu , i jeszcze ten strój Bayeka który idealnie pasuję do klimatu gry.. prawie serce mi staneło.
Witam,
Mam do was pytanie dotyczące fabuły w wątku współczesnym jak i tym historycznym. Ostatnia część w.jaka grałem była ta z Conorem. Potem przy Black Flag odczułem już zmęczenie cała seria i mimo świetnych recenzji odpuściłem ta a później kolejne części. Czy można zagrać w origins i połapać sie o co chodzi, i czy to co mnie ominęło wprowadza.jakies ciekawe historie i rozwój fabuły. Czy to jest że sobą spójne?
Nie powiem gra niezła graficznie pod względem szczegółów z resztą to Ubisoft więc nie ma się co dziwić, ale niestety przesadzili oni z ilością znajdźiek która odciąga gracza od fabuły, oczywiście były one również w starszych częściach ale nie w takich ilościach do tego tutaj za dużo nie wnoszą, i trochę denerwował mnie też tryb ekwipunku ponieważ byłem przyzwyczajony że bohater ma ograniczoną ilość broni np. tak jak było w Black Flag, nie było do wyboru 1500 różnych sztuk i każda ma swoją klasyfikację,oczywiście widać było to że zostało to ściągnięte z Divison, no ale w Division to te opcję mieliśmy od początku a tutaj dostaliśmy dopiero w tej części, co moim zdaniem nie było zbyt dobre, ale to tylko moja opinia. Fabularnie też szału nie ma ponieważ wiele razy było tak żeby dalej popchnąć fabułę to trzeba mieć odpowiedni lvl i w tym momencie skupiałem się bardziej na osiągnięciu lvl przez co fabuła zaczynała mnie mało interesować, no ale produkcję Ubi nie wszystkie oczywiście ale w większości tak wyglądają.......
Ubisoft w przypadku tej odsłony odszedł nieco od poprzednich schematów, brnąc mocno w otwarty świat i elementy RPG, wielu to podejście się nie podoba, ja jednak bawiłem się świetnie przy tej części i mówi to osoba która ukończyła prawie wszystkie części AC. Dobra mechanika, świetna grafika, super klimat oraz muzyka, świat ogromny i piękny. Samo zwiedzanie daje dużo satysfakcji. Misje czasami powtarzalne a fabuła może nie jest jakaś wybitna lecz całość oceniam dobrze. Z czystym sumieniem daje mocne 8/10 i polecam!
Najlepsza część według mnie w historii lepsza od Odyssey, wspaniały świat którego większa część stanowi pustynia ale to jest świat bo świat niby jest duży ale jednak nie i wszystko to skondensowane same miasta są prze genialne tak samo jak Nil, Wątek główny polegający na zemście i zadania poboczne też trzymają poziom zapraszam https://www.youtube.com/watch?v=MKNCeY-FAMY&list=PLI2HRQC_mAWRNkne50g1NXAjqPEmJycJe
Bardzo słaby sposób na promowanie kanału.
Idealne połączenie dużego otwartego świata, fabuły i fajnych mechanik. Polecam
W Memfis fps 2 razy niższy niż innych lokalizacjach i dropy do 14fps.
Śpieszyłeś się żeby zdążyć. Ja to chrzanię takie granie, nie lubię takiej presji czasu, wolę przechodzić swoim tempem.
No ale miałeś za darmo, więc jak ci się gra nie podobała, to zaoszczędziłeś kasę.
Mi się spodobała na tyle że drugi raz przechodzę na 100%. Prawie na 100%, bo tym razem chyba odpuszczę słonie i nie będę robił wyzwań areny ani tych anomalii.
Może ktoś powiedzieć jak się prezentują questy w AC:O
Czy to zwykłe fedexy czy mają jakąś ciekawą historię?
Gdyby ocenić questy w Wiedźminie 3 na 10/10 to Origins dałbym 8/10. Questy w kółko zabij, uratuj, ukradnij ale dobrze oprawione i nie nudzą.
Dla mnie te questy to kpiny, pare godzin na początku nawet przyjemnie się odwiedzalo grobowce podczas misji i podziwiało pustynne krajobrazy, ale jak zobaczyłem że muszę robić jakieś grindowe szajsy typu zabij iluś tam gości to odinstalowałem to gówno i już do tego nie wróce
zdecydowania najlepsza część asasyna, sporo zabawy, misje co prawda powtarzalne czyli idź zabić tamtego, przynieś tamto itd. ale to jest asasyn więc co innego byście tu chcieli robić? misje powtarzalne ale można je wykonywać na różne sposoby np. po cichu wybić wszystkich, na przypale zrobić rozróbe lub pół na pół i dodatkowo używać elementów otoczenia np. otworzyć klatke lwa/tygrysa/hieny który zaatakuje rywali, strzelać i zapalać oliwe naprawdę to jest najlepsza część asasyna i już wiem że będzie lepsza od Valhali ponieważ Valhala to nie będzie asasyn tylko gra rpg a klimat i świat wikingów nie może być lepszy od starożytnego egiptu ;) jeśli ktoś chce sie pobawić w asasyna to tylko origins, reszta gier z tej serii to zupełnie niższa liga, a gdyby ktoś sie zastanawiał Origins czy Odysseya to zdecydowanie Origins jest lepszy pod każdym względem, z resztą części nawet nie ma co porównywać bo one na tle Origins wyglądają jak drewno. Polecam ORIGINS ;)
Piękna gra, tak samo jak Odyssey.
Właściwie te gry są takie same jeśli chodzi o mechaniki, ale nie przeszkadza mi to bo są bardzo dobre i liczę że Valhalla to będzie znowu to samo tylko inne krainy do zwiedzania i inna fabuła. AC to teraz jedna z moich ulubionych serii.
Ponad 70 godz świetnej zabawy sporo pobocznych porobionych i znakow zapytania :) nie nudziłem sie ani chwile mój pierwszy Assassin na Ps4 i na pewno nie ostatni ogram jeszcze Odyssey na koniec przygody z Ps4 i bedzie pewnie grane Valhalla na Ps5 już :) ode mnie mocna 9 klimatyczna bardzo gra i wciagajaca duzo osob mowi ze elementy RPG itd ale ja mysle ze nie ma ich niewiadomo ile a i to dodaje smaku grze polecam gralem na normalu szybko ogarnia się gra jedna z dluzszych w jakie grałem mozna ciachać ; )
Gra się przyjemnie ale przerywniki filmowe to żal na ma za. Dretwe prawie tak jak w wiedźminie 3.
Pamiętam, że jak oglądałem materiały promocyjne do tej gry to byłem do niej bardzo negatywnie nastawiony. Byłem przekonany, że nowy mechanizm rozgrywki okaże się porażką. Jak bardzo się myliłem. Przygoda w Egipcie była niesamowita. Przepiękna wizualnie gra. Niesamowite lokacje - zwłaszcza grobowce robią olbrzymie wrażenie. Do tego wciągający świat egipskich wierzeń, bóstw. Bayek - świetnie zagrana postać. Animacje w cutscenkach, mimika twarzy - miód, malina. Co ważne gra z dużym, dość różnorodnym światem, ale nie ma się takiego wrażenia, że jest on napompowany na siłę, że wręcz przytłacza gracza jak niestety u mnie miało miejsce w przypadku AC Odyssey.
Jeszcze może w uzupełnieniu, dodam:
- absolutnie fenomenalną decyzją było porzucenie strego Wzroku Orła na racz śledzenia terenu z loku ptaka - czynność ta sama w sobie sprawia masę frajdy
- drobnostka, ale miła - gra pozwala zapisywać nasze fotki na mapie świata - gry po ukończonej przygodzie przejrzy się taki "album", to naprawdę fajna sprawa
Po wielu latach odkryłem serie Assasyn Creed. Grafika bajeczna, super klimat, odwzorowanie szczegółów tamtej epoki. Przy każdym elemencie można stać i się przyglądać. Filary, posągi, budynki jakby tam było się naprawdę. Masę pracy włożonej aby stworzyć taki klimat, duże brawa dla twórców. Nawet na One S daje rade, czasami się lekko przymuli ale podobno ta część tak ma. Ogólnie polecam, niesamowite wrażenia.
Mam problem z grafiką w grach AC: Origins i Odyssey, otóż w obydwóch grach co jakiś czas nagle rozjaśnia mi się obraz przy czym spada liczba klatek, takie trochę "slow motion" na sekundę lub dwie i nagle wraca z powrotem do normalnego obrazu z płynną rozgrywką. Problem jest taki, że raz występują to z częstotliwością np. co pół godziny a innym razem jest cały czas dopóki nie wyłączę gry. Gram na laptopie, który ma już 2 lata i nigdy nie miałem tego problemu wcześniej.
Assassin's Creed Origins to gra, którą z pewnością warto ograć. Fabuła bardzo ciekawa, grafika zachwyca pod każdym względem, mapa jest wielka, więc jest co eksplorować (grobowce, miasta itp.), postacie stworzone również znakomicie. Niestety nie jest produkcją idealną - minusami są głównie: ogranicznik lvl, który w niektórych przypadkach zmusza nas do wykonywania misji pobocznych (aczkolwiek nie jest to duża wada, ponieważ niektóre z nich są bardzo ciekawe) oraz brak wyborów, które zaważyłyby na fabule.
Podsumowując gra według mnie jest bardzo dobra, Ubisoft zrobił tutaj kawał dobrej roboty.
Ciekawy wątek główny i kilka fajnych zadań pobocznych. Pięknie zaprojektowana część Egiptu. 30 godzin wbite i już mam dość :)
No więc 42h godzin za mną, wszystko odkryte na mapie + przeszedłem cały wątek fabularny, zostały mi może z dwie misje poboczne i wiadomo DLC. Na tym pozostanę bo zwyczajnie w świecie już się znużyłem tym światem, ale chętnie wrócę za ROK może DWA by przejść dodatki. :D
Plusy:
-Ogromny Egipt
-RPG'owe elementy
-Postać głównego bohatera
-Bogactwo broni
-Ogromna swoboda działania - równie dobrze można próbować działać skrycie, jak i walczyć
Minusy:
-Niespecjalnie interesujące zadania poboczne
-Drobne problemy z zeskakiwaniem z krawędzi w niektórych miejscach
-Sterowanie wierzchowcem
Ocena: 8.5/10
jak dla mnie najlepszy z 3 ostatnich gier o tym tytule. AC:O jest osadzony w idealnym świecie i pewnie to jest jego główną zaletą (z mojego pkt. widzenia oczywiście). AC: Odyssey już mnie tak nie zachwycił, pomimo, iż dział się także w starożytności(dla odmiany w Grecji). Ostatnią część AC: V, zakończyłem w początku tego roku i główną jej zaletą są piękne widoki - acz nie tak ciekawe jak w Origins czy nawet w Odyssey. Fabuła miała być super - tymczasem - bez specjalnej rewelacji. Chiny lub Japonia byłyby - z mojego oczywiście pkt. widzenia - zdecydowanie ciekawsze. Niemniej muszę przyznać, iż ostatnie 3 części tej gry podobały mi się, a rozgrywka jest przyjemna.
Jak dla mnie gra jest bombowa :D jaram się i nie gram tak szybko jakbym chciał żeby przygoda trwała dłużej :D
Polecam :D
https://www.youtube.com/watch?v=VS9pj5NkEyg
Świt Kreda Zabójców to dobry krok dla serii, ale nadal nie czyni jej wartym uwagi. I tak: będę tutaj pisać z perspektywy kogoś, kto serii o zakapturzonych zabójcach niezbyt lubi.
Z grą spędziłem 47h na łatwym poziomie trudności. Było to moje drugie podejście, bo wcześniej grałem na wysokim poziomie i niestety pokazał mi on, że ta gra nie ma dostatecznie dobrze zrobionej walki, aby się męczyć. Podobnie ze skradaniem się, choć tutaj sporo winy ponosi moje zniecierpliwienie.
Ale jak się tutaj nie niecierpliwić!!!? Origins to ładna, różnorodna piaskownica, ale z mnóstwem powtarzalnych czynności. Po prologu jakim jest oczyszczenie Siwy, gra zmienia się w coś, co mogę przyrównać do oglądania telewizji. Nie za wiele się tutaj myśli i grę właściwie przechodzi się na autopilocie. Kurczaki!; 40h bezmyślnej rozrywki.
Gra jest ładna, ma dobre udźwiękowienie i przyjemną ścieżkę dźwiękową. Bohaterowie... ok, fabuła... też ok. Ale to tyle... i to w głównej mierze moja wina, bo trudno jest czerpać radość z fabuły, gdy ma się zblazowany mózg po godzinach bezsensownego i bezmyślnego czyszczenia mapy.
Walka jest nudna, a choć wydaje się być dynamiczna, to są to jedynie pozory.
Reasumując: Assassin's Creed Origins... "to pułapka!" i wraz z Odyseją pokazało mi, że lubienie assassinów to growy syndrom sztokholmiski dla marnowania własnego życia na graniu w gierki. Chciałym już nigdy nie zmarnować swojego czasu na grania w jakąkolwiek odsłonę AC. Chciałbym!, bo Odyseję wymaksowałem w 120h, a w Origins spędziłem 47h - na szczęście darowałem se pełne oczyszczenie mapy i inne duperele.
Właściwie to mam dylemat, jak ostatecznie ocenić tę grę. Bo przecież grało mi się w nią przyjemnie, a chyba o to właśnie w grach chodzi. Niestety mam świadomość istnienia gatunku tzw. klikaczy, które pokazują, że granie może być tylko i wyłącznie bezmózgą czynnością. Gry to sposób na przyjemne spędzenie wolnego czasu... ale przyjemność można połączyć z pożytecznością. Gdybym chciał się odmużdżać, nadal oglądałbym telewizję. Boże, zmarnowałem 47h swojego życia!
Wiesz, że robiłeś dokładnie to samo w Odysei, w której spędziłeś te 120h? Trzeba było zagrać w odwrotnej kolejności.
Ale o co ci właściwie chodzi? Gra ci się podobała ale i tak dasz 5/10 bo stwierdziłeś, że przez wiele godzin jedynie "czyściłeś mapę"? To samo można by powiedzieć o praktycznie każdym innym sandboxie jaki kiedykolwiek wyszedł, przez większość czasu jedynie "czyści się mapę" i eksploruje- ale przecież o to właśnie w tych grach chodzi... Jeśli szukałeś liniowej gry nastawionej na fabułę to trzeba było zagrać w co innego.
Po ok 85 godzinach skończyłem grę. Z AC miałem kontakt tylko z 1 częścią więc nie mogę porównać do innych gier ale na ps4 grało mi się bardzo przyjemnie. I ta grafika, te brudne rzeki i bajora z krokodylami. Bardzo schematyczne misje poboczne. Do gry już nie będę wracał. Jednak oceniam trochę niżej niż Wiedźmin 3 czy GTA V do których chętnie wrócę jeszcze raz.
Ukończyłem grę na 100% bez DLC. Zajęło mi to 70h. Cóż można powiedzieć, na pewno jest to przyzwoita gra jednak jak to już w Ubisoftowych grach bywa ma wiele mankamentów. Mimo wielu wad cieszę się, że zagrałem. Fajna gierka do relaksu po pracy :)
plusy:
- piękny Egipt, jest to na pewno największa zaleta tej gry
minusy:
- beznadziejna fabuła główna jak i misje poboczne
- kiepski system walki
- powtarzalność
- zachowanie npc jest często żałosne
Czy tylko ja podczas gry mam "czasami" takie coś, że gre mi wywala i musze ZNÓW uruchamiać ją na tym smutnym UPLAY'u?
Proszę o odpowiedź, bo zaczyna mnie to denerwować i czuje się jak idiota kupując grę, która wyrzuca mnie po 15 min. rozgrywki
Jaki masz komputer?
Dobra gierka mi podpasowała . Jak dla mnie seria idzie w dobrą stronę to nie oznacza że produkcja nie jest bez błędów . Piękny duży świat w którym jest co robić . Fajny rozwój protagonisty . Zwiedzanie daje frajdę . Dużo zadań choć te wymagają poprawny i dla mnie są zbyt proste , krótkie i powtarzalne . ( Tutaj firma Spiders by się przydała do pomocy ) Ukończenie wątku głównego plus jakieś 90% zadań pobocznych zajęło mi około 40 godzin . Zapraszam na serię z całej gry . https://www.youtube.com/watch?v=LXg5wUfs9n4&list=PLVYHO_RNJKKg-RSi7LF0wB8XMP5WE2F17&index=1
Jak dla mnie jedna z lepszych części ?? apropo po jutrze lecę do Egiptu ??
Dobra grafika, dobry pomysł na grę. Ale fizyka gry i system walki słabo.
Tęsknię za czasami gdzie questy poboczne były questami pobocznymi, a nie stanowiły 90% gry jak tutaj. Wątek główny to może ze 3h rozgrywki ...
Sprzed jak już.
Nie przesadzaj,wlasnie ogrywam po raz pierwszy i bardzo dobrze wyglada do tego woda wyglada o wiele lepiej niz w Valhali a obie ogrywam na XSX.Jedynie do czego moge sie prztyczepic ze po Odydseji i Valhali ta gra to to samo tylko mniej rozbudowana.Nawet sie nie spodziewalem ze Origins bedzie tak ladnie wygladal.
Petarda warto! To jest najlepsza część AC, a teraz na XSX wygląda jak najnowsza odsłona, grafika jest świetna. Zdecydowanie walka lepsza od AC odysey i sprawiająca więcej satysfakcji !
Najnudniejszy sandbox dostępny aktualnie na rynku. Nie polecam.
Gra zaliczona. Ogólny czas gry 107h, wykonałem wszystkie zadania poboczne i główne z podstawki i dodatku Ukryci i Klątwa Faraona. Zaglądałem w każdy kąt i odkryłem wszystkie pytajniki, poziom 55 i nie dało się już dalej awansować. Po ograniu ostatniego asasyna Black Flag musze napisać, że jestem mile zaskoczony, grało mi się bardzo fajnie, z ciekawością odkrywałem wszystko i wykonywałem zadania. Grafika bardzo ładna, ogólnie cały Egipt i lokację podobały mi się, muzyka i udźwiekowienie też nie moge narzekać. Ogólnie asasyn poszedł w lepszym kierunku niż poprzednie cześci. Ogrywając od 1 części po kolei do Black Flag czułem monotonie a Origin dostarczył czegoś innego, taki powiew świeżości. Jak dla mnie gra bardzo dobra aż mam ochote zagrać już w Odyssey albo Valhalle.
Jedyne do czego mogę się doczepić to do zakończenia podstawki jak i dodatków, nie zrobiły one na mnie dużego wrażenia ale ogólnie fabuła i zadania poboczne były ciekawe. Bawiłem się bardzo dobrze także polecam!
Ogrywam na steam decku, grafika robi ogromne wrażenie, tym bardziej że gra ma już 5 lat na karku. Grałem chwilę w valhalle i zraziłem się błędami, nie wszystko tam działało, chciałem ukończyć wątek główny ale nie dałem rady. Tutaj jest inaczej, ta wersja jest o niebo lepsza, nie ma głupich powtarzalnych najazdów, walka jest ciekawsza... Zadania poboczne robi się przyjemnie, choć wiele z nich jest powtarzalnych. Zwiedzanie grobowców a już szczególnie piramid spowodowało u mnie wręcz opad szczęki, chodzenie z pochodnią i dynamiczne oświetlenie, no mega jak wiele upchnięto w jednej grze, tylko upchnięto chyba na siłę. Weź zadanie, idź za kimś kilka minut porozmawiaj gotowe. Albo po rozmowie zawsze goń gdzieś dalej bo zadań na miejscu brak, punkty nawigacyjne standardowo tak rozsiane by wszędzie było daleko, a z czasem takie bieganie w koło zaczyna męczyć...
Gra na Windows 7 64bit niestety po felernym patchu zawiesza się całkowicie co kilka minut, czasem częściej - nawet od razu po starcie rozgrywki. Ubisoft poinformował graczy, że nie planuje wydać poprawki. Żadne update'y lub downgrade'y sterów niestety nie pomagają.
I dobrze, W7 to stary, zacofany i również nie bezpieczny system.
Assassin's creed Origins 7/10
Platforma: Xbox Series X
Czas ukończenia: 32h
Assassin's Creed Origins to duże zmiany w mechanice, ale fabularnie nadal jest to samo, czyli jesteśmy chłopcem na posyłki. Origins próbuję zerwać sztywną zasadę tych misji, ale nadal są one nudne i bez polotu. Główna oś fabularna skupia się wokół powstania bractwa assassynów i osobistej zemście a w tle majaczy polityka oraz intrygi. Tragedii nie ma, ale dla mnie bez szału. Ot, standardowo jak to w assasinie. Walka nabrała cech RPG, czyli mamy do wyboru różne uzbrojenie i narzędzia, ale same potyczki są schematyczne i praktycznie zawsze wyglądają tak samo. Mimo tego narzekania, sama rozgrywka jest przyjemna i można czerpać przyjemność z walk jak i zmian w tej serii. Najlepiej wykonanym elementem w grze jest grafika i eksploracja. Co jak co, ale gdy Ubisoftu są po prostu piękne. Egipt w palącym słońcu i piękne pola trzcin robią ogromne wrażenie! Gra ma swoje lata, ale jest po prostu baaaaaardzooo ładna! Jak ktoś lubi assassin's creed to origins jest zdecydowanie jedną z lepszych części.
Fajnie że to prequel, szkoda że tak nudny i powtarzalny.
Optymalizacja kiepska, samo użycie DX11 było błędem, no ale czego się spodziewać po Ubikacji.
Nawet na PS5 i Xbox Series X nie ma szału.
Fabuła, prosta i krótka na max 6h reszta to fillery, i to bardzo biedne fillery.
Główna postać słaba, daleko jej do Ezio, oj bardzo.
To samo z pobocznymi postaciami.
Elementy RPG ciekawy pomysł i powiew świeżości, ale totalnie źle zrobiony, tak samo system walki, do tego upośledzona kamera i sterowanie, które od czasów AC1 z 2007r było problemem serii, no ale co się dziwić, jak ten ich "nowy" silnik to kolejny re-skin Anvila z AC1.
Jest sporo lepszych gier RPG, lepszych gier z otwartym światem, lepiej działających, z lepszym gameplayem i "fillerami"
Gra jest świetna. Super klimat, grafika i lokacje. Gra się bardzo dobrze. Optymalizacja daje w tyłek słabym procesorom. Na procesorach od 2017r gra chodzi bardzi dobrze. Trzeba mieć 4 rdzenie i 8 wątków. Albo najlepiej 6-8 rdzeni.
Dyskutowanie z tym gościem szczerze mówiąc nie ma sensu. Jedynym jego hobby na tym forum to sranie.
Jest sporo lepszych gier RPG, lepszych gier z otwartym światem, lepiej działających, z lepszym gameplayem i "fillerami"
Ale nie wymieniłeś ani jednej.
Fabuła, prosta i krótka na max 6h
Czyli nawet nie grałeś.
Nawet na PS5 i Xbox Series X nie ma szału.
Szkoda, że nie widziałeś jak gra wygląda na tych konsolach. Gdybyś wiedział to byś nie pisał pierdoletów.
Gra miażdży suty. Możliwe, że to efekt odstawienia na jakiś czas indyków i wskoczenie po dłuższym czasie w tytuł AAA. Teraz jest do zgarnięcia za 53 ziko w oficjalnej dystrybucji, ale się zastanawiam czy może być jeszcze taniej. Na Ubisoft Store rok temu było za niecałe 32 zł.
Ogólnie fajnie się grało ale trochę za długo. Czułem, że byłem zmuszany do wykonywania questów pobocznych bo ciągle miałem zbyt niski level.
Grafika fajna, postacie wciągające i ciekawe (poza Kleopatrą).
Która część teraz?
Ukończenie podstawki i obu dodatków zajęło mi równo 100 godzin, ale najważniejsze jest to że nie uważam tego czasu za stracony bo bawiłem się wyśmienicie. Faktycznie zadania poboczne troszkę wieją nudą i powtarzalnością, ale przecież zawsze można pozwiedzać Egipt wykonując aktywności poboczne, zapolować na Łowców czy poszukać grobowców :) System walki również jak najbardziej na + , inaczej walczy się bronią ciężka a inaczej 2 lekkimi mieczami czy włócznią. Bez lania wody - gra jak najbardziej godna polecenia, tylko czasu troszkę trzeba na nią odłożyć :)
Dopiero teraz ją całą ograłem, choć miałem wielki hype ze względu na zainteresowanie starożytnym Egiptem. Trochę szkoda, że wybrano tak późny okres Egiptu, gdy był już pod ogromnym wpływem Grecji, ale trudno, żaden game breaker.
Z plusów.
Zmiana mechaniki gry na bardziej RPG: walka, zdobywanie ekwipunku, punkty i zdolności – oczywiście początkowo nie brzmiało to dobrze, ale ostatecznie wyszło na plus. Walka sprawia przyjemność i jest płynna. Scenerie oczywiście bardzo ładne, Egipt został ciekawie przedstawiony, zarówno w budowlach, jak i w naturze. Ciekawie połączono elementy starej cywilizacji z nową.
Z minusów.
Zdecydowanie bardziej wolałem bardziej skryty wątek Isu z poprzednich gier, gdzie co jakiś czas odkrywaliśmy skrzętnie ukryte fragmenty i ruiny. W Origin jest tego masa. Ciężko wtedy myśleć o Isu, jako o zaginionej, dopiero odkrywanej cywilizacji, jeśli jej elementy są tak ostentacyjnie widoczne.
Mapa, choć ładna, to momentami jest niewyobrażalnie pusta. Miło jest jadąc pustynią oglądać te wszystkie widoki, ale stworzenie całego regionu, gdzie jedynym miejscem jest mała oaza z lwami to spora przesada.
Mam mieszane uczucia co do rozwijania ukrytego ostrza. w poprzednich Asasynach jednak fajne było to, że było narzedziem
MSI GF65, 16gb RAM, RTX3060, i7 10 gen. Ustawienia wypróbowane od średnich do ultra. Niezależnie od ustawień gra crashuje w filmiku po zabójstwie tego pierwszego kapłana. Game breaking. Pominięcie filmiku, to też żadne rozwiązanie, bo od tego momentu gra zaczyna crashować co jakieś 5 min (niezależnie od ustawień).
Gdyby to był CD Projekt, to hur dur, jak można coś takiego wypuścić. Ale że ubisoft, to przechodzi bez echa. Mimo że gra miała i ma POTĘŻNE problemy z optymalizacją (a raczej jej brakiem). Przykład: https://www.ubisoft.com/forums/topic/190546/game-crashing-at-specific-cutscene/5?lang=en-US
A ubisoft sobie zlewa :)
U mnie zaczęło crashować jak wchodzę pod wodę i patrzę na powierzchnię. Wcześniej widziałem różne artefakty co parę sekund a teraz się wyłącza. Może to wina sterownika?
Sterownik regularnie aktualizuję, także odpada. Ale też inny dowód, że to wina ubisoftu - dopiero co ograłem Plague Tale Requiem, prawie całe na ultra (tylko w jednej lokacji przycinało) bez problemów, czy większych zacięć. Także kwestia optymalizacji moim zdaniem :/
Optymalizacja w AC jest dobra. Poza tym takich kwiatków nie było, Dopiero gdzieś 2-3 lata temu zaczęły się artefakty z wodą (pod wodą) a dzisiaj mi wywala grę pod wodą...W międzyczasie kilka razy zmieniłem kartę graficzną a błędy zostały.
Jest, a właściwie to była wina sterowników. Z 1.5-2 miesiące temu po updacie sterowników od Nvidii, gra crashowała się bardzo wielu graczom, w szczególności w misji, gdy musieliśmy pokonać wielkiego węża. Wcześniej występowały problemy z wywaleniem do pulpitu podczas nurkowania w konkretnych lokacjach. Problemem oficjalnie okazały się sterowniki od Nvidii, które "gryzły" się z grą. Nvidia jakiś czas temu wypuściła hot fixa, który wyeliminował większość problemów. U mnie gra już się w ogóle nie crashuje, póki co.
Więc to, że regularnie aktualizujesz sterownik, nie miało żadnego znaczenia, tzn. miało, ale negatywny, bo właśnie któraś aktualizacja spierniczyła grę (po przeczytaniu dziesiąktów wątków na ten temat w necie wiem, że wielu graczomo pomogło wówczas zainstalowanie starszych sterowników, na których gra śmigała). No ale jak mówię, Nvidia wydała fixa i naprawili to.
Co do optymalizacji - jest ona w grze dobra, więc nie ma ona nic do rzeczy w przypadku crashów gry.
Grałem w tę grę 4 miesiące temu na 3070ti.
Nurkowanie i zmiana pory dnia zawieszały grę.
Instalacja sterowników Nvidii sprzed roku usuwała wszelkie problemy.
Bardzo łatwo pisać o zaletach gry z pozycji fana serii, gdyż wszystkie zmiany cieszą bardziej. A niestety nie sposób ukryć, że Assassin’s Creed: Origins jest grą bardzo dobrą, która prezentuje w serii nową jakość, nie porzucając przy tym głównych założeń marki. Dwa lata przerwy w wydawaniu gier wystarczyły, aby Ubisoft w końcu wziął się porządnie za kolejną część cyklu, która nie byłaby czystym skokiem na kasę, a prezentowała wartą zapamiętania produkcję, mogącą stawać w szranki z najlepszymi grami z otwartym światem.
Kupiłem tą grę kilka lat temu, ale mniej więcej mając ukończone 1/3 odpadłem mając inne gry "rozgrzebane" do ogrania i ukończenia. W zeszłym roku z dziewczyną zaczęliśmy i ukończyliśmy AC Odyssey, po czym rozpoczęliśmy Valhalle. Od tej odbilismy się mniej więcej w połowie znużeni ogromem gry i powtarzalnością. W międzyczasie były inne gry i w końcu ponownie, juz z dziewczyną, usiedliśmy do Origins. Wsiąknęliśmy, mając oboje zamiłowanie do starożytności, jak w bagno zachwycając się wspólnie starożytnym Egiptem i wszystkim, czego mogliśmy tam w grze dowiadczyć. Mając doświadczenie z Odyssey i Valhalli śmiało mogę rzec, ze jednak Origins wypada z tej trójki najlepiej. Ten świat jest piekny, nie zliczę ile zdjęć mam nastrzelanych z gry. Muzyka bardzo klimatyczna i sprawiająca, ze można po prostu iść przez mapę, słuchać i delektowac oczy światem dookoła. Fabuła nie jest najwyższych lotów, ale fajnie przedstawia historię pierwszych Assassinów i genezę ich powstania. Mapa nie jest męcząco duża, dla mnie była w sam raz, a i pytajników i miejsc tez nie było pierdyliarda w stosunku np do Odyssey :) Upodobałem sobie w tej grze styl truciciela. Ilez frajdy dawało mi "zasmrodzenie" jednego przeciwnika i obserwowanie, jak chaos się rozprzestrzenia :) na plus też to, że w przeciwieństwie do Odyssey, tu można było ubrać tarczę. W w międzyczasie samą grę okraszalismy sobie trybem wycieczki, dzięki któremu można się wiele dowiedzieć na temat tej starożytnej cywilizacji. Dodatki na plus, ale wbrew opiniom znajomych o fantastycznym przesadyzmie bardziej podobał mi się wlasnie ten drugi - klątwa faraonów. Grę z dodatkami ukończyłem z platyną i 100% achievementów. Bawiłem się przednio i szkoda, że to juz koniec tej przygody, którą i tak odkryłem za późno. Gra mi się bardo podobała i ode mnie mocne 9/10.
Ile to z tą serią miało się do czynienia... Reebot serii w takim stylu to była świetna decyzja ze strony ubisoftu. Jedna z najpiękniej przedstawionych pustynii w grach komputerowych, graficznie i pod kątem odwzorowania lokacji Ubisoft to zawsze była poprzeczka nie do przebicia przez wiele studiów. Gra niestety cierpi trochę na naleciałości z MMO, pełno lootu, ekwipunek podzielony na złote srebrne pospolite unikatowe itd, najgorsze są wszędzie te reklamy wierzchowców za walutę, skrzynki hekka, bardzo powtarzalne poboczne questy to wszystko niepotrzebnie psuje klimat a kilka pancerzy spokojnie za darmo mogłoby znaleźć się w grze ale no cóż to Ubi$oft. Wracając do sedna gra baardzo trafiła w mój gust bo uwielbiam Egipt, starożytność. Na dobrym sprzęcie to piękna gra działająca porządnie, muzyka - main theme to cudo, dobra fabuła, przyjemny system walki, odwzorowanie egiptu to zdecydowanie najlepsze aspekty. Na minus mikropłatności, nudne sidequesty, i fakt że kiedy zestawimy fabułę z fabułą z assasynów 1-3 to jednak widzimy że nazywanie gry Assassin`s creed jest trochę na wyrost chociaż jako tako jest to usprawiedliwione tym, że to początek całej Gildii. Gra zasługuje na bardzo dobre oceny bo jest świetnym powiewem świeżości w tej serii i pod kątem osadzenia w Egipcie, walki, prowadzenia fabuły bardzo się cieszę że Ubisoft był w stanie wypuścić jeszcze coś tak dobrego patrząc na to co robi z Far Cry czy Watchdogsem. Oceniam na 9 ale nie wiem jak edytować 8.5.
Dzisiaj ukończyłem skończyłem grę na maksa w niecałe 76 h i polecam każdemu trzy trofki mi zostały do platyny może wbije jak znajdę czas
Nie ma tu Altaira, Ezio, Connora, Edwarda, Shaya, Arno czy Jacoba i Evie, ale naprawdę Ubisoft zrobił tutaj naprawdę kawał świetnej roboty. Czasy z starożytnym Egiptem nie trafiły w mój gust, ale grało mi się naprawdę dobrze. Duża mapa z tymi wszystkimi lokacjami z tak piękną oprawą graficzną sprawiała, że momentami zatrzymywałem się w miejscu i podziwiałem widoki. Gra na wiele, wiele godzin, polecam mocno!
Mój gameplay - https://www.youtube.com/watch?v=2XaQBvUyco8&t=725s
Po niedawnej archeologicznej debacie Graham Hancock vs Flint Dibble u Joe Rogan postanowiłem sobie odwiedzić AC Origin i jestem zachwycony. Przede wszystkim Discovery Tour. Interaktywne poznawanie starożytnego Egiptu w taki sposób to rewelacja. Ma element grywalności kompletowania miejsc na mapie do poszczególnych wycieczek, potem bieganie po samych lokacjach, z odwiedzaniem niektórych zabytków, świątyń, piramid w środku i podstawowe informacje historyczne, łącznie ze zdjęciami, rysunkami, schematami. Komentarz deweloperów co jest zachowane autentycznie, a co dodano czy uzupełniono dla urozmaicenia grywalności i na jakiej podstawie. Super.
Sama gra też świetna, chociaż nie planowałem kończyć. Świat starożytnego Egiptu i jego eksploracja oczywiście, fantastycznie oddany. Piramidy, świątynie, Alexandria - cud miód. Grafika, płynność, wszystkie mechaniki, rozwój postaci, walka też bardzo solidna. Jedynie levelowanie postaci nakręca ciągłą wymianę nowych broni. Fabularnie jest bardzo OK, no i zadania raczej proste, ale całościowo jestem mile zaskoczony, bo od lat nie zaglądałem do tej serii.
W końcu ostatnio nadrobiłem. Grało mi się dobrze, postawiłbym na środkowym miejscu z ostatniej trylogii (od Origins do Valhalli). Jednak dalej uważam Bayeka, za najmniej ciekawego bohatera z głównych odsłon serii, już Aya była ciekawsza.
Swoją przygodę z serią Assassin rozpocząłem właśnie od tej gry, było to kilka lat temu. No i chyba trafiłem na najlepszą część tej serii. Gra mi się tak podobała że nawet wbiłem platynę. Później grałem w inne części Assassina, jedne wspominam lepiej, inne gorzej. Origins chyba zapamiętam najlepiej. Polecam zagrać.
W końcu udało się grę ukończyć w 100% :)
Oj żmudne było zbieranie wszystkich pytajników ale udało się.