Moje Najki 2015
Podsumowanie wielobranżowe... :) Odniosę się tylko do Ridge Racer i kwestii filmowych. W Unbounded zagrałem jakiś czas temu i choć go nie ukończyłem, to klimat starych zręcznościówek, totalna demolka na trasie i zaskakująco udany edytor sprawiły, że również będę miło wspominał.
Komedie - obydwa filmy, które wymieniłeś, bardzo lubię. Mam wielką słabość do durnych amerykańskich komedii, więc zarówno Szefów, jak i Express (przede wszystkim) zaliczyłem i byłem bardzo zadowolony. A już finał Pineapple Express to szczyt głupoty. Cudowny szczyt głupoty :)
Supernatural - oglądam wytrwale, i lubię, mimo kilku słabszych sezonów. Jeśli zacznie Ci się nudzić, skończ na sezonie 5. Idealny finał. Albo zagryź zęby i leć dalej - 6 i 7 są fajne, później bywa rożnie i teraz sezon 11 jest znowu fajny :)
Otóż to, Unbounded ma w sobie ten klimat starych zręcznościówek, jest totalnie arcade'owy i trudny, a przy tym cholernie efekciarski. Dla takiego fanatyka Burnouta jak ja to idealna rozrywka.
Co do filmów, kiedyś naprawdę dobrze bawiłem się przy Strasznym filmie, ale ostatnio coś te amerykańskie komedie w ogóle mi nie pochodzą. Zestarzałem się czy co...
Dzięki za sugestie odnośnie Supernaturala. Słyszałem już wiele podobnych głosów, ale Twój jest o tyle inny, że nie uważasz sezonów od 6 w górę za kaszankę. Może więc nie są aż tak tragiczne, jak wiele osób wspomina.