Gwiezdne Wojny: Przebudzenie Mocy - recenzja filmu
Nie wiem czy tylko u mnie, ale wasz player wspaniale działa na firefoxie...
Spoko material tylko oczekuje od tego portalu recenzji gier a nie filmow :P Rozumiem materialy ktore poruszaja inne tematy ale po czesci nawiazuja do gier, ta recenzja jak dla mnie nie ma sensu.
Ja mam tez jeden ból do scenariusza, bo bardzo szybko stało się oczywiste, albo można było się domyślać co się stanie w finale pomiędzy dwiema kluczowymi postaciami. Film dążył do przewidywalnego finału już w momencie kiedy bohater X powiedział co sądzi o bohaterze Y...
Jak dla mnie film był mocno średni. Owszem są momenty śmieszne (szczególnie z BB-8), ale jednak widać tutaj typową Disneyowską historyjkę. Drugim zarzutem jest to, że film jest nastawiony typowo na $$$ (kto oglądał, to wie o co chodzi). Osobiście wystawiłbym mu 6/10.
[5] KAŻDY film jest nastawiony typowo na $$$, a tym bardziej taki film jak Gwiezdne Wojny.
Wszystko fajnie, tylko proszę nie kategoryzować tego filmu jako sf, bo to nie jest prawdziwe sf. To jest disneyowskie fantasy w kosmosie.
Hejtowanie nowej trylogii, bo nie jest starą trylogią takie modne. Mi się nowa trylogia (oprócz Mrocznego Widma) bardzo podobała i pewnie nie jestem jedyny.
@Gorn221 [8] - człowiek dorasta i zaczyna rozumieć pewne rzeczy. Ja też byłem oczarowany Nową Trylogią, ale im starszy byłem, tym więcej głupot, błędów i braków widziałem w NT. Może kiedyś przejrzysz na oczy. ;)
Komuś sie cos pomyliło? Portal, stronka o grach zabiera sie za jakies recenzje filmów? Bądźcie poważni, myśleliscie że błyśniecie takim czymś. Być może jest to tylko zabieg aby było więcej wejść tu na strone i więcej kaski. Są inni profesjonalni ludzie i strony od recenzowania filmów a nie ktoś kto gra sobie w gry i mysli że może sobie recenzować filmy.
lateralus Tobie też chyba coś się pomyliło. Jeżeli chcą oni zrobić jakiś materiał to go robią a twoje zdanie na temat tego czy powinni czy też nie, jest nic nie warte.
lateralus Tobie też chyba coś się pomyliło. Jeżeli chcą oni zrobić jakiś materiał to go robią a twoje zdanie na temat tego czy powinni czy też nie, jest nic nie warte.
To mogą sobie zrobić serwis TVFilm.
A tu jak sama nazwa wskazuje i jakie były od początku założenia jest to serwis o grach :) Widocznie nie mają nic do roboty że takie zapychacze tworzą w serwisie. Twoje też jest nic niewarte.
Oj no bo na 99,9999999999999999999999999999999999999999999999999999999999999999999999999999999999999999999999999999999999999999999999999999999999999999999999999999999999999999999999999999999999999999999999999999999999999999999999999999999999999999999999999% artykułów te 0,00000000000000000000000000000000000000000000000000000000000000000000000000000000000000000000000000000000000000000000000000000000000000000000000000000000000000000000000001% jest o czymś innym. Straszne. Poza tym Gwiezdne Wojny są na tyle popularnym tematem, że wręcz oczekiwałem tu takiego filmiku. Poza tym jak to ujął Baston, mogą sobie nagrywać nawet filmiki o hodowli jedwabników i co? Przestaniesz ich oglądać? Na pewno zależy im na twoim jednym wyświetleniu.
Nie da się ukryć, że Przebudzenie Mocy silnie wzoruje się na Nowej Nadzieji. Wydaje mi się, że jest to pewna forma uśmiechu w stronę fanów i powiedzenia "Hej, wróciliśmy." Chcieli też na pewno sprawdzić czy nowo wprowadzone postacie się przyjmą. Przyjęły się i mogą teraz spokojnie odbijać od oryginalnej trylogii. Uniwersum przy kasie z Disneya i planowanym cyklu wydawniczym zapewne stanie się ogromne. Tym lepiej dla nas. Więcej gier, filmów, książek. Wszystkiego :)
Przy okazji już widzę radość w EA. The Old Republic z pewnością zyska wielu graczy. Czekam na wyniki finansowe zarówno filmu jak i gry.
Drobna uwaga neo naziści nie mogli być posłuszni hitlerowi ,bo za ich czasów hitler już nie żył
film podobał mi się bardzo, pomimo wrażenia, że już coś podobnego widziałem (co najmniej 10 razy). Film ma klimat, postacie trzymają poziom, chociaż Fin jest w kilku momentach irytujący, czarny charakter jest naprawdę czarny - z maską ma głos taki jaki być powinien. Oczywiście rozpatruję go jako fan poprzednich części, więc nie oczekiwałem głębi emocjonalnej i filizoficznej. Za to złapałem się na tym, że gdy na ekranie pojawiła się eskadra X-wingów i doszło do bitwy - bawiłem się przy tym jak dziecko. Żaden film od ostatnich 6 miesięcy nie zrobił na mnie takiego wrażenia (czyli od Mad Maxa).
Wadą jest scenariusz? Naprawdę? Przecież akurat jest świetny, są twisty (wiadomo, że ma się wrażenie, że gdzieś to było i to nie tylko w Nowej Nadziei, ale w całej starej trylogii), wszystko jest powiązane i nie ma tego czego się bałem - jednak nowa trylogia będzie ściśle powiązana z całą sagą (największy plus). Bałem się, że tutaj jednak wpadną na chwilę postacie ze starych filmów i na tym z powiązań się skończy. Na szczęście tak nie jest. Postać Rey bardzo fajna (jestem ciekawy, czy będę miał racje kim ona naprawdę będzie, bo mam już jakieś podejrzenia patrząc po tym co widziałem w tym filmie z nawiązań do starych filmów) i bardzo mi przypomina Jennifer Lawrence z Igrzysk Śmierci co na plus. Murzynek śmieszny i wprowadza sporo fajnych sytuacji, podczas których całe kino się śmiało. Postać Kylo Rena też niezła, ale nieco traci w kilku scenach. Poe sądzę, że będzie takim nowym Hanem Solo/Lando Calrissianem jeśli chodzi o charakter. No i na koniec Ford najlepszy z całego filmu (zresztą jak tylko wszedł po raz pierwszy u wszystkich w kinie pojawił się uśmiech). Tylko jednej rzeczy żałuję. Tego, że jedna z ostatnich scen miała miejsce i kto widział to wie kogo będę żałował, że już nie ujrzę w kolejnej części.
Dla mnie solidny film, bardzo ciekawy, super wykonany z ciekawą fabułą. Moja ocena to solidne 9/10 jako od nie takiego super fana Gwieznych Wojen, ale od osoby, która na pewno jakimś tam fanem jest.
Dawno nie byłem tak zadowolony z jakiegoś tworu. Jestem zachwycony i oczarowany, jedyne co mi się nie podoba to wspomniane podobieństwo do nowej nadziei.
Mój "pierwszy raz" z uniwersum Gwiezdnych Wojen na dużym ekranie szczęśliwie bezbolesny i choć muszę przyznać długo zwlekałem by zapoznać się z tym uniwersum to muszę przyznać, że to była i jest wciąż niesamowita przygoda z rycerzami Jedi.
Co do samego filmu jest klimat i jest MOC, można tylko trochę ponarzekać czemu tak krótko. Darth Vader, Luke, Obi Wan, Yoda, Han Solo, Księżniczka Leia, C-3PO, R2-D2 to kultowe postaci z uniwersum Gwiezdnych Wojen czy zatem Kylo Ren, Finn, Rey czy BB-8 wprowadzą pozytywny powiew świeżości i jakości do tego uniwersum? co prawda mi największą radość sprawiał Han Solo, ale to vhyba przez sentyment do "starej gwardii", mimo to "nowe twarze" dają radę zwłaszcza Daisy Ridley jako Rey i niewątpliwie myślę, że jest w stanie sprawić, że zżyje się z nią bo jest to ciekawie napisana i intrygująca bohaterka.
Kylo Ren również mnie pozytywnie zaskoczył jako młody wilczek próbujący na stałe przekonać do siebie całe "stado" i kto tu naprawdę rządzi, podoba mi się jkego wybuchowość i temperament i fakt, że nie próbuje klonować Vadera.
I design Snoke - coś wspaniałego!
Na koniec końcowa scena walki na miecze świetlne w urokliwej, klimatycznej śnieżnej scenerii lasu - tu muszę przyznać nie wiem jak to wygląda w Battlefront, ale dla takiej mapy kupiłbym season pass by poczuć jeszcze raz ten klimat Gwiezdnych Wojen, mam nadzieję, że EA DICE też już wpadło na ten pomysł.
Podsumowując - jak sama nazwa mówi jest to przebudzenie mocy i klimat dopiero się rozkręca, ale to co dzisiaj zobaczyłem w kinie jest warte płyty dvd/blu-ray na półce i biletu na jeszcze jeden raz...
SPOILERY!!!
Dla mnie film nie spełnił oczekiwań. Postacie, które powinny być wyraziste są tak na prawdę puste. Fin już na pierwszej akcji dostaje załamania nerwowego i nagle postanawia uciec do rebeliantów. Ray jest zagubioną dziewczyną, która naiwnie czeka na rodziców, którzy pozostawili ją osamotnioną na pustynnej planecie i zbiera złom. Jeżeli do tego doda się zakompleksionego głównego złego, który nie potrafi sobie poradzić z nieświadomą Ray i przegrywa z nią pojedynek na konrole umysłu to widzimy straszną groteskę. Film się kompletnie kupy nie trzyma. Arasz ma rację jeżeli chodzi o kalki z poprzednich filmów, pozostawienie dziecka (jak Luke i Leia), konflikt czy być złym czym nie, kolejna wielka, mega, giga broń, która ma wszystko zniszczyć. Trudno mi nawet wspominać o takich aspektach jak np. walka na miecze, które praktycznie robiły za siekiery lub topory, bo wszyscy wymachiwali nimi jak cepami, walkach powietrznych, gdzie najlepszy pilot ma lepszy skil niż Anakin i przy jednym podejściu rozwala 7-8 Tie-fighterów bez mrógnięcia okiem. Należy też wspomnieć o wizjach głównej bohaterki, które pojawiają się ni z tego ni z owego, jakby była jakimś medium, a we wcześniejszych filmach by mieć takie wizje trzeba było zagłębić się mocno w istotę mocy, a nie mieć śliczną buźkę i być córką Luka (na co wiele wskazuje).
Generalnie, straszna lipa i kicz, bo nic się nie trzyma kupy i strasznie zalatuje odgrzewanym kotletem do tego osadzonym w pseudo romantycznych ramach.
Widać, żeś zmęczony i głodny w dodatku, bo tak marudziłeś na tą nową trylogię, że nie mogłem normalnie... to wymuszone dopatrywanie się wad.. że green screen, że słaba gra aktorska... normalnie zawodowy krytyk filmowy Arasz ;)
Mnie tam się nowa trylogia podobała na równi ze starą. No ale wiadomo.. "prawdziwy fan Gwiezdnych Wojen" hejtuje nową trylogię dla zasady ;)
@Arookun
To nie jest wymuszone dopatrywanie. Kiedy oglądałem nową trylogię w kinach po raz pierwszy było fajnie. Tylko widzisz, im starszy byłem tym mniej nowa trylogia mi się podobała, a stara bardziej. Przed seansem Przebudzenia Mocy powtórzyłem sobie całą sagę i, serio, podczas nowej trylogii zasypiałem z nudów. To nie jest tak, że siedziałem i na siłę dopatrywałem się czegoś czego tam nie ma. Bo wady NT od razu rzucają się w oczy - drewniane aktorstwo, brak chemii między bohaterami, efekty komputerowe, które teraz wyglądają potwornie sztucznie, okropny, creepy romans, Jar-Jar (sorry, ale żart typu - Jar-Jar wchodzi w kupę, Jar-Jar wącha pierda, Jar-Jarowi paraliżuje język, Jar-Jar na lufie czołgu bawiły mnie jak miałem 11 lat, teraz nie), fatalna reżyseria, przemiana Anakina dosyć grubymi nićmi szyta - wymieniać można sporo. Jasne, NT ma swoje momenty, a Zemsta Sithów jest całkiem spoko. Jeżeli podoba Ci się na równi ze starą, spoko, cieszę się. Tylko wierz mi, to nie jest wymuszone doszukiwanie się wad, ba! jakbym miał rzeczywiście doszukiwać się wad to wyszłoby tego znacznie, znacznie więcej. Jako fan Star Wars, bardzo bym chciał, żeby NT była fajna i kiedy ją oglądam bardzo bym chciał tych niedociągnięć nie widzieć. Niestety tak nie jest.
Arasz czekamy na bany dla ziomekDJ i Frayoo oraz jak najszybsze usunięcie postów, bo filmik nie ma spoilerów, a tutaj takie rypnęli i ktoś się może nadziać chcąc poczytać o filmie bez dowiadywania się konkretnie fabuły. Nie wiem co takim ludziom siedzi w głowie i w czym sprawia przyjemność. Ja byłem na filmie wczoraj i do tamtej pory unikałem kwejków, fejsubków, itd. Wróciłem z seansu i moim oczom ukazuje się zdjęcie z sceny z podpisem będącym spoilerem całego filmu. Na szczęście byłem już po filmie.
Dobra, wyczerpująca opinia. Jeśli o mnie chodzi to jakimś wielkim fanem Star Warsów, znającym szczegółowo całą historię i uniwersum, nie jestem, ale obejrzałem obie trylogie (najpierw nową, później starą, która podobała mi się zdecydowanie bardziej). A tak w ogóle to jeszcze przed obejrzeniem obu trylogii ukończyłem pierwszego KotORa i nie czułem się zagubiony w tym świecie. Właśnie dzięki tej grze nabrałem ochoty by obejrzeć filmy.
Byłem, widziałem, bardzo mi się podobało.
Kurdę Arasz, dopiero teraz uświadomiłem sobie, że już nie mam na co czekać z Mega Premier Filmowych, Avatar, Władca Pierścienia Bitwa Pięciu Armii, Jurrasic World, Star Wars Przebudzenie Mocy i co kropka ??? jedynie block bustery; DeadPool; w sumie pisanie mi rozświetliło umysł a jednak jest na co...Dzień Niepodległości Odrodzenie i z tego co czytam przepiękne i familijny film Pixara Iniemamocni 2 ??!
Zgadzam się niemal całkowicie z recenzją Arasza. Chociaż mi humor i czerpanie z Nowej Nadziei chyba nawet mniej przeszkadzały. Bo kwestię scenariuszową, traktuję raczej jako takie wylanie fundamentów pod tą trylogię. Znanych i miłowanych przez fanów fundamentów. Przebudzenie Mocy wypadło naprawdę dobrze, ale kolejne odsłony mają wręcz obowiązek je przebić pod pewnymi względami... ;) Koniec bezpiecznego gruntu, czas wyjść na głębiny i tworzyć kolejną historię ze świata SW.
Film oceniam na bardzo dobry. Zawiodła mnie jedynie jedna kwestia a mianowicie postać Kylo Rena ( Gdy zdjął maskę pół kina wykonała facepalma)
i ja widziałem super film miałem wielkie obawy co do tego filmu ale pokazał klasę i jest w starym dobrym klimacie :) leprze niż wszystkie te nowe filmy które są napchane efektami specjalnymi i przesadną powagą niczym film historyczny , a film tak naprawdę ma opowiadać historie i bawić widza... pozdrawiam i ,,Niech moc będzie z wami''
Świetna recenzja bardzo dobrego filmu. W zasadzie dokładnie autor opisał moje spostrzeżenia , identyczne kwestie nasuwały mi się podczas oglądania. Co do samej oceny w zasadzie to jest trochę paradoks bo starej trylogii jeśli by ją tak rozkłądać na częsci pierwsze to też trzeba by wystawić 8 i to maksymalnie, a mimo to ma range dzieła wiekopomnego, arcydzieła itd. W tym wypadku nie pokuszę się może o aż tak wyniosłe oceny filmu ale "epickie 8/10" się filmowi jak najbardziej należy. :)
pozdrawiam
Film jest zajebisty i kropka. Znowu człowiek ma na powrót 5 lata i gapi się w 14 cali na trzecią kopię VHS i ma roześmianą gębę jak w latach 80-tych :D Ma wady o których zresztą mówił Arasz, ale po 1-3 jest genialnie.
Murzyn w Halo 5, Murzyn w Star Wars - to jakaś epidemia. Należy unikać tych produktów.
dziwne - mam wrażenie, że byliście na innym filmie skoro tak entuzjastycznie go przyjęliście - poczucia humoru nie było za grosz. Przynajmniej nikt w kinie się nie zaśmiał - jedynie jedna osoba; z jęczenia chewbaki Miałem wrażenie, że oglądam remake - w istocie należy powiedzieć, że to był remake. Szkoda kasy - jeżeli widziałeś "nową nadzieję" będziesz miał po prostu powtórkę. Nowi aktorzy dla mnie słabi byli. Może dlatego film źle odebrałem, bo moi rodzice byli umęczeni filmem - dostałem podziękowania za zepsuty dzień. Sam film mocno przeciętny i to muszę chyba z bólem przyznać. Po seansie obserwowałem ludzi wychodzących i nie widziałem w nich entuzjazmu.
spoiler start
rozczarował mnie mierny scenariusz, szczególnie zepsuto film unicestwiając bohatera, który film ratował - mówię o Hanie Solo i to w scenie, którą mogłoby wymyśleć dziecko z podstawówki - Ojciec przyjeżdża na spotkanie syna, patrzą sobie w oczy z jakimś przejęciem a synalek go zabija - naprawdę idiotyzm - film bez happy endu dla mnie - zdecydowanie wolałem walkę Luka z Vaderem gdzie ojciec ratuje syna w końcu
spoiler stop
maxfenix - Zastanów sie co Ty piszesz. Jakie to ma znaczenie dla gry czy takiego filmu sf jakim sa Gwiezdne Wojny? To nie jest słowiański Wiedźmin...
maxfenix - wole unikać takich debili jak ty
Nie jestem żadnym fanem serii ale Gwiezdne Wojny bardzo lubię i oczywiście oglądałem wszystkie części, a w planach mam też książki więc moje wrażenia pewnie będą zupełnie inne niż starego wyjadacza serii, który wie o niej wszystko.
Ogólnie sam film oceniam na raczej udany. "Raczej" no i tylko "udany" dlatego, że wszystko było super poza kilkoma bardzo ważnymi dla mnie elementami.
Zacznę od pozytywów.
Niektóre lokacje, wraki statków robiły niesamowite wrażenie. Sceny walk powietrznych też były całkiem udane. Pojawiło się też trochę elementów humorystycznych no i starzy aktorzy miażdżą system. Wprowadzenie ich było genialnym zabiegiem.
Co do samych wad to niestety ale nowe postaci zupełnie nie przypadły mi do gustu. Główną rolę odgrywa Rey i Finn. Oboje według mnie sa największą bolączką nowej części i nie ze względu na grę aktorską. Ona, tak jak powiedziano w recenzji, jest w porządku. Chodzi o ich napisanie. Pojawiają się jakieś zagadki/tajemnice ale same postaci są strasznie płytkie, a ich wypowiedzi wręcz absurdalne. Czasami myślałem, że skisnę gdy któraś z postaci dokonywała rzeczy absurdalnej, niemożliwej albo nagle dzieliła się jakąś informacją której nie miała prawa znać (nawet przyznaje, że tak jej podpowiada "instynkt"). Rey, bez żadnego treningu robi rzeczy, których Luke nie był w stanie zrobić pod koniec drugiej części starej trylogii.
Do tego dochodzi też główny zły, który jest najsłabszym złym jakiego widziałem w StarWarsach i jednym z najsłabszych w ogóle. Zaprojektowanie słabszej postaci graniczy niemal z cudem.
Fabuła mogłaby być chociaż trochę bardziej oryginalna, różna od reszty części no ale cóż...
W pewnym momencie też uświadomiłem sobie, że tej części brakuje jeszcze jednej rzeczy. Oglądając poprzednie części StarWarsów widziałem różne planety, ciekawe lokacje, zapierające dech w piersi widoki. W VII części ich nie ma. Po prostu. Zobaczymy pustynię, las i śnieg. Tyle. Żadnych fajnych widoczków, manewrowania pomiędzy asteroidami, wielkich miast(no może przez 2 sekundy).
Tak więc film był udany ale scenariusz i postacie obniżają znacznie moją ocenę. Do tego też brak tego klimatu poprzednich części kiedy nie wiadomo było jakie nowe rasy i miejsca zobaczymy.
Na koniec jeszcze dopiszę, że próbowano wprowadzić nowego Yodę w postaci żeńskiej. Zapowiadana jako "dziwaczka" postać okazała się zupełnie przeciętna i niestety nie miała tego samego uroku co mistrz jedi.
Mocne 6/10 za dobre wykonanie ale słaby scenariusz.
No więc wróciłem właśnie z kina. Film jest bardzo efektowny, jednak wszystko to już gdzieś widziałem. Mnie specjalnie nowe postacie nie zaciekawiły. Słaby jest też antagonista. Szybko o tym filmie zapomnę. Daję 7/10. Byłoby o oczko niżej, ale efekty specjalne są po prostu niesamowite.
Zastanawiam się, dlaczego regularnie recenzuje się na GOL filmy? Tak samo na filmweb są... gry.
Film tylko dobry, ale może kolejne części będą lepsze.
Najsłabiej wypadł Adam Driver. Sithem nie jest, ale skoro jest po ciemnej stronie, to mógłby jakoś inaczej wyglądać bez maski, poza tym ten aktor nie pasuje mi jakoś do tego filmu...to już lepsze postaci są w trailerach SWTOR ;) Carrie Fisher jest z kolei nieobecna, stoi sobie i coś tam gada, słabo okazuje emocje.
Zabrakło mi jeszcze muzyki. Jak się ogląda trailer, to ta jest doskonale zgrana, całość wgniata w fotel, a podczas filmu po prostu sobie leci gdzieś tam w tle (poza jedną, może dwiema scenami).
Część I i II były takie sobie, Zemsta Sithów była bardzo dobra moim zdaniem, z wyjątkiem roli Haydena Christensena (ponoć wina Lucasa i jego "wskazówek"), natomiast Evan Mcgregor był świetny w całej trylogii.
Byłem na Przebudzeniu Mocy wczoraj. Wrażenia pozytywne, choć już podczas seansu wychwyciłem kilka zgrzytów.
spoiler start
Kaylo Ren jako czarny charakter jest słabiutki. Zniszczenie nowej "Gwiazdy Śmierci" to mega kalka z oryginalnej trylogii. To jak Rey "poczuła" Moc i pokonała Rena (szkolonego od małego) też było mało realistyczne. Zastanawiam się też jak to się stało, że po zwycięstwie Rebelii w Powrocie Jedi niedobitki Imperium (bo chyba tak trzeba ich nazwać) zdołały się odrodzić i zbudować Starkillera pod nosem Rebelii.
spoiler stop
Trzeba jednak przyznać, że efekty specjalne stoją na bardzo wysokim poziomie, podobnie jak nowi bohaterowie. Klimat Gwiezdnych Wojen jest mocno odczuwalny już od samego początku i ostatecznie bawiłem się świetnie. Jak dla mnie 7+/10. Moc jest silna w Przebudzeniu Mocy! ;)
Bylem w kinie, szczerze to nie pamiętam równie zle wydanej kasy i straconych dwóch godzin.
Przez poprawność multi kulti srulti ekran zaslania większość czasu jakis murzyn który albo jest na jakimś speedzie albo jest chory na jakąś paranoje. Żenada.
Historia trzyma taki poziom, ze pięciolatki mogłyby czuć sie zawiedzione.
Ogólnie mam wrażenie z chyba za stary jestem na takie głupoty. Przykre ze taki syf tyle kasy od ludzi wyciąga i nie rozumiem jak to się może komuś podobać.