Przez 15 lat mialem grubego, czarnego kota, który rok temu niestety powiększył grono diabełków. Jak to stary kot, przez większość dnia albo spał, albo gapił się w TVN24 i notowania giełdowe, obaj bardzo lubiliśmy poranki z Kuźniarem, tylko przy Kajdanowiczu miałczał "przełącz to bo nie wytrzymam".
Teraz mam takiego samego czarnego kota (w sumie to taką samą czarną kotkę). Kot nie interesuje się jeszcze polityką, a na większość amerykańskich seriali jest za młody, natomiast cały czas chce się bawić. No i bawię się z nim oczywiście, hitem tygodnia jest ganianie za takimi starymi łańcuchami choinkowymi w stylu lat 90-ych. Ale czasem muszę też popracować albo wyjść.
W skrócie: z etapu Bonifacego cofnąłem się do etapu Filemona.
Może macie jakieś sprawdzone pomysły na zabawki albo zabawki, które można dostać gdzieś w necie, które na dłużej skupią uwagę Waszego kota, żeby się aż tak nie nudził?
Nie spodoba ci się. Najlepszy sposób na zajęcie kota, to drugi kot. Albo się uwielbiają i bawią ze sobą, albo nienawidzą i toczą wojny. A najczęściej pół na pół. Tak czy siak nie absorbują ciebie. Sprawdzone. To rozwiązanie ma też wady. Walki o trzeciej w nocy bywają hałaśliwe.
Dobrym pomysłem są latające owady. Trochę much, albo komarów i kot ma zajęcie dopóki nie padnie ze zmęczenia :)
"obaj bardzo lubiliśmy poranki z Kuźniarem" - Nie wiem co powiedziec...
Coz ja po roku posiadania kota :) stwierdzilem ze jestem zbyt zapracowany i zaniedbuje kicie, wiec wzielem drugiego :) same sie bawia 2 szatany
Maja rowniez :
http://www.zooplus.pl/shop/koty/zabawki_tunele_kota/catit/140171
Bardzo fajna zabawka :) od czasu do czasu zawsze ktoras sie bawi..
Rowniez pozadny drapak by sie przydal :
http://www.drapaki.pl/pl/8-sufitowe
Fajne bo robia na zamowienie i w zasadzie zmodyfikuja wszystko co sobie zazyczysz
ps. Moje 2 szatany sie nienawidza ;)
Mój Lucek (czarny oczywista) wyrósł z zabawek ale szukaj czegoś w tym stylu:
http://www.zooplus.pl/shop/koty/zabawki_tunele_kota/swiatelka_laser/194462?gclid=CP7lnfrv4skCFWIGcwodDz4Cmg
Od sierpnia też mam kociastego o imieniu Axel i w przyszłym roku planuję rekrutację jego kompana ;) Zgodnie z tym, co napisali Matysiak G oraz MiniWm "Najlepszy sposób na zajęcie kota, to drugi kot"
Tak na szybko polecam takie niezbyt drogie, a przetestowane przez mojego ogoniastego, zabawiacze:
Tunel - absolutnie niezbędny:
http://www.zooplus.pl/shop/koty/zabawki_tunele_kota/tunele_dla_kota/162912
Myszowate: (nie wiem czemu ale Axel najbardziej lubi te zielone i pomarańczową z zestawu)
http://www.zooplus.pl/shop/koty/zabawki_tunele_kota/myszki/myszki_pluszowe/370912
http://www.zooplus.pl/shop/koty/zabawki_tunele_kota/myszki/tworzywo/315824
Takie dziwne coś, na punkcie czego mój futrzasty świrował chyba z tydzień, jak sprytnie to przymocowałem do fotela
http://www.zooplus.pl/shop/koty/zabawki_tunele_kota/wedki_dla_kota/103998
A drapak wcale nie musi być jakiś megadrogi. Ja mam taki jest naprawdę super:
http://www.zooplus.pl/shop/koty/drapaki_dla_kota/drapak_sredni/160_cm/294440
A podejrzewam, że świetnie się sprawdzi nawet coś takiego:
http://www.zooplus.pl/shop/koty/drapaki_dla_kota/drapak_maly/100_cm/49253
MiniWm ====> Czy to jest rosyjski niebieski ?
Co do programów w TV, to preferuje, na szczęście, pilkę nożną :D
Sa to 2 Kotki Brytyjskie krotkowlose :] niesamowite pieszczochy (Czekoladowa(czarna) jest swiezo po kastracji )
A ten drapak to moze i drogi :) ale za to moga na nim siedziec ludzie :] i najwazniejsze ze wszystkie poduszki/pokrowce moge sciagnac i wyprac w pralce ( jak kot przetrze lustrem ;) )
Moje kotki na tym drapaku to takie akcje kreca :) jak jackie chan brakuje tylko wybuchow w tle ;)
Yans --> neveda ? jakos tak :) ?
ps. Kartony zapomnialem o kartonach :D
Mój uwielbia:
-Klasyczna zabawka z wędką (kijek i przywiązane różne sznurówki)
-Kijek przesuwany pod dywanem (efekt myszki pod śniegiem) - poluje jak lisek
-Migdały - ulubione orzechy mojego kota, rzucam po podłodze i aportuje
-Zrywanie uszczelek z szafy komandora :-]
-Laserek - niestety kotek się wścieka bo nie może złapać i mam wrażenie, że się męczy bo nie wie o co chodzi, dlatego chwilę laserek, a później fizyczna wędka.
-Polowanie na komary i muchy
MiniWm ====> A Brytyjczyki, no jasne :)
I faktycznie, dowolne pudełko np. karton po papierze do drukarki zapewnia przynajmniej jeden dzień rozrywki. Nie wiem, co koty mają takiego ale mój jak tylko widzi jakieś pudełko, to musi zaraz do niego wleźć :D Zawsze po rozpakowaniu wszystkie pudełka są podawane do testowania przez kociastego !
William_Wallace ====> Mordka całkiem odwrotnie umaszczona niż u mojego :)
piokos ====> Spoko, świetnie mu się usypia przy naszych polskich kopaczach :)
Zapomniałem o pudłach. Członek mojej dwójki Drombo we wtorek, kiedy wkładałem do kompa GTX 970 wygranego na GOLu ===>
Wątek Crazy cat people. Trzeba się ewakuować.
W te drapaki to strach iść, brzydkie to i zajmuje dużo miejsca, a ma taka wieeeelka rybę do drapania i kompletna olewka.
Fajne propozycje, ale widzę, ze nie na jakiegoś uniwersalnego perpetum mobile :(
Z zabawek, które moje oba koty uwielbialy, to koreczki od butelek na podłodze i ganianie za centymetrem. Bazę tez ma z takiego wielkiego quasistyropianowego kartonu, pileczki, myszki, ale to wszystko na chwile są zabawki.
Na drugiego kota chyba nie jestem gotowy...
mohenjodaro ====> No ten drapak raczej nie jest duży, a zapewnia kotu możliwość wspinania się i pazurowania.
http://www.zooplus.pl/shop/koty/drapaki_dla_kota/drapak_maly/100_cm/49253
Kup trochę kocimiętki i wysmaruj nią tą rybę :)
Nic nie zastąpi kotu zabawy z inną istotą, niezależnie czy to kot czy człowiek. Sam po jakimś czasie popadnie w marazm lub zacznie świrować. Mój łazi często za mną i miaułkoli wręcz, żeby się z nim pobawić. Nie mówiąc już o tym, że jak tylko usłyszy rano budzik mojego telefonu, to jest w pół sekundy przy mnie i musi być obowiązkowa minuta porannego czochrania ;)
kup sobie wskaźnik laserowy, zawieś go na dobrej dla ciebie wysokości ( tak żeby kot go nie sięgnął) i wystarczy że go rozbujasz i masz trochę szans że kot się zainteresuje. Na mojego akurat działa tylko po pewnym czasie się nudzi. Spróbuj poszukać tych chomików na baterie co były kiedyś reklamowane na mojego działa nieco dłużej niż trik z laserem.
Koty to cwaniaki do potęgi co najmniej trzeciej.
Mój to szczęściarz gdyż ma do dyspozycji nasz ogródek i mnóstwo innych ogródków wraz z miłościwie tam panującymi kotami i psami.
Rozrywek zatem jest bezliku, co prawda trzeba częściej odwiedzać weterynarza ale w sumie się opłaca.
Załatw kotu kocimiętke :)
[4] Mój niestety strasznie szybko się znudził tym tunelem, po 2 dniach miał dosyć i więcej nie ruszył.
Nadal bardzo lubi bawić się wędkami z piórami na końcu. Cieka za tym aż się zmęczy. Z tym, że najlepiej zrobić samemu, bo te sklepowe rozwalają się po 3 dniach.
Uwielbia także kulki z folii aluminiowej. Jak tylko widzi, że biorę do ręki to szału dostaje. Lata za tym jak szalony i przynosi mi do ręki, żebym znowu rzucił. Jak pies.
edit: lubi też bawić się zwykłymi sznurkami zawieszonymi na klamkach czy jakichś innych wystających przedmiotach.
W sumie świetny wątek żeby zadać pytanie.
W raz z dziewczyną na dniach adoptujemy małego sierściucha. Bierzemy go z fundacji. Kupione mamy chyba wszystko: karma, legowisko, kuweta, żwirek, zabawki, drapak. Jest może jeszcze coś ważnego o czym zapomnieliśmy? No i najważniejsze, jak dbać żeby maluch zdrowo rósł i prawidłowo się rozwijał? Nasz Guzik będzie miał koło 10 tygodni jak go dostaniemy.
[24] Misek na żarcie nie wymieniłeś a w przypadku kota to najważniejsze ;) A legowisko to zapewne zbędny wydatek bo będzie leżał wszędzie tylko nie tam.
No i najważniejsze, jak dbać żeby maluch zdrowo rósł i prawidłowo się rozwijał?
Bez przesady, to jest kot, radzą sobie bez pomocy ludzi. Karmcie go, z młodym trzeba się pobawić, nie bijcie i nie straszcie go i tyle.
kali93=> jest w sieci sporo poradników,serio warto zerknąć- jak nigdy nie miałeś kota to np. szczególnie na kwestię ich zachowania i co ono sygnalizuje.
Podstawa- niech go przebada weterynarz.
Dwa- jak mieszkacie powyżej parteru- nigdy nie otwieraj okien lub balkonu bez opieki, tylko uchylaj- potem będzie grzebanie kota w parku pod drzewem.
Ale ogólnie to tak jak wyżej.
Cała reszta przyjdzie z doświadczeniem- kwestia drogich tapicerowanych mebli, kwestia szklanych ozdób pozostawionych na gładkich i śliskich powierzchniach, zabezpieczania w szafie czarnych wełnianych ubrań...
I staraj się przyzwyczajać do domowego jedzenia, ale serwuj raczej przed przyprawieniem, chyba że to dachowiec-śmietnikowiec zza restauracji co jadł wszystkie resztki.
kali93
Akurat karmy i żwirku nie ma co brać na zapas, bo to wybredne bydlęta są. Karmy niechcianej nie ruszy, a jak żwir nie podejdzie, to ci będzie sadził klocki i plamy po kątach. Wtedy trzeba innego spróbować. To samo jeśli nie wysterylizujesz. Jeśli to nie rasowiec (a z fundacji raczej nie) i nie planujesz milionów na kociakach zarabiać, to nie ma co z tym zwlekać.
Legowisko to też kasa w błoto, bo spać będzie nie tam, gdzie mu pokażesz, tylko tam, gdzie postanowi (najpewniej tam gdzie ciepło i z trzech stron osłonięte). Drapak to samo. Może się bawić ale nie musi. Ogarniesz temat po jakimś czasie, skoro to wasz pierwszy. Straszę trochę ale tak naprawdę to są super stwory.
Uważaj, żeby nie przekarmiać, bo spasie ci się jak moje, a nietrudno, bo to straszne żarłoki są. Potrafią jedzenie kraść z talerza patrząc ci w oczy. A odchudzić trudno.
Dużo go ganiać. W końcu to drapieżnik i musi być wybiegany. Unikajcie przeciągów. Koty są podatne na gwałtowne zmiany temperatury. Łatwo się przeziębiają.
Koniecznie idźcie z nim do weta . Poradzi wam, na co zwracać uwagę i przy okazji zrobi mu przegląd gwarancyjny.
<-- A legowisko to zapewne zbędny wydatek bo będzie leżał wszędzie tylko nie tam
Mały kot strasznie dużo je, wiec się nie zdziwcie. Kot i tak będzie spał gdzie popadnie, a najchętniej pewnie z Wami. Pamiętajcie o szczepieniu i odrobaczeniu. Każdy kot jest trochę inny, niektóre są wyniosłe, a niektóre to pieszczochy, jeszcze inne mają wieczne ADHD, a nawet choroby psychiczne, co się kotom czasem zdarza.
Jeśli chodzi o karmę to generalnie należy mieć świadomość, że koty nie przepadają za tym zielonym Kitikatem czy jak to się tam pisze. Whiskas jak Cię mogę. Ale to nie są karmy jakoś przesadnie zdrowe. Lepiej, a wbrew pozorom taniej, to kupić kotu np. pierś z kurczaka, rybkę i pokroić na drobne kawałki. Z gotowych karm to np. Applaws, ale w zoologicznych jest on bardzo drogi, więc jeśli już to warto hurtem robić zakupy np. na zooplus.pl, gdzie wychodzi ~3 zł na puszkę.
kali93 ====> Niezły artykuł,odnośnie wyprawki, jest tutaj:
https://www.zwierzakowo.pl/portal/wyprawka-dla-kota/
Przygotowanie domu na kota:
http://kocidoradca.pl/przygotowanie-domumieszkania/
Czego kotu nie wolno jeść:
http://www.e-lecznica.pl/artykul/czego-nie-moze-jesc-kot
Generalnie całe życie miałem do czynienia z kotami ale tak naprawdę jak przyszła w tym roku decyzja o wzięciu kota do domu i zacząłem się doszkalać, to okazała się, że niewiele wiedziałem.
Co najważniejsze:
0) Idź z kotem do weterynarza na "przegląd kota" i odrobaczenie !
1) Nie kupuj karmy w hipermarketach tych, które są najbardziej reklamowane typu Whiskas, Pedigree, Kitekat itd.
2) Koty nie jedzą jedzenia dla ludzi (poza małymi wyjątkami)
3) Koty nie piją mleka tylko wodę (ale nie wysoko mineralizowaną)
4) Preparaty dla psów są śmiertelną trucizną dla kotów
5) Uchylne okna trzeb zabezpieczyć kratkami. Ja mam takie:
http://www.zooplus.pl/shop/koty/drzwi_siataki_preparaty/ochronne_kratki_kot/30843
6) Kot potrzebuje oddzielną miskę na wodę, suchą karmę i mokrą karmę
7) Zachowanie kota i mowa ciała kota jest całkowitą odwrotnością tego, co u psa.
8) Po przywiezieniu kota do domu, najlepiej wstawić go do najspokojniejszego pomieszczenia w mieszkaniu (musi tam być kuweta) i pozostawić go tam z lekko uchylonymi drzwiami oraz miską z wodą (woda nie przy kuwecie). Zmian otoczenia dla kota, to ogromny stres. Zapewniając mu chwilę spokoju na początku pomożesz mu się szybciej zaadoptować. Możesz mu wstawić jakieś pudełko, żeby mógł się schować na początku.
Jak masz jakieś pytania, to śmiało. Jestem w miarę na bieżąco :)
kali93
Yans ważne rzeczy pisze. Od mleka mogą mieć niestrawność i biegunki.
Nikt jeszcze nie wspomniał, że kot rzyga. Nie jest to na ogół powód do obaw. Po prostu jak się liże, to połyka drobinki futra. Co jakiś czas nazbiera mu się w środku tego futra tyle, żę musi się go pozbyć. Więc wyrzyguje kłębek. Obrzydliwość, ale przywykniesz. A sam proces akurat jest dość komiczny/przerażający. Bo on to robi całym sobą.
Na koniec cię trochę przestraszę. Jeśli jesteś nerwowy to nie czytaj dalej. Ale lepiej wiedzieć na co się piszesz. To jest ekstremalna sytuacja, ale częstsza niż się ludziom wydaje.
Wiele kotów jest nosicielami wirusa powodującego FIP (zapalenie otrzewnej). Większości z nich nic się z tego powodu nie dzieje, ale jeden na kilka, kilkanaście choruje. Jest to choróbsko śmiertelne i niestety nieuleczalne. Przytrafia się młodym kotom. Tak do dwóch lat. Gdybyście mieli obrzydliwego pecha i wasz sierciuch na to zapadł, to proszę, nie ratujcie go za wszelką cenę. Podawajcie leki póki jest w dobrej kondycji, a jak zacznie się męczyć, to zabierzcie do uśpienia. Oszczędzicie cierpienia jemu i sobie. Ja z żoną to niestety raz przerabiałem. Zwlekaliśmy za długo i kiedy postanowiliśmy, że nie ma jej co dalej katować Freja postanowiła odejść na swoich warunkach i wyzionęła ducha w samochodzie w drodze do kliniki. Nigdy nie zapomnę tego dźwięku, który z siebie wtedy wydała.
kali93 ====> Matysiak G ma rację, spytaj się w tej fundacji czy kot był szczepiony przeciw:
1) wirusowemu zakażeniu dróg oddechowych (tzw. katarowi kociemu)
2) panleukopenii (wirusowemu zapaleniu jelit, tzw. tyfusowi),
3) białaczce kotów (FeLV) powodującą spadek odporności, a w konsekwencji podatność kota na inne choroby - jeśli będzie wychodził na dwór
Jeśli nie był, to koniecznie trzeba zaszczepić, szczególnie na te dwa pierwsze.
Co do rzygania, to można kupić taką pastę i zamiast rzygania będzie wydalał to tylną dziurą, a nie paszczą. U mnie się sprawdza :) Tylko raz, grzecznie rzygnął do kuwety, a potem już spokój :D
http://www.zooplus.pl/shop/koty/przysmaki_dla_kota/beaphar/pasty/31869
A czy wiecie może co może dolegać mojemu kotu?
Tzn. kot jest w dobrej kondycji, z zachowaniem wszystko w porządku. Ale kiedy adoptowałem go ze schroniska miał 3 miesiące i jakiś strupek na szyi, takie delikatne zgrubienie. Weterynarka wygoliła mu szyję i stwierdziła, że jest to najpewniej jakieś skaleczenie. Od tego czasu minął miesiąc - strupek zniknął, ale w tamtym rejonie kot ma na skórze (sierść jeszcze w pełni nie odrosła) taką dość sporą czarą plamę na skórze. Trochę odpowiednik ludzkiego znamienia (kot też jest czarny). Czy to mogą być jednak jakieś zmiany nowotworowe u 5-miesięcznego kota czy może niepotrzebnie się martwię?
Rozważam wizytę u innego weterynarza.
Cholera wie. Obserwuj czy nie rośnie. A wizyta u innego weta na pewno nie zaszkodzi.
mohenjodaro --> Idź do innego weterynarza, niech sprawdzi i spróbuje ocenić co to jest.
kali93 --> Co do kłaków to ja swojemu daję pasty odkłaczające i chyba działa. Odkąd go mam to ani razu nie puścił pawia (z 4 miesiące jest ze mną).
Staraj się unikać karm typu whiskas. Jak się da to kupuj te trochę lepsiejsze z dużą zawartością mięsa (żadne tam 4%).
Mój z suchego ładnie wcina Orijena a z mokrych GranataPet. Z tym, że kota do jedzenie nie zmusisz, więc musisz kupować małą ilość jedzenia i sprawdzać, co kotu będzie podchodziło.
Koty mają wrażliwe żołądki, więc karmy trzeba zmieniać im powoli i w małych ilościach, bo mogą mieć kłopoty żołądkowe.
Chociaż mój ma chyba stalowy żołądek, bo jadał kilka różnych rodzajów i nigdy nic mu nie było.
edit: jeszcze co do wody, jeżeli kot dostaje tylko mokre jedzenie to podobno nie potrzebuje pić (można zawsze z 2 łyżeczki wody do jedzenia dodać i rozdziabać), bo wodę bierze z pokarmu. Piszę podobno, bo nie wiem. Dla mnie kot musi mieć dostęp do wody 24/7.
Z tym, że mój np. z miski nie chciał pić w ogóle to kupiłem mu poidełko z filtrami, które chodzi całą dobę. Woda leci wtedy strumyczkiem, jak z kranu, kot chętnie z tego pije.
alarm odwolany, przyjrzalem sie uwazniej, to chyba siersc po goleniu odrasta :))
Co do kociąt, to ważne, żeby im kupować karmę dla kociąt. Prawie zawsze jest oznaczona jako "kitten".
Orijen, to chyba jedna z najlepszych suchych karm i mój też ją zasysa jak odkurzacz. Do tego jeszcze Acana i Purizon.
Co do wody, to nic nie może jej zastąpić, nie ważne ile mokrej karmy się daje. Niedobór wody może spowodować poważne powikłania z nerkami u kotów. Ja daję w ceramicznej miseczce wodę kranówkę z dzbanka filtrującego lub Primaverę.
Z mokrych Animonda, Applaws, Cosma, Catz Finefood, Granata Pet ma fajne przysmaki np. z trawą lub kocimiętką.
Poza tym, mój też ma bęben odporny i wcina wszystko, co tylko mu smakuje. A najbardziej uwielbia surową wołowinę i żółtka z jaj przepiórczych :) Ale generalnie specjaliści radzą, tak jak pisze bone_man karmy trzeba zmieniać im powoli i w małych ilościach, bo mogą mieć kłopoty żołądkowe
PS. Wszystko, co piszę jest właśnie poddawane surowej weryfikacji :)
Post [29] wygląda jak streszczenie jakiejś mądrej książki silnej i niezależnej kobiety o kotach.
Sam mam dwa sierściuchy, jeden 16 lat, drugi - córa pierwszej - 14. Obie są świetne, nie odstępują mnie na krok, a zachowują się jak roczne kocięta, nie przestają się bawić. Nie mniej, nie uważam, aby konieczne było aż takie przesadzanie. Trzeba starać się zapewnić zwierzakom jak najlepszą opiekę, ale znów nie popadajmy w skrajności.
Jak chcesz czymś zająć kota to kup wskaźnik laserowy..
Widzę, że zrobił się z tego prawdziwy wątek dla kociarzy :)
Niestety, jedynym działającym "zajęciem" dla małego kota, jest drugi kot. Sprawdzone na własnej skórze, ale nie rozpędzaj się za bardzo, ja dorobiłem się już sześciu :)
Trochę jestem przerażony tylko nie wiem do końca czym... tym że niektórzy się tak bardzo nad zwierzakami spuszczają (oh specjalne wysublimowane karmy, odpowiednia ilość tego i tego i bla bla, witaminki, kontrole u weterynarza), czy tym że patrząc na wypowiedzi co poniektórych to u mnie w porównaniu to się w ogóle o te zwierzaki nie dba.
Dajcie spokój, czwarty kot za mojej kadencji jest w domu, każdy wcinał normalne żarcie z puszki, normalną suchą karmę albo jakieś okrawki z przygotowywanych potraw czy nie wiem, resztki wędlin z lodówki, każdy pił mleko z kartonu albo wodę z kranu i każdy był zdrowy i zadowolony. Pierwszy się odurzył płynem do naczyń, drugi po prostu zniknął z dnia na dzień, trzeci śpi na fotelu a czwarty wzięty w trakcie posiadania trzeciego nie wylizał się po bitwie. Przeginacie, bez kitu. Chyba że tu same samotne kobiety się wypowiadają to okej. Chyba2 ze to takie uroki Warszawki czy coś ;)
"Jest może jeszcze coś ważnego o czym zapomnieliśmy?"
O wyniesieniu wszystkiego, co nie jest wykonane z metalu, z mieszkania?
nie no, kotki są fajne. W domu u jakichś szajbusów gotowych je tam trzymać. Można przyjść, pogłaskać, pomachać laserem, a potem wrócić do domu gdzie ma sie spokój
Sam nigdy bym się na kota nie zdecydował i w ogóle trzymanie takiego drapieżnika inwazyjnego w domu to jak bycie zwierzęcym Fritzlem, no ale ludzie to dziwne stworzenia i lubią żywe pluszaki.
W każdym razie kot w domu jest, typowy dachowiec o umaszczeniu genetycznie nieudanego brudnego tygrysa. Na szczęście to coś 60% czasu śpi lub zajmuje się sobą, a 20% jest spokojne(zmęczone, znudzone), ale 20% to faza przeszkadzania i jawnych prowokacji niczym rosyjskie MSZ, z czego kilka % to trollowo-niszczycielskie attention whore.
Masakra, naprawdę nie ogarniam jak ktoś może chcieć trzymać ciągle zamkniętego kota w domu. Jedyna przesłanka to chyba względy ekologiczne, bo jakby te wszystkie zabójcze bestie wypuścić, to w miesiąc nie ma większości gryzoni, ptaków i innych takich żyjątek w okregu kilka kilometrów od skupisk cywilizacji.
BTW czekam aż ci kotek zrzuci telefon z biurka albo zasmakuje w kabelkach, a szczególnie minijackach i miniusb :)
Yans --> Guzik byłby u nas gdyby nie to że fundacja robi wszystkie szczepienia :) i sterylizację też nam opłacą. Co do żarcia kupiłem Royal Canin Kitten. Suchą i dwie puszki.
Kotowaty sam obczai do czego służy kuweta czy będzie mu potrzebna jakaś pomoc?:D
Kali93
Jak go przyprowadzisz do domu, to mu pokaż gdzie stoi. Powinno wystarczyć. Przy sikaniu lubi grzebać. Więc ogarnie. Jak go przyłapiesz na sikaniu gdzie indziej, to też go tam zanieś (w trakcie - mokre zetrzesz za chwilę). Kuwetę czyść codziennie, a najlepiej 2x dziennie. Żwir rozpuszcza się w wodzie, więc spokojnie można go spuszczać w toalecie. Niech stoi w niezbyt ruchliwym miejscu i z dala od jedzenia. Kot nie lubi jeść tam, gdzie wydala. Rozsądnie.
kali93 ====> Jak fundacja robi wszystkie szczepienia i sterylizację, to super ! Royal Canin Kitten może być. Staraj się dawać więcej mokrego niż suchego i zawsze, żeby miał świeżą wodę (ja zmieniam raz lub dwa razy na dzień). Pierwsze, co zrobisz, to po przyniesieniu wsadź go do kuwety i raczej powinien sam obczaić.
Po przeczytaniu różnych opinii i własnych testach, chyba najlepszym żwirkiem obecnie jest ten:
http://www.zooplus.pl/shop/koty/zwirek_dla_kota/zwirek_cats_best/zwirek_zbrylajacy_cats_best/30773
Poza tym, to będzie dobrze. Jeśli tylko kota się dobrze traktuje (jak przyjaciela, a nie jak pluszaka czy zło konieczne) i dba o niego, to on Cię się odwdzięczy tym samym albo i lepiej. Ważne, żeby od początku uczyć go czego nie wolno, konsekwentnie i zawsze powtarzać ten sam zwrot. Ja używam właśnie głośnego NIE WOLNO !
Generalnie polecam dwie książki polskich autorów (niemieckie czy amerykańskie poradniki, to są delikatnie mówiąc dziwne). Nie są napisane, jak zwykłe drętwe poradniki, tylko z przymrużeniem oka i przez pasjonatów, czyta się świetnie, a można się wszystkiego dowiedzieć:
http://bonito.pl/k-334578-czemu-kot-jest-galgan-i-zezarl-kanarka-czyli-101-pytan-o-koty
http://bonito.pl/k-1191633-jak-wytresowac-kota
Sage ====> Post [29] wygląda jak streszczenie jakiejś mądrej książki silnej i niezależnej kobiety o kotach. - Tym mnie zastrzeliłeś :D Nie to, żebym miał coś przeciw silnym i niezależnym kobietom :D
Jak ktoś kupi samochód i dzieli się spostrzeżeniami na jego temat podsyłając namiary na różne testy i porady to wtedy też ?! :D
mgr. Kuba & HutH ====> Niezwykle "mądre" te wasze wywody. Ignorancja i brak odpowiedzialności. Miałem podobnie, dopóki się nie dokształciłem w temacie i nie porozmawiałem z hodowcami różnych kocich ras.
Matysiak G & Kali93 ====> Z tym czyszczeniem kuwety, to znaczy wybieranie sikundy i kupoli ;) Ja całą kuwetę czyszcze raz na tydzień lub dwa.
Ragn'or ====> W stanach to mają naprawdę świra niezłego pod tym kątem :) A jak ktoś chce zobaczyć naprawdę ciekawe pomysły, to jest już coś takiego jak pojęcie "kotyfikacja":
http://bonito.pl/k-90405333-kotyfikacja
Niektóre pomysły są naprawdę fajne ale nie wyobrażam sobie przekształcenia swojego mieszkania w coś takiego !
Dodam jeszcze iz do 1roku kotek powinien miec 24/h Karme w misce ( w zasadzie do momentu kastracji,po zabiegu traca zdolnosc do "jedzenia tylko wtedy jak sa glodne" i sie obzeraja ) Jak bedzie kotek wyskastrowany to syp mu 2x dziennie (wedlug wagi ) Rano i Wieczorem a kot nie bedzie "zebral" za dnia :]
Jezeli planujesz kota glownie karmic karma SUCHA :) to polecam *uwaga* kupic mu fontanne z woda na 12v, koty jako pustynne zwierzeta :) Bardzo malo pija z "stalych" zrodel wody, co przy karmieniu sama sucha karma moze doporwadzic do kamieni nerkowych
( od zakupu pija +/- 2x tyle wody co pily z miski )
A polecam jeszcze zakup jakiejs "wycieraczki" pod kuwete :) ograniczy to ilosc zwirku roznoszonego po domu
Yans --> Dokladnie :] ja swoje dodatkowo nauczylem aportowac :D a przez zwirek Best cat, jestem zmuszony codziennie odkurzac
mgr. Kuba & HutH ---> Widzisz u mnie w rodzinie kazde "zwierze" nie jest traktowane jako "przedmiot" lecz jako "czlonek" rodziny
ps. Buda dla Psow tesciow ktora wykonalem ma grubsze sciany i lepiej izolowane niz "Amerykanskie Domki"
Fakt, wycieraczka przed kuwetą mocno pomaga ograniczyć roznoszenie żwirku. Fontanna na wodę, to też dobry pomysł i myślę, że jak przyjdzie lato, to zakupię.
MiniWm ====> A jakiego używasz żwirku ? Ja idealnego nie znalazłem, a parę już przetestowałem. Są różne Cat's Besty i ten mi (oraz na szczęście Axelowi ;) podszedł. Nie roznosi się zbyt mocno i daleko, dobrze się zbryla, można wrzucać do kibelka, nie najgorzej redukuje smrodki.
Yans -> uzywam tego co podales :) ale cholera i tak sie roznosi, zona nie mogla na mnie wymusic codziennego odkurzania... to wyslala koty zeby wymusily na mnie :) ale i tak lepszego nie znalazlem :]
Możecie uznać, że jestem jakimś kocim hejterem, whatever, skoro dla was normalne jest trzymanie takiego zwierzaka w zamknięciu całe życie, mimo że to zwierzę potrzebujące wędrówek i polowania. Kupujcie mu zabawki, fontanny i inne duperele, żeby zaspokoić kocie instynkty i żebyście się cieszyli swoim "członkiem rodziny" w samozadowoleniu.
Mi tam żal jest tego kota w domu, no ale nie ode mnie jego obecność zależy...
Zgadzam się z przedmówcami, że dwukot to najlepszy stan kota, nikt się nie zajmie kotem jak drugi kot, a jak kot pokocha ludzia, to i tak zawsze znajdzie dla niego trochę czasu.
Nie do końca natomiast zgadzam się z propozycjami co do żywienia, ja żywię surowym mięsem z suplementami, ale nikogo nie będę nawracać, ważne że mnie i moim zwierzakom to wychodzi na dobre. Taniej niż karma (wczoraj robiłam i koszt mi wyszedł niecałe 4,5 zł dziennie na oba koty razem), i choć mam trochę roboty, to przynajmniej wiem, że im nie szkodzę. No i widzę efekt w kuwecie - dużo sików ale kupa raz na 2-3 dni, nie śmierdzi.
Yans, MiniWm -> tak wszyscy zachwalali Cats Best, że głupia zamówiłam od razu 2 torby i teraz nie mogę się doczekać, aż się skończy... Wydajne owszem (choć przez to tym dłużej się będę męczyć), ale wszędzie się to nosi i nie za dobrze zbryla. Zamierzam wrócić do Golden Grey (http://www.zooplus.pl/shop/koty/zwirek_dla_kota/zwirek_zbrylajacy/golden_grey/32977), tani nie jest, ale też bardzo wydajny a zdecydowanie mniej się nosi, dużo więcej zostaje na wycieraczce przed kuwetą.
Co do innych zabawek, u mnie w domu furorę robią sprężynki ze zwykłego izolowanego drutu - Szmula turla je i rzuca po całym mieszkaniu, Electra jak złapie to zapamiętale rozprostowuje drut. Potrzebna jest zatem regularna obsługa serwisowa, żeby znów zrobić sprężynkę, ale zabawa przednia.
[edit] Yans, odkąd żywię barfem fontanna stoi i się kurzy, mogę opchnąć za parę złotych, taką: http://www.zooplus.pl/shop/koty/automatyczne_poidelka_karmniki/poidelko_fontanna/68395
Meghan (mph) --> Dokladnie nosi sie wszedzie :) stad to moje codzienne kompleksowe odkurzanie :) co do zbrylania to dochodzi jeszcze kwestia wilgotnosci powietrza ( ten zwirek strasznie absorbuje wilgoc ) stad "sie nie zbryla dobrze" jak nie wymieniasz 1x w tygodniu
Niestety mieszkam na 4 pietrze, bez windy,sypu,
ps. Wlasnie taka mam fontanne :]
HUtH ---> istne sku@#!%nstwo :) zapomniales dodac iz w naturze nie wystepuje sucha karma, i kotow nie powinno sie dokarmiac, niech same sobie cos upoluja, no w ostatecznosci kupowac im zywe "gryzonie" tak samo z psami :)
MiniWm - to może spróbuj tego Golden Greya, on jest super drobny i bardzo dobrze się zbryla, ja nie czułam potrzeby tak częstej wymiany wszystkiego. A wynoszenie samego urobku codziennie lub co drugi dzień to raczej nie problem.
Meghan a po ile to poidelko, bo jestem zainteresowany? :)
Jak cos to prosze o kontakt na brzezinski.poczta <at> gmail.com
HutH ====> Po pierwsze, nie wypuszczanie kotów całkiem samopas, szczególnie w warunkach miejskich, ma bardzo mocne uzasadnienie. Po drugie, przyjąłeś jakieś dziwne, założenie, które dobrze podsumował Matysiak G A kto tu napisał, że kot ma ban na wychodzenie? A obok, mój nigdzie nie wychodzący Axel :p Po trzecie, rzucasz stereotypami i sloganami, do tego popadając w skrajności. Poza tym, większy żal po kocie rozjechanym przez samochód, niż po kocie wygrzewającym się na fotelu.
Meghan ====> Znowu TY ?! :D I to podwójnie kociasta ?!?! :D Wypróbuję ten "Twój" Golden Gey i lepiej, żebym nie pożałował :D A jeśli będzie lepszy, to odtrąbię jakieś hymny pochwalne na Twoją cześć ! Na barfa nie mam niestety czasu ale w miarę regularnie daję wołowinę oraz żółtka z jajek przepiórczych. Hmm, nie śmierdzące kupole, to mocny argument !!! :D A co do fontanny, to jeśli nie opchniesz jej do lata, to może się zgłoszę.
A czy kot musi sam wychodzić na dwór ?! Polecam ten artykuł włącznie z komentarzami pod nim:
http://www.nadrapaku.pl/2013/04/czy-kot-musi-wychodzic-na-dwor.html
Widzisz u mnie w rodzinie kazde "zwierze" nie jest traktowane jako "przedmiot" lecz jako "czlonek" rodziny
Chyba Ci się coś pomyliło. Traktowanie zwierzaka na zasadzie kupowania mu zabawek, wyrafinowanej karmy, aksamitnych poduszeczek do wypoczynku oh ah, regularnych kontroli u weterynarza... (może jeszcze fitness 3razy w tygodniu?) To jest traktowanie zwierzaka jak zabawki (przedmiotu) dla właściciela który ewidentnie ma jobla. Pozbawiacie kota jego natury dla własnej głupiej satysfakcji posiadania poruszającego się i mruczącego mebelka w mieszkaniu. Koty żyją dziko bez żadnej ludzkiej ingerencji i sobie doskonale radzą. Bez tych waszych pierdół. Polują, chodzą gdzie chcą, robią co chcą i taka jest ich natura. Więc nie wmawiaj sobie i innym zbzikowańcu jeden z drugim że jesteś lepszym człowiekiem bo zamknąłeś zwierze w mieszkaniu pełnym plastiku i starannie dobranej karmy.
Zresztą:
Możecie uznać, że jestem jakimś kocim hejterem, whatever, skoro dla was normalne jest trzymanie takiego zwierzaka w zamknięciu całe życie, mimo że to zwierzę potrzebujące wędrówek i polowania. Kupujcie mu zabawki, fontanny i inne duperele, żeby zaspokoić kocie instynkty i żebyście się cieszyli swoim "członkiem rodziny" w samozadowoleniu.
Mi tam żal jest tego kota w domu, no ale nie ode mnie jego obecność zależy...
+1
Koty mają bardzo fajną naturę ("charakter") dopóki się im tego nie odbierze tak jak wy, wielcy super właściciele, mega dbający o asortyment domowy. Taki kot jakby miał wybór to wybrał by moją propozycję, tego złego niedbającego o zwierzaczka! Bo przecież nie dobieram mu karmy i jej ilości pod bmi! I go wypuszczam z domu kiedy chce! Żeby robił to co leży w jego naturze! Żeby sobie upolował i zeżarł jakiegoś ptake który nie był badany w laboratoriach kociej karmy! ...Niż ten wasz plastikowy lunapark.
mgr. Kuba --> Swojemu Dziecku kupuje zabawki, wyrafinowane jedzenie, aksamitne poduszeczki oraz reguralne wizyty u lekarza + fitness dziecięcy 3x w tygodniu, a nawet wiecej, musi byc zemnie straszny zwyrol z joblem :] ze tak uprzedmiotawiam swoje potomstwo..
Koty mają bardzo fajną naturę ("charakter") dopóki się im tego nie odbierze tak jak wy, wielcy super właściciele, mega dbający o asortyment domowy. Taki kot jakby miał wybór to wybrał by moją propozycję, tego złego niedbającego o zwierzaczka! Bo przecież nie dobieram mu karmy i jej ilości pod bmi! I go wypuszczam z domu kiedy chce! Żeby robił to co leży w jego naturze! Polowanie i zeżarcie jakiegoś ptake który nie był badany w laboratoriach kociej karmy! ...Niż ten wasz plastikowy lunapark.
Oho mamy oto tutaj Boga :] Ktory wie kto co i jak :] jeszcze te kompleksy o "byciu lepszym" to juz totalny odlot :)
Pamietaj ze ludzie w afryce zyja szczesliwie zgodzie z swoimi instynktami od tysiecy lat :)
Na pewno te wolne koty są szczęśliwe jak je samochody rozjeżdżają, psy zagryzają a gimbusy rzucają w nie kamieniami. Albo jak zamarzają w piwnicach w zimie. Ale co tam, przynajmniej są wolne :D
Swojemu Dziecku kupuje zabawki, wyrafinowane jedzenie, aksamitne poduszeczki oraz reguralne wizyty u lekarza + fitness dziecięcy 3x w tygodniu, a nawet wiecej, musi byc zemnie straszny zwyrol z joblem :] ze tak uprzedmiotawiam swoje potomstwo..
Właśnie porównałeś swoje dziecko do swojego kota. Gratuluje.
Oho mamy oto tutaj Boga :] Ktory wie kto co i jak :] jeszcze te kompleksy o "byciu lepszym" to juz totalny odlot :)
Pamietaj ze ludzie w afryce zyja szczesliwie zgodzie z swoimi instynktami od tysiecy lat :)
Rozumiem że brakło Ci jakichkolwiek argumentów ale to chociaż nie pisz nic zamiast pisać idiotyzmy.
mgr. Kuba ====> Robisz hejtowy śmietnik. Jeśli nie masz nic ciekawego i konstruktywnego do przekazania, to daruj sobie. Ewentualnie poczytaj sobie trochę literatury o kotach domowych w warunkach zurbanizowanych. Osoba, która założyła ten wątek chciała porad właśnie w takim przypadku.
Na pewno te koty byłyby o wiele szczęśliwsze nieskrępowane niczym w klatce schroniska albo nawet na ulicy, gdzie średni czas życia kota wynosi 2 lata :)
Taki kot jakby miał wybór to wybrał by moją propozycję, tego złego niedbającego o zwierzaczka! Bo przecież nie dobieram mu karmy i jej ilości pod bmi! I go wypuszczam z domu kiedy chce! Żeby robił to co leży w jego naturze! Żeby sobie upolował i zeżarł jakiegoś ptake który nie był badany w laboratoriach kociej karmy! ...Niż ten wasz plastikowy lunapark.
Ty chyba kota na oczy nie widziałeś :)
Mieszkam w zabitym dechami "przysiółku", pięć domów, droga którą nikt nie jeździ, w koło pola pełne myszy, duży ogród z sadem, pełen ptaków. Idealne warunki dla silnych i niezależnych kotów :)
Parę miesięcy temu zachorowała stara kotka sąsiadów, ta żyjąca dziko i niezależnie, zgodnie ze swoją naturą żrąca ptaki, myszy i śpiąca w kurniku. W związku z tym, że na wsi, ludziska mają z reguły w poważaniu to co się dzieje z ich zwierzakami i niezbyt chętnie wyskakują z kasy na wizyty u weterynarza, ta chuda kotka nie poradziłaby sobie sama z silnym katarem, syfem w uszach ( kiedyś chyba odmrożone ) i pewnie pożegnałaby się z tym padołem łez.
Postanowiliśmy się jednak temu przeciwstawić. Według ciebie działaliśmy pewnie wbrew naturze :)
Wsadziliśmy ją do transportówki, zawieźliśmy do weterynarza, szpikowaliśmy ją, przez dłuższy czas, lekarstwami i żarciem z puszki ( na łące przy gospodarstwie sąsiadów )
I jak myślisz ? Gdy poczuła się lepiej, to wróciła do swojego dawnego trybu życia, żarcia myszy i ptaków, żeby robić to co leży w jej naturze ?
Niestety nie. Może to będzie dla ciebie szokiem, ale wprowadziła się do nas :)
Nasze kocie stado powiększyło się o dwa osobniki ( stan aktualny - sześć sztuk ). Staruszka wybrała regularne posiłki i ciepło przy kominku. Dokooptował do niej jej życiowy partner, też z własnej woli, którego dokarmialiśmy w trakcie jej leczenia. Z sąsiadami się dogadaliśmy. Naszego psa ( 60 kilogramów lekkiego ADHD ) nauczyliśmy rozpoznawać nowe koty ( do tej pory ganiał je niemiłosiernie, swoich nie rusza ). Uszy jej się goją, pod futrem nie wyczuwa się już kości, śpi całymi dniami na kanapie i o dziwo, wydaje się być całkiem zadowolona. Chyba nie wie co ją omija :)
Ryszawy ====> Miałem podobny przypadek tylko, że kot nie przeżył tzw. kociego tyfusa :(
Ktoś napisał wcześniej, że średnia życia takiego wolno żyjącego kota, to 2 lata, ja bym dodał, że jak się mu pofarci, to może nawet aż 3. A tak jest szansa, że Axel pomieszka z nami kilkanaście lat. Drobna różnica jest. A żeby nie było tak smętnie, to właśnie wyżywa się na nowej zabawce.
Ostatnio ze względu na to że zaczęły pojawiać się regularnie listy wokół naszej posiadłości, a nawet ze względu na karmniki dla kotów wolnożyjących i karmniki dla ptaków nawet na niej, postanowiłem jednego dnia połapać wszystkie (dość oswojone) zawieść hurtowo do weterynarza i zaszczepić przeciw wściekliźnie. Psy mają to obligatoryjnie, koty nie, a bezpańskimi się nikt nie przejmuje. Tak z ciekawości swoje zaszczepiliście na to ? Raz mnie kiedyś lis udziabał i sam musiałem przejść cały proces, lepsze to niż ewentualna strata życia, zresztą jednostki służby zdrowia podchodzą do tego bardzo poważnie.
Raz mnie kiedyś lis udziabał i sam musiałem przejść cały proces
Nie zazdroszczę :/ Jestem strasznie ciekaw, jak to wyglądało... Nie słyszałem jeszcze o przypadku pogryzienia przez lisa. Ot tak podbiegł i zaatakował? Oraz jak wyglądał proces zapobiegawczy, przez który musiałeś przejść? Nigdy nie wiadomo, komu się coś takiego przytrafi a czasem chyba lepiej wiedzieć.
--->
Tak, żeby nie było że offtop :D
--->Wen-Chi Lee - to tak z głupoty w prawej ręce smartphone aby zrobić zdjęcie lewą spróbować pomachać aby zareagował. Niestety czasem człowiekowi wpada do głowy głupi pomysł, oczywiście list był wtedy zajęty jedzeniem z karmnika. Nie dziabną ale zadrapał kłem, jakby ugryzł porządnie to skończyłoby się na chirurgii bo zębów on tam ma sporo.
Proces to mniej więcej, zastrzyki tężeć jeden i 6 zastrzyków przeciw wściekliźnie. Pierwszy w dniu zero to tak naprawdę główny, potem 5 aby powstały własne przeciwciała. Ogólnie źle się potem czujesz około 30 dni, głównie spuchnie ci rami po tężcu, + różne losowe objawy jak przy szczepieniu. U mnie to głownie senność, a że nie piję kawy to spałem po 10-12 godzin dziennie przez 30 dni. Plus to tylko taki że odporność na 5 lat i na to i na to. Wścieklizna jest 100% śmiertelna i nie daje żadnych objawów w etapie zarażenia, jak już daje objawy to umierasz średnio w 6 dni w męczarniach. Obecnie najczęściej w szpitalu aplikują ci środki nasenne i umierasz w ten sposób, ratunku nie ma.
A że wszystko już raz przeszedłem to wiem że żartów nie ma z bezpańskim kotami i psami, szczególnie jak pojawiają się lisy, czy nietoperze. Oczywiście nadleśnictwa rozrzucają z samolotów środki z lekarstwami dla dzikich zwierząt ale i tak co jakiś czas gdzieś jest zarażony osobnik.
Jeśli chodzi o służbę zdrowia to w tym wypadku nie ma opcji prywatnej, jest tylko państwowa ze względu na koszt leku głównie zastrzyku zero który jest podobno spory (nie wiem jaka suma ale podobno duża). Ale powiem ci że od czasu telefonu ze zdarzeniem do zaszczepienia, minęło jakieś 50 minut. Wszystko od ręki, bez kolejki w pierwszej kolejności. Pełny profesjonalizm i myślę że jest tak w każdym mieście w Polsce, po prostu z tym nie ma żartów dlatego sporadycznie wypadaj przypadki śmiertelne, niemniej co roku z 100.000 ludzi umiera na wściekliznę na świecie.
jak rozumiem w przypadku kota zyjacego w mieszkaniu nie ma potrzeby takiego szczepienia?
czy wróbel upolowany na balkonie moze przenosić wściekliznę?
ostatecznie kret na ogrodzonej działce?
dwukot to najlepsze narzędzie
ewentualnie co drugi dzień przynoś coś do domu a jak się znudzi to wyrzucaj. pudełka, źdźbła, kredki, kulki papierowe etc
ktoś pomylił lub zrównał słowa: wolność z indywidualnością
a świeżakom polecę żwirek silikonowy oraz świadomość tego że koty boją się nowych, nieznanych i głośnych dźwięków
i jeszcze jedno. ktoś straszył swojego kota ogórkiem? naprawdę tak się boją? ja nie mam serca straszyć swoich kotów
--->mohenjodaro - kret może być nośnikiem, ale ptaki wścieklizną się zarazić nie mogą, tak samo jak i gady. Jeśli kot jest w domu 100% to nie ma się od kogo zarazić, jeśli ma styczność z gryzoniami, np. myszy, szczury, inne koty, psy, zwierzęta dzikie to zarazić się może zawsze. Jest tylko jedno ale o którym warto wiedzieć zwierzęta które zarażają to te które są już na etapie choroby, a nie zarażenia, więc żyją najczęściej do 15 dni. Człowiek jakby zawsze ma szansę się obronić, bo jeśli nawet padnie mu zwierzę domowe to może iść się ratować, najczęściej od ugryzienia zarażonego zwierzęcia już na etapie choroby (15 dni życia) musi minąć 20 dni, ale czasem jest to okres dłuższy np. 2-3 miesiące, ale czasem może być też krótszy np. 9-10 dni (niestety). Ogólnie, jeśli nie da się oddać na obserwację zwierzęcia które pogryzło, zadrapało człowieka to szczepienie jest obligatoryjne, jeśli da się to daje się do weterynarza na obserwację. Więc jak ktoś ma koty w domu to raczej ma margines ochrony zawsze nawet jak kot nie jest szczepiony, gorzej jest jak ma koty wolnożyjące, który może np. zniknąć na zawsze, a wcześniej np. ugryzł, albo podrapał, bo koty liżą łapy, a wirus jest w ślinie. Zwierzę które choruje daje jakby jasny sygnał że coś jest z nim nie tak, więc weterynarz szybko stwierdzi co się dzieje. Jak masz kota w domu i pod obserwacją bez możliwości zniknięcia to w sumie szczepienie jest bezsensowne, ale z drugiej strony szczepionka jest tania kilkanaście złotych więc zawsze można zaszczepić.
@ Matysiak G
A kto tu napisał, że kot ma ban na wychodzenie?
Nikt nie napisał ani w jedną ani w drugą stronę, ale jasne, że wiele ludzi ma kota niewychodzącego, chociażby OP.
Kot w domu, co sobie pohasa, ale wraca(w końcu ciepełko i jeść coś dostanie) to jest coś jak najbardziej normalnego od wieków.
W sumie to niektórzy zamiast kota w bloku zamykają mopsa albo teriera. Czujecie - energetyczną rakietę adhd jakim jest terrier trzymać w mieszkaniu bez wychodzenia?
@ mohenjaro
zadajesz takie pytania, znaczy się nie byłeś z tym kociakiem u weta?
Chyba kupie tego BB8, mimo że to taki gadżecik ale fajnie wykonano magnesową głowę, co jest dość interesujące. Tutaj reakcje kotów, możecie im kupić zabawkę :]
https://www.youtube.com/watch?v=kkt4EmJktLc
Alex -> thx, btw widzę trochę syndrom tatusiów kupujących LEGO "dla swoich synów" ;)
HUtH -> miał jakieś dwa szczepienia, jedno ze mną, jedno jeszcze w ramach fundacji, z której go wziąłem. Czyli jak rozumiem to właśnie była wścieklizna ;)?
--->mohenjodaro - jest bardzo prawdopodobne że druga była na wściekliznę, bo w pierwszej jest jakby na wszystko, a wściekliznę się szczepi jako drugą. Właśnie tak było w moim przypadku jak je zawiozłem to dostały jedną szczepionkę, a na wściekliznę drugą po paru dniach. Poza tym możesz zawsze spytać weterynarza który szczepił, powinien mieć rejestr, np. ten do którego ja zawiozłem miał i wpisał kto przywiózł z nazwisko i adres, ile sztuk i czego. Dostałem też nawet na bezpańskie książeczki szczepień, gdzie weterynarz wbił stemple + daty. Najlepsze było miejsce w którym wpisywano nazwa kota :) bo nie mają nazw i wpisano kocur szary, kocur czarny, kotka ruda itc. Dostałem też pakiet tabletek na odrobaczanie które mam wrzucać co jakiś czas do jedzenia.
@ ALEX
Jakby do tej główki dowiązać jakiś sznurek, wstążkę, piórko, itp. to by dopiero było ciekawie :)
@mohenjodaro
To trochę dziwne, że nic ci dokładnie nie powiedzieli :P
Wracając do pytania w pierwszym poście tego wątku, to świetnym zajęciem dla kota jest choinka z całym wiszącym na niej badziewiem ;)
Niestety od razu dwie uwagi !
Po pierwsze, na szczęście odłączyłem na noc lampki od prądu. Wczoraj ubrana choinka, rano lampki nie świecą. Okazało się, że mój kot-elektryk wyciągnął żarówkę z jednej z lampek i przerwał obwód. A już myślałem, że po prostu przegryzł te cienkie kabelki ale nie, zdolna bestia z niego !
Po drugie i niestety już dosyć znany przypadek wśród kociarzy, nie należy montować na choince tzw. anielskiego włosia. Koty bawiąc się tym połykają to cholerstwo, a efekt jest tylko jeden - "wrośnięcie"
tego w żołądek i zgon.
Najnowszy wynalazek świąteczny:
https://www.youtube.com/watch?v=HtN6JBO-NCQ&index=3&list=FLYrHa-oMqAy4CEZq7ippkYg
Dobrze tu gadają. Drugi kot załatwi sprawę. Ale pamiętaj też, dwa to ani za dużo, ani za mało.
Ja niestety mam pięć. To zdecydowanie za dużo. I nie mam choinki w tym roku.
Jako lekarz weterynarii chciałbym zdementować powtarzaną tutaj obiegową i nieprawdziwą opinię o niskiej zawartości mięsa w karmach Whiskas, która wynika z błędnego odczytania etykiety. Wszystkie etykiety opisujące skład karmy, które w samej nazwie produktu (np. Whiskas z kurczakiem) zawierać będą nazwę określonego surowca, muszą odpowiadać procentowej minimalnej zawartości danego, KONKRETNEGO, surowca. Producenci karm są zobowiązani do deklarowania listy surowców ułożonych w kolejności od największej do najmniejszej. Niezbędne jest natomiast uwzględnienie na etykiecie analizy chemicznej karm, ponieważ odzwierciedla to obiektywne informacje o tym, ile wartości odżywczych dana karma dostarczy naszemu pupilowi. Każda karma oznaczona, jako pełnoporcjowa, a taką jest Whiskas, będzie zawierała odpowiednią ilość białka pochodzącego właśnie z mięsa i surowców pochodzenia zwierzęcego. I tak w karmach Whiskas Junior suche mamy ponad 40% mięsa i surowców pochodzenia zwierzęcego. W karmach mokrych wartość ta jest taka sama, jednak bierze pod uwagę zawartość całej saszetki czy puszki. Tym samym po odliczeniu sosu lub galaretki otrzymamy ok. 80% mięsa i produktów pochodzenia zwierzęcego na kawałek karmy. Jeśli kogoś nie stać na drogą karmę ze sklepu zoologicznego może spokojnie kupować Whiskas lub inną karmę ze sklepu spożywczego i żywić swojego kota, jeśli to ją będzie lubił i dobrze się po niej czuł, to może spokojnie ją jeść (tak jak miliony kotów na całym Świecie).
Mokre karmy zawierają w granicach 80% wody i nie ma powodu specjalnie jej dodawać. Kot jedzący jedynie mokra karmę będzie bardzo mało pił, ponieważ większość wody będzie dostarczał sobie z pożywieniem. Oczywiście zawsze musi mieć dostęp do wody pitnej. Warto pamiętać, ze duża część kotów nie lubi, jeśli woda stoi obok jedzenia. Warto dać kotu wybór i postawić kilka naczyń z wodą w domu, by kot mógł sobie wybrać, która woda mu najlepiej odpowiada. Niektóre koty lubią zlizywać wodę z mokrych powierzchni takich jak prysznic czy wanna. Inne lubią pić wodę prosto z kranu lub ze wspomnianych powyżej specjalnych fontann.
"odliczeniu sosu lub galaretki otrzymamy ok. 80% mięsa i produktów pochodzenia zwierzęcego na kawałek karmy"
umieram z ciekawości w jakiej karmie tak jest. 80% to woda i jeśli zostawić te 20% to ponad połowa to rośliny zapychające. około 30 - 40% w karmie to MOM z tym, że połowa to cząstki twarde pokruszone. to jest optymistyczna karma. czyli kupując 100 gram saszetki to zaledwie 10 gram jest pochodzenia zwierzęcego ... czyli same śmieci, których nawet ludzie już jedzą
MCeregrzyn chyba traktuje MOM i różne odpadki jako normalne mięso. Ja się właśnie kieruję składem (z czego dokładnie i ile %) ) oraz kolejnością składników.
A to skład przykładowego Whiskas Junior:
Mięso w sosie:
Kurczak:
mięso i produkty uboczne pochodzenia zwierzęcego (4% kurczaka), oleje i tłuszcze, zboża, minerały, cukier.
Dodatki dietetyczne:
witamina B1 (30 mg/kg), witamina E (210 mg/kg), bezwodny jodek wapnia (0,5 mg/kg), jednowodny siarczan żelaza (53 mg/kg), jednowodny siarczan manganu (10 mg/kg), siedmiowodny siarczan cynku (70,4 mg/kg).
A takie kupuję mojemu Axelowi:
Skład przykładowego Applaws
Filet z kurczaka:
kurczak 50 %, jaja 5 %, wątróbka z tuńczyka 3 %, olej rybny 0.1 %, olej słonecznikowy 1.5 %, ryż 1%, woda przegotowana 39.4 %
Przykładowy Cosma Nature Kitten
Skład:
Kurczak:
kurczak (50%), ryż (6%), ser (5%), olej słonecznikowy (3%), wątróbka drobiowa (1%), suszone jajo (0,3%), bulion drobiowy (34,7%)
A oto skład ostatniej mieszanki dla moich kotów:
Wołowina rozbratel 310 g
Indyk udo (bez kości) 2242 g
Wołowina gulasz 1433 g
Żółtko jajka 3 szt
Wątroba kurczaka 146 g
Tran z wątroby dorsza Lunderland 8,6 g
Mączka z alg morskich Lunderland 4 g
Spirulina 20 g
Drożdże piwne 12 g
Krew wołowa suszona (w proszku) 60,3 g
Tokovit E 200 (kapsułka) 2,1 tab
Mączka ze skorupek Lunderland 24 g
Sól jodowana 16,6 g
Tauryna 9 g
Woda 900 g
Koszt dzienny na oba - ~3,60 zł. Żadna puszka tego nie da... Niech się Whiskas i jego marketoidy i handloidy sami napchają tym MOMem, spluwam im w buty.
Przykładowy skład od Catz Finefood
Cielęcina:
70% cielęcina (składająca się z ok. 50% mięsa sercowego i mięśniowego, w tym ok. 2/3 mięsa i 1/3 serca; ok. 50% wnętrzności, w tym. 1/3 wątróbki, płuc, nerek), 27,45% woda, 1% morele, 1% ananas, 0,15% tauryna, 0,15% olej lniany, 0,15% sól morska, 0,1% wodorosty.
Jagnięcina z mięsem z bawołu:
50% jagnięcina (składająca się z ok. 70% mięsa sercowego i mięśniowego, w tym ok. 1/2 serc i 1/2 mięsa mięśniowego; 30% wnętrzności, w tym ok. 1/2 wątróbki i 1/2 płuc), 24,45% woda, 20% mięso z bawołu (składające się z 1/2 serc, 1/2 płuc), 3% cukinia, 2% pomidory, 0,2% imbir, 0,2% olej z pestek winogron, 0,15% tauryna
Zwróćcie uwagę, że nie tylko jest podane mięso, ale też jakiego rodzaju.
A nie syf MOM z Whiskas czy innych kitekatów.
Whiskasy i inne karmy "pochodzenia marketowego", to najgorszy sort i odpowiednik najpodlejszego żarcia śmieciowego.
"Jako lekarz weterynarii" - współczujemy leczonym przez Pana zwierzętom.
A więc Guzik jest w domu. Maleństwo ma 9 tygodni.Jest po 2 odrobaczaniach i szczepieniu. Za 3 tygodnie kolejne. Z wstępnych obserwacji ma dwa tryby : urwisa ( biega, skacze i żąda żeby się z nim bawić) i przytulasa ( zmęczony zabawa żąda pieszczot). Trochę nas uczulono że nie jadek, ale zostawiony sam z karmą potrafi zjeść pół pasztetu(?) (Animonda a suchą je Royal Canin) a dzisiaj zjadł drobno pokrojonego gotowanego ( w wodzie, bez przypraw) kurczaka. Moje pierwsze zwierzę, jestem absolutnie zachwycony. Dziękuję wszystkim z wątku za rady:)
kali93 ---> Podpowiem Ci radę, na którą mało kto zwraca uwagę :)
Miseczki z jedzeniem i wodą dla kota stawiaj osobno. Nigdy razem. Tak z metr od siebie. Mało który kot będzie pił z miseczki postawionej koło jedzenia :) Pomijam drobiazg, że i tak będzie pił wodę skąd się da - z kapiącego kranu, z Twojego kubka z zimną herbatą, z podstawki doniczki ... :D
kali93 -- Gratulacje :)
MiniWm - Piękny. Widzę, że wersja wysokogórska :)
A u mnie, klątwa Violetty Villas :)
Siódma rano, pierwszy dzień nowego roku, głowa jeszcze sylwestrowa, śnieg właśnie zaczyna sypać. Pies jak głupi biega po ogrodzie i coś tam pokazując w krzakach. No i co tam znajdujemy ? Oczywiście małego kotka.
Nie wiem skąd się tam wziął. Nikt z sąsiadów się do niego nie przyznaje. Do najbliższej ludzkiej osady 3 kilometry. Czteromiesięczny, bezstresowy gówniarz, piękny, czysty i zadbany ale wygłodzony i lekko chudawy.
Na razie mieszka u nas. Niestety to już siódmy, a takiej liczby to już raczej nie ogarniemy, więc postaramy się znaleźć mu jakiś miły dom, chociaż już do niego powoli się przywiązujemy :)
kali93 ====> Gratki !!!
Hellmaker ====> Z tym stawianiem wody blisko jedzenia, to nie jest reguła. Wydaje mi się, że to raczej kwestia przyzwyczajenia od małego. Mój Axel ma 3 miski obok siebie, na suche, na mokre i na wodę i żadnego problemu nie ma. Choć suchego już raczej mu tak prosto do miski nie wrzucam. Od jakiegoś czasu musi się trochę pogimnastykować z tym, co na obrazku :)
Aczkolwiek zgadzam się, że regułą jest spijanie wody z różnych dziwnych miejsc: wanny, umywalek, kranu, wazonów, stojaka do choinki ;)
Ryszawy ====> wspaniały polski, klasyczny !!!
Yans ---> W naturze koty nie piją wody blisko miejsca jedzenia, bo może być skażona/zanieczyszczona.
Faktycznie można próbować przyzwyczajać kota od małego, tak jak Ty, ale jeżeli kotek nie pije, to lepiej to olać i jednak odstawić mu miskę z wodą. Nie trzeba dużo - metr albo coś najczęściej wystarczy.
Poza tym domowe koty też lubią trochę pośmiecić naokoło miski z jedzeniem, więc istnieje duża szansa na zapapranie wody resztkami jedzenia.
Koty lubią wodę bieżącą - to pewnie też instynkt, bo bieżącą woda ma większe szanse być czysta :) Więc spijanie wody kapiącej z kranu, napadanie prysznica :D czy inne takie - to norma :)
U mnie kot pije wodę ze wszystkich miejsc, mimo że ma koło żarcia ciągle... szklanki, zlew, wanna, umywalka, wazon, no tak to już jest z nimi...
twostupiddogs ====> Dobre !
Hellmaker ====> Nie ważne jak, ważne żeby kot pił i to dużo wody. I zgadzam się, bieżąca najlepsza.
A obok dzisiejsze zmagania z suchą karmą ;)
Ile takie maluchy jak mój potrafią dziennie spać?:) 1,5h poszalał i już sobie kima. Martwić się czy norma?
kali93 ====> Norma, 1,5 to i tak dużo :) Teraz ma dużo energii ale i spać musi dużo. U mojego 8-miesięcznego Axela, to się trochę już zmieniło, po ok. godzinie intensywnej zabawy z człowiekami jest padnięty, jakby tyrał cały dzień :D Warto "wymęczyć" kociastego ok. 19-20, to później jest spokojna noc :)
Przeczytaj sobie to:
http://www.zpazurem.pl/artykuly/dlaczego_koty_tak_duzo_spia_
i to:
http://www.cafeanimal.pl/artykuly/do-poczytania/Jak-dlugo-spia-koty,5081
Koty spędzają na spaniu i obijaniu się spokojnie do 2/3 doby, zależy od ich "przegonienia"... Też bym tak chciał
Yans--> To kamień z serca. Będę Was bombardował pytaniami. Pierwsze moje kici, skradł serce całej rodziny więc wszyscy się troszczą:)
Podobno prezes, dał do potrzymania swojego kota prezydentowi a ten go podpisał.
Zrób mru mru. Mam kotkę i działa
Byłem u weterynarza umówić się na sterylizację, 5 miesięcy, pierwsza ruja trwa itd.
No i pani tak pooglądała tę moją Carmen, przypadkiem pochwaliłem się, że kot nie skacze prawie wcale na półki etc., no i wygląda na to, że to wcale nie jest dobra wiadomość, tylko jakieś niedobory wapna, od razu zastrzyki poleciały itd. :(
Kot jest sportowcem roku, pierwszy do biegania itd., ale fakt faktem, że nawet jak się go rzuci na łóżko to ma problem z ustaniem na łapkach :(
Znowu ja, znowu z pytaniem. Jutro wybieram się po morką karmę dla Guzika. Kupię mu to co smakuje(czyli Animonda von Feinstein Kitten) ale też chciałem jakiegoś rarytasa mu kupić. Myślałem o jakim Applaws'ie lub Animondzie Carny. Dobry to w ogóle pomysł?
Animonda Carny moim kotka nie podeszlo :) za to Applaws i Acana jak najbardziej
Zalezy od zasobności kieszeni i jak bardzo już zwariowales na punkcie futrzaka...
Kot zje i najgorsza karme jak będzie glodny
kali93 ====> Animondę Kitten wciąż daję ale jakoś Axel traci na nią ochotę. To, co wciąż lubi, to właśnie Applaws Kitten:
http://www.zooplus.pl/shop/koty/karma_dla_kota_mokra/applaws_karma/applaws_kitten/393984
oraz Cosma Thai w galarecie - Tuńczyk w saszetkach:
http://www.zooplus.pl/shop/koty/karma_dla_kota_mokra/karma_cosma_thai/saszetki/201678
Niezła jest też Cosma Kitten. Polecam taki zestaw, który ostatnio sam kupiłem. Z bardzo dobrą nową suchą karmą dla kociaków Concept for Life:
http://www.zooplus.pl/shop/koty/karma_dla_kota_mokra/cosma_nature/kitten_cosma_nature/527170
Anomondy Carny nie dawałem, to nie wiem. Co dziwne za bardzo nie chce konsumować Catz Finefood, które jest niby mega wypasem dla kotów. I jednym z najdroższych.
Oczywiście najchętniej to by wcinał surową wołowinę, którą staram się mu dawać 2-3 razy w tygodniu. Poza tym, jak komuś chce się dogodzić kociakowi, to polecam jajka przepiórcze (ale tylko żółtka, białka jajek są szkodliwe dla kotów) - najzdrowsze jajka w ogóle i w lodówce można trzymać chyba ze 2 miesiące :)
Mój kot preferuje ludzkie żarcie, np. pierś z kurczaka, szynkę, itd. - od rekomendowanego przez profesjonalnych kociarzy Applawsa preferuje o wiele bardziej np. Whiskasa także nie trafisz.
Natomiast żaden z obu posiadanych przeze mnie kotów nigdy nie chciał nawet patrzeć na Kitekata :))
Kot może sobie preferować ale nie powinien go jeść. Typowo ludzkie żarcie dla kota jest tak naprawdę szkodliwe. Czego z resztą przykład masz teraz. Pewnie, jak kot od czasu do czasu zeżre coś ludzkiego, to mu się nic nie stanie (chyba, że będzie to czosnek, cebula lub czekolada). Jak mi Axel raz zeżarł pół kiełbasy w nocy, to tragedii przecież nie było.
Najgorsze w ludzkim żarciu dla kota są przyprawy i wszelka chemia.
Czego kot nie może jeść
Kot w odróżnieniu od psa nie jest wszystkożercą. Kot jak wszystkie kotowate to drapieżnik, który żywi się mięsem. Ma krótki układ pokarmowy, przez który karma szybko przelatuje. Oznacza to w praktyce, że kotu nie można dawać resztek z ludzkiego stołu, ani ludzkiego jedzenia. Kot też bywa łakomczuchem i czasem interesuje się tym co mamy na talerzu ale generalnie interesuje go mięso.
A więc dla kotów najlepsze jest mięso: gotowany kurczak, surowa wołowina, serca wołowe i wieprzowe itp. oraz dobra karma sucha i puszkowa.
Czego kot nie powinien jeść
czekolada
kawa i ziarenka kawy
herbata
napoje zawierające kofeinę
cebula
czosnek
kości z ryb, drobiu i mięsa
ludzkie witaminy zawierające żelazo
tłuste sosy
sznurek nasączony tłuszczem (po pieczeniu mięsa)
spleśniałego i zepsutego jedzenia
napoje alkoholowe
grzyby, chyba, że są bezpieczne dla ludzi
psie jedzenie
tytoń
ciasto drożdżowe
zielone liście i łodygi pomidora i kartofil
liście rabarbaru
Mleko
Psie jedzenie
Cebula
Ryby
Białko jajek
Wątroba
Podroby
Kości
Więcej szczegółów jest tutaj :
http://www.kocidom.waw.pl/karmienie-kota/105-czego-kot-nie-moze-jesc
Mój poprzedni kot był żywiony tak jak obecny i przeżył 15 lat w zdrowiu i błyszczącej sierści do samego końca, a Ty jesteś jakiś nie halo, jeśli myślisz, że karmię kota tytoniem i czekoladą.
Czytaj ze zrozumieniem. To nie są prawdy objawione przeze mnie tylko fakty. Poza tym sam napisałeś, ze Twój obecny kot ma niedobór wapna, więc coś jest nie tak z jego żywieniem.
Yans, Mohenjodaro--> Nie ma o co się kłócić Panowie, niech każdy opiekuje się swoim kotełem jak uważa :)
Taki zestaw mam dla Guzika -->
Teraz zjada Royal'a mokrego. Na razie nie było nic co mu by nie smakowało. Dobrze to rokuje :)
Yans ---> I rodzynki!
mohenjodaro ---> Wiesz, dzieci np. też wolą chipsy, colę, i wszelakie śmieci z McDonalda, co wcale nie znaczy, że to dla nich dobre :) A whiskas to właśnie taki odpowiednik najpodlejszego McDonalda.
Mój dostaje puchy (głównie GranataPet, czasem Animondę, czasem jeszcze coś innego). Z suchych Orijen i czasem jako nagroda smakołyki typu Felix (tak wiem, że to niezdrowe, ale jak zje czasem 4 takie chipsy to nie umrze od tego).
Bardzo lubi samego indyka czy kurczaka, próbowałem dać mu trochę ryb na spróbowanie i nawet spróbować nie chce. :[
Chociaż on to w ogóle jakiś dziwny jest. Podobno koty przepadają za kocimiętką a ten mój to tak średnio. :P
kali93 ====> Bardzo dobry zestaw, pamiętaj tylko, żeby przy tym pił dużo wody, którą z miski dobrze zmieniać przynajmniej raz dziennie. Nerki u kociastych, to wrażliwa sprawa.
Hellmaker ====> +10 :)
bone_man ====> To rasowy ? Prezentuje się nadzwyczaj godnie ? GranataPet OK, polecam z tej firmy przekąski, u mnie się sprawdziły:
http://www.zooplus.pl/shop/koty/przysmaki_dla_kota/granatapet/366379
Orijen kupuję, zamiennie z Acaną, Purizonem i ostatnio sprawdził się Concept for Life ale oczywiście najbardziej surowe mięcho, a ugotowany indyk czy kurczak też cieszą się sporym zainteresowaniem jego kocistości ;) Raz dałem na spróbowanie surowego tuńczyka z sushi i zniknął w paszczy dosyć szybko, a potem były wyrzuty, że tak mało :)
Meghan ====> Zwróciłem uwagę na temat intensywności aromatów kupolowych i kurczę masz rację, po surowym żarciu prawie w ogóle nie czuć, a po puszkach i suchej odorek jest znaczący ;)
Yans --> Ano, rasowy. Ragdoll :)
Też muszę przyznać, że po puchach klocki czuć w domu, po surowym jednak jest znacznie lepiej. :)
Mam pytanie. Nasz Guzik zaczął sporo wcinać, i zastanawiamy się ile mu dawać żeby się nie przejadł. W misce ma zawsze suchą, i 2x razy dziennie 50g pasztetu. Za mało mokrej czy za dużo? Chcemy zamówić większą ilość ( jak zamówimy 30x100g to za sztukę nas wyjdzie 2,16 gdzie obecnie płacimy 3,5...)
Do 1 roku kot ma miec CALY CZAS w misce zarcie ! (rosnie *duh*)
Po roku mozesz, wazyc kota i dawac mu wedlug tabelki dzienna porcje ( na karmie tabelka bedzie) ja daje polowe rano i polowe wieczorem (nauczysz kota zeby nie zebral za dnia )
Ogolnie tylko koty KASTROWANE sie obzeraja :]
ps. 1x dziennie nie wiecej :)
Ja sucha daje polowe rano i polowe wieczorem :) + 1 puszka mokrej wieczorem (ale ja mam kastrowane )
Maluch niech ma caly czas suche :) i wieczorkiem 1 puszka 50g
MiniWm--> Dobra doprecyzujmy bo się pogubiłem w po tych edycjach :D
Ma mieć ciągle w misce, i suchą i mokrą czy tylko wystarczy że sucha ciągle w misce a mokra tak jak teraz 2x dziennie?:)
Sucha caly czas :) (az bedzie dorosly i go wykastrujesz) a mokra 1x Dziennie 50g
@ @ @ POLOWE 50g :] @ @ @
MiniWm--> No to już prawie wszystko, tylko jeszcze ostatnie pytanie. Całe opakowanie mokrej (100g) czy pół?:D Sorry za te pytania, ale już za późno żeby dzisiaj męczyć babeczki z fundacji a chcemy dzisiaj zamówienie złożyć.
1 rok lub 12 miesiecy lub 365 dni :)
Przygotuj się też na rzygi jak się kot naje po spaniu...
Dobrze chociaż, że to zjadają po sobie później
No chyba że zrobi to na pościel, sofę, itd...
kali93 ====> Też myślałem o tym, skoro tutaj jest taka silna kocia ekipa :) Dobijemy do 200 postów i założę regularny wątek pt. Koty i kocie sprawy ;)
HutH ====> Kot nie rzyga, bo się przejadł czy najadł o niewłaściwej porze tylko wyrzyguje kłaki, które łyka zlizując z siebie lub innych kotów jak się myje. Ale można temu zaradzić kupując specjalną pastę odkłaczającą, która powoduje, że zamiast wyrzygiwać, zwraca "towar" normalnie drugą stroną.
Ja stosuję tą:
http://www.zooplus.pl/shop/koty/przysmaki_dla_kota/beaphar/pasty/31869
^ To ciekawe czemu robił to właśnie po nażarciu się rano?
Teraz już nie ma tego problemu, ale takie małe to jest strasznie żarłoczne stworzonko...
HutH ====> Pytanie jeszcze, co wtedy jadł ? I czy nie zjadł wcześniej czegoś niejadalnego podczas zabawy ? Mój Axel raz zeżarł kawałek serpentyny i wtedy po jedzeniu wyrzygał wszystko.
U mnie tylko ten jeden raz, opisany wyżej, kociasty rzygnął. A i to kulturalnie, bo przy kuwecie ;)
Yans, bone_man -> Mniejsze i mniej śmierdzące kupy przy surowiźnie są najlepszym dowodem, że to jest preferowany pokarm dla kota. Niekoniecznie smakowo, ale dla jego trawienia i zdrowia. Dlatego choć nie zawsze mi się chce, raz na 3 tygodnie podwijam rękawy, kroję, mielę, odważam, mieszam i porcjuję :) Jak dla mnie warto.
kali 93 -> Nie powinno się mieszać karmy suchej i mokrej, bo to zupełnie inny rodzaj pożywienia, który inaczej się trawi (suchy długo i ciężko, bo jest super nienaturalny, mokry dużo szybciej i łatwiej). Jak gdzieś kiedyś przeczytałam obrazowe porównanie, to tak jakby człowiek jadł na raz słodkie ciasto, kiszonego ogórka i popijał mlekiem. Niektórym nic nie jest, a innych boli brzuch i mają biegunkę, dla nikogo nie jest to dobre. Można jeść każdą z tych rzeczy, ale w dłuższych odstępach czasowych.
Jeśli chcesz karmić suchym, to nawet jeśli nie jest to najlepszy wybór, powinieneś trzymać się tylko tego albo kontrolować ilość suchego i podawać mokre tylko wtedy, gdy suche było jedzone kilka godzin wcześniej.
A na zdjęciu z lata moje piękności w trakcie konsumpcji "Zielonej Pożywki" - taki kolor od dodanej spiruliny. Teraz jak dodaję suszonej krwi, kolor jest bardziej bury, ale nazwę utrzymuję :)
Witam
Żeby zająć małego kota to najlepiej żeby położył się na brzuchu i dać mu kulke obwinientom bawełną i położyć mu na brzuchu to się będzie nią bawił.
Przypomniałem sobie protip:
Koty mają wbudowany przełączik bezpieczeństwa. Jak świrują, albo robią jakieś zło i trzeba je zatrzymać, to należy chwycić (dość mocno) za skórę na karku. Momentalnie wtedy zamierają. Nawyk z dzieciństwa, kiedy matka nosiła je w zębach.
Mój czarny kocur dostaje chrupki odkłaczające Whiskas i rzygał może raz w ciągu ostatnich kilku miesięcy. Więc chyba działają :-) A co do zajęcia - uwielbia zabawy z wędką-kijem, do którego jest przywiązany sznurek z piórkami na końcu. Jak on wtedy warczy - lepiej niż niejeden tygrys czy lampart :-)
Mojej kotce tez dawalem te chrupki. Raz ze je uwielbiala, dwa ze dzialaja bo nie rzyga. W sumie ostatnio przestalem jej dawac i tez nie rzyga. ;)
Wyjatkowo kulturalny kot.
Ogolnie stuklo jej 3,5 roku i rzygala moze z 5 razy za kazdym razem ewidentnie z powodu tego ze zjadla cos czego nie powinna.
Tak wiec teksty 'koty rzygajom!!!11" mozna sobei wsadzic miedzy bajki. Jak nie bedziesz dawal jej syfu (np starawe wedliny na zasadzie 'a bo kot zje i nic mu nie bedzie - jaj uz sie nauczylem ze zje ale niekoniecznie mu nic nie bedzie :) ) to nie bedzie rzygac.
drugie :)
PS. TAK na tym powyzej to jest pracujacy komputer, zdlecie co prawda robione podczas porzadkow ale zawsze tak byl otwarty.
Teraz juz sa inne bebechy ale dalej lubi tak spac. Zwlaszcza ze GPU sie lubi rozgrzac do 80C. :)
Chyba wszystkie koty lubią komputery i okolice :) Wcześniej śledziła to co robiłem ale gdy przestałem ruszać kursorem to się znudziła i zasnęła
Hej, cześć i czołem!
Moja dzidzia rośnie, i właśnie wszamał cały zapas suchej karmy. I mam zagwozdkę co kupić. Tę co jadł wcześniej Royal Canin Kitten czy Applaws'a Kitten? W czym problem? A no Applaw's szczyci się że jest to pierwsza karma z 80% mączki suszonej z kurczaka, zawiera 38% białka surowego a to wszystko tańsze od Royala. Nie wiem co wybrać. Pomóżcie!
Czym zająć kota?
Na początek ogniem
po odpowiednim oprawieniu i rozebraniu
gotowaniem, mały kot krótko się gotuje.
kali93 ====> Polecam to, aczkolwiek tanie nie jest:
http://www.kuchniapupila.pl/kot/karmy_dla_kotow/karmy_bytowe1/orijen_cat_adult_kitten,p521518182
lub to, równie dobre, a trochę tańsze (obecnie karmię tym mojego Axela):
http://www.zooplus.pl/shop/koty/karma_dla_kota_sucha/concept_for_life/kitten/510570
na zmianę z tym, też dobrym i w rozsądnej cenie:
http://www.zooplus.pl/shop/koty/karma_dla_kota_sucha/purizon_kot/purizon_kitten/495591
kali93 - RC to syf, Applaws będzie dużo lepszym wyborem. Ewentualnie wspomniany przez Yansa Orijen.
Z tym syf to bym chyba nie przesadzał :) Syf to Whiskas czy inny Winston. Szukałem wszędzie po Szczecinie, i Applaws'a dla kittenów nie było. Przy okazji jak będziemy coś ściągać z zooplusa, zamówię mu Puriozna chyba. Tylko moje pytanie takie, jak będzie miał około 7 miesięcy pójdzie na sterylizację, no i czy ta karma może zostać? Bo widzę że niektóre firmy mają osobne produkty dla kastratów, a chciałbym od razu kupić większą pakę (2,5kg minimum) :)
A tu pan Guzik zbija z Wami swoją małą łapkę :)
kali93 ====> Spoko, może zostać. Kastrata do skończenia roku karmi się jak kociaka czyli musi jeść ile chce. Co oczywiście nie oznacza, że non stop trzeba mu dosypywać do michy :) Ja mojemu Axelowi daję 3 razy dziennie ale tak z względnym umiarem. Zawsze jak odchodzi od paśnika, to trochę jeszcze zostawia. Po skończonym roku dwa posiłki dziennie i karma dla sterylizowanych jeśli zacznie poszerzać się horyzontalnie ;)
Znowu Yans służy radą :D Guzik ledwie parę tygodni z nami, ale już zdążył parę śmiesznych rzeczy zrobić. Chcemy mu kupić drapak, taki co by mógł się po nim wspinać. Na allegro ceny od 200 wzwyż, na co zwracać uwagę? Nie chcemy się zrujnować, a z drugiej strony widać że lubi skakać i się wspinać.
kali93 ====> Ja mam taki ale jak go kupowałem to była jakaś promocja i zapłaciłem ok. 250 zł
http://www.zooplus.pl/shop/koty/drapaki_dla_kota/drapak_sredni/160_cm/294440
Ostatnio kupiłem do rodziców, żeby i u nich się trochę gimnastykował po prostu coś takiego za niecałe 50 zł:
http://www.zooplus.pl/shop/koty/drapaki_dla_kota/faworyci/maly/49253
Jeśli jednak zdecydujesz się na trochę bardziej urozmaicony, to dobra rada, której aj też się posłuchałem: żadnych budek na poziomie podłogi, jak najwięcej koszyków, półek itd, na górze. Im wyżej tym lepiej :)
btw, wątek zaczął się od tego, że doradzaliście mi drugiego kota
a jak się chowają ze sobą kot i kotka?
czy oni aby nie... ekhm?
Dokładnie tak. Ja mam taki zestaw :)
Są natomiast inne problemy. Mój kocur dachowiec, leniwiec "Kocham wszystkich", ważący 7 kg (nie jest gruby) czasami poluje na biedną kotkę. Ta z kolei dość wredna o ksywie Gryzelda, nie mająca szans w bezpośrednim starciu, atakuje go z powietrza tzn. skok z szafy z wysokości 2 metrów. Masa x pęd skutecznie niweluje dysproporcje w zakresie wagi.
Ale jednak dzięki temu zajmują się sobą :)
No to przez najbliższe 2 tygodnie będę się zajmował kicią od koleżanki z pracy.
Reaguje na swoje imię, chociaż na "kicia" też reaguje.
I umie "siad".
A do zabawy wystarczy jej jak na razie sznurek i torba na książki.
Kocie łapki trzeba dobrze przyrumienić, wtedy są porównywalne do kurczaka w panierce. Stary kot się nie nada a młody krótko się gotuje-trzeba o tym przypominać.
Kiedy się będzie przypiekać można go zająć pukaniem w drzwi piekarnika.
Drodzy Kociarze, a może doradzicie co zrobić, żeby się kota pozbyć? Przychodzi na moją działkę kot i permanentnie znaczy teren (przynajmniej raz dziennie). Leje na drzwi wejściowe, doniczki stojące na zewnątrz, wszystko co znajduje się na tarasie, wchodzi na parapety i leje na moskitiery, okna i rolety. Dodatkowo jeszcze co jakiś czas zostawia klocka przed drzwiami, na tarasie albo na parapecie. Generalnie ma mnie w nosie, jak mnie zauważy to zwiewa, ale po godzince wraca. Kot przebywa u sąsiada, "mieszka" u niego w szopce i jest tam dokarmiany. Reakcja sąsiada na zwrócenie uwagi, jest taka, że to nie jego kot do mnie przychodzi, że przychodzę bez dowodów, tak w ogóle to nie jest jego kot i mogę go cmoknąć.
Problem niebawem zrobi się palący, ponieważ wiosną chciałbym otworzyć czasem okno czy wypuścić dziecko na taras czy trawnik.
P.S. Sam mam kota, ale jest to "domowy kastrat", na zewnątrz nie wychodzi.
P.S.2 W schronisku, które jest w sąsiedniej gminie powiedzieli, że muszę się zgłosić do Wójta, napisać wnioski, czekać na zgody, bla bla, a oni może to rozpatrzą w nieokreślonej przyszłości.
Taki prezent od nas dla Guzika.
Rośnie, biega i skacze jak szalony. Radości kupa i powroty do domu lepsze bo zawsze wiadomo że ktoś na nas czeka:)
No to zaszalałeś :D Ale wporzo, kociak ma teraz gdzie się po wspinać i wyżyć !
Odpowiadam. Ten ze 158 to Ragdoll. Nie mój, ale ma polskie korzenie. Jedna z najlepszych hodowli na świecie mieści się w Łodzi. Stamtąd trafił do Nowej Zelandii i został kupiony przez właścicielkę z Singapuru.
Mówię do niego po polsku, niech pozna język ;))
Jest REWELACYJNY. Reaguje na swoje imię (zawsze odmiałkuje), jest niezwykle spokojny, uwielbia się bawić. Czeszę go, czasami noszę. Futro bardziej przypomina wełnę. W domu nie odstępuje mnie na krok, uwielbia się bawić. Po załatwieniu się (grubsza sprawa), zawsze przychodzi do mnie i mi miałczy, żebym posprzątał.
Niestety koleżanka wraca już w czwartek, a ja już wiem, że za tym kociakiem będę tęsknił. Minusem jest niestety cena, ale gdyby nie to, że chwilowo nie mam warunków, to sprawiłbym sobie identycznego :D.
Cudny jest.
P.S. Teraz już wiem, że będę miał kota.
Mała puchata kulka :)))
Nie bądź snobem. W schronisku znajdziesz mnóstwo puchatych czekających na lepsze życie. Jasne, że nie będą wyglądać jak ragdoll, ale jak ci taki wyjedzie mrucząc z zidana to będziesz wiedział, że warto.
To już dawno postanowione. Nie zamierzam kupować żadnego futrzaka. Tylko adopcja.
Potwierdzam. Też chciałem jakiegoś rasowca, ale dziewczyna powiedziała stanowczo nie, weźmiemy jakiegoś malucha z adopcji. Jak zobaczyłem Pana Guzika to oszalałem :) Super sprawa, jak go wymęczysz i przychodzi na kolana żeby pomruczeć i pójść w kimę.
Pewnie mnie zaraz zjecie żywcem, ale ja już nigdy nie przygarnę kota. Tyle, co przeżyłam stresów przez niezrównoważoną psychicznie kotkę, to dziękuję, postoję. Kochałam ją, starałam się jej zapewnić jak najlepsze życie, gdy zachorowała wydałam mnóstwo kasy na leczenie, długo płakałam po jej uśpieniu, ale nigdy więcej. Chcę mieć kota, którego towarzystwo będzie dla mnie przyjemnością, nie obciążeniem. Dlatego teraz mam dwa rasowe i nie czuję się z tego powodu gorsza (a taki jest często wydźwięk postów, chociażby ten snob u Matysiaka).
Nie mówię, że nikt nie powinien brać kotów z przytułków, ale powinniście brać pod uwagę, że może się to wiązać z wymogiem bardzo dużych poświęceń z waszej strony i ustawiania nie tylko mieszkania, ale i poniekąd życia pod kota. Akty często uznawane za złośliwość, a tak naprawdę wynikające z tego, że kot nie był dobrze zsocjalizowany, za wcześnie zabrany od matki, albo po prostu po traumie mogą się okazać mentalnie nie do przeskoczenia.
To że ci się trafił psychol nie ma nic wspólnego z rasowością lub jej brakiem. . Natomiast szansa na problemowego zwierza (niezależnie od gatunku) rośnie w przypadku rasowych, bo ich pula genetyczna jest mniej zróżnicowana, a co za tym idzie większe jest ryzyko dublowania wad genetycznych.
Ja przygarnąłem trzy jak dotąd. Dwie absolutne pieszczochy i jedną pieszczochę efemeryczną. Zero agresji i złośliwości.
Meghan ---> Zapewniam Cię, że rasowce są znacznie częściej niezrównoważone i koszmarnie trudne do zniesienia niż zwykłe dachowce. Szkoda, że trafiłaś na świra i to Cię zniechęciło do adopcji :(
Kiedyś persy słynęły z fochów i "jaśniepańskości" do granic absurdu, a teraz pewnie się jeszcze więcej takich ras znajdzie.
Och, oczywiście ludzie mieli w tym olbrzymi udział. Z jakiegoś tajemniczego powodu persy (pewnie cena i snobizm - może nie aż tak tajemniczy powód :>) stały się symbolem zamożności i były koszmarnie rozpieszczane, hołubione i traktowane lepiej niż dzieci :) Zamożna rodzina bez persa to wcale nie była zamożna rodzina :)
Teraz z kolei to małe pieski się stały jakieś modne i aż człowieka czasem telepie jak widzi te małe dygocząco-szczekające gnidy, czy inne białofutrowe "fifusie-milusie-kochaniusie", które niedługo ewolucja pozbawi nóg, bo i tak są wszędzie noszone.