Gry, których fenomenu nie rozumiem
Zgadzam się chyba z każdym tytułem, aż sam dla siebie kiedyś ułożyłem taki ranking :D Borderlands to chyba mój nr 1 - słaby z niej FPS z cell shadingiem, który tam kompletnie nie pasuje. RDR - zgadzam się po raz kolejny - dobra gra, ale szybko staje się nudna, takie 7/10. Batmany - racja, prawie wszystkie na jedno kopyto, gry jednej sztuczki (system walki).
Z RDR, Wiedźminem i Batmanem się akurat nie zgodzę. Ale każdy ma swój gust, I'm not here to judge... ;)
Ja np. nie rozumiem fenomenu Skyrima, (co u wielu osób wzbudziłoby szok i oburzenie... ;)), albo tak wychwalanego Tomb Raidera.
Zgadzam się ze wszystkimi tytułami, a w szczególności z przereklamowanym w naszym kraju Wiedźminem.
Dla kogoś każda z tych gier to świętość i atak na nią.
Może być tu czasem gorąco.
Tak czy siak co do batman AK pełna zgoda, fabuła słaba, najsłabsza gra z batmanów, czemu nie ma zarzutów? Bo grafika ładna, przykro mi, ale tutaj wypłynęła prawda o większości graczy, super grafika = super gra albo co najmniej mocno obniża to krytykę, dla mnie żałosne podejście, ale tak jest.
planeswalker [4]
W naszym? To się dzieje z każdą wielką grą aaa, nie tylko u nas, a na tle innych gier rpg z tego roku, wiedźmin akurat nie ma się czego wstydzić, ale hype to hype i przez hype nie ma co bluzgać dobrej gry.
Nie rozumieć fenomenu RDR bo gra która wyszła 3 lata później jest lepsza?
Rzygać Wiedźminem 3 w którego nie zagrało się ani minuty?
Potrafię to chyba zrozumieć. Ja na przykład nie cierpię małży. Po prostu mnie po nich mdli. Nie zjadłem co prawda nigdy ani jednej, ale to dlatego że ich nie cierpię.
kaszanka9 ---> Wiedźmin nie jest tak samo popularny na zachodzie jak w Polsce. Polskie serwisy ciągle pompują tę grę kiedy reszta świata już zdążyła o niej zapomnieć.
Ten kult Wiedźmina wziął się z tego, że wreszcie Polacy doczekali się marki, która osiąga sukcesy na świecie, pozostając jednocześnie mniej lub bardziej "swojską". Do tego dochodzi fakt, że gry same w sobie są dobre lub lepsze (trójka naprawdę zaorała, 9/10). Gracze byli skłonni nawet wybaczyć im to, że technicznie kulały, czy że walka w dwójce opiera się w dużej mierze na turlaniu. To o czymś świadczy. Do Ciebie ta seria nie trafia, cóż, trudno, ale w swoim tekście nie przedstawiłeś praktycznie żadnej konstruktywnej krytyki popartej przykładami, tylko niemal sam "hejt". A szkoda, bo chętnie bym podyskutował.
Z kolei Twoja irytacja dotycząca wszechobecności Wiedźmina wskazuje tylko na to, że nie masz pojęcia, jak funkcjonują serwisy branżowe. Wiedźmin cieszy się w Polsce ogromnym wzięciem, więc praktycznie nic, co jest z nim związane, nie przechodzi nad Wisłą bez echa. Bagińskiego też większość kojarzy przez klimatyczne filmiki do gier z serii Wiedźmin, więc jego filmem wiele osób się interesuje. Ludzie chcą czytać o Wiedźminie, zatem to dostają. Myślisz że dlaczego nowo powstałe studia w Polsce piszą, że są "twórcami Wiedźmina", nawet jeśli wkład ich pracowników w powstanie dowolnej części jest śladowy?
Pozostaje Ci tylko przerzucić się na serwisy zachodnie (tam chętniej piszą o Halo) albo wyluzowanie się odrobinkę. :-)
Dość unikalny pomysł na artykuł bo chyba każdy ma tego typu produkcje. Dodatkowo nie może on za bardzo wymuszać kłótni ( a w sumie na forach to wszystko może ) bo jest w 100% subiektywny i zapewne każdy ma coś czego nie znosi/nie rozumie.
U mnie przed wszystkim ląduje zdecydowanie Half Life który dla mnie osobiście niczym się specjalnie nie wyróżnia - zważywszy jak gigantyczny jest "kult" tej gry to nie jestem w stanie tego pojąć.
Dalej byłby Borderlands który ma fantastyczny klimat...i właściwie to tyle. Na papierze gra jest świetna, w praktyce ziewaliśmy z kumplami grając we trzech.
Na Wiedźmina akurat patrzę trzeźwym okiem ( bo często fanów "posądza" się o nadmierny patriotyzm ^^ ), tym bardziej że zazwyczaj nie cierpię wręcz polskiej twórczości - "nasze" seriale, filmy czy muzyka to moim zdaniem w zdecydowanej większości straszna kicha. O ile system walki w 2-ch 1-szych częściach był faktycznie taki sobie, to jednak klimatem historią, dialogami czy muzyką ta gra powalała na kolana. Zaś w W3 właściwie wszystko jest świetne. Ale znów - kwestia gustu :).
Batman ma z kolei niesamowicie miodny gameplay - sama walka i tego typu rzeczy już wystarczają.
P.S. Podobnie też nie rozumiem fenomenu serii Halo - plastikowa i sztuczna "szczelanka" po tym jak próbowałem tego u znajomego na konsoli.
Co do Wiedzmina to mam taka sama opinie. 2 czesc przeszedlem do polowy a druga proba sie rowniez na arenie skonczyla z dokladnie tych samych opisanych powodow. W 3 pogralem 6h i tez sie poddalem. Co prawda jest lepiej niz w 2 ale dalej ten system walki jaki taki koslawy jest.
W Bayonete nie grałem, zaś Borderlands owszem nudny. Co do Wiedzmina 2 i 3 to dla najlepsze RPG od czasów Gothica. Wątpię by autor artykułu był jakimś wielkim fanem sagi... o ile w ogóle ją przeczytał - w co szczerze wątpię. Dla osoby, która uwielbia sage gra Wiedźmin to zupełnie inna bajka. Dla mnie W3 to arcydzieło warte każdych pieniędzy.
Halo - nie trawie. Nudny shooter w singlu.
Czy autor tekstu lubi w ogóle RPG? Ja nie lubię gier sportowych i co... mam napisać, że nie rozumiem femomenu Fify czy PESA? Według mnie artykuł mało obiektywny stricto pod gusta autora.
Co do HL - zeby zrozumiec fenomen tej marki trzeba by cofnac sie o 17 lat i zobaczyc jak wtedy wygladaly gry i co ta gra wniosla do branzy. Ja to pamietam. Komputer co prawda kupilem niewiele ponad rok wczesniej ('96) i nie moglem sie pochwalic w tym czasie jakims dluzszym stazem w grach, ale HL to bylo coś. Tzn moglem w ta gre zagrac troche pozniej, oczywiscie wtedy - w pirata. Moment kiedy pierwszy "krab" skacze "w monitor" a my jestesmy nieuzbrojeniu zaznacza sie na mojej noce blizna - po prostu wtedy szarpnalem sie w tyl i w efekcie rozcialem kolano na dosc sporym odcinku. Takie rzeczy sie pamieta - i9 mi akurat zrozumiem fenomen HL nie jest trudno.
No bo ilu ludzi odnioslo fizyczne obrazenia grajac w gre komputerowa? To prawie jak rozszerzone VR. I to w oszalamiajacej rodzialce 800x600 na 15' monitorze :)
Legende buduja emocje zwiazane z dana pozycja - a HL dostarczal ich w swoim czasie niemalo.
Oczywiscie potrafie tez zrozumiec ze jesli ktos siegnal po ta gre teraz lub powiedzmy 5-10 lat temu - trudno bedzie mu zrozumiec w czym rzecz :)
RDR - uwielbiam tę grę, świetnie się bawiłem, ale jednak w życiu bym nie nazwał jej najlepszą grą na poprzednią generację.
Batman - tutaj zgadzam się w 50%. Akurat jestem osobą, która ma za sobą kilka/kilkanaście pełnoprawnych, grubych batmanowych komiksów i w żadnym nie spotkałem się z takimi głupotami, jak w tych grach. Sytuacja, w której puszczamy złoczyńcę wolno, zaraz po pokonaniu go jest śmieszna i nie do uwierzenia. Pokonaliśmy Pingwina - może by tak go związać i uwięzić? Nie, bo przecież za chwilę ba zagrozić całej ludzkości i nie będziemy mogli go pokonać. Tak samo było w 1 i to wielokortonie.
Jednak! Gra ma tak cudowny i niepowtarzalny gameplay, że i ja jestem wielbicielem batmanow od rocksteady. Dla mnie fabuła odgrywa drugo-, a nawet trzeciorzędną rolę
Bayonetta - po 10h odpuściłem sobie. Za dużo chaosu, za bardzo japońska. W sumie bawiłem się średnio i tutaj fenomenu zupełnie nie rozumiem.
Wiedźmin - akurat o fenomenie możemy mówić tylko w Polsce i to tylko dlatego, że to polska gra. Oczywiście, wszyscy zaprzeczają, ale myślę, że w podświadomości to siedzi. Za granicą traktują ją po prostu jako dobry i klimatyczny produkt. Tutaj jest to świętość.
EDIT: no nie mogę :D Kilka niepozytywnych zdań o wiedźminie i już lud podburzony (Amiga4ever). Zarzucanie braku obiektywizmu w artykule, który jest w 200% subiektywną treścią. No brawa!
Ode mnie: Single player w halo. Po prostu nie mogę tego złapać. Historia - jak historia, bardzo amerykańska. Jedna osoba ratuje świat ble ble ble. Zadania też bardzo standardowe - idziemy z punktu A do B i zabijamy, co się napatoczy. I te stworki-kolorki...
Co innego multiplayer, który zasługuję na wszelkie pochwały i uznania.
A ja się zgodze z half life'm, borderlandem bo te gry nic nie wnosiły do branży a reszta z podanych jest naprawde niezła. Chciałbym poznać na przykład teorie fenomenu diablo, gra dobra jak wiele innych ale nie warta ceny i zachwytu jaki wokół niej jest, co nie zmienia faktu że w swoim gatunku króluje, albo taki Dragon Age gra fajna, ale fabularnie leży, postacie drętwe, cena gry też z kosmosu podczas premiery, ale to moje skromne zdanie bo co ja tam wiem. Według mnie autor tekstu trochę przesadza każda z tych gier ma w sobie coś co sprawiło że zebrały one wokół siebie rzeszę fanów krórzy będą ją bronić jak się da tylko nie każdy te zalety zauważy czy też zaakceptuje.
Tekst, biorąc pod uwagę "argumenty" w rodzaju "marudzenie dla samego marudzenia".
poltar - całkowicie się zgadzam, pan Alex chyba dopiero ograł HL i nie rozumie za bardzo o co chodzi z tą grą... każdy z wymienionych tytułów zawiera w sobie pewne mechaniki/grafikę/fabułę/styl artystyczny, który wybija je ponad przeciętność. No kur@#$, nawet słabe Deadly Premonition miało bardzo fajne elementy, za które naprawdę da się lubić tę grę.
PLDan11 - Borderlands nie był oparty na cel-shadingu, tak tylko dla wyjaśnienia dla PSEUDO znawców gier.
Oto moja lista gier, których femomenu nie ogarniam nawet nie na trzeźwo:
- Assassins Creed
- Call of duty
- Skyrim
- Minecraft
I tych gier po prostu nie ruszam mimo prób :)
Nie rozumiem tego, jak gry, za którymi JA nie przepadam mogą być kultowe!!! Jak tak może być!!! Jesteście gupi jak je lubicie
;)
Czytając ten artykuł nie byłam pewna, czy autor mówi poważnie, czy tylko po to, żeby sobie pomarudzić. Argumenty przeważnie słabe lub całkiem bez sensu, bo wyciągnięte z kontekstu tego, w jakim czasie dana gra powstała na przykład, w połączeniu z kompletną niewiedzą co faktycznie wniosła wtedy. Całość opiera się na tym, że autor lubi coś, a czegoś innego nie rozumie/nie lubi, bo tak, bo po prostu tego nie czuje. Niby sam tytuł na to wskazuje, ale spodziewałam się jakichś merytorycznych treści, czegoś, po czym sama się zastanowię, a może faktycznie to jest tu słabe akurat, a nie tego typu wypocin. Albo to porównanie RDD do GTA5. Serio? Mam nie lubić jakiejś gry, bo inna gra, która wyszła kilka lat później była lepsza? No, słabo by było, gdyby się nie rozwinęli przez ten czas.
Podsumowując, kto w ogóle ma potrzebę wypisywania takich pierdół w internetach, jakby był Bóg wie jakim autorytetem i kogoś obchodziło to, że dana gra mu się po prostu nie podoba? Trochę przygotowania najpierw merytorycznego, zastanowienia się nad tym co chcesz napisać, żeby to było faktycznie ciekawe, jakiejś analizy. Też sobie chyba założę bloga, gdzie będę wylewać swoje (pewnie jakże głębokie) żale na temat tego, że powiedzmy taki Skyrim jest beznadziejny, bo nie lubię tego typu gier i nie czaję co inni w nim widzą.
Na dobry początek to polecam jakiś słownik synonimów, bo aż źle się to czyta. Przykładowo oręż: broń, uzbrojenie, rynsztunek.
Fenomenu Half Life'a nie rozumiem do dziś, dwójki w szczególności. Pierwszy Border dzisiaj to nic niesamowitego, dwójka go morduję na każdej linii. Pierwszy Wiedźmin gameplayowo to katastrofa, broni się tylko fabularnie. Z kolei Batman Arkham ... to jedna z najlepszych serii gier w historii, tej świętości proszę nie tykać. W RDR i Bayo nigdy nie grałem z braku jakichkolwiek konsol ;]
Zwłaszcza, że autor nie grał np w HL a się wypowiada :D
dla mnie czymś takime jest Alan Wake. gra jest dla mnie tragiczna.
Te gry nie mają ani fenomenu, ani kultu. Są zwyczajnie dobre, wybijają się ponad normę, prezentują nową formę rozgrywki, albo są kluczowym punktem w karierze swojego studia. Nikt nikomu nie każe w nie grać, nikt ich tytułów nikomu nie wypala na czole, jeśli komuś się nie podobają, to może w nie nie grać i mieć o nich swoją opinię. I nie ma się co tutaj wyżywać na poszczególnych tytułach, jakby ktoś stawiał im pomniki.
Ten artykuł można porównać do świetnego odcinka Spongebob'a, w którym to Skalmar dowiaduje się, że dosłownie byle kto może mieć swój program telewizyjny. I dokładnie to samo mamy tutaj - byle kto może sobie napisać artykuł w gameplay.pl. Artykuł, który wnosi nic, i który można streścić w jednym zdaniu "Nie rozumiem fenomenu tych gier bo mi się nie podobają - end of story"
Autor uderzył w Wiedźmina, czyli takiego Jezusa wśród gier w Polsce więc zaczął się hejt:D Hipokryzja polskiego gracza sięga zenitu ;) Wiedźmin to tylko pierwsza część, reszta to tytuły tylko wykorzystujące to uniwersum i nic poza tym. I tak na prawdę gry Redów są wielbione tylko w naszej części Europy, na Zachodzie ludzie grają w to, jakiś tam procent, ale nie jestem pewien czy do końca je czają, to nie jest typ gier który mógłby zawojować gusta zachodnich graczy w większym stopniu. Taki Fallout, ponoć słaba gra według polskich graczy (wiadomo jaki prawdziwy cel ma ten hejt;)) radzi sobie zdecydowanie lepiej na rynku. RDR to według mnie jedna z najlepszych gier Rockstara i tutaj mam inne zdanie niż autor wpisu, ale oczywiście szanuje jego zdanie. Z resztą się zgadzam. PS. Już widzę uderzanie w Skyrima ;) Ach, jednak mocno zabolał 2011 rok i dominacja tej gry ponad Wiedźminem 2. Jestem święcie przekonany, że co najmniej 50% negatywów pod Falloutem 4 na Metacritic pochodzi od Polaków patriotów, obrońców Wiedźmina. To taki odwet, prymitywny, ale odwet :)
Co do 'hejtu' na Wiedźmina, to fakt faktem, dwójka była grą bardzo dobrą, nawet świetną, ale dość dużo jej brakowało do ideału. Wszystko przez dość krótki czas gry, no i niezbyt emocjonujący epilog.
Akurat systemu walki w dwójce zawsze broniłem, bo bardzo mi się podobał, wymagał skilla, animacje dało się złożyć w efektowne kombosy, no a sama gra stanowiła wyzwanie. Ale jedni wolą to, inni wolą bardziej casualowy poziom trudności. Walki z bossami były również dobrze zrobione, no może poza pierwszą walką z Letho (przez to, że nie mogliśmy się do niej przygotować). Filmowe poprowadzenie akcji - tutaj fakt, ME przewyższa W2, ale W3 zjada całą RPG-ową konkurencję w tym aspekcie, i nie ma tutaj co dyskutować. Mimika, dynamiczna kamera, różne ujęcia i animacje (nawet w zadaniach pobocznych!) dają świetne wrażenie.
Co do balansu, to faktycznie nie było pod tym względem w W2 idealnie. Także po części rozumiem narzekania, chociaż sam bardzo W2 lubię.
Ale to, że nie zagrałeś w W3 i narzekasz na to, że ciągle o nim piszą, to już ignorancja. Z GTAV było tak samo, przez bite 2-3 lata nawet. Powód jest prosty - gra jest rewolucyjna dla gatunku, prezentuje bardzo wysoki poziom, no i fakt, że jest polska i ma swojskie akcenty dodatkowo podsyca emocje związane z tytułem. Wszelkie informacje zamieszczane o W3 w polskiej prasie zdobywają o wiele więcej wyświetleń niż wiadomości o innych grach, więc nie dziw się, że o Wiedźminie pisze się przy okazji każdego patcha.
@legolas93 nie ośmieszaj się, przejrzyj sobie największe fora internetowe, na zachodzie Wiesiek też jest bardzo doceniany, a w wielu rankingach już pobił F4 w walce o tytuł gry roku.
Ale odnosząc się do tematu artykułu, to przez większość czasu niestety faktycznie rzucasz "hejtem", zamiast napisać coś merytorycznie. Porównanie w tym kontekście RDR do GTAV, gry która wyszła ładnych kilka lat później? Trochę nie fair. Chociaż sam też nie mogłem się przekonać do Batmana - raz próbowałem Arkham Asylum, ale szybko się odbiłem, jakoś nigdy się nie czułem w uniwersum Batmana. Ale nie hejtuję gry, na pewno jest to świetny tytuł, skoro został tak szeroko popularny i doceniony.
Zgadzam się co do Wiedźmina 2.
Natomiast narzekanie na HL jest jak już ktoś wyżej zauważył związane z pominięciem kontekstu czasowego.
To była właściwie pierwsza gra FPS z taką narracją. Wspomniany kult wziął się też z modów do gry - do HL powstały przecież pełnometrażowe modyfikacje.
Wybacz, ale dotrwałem do końca akapitu o HL2 i przestałem czytać, czego nie mam w zwyczaju.
Też czegoś nie rozumiem - jak w grze stawiającej na sensacje można doszukiwać się kultu w warstwie fabularnej? Może poszukaj fabularnego kultu też w Mario... No dobra, napiszę ci - nie znajdziesz go.
Pozwolę sobie dorzucić swoje 3 grosze w kwestii Half-Life'a, bo to właśnie chodzi o moment kiedy ta gra została. W 1997 HL był czymś świeżym, otwarcie które trwało kilkanaście dobrych minut i wprowadzało w klimat było nowością. Ba, sam fakt, że podczas jazdy kolejką na ekranie wyświetlają się informacje o naszej postaci, która jest naukowcem (a naukę korzystania z broni przeszedł na kursie w Black Mesa - który jest de facto samouczkiem w grze).
Z drugiej strony mamy świetne jak na tamten czas AI ludzkich przeciwników, używanie osłon, granatów, zmiany pozycji, oskrzydlanie - coś niespotykanego.
I wbrew pozorom fabuła nie jest tak prosta jak to się na początku wydaje, zresztą już sam fakt, że na początku Gordon zamiast ratować świat stara się przeżyć, był czymś niespotykanym wtedy w FPSach.
O fakcie modowania ktoś już wspominał, ale to też dołożyło swoją cegiełkę (albo nawet paletę cegieł) do popularności tytułu.
Chłopak sobie ponarzekał w artykule i może mu lżej.... Czepiacie się:P
I dokładnie to samo mamy tutaj - byle kto może sobie napisać artykuł w gameplay.pl.
Tak chyba faktycznie jest...
Co do Batmanów Rocksteady to jedynie nie pasuje mi niektóre przedstawienie postaci, Hugo Strange czy Bane. Co do drugiego to jest wyjaśnione w Batman: Origins dlaczego jest taki tępy, jednak widać było, że efekty uboczne znikają, bo nie był aż tak bezrozumny. Deathstroke też mógł się pokazać od najlepszej strony, a nie dość, że został kiepsko przedstawiony to walka z nim była chyba jedną z najkrótszych. Nie rozumiem za bardzo za to czemu autor porównuje RDR do wydanego parę lat później GTA V. Serio? To chyba dwie odmienne gry o ile wiem. RDR zostało bardzo dobrze odebrane za fabułę, postacie zapadające w pamięć, klimat dzikiego zachodu, i tak, też oczekuję kolejnej części. A dodatek to akurat był wart swojej ceny, na pewno bardziej niż obecnie robione dlc, było co do roboty i był też dodany nowy tryb multi. Na temat Half-Life'a się nie wypowiem, bo szczerze nie sięgnąłem nawet po tą grę, ale widać jednak coś miała w sobie, skoro jest tak zachwalana do dziś. Zresztą kto co lubi, RDR i Batmany akurat lubię ;).
Co do Half-Life, Bayonetty, Borderlands zgadzam się z autorem w pełni, ale co do Wiedźmina niekoniecznie. Nie rozumiem fenomenu tylko pierwszej części, która była przecież koszmarnie topornym i brzydkim przeciętniakiem, ratowanym wyłącznie przez uniwersum, w jakim została osadzona i postaci, czyli elementy, które CDP w dużej mierze pożyczył od Sapkowskiego. Zabójcy królów i Dziki Gon to już jednak inna bajka, te części akurat są świetne i cholernie grywalne, więc ich fenomen akurat potrafię zrozumieć. Tyle że hype wokół nich wychodzi mi bokiem i rzygać się od niego chce.
Troszkę jednak mnie dziwi, że wielu zakłada że zachwyt nad Wiedźminem istnieje tylko dlatego, że jest z Polski. Taka sama sytuacja jak np. z Robertem Lewandowskim. Doceniany na całym świecie, a u nas przez wielkie grono osób, mieszany z błotem i bagatelizowany.
Dlaczego tak was boli sukces rodzimej gry? Jakie ma znaczenie jej pochodzenie? Doceniono ją na całym świecie, nie tylko w Polsce. Jakoś nie potrafię tego zrozumieć... Ale nie ważne, zaraz ktoś nazwie mnie fanatykiem REDów, czy coś... Mimo, że przed premierą bardzo sceptycznie komentowałem wszystkie te wielkie nadzieje na sukces Dzikiego Gonu. Chyba nie ma sensu walczyć z wiatrakami.
Mówicie też, że wielu fanatyków dostaje szału, jak widzi krytykę gry. I to jest prawda, takich osób jest dużo. Ale nie dostrzegacie tych, co dostają szału jak widza jej chwalenie? Miecz przeznaczenia ma dwa ostrza... ;)
po prostu jesteś gówno nie gracz. Sorry za język ale tylko to mi się nasuwa po przeczytaniu tego artykułu...
Gry, których fenomenu nie rozumiem
Osobiście zakładam, że jedynka była na swój sposób rewolucyjna w czasie w którym się ukazała, więc może po prostu moja growa kariera zaczęła się o te trzy, czy cztery lata za późno.
Gimba nie rozumi.
Autor to TEN Alex od Fallouta 4 10/10?
Tydzień temu przeszedłem Arkham City i gra zyskiwała coraz bardziej z progresem a i tak było świetnie od początku. Po wielu godzinach maksowania gry i rozmyślania nad jej plusami oraz niemal brakiem wad jest to pozycja, której DAŁBYM DYCHĘ !! Nawet co do W3 nie byłem aż tak pewny by dawać 10/10. Wciąż nie jestem ale dodatek już jest blisko tej oceny. Bo przyczepić się zawsze można do kilku spraw ale Batman AC jest niemal idealną grą(w swojej kategorii), fabularnie mało co ją przeskoczy a już chyba nie żadna kolejna część o Gacku. Tyle, że trzeba lubić tego bohatera, DC, interesować się chociaż trochę danym uniwersum, bo inaczej..
Jeśli tak nie jest, to nawet świetnie zrobiona gra nie jest w stanie wciągnąć gracza.. każdy ma inne gusta, tak już jest. Ja nigdy nie rozumiałem jarana się 20stoma chłopami biegającymi za piłką. Oraz fenomenu innych sportów, gier, filmów itd.
W gry też trzeba umieć grać i mieć tę iskrę chęci poświęcenia jej czegoś więcej niż wciskania W i LPM w fps rodem Call of Duty. Niestety nawet przy dzisiejszych ułatwieniach ludzie mają problemy, choćby z walką w Wiedźminie 3.
Nie ma to jak zajrzeć wieczorem na gameplay.pl i zaaplikować sobie świeżą porcje raka.
Kolejny pajac, który szuka rozgłosu pisząc kontrowersyjny tekst.
Ehh, ten kto to pisał, pomarudził i nic nowego nie wprowadził, ale nie rozumiem niektórych komentarzy np. 50 % negwtywnych opini Fallouta 4 to Polscy obrońcy Wiedźmina...serio? F4 to po prostu słaby RPG i przeciętna choć wciągająca gra akcji, nic nadzwyczajnego i przy takiej ilości hypu na F4 nie dziwię się że ktoś zawiódł się tą przeciętną grą. Samo uniwersum Wiedźmina jest bardziej według mnie bardziej bogate i ciekawe (chociaż Fallout też ma bardzo fajny świat) a ja wolę wschodnie post apo w stylu Stalkera i Metro, ma po prostu lepszy klimat i jest mhhhroczniejsze niż amerykański Fallout który nie jest sczególnie mroczny (chociaż SOSy nadawane przez stacje, które ktoś nadal przed laty są naprawde niepokojące) a Stalker i Metro są mega niepokojące, tajemnicze i przepełnione niewyjaśnionymi zjawiskami, co mi się bardzo podoba.
Użytkownicy phlv i aszron swoimi komentarzami praktycznie wyczerpali temat dyskusji odnośnie sensu powyższego tekstu.
Poza tym, że tekst w pewnych momentach raczej słaby, to do listy dorzuciłbym TESV:Skyrim. Nuda, nuda, nuda. Już od pierwszych chwil.
Ten wpis wystarczył, żebym wiedział że na żadne wypociny tego autora nie stracę już ani minuty czasu. Powód? O tak... żeby było po myśli autora, chodzi o świętość Wiedźmina...
Po takich doświadczeniach, od “trójki” trzymam się z daleka i wciąż nic nie przekonało mnie bym zmienił zdanie, a wszechobecne zachwyty tylko irytują. Jak kiedyś dadzą za darmo/za dyszkę to zobaczymy czy te wszystkie 11/10 były uzasadnione.
Po tytule artykułu, czyli "gry których fenomenu nie rozumiem", spodziewałbym się, że autor zadał sobie trud zapoznania się z produkcjami, które będzie tu krytykował. No cóż, tego by wymagała i logika i elementarna rzetelność dziennikarska.
I jeszcze te niczym nieskrępowane cebulactwo, w postaci "jak dadzą za darmo, to może łaskawie zagram". Jeśli autor chciał być kontrowersyjny, to mu się moim zdaniem nie udało. Za to idiotę robi z siebie doskonale.
Jeśli "analiza" pozostałych tytułów jest równie rzetelna, to nie ma co na nią tracić czasu, ani brać pod uwagę przy szukaniu kolejnej gry do ukończenia.
No cóż, tak to już bywa, kiedy każdy komu się wydaje, że ma coś do powiedzenia, może zostać autorem artykułu...
Ból tyłka w komentarzach niesamowity, chyba sobie gdzieś zapisze ten wątek.
domino310 źle się wysłowiłem, chodziło mi o to że nie rozumiem całego zachwytu nad tymi grami, mój błąd.
planeswalker ---> Sorry, ale dlaczego niezgadzanie się z czyjąś opinią zawsze musi być określane mianem "bólu tyłka"?
Najlepiej będzie, jeśli odniesiesz się do konkretnych wypowiedzi i wskażesz, co w nich takiego absurdalnego. Jak się komuś coś zarzuca, wypada wskazać komu i co konkretnie... ;)
Nie będę wskazywał palcem o kogo mi chodzi, ale śmieszy mnie fakt że nic nie można napisać, bo zaraz grupa baranów się zbiegnie i zacznie wylewać swoje żale na autora który ośmielił się napisać coś po nie ich myśli. Zawsze w tego typu zestawieniach jest tak samo, a przecież to tylko subiektywna opinia, a nie prawda objawiona.
nic nie można napisać, bo zaraz grupa baranów się zbiegnie i zacznie wylewać swoje żale
Alez mozna pisac co sie chce, byle mialo to choc troche wiecej sensu, niz "gry nawet nie dotknalem patykiem, nie mowiac o graniu, ale i tak ja skrytykuje, bo zachwyty innych (ktorzy grali) mnie irytuja".
planeswalker [8] https://www.gry-online.pl/S043.asp?ID=13887683&N=1#post0-13887720
Polskie serwisy ciągle pompują tę grę kiedy reszta świata już zdążyła o niej zapomnieć.
Przeglądam zagraniczne strony i nadal o niej piszą, nikt o niej nie zapomniał bardziej niż o produkcjach konkurencji po takim samym czasie.
wysiak ---> Nawet jak nie ma dla ciebie sensu to chyba nie powód żeby obrażać innych od gówien?
kaszanka9 ---> Również przeglądam zagraniczne strony oraz fora i nie widzę już takiego zainteresowania jak innymi grami które wyszły w podobnym okresie.
aszron [41] https://www.gry-online.pl/S043.asp?ID=13887683&N=1#post0-13888048
Kontrowersyjny, bo? Są gry znacznie mniej znane, równie dobre, a nawet lepsze, to jest tekst o grach popularnych, które nie każdego podniecają, jesteś żałosny i tyle, jak wszyscy co ci wtórują.
Skoro pajac, to równie dobrze jak komuś cokolwiek z tej listy się nie podoba i na to zlewa to może też pajac co? No bo co za różnica, czy wszystkie czy jedna, na pajaca wyszedłeś tylko ty.
planeswalker [53]
Znaczy jakiego byś oczekiwał zainteresowania po za informacjami o łatkach? Zapewniam cię, że przy premierze kolejnego dodatku wszystkie serwisy growe na świecie napiszą o tym.
Bzdury jakieś wymyślasz, a o czym mają jeszcze pisać, gra miała premierę już bardzo dawno, nie widzę, aby polskie strony pisały o niej za wiele już, nie więcej niż zagraniczne.
Miałem na myśli głównie zainteresowanie wśród samych graczy.
Tak szczerze mówiąc... masz swoją rację, ale nie zgadzam się z Nią do końca. Ja sam, na starość, zrobiłem się wybredny. Co do "kultów" - 1szy HL był dla mnie czymś zupełnie nowym, świeżym, nie mogę go zapomnieć, ale to samo powiedzą młodsi za 15 lat o W3. O guście się nie dyskutuje, bo to pojęcie względne. Wg mnie, to po prostu Twoje przemyślenia, nie artykuł.
Tekst to bluźnierstwo! Autor powinien trochę dorosnąć albo popytać starszyzny dlaczego wiesiek jest fenomenem.
Miałem napisać coś więcej ale ... dałem sobie spokój
HL, Borderlands i Wiedzmin....pojehane. Każdy ma prawo do swojego zdania, jeden lubi róże a drugiemu nogi śmierdzą. Dla mnie te gry sa świetne. Osobiście nie ogarniam kultu Gothica, Soulsów czy Blodborna. A także Minecrafta, gier Moba jak Lol i Dota, i Serii Metal Gear np. Ale tak ma każdy, decydują osobiste preferencje.
@truskolodz -> [+1] Dokładnie. Nie da się wszystkich zadowolić. Każdy ma swój gust. Dlatego nie będę czepiał do autora artykułu.
Jeśli chodzi o mnie, to uwielbiam HL, Wiedźmin, Red Dead Redemption, Batman. Za to nie cierpię Bayonetta.
Wszystko zależy od indywidualnego gustu. Co do tego zestawienia zgodzę się co do Borderlands i RDR natomiast Bayonetta w mojej opinii była świetna. Ja znowu osobiście nie rozumiem fenomenu takich gier jak Binding of Isaac czy innych popierdółek mających wysokie oceny na metacritic. Co do Half - Life to gra na tamten czas była przełomem. Podobnie jak quake, doom i wolfenstein. Z perspektywy czasu, faktycznie zagranie teraz w te tytułu nie zrobi na nikim wrażenia, ale ludzie pamietają ten czas kiedy te gry wyszły i jaką przyjemność czerpali w nie grając
Skoro fala pochwał już odrobinę zwolniła, pozwolę sobie jedynie zaznaczyć trzy rzeczy:
- wpis nie ma tytułu "gry, które są przereklamowane", bo specjalnie użyłem określenia "nie rozumiem". Pierwsza osoba, liczby pojedynczej, miała subtelnie sugerować subiektywność zawartości
- nie rozumiem czemu miałbym chcieć grać w kontynuację/pełną wersję gry której poprzednik/demo/materiały promocyjne nie mnie zniechęciły do kupna
- specjalnie w dwóch miejscach zamieściłem prośbę, by uświadomić mnie co w tych grach jest takiego wyjątkowego, więc stwierdzenie, że np. HL był rewolucyjny w swoich czasach niewiele tłumaczy. Jestem tego świadomy, pytanie na które nie mogę znaleźć odpowiedzi to "Dlaczego?"
Faktycznie słabo trochę to wszystko uzasadnione, ale wnioski w zasadzie prawidłowe. Wiedźmin został skrzywdzony tylko częściowo, bo autor grał jedynie w 2, która faktycznie była IMO nieudana, kiepska i rzeczywiście w dużej mierze zniechęca mnie do wypróbowania 3. No sorry, dla mnie to był koszmar jeśli chodzi o sterowanie i bossów. Za to warto zagrać w część 1, bo to naprawdę był kawał dobrej gry. No i pewnie nieco krzywdzące jest opiniowanie fps'ów na podstawie wersji konsolowych, ale to już nie będę smędził ;)
Czekamy na teksty o wyższości koloru niebieskiego nad zielonym i nie rozumienie fenomenu koloru żółtego. Będzie to miało taki sam sens jak to powyżej.
Cóż, każdy pisać może.
"Po takich doświadczeniach, od “trójki” trzymam się z daleka i wciąż nic nie przekonało mnie bym zmienił zdanie, a wszechobecne zachwyty tylko irytują."
Miałem dokadnie to samo :) Po niezłej jedynce dwójka odrzuciła mnie daleko a do trójki mam za słabego kompa ;) Ale ostatnio miałem szanse krótko (2-3h) zagrać i zapowiada sie całkiem nieźle. Jest bardziej sandboksowa, wygląda bardziej jak jedynka (przynajmniej początkowe wioski) i jakoś mniej jest irytujących strojów z dwójki (chociaż to w miastach może sie zmienić).
wpis nie ma tytułu "gry, które są przereklamowane", bo specjalnie użyłem określenia "nie rozumiem". Pierwsza osoba, liczby pojedynczej, miała subtelnie sugerować subiektywność zawartości
Subiektywność to jedno, a sens artykułu i jego jakość, to drugie. Skoro dałeś taki tytuł, to jako czytelnik mogłem się spodziewać analizy poszczególnych tytułów, właśnie z twojego subiektywnego punktu widzenia (btw. w temacie gier raczej nikt nie jest obiektywny). Jednak nie... Zamiast tego dostałem jakąś bezsensowną papkę, w której narzekasz na gry, w które nie grałeś. Napisz mi, od kiedy to ocenia się coś, czego się nie zna? Chciałbyś czytać takie artykuły w prasie branżowej? Czytałbyś recenzje gier, w które ich autorzy nie zagrali?
I do tego oczywiście, wymyśliłeś sobie, że jak pojedziesz obowiązkowo po Wiedźminie 3, to będziesz "kontrowersyjny". Otóż nie jesteś. Byłbyś może, gdybyś potrafił to jakoś uargumentować. Jak po prostu "nie rozumiesz", to nie pisz o tym "nie rozumieniu" artykułu. Jak w całej prasie i na każdy temat zaczną pisać ludzie, którzy czegoś nie rozumieją, to będzie słabo. Twój zarzut wobec gry, to że za dużo o niej piszą? Litości...
nie rozumiem czemu miałbym chcieć grać w kontynuację/pełną wersję gry której poprzednik/demo/materiały promocyjne nie mnie zniechęciły do kupna
Bo poprzednia część, to poprzednia część? Czy naprawdę nie jesteś świadomy tego, że kolejne części gier mogą się od siebie kompletnie różnić pod względem grafiki, mechaniki, systemu walki, rozwoju postaci, itp. itd.? Jednym słowem, że jedna część z drugą mogą mieć tyle wspólnego, że są osadzone w tym samym świecie i mają wspólnych bohaterów?
A żeby być precyzyjnym... Skoro pytasz, czemu miałbyś grać, to Ci odpowiem: nie musisz. Za to właściwe pytanie brzmi, czemu podejmujesz się oceny gry, w którą grać nie próbowałeś...
Jeśli znów chcesz napisać, że tytuł brzmi "gry których fenomenu nie rozumiem", to ja mogę wymienić 100 losowych tytułów, w które nie grałem i zapytać co w nich takiego ciekawego. Problem w tym, że Ty nie rzuciłeś pytania na jakimś forum, tylko postanowiłeś napisać artykuł. A że wyszło jak wyszło, to teraz na siłę bronisz tych wypocin. Albo co gorsza, autentycznie nie rozumiesz, co głupiego napisałeś.
Przeczytałem ten tekst i wspomniałem naszego sekreterza redakcji (pozdrowienia) który po każdorazowym oddaniu materiału wzywał mnie i wyglaszal uwagi jak się pisze artykuł :)
Myślę że gdyby przeczytał ten to gdybym był autorem wywalił by mnie na zbity pysk.
Autor przyznaje się ze w pewne rzeczy grał kilka lat po premierze, w niektóre nie gral wogole, podaje w swoich konkluzjach dokładne powody dlaczego innym się to podoba a artykułowi nadaje tytuł dlaczego nie rozumie fenomenu tych gier? Nosz kuRR...
Przestałem czytać po chwaleniu Destiny i to jeszcze w aspekcie w którym był najgorszy.
Och kolejny wpis z nieustającego cyklu:
"Cześć mam na imię Przemek, lubię koty, Nightwish i Paktofonikę, a teraz będę kontrowersyjny".
Kto, do ciężkiej anielki, dobiera autorów tego nieszczęsnego serwisu?
Heh, mam podobnie, RDR to po prostu dobra gra, Wiedźmin tak samo, pierwszą część kupiłem za 10zł w biedronce, drugą rozdawali za darmo na gogu, więc i spodziewając się czego dostanę w trzeciej części, mogę dać maks. 20zł. Aktualnie ogrywam Two Worlds i przyznam że bardziej mnie wciągnęła ta gra od Wiedźmina.
A bo to malo bylo w historii gola pajacow piszacych jak najbardziej kontrowersyjne bzdury,zeby tylko zarobic jak najwiecej na klikach?
Byli,sa i beda.Poziom gola pikuje ciagle w dol.Dopoki pisac tu beda totalni analfabeci,i ludzie nie znajacy jezyka polskiego jak np raziel.
Zajebie ci!, tak naprawdę robisz krypto reklamę grom, które nie potrzebują mediów bo obronią się same swoją fajerskością... Ktoś mądry powiedział kiedyś, że gra to tylko Gra, i szkoda tu doszukiwać się realności! więc maść na ból Dupy polecam. A tak a propos to gdzie są przygodówki! wymieniłeś gry, które nie jedna gra przygodowa bije na łeb na szyje, a sprzedają się fatalnie; serie Deponia, Syberia, Black Mirror, Still Life, Run Away! to są HITY dopiero a nie!!! ale nie dogodzisz każdemu
ja z wymienionych nie gralem w RDR i nowsze Batmany (Asylum byl imo swietny).
Bayonetta jest specyficzna i mozliwe, ze jest jak autor zauwazyl, za duzo japonszczyzny na pixel kwadratowy ;) Dla mnie akurat bomba.
Pozostale tytuly zostawily u mnie dokladnie takie same odczucia jak u autora. Szczegolnie nie pojmuje fenomenu Half-Life, a skonczylem wszystkie jej odslony bo to przeciez "najlepsza gra/seria ever".
Te same problemy mam z rodzimym Wieskiem. Jedynka swojego czasu byla calkiem przyjemna ale dwojke meczylem baaardzo dlugo tylko dla historii. Trojke kupilem na fali hypu i opinii kolegow, ale nie pamietam kiedy ostatnio tak zalowalem premierowego zakupu.
Do mojej listy jeszcze dorzucam GTA (przynajmniej IV i wczesniejsze) oraz Dead Space. Praktycznie wszystkie "klony" GTA sa imo lepsze od gier Rockstara. Przyjemniej mi sie gralo w Saints Row, Sleeping Dogs czy Just Cause. Wszystkie wymienione maja swoje wady ale gameplay przynajmniej daje frajde ;)
Do Dead Space podchodzilem jakies 5 razy i juz na stale wywalilem go z backlogu. Ostatnio probowalem odpalic Dead Space 2 i pomimo tego, ze okazal sie lepszy od prequela to i tak po 3h grania zaczalem ziewac i juz na pewno do gry nie wroce.
Koniec koncow fajny wpis. W koncu ktos podziela moje zdanie odnosnie tych wielkich AAA hiciorow xD
Mam kilka gier, ktore przez ogol sa uznawane za cudowne, a dla mnie sa takie sobie, srednie co najwyzej. Prym tu wiedzie:
- Half life 2 (przenigdy nie zrozumiem kultu tej gry, dla mnie oprocz silnika nic ciekawego nie oferuje, ani fabularnie ani gameplayowo)
- Deus ex (i jedynka i HR)
- Gothiki (choc one akurat nie sa przez ogol uwazane za dobre, to tylko u nas w Polsce ten kult)
- seria MGS (oprocz piatki ktora jest swietna, to nawet dobre gry, ale tylko dobre i bardzo przegadane, geniuszu Kojimy nie pojmuje i nie doceniam, dla mnie to grafoman)
- seria Halo (o co to cale halo? jakies kolorowe laserki i kolesie w zielonych zbrojach, smierdzi kiczem na kilometr)
- seria GTA (oprocz starych czesci z widokiem z gory (1, London, 2) i wprowadzajacej troche nowosci piatki (oraz RDR ale to niby nie gra z serii) nie lubie w zasadzie zadnej innej czesci, dla mnie te gry sa na jedno kopyto i maja nieciekawych bohaterow)
- Max Payne 3 (po pierwszych dwoch grach noir to co zrobili wola o pomste).
Ale jest tez i kilka tytulow w druga strone, niby sredniaki lub gry co najwyzej dobre, ale jednak ja je bardzo cenie i lubie w nie grac. Przykladowo Wolfenstein z 2009, Prince of Persia 2008 (ten z Eliką), Destiny (rozne opinie i po premierze raczej zawiodl, ale na szczescie poprawili wiele i dla mnie 2.0 ktore nadeszlo wraz z TTK to najlepsza gra w tym roku).
Zapomnialem oczywiscie o Wiedzminach. Jedynka to spoko gra, fajny slowianski klimat, ale poziom topornosci rozgrywki i interfejsu dosc spory (taki ulepszony Gothic, czyli szalu nie ma). Dwojka byla okej, gameplayowo troche niedomagala (walka) ale jako calosc to chyba moja ulubiona z tej serii, na pewno najlepsza fabula. Trojka to fajny quest glowny i niektore poboczne i w sumie tyle. Nie poradzili sobie redzi z otwartoscia swiata, zapelnili go nuda i kiepskimi, niezapadajacymi w pamiec miejscowkami. To dalej dobra gra, ale w stosunku do nakreconego hajpu to jednak rozczarowanie, robienie z niej 8 cudu swiata (co sie aktualnie odbywa w Polsce) i obiektu kultu jest dla mnie i niepowazne i niezrozumiale.
Jej, jak tak można? Jak można obrażać święte oblicze Wiesia? Nie masz serca!
Zwykłe trolowanie i czysta prowokacja tym bardziej, że autor sam przyznaje, że część tych gier ledwo liznął to jak może wydawać jakiekolwiek opinie. Druga istotna spraw to czas w którym autor się z nimi zapoznawał. Jak ktoś odpala HL pierwszy raz po 10 latach od premiery to rzeczywiście nie zrozumiem czym ta gra była wtedy w tamtym okresie czasu.
Wielki ból tyłka bo ktoś atakuje wieśmina. Ale gdyby tam były Fallouty od bethesdy (oczywiście zamiast wiedźminka), o to wtedy tego bólu by nie było. Byłyby pochwały, że autor to ma rację, i w ogóle jest fajny.
"Rzygać Wiedźminem 3 w którego nie zagrało się ani minuty?" Zaraz, zaraz. Teraz to ludzie piszą mniej więcej tak, ale jak hejt na f4 leciał jeszcze przed premierą gry to wtedy było wszystko ok?
"(trójka naprawdę zaorała, 9/10" Ta, szczególnie za te bugi, 8/10 to maksimum.
"w swoim tekście nie przedstawiłeś praktycznie żadnej konstruktywnej krytyki popartej przykładami, tylko niemal sam "hejt"." O, to tak samo jak robiło sporo ludzi z f4. A nie, wtedy to była "krytyka", jeżeli ktoś atakuje wieśka to już "hejt".
Podzielam właściwie w pełni zdanie autora tekstu. Dodałbym jeszcze "Mafię" od siebie.
@banenan -> Nie zapominaj o tym, że Skyrim, Fallout 3 i 4 też mają swoje fanów. Na pewno będą narzekanie, gdyby tam były Fallout. ;)
@banenan
No to skoro podoba ci się podejście autora i uważasz, że tak się tworzy wartościowe artykuły, to wyobraź sobie, że zamiast Wiedźmina jest tam właśnie Fallout 4. I autor pisze coś takiego:
"W F4 w ogóle nie grałem, ale rzygać mi się chce na samą myśl o tej grze. Gdzie nie wejdę, wszędzie piszą o F4. Grałem w F1, jakiś staroć, pixeloza, grafika 2D, toporny interfejs, totalnie nie rozumiem co ludzie w niej widzą... Może to dlatego, że grałem w nią 15 lat po premierze, może kiedyś była przełomowa, nie wiem. W każdym razie F4 nie mam już zamiaru tknąć palcem, może kiedyś jak mi dadzą za darmo, to łaskawie rzucę okiem. Co ludzie widzą w tym czymś?"
Podobałoby Ci się? Przyklasnąłbyś?
Jeśli nie odróżniasz krytyki, czyli np. w grze nie podoba mi się system terowania/przedmiotów/walki, schematyczna fabuła itd. od hejtu "nie grałem i nie zamierzam, bo wiem że ta gra to g...no", to ja nic nie poradzę. I niestety sam swoim wpisem udowodniłeś, że nie potrafisz ocenić wartości samego tekstu i argumentów pod kątem merytorycznym, a tylko przyklaskujesz, bo ktoś dokopał grze której nie lubisz, co odbierasz z satysfakcją, jako zemstę za to że ktoś krytykował F4.. Bo widzisz, gdyby autor napisał coś takiego o F4, to dla mnie byłoby to równie idiotyczne, mimo że w F4 raczej prędko nie zagram, bo wolałem stare Fallouty 1 i 2. Nowe mi się nie podobają, ale nie wypisuję o nich bzdur, jak autor tego artykułu o niektórych grach.
Tytuły, których fenomenu nie rozumiem to tak naprawdę subiektywna opinia każdego gracza. Każdy ma mniej lub bardziej podobne gusta, stąd wiele tytułów, które jedni wręcz pokochają a inni będą się pukali w głowy dlaczego ten tytuł lubicie. Ja również mam kilka tytułów, którego fenomenu nie rozumiem. Oczywiście we wszystkie te gry uprzednio zagrałem. Seria The Elder Scrolls, pierwsza seria gier, których fenomenu nie rozumiem. Podchodziłem kilka razy zarówno do Obliviona i Skyrima ale zawsze rozgrywka kończyła się dosyć szybko. Kolejną serią jest Fallout i o ile gry post apo uwielbiam ( S.T.A.L.K.E.R-y ukończone jak tylko się da) to seria Fallout jakoś Mi nie podchodzi. Zarówno 1, 2, 3 szybko leciały z mojego dysku. Z NV było lepiej gdyż udało się trochę pograć ale drewniane strzelanie, mechaniki i wszechobecne bugi i crashe skutecznie odrzuciły od tej gry. Fallout 4 zagram z pewnością ale za jakiś czas jak gra stanieje.
Ostatnią serią u mnie z niezrozumianym fenomenem jest GTA. Owszem 1, 2 zagrywałem się jako dziecko. 3 wogóle nie grałem, natomiast Vice City ukończone chyba z 5 razy. Gra miała rewelacyjny klimat, muzykę. Normalnie trafili w 10. Następnie San Andreas, odrzuciło mnie głównie za "gangsta" klimaty (Czarny, gangi, murzyńskie rytmy). Po San Andreas dostaliśmy 4 + 2 dodatki, o ile podstawka 4 była niezwykle nużąca o tyle fabularne dlc znowu bardzo Mi się podobały. Na deser marzenie każdego dzieciaka: GTA 5. Nie rozumiem hype-u na 5 odsłonę. Kampania fabularna jest w większości nudna. Bohaterowie: Michaela i Franklina można polubić ale Trevor? Wybaczcie ale jeżeli ta postać miała być jakimś psycholem podobnym do bohaterów Saints Row to w mojej opinii nie udało się, gdy tylko słyszałem rozmowy Trevora albo filmiki z nim to cisnęło się na myśl: WTF! On ma być śmiesznym psycholem? Multi daje trochę życia, jednak bez ekipy znajomych szybko się nudzi. Nie powiem GTA 5 jest dobrą grą ale zdecydowanie za bardzo hype'powaną.
Na koniec dodam, że niektóre tytuły, które wymieniłem są dobre czy bardzo dobre (GTA: VC) ale w większości dla mnie serie tych gier są poprostu średnie. Oczywiście to moja subiektywna ocena.
Half-Life - chyba grałem, ale za bardo nie pamiętam
Borderlands - nie grałem, w ogóle mnie nie interesuje, zaszufladkowałem jako kolejny fps
Red Dead Redemption - lobie dziki zachód, przeszedłem, fajna ale faktycznie nudna, zapowiedź cz 2 mnie obeszła.
Wiedźmin - 1 w sumie nic nadzwyczajnego, też mnie dziwłzachwyt i promocja w pl, 2 i 3 jednak fajna, ale moze też z powodów iż rynek jemu podobnych gier jest bardzo mały.
Batman - z kolejnymi częściami mniej mnie interesował, tak więc 1 przeszedłem, 2 - nie skończyłem, 3 -
Bayonetta - pierwsze słyszę nie dla, mnie takie cuda.
ogólnie to jest pełno tego typu gier, szczególnie te co roku jest wydawana, asasyny (jakby nie black flag to bym nie wiedział nawet co to), wszelkie fps jak cody i batelfildy etc, jak dla mnie 1 na 5 lat starczy.
przede wszystkim sportowe gry, co roku nowa wystarczyła by prosta aktualizacja - dlc, ale w sumie jak się daje baran strzyc to dlaczego go nie golić
Guybrush Threepwood -- Brawo, świetnie to podsumowałeś.
Ja mam nadzieję że gość napisał artykuł celowo o charakterze prowokacyjnym, albo wręcz humorystycznym a inni mu przyklaskują myśląc że to prawda.
O samym tekście nie chcę się wypowiadać, ale teraz wyobraźcie sobie, co by się działo w komentarzach, jakby na tej liście pojawił się jeszcze "Gothic". :]
No i zaczyna się... Facet napisał, jakich świętości w branży nie lubi, a tutaj już lecą komentarze o "braku obiektywizmu", "hejcie" i w ogóle wpychające mu te tytuły do gardła. Bo nieważne, że kogoś dana nie kręci. Ważne, że GRAJ BO TO HICIOR! :D
Wiecie, na tym forum jest pewna grupa użytkowników, którzy zdają się ogrywać dziesiątki/setki gier rocznie, ale - nawet wśród tutejszych pasjonatów - ciężko o ludzi, którzy grami totalnie i wyłącznie żyją. Normalny człowiek ogrywa określoną, mocno ograniczoną ilość tytułów miesięcznie/rocznie, więc chyba naturalne, że woli grać w to, co JEMU sprawia radochę, a nie w to, co jest przez krytyków i graczy uznane za ponadczasowe hiciory i przełomy branżowe? ;>
Z przełomowością i historyczną wartością to też argumenty ciut naciągane. Co to obchodzi danego gracza, który obecnie kupuje daną grę, co ona znaczyła dla branży 10-15-20 lat temu? On chce się _teraz_ dobrze bawić. Nie 20 lat temu. Na nostalgię mogą sobie tutaj pozwolić tylko ci, którzy w te gry grali w okolicach premiery, ciężko jej wymagać. Tutaj autor mam wrażenie chciał rozpocząć dyskusję, gdzie każdy podałby, jakich uznanych gier po prostu nie cierpi. A tymczasem wyszła tutaj... fala polemiki z jego gustem i próby przekonania go o tym, jak bardzo się myli.
Bardziej debilnego argumentu nie widziałem w życiu...więc skoro idziemy tym tokiem myślenia to może Hitler i naziści to jednak fajne chłopaki...No ok, byli BEEE 70 lat temu, no ale dziś to dziś, prawda??
Ja nie trawię Metal Gear Solid. Toporny gameplay, przegadane to, absurdalne postacie ruinują powagę i tak grubymi nićmi szytej fabuły. To nawet nie jest dobra gra, a co dopiero kultowa i najlepsza na ps1.
@Drendron bo to jest hejt, krytyka jest wtedy gdyby w te gry zagrał i ocenił wymieniając ich wady. Np. "Nie lubię Gothica za słabe wykonanie techniczne" (by nie było, ja lubię :P), ale on sam się przyznał, że w część z tych gier w ogóle nie grał! Nie idzie w ogóle o to, że grał mało, bo często już po godzinie wiadomo, że tytuł nie leży. Idzie o to, że nie grał w ogóle. Krytyka opiera się na argumentach, hejt nie.
Przecież autor ograł 2 część, po przy której nie bawił się najlepiej i dał temu wyraz w tekście. Nie rozumiem skąd te uwagi, że to hejt. To jego prywatne zdanie, z którym nie trzeba się zgadzać, ale trzeba je szanować.
W HL też nie grałem więc nie wiem. Myślę że chodzi o klimat. Słyszałem też bardzo fajny soundtrack. Od razu poczułem w nim to coś, więc to chyba potwierdzenie moich przypuszczeń.
Borderlands zasłynęło ze względu na stylistykę. Jest też znane jako taka luźna gra w którą można pograć z kolegą i pogadać w tym czasie. Tak myślę, bo nie grałem.
RDR jest fajne i świetnie się w to gra, ale w gruncie rzeczy zgadzam się że GTAV ma o wiele więcej do zaoferowania. Natomiast ja bym bardziej narzekał na inne rzeczy niż na strzelanie. Bo ono jest całkiem w porządku. Może chodzi o to że RDR jest jedno a gier w stylu GTA jednak trochę jest.
Wiedźmin 2 jest inny niż Wiedźmin 1 Ta inność czasami jest lepsza, czasami gorsza. Dwie pierwsze części są różne, ale obydwie fajne (jednak ze wskazaniem na W1). Ale też nie przesadzajmy. Jeśli uważasz że walki z bossami są koszmarne to znaczy że nie umiesz grać ;p Żartuję oczywiście. Ale ja akurat walki z W2 zapamiętałem jako wyjątkowo wymagające i za razem satysfakcjonujące. Poza tym cholernym smokiem na początku. Ale tylko do smoka mam zastrzeżenia. Może jeszcze co do długości gry bo ona była naprawdę krótka w porównaniu z W1 jak i W3. No i lokacje są bardzo klaustrofobiczne. Ale legenda Wiedźmina głównie opiera się na W1.
Fenomenu Batmana jak i innych superbohaterów nie rozumiem w ogóle nie tylko jeśli chodzi o gry, ale o całokształt.
Bayonetta to w ogóle. Jak na to patrzę, to jest tak paskudne że mi się chce rzygać. Niby rozumiem że jakaś seksowna babka, ale jak się na nią spojrzy, na tą gębę to wcale nie jest taka fajna a wręcz przeciwnie.
Gdyby prowokacja miala tytul "Gry ktorych nie lubię" to slowa bym nie napisal w tym watku. Ja tez pewnych gier nie lubie i to moja i tylko moja sprawa (np. wszelkiego rodzaju wynalazki od Telltale Games w stylu TWD czy GOT).
Autor natomiast zatytulowal swoja prowokacje "Gry ktorych fenomenu nie rozumiem". Nie ma sie co dziwic ze ludzie ktorzy rozumieja staraja sie mu pomoc zrozumiec - albo przynajmniej pojac dlaczego oni uwazaja je za - w jakims stopniu - przelomowe, kultowe (nie lubie tego slowa).
Piszac nie lubie dalby znac - wyrazam swoje subiektywne o nich zdanie.
Piszac "nie rozumiem" daje sygnal - pomozcie mi to zrozumiec. To bezinteresowni forumowicze pomagaja jak tylko potrafia.
Ja na przyklad nie rozumiem sensu istnienia gameplay.pl.
@Drendron
No i zaczyna się... Facet napisał, jakich świętości w branży nie lubi, a tutaj już lecą komentarze o "braku obiektywizmu", "hejcie" i w ogóle wpychające mu te tytuły do gardła. Bo nieważne, że kogoś dana nie kręci. Ważne, że GRAJ BO TO HICIOR! :D
A to o tym miał być artykuł? Że autor nie lubi jakiejś gry "bo nie"? To może niech napisze jeszcze kolejny, jakich zup nie lubi, będzie to miało taką samą wartość dla użytkowników portalu. Czy Wy naprawdę nie widzicie idiotyzmu takiego podejścia? Na co komu informacja, że autor nie chce grać w jakąś grę?
Tylko, że nikt mu ich nie "wpycha do gardła", bo nikt mu nie każe w te gry grać. Jedyne co, to nie powinien tych gier OCENIAĆ, skoro ich nawet nie poznał. Widzisz subtelną, jak cios pięścią w nos, różnicę?
Z przełomowością i historyczną wartością to też argumenty ciut naciągane. Co to obchodzi danego gracza, który obecnie kupuje daną grę, co ona znaczyła dla branży 10-15-20 lat temu? On chce się _teraz_ dobrze bawić. Nie 20 lat temu.
Aha, to już teraz jednak to mają być argumenty mówiące komuś o tym, czy gra jest dobra, a nie "subiektywne zdanie autora, których gier nie lubi"? Autor stwierdził, że nie rozumie fenomenu niektórych gier... No więc wyjaśnieniem tego jest fakt, iż w swoim czasie były w jakiś sposób rewolucyjne/przełomowe. Co to ma wspólnego z tym, czy ktoś się będzie dzisiaj przy nich dobrze bawił?
@warass
Przecież autor ograł 2 część, po przy której nie bawił się najlepiej i dał temu wyraz w tekście. Nie rozumiem skąd te uwagi, że to hejt. To jego prywatne zdanie, z którym nie trzeba się zgadzać, ale trzeba je szanować.
Skąd uwagi? Skoro ograł 2 część, to niech ocenia 2 część, a nie 3. Czy to się nie wydaje logiczne? Prywatne zdanie może sobie mieć, tylko że skoro chce udawać dziennikarza/redaktora, to warto byłoby się zapoznać z podstawami zawodu i wysilić na odrobinę rzetelności. Jeśli już postanowił krytykować jakąś grę, to niech to zrobi merytorycznie, a nie stawia grze zarzutów, że za dużo o niej piszą... Przecież to jest jakaś parodia. Co mnie obchodzi, że autor uważa, że o W3 za dużo się pisze? Jaką wartość ma dla mnie ta informacja? No i najważniejsze, jak to się ma do oceniania samej gry? Pójdziesz do kina, obejrzysz film i wyjdziesz mówiąc "nie podobał mi się, bo za dużo o nim wszędzie piszą"?
Guybrush Threepwood - Skąd uwagi? Skoro ograł 2 część, to niech ocenia 2 część, a nie 3. Przecież on 3 części nigdzie nie ocenił. Napisał tylko, że po przygodzie z drugą częścią nie miał ochoty sięgać po dziki gon i może kiedyś sprawdzi czy wszechobecny zachwyt był uzasadniony.
Zluzujcie trochę, bo w życiu są ważniejsze problemy :)
@warass
Przecież on 3 części nigdzie nie ocenił. Napisał tylko, że po przygodzie z drugą częścią nie miał ochoty sięgać po dziki gon i może kiedyś sprawdzi czy wszechobecny zachwyt był uzasadniony.
No więc po co się rozpisuje na ten temat, jak to mu się niedobrze robi jak czyta o tej grze, jak go denerwują zachwyty, po co naprawdę żenujące wstawki typu "jak mi kiedyś dadzą za darmo, to może sprawdzę"? To może najpierw niech sprawdzi, a później napisze co o tym myśli? Wtedy napisanie tego będzie przynajmniej miało jakiś sens.
Zluzujcie trochę, bo w życiu są ważniejsze problemy :)
No takie argumenty uwielbiam... To po co w ogóle siedzisz na tym forum, jeśli Twoim zdaniem szkoda na to czasu? Skoro tu jesteśmy to o czym mamy dyskutować? Fizyce kwantowej, lekarstwie na raka, czy wyborze nowego rządu?
elathir ->
@Drendron bo to jest hejt, krytyka jest wtedy gdyby w te gry zagrał i ocenił wymieniając ich wady. Np. "Nie lubię Gothica za słabe wykonanie techniczne" (by nie było, ja lubię :P), ale on sam się przyznał, że w część z tych gier w ogóle nie grał! Nie idzie w ogóle o to, że grał mało, bo często już po godzinie wiadomo, że tytuł nie leży. Idzie o to, że nie grał w ogóle. Krytyka opiera się na argumentach, hejt nie.
Z tego co widzę, z większością co nieco do czynienia miał. A niektóre gry potrafią tak odrzucić, że samo oglądanie, jak ktoś gra sprawia, że się nie ma ochoty samemu spróbować. I po prostu wyraża on zdzwienie tym, ot co. Ciężko grać we wszystko.
poltar ->
Autor natomiast zatytulowal swoja prowokacje "Gry ktorych fenomenu nie rozumiem". Nie ma sie co dziwic ze ludzie ktorzy rozumieja staraja sie mu pomoc zrozumiec - albo przynajmniej pojac dlaczego oni uwazaja je za - w jakims stopniu - przelomowe, kultowe (nie lubie tego slowa).
Piszac nie lubie dalby znac - wyrazam swoje subiektywne o nich zdanie.
Piszac "nie rozumiem" daje sygnal - pomozcie mi to zrozumiec. To bezinteresowni forumowicze pomagaja jak tylko potrafia.
Ja mam wrażenie, że to "nie rozumiem" jest właśnie takim "nie lubię i nie rozumiem, czemu ktoś lubi". Analogicznie do "nie lubię, ale rozumiem, czemu ktoś lubi", które Ty wspomniałeś masz wobec choćby TWD.
Guybrush Threepwood ->
A to o tym miał być artykuł? Że autor nie lubi jakiejś gry "bo nie"? To może niech napisze jeszcze kolejny, jakich zup nie lubi, będzie to miało taką samą wartość dla użytkowników portalu. Czy Wy naprawdę nie widzicie idiotyzmu takiego podejścia? Na co komu informacja, że autor nie chce grać w jakąś grę?
Nie mam pojęcia, na co. Skoro jednak jest w tym wątku coś koło 100 postów, to jednak ta informacja ludzi przyciągnęła. Informacje o gustach kulinarnych nie wpasowują się w tematykę portalu Gry-Online :).
Tylko, że nikt mu ich nie "wpycha do gardła", bo nikt mu nie każe w te gry grać. Jedyne co, to nie powinien tych gier OCENIAĆ, skoro ich nawet nie poznał. Widzisz subtelną, jak cios pięścią w nos, różnicę?
Przecież on ich nie próbuje recenzować, tylko wyraża swoje 'pierwsze wrażenia' po jakimś czasie obcowania z tytułami.
Aha, to już teraz jednak to mają być argumenty mówiące komuś o tym, czy gra jest dobra, a nie "subiektywne zdanie autora, których gier nie lubi"? Autor stwierdził, że nie rozumie fenomenu niektórych gier... No więc wyjaśnieniem tego jest fakt, iż w swoim czasie były w jakiś sposób rewolucyjne/przełomowe. Co to ma wspólnego z tym, czy ktoś się będzie dzisiaj przy nich dobrze bawił?
Co ma wspólnego dobra zabawa przy grze z oceną gry? Serio pytasz? :)
Skąd uwagi? Skoro ograł 2 część, to niech ocenia 2 część, a nie 3. Czy to się nie wydaje logiczne? Prywatne zdanie może sobie mieć, tylko że skoro chce udawać dziennikarza/redaktora, to warto byłoby się zapoznać z podstawami zawodu i wysilić na odrobinę rzetelności. Jeśli już postanowił krytykować jakąś grę, to niech to zrobi merytorycznie, a nie stawia grze zarzutów, że za dużo o niej piszą... Przecież to jest jakaś parodia. Co mnie obchodzi, że autor uważa, że o W3 za dużo się pisze? Jaką wartość ma dla mnie ta informacja? No i najważniejsze, jak to się ma do oceniania samej gry? Pójdziesz do kina, obejrzysz film i wyjdziesz mówiąc "nie podobał mi się, bo za dużo o nim wszędzie piszą"?
Przecież efekt zmęczenia materiału w kinie również występuje u sporej części widzów [huhu, Marvelowa seria]. To nie jest recenzja, autor nie jest dziennikarzem, tylko popełnił luźny wpis blogowy na platformie oferowanej przez GOL. I wyraził swoją pewną niechęć wobec testowania kolejnej części gry, która niespecjalnie mu podeszła. Nic dziwnego, nic czym by się można tak denerwować.
Guybrush Threepwood - No więc po co się rozpisuje na ten temat Nigdzie się nie rozpisał. Przypominam, że opisał swoją (nie najlepszą) przygodę z 2 częścią, przez co nie ma ochoty grać w 3 co jest dość zrozumiałe, skoro męczył się przy poprzedniej części. Nieraz po ograniu 1 części jakieś gry, które mi się totalnie nie podobała, nie miałem ochoty na granie w kontynuację.
3 była dość mocno promowana przed i po premierze, co może niektórym przeszkadzało. Sam bałem się przed premierą, że przez te wszystkie informacje, gra na premierę trochę mi zbrzydnie (na szczęście tak się nie stało).
No takie argumenty uwielbiam... To po co w ogóle siedzisz na tym forum, jeśli Twoim zdaniem szkoda na to czasu? No, a ja właśnie uwielbiam takie argumenty. Ja z wieloma opiniami użytkowników forum, czy samymi recenzjami GOL-a się nie zgadza, ale nie walczę w komentarzach z ludźmi, którzy mają czelność (z bardziej konstruktywną lub mniej) krytyką pisać o mojej ulubionej grze.
Już nieraz pokazałeś, że jesteś wielkim fanem Wiedźmina, przez co masz problem z jakąkolwiek krytyką pod adresem tej gry. Szkoda nerwów i czasu na bulwersowanie się o każdą negatywną opinię na temat wiedźmina.
Po prostu zwróciłem Ci uwagę, bo zarzuciłeś autorowi ocenianie gry, w którą nie zagrał, a jest to nieprawda.
Half-Life 1.
To zdecydowanie najbardziej przereklamowana gra drugiej połowy lat '90. Szczególnie w porównaniu z grami na Playstation.
@warass
Nigdzie się nie rozpisał
Po pierwsze, umieścił ją na liście w swoim artykule. Po co? Skoro go nie interesuje i nie ma na jej temat nic do powiedzenia?
Po drugie poświęcił cały akapit temu, jak to drażni go ilość informacji o W3 na różnych stronach. Aby na koniec jeszcze wyżalić się, jak to irytują go zachwyty nad tą grą. Czyli co? Przeszkadza mu, że ludziom się podoba? No faktycznie, bardzo to merytoryczne i obiektywne... Tak samo jak ironiczne komentarze "tu miał być obrazek wiedźmina, ale dałem sobie spokój".
Rzeczywiście, nic tutaj nie jest ironią, napisałbym wręcz szydzeniem z gry, której nawet się nie przetestowało...
Już nieraz pokazałeś, że jesteś wielkim fanem Wiedźmina, przez co masz problem z jakąkolwiek krytyką pod adresem tej gry
Nie mam problemu z jakąkolwiek krytyką, mam problem z krytyką totalnie bezsensowną i nieuzasadnioną. A już z pewnością jeśli jest ona podana w formie artykułu, a nie jakiegoś wpisu na forum, który często jest zwykłym trollowaniem.
No to lecimy.
"I autor pisze coś takiego:"W F4 w ogóle nie grałem, ale rzygać mi się chce na samą myśl o tej grze. Gdzie nie wejdę, wszędzie piszą o F4. Grałem w F1, jakiś staroć, pixeloza, grafika 2D, toporny interfejs, totalnie nie rozumiem co ludzie w niej widzą... Może to dlatego, że grałem w nią 15 lat po premierze, może kiedyś była przełomowa, nie wiem. W każdym razie F4 nie mam już zamiaru tknąć palcem, może kiedyś jak mi dadzą za darmo, to łaskawie rzucę okiem. Co ludzie widzą w tym czymś?"
Podobałoby Ci się? Przyklasnąłbyś?" Nie, miałbym to w nosie. Jego opinia - jego sprawa. Swoją drogą, podobne w treści komentarze co do f4 były, że trójka się komuś nie podobała, to on i w czwórkę grał nie będzie.
"Jeśli nie odróżniasz krytyki, czyli np. w grze nie podoba mi się system terowania/przedmiotów/walki, schematyczna fabuła itd. od hejtu "nie grałem i nie zamierzam, bo wiem że ta gra to g...no"" Jaka krytyka? Piszę o tym co było PRZED premierą f4. No chyba że ktoś już wtedy grał w grę. No i ja odróżniam krytykę od hejtu, tylko chcę zwrócić uwagę na hipokryzję niektórych. Bo teraz to "autor hejtuje wieśka" a jak podobne teksty leciały pod adresem f4 przed premierą to wtedy jak ktoś to nazywał hejtem to był określany jak fanboj bethesdy.
"I niestety sam swoim wpisem udowodniłeś, że nie potrafisz ocenić wartości samego tekstu i argumentów pod kątem merytorycznym, a tylko przyklaskujesz, bo ktoś dokopał grze której nie lubisz, co odbierasz z satysfakcją, jako zemstę za to że ktoś krytykował F4.." Dobre, szczególnie z tą zemstą. Bo ja nie mam ważniejszych rzeczy w życiu niż jakaś tam opinia kogoś tam o jakiejś gierce. No i ja wieśminka lubię, nie wiem o co ci chodzi z tym. Ale hype na tą grę przeraża mnie.
"co odbierasz z satysfakcją" Satysfakcję to ja mam jak czytam płacze o to że ktoś lubi/nie lubi czegoś co autor wpisu/tekstu lubi/nie lubi.
@Niedzielny Gracz, a ja mam inny gust. Na przykład: HalfLife1 > Tomba!
(grałem w oba)
Nie rozumiem fenomenu wszelkich japońskich gier, dla mnie żółtki nigdy dobrej gry nie zrobili - Resident Evil wszystkie częsci, Dead Rising, Silent Hill, MGS V (to to już szczyt porażki, jak to można nominowac do tytułu gry roku? za co? za latanie w kółko i robienie tego samego przez 50 misji?). I jeszcze Half Life 2, mocno się opatrzyła, kompletnie już niegrywalna
U nas japońskie gry nie maja takiego kultu, głównie przez to że nie były tłumaczone i nadal nie są.
Na E3 pokazali jakieś Shenmue, po konferencji się okazało że to jakiś hit sprzed lat o którym nigdy nie słyszałem.
Po pierwsze, umieścił ją na liście w swoim artykule. Bo zagrał w 2, która go odepchnęła i nie rozumie dlaczego było tyle szumu wokół 3. Nigdzie nie ocenił 3, że jest kiepska. Po prostu miał styczność z serią i nie pojmuje jej fenomenu. Ma do tego pełne prawo.
Po drugie poświęcił cały akapit temu, jak to drażni go ilość informacji o W3 na różnych stronach. Aby na koniec jeszcze wyżalić się, jak to irytują go zachwyty nad tą grą. Na wielu portalach wiadomości o W3 było znacznie więcej, niż przy premierze innych tytułów, co niektórym mogło przeszkadzać. Nigdzie nie napisał, że boli go dobry odbiór wśród graczy.
Naprawdę zbyt przejmujesz się tematem wiedźmina. Autor w żadnym miejscu nie ocenił negatywnie W3, tylko nie rozumie (jako osoba która nie jest fanem) dlaczego seria jest u nas tak kultowa.
Bo zagrał w 2, która go odepchnęła i nie rozumie dlaczego było tyle szumu wokół 3.
Oczywiście, że nie rozumie, bo przecież w nią nie grał... To jest informacja na główną stronę portalu GoL? O czym przeczytamy jutro? Że nie rozumie, czemu ludzie lubią zupę pomidorową, bo on nigdy nie próbował, bo ogórkowa mu nie posmakowała?
Na wielu portalach wiadomości o W3 było znacznie więcej, niż przy premierze innych tytułów, co niektórym mogło przeszkadzać.
I to jest argument przeciw grze? Pytam o to po raz kolejny... Wadą gry jest to, że za dużo o niej piszą? Może powinni jej za to obniżyć ocenę co najmniej do 6/10? :) Gdzie tu logika?
Nigdzie nie napisał, że boli go dobry odbiór wśród graczy.
Ależ proszę bardzo:
a wszechobecne zachwyty tylko irytują
Naprawdę zbyt przejmujesz się tematem wiedźmina
Serio? Bo zobaczyłem tytuł artykułu na głównej stronie, wszedłem i przeczytałem to, co przeczytałem? Nie przejmuję się tematem Wiedźmina, nie pisałem w żadnym temacie chyba niemalże od premiery. "Przejmuję się", że tak bezsensowne artykuły trafiają na główną stronę portalu o grach... Ilu jeszcze "autorów" zechce się z nami podzielić swoim niezrozumieniem i ignorancją? Kurcze, może też zostanę autorem artykułów i napiszę np. o tym, że nigdy nie grałem w Star Wars'y, bo nie lubię i nie wiem co ludzie w nich widzą? Też mi to wrzucą na główną? Jak tak, to mam w kolejce jeszcze z setkę pomysłów w co nie grałem...
Autor w żadnym miejscu nie ocenił negatywnie W3, tylko nie rozumie (jako osoba która nie jest fanem) dlaczego seria jest u nas tak kultowa
Nie wspominając już, że zagrał chyba w najsłabszą część serii i na jej podstawie ocenił całość, to po raz kolejny zapytam... Czy to jest temat na artykuł? Że autor czegoś nie wie? Jakby minimalnie wytężył umysł, to znalazłby pewnie przynajmniej kilka powodów dla których tak jest, ale nie... Postanowił napisać, że on nie rozumie i tyle... Fascynujące... Chyba sobie jakąś subskrypcję ustawię, żeby nie ominąć żadnego jego artykułu...
I akurat o Wiedźminie napisałem, bo celowo ten przykład przejaskrawił już tak, że bardziej się nie dało. Sam jeszcze prowokował, że obraził świętość... Ale i parę innych gier potraktował tu równie głupio jak Wiedźmina.
Jak macie ochotę czytać artykuły na takim poziomie, to gratuluję. Ja sobie daruję, masochistą nie jestem i osobiście wolałbym, żeby trzymały jakiś minimalny poziom, jeśli mam na ten portal w ogóle zaglądać. Ale odnoszę wrażenie, że ostatnio całe dziennikarstwo "internetowe" z Onetami itp. zaczyna tak wyglądać.
@Drendron
Przecież on ich nie próbuje recenzować, tylko wyraża swoje 'pierwsze wrażenia' po jakimś czasie obcowania z tytułami.
Jakiego obcowania, skoro pisze, że w ogóle nie grał?
Co ma wspólnego dobra zabawa przy grze z oceną gry? Serio pytasz? :)
Czytaj uważnie... Pytałem, co ma wspólnego wyjaśnienie fenomenu gry, z tym czy ktoś się będzie przy niej dobrze bawił. Zauważasz różnicę? Wyjaśnieniem fenomenu HL jest to, że w swoim czasie była grą przełomową i dlatego zyskała rzeszę fanów. Czy ktoś tu pisał o tym, czy obecnie nowy gracz będzie się dobrze bawił przy tym tytule?
Więc pytam, jeśli ocena autora ma jednak Twoim zdaniem służyć za drogowskaz, czy gra jest dobra, to po co pisze o grach, których nawet nie tknął?
Przecież efekt zmęczenia materiału w kinie również występuje u sporej części widzów [huhu, Marvelowa seria].
Więc piszesz o zmęczeniu materiału wywołanym wydawaniem zbyt dużej ilości filmów o tej samej tematyce, a nie tym, że za dużo o nich piszą.
To nie jest recenzja, autor nie jest dziennikarzem, tylko popełnił luźny wpis blogowy na platformie oferowanej przez GOL
No to gratulacje dla GoL za mechanizmy doboru materiałów na główną stronę, w kategorii hot news...
Ah jak slodko sie oburzaja hipokrytyczni fanboje wiesmina, az warto poczytac. Choc moze powinienem napisac nie slodko, a slono, bo to przeciez lzy ;)
Fenomen ktorego nigdy nie zrozumiem:
1. Half Life 2 (nic szczególnego,)
2. Fifa/ Pes,
3. Borderlands - sieczka z prawie zerową fabułą
4. gta IV - nudne, bez polotu, przeszedłem na siłę
5. Batman AA i AC dobre gry ale coś jest z nimi nie tak, za dużo bzdetów które odciągają od fabuły.
Hipokrytyczni? Postanowiłeś użyć losowego słowa ze słownika, czy przypadkiem znasz jego znaczenie i masz coś na uzasadnienie?
A tak poza tym, to nie wiem kto i dlaczego miałby tu płakać? Że jakiś chłopiec z niespełnionymi ambicjami redaktorskimi napisał, że go drażni popularność Wiedźmina? :D Bo to chyba tylko jego łzy tu popłynęły.
Parafrazując klasyka: "Jedni lubią śliwki, a drudzy jak im nogi śmierdzą" ;) Są różne gusta. Ja na przykład rozumiem fenomen Mount & Blade, ale zdaję sobie sprawę, że nie wszyscy w to lubią grać.
Niestety nie wszyscy rozumieją tu, że są gusta i guściki i nie potrafią przyjąć do wiadomości, że komuś dane uniwersum się nie podoba.
Wystarczy napisać coś niepozytywnego o wiedźminie, żeby wywołać burzę...
Jeśli chodzi o mnie to..
- gry Bethesdy = czy to fallout czy TES sorry ale wieje nudą, dla mnie gra bez dobrego wątku fabularnego nie ma prawa bytu. Rozumiem, ze innym podoab się to ze mozna robic to i tamto, ale mnie to nudzi
- Half-Life = ok gra jest mega świetna (dla mnie hl2 i ep2 to 9/10), ale na pewno nie jest to top 10 gier ever czy coś w tym rodzaju ;)
- RDR - pełna zgoda z tym co jest w tekscie ;)
- MGS = sam bylem zdziwiony, ale IV część naprawdę mi się spodobała. Całkiem ciekawy klimacik i dużo mega świetnie zrealizowanych.. przerywników filmowych. The Phantom Pain natomiast w ogóle mi się nie podoba, otwarty świat to był ogromny błąd no i akcja dzieje się w mniej ciekawym czasie, fabuła natomiast jest GŁUPIA
- Halo - gra jest ok, ale nic ponad to - może to też kwestia tego ze ostatnio fpsy mnie totalnie nudza
- Cień Mordoru - nuda, nuda i jeszcze raz nuda, a za grą stoi uwielbiane przeze mnie studio Monolith (fear/condemned)
- Wiedźmin 2 - niby w ogóle nie moje klimaty.. Ale trójka naprawdę mi się podoba.
@warass
Niestety nie wszyscy rozumieją tu, że są gusta i guściki i nie potrafią przyjąć do wiadomości, że komuś dane uniwersum się nie podoba.
Wręcz przeciwnie. Dla mnie jest to naturalne i dlatego nie widzę powodów do pisania artykułów z tego powodu. Zwłaszcza jeśli nie zawierają żadnej analizy przyczyn, a wyłącznie niepoparte niczym narzekania, że nie lubię "bo nie". Po co jest ten artykuł? Autor próbuje przekonać kogoś, że skoro jemu się nie podoba, to innym też nie powinno? Czy przeszkadza mu, że gry których nie lubi (i może nawet nie sprawdzał), mają swoich fanów? Bo skoro, jak to mówią, o gustach się nie dyskutuje, to ja z kolei nie rozumiem sensu jego powstania.
Tak długo, jak nasze ulubione gry mają OGROMNE fanów, to nie musimy się martwić i nie ma sensu przejmować za bardzo na artykuły o gry od "antyfanów". Mamy ważniejsze problemy na głowie np. podejście firmy do gry i graczy (np. Batman na PC albo mikropłatności).
Wręcz przeciwnie. Dla mnie jest to naturalne i dlatego nie widzę powodów do pisania artykułów z tego powodu. Dlatego nie rozumiem, skąd u Ciebie aż takie zbulwersowanie pod tym nic nie znaczącym artykułem :)
Zwłaszcza jeśli nie zawierają żadnej analizy przyczyn, a wyłącznie niepoparte niczym narzekania, że nie lubię "bo nie"." Przecież autor zagrał w 2 i na podstawie tego stwierdził, że to uniwersum mu nie odpowiada, więc na czymś tam się jednak opiera. Żadnej innej części nie ocenił, bo w nią nie grał.
Co do fanów i wszechobecnych informacji, których autor nie potrafi zrozumieć. To tak jak teraz z gwiezdnymi wojnami. Zbliża się premiera nowej części, wszędzie reklamy, plakaty, w sklepach pełno gadżetów z tego uniwersum, i jakiemuś śmiertelnikowi, który nie jest fanem może już te całe gwiezdne wojny uszami wychodzą.
Ja nie rozumiem fenomenu Final Fantasy, a zagrałem tylko w 2 części. Chyba mam prawo do stwierdzenia, że nie lubię tej serii? :>
Dlatego nie rozumiem, skąd u Ciebie aż takie zbulwersowanie pod tym nic nie znaczącym artykułem :)
Jakie zbulwersowanie? Napisałem raz, co sądzę o takim poziomie artykułu... Później to już tylko dyskusja z osobami, które najwyraźniej uważają, że taki poziom jest odpowiedni dla portalu o grach i które udowadniają, że "autor nic złego tu nie robi".
Przecież autor zagrał w 2 i na podstawie tego stwierdził, że to uniwersum mu nie odpowiada, więc na czymś tam się jednak opiera. Żadnej innej części nie ocenił, bo w nią nie grał.
Czy muszę Ci po raz kolejny wklejać cytat z jego narzekaniami, że irytują go zachwyty nad Wiedźminem 3? Po co się do tego odnosi w takim razie? Co mnie obchodzą jego osobiste frustracje? Jak grał w dwójkę, to proszę bardzo, niech ją ocenia i na tym poprzestanie. A nie próbuje głupio się podśmiewać z nowej odsłony serii, nie mając na jej temat nic do powiedzenia, ale licząc na tanią sensację.
Co do fanów i wszechobecnych informacji, których autor nie potrafi zrozumieć. To tak jak teraz z gwiezdnymi wojnami. Zbliża się premiera nowej części, wszędzie reklamy, plakaty, w sklepach pełno gadżetów z tego uniwersum, i jakiemuś śmiertelnikowi, który nie jest fanem może już te całe gwiezdne wojny uszami wychodzą.
Ja nie przepadam za gwiezdnymi wojnami, ale nie wpadłem na pomysł, żeby pisać o tym artykuły...
Ja nie rozumiem fenomenu Final Fantasy, a zagrałem tylko w 2 części. Chyba mam prawo do stwierdzenia, że nie lubię tej serii? :>
Oczywiście. Ale jak napiszesz artykuł o tym, że nie lubisz i że wkurza Cię, że inni lubią, a GoL da to na główną, to też Ci powiem, że to głupie.
O, Wiedźmin 3 dostał GOTY :D Teraz to dopiero autor będzie miał ból d...y.
Jakie zbulwersowanie? Napisałem raz, co sądzę o takim poziomie artykułu... Później to już tylko dyskusja z osobami, które najwyraźniej uważają, że taki poziom jest odpowiedni dla portalu o grach i które udowadniają, że "autor nic złego tu nie robi". Czytając komentarze odniosłem wrażenie (być może mylne), że za bardzo przejąłeś się tym (jak sam oceniłeś) słabym artykułem :)
Czy muszę Ci po raz kolejny wklejać cytat z jego narzekaniami, że irytują go zachwyty nad Wiedźminem 3? Irytuje go zachwyt, a nie sama gra, i nigdzie samej produkcji krytycznie za jej wykonanie nie ocenił.
Ja nie przepadam za gwiezdnymi wojnami, ale nie wpadłem na pomysł, żeby pisać o tym artykuły... Możesz napisać, masz takie prawo.
Co do samego artykułu, to nie będę oceniał autora. Nie zgadzam się z wieloma kwestiami, no ale cóż. Jak ktoś czegoś nie lubi, to trudno. I jak to mówią: No co zrobisz? Nic nie zrobisz.
Czytając komentarze odniosłem wrażenie (być może mylne), że za bardzo przejąłeś się tym (jak sam oceniłeś) słabym artykułem :)
Mam alergię na bzdury i nieszczęśliwie trafiłem na ten twór, bo GoL dał go na pierwszej pozycji w Hot News. A skoro umieścili, to uważam że powinni dbać o poziom artykułów.
Irytuje go zachwyt, a nie sama gra, i nigdzie samej produkcji krytycznie za jej wykonanie nie ocenił.
Więc taki był cel artykułu? Wylać swoje gorzkie żale i obnosić się z bólem d...y, że komuś się gra podoba?
Możesz napisać, masz takie prawo.
Jak zacznę pisać takie artykuły, to możesz mnie zastrzelić.
Co do samego artykułu, to nie będę oceniał autora. Nie zgadzam się z wieloma kwestiami, no ale cóż. Jak ktoś czegoś nie lubi, to trudno. I jak to mówią: No co zrobisz? Nic nie zrobisz.
Osobiście wolałbym, żeby takie żale wylewał przy piwie ze znajomymi lub zostawił dla siebie, żebym nie musiał trafiać na takie bzdury na GoLu i zastanawiać się, co ja właściwie czytam.
Tekst jest z gameplay.pl, a tam możne pisać praktycznie każdy. Jeśli artykuł się spodoba, to go wrzucają na stronę.
Więc taki był cel artykułu? Wylać swoje gorzkie żale i obnosić się z bólem d...y, że komuś się gra podoba? Patrząc na tytuł artykułu i treść, to dokładnie taki był cel.
Jak zacznę pisać takie artykuły, to możesz mnie zastrzelić. Trzymam za słowo. :)
Osobiście wolałbym, żeby takie żale wylewał przy piwie ze znajomymi lub zostawił dla siebie, żebym nie musiał trafiać na takie bzdury na GoLu i zastanawiać się, co ja właściwie czytam. Niektórzy wolą to robić w internecie, bo tu są anonimowi. No i liczba wyświetleń oraz komentarzy na forum wzrośnie. Wątek ma już ponad 100 postów.
"No i liczba wyświetleń oraz komentarzy na forum wzrośnie. "
I to jest niestety esencja darmowego "contentu" w Internecie. Nie jesteśmy klientem. Klientem jest reklamodawca a my tylko towarem który właściciele serwisów internetowych sprzedają reklamodawcy. Stąd taki a nie inny poziom artykułów na darmowych serwisach czy programów w darmowej TV - bo telewizja chyba jako pierwsza zastosowała taki model biznesowy. Wiadomo im coś bardziej krzykliwe i kontrowersyjne tym wzbudzi większe zainteresowanie "ludu pracującego miast i wsi".
W praktyce i tak my za wszystko płacimy bo reklamodawcy koszty reklam wrzucają w ceny swoich produktów i usług.
Więc płacimy za to i dostajemy marnej jakości zawartość. A wszystko przez to że ludzie chcą mieć coś "za darmo".
O ile w Half Life 1 grałem tylko demo i trochę w Black Mesa to już Half Life 2 zachwycił mnie i to dopiero po zagraniu w niego ok. 9 lat po premierze. Do tego czasu jakoś nie czułem zachwytu nad tą grą ale po włączeniu niemiłosiernie mnie wciągneła klimatem. Pozostałych wymienionych tutaj tytułów nie grałem