Rainbow Six, czyli jak powieść Toma Clancy'ego stała się grą - co je łączy, a co dzieli?
Nie lubię gier taktycznych i strzelanek, ale dobrze życzę grom z serii Rainbow Six , bo ta seria jest już kultowa, a każda gra i seria, która jest kultowa zasługuje na szacunek.
John Clark poznaje nastoletniego Ryana w książce pod tytułem Bez skrupułów
korekta obywatelska: Clark nie poznaje nastoletniego Ryana tylko jego ojca.
Bez skrupułów (akcja dzieje się w czasach wojny w Wietnamie)
Akcje w Wietnamie i o Wietnamie to może 10 % tej książki drogi autorze. Ona się skupia zupełnie na czym innym.
Szkoda, że nie robią już gier taktycznych SP.
Trzeba by było opracować dobre AI sojuszników jak i przeciwników. Mechanikę zarządzania zespołem etc. Losowe rozmieszczenie przeciwników na mapach itd.
Lepiej zrobić FPS z chwytliwą nazwą wpieprzyć CO-OP i dać model z IS.
Właściwe to dzieli wszystko, co może dzielić grę i książkę lub film. "Rainbow Six" było dla mnie zawsze grą łączącą elementy skradankowe i strzelaninę. Nic więcej.
Drogi USSCheyenne - treść książki "Bez skrupułów" nie ma żadnego znaczenia przy przytaczaniu historii Rainbow Six, a przytoczenie wątku wojny w wietnamie miało na celu zaznacznie, że pomiędzy Ryanem i Clarkiem jest jakaś różnica wieku, co nie jest tak jasne, jeśli się polega tylko na filmach
Książka jest o ojcu Jacka, ale syn już wtedy istniał również :) te książki to akurat lektura mojej młodości i nie czytałem ich na nowo, by skrobnąć te parę zdań o R6, jest możlwie, że coś tam bardziej uogólniłem :)
gepard10
Nie lubię gier taktycznych i strzelanek, ale dobrze życzę grom z serii Rainbow Six , bo ta seria jest już kultowa, a każda gra i seria, która jest kultowa zasługuje na szacunek.
Taktyczność w R6 skończyła się na Raven Shield. Potem powstawały już tylko jakieś twory mające Rainbow Six w tytulu żeby wyciagnąć kasę od fanów.
Właściwie to oddział z książek Clancy'ego nazywał się po prostu Tęcza. Tęcza Sześć to był kryptonim dowódcy.
Dobre jest to gadanie, że Siege nie ma w sobie żadnej taktyki i podkreślam to nadużywane słowo: ŻADNEJ.
Ta gra ma więcej wspólnego ze zniszczeniem środowiska i taktyką niż dowolna strzelanka dostępna na rynku do lat (pomijam CS-a, chociaż tutaj nie ma aż takiego polotu jak się można spodziewać).
Ja ktoś szuka strzelanki z ambitną, poważną i niejednoznaczną moralnie fabułą to polecam Spec Ops: The Line. Nie wiem czemu jest oceniana jako taki dobry średniak, ale pod względem fabuły i emocji to taki CoD się chowa. Dla mnie to niedoceniona perła. No i ma świetnego co-opa z wymagającymi misjami. Rozgrywka podobna do Gears of War (TPP z osłonami itp.)