Hejt czy krytyka? Skrajności w ocenianiu gier
Fallout 4 max zasługuje na 6+ za bardzo uprościli tę grę. Do minusów tej gry należą jak dla mnie :
- masa FEDEXu, pewnej Pani skrybie z bractwa 5 razy chodziłem po to samo
- S.P.E.C.I.A.L nie istnieje to jest konstelacja ze SKYRIMA czyli nowy lvl nowy PERK, to jest kpina z Fallouta i systemu którym ta gra stała i była rozpoznawalna, to tak samo jakby D&D tak potraktowali. Jak może kogoś satysfakcjonować rozwój postaci w tej grze, jest on zrypany na maksa. Nie wiem czy recenzent grywał w Fallouty ja ogrywałem wszystkie i takiego liścia w twarz to dawno nie dostałem.
- brak systemu karmy i reputacji możesz okraść i ubić każdego nikogo to nie obejdzie nawet straży stojącej obok.
- tragiczne opcje dialogowe wzorowane na DA ( tan, nie , aha no ), w każdej rozmowie są 4 linie dialogowe obojętnie czy gadamy z handlarzem czy w ważnym quescie ( z handlarzem są one z dupy, bo 2 linie dialogowe tyczą sie tego samego czyli przerwania rozmowy: nic mnie nie interesuje, tylko się rozglądam, po co ja się pytam ? ). I tu napisze wręcz o głupich dialogach sorry ale jest gorzej aniżeli w F 3 a to już wyczyn.
- masa zepsutych questów głupotą scenarzystów ( quest wzorowany na LOST-ach i jego zakończenie idealnym przykłademm nie będe spoilerował co i jak ale dla Bethesdy kończy sie on tak o przyniosłeś daj i spadaj )
- brak umiejętnosci nie rozdysponowujemy punktów umiejętności co lvl np otwieranie zamków i hakowanie tylko te durne perki np w Falloucie 3 aby miec otwieranie zamków mieć na 100 % wystarczyło pakować je w otwieranie zamków i np na 20 lvl miało się 100 % a tu nie tu trzeba czekać i lvl dopóki nie odblokowuje sie on nam na odpowiednim poziomie np 27 lvl no bez jaj to nie jest Faloutowe.
- utrudnienie czekania czyli np. czekanie do rana musimy usiąść i to w wyznaczonych prze twórców miejscach, dziwne
- tworzenie bazy też zminusuje bo jest ono fajne stara sie człowiek ma się ją rozbudowaną a przyjdzie gostek ej wiesz co idziemy tam bo tu nie jest bezpiecznie i przedłuzanie gry aby robic znowu to samo ale gdzie indziej.
- skodensowana mapa no ok dali tych punktów ale świat jest mały w i to boli przy takim gównianym silniku nie dało się walnąc wielkości nawet połowy Skyrima
- no i walka walka, walka, walka mało co mozna rozwiązać polubownie tylko walka i walka.
A do plusów bym dodał:
+ pancerze wspomagania i wymagane ogniwa do nich z małym minusem, że jest ich za dużo walaja sie potych lokacjach
+ jest w końcu co robić z tymi śmieciami znalezionymi na pustkowiu
+ crafting jest fajny
+ historia lepsza niż w 3
+/- klimat bo nie ma tego co było w F 3 lub F NV dla mnie F 4 jest bez klimatu
Dla mnie jest to system rozwoju postaci z multiplayerowych strzelanin ze zwiedzaniem lokacji takie single player mmo ale na pewno nie nazwałbym tej gry RPG bo tam nie ma RPG. Gra została tak z-casul-owana, że głowa mała i nie zasługuje na oceny pokroju 8/10, 9/10 i 10/10 bo to nie jest objawienie to jest krok wstecz. I wiecie co jest najgorsze, że każda gra Bethesdy będzie taka sama bo się sprzedało oni nie słuchają fanów Fallouta i to boli. Oni robią gry pod casuali bo wiedzą że i tak się sprzedadzą a resztę phi.
To ja skrytykuję (zhejtuję xD) Gambriego. Kolo wizualnie nie pasuje mi do środowiska gier i całego tego bajzlu, za bardzo przejął się rolą dziennikarza. czas wyjąc kij z tyłka i zarzucić jakieś gangsta dresy :D On to chyba nawet "w pole po kartofle" chodzi ubrany w gajer. Zawsze odstawiony jak szczur na otwarcie kanałów.
BTW Jordan brawa za dystans do siebie ...no i za sweter O_o
Bądźmy uczciwi - krytyka jaka spadła na redakcje w związku z oceną Wiedźmina 3 była w dużej mierze spowodowana kontekstem w postaci bzdurnie łagodnej recenzji konkurencyjnego Dragon Age: Inkwizycja. Krytyka spadła na was zupełnie zasłużenie bo wygląda na to, że w recenzjach obu gier zostały zastosowane jakiś zupełnie odmienne standardy. Problem jest właśnie, że tej "obiektywności, krytyczności", którą rzekomo redakcja ma za swój cel zabrakło w postaci niektórych dużych tytułów (m.in. DA:I, Assassin's Creed Unity i zapewne wiele innych) co budzi sprzeciw (nie mówiąc o oskarżeniach o opłacenie takiej "dziwnej" przychylności) w przypadku bardziej rzetelnych recenzji. Proponuje więc redakcji zrobić szerszy przegląd własnych recenzji/ocen i pomyśleć nad rachunkiem sumienia bo nie wszystko co redakcja napisała można obronić.
Istnieje takie pojęcie jak "zbiorowa mądrość". Suma wszystkich danych pobranych od jednostek daje trafną ocenę składową danego zagadnienia. Na chłopski rozum... Każda skrajna ocena również ma swoją wartość w ocenie danego produktu ponieważ skrajności się równoważą. Oczywiście są pewne czynniki, które zakłamują wyniki np. przesadzony marketing i idące za tym wygórowane oczekiwania. Jak to wygląda w przypadku Fallouta 4? Oceny na metacritic oscylują przy 6 (userscore) oraz 8,5 (metascore) co po dodaniu daje wynik 7,25 co moim zdaniem jest bardzo trafną oceną i potwierdza teorię;) Trzeba więc uznać, że pojedyncze opinie nie mają znaczenia a ich skrajności idąca w jedną i w drugą stronę pomagają tylko w ocenie produktu. Dodam jeszcze, że właśnie dlatego ogólna ocena gry powinna być podawana jako średnia wyników zarówno mediów jak i graczy. Dopiero taki wynik uwzględnia wszystkie zmienne w postaci- zbyt wielkich oczekiwań, fajnbostwa czy w końcu presji na recenzencie, kraj w którym jest pisana, zaślepienie przez "markę" czy w końcu czysta złośliwość.
Właściwie to będąc dziennikarzami, waszym zadaniem jest opisanie produktu, ukazanie jego najlepszych i najgorszych stron, a ocena końcowa to tylko takie nieprecyzyjne przypieczętowanie całej recenzji. I to właśnie zwykle tutaj dostaję, mimo że ostatnio odeszliście od recenzji w stronę komentarzy o branży.
Nie ma się też co za bardzo napinać na wasze opinie. Jesteście tylko ludźmi, i to często niewiele starszymi ode mnie, a do tego sami nie zawsze między sobą się zgadzacie. Nikt tu nikomu zdania nie narzuca.
Teraz bardzo modne jest wyolbrzymianie wszystkiego. Wystarczy coś skrytykować, wymieniając konkretne argumenty by zostać hejterem. Wystarczy coś pochwalić by stać się fanbojem. Czasami jest to taka samo nakręcająca się spirala: niektórzy wlepiają danej grze najwyższe noty, a inni by to zniwelować dają najniższe.
W przypadku Fallouta 4 decydujące jest czy ocenia się go przez pryzmat poprzednich części, także tych nowszych jak New Vegas, czy jednak oceniamy grę taką jaką jest, a więc: strzelanką z elementami RPG. Wg mnie emocje są ważne, bo chyba o to chodzi z obcowaniu z książką, filmem czy innym wytworem kultury. W przypadku gier też one są, choć najczęściej nie dotyczą fabuły a gameplayu, mechanik, jakości samej gry oraz polityki producenta. Gusta są różne i wbrew powszechnej opinii NALEŻY o nich dyskutować, bo czemu by nie? Wszak po to jest dyskusja. Nie ma sensu na siłę przekonywać do własnych racji, ale wymiana spostrzeżeń na temat konkretnej produkcji jest zawsze wartościowa. Ja na przykład dwa pierwsze Gothiki uważam za fantastyczne gry, które w pewien sposób ukształtowały mnie jako gracza. Przeszedłem je z kilkanaście razy i nadal nie mam dość. Stawiam je na piedestale i do dziś nie pojawiła się gra, która byłaby wg mnie lepsza. Ale czy to znaczy, że mam obrażać każdego, kto nazwie je gównem albo innym wymyślnym epitetem? Zdaję sobie sprawę, że Gothic ma wady, choć nie wpływają one na mój odbiór, ponieważ wsiąkam w ten świat bez reszty. Niewielu grom się to udaje. Oczywiście także spora w tym zasługa nostalgii za czasami, kiedy to moja przygoda z grami dopiero się zaczynała, choć przed Gothikiem grałem w całkiem sporo produkcji. Jednak to był jak grom z jasnego nieba: niezwykle mroczny, sugestywny świat, gra nas karała za najmniejszy błąd, NPCe reagowały na nasze poczynania, świetna muzyka i wiele, wiele innych zalet.
Inna sprawa tyczy się jakości dyskusji na forach i tutaj dużo do zarzucenia mam GOLowej moderacji, a raczej jej brakowi. Widać, że niektórzy wyłażą ze skóry by sprowokować innych i często to się udaje. I później jesteśmy świadkami żenującej wymiany inwektyw, nie muszę chyba pisać, że nikt z tym nic nie robi?
Czasami mocna krytyka potrzebna jest tam, gdzie widać nieczyste zagrania wydawcy, bądź dewelopera. Wtedy gracze muszą przesłać jasny i czytelny sygnał.
Ciekawy materiał :) A co do miarodajności ocen gier - "wszystko zależy od tego jak leży" - każdy ma swoje preferencji i tyle.
Ugh Jordan znowu ty i ten sweter, aż pogryzłem kabel od internetu i to bezprzewodowy. Czy to mój komentarz pod koniec? Jak tak to jestem dumny :)
Konstruktywna krytyka? Proszę bardzo, jesteś bardzo specyficznym człowiekiem który może denerwować wiele użytkowników swoim wypowiadaniem się czy nawet stylem ubierania się. Do tego fascynacja anime dorosły facet i mamy typa gościa którego nie każdy ma prawo lubić. Spójrz na Gambriego. Niesamowicie inteligentnego ,,growego reportera" Człowieka ironie Hed-a. Klona mnie, człowieka który wie co dobre Arasza.. I ty taki nijaki. I to nie jest hejt wiele ciekawych materiałów po prostu wyłączałem z powodu głównego bohatera na materiale.
Najbardziej mnie wkurza, że takie oceny wpływają później na to, jakie gry powstają. Dlatego dzisiaj mamy do obrzygania sandboxów, a zero klimatycznych i dużo ładniejszych graficznie przy lepszej optymalizacji tytułów.
Co do gier jestem typem gracza który nie patrzy na recenzje ludzi których nie zna, są one nic nie wartę gdyż ja nie wiem co czuje ten człowiek gdy uruchamia grę. Dla mnie to ucieczka z rzeczywistości. Jak matrix. Im bardziej immersyjna jak falloty czy stalkery tym większym je darze szacunkiem.
Temat dobry warto obejrzeć :) od kiedy zacząłem oglądać tvgry to zauważyłem na początku ataki na Arasza a potem nagonkę na Dżordana, o ile na pierwszego mam wrażenie że ucichło to drugiemu pod filmami obrywa się regularnie.
Nie chcę wyjść na dupka ale to śmieszne czepianie się chłopaka o najbardziej pierdołowate rzeczy, sam pamiętam jeden z postów pod artykułem młodego gdzie ktoś napisał coś w stylu "o znowu pan mądraliński i wszystko wiedzący" haha po porostu śmiech na sali bez przytupu. To nie to że jestem fanem Dżordana po prostu raz robi lepsze raz gorsze filmy i skupiam się bardziej na tym co chce przekazać a nie na tym, jak w tym nagraniu wygląda haha :D w sumie najmniej chyba obrywa się Gambriemu więc Gambri cholera jasna ściągnij w końcu ten gajer !!! :D
Odnośnie gier nie zwróciliście istotnej uwagi na to że wielu patrzy z perspektywy czasu na wielkie korporacje i ich postępowanie o zabijaniu dobrych marek, gdy komuś podobała się marka A a np: EA uwaliło ją z prozaicznych powodów i zastąpiło marką B (niekiedy mniej rewolucyjną i atrakcyjną) taki gracz już ma zadrę w sercu i to się tylko nasila z czasem ponieważ rynek się zmienia i idzie w dziwną stronę stąd taki jad do wydawców często zasłużony. Najbardziej mnie mierzi jak ludzie nie potrafią zrozumieć relacji wydawca-deweloper i obrywa się przez pryzmat wydawcy temu drugiemu ot spirala się nakręca :P
PS: Łapka za materiał chłopaki i tak Dżordan ty też haha :)
Failout 4 w skrócie - Bohater, po zamordowaniu jego żony i porwaniu jego jedynego syna oraz po tym że znajduje się w świecie, do którego nie jest przyzwyczajony, gdzie jest niedostatek wszystkiego i toczy się zacięta walka o przetrwanie i zasoby, hasa sobie po pustkowiach (bardzo trafna nazwa, bo w tej grze absolutnie nie ma nic ciekawego) i zbiera globusy, bo musi sobie ładną szafkę postawić...
Opinię o czymkolwiek ludzie mylą z opinią o swojej decyzji o kupnie tego czegoś, a to z kolei mylą z opinią o sobie. Wskazujesz na wady PS4, a ja kupiłem PS4 więc pewnie uważasz że to durna decyzja, a to oznacza pewnie że masz mnie za durnia. Zhejtuję więc i ciebie i twoją decyzję i przedmiot tej decyzji -> XONE jest dla debili, więc debile go kupują więc jesteś debilem. - To tylko przykład - proszę nie kontynuować tego wątku :-). Tak jest wszędzie i trzeba być mistrzem ZEN, żeby nie dać się w to wciągnąć.
Tak jest w sprawach błahych i poważnych.
Często rozmawiam z ludźmi na temat ich miejsca zamieszkania w Warszawie i czasu dojazdu do pracy. Osoby naprawdę rozsądne w innych kwestiach - w kwestii swojego mieszkania powiedzą Ci, że dojeżdżają od siebie do pracy rano "w niecałe 30 minut", kiedy to ewidentnym faktem jest to, że zajmuje im to 80 i więcej minut. W niektórych przypadkach jest to wręcz tragiczne. Swoje robi 30-40 letni kredyt we frankach i fakt że kupione z 0,5 mln mieszkanie po 5 latach spłacania rat w przypadku sprzedaży wymagało by dopłacenia do banku jeszcze ćwierć miliona z własnej kieszeni (kupowane przy kursie franka w okolicach 2-2,5 PLN). Obrona własnej decyzji to dla tych ludzi obrona siebie. Kiedy podważam ten czas dojazdu - pojawia się zwykły gniew, w stylu - a ty q...a gdzie mieszkasz - i jazda po mnie i moim miejscu zamieszkania :-)
Mogą mieć wysypisko śmieci za oknem, stację benzynową i obwodnicę i żuli na pobliskiej górce - ale polecą każdemu to miejsce i każdą niewygodę sobie wytłumaczą.
Skoro tak jest w sprawach poważnych, to dla młodzieży ich sprawy poważne również finansowo (kupno konsoli, preorder gry) - wywołują podobny odruch obronny.
To co się dzieje z wydanymi pieniędzmi, identycznie działa przy "wydanych - zainwestowanych" emocjach i czasie. Czas, pieniądz i emocja - to waluta którą angażujemy w rzeczy tego świata. I bardzo nie lubimy jak ktoś podważa te inwestycje, a bardzo lubimy tych co zrobili tak samo i potwierdzają nas w naszej decyzji.
Osoby zdolne do wyważonej decyzji nie są lubiane ani przez obóz hejterów ani przez obóz fanbojów. Nie jesteś z nami - jesteś przeciwko nam. W tle kryje się zawiść, że ktoś ma odwagę być obok i że stać go emocjonalnie i czasem też finansowo na zrównoważone wybory i zrównoważone opinie. W pierwszym przykładzie osoba taka nie ma konsoli w ogóle albo ma obie. W drugim wynajmuje mieszkanie albo ma mieszkanie w bardzo dobrej lokalizacji dojazdowej i jednocześnie domek w dobrej lokalizacji środowiskowej. Jest poza obozami. Jest w mniejszości.
Redaktorzy przez swoje obycie z grami różnych gatunków i przez to że to ich praca są naturalnie bliżej wyborów zrównoważonych i budzę kontrowersję brakiem wyraźnego przypisania się do dwóch obozów. Najczęściej więc są przypisywani do nich wbrew własnej woli i wbrew treści swojej opinii :-)
A swoją droga to w większości bardzo zrównoważone opinie po tym materiałem - od razu widać że krótkotrwały skutek edukacyjny - nastąpił :-)
Zagram w 1część serii Twierdza i kupię wszystkie części tej gry, choćby by kosztowała kolosalne pieniądze i gdyby nawet była tak okrojona jak Star Wars: Battlefront, ale nigdy nie zagram w FIFE czy PES-a, bo ty gry piłkarskie, a ja nienawidzę piłki nożnej i zawsze hejtowałem te gry, ale teraz będę starał się tego nie robić. Wy i wasze materiały nawracacie na dobrego gracza i mnie nawróciliście i będziecie nawracać w wielu dziedzinach gier, 1 cegiełka do tego została włożona. Dziękuje.
Ktoś zauważył jak Hed się zwiesił kiedy Jordan mówił o Przebudzeniu Mocy? :D Hahahahaha
To co widzimy w internecie jest odbiciem rzeczywistości. Te same mechanizmy rządzą wypowiedziami i tu, i tu.
Smutek wywołuje - trafne przecież spostrzeżenie - że marketing sprzedaje, a nie jakość produktu.
PS
Więcej rozprawek na tematy w formie panelu dyskusyjnego. Znacznie lepiej to wychodzi niż materiał przedstawiany przez jednego człowieka.
@up
Do Heda to nawet podobne :). Ciągle rzuca "skojarzeniowymi sucharami", ale trzeba mu oddać, że robi to dobrze.
Najlepsze komentarze to:
"NIE DZIALA MI!!! (pisze z 10 letniego laptopa) 0/10"
"BRAK POLSKIEGO DUBBINGU! 1/10"
wiecie jaki najlepszy dodatek by był do Fallout 4.Dodatek ze swoimi konsekwencja w grze.
Chyba mam jakieś "przesłyszenia", ale ewidentnie na samym początku to z tego video dochodzą jakieś dźwięki w tle ;p;p
nie zawsze ''nie wazne jak mowia wazne zeby mowili'' sie sprawdza...czasem jak byly same negatywne opinie to no coz nie promowalo to dobrze danego profuktu czy rzeczy /.
Dla mnie problemem nie są oceny skrajne. Recenzenci ewidentnie zapomnieli, ze ocena gry powinna przedstawiać ich subiektowna opinie, byc odpowiedzia na pytanie "jak mi sie gralo". Natomiast w wielu recenzjach autorzy daja do zrozumienia, ze gralo sie do dupki, no ale fajna muzyka, dobre animacje, dobra grafika, fajne miasto itd. 8/10:) Recenzent niejako stara sie podniesc ocene, patrzac na zasadzie "moze komus sie spodoba".
Co z tego, ze gra rozlozona na czynniki pierwsze wydaje sie byc dobra, jesli musimy sie zmuszac by ja przejsc? Jesli gra teoretycznie zajmuje 15h, a my po 2h odstawiamy ja na połke to jaka jest jedyna wlasciwa ocena dla takiego produktu? 1/10 oczywiście, dla nas, subiektywnie.
Jesli idziemy do kina i po 30minutach wychodzimy, bo nie mozemy dalej oglądać tego czegos, to jaka wystawiamy ocene? 5/10? 7/10? Chyba jednak nie.
Problemem sa tacy ludzie: "Naprawdę takiej padaki to dawno nie widziałem.....7.5/10" cytat z komentarzy pod recka Fallouta.
Marudzenie na hejt i oceny typu 1/10 wynika z niezrozumienia czym jest ocena, a raczej czym powinna być.
Hejt, choć często na wyrost jednak ma pozytywny wpływ na korporacje.
czy miodożercy coś osiągnęli ? słodząc korporacją spowodujesz że osiądą na laurach i przestaną się rozwijać.
Hejterzy działa jak plaskacz dla korporacji mówi im że idą w złym kierunku i wiedza że muszą coś zrobić by poprawić sobie wizerunek.
Hejt czasami odnosi pozytywny skutek i jest potrzebny. Gdyby Unity nie było tak zaciekle atakowane za swoja warstwę techniczna to mało prawdopodobne jest żeby ubisoft się przylozyl w kwestii technicznej do syndicate. To tak jak z przekleństwami od większości słyszysz ze to nie ladnie tak się wypowiadać, ale przekleństwa sa po to żeby wyrazac swoje emocje i sa potrzebne. Bo przecież gdy ktos będzie agresywny wobec twojej dziewczyny lub zony to nie powiesz zostaw ja brutalu tylko zostaw ja kur..a bo ci przypierd..e.
Tylko i wyłącznie ocena szkolna. Rzekłem.
Bardzo dobry materiał.
Ciężko tu też pominąć aspekt wieku graczy, bo wydaje mi się, że osoba w wieku 25-30 lat i wyżej będzie bardzie skłonna do rzeczowej dyskusji niż nastolatek.
panowie sobie siedza i gadają. Rozmyślaja dlaczego jest hejt, dlaczego dziennikarze nie oceniaja krytycznie.
A w srodku sami wiedza jaka jest odpowiedz ale nie mogą powiedzieć:D
A prawda jest taka... werble...
... media potrzebują contentu. Content to gry, materiały, zaproszenia na konwenty, wyswietlenia, premiery.
Bez tego media nie istnieją.
Dlatego w mediach nie ma krytyki gier. Bo jak zaczną krytykować to szybko odetną ich od Contentu i będzie po mediach.
Nie gryzie się ręki która cię karmi. I tak to wygląda. Dlatego skala ocen to od 1 do 10 ale słaba gra dostaje 7. I mówi sie o dobrych stronach gry w wiekszosci.
Widzicie reklamy na stronie? Wyobrazacie sobie sytuacje że czytacie artykuł o gtrze nieprzychylny a w tle reklama tej gry?
nie? No właśnie.
Myślę że w przypadku F4 problem leży w jej złym skategoryzowaniu. Fallout kojarzy się z grą rpg, więc ludzie spodziewali się gry rpg, a tak naprawdę F4 jest bardziej konkurencją dla Far Craya niż Wiedźmina. I w tej kategorii radzi sobie bardzo dobrze.Mogli go nazwać Fallout Shooter, tak jak Fallout Tactics i nikt nie robił by problemu.
Ale to nie jest shooter, to rasowe rpg, ktorym Wiedzmin chcialby byc gdyby nie byl prostym slasherem dla dzieci.
Wiedzmin 3 nie jest prosty. Wielu umiera nawet na normalu, zwłaszcza na wczesnych etapach gry.
Z innej beczki. Kto komu ukradł intro do filmików? Wy im czy oni wam?
https://www.youtube.com/watch?v=VlvkjMYcryI
@Mwa Haha Ha ha
System walki, czy rozwój postaci nie czyni dzisiaj rpg, przynajmniej od czasu Mass Effecta. Dzisiaj rpg to złożona nieliniowa fabuła, gdzie wybory gracza dają widoczne konsekwencje. Taki Far Cray ma już dzisiaj rozwój postaci, prymitywny ekwipunek, a nawet prostą nieliniową fabułę (i to już od części 2). Fallout 4 jest gdzieś pomiędzy Skyrimem, Mass Effectem, a Far Cry'em. Już Mass Effect mocno przesunął granicę rpg (a przy 3 części, twórcy unikali nazywania jej tak), nie wiem czy jest sens przesuwać ją jeszcze bardziej żeby zmieścić tam Fallouta 4.
Nie dość że ukradli intro ( i głos Jordana!) to jeszcze cały layout gry-online (gamepressure.com) :P.
Wywaliłem 180 zeta i grać mi się w to w ogóle nie chce... Wszystko mnie od gry odrzuca... A f3 i NV kochałem :( Troche się czuje jak bohaterowie South Park po obejrzeniu nowego Indiany Jonesa ;P
Widzę Hed, że oglądasz RedLetterMedia :D A tak poza tym to tak - my starzy mie powinniśmy już oceniać gier bo i tak jesteśmy parę razy bardziej krytyczni (patrz zmęczony życiem UV i znudzony Gambri) niż warchlaki :D
Bardzo merytoryczną dyskusje prowadzi Jordan, podając zróżnicowane przykłady, czy cytując znanych ludzi. Do każdego materiału podchodzi bardzo rzetelnie, więc Panowie, nie ma co się śmiać, gdy podaje przykłady, czy właśnie cytuje wielkich myślicieli. Gambri kolejny raz, zamiast zachować powagę, to cieszysz się, jakby za kamerą UV nago tańczył.
niestety większość ludzi podchodzi emocjonalnie i polarnie do ocen - podobało sie 10/10 nie podobało 1/10, ew daja oceny 5-10 w skali 1-10. Zamiast sobie rozłożyć skale i rozpisać co znaczy każdy stopień, i spróbować choć odrobinę rzetelnie przyjżeć sie z osobna rożnym elementom (grafika, audio, fabula, klimat, gamplay itd itp) potem z tego jakaś średnia wycignac ;)
Nieraz wejdzie się na jakiś profil (np filmowy) żeby dowiedzieć się co ktoś poleca.. a tam np 300 ocen 10/10 .. ;)
Ja chciałbym jedynie zwrocic uwage Hedowi, ze recenzja nie jest tworem obiektywnym, ale własnie subiektywnym. Każdy recenzent ma prawo wystawić recenzoanemu produktowi taką ocnę jaką chce,ale musi uargumentować tę ocenę.
Ja czekam na moment w którym oceny dziennikarzy będą adekwatne do skali w jakiej są one wystawiane.
Istnieje przeświadczenie że 7 to już słaba gra... Sam się ostatnio przez takie coś nadziałem.
Gra o tron od telltale hmmm to może być ciekawe. Sprawdźmy ocenę na gry-online. O, ocena redakcji 7,5 na 10 a skoro jeszcze mam bzika na punkcie książek i serialu na pewno mi się spodoba.
I co? I gówno kasa wyrzucona w błoto, historia skopana po całości i jeszcze nijak nie mogę wpłynąć na przebieg rozgrywki. ( co w pewnym momencie było skrajnie idiotyczne gdy wybór którego świadomie dokonałem został skwitowany ekranem valar morghulis)
Gdyby gra miała ocenę 5 to dwa razy bym się zastanowił nad kupieniem takiego krapu, ale to nie jest zarzut konkretnie do tego portalu. Chodzi o to że nie rozumiem dlaczego prawie wszyscy dziennikarze korzystają ze skali od 1 do 10 skoro nie wiedzą co jaka ocena oznacza...
7 to dobra gra na którą warto wydać pieniądze. 6 nadal jest ok. To od 5 w dół zaczynają sie schody, a mam wrażenie że większość gier jest ocenianych tak: Ok działa, widzę menu główne to 5/10 już jest teraz jak po kliknięciu w "nowa gra" coś się stanie leci kolejne oczko w górę.
Ludzie nie chcą uczciwych recenzji i ocen. Chcą takich, z którymi będą mogli się zgadzać - ot, cała tajemnica. To było pieknie widoczne 2 lata temu przy wojnie o oceny Beyond: Two Souls i Batman: Arkham Origins.
Oczywiście to nei zmienai faktu, że zdarzaja się kpiny z ludzi i oceny zupełnie nieadekwatne ani do poziomu samej gry ani do treści recenzji.
@Deathbringer1:
Haha, jeden z najlepszych odcinków ostatnich lat. :D I taki prawdziwy! Wyobrażam sobie jak teraz robią podobny odcinek, tylko że Jar-Jar będzie gwałcił Harrisona Forda :P (jeśli przebudzenie się nie uda). Jak na razie o F4 się nie wypowiadam, bo dopiero godzinę grałem. Jednak już zdążył mi się zbugować NPC który miał mnie zaprowadzić do schronu (wymagane wczytanie save'a), więc zaczynam mieć złe przeczucia... W sumie to nawet się cieszę że Fallout 4 nie okazał się takim hicoirem, bo teraz W3 ma większą szansę na tytuły gry roku na zagranicznych galach - a kurcze, należy mu się. (zaraz obok Life is Strange oczywiście <3)
@Imrahil8888:
Dziękuję, miło mi takie rzeczy czytać (o sobie), ale jak teraz patrzę to cytowanie na zmianę Wilde'a i Anakina Skywalkera nie świadczy o mnie najlepiej. ^^' Widać trochę się krępowałem przy chłopakach i chciałem im dorównać w dyskusji.
P.S: UV nie tańczy, UV robi pogo.
@lynx44:
O nie, wydało się że dorabiam na boku za masońskie dolary! :D
Recenzenci niestety czasem zapominają, że ich krytyka i argumenty nie będą brane na poważnie jeśli nie będą konsekwentne. Jeśli np. w jednej grze ekstremalnie surowo oceniamy drobny błąd a w drugiej pobłażamy poważnym problemom to coś jest nie tak i trzeba to dobrze wytłumaczyć bo inaczej gwarantujemy sobie wizerunek hipokryty. Niektórzy zdają się zapominać, że to co mówili w przeszłości ma znaczenie! Jeśli zaszły jakieś zmiany w nastawieniu lub poglądach to trzeba o tym wspomnieć i to dobrze wytłumaczyć i to nie musi być żadna wielka filozofia, tylko prosta i spójna logicznie szczerość... Niestety niektórzy po takim złapaniu na hipokryzji próbują się tłumaczyć w nie najlepszy sposób jeszcze bardziej psując swój wizerunek recenzenta
Niestety taka nasza mentalność. Polakowi zawsze musi, po prostu MUSI coś nie pasować. Jak usłyszałem kiedyś, że pierwszy Wiedźmin, to kaszana, bo wszyscy w grze chodzą tylko Geralt ciągle biega, to już straciłem wiarę w ludzkość. A już najbardziej mnie śmieszą dinozaury, które płaczą, że 4-5 część jakiejś gry nie wygląda identycznie jak jedynka, buuuu bo już nie ten klimat, buuuu. To se siedźcie wiecznie w tej jedynce i nie spamujcie swoim żalem.
StabbingWestward - masz straszne mniemanie o sobie. Rzeczywistość z hukiem sprowadzi Cię na ziemie.
Gambri i jego stylówa - jak najbardziej na tak.
Nie będę sie za wiele rozpisywał tylko w kilku zdaniach opisze mój przypadek HEJTU bo panowie lubią, sądząc po materiale to słowo. A więc gdy posiadałem PC-ta przystosowanego do gier to inaczej podchodziłem do tego tematu, był wiadomy sposób aby przetestować gotowy produkt (grę) i zdecydować się na ewentualny zakup. Cena też w stosunku do konsoli której wtedy nie miałem była inna. Teraz posiadając konsolę nowej generacji zakupuję np. nowego NFS-a i co ? I jestem bardzo zawiedziony bo mam w pamięci takie tytuły jak Underground-y czy Most Wanted, a nowy NFS jest: krótki, beznadziejne cut scenki z prawdziwymi aktorami które w ogóle mnie nie interesują bo nie po to wydaje dwie i pół stówy na grę żeby oglądać filmiki tylko po to aby się ścigać, tuningować bryczkę i być najlepszy w mieście. Dla przykładu God of War 3 trzeba się napocić aby przejść dalej gra naprawdę ciekawa i interesująca a przy tym ucząca w jakiejś części greckiej mitologii. Pamiętam że gry miały być tańsze bo ich produkcja miała być prostsza i co ?! Podsumowując gry na konsole są DROGIE I PEŁNE BŁĘDÓW oraz często krótkie i bez pomysłu.
Dlatego są HEJTY i krytyka.
P.S. Pozdrawiam sprzedajnych recenzentów gier którzy piszą że gra jest wspaniała i w ogóle super.
Nie istnieją recenzji i oceny do gry, gdzie wszyscy na forum się zgadzają. Zawsze znajdą fanatycy i przeciwnicy do dyskusji, a potem będzie wojna i popcorn gotowy. Urocze!
@sebogothic -> Cytat: "Teraz bardzo modne jest wyolbrzymianie wszystkiego. Wystarczy coś skrytykować, wymieniając konkretne argumenty by zostać hejterem. Wystarczy coś pochwalić by stać się fanbojem. Czasami jest to taka samo nakręcająca się spirala: niektórzy wlepiają danej grze najwyższe noty, a inni by to zniwelować dają najniższe." - > Trafna uwaga. XD
Hejt+kontrowersje=darmowa i skuteczna kampania marketingowa (byle mówić o grze nie ważne w jakim świetle), a przykłady Watch_Dogs i Fallout 4 są tego podręcznikowym przykładem.
Hed na pewno ma trochę racji. Ludzie dobrze się bawią przy danej grze, a potem czytają recenzje i widzą ocenę z którą się nie zgadzają. Wtedy zaczynają się dywagacje na różnych forach i tak dalej... Ja sam oczywiście w jakimś stopniu sugeruję się recenzjami, zwłaszcza przed zakupem danej gry, ale w momencie kiedy sam w nią gram, to wyrabiam sobie zdanie na jej temat i nie przeszkadza mi to, że jakiś recenzent uważa inaczej. Świetny materiał! :)
Samemu mi zdarza się niekiedy bardzo mocno bronić jakiejś gry, ale jakimiś normalnymi argumentami, które mają sens. Najbardziej mnie wkurza jak ktoś próbuje przegadać, ale nawet nie poda jednego sensownego powodu. Moje top w tym roku:
5. Batman AA na PC - i całkowicie popsuta optymalizacja. Ale oczywiście ludzie dający 0/10 zrobili to jedynie z powodu optymalizacji, mimo że gra jest fantastycznym tytułem (sam dałem wersji PC 9,5 - tej początkowej wersji, bo mimo spadków klatek bawiłem się najlepiej z całej serii).
4. GTA V na PC - i uwielbiany płacz konsolowców, którzy dalej powiedzą, że wersja na konsole jest lepsza, bo ma wyższą ocenę na GOLu (mimo, że to kto inny recenzował). Ale od razu widać, że wersja na nową generację to jest praktycznie to samo z dwiema różnicami na minus: jakość grafiki i framerate. Także nie wiem jak ktoś może powiedzieć, że wersja, której jedyne różnice są na minus, jest lepsza.
3. Wiedźmin 3 na PC vs konsole - No i oczywiście podobnie jak w GTA ludzie wmówią ci, że wersja konsolowa jest lepsza od wersji PC, mimo że nie ma nic lepszego od wersji PC, a kilka rzeczy ma gorszych (grafika, doczytywanie tekstur, spadki klatek, itd.).
2. MGS V - i oceny 0/10 oraz hejt na Konami, bo zabrakło egzemplarzy w sklepach i ceny (narzucane przez sprzedawców, a nie Konami) poszły na niebotyczny poziom (nie zagrałem, bo mnie nie stać, więc dam 0/10, bo w sumie cracka jeszcze nie ma, więc też nie mam jak ukraść, żeby zagrać, czyli w sumie 2x 0/10 :D ). Dodatkowo zapadł mi w pamięć komentarz jednej z osób na forum, która zarzuciła grze, że jest nierealistyczna, bo Snake nie ginie po 3 strzałach, porównywał celność broni i kalibry nawet, ale przy udowadnianiu braku realizmu w grze zapomniał wspomnieć, że co chwila trafiami na jakieś olbrzymie mechy i uberżołnierzy, czyli jak widać to nie było akurat nierealistyczne wg niego.
1. Porównywanie jakości wersji gier patrząc na ilość sprzedanych egzemplarzy i cenę - Nie jestem w stanie przypomnieć sobie nicków 2 osób, które uważały, że W3 i GTAV są lepsze na konsole, bo... sprzedały się tam w większej ilości egzemplarzy (najlepsze było porównanie sprzedaży GTA V całościowo z wszystkich konsol przez 1,5 roku do sprzedaży wersji na PC w ciągu jednego dnia :D ) oraz dodatkowo są droższe, więc ta droższa wersja jest lepszą wersją (bo nie wiedzą nawet, że w większości krajów gry na wszystkich platformach mają te same ceny, a jednym z wyjątków jest Polska - tacy znawcy, a takich podstaw nie wiedzą). Prawdopodobnie te osoby już złapały bana na forum, bo nie spotkałem ich przy premierze MGSV, gdzie ich właśnie wyczekiwałem.
Najlepszy pod tym względem jest wątek fallouta 4 :)
Z jednej strony ludzie na każda krytykę wrzeszczący o hejcie, są nawet ze dwie osoby rzucające wyzwiskami na prawo i lewo na każdego kto nie ocenia tej gry 10/10
Z drugie ludzie stawiające 2/10 bo to nie Fallout 2 i narzekający na to, że Becia zrobiła grę casualową (jakby kiedykolwiek zrobili inną).
Więc jak człowiek napisze coś po środku, to fani F4 zjadą go za to, że nie ubóstwia tej gry, a jej przeciwnicy, ze to, że wymienił kilka plusów tej gry (choć to rzadziej). W skrócie wesoła tam jest, definicja internetów w pigułce :)
Końcówka wytłumaczyła mi pewne dziwne zjawisko na tvgry, a mianowicie dlaczego prawie że zawsze jest tyle samo łapek w dół przy filmikach szczególnie z jednej serii. Naprawdę, ocenia się jakość materiału obejrzanego a nie prowadzącego czy serie której się nie lubi z reguły z jakiegoś powodu. Dziwne poświęcenie ze strony hejterów którzy mimo że nie lubią redaktora to włączą zawsze każdy jego materiał by dać łapkę w dół i może jeszcze dać negatywny choć nie zawsze mądry komentarz.
Osobiście sam mam czasami bardzo skrajne opinie o danych grach i producentach, jednak raczej zachowuję je dla siebie, bo choćby nie wiadomo jak tą opinię ubrać, to zawsze pozostanie subiektywna. Tyle ile ludzi na świecie, tyle jest możliwych opinii na dany temat. Dlatego zamiast bronić się za zasłoną obiektywności, wolałbym żeby recenzje używały całej skali 1-10 przy zaznaczeniu, że jest to opinia subiektywna, nawet jeżeli jest kolektywna (np. całej redakcji).
Momentami brakuje w dyskusjach pogodzenia się z faktem, że można się z kimś/opinią nie zgadzać. Nie ma w tym absolutnie nic złego. Stąd też, jeżeli już wyrażam swoją opinię o danej grze, to lubię streścić nieco swoją historię związaną z nią lub z serią oraz osobiste doświadczenia w trakcie grania, coby czytający mogli zrozumieć skąd się dana ocena wzięła. Jeżeli już się z kimś nie zgadzam, to krytykę kieruję w stronę gry, a nie osoby.
Nie ma gry dla wszystkich i nie ma jednej oceny absolutnej.
@tybet2:
Power To Progress - Darren and Stephen Loveday
(motyw z trailera 5-ego epizodu Life is Strange)
Nigdy nie rozumiałem nadmiernego hejtu w stosunku do gier, ale także denerwują mnie oceny w stylu 9/10 itp. Każda gra ma swoje wady, każda książka i każdy film. Owszem istnieją perełki, ale to nie one mają być wyznacznikiem tego czy coś się udało. Osobiście jestem fanem Fallouta od początku serii, pierwszego kupiłem rok po premierze razem ze starszym bratem i zagrywaliśmy się w niego przechodząc wzdłuż i wszerz. To samo było z drugim i Tacticsem. Do Fallouta 3 nastawiony byłem negatywnie, odstawiłem go w cień, ale jak tylko zabrałem się za niego zauważyłem potencjał tej produkcji. Nie był to klasyczny Fallout, ale był dobry, nawet bardzo. Jeszcze lepszą produkcją jest F:NV, który jest rewelacyjny. Musiałem się pogodzić z myślą, że nie będzie już izometrycznego Fallouta, ale przecież to nie musi być zła cecha. Przy Falloucie 4 mam mieszane opinie. Jakbym miał oceniać grę jako samą grę, bez otoczki Fallouta, to prawdopodobnie dałbym spokojnie 7/10, bo gra jest przednia. Gdy jednak widzę usunięty system umiejętności i przerobienie RPG na FPS/TPS z elementami RPG powoduje pewne obawy. Tak jak mówię, jest dobrą grą, ale nie jest to klasyczny Fallout. A co do Wiedźmina 3, ludzie mnie pewnie zjedzą, ale dosłownie mnie znudził. Jest dobrze wykonaną produkcją, ale nie wciągnął mnie jak 1, która była bardzo dobrym RPG. Z Zabójcami Królów miałem gorsze spotkanie, przeszedłem, ale pierwsza część była według mnie dużo lepsza.
Pamiętajmy również o tym, że podczas solidnej sprzeczki dwóch lub więcej stron,
przejście do rękoczynów to tylko (i aż) kwestia braku merytorycznych argumentów, albo... Po prostu ubogie słownictwo - co za tym idzie, brak pomysłu na ich prezentację. Prościej? Bezsilność i lenistwo "hejtera".
Nie próbujmy więc zdefiniować hejtera, ale zastanówmy się skąd owy hejt się bierze. Ot, fakt... Chęć przynależności do większej grupy, możliwość wyładowania frustracji anonimowo - owszem... itd.
Komentuję wasz film, bo mam na celu nieco spłycenie tematu i sprowadzenie się do lenistwa mówcy zwanego hejterem (czy to w komentarzach, czy też jak "jutubera").
Przykład? Na większości kierunków studiów w Polsce mamy do czynienia w aktywnym uczestnictwie w zajęciach, praktykach bądź laboratoriach w celu zaliczenia przedmiotu/ praktyk. Co więcej... Nie tylko uczestnictwa, ale podpierania swojej wypowiedzi solidnymi, merytorycznymi argumentami. Nie ważne czy są one wyuczone z wikipedii, książki czy spisane od kolegi obok. Ważne jest to, że przyjmujemy pewną postawę i potrafimy przedstawić swoje stanowisko na tyle dostatecznie, że nasza wypowiedź w taki czy inny sposób będzie rozliczona.
Dlatego więc wspomniałem o lenistwie. Czemu przeciętnemu "hejterowi" łatwiej napisać/ powiedzieć (pamiętajmy, że ma odwagę tylko w wirtualnym świecie), że dany tytuł jest "CH#$%Y", a ni żeli: "Gra moim zdaniem ma swoje zalety, ale i tak jej nie kupię, bo nie interesuje mnie uciążliwe zbieranie składników, aby zrobić eliksiry".
Panowie i Panie, kończę swój krótki esej na ten temat - pomarzyć można ;)
Jak wspomnieliście, hejt był i będzie, ale nie dokładajmy własnych cegiełek.
Pozdrawiam serdecznie,
Tomek B