Star Wars: Battlefront – spełnienie marzeń fanów i marketingowców
A z tą cenę to nie jest tak, że to już taka niepisana tradycja Battlefrontów? Dwójka w dniu premiery kosztowała grubo ponad 200 zł (na PC!), bo ktoś mądry w LucasArts postanowił wyrównać ceny na wszystkich platformach (czyli wyrównał w górę, to X-Boxa). Ale z tym Seasson Passem w cenie gry to już zdecydowana przesada...
Faktycznie cena Battlefrontów zawsze była wysoka i teraz nie wyróżnia się jakoś szczególnie (dla porównania, Fallouta 4 na PlayStation 4 najtaniej można w Polsce wyrwać za 239 zł) ale chodzi w tym wypadku o cenę DLC, stosunek zawartości podstawka/dodatki i fakt, że już grubo przed premierą zapowiedziano dodatki i dokładnie ile czego tam będzie. Niemniej jednak gra jest świetna. Po opublikowaniu tej recenzji odezwał się do mnie znajomy, który kupił Battlefronta na PS4, bawi się świetnie i doskonale sobie zdaje sprawę z tego, że z tym Season Passem to celowe działanie. "Daję się świadomie oskubać, trudno" - mniej więcej taki był przekaz. Bo to naprawdę dobra gra, a dla fanów Star Wars spełnienie marzeń. Stąd i moja lekka rozterka :)
Znak czasów. Wina leży po połowie po stronie wydawców i graczy. Gdyby nikt nie kupił głupiej zbroi dla konia do Obliviona to dziś pewnie wyglądałoby to inaczej.
Come on, przecież to jest gra na góra tydzień. Pod ta warstwą świetnej oprawy audiowizualnej nie ma nic co mogłoby zainteresować na dłużej.
Sęk w tym, że patrzymy na to z perspektywy hardkorowych graczy, a ta gra adresowana jest do troszkę innego odbiorcy. Gracz niedzielny nie zauważy nawet, że nie ma miliona unlocków, bo sam by nie bardzo umiał z nich korzystać i biegałby z domyślnym blasterem. Ponadto taki gracz raczej siedzi godzinkę-dwie codziennie, i nie poświęca czasu na tydzień ostrej rozgrywki bez przerwy. Przynajmniej ja tak to widzę. Oczywiście sam wolałbym, żeby w grze było troszkę więcej do odblokowania (najlepiej modyfikacje do broni, choćby inne celowniki) ale w sumie rozumiem dlaczego DICE zdecydowało się na takie rozwiązania, jakie zastosowało.
Mimo że Gwiezdne Wojny uwielbiam, to właśnie czekam na jakąś solidną promocję ze wszystkimi DLC. Pograłem w betę, grało się dość fajnie, ale 200zł za tak mało zawartości, mimo że zrobionej w naprawdę dobry sposób to za dużo, nie mówiąc już o kupowaniu kolejnych DLC w pełnej cenie...
W sumie może mieć to i swoje plusy - jeśli są ludzie, którzy dopiero później zainteresują się grą, to społeczność będzie dłużej żywotna.
Sory, ale to nie jest recenzja. To biadolenie zaślepionego fana który wady pomija z premedytacją a te które wymienił wymyślił na kolanie.
Co to w ogóle za tytuł i jak ma się on do oceny?