Witam. Mam 20 lat i w wieku 21 lat zamierzam ubiegać się o pozwolenie na broń. Wiem co trzeba zrobić:
"najpierw badania, potem z dokumentem od lekarza i podaniem oraz dowodem wpłaty ustawowo ustalonej kwoty udajemy się na komendę. W podaniu należy udowodnić, że ma się powód, aby posiadać broń."
I tu moje pytanie. Jaki to ma być powód, bo rozumiem, że jak napiszę "żeby czuć się bezpiecznie po 22" to mnie wyśmieją?
Czy wiecie czy często większość wniosków jest odrzucana, czy zatwierdzana?
Czułbym się zwyczajnie bezpieczniej w moim mieście, jak człowiek, a nie jak ofiara, która nie ma jak się obronić w razie napadu.
Mój brat cioteczny na nią ma. Ale jest policjantem :)
Ostatnio mój ojciec został zatrzymany do kontroli, policjant wziął dokumenty i po chwili wraca oddaje i pyta się ojca czy ten ma przy sobie broń. Że co, dopiero potem zatrybił że ma pozwolenie na wiatrówkę, wydane 20 lat temu.
Na broń do obrony osobistej masz małe szanse.
Staraj się o sportową. Musisz być zapisany do jakiegoś klubu strzeleckiego i jescze kilka innych wymagań spełnić ale powinieneś bez problemu pozwolenie otrzymać po wypełnieniu wszystkich upierdliwych i kosztownych warunków.
Jeśli chcesz mieć broń "bo tak" to szkoda czasu, pozwolenia nie dostaniesz.
Jak chcesz mieć jak się bronić to zapisz się na jakieś zajęcia z samoobrony, kup dobry gaz pieprzowy, ewentualnie paralizator. Poza tym bronienie się za pomocą gnata? Chyba nie w tym kraju, zrobisz komuś krzywdę i idziesz siedzieć, nawet jeśli to Ciebie ktoś przed chwilą próbował zabić. Jeśli nie należysz do jakiegoś klubu strzeleckiego czy koła łowieckiego to twoje szanse na otrzymanie pozwolenia wynoszą praktycznie zero :)
Nie ma nic zabawniejszego niz 21 letni malolat z mlekiem pod nosem, ktory idzie po pozwolenie po bron, rotfl :D
Taki dobry paralizator kosztuje 1100 zł. (ten co strzela).
Ale jak napastników będzie więcej to jednego ubije, a reszta mi dowali.
Do broni palnej ma każdy respekt, raz strzeli się w powietrze to każdy ucieka, bo IMO istnieje realne zagrożenie życia. To chodzi tylko o strach, jak wyciągnę przed kimś broń - każdy wie, że kończą się żarty.
[7] No tak, najlepiej mieć 40 lat i dopiero wtedy ubiegać się o pozwolenie, o ile człowiek dożyje...
[9] Ale ja chce mieć prawdziwą. Stać mnie na taką i chcę taką mieć.
Nawet dla mojej psychiki będzie lepiej jak będę wiedzieć, że w razie czego mam broń i obroni mnie przed napastnikami.
Jak ktoś mi ukradnie torbę to będę wiedzieć, że jak strzele mu w nogi to ją odzyskam.
jak wyciągnę przed kimś broń - każdy wie, że kończą się żarty
Jasne, że kończą - dostajesz w czapę i zabierają Ci broń, po czym dopiero łapią, że to nie straszak lub broń hukowa, a potem za jej pomocą dokonują przestępstwa i TY masz prze...ne. Jeśli WYCIĄGASZ broń to MUSISZ być gotów strzelić nie tylko w powietrze.
Statystycznie lepiej unikać sytuacji potencjalnie niebezpiecznych i nauczyć się posługiwać pałką teleskopową - jeśli wyciągniesz pałkę, to wtedy kończą się żarty, bo pałki raczej użyjesz, a broni ... patrz 1 zdanie.
Chyba nie w tym kraju, zrobisz komuś krzywdę i idziesz siedzieć, nawet jeśli to Ciebie ktoś przed chwilą próbował zabić.
Ta kwestia została w Polsce zmitologizowana. Owszem, jeśli złodziej zaczyna uciekać, a Ty władujesz mu w plecy pół magazynka, to idziesz siedzieć bez odwołania. Wówczas Fakt pisze o Tobie artykuł pt.: "zabił włamywacza. Teraz sam ma kłopoty...". Nie mówi się o przypadkach, gdzie sąd odniósł się do tej kwestii NORMALNIE. I nie jest też prawdą to, że gdy ktoś atakuje Cię nożem, nie wolno Ci się obronić pistoletem.
Na strzelnicę we Francji czasami się wybieram, ale rzadko, bo jest to droga impreza, natomiast i w Polsce i tam, najłatwiej zdobyć jest pozwolenie sportowe, poprzez zapisanie się do klubu/koła, uczestnictwa w zawodach itp. Sam nie mam takiego pozwolenia, ale kto wie - jeśli kiedyś bardziej wkręcę się w strzelnicę... może.
Jeśli natomiast nie pracujesz w żadnej agencji ochrony i powiesz im "żeby czuć się bezpiecznie po 22" to mnie wyśmieją?
Wyśmieją Cię. Zostaniesz legendą.
Jako alternatywę masz współczesne repliki czarnoprochowców, czyli broń rozdzielnego ładowania. Możesz mieć tego dowolną ilość, bez pozwolenia. Nie jest to jednak broń tak bezpieczna, jak ta bardziej nowoczesna, a i bardzo upierdliwa do ładowania. Polskie prawo jest pod tym względem mocno skostniałe i de facto obowiązuje nas ustawa sprzed kilkunastu lat, której chyba nikt później nie tykał :).
Super Kotlet - od paralizatorów już lepiej ćwiczyć bieganie. Większa szansa, że ujdziesz z życiem, a przy okazji zdrowo ...
kjx - powodzenia z hukowym na agresywnego narkomana. IMO (i to jest tylko i wyłącznie moja opinia), albo mamy gnata z ostrą amunicją, albo bardzo szybko biegamy. Jeśli w grę wchodzi Twoje życie, to albo jedno, albo drugie. Ja na razie siłą rzeczy, mam dostępną drugą opcję...
[11] Dlatego jestem gotów przejść wszystkie kursy dot. spraw jak używać broni. W Ameryce każdy Murzyn/nie Murzyn ma broń i nic, a jak w Polsce chce mieć to każdemu odbija.
Chcesz mieć nielegalnie broń? A mogę wiedzieć jaką? Zwykły colt .45 czy jakieś MP5?
@down Tego w Polsce legalnie nie Kupisz!
Kolego, to strata czasu, prawdopodobnie masz tzw. słomiany zapał. Broni do obrony osobistej nie dostaniesz na 99%. Trzeba mieć ważny powód i realne zagrożenie życia. Jeśli chcesz mieć broń, żeby mieć przyjemność jej posiadania, to tak chyba tylko w Ameryce.
antosjan --> Za dużo ostatnio nagrał się w GTA :)
No tak, ale to tylko do celów sportowych. Jak byś się tym zaczął bronić to możesz mieć duże problemy (nawet w przypadku wyższej konieczności). Posiadanie broni to bardzo duża odpowiedzialność. Odpuść sobie, może za parę lat coś się zmieni. To jest Polska, tu broń trafia tylko do gangsterów, reszta społeczeństwa musi liczyć na milicję.
Mam nadzieję, że chociaż raz w życiu byłeś na strzelnicy żeby wypróbować przynajmiej głupią wiatrówkę?
Nie musisz mieć pozwolenia.
Ten model powinien być ok. http://allegro.pl/nerf-n-strike-modulus-ecs-10-wyrzutnia-b1538-i5805332779.html
Jak z takiej wyrzutni przywalisz w momencie, gdy ci plecak będą ściągać albo śmiać z kanapki w szkole, to nic nie zostanie. Tylko uważaj na odrzut.
Wiesz, że musisz mieć szafę pancerną/sejf w domu do przechowywania tej klamy, jak ci juz dadzą pozwolenie. Zeób chociaz licencję na ciecia, przepraszam Ochraniacza :p to bedzie ci łatwiej, wejdz też w zatarg z mafią, bedzie zagrozenie zycia, wystarczający powód :>
Ja za dzieciaka kiedyś strzelałem z wiatrówki. Strzelało się do strącenia sopli lodu w zimie. W lecie strzelało się do stojących ptaków.
Pamiętam to do dziś mimo, że 30-stka na karku i powiem, że to nie było wcale takie proste. A co mówić o broni palnej.
Ogólnie też miałem w rękach broń palną, bo mój brat cioteczny jest policjantem i raz pozwolił mi postrzelać w lesie do butelek i powiem, że miałem cela jak "baba z wesela" :) a huk był niesamowity, ale to może przez to, że to było w lesie i to echo tak się roznosiło? Możliwe...
Jak będziesz wracać do domu po 22 to z klamką w ręku czy za paskiem żeby w razie upadku sobie jaja odstrzelić? A może z plecaka będziesz wyciągać?
Podstawowym pytaniem powinno być, czy autor wątku celuje z pozwoleniem w szotgany czy wystarczy bazuka?
Ja szczelałem :P z obrzyna aka shotgun'a jak miałem praktyki w fabryce amunicji mysliwskiej.
Tani, niezawodny, w razie kłopotów krzycz, że pluje kwasem.
I po oczach! *psik* *psik* *psik*
Dobra zamykam temat, bo widzę, żeście już całkiem powariowali.
IMO chyba tylko broń czarnoprochowa pozostaje :P
Temat można zamknąć z rankingiem od 5+ o ile się nie mylę. :)
Chyba najłatwiej będzie jak wyjedziesz do USA. Najlepiej od razu Detroit to szybko będzie okazja sprawdzić czy masz szczęście i aima :d
A to wolno sobie tak po ulicy chodzić z bronią za paskiem, nawet jak się ma pozwolenia? To nie jest jakoś tak, że można mieć tylko w domu na wszelki wypadek.
No i jak się można czuć bezpiecznie z bronią - przecież każdy łobuz pierwsze właśnie takiego kogoś obierze na cel, żeby mu zabrać, ukraść czy nawet przetestować delikwenta czy użyję.
IMO chyba tylko broń czarnoprochowa pozostaje :P
CHyba jako ozdoba bo na czarny proch też trzeba mieć pozwolenie.
Niestety, żyjesz w wolnym kraju gdzie broni nie dostaniesz ponieważ w Twojej obronie stają wyszkoleni, dzieli i zawsze o czasie policjanci!!
REMEMBER!!!
A poważnie - w PL ni innych UEustrojostwach pozwolenia na bron nie będzie nigdy. Bo ludzie by roznieśli tych u góry, a na to oni sobie pozwolić nie mogą.
Wytrzymaj jeszcze do sierpnia do odpustu, pan w budce na pewno poleci ci jakąś klamkę na kulki.
[10] "Nawet dla mojej psychiki będzie lepiej jak będę wiedzieć, że w razie czego mam broń i obroni mnie przed napastnikami. "
W zasadzie to zdanie powinno WYKLUCZYC Cie z mozliwosci posiadania pozwolenia na bron. Czlowiek z taki nastawieniem jest niebezpieczny. Nie wiem tylko bardziej dla siebie czy dla otoczenia.
Nie oburzaj sie. Sprobuj zrozumiec:
Bron sama z siebie nie broni przed napastnikami. To TY jestes w stanie to zrobic o ile jestes WYSZKOLONY. Dobrze wyszkolony. To zajmuje pare lat i pare tysiecy wystrzelonych pociskow pod okiem fachowca. Nie wspomne nawet o tym ze strzelanie statyczne do tarczy ma sie nijak do sytuacji "z zycia" gdzie dochodzi adrenalina i ruch.
To troche jak ze sportami walki. Kata ladnie wyglada na sali, kopanie w packi i tarcze wychodzi dobrze, sparingi ida ok itd itp. Na ulicy zaczepia Cie dwoch typow, zaczyna sie nerwowka i nagle wstajesz z ziemi z rozbitym nochem i swiadomoscia ze nie do konca ogarniasz co sie stalo. Na sali jest fajnie, a na ulicy zupelnie inaczej.
Z bronia jest tak samo tylko 5x gorzej.
Lol znowu zlatują się eksperci od "wyciągasz broń i dostajesz w czapę po czym zostaje ci ona zabrana" XD
Polecam spróbować zabrać komuś broń białą nie mówiąc już o broni palnej.
SuperKotlet->W Polsce prawo jest głupie ale nie aż tak.
antosjan-->Broń do celów sportowych można nosić normalnie jeśli masz pozwolenie. W przypadku zagrożenia bronić się możesz nawet gazem musztardowym kupowanym od isis
Pan Smok-->Nie wiem co w tym jest złego? Poczucie bezpieczeństwa jest czymś co warto by zakazać? Wyciągasz jakieś wnioski z jednego zdania które jest jak najbardziej prawdziwe - i o ile te rady są w porządku to nie wiem dlaczego wg Ciebie twierdzenie o bezpieczeństwie implikuje automatycznie, że ktoś uważa iż broń bez przeszkolenia to remedium na wszystko.
Autor->Jeżeli masz pytania odnośnie broni to zadawaj je na forach do tego przeznaczonych, tutaj sam widzisz co się dzieje.
Fajnie. Typowo lewackie tłumaczenie, lepiej żebym został pobity i okradziony (najlepiej zarazem) niż złodziejowi miała by się stać jakakolwiek krzywda.
Poza tym nasze państwo ma w dupie czy ktoś codziennie chodzi na strzelnicę, czy w ogóle nie miał kontaktu z bronią, jak nie ma "powodu" by ją posiadać.
No ale co miał byś być pobity to byś typa zastrzelił? 25 lat w pace jak nic po tym.
Najlepiej wykazać trwałe i udokumentowane zagrożenie zdrowia i życia... ale czymś lepszym niż faktem, że się mieszka na Ząbkowskiej :)
Znam przypadki, że nawet emerytowani policjanci, którzy w trakcie służby pracowali przeciwko przestępczości zorganizowanej nie dostawali takich pozwoleń.
Nie znam oczywiście Twojej sytuacji osobistej, ale mam podstawy sądzić, że w obecnym systemie nie masz żadnych szans na takie pozwolenie.
Jak chcesz postrzelać, zapisz się do strzeleckiej sekcji sportowej jakiegoś klubu, to chociaż na strzelnicy sobie... ulżysz... ;)
Fajnie. Typowo lewackie tłumaczenie, lepiej żebym został pobity i okradziony (najlepiej zarazem) niż złodziejowi miała by się stać jakakolwiek krzywda.
Lub sam się przypadkowo postrzelił albo przypadkową osobę bo nie masz pojęcia jak obchodzić się z bronią.
@Minas Morgul
Broń czarnoprochowa w żadnym wypadku nie nadaje się do samoobrony. Wspominanie o niej na tym forum to zapraszanie różnych łebków do eksperymentowania (np. takich jak autor wątku). Generalnie słaby pomysł. Parę przypadków użycia takiej broni podczas napadów na sklepy w Polsce było. Na szczęście nie odbiło się to na jej użytkownikach, którzy w większości są świadomymi fascynatami i nie latają po ulicach karabinkiem Sharpsa, tak jak czynią to niektórzy pryszczaci airsoftowcy.
Głównym problemem z bronią czarnoprochową w kontekście ewentualnej samoobrony jest niestabilność materiału miotającego jakim jest proch czarny (w porównaniu do prochów nitrocelulozowych), oraz (a właściwie przede wszystkim) piorunian rtęci, czyli materiał inicjujący w kapiszonach. Aby samoobrona przy pomocy takiej broni była w jakikolwiek sposób skuteczna, należałoby nosić ją przy sobie zawsze załadowaną. Po pierwsze nie posiada ona jakiegolwiek zabezpieczenia (prócz ustawienia kurka np. w rewolwerze na pustą komorę), po drugie założony kapiszon i proch czarny przy gaciach, lub pod kurtką to bardzo zły pomysł. Można sobie bezwiednie odstrzelić kawałek dupy, albo gorzej...
Czarnoprochowce mają moc obalającą, nie w tym rzecz. Tutaj chodzi po prostu o bezpieczeństwo użytkownika (nie mówiąc już o jego otoczeniu). Wypadki z czarnoprochowcami zdarzają się nawet w kontrolowanych warunkach (przykładowo rewolwer potrafi wypalić "serią", ze wszystkich komór na raz), a co dopiero w autobusie, czy samochodzie. Zresztą ile osób w Polsce, prócz służb mundurowych, posiada pozwolenie na noszenie broni palnej w ukryciu? Najnowsza ustawa nieca temat "zmiękcza", ale wątpię by miało to przełożenie na ewentualne pozytywną reakcję sądu. Obrona miru domowego też raczej nie wchodzi w grę z co najmniej dwóch powodów:
1. Kwestia prawna. Stereotypy dotyczące polskich sądów to jedno, wątpię jednak by prokurator patrzył się na takie działanie przychylnie. Broń o zastosowaniu sportowym użyta w takim wypadku raczej nie spotka się z czyimkolwiek uznaniem. To jest kraj w którym prawo do posiadania broni palnej (także przecież w ograniczonym zakresie), "przywłaszczyła" sobie Policja i Wojsko. Ten rodzaj mentalności sam przez siebie narzuca pewne uprzedzenia wobec obywateli i może powodować działania, w których z obawy przed długą sprawą i komplikacjami, lepiej ładować magazynek amunicją woreczkową (czyli "less-lethal").
2. Podczas napadu nikt nie będzie miał czasu na założenie kapiszonów. Łapy się trzęsą, nie da rady. Poza tym nikt nie jest chyba tak głupi żeby trzymać CP zasypanego prochem z założonymi kapiszonami...
Politycy już parokrotnie próbowali zabrać się za ponowne uregulowanie kwestii legalności posiadania broni czarnoprochowej, także na szczeblu EU. Nie muszę chyba dodawać, że te nowe regulacje mogłyby się odbić negatywnie na jej dotychczasowych użytkownikach. Nie tak dawno jakaś grupa dysydentów w Brukseli wpadła na pomysł by całkowicie zdelegalizować ASG, ustawa jak widać nie przeszła. Jeżeli chodzi o polskie podwórko to od wielu lat nieuregulowana była kwestia samego prochu. Czyli broń można było posiadać bez pozwolenia, ale proch czarny już nie...
Dlatego na tym dyskusję o broni CP proponuję zakończyć. To nie jest tak, że w wątku o samoobronie broń Boże nie można wspominać o nożach, bo jeszcze ktoś ich użyje. W przypadku CP sytuacja jest skomplikowana i w moim mniemaniu na tyle delikatna, że im mniej osób zdaje sobie sprawę z jej istnienia - tym lepiej.
Jaki to ma być powód, bo rozumiem, że jak napiszę "żeby czuć się bezpiecznie po 22" to mnie wyśmieją?
Czy wiecie czy często większość wniosków jest odrzucana, czy zatwierdzana?
Z każdym powodem Cie wyśmieją, czyt. odrzucą.
z tego co napisałeś - w Polsce nie masz żadnych powodów czy też przesłanek, by ubiegać się o pozwolnienie na broń. Szkoda czasu, wysiłku - możesz sobie od razu darować, nie ważne jak zdrowy psychicznie byś nie był i jak niebezpieczne jest twoje miasto. Nie masz też co pytać na fachowych forach, bo tak samo cię wyśmieją jak tu. Ewentualnie ktoś litościwy może ci wskaże jedyną możliwą, ale bardzo długą i bardzo drogą drogę poprzez koło sportowe, ale wtedy i tak broni nie będziesz mieć u siebie w domu ani nie będziesz z nią łazić.
Ponad 40 postów i jedynie kilka osób miała w temacie coś ciekawego do powiedzenia. Cala reszta jedyne czym się może pochwalić to głupota. Takiego nagromadzenia zenady dawno na tym forum nie widzialem
Z tego co zaobserwowałem w innych wątkach (m.in. ten o prawie jazdy, w której to autor tego wątku uznał prędkość 100 km/h za zbyt niską dla autostrad), zakładam, że mamy do czynienia z głąbem lub po prostu z trollem internetowym. Albo jednym i drugim, to się w sumie nie wyklucza.
Dm->Podasz mi podstawę prawną odnośnie "i tak broni nie będziesz mieć u siebie w domu ani nie będziesz z nią łazić"?
Wielka_Wieśniara->Oczywiście, że powinien typa zastrzelić. O żadnych 25 latach nie ma mowy musiałby gonić napastnika przez pół miasta i strzelić mu w plecy a i tak nie dostał by 25 lat.
Jedyna zenada to autor watku, ktory nie ma w ogole pojecia co chce zrobic, i widac ze ma umysl kilkunastolatka, albo ogolnie jest taki glupi jak w tym watku.
Garret - nie jestem prawnikiem, znam praktykę i ludzi, którzy startując od lat w zawodach różnych, mając swoje Beretty itp. muszą trzymać je w szafce na strzelnicy/klubie, nie mogą zabierać ich ze sobą, na tym polega pewnie pozwolenie na broń w celach sportowych.
ale bardzo długą i bardzo drogą drogę poprzez koło sportowe, ale wtedy i tak broni nie będziesz mieć u siebie w domu ani nie będziesz z nią łazić.
Ta droga nie jest ani bardzo, bardzo dluga (jak sie sprezysz to pol roku, jak nie to rok), ani szczegolnie kosztowna (ok 2.5k PLN), bron bedziesz mogl miec w domu (w odpowiedniej szafie pancernej przymocowanej do podloza - zaleznie od modelu 1-2k PLN) a co do lazenia - polskie orzecznictwo nie jest do konca jasne; byl precedens, ze bron co celow sportowych mozna miec na sobie.
DM->No właśnie nie, więc nie pisz gościowi takich rzeczy skoro nie jesteś na sto procent pewien bo potem takie mity się tworzą. Broń sportową możesz przenosić normalnie załadowaną jedynie w kaburze. Nie możesz być pod wpływem alkoholu większym niż 0.2 promila a także chyba nie możesz przenosić jej w środkach komunikacji miejskiej.
Teraz to już zaczęły się dywagacje na mniej istotne kwestie, a i tak już dawno zostało sprecyzowane, że autor wątku chciałby paradować po mieście z bronią bynajmniej nie w celu ustrzelenia jelonka czy tarczy na strzelnicy.
Mówię co wiem od użytkowników, i nie chodzi mi tu o stricte sportowe pistolety z zawodów z TV, a o zwykłe glocki, beretty, p226 itp. z którymi równiez przeprowadzane są rózne konkursy
Ja tez mowilem o normalnej broni; nie tylko tej na .22LR, i tez od uzytkownikow. To, ze koledzy nie maja w domu szafy, w ktorej mozna trzymac bron i musza trzymac w klubie nie oznacza, ze polskie prawo tego wymaga.
r_ADM i Garret Rendellson mają rację. To się zmieniło, nowe regulacje wprowadziła ustawa z 2014 r. Fakt, że nadal jest ona dziurawa i podlega interpretacji, ale tak jak pisałem, podejście jest teraz nieco bardziej "miękkie".
Jak zabezpieczyć się na całego to polecam to --> https://www.youtube.com/watch?v=nrahTQfHP_o
Mini Gun plus jeśli kupisz tą broń do 6:00 rano, to terminatora wrzucę za darmo. :)
W dobie obecnych ataków terrorystycznych taki wątek imo jest na miejscu. Po atakach w Paryżu pojawiło sie wiele głosów, ze gdyby we Francji podejście do broni było mniej restrykcyjne to zginęłoby mniej ludzi. Moze tak, moze nie, ciezko zgadywać. Jednak autor w bardzo normalny rozpoczyna dyskusje, dziwie sie tym wszystkim przesmiewcom. Skąd taka postawa? Sam jestem bardzo ciekaw jak ta sprawa wyglada w naszym prawodawstwie i czytam kilka poważnych osob ze sporym zaciekawieniem.
Bron palna w rekach spoleczenstwa to proszenie sie o nieszczescie.
Najlepszym przykladem to US - jak mieszkalem w Texasie to latwiej bylo kupic pistolet i amunicje niz mleko i chleb.
Problem byl taki, ze ilosc broni palnej na ulicach byla mega przerazajaca - ilosc przestepstw z wykorzystaniem broni palnej 10 czy wiecej krotna niz w europie - nie mowiac o ilosci morderstw, ktora w przypadku US zblizona jest raczej do innych 'dzikich' krajow niz do cywilizacji.
Powszechny dostep do broni palnej nic by nie zmienil we Francji - nie zmienil w czasie zadnych strzelanin i zamachow w usa - nie zminiloby w europie. Wystarczy spojrzec tutaj :
http://shootingtracker.com/wiki/Mass_Shootings_in_2015
Na dzien dzisiejszy w USA zanotowano 327 mass shootings (FBI definiuje mass shooting - jako 'event' w czasie ktorego co najmniej 4 osoby zostaja ofiarami w wyniku uzycia broni palnej, w krotkim odstepie czasu, w geograficznie ograniczonej lokalizacji). Jak narazie (A jeszcze jak wiemy mamy pare dni do konca roku) zginelo - 431 osob a 1227 osob zostalo rannych.
Zeby bylo zabawniej w 51% przypadkach (W sprawach rozwiazanych) to sa family cases - (rozstania,rozwody, klotnie rodzinne itp).
Jasne, powiecie, ze wiele z tych strzelanin to bron 'nielegalna' ale myslicie (o ile myslicie) - skad sie ta nielegalna bron bierze? Wydaje sie wam, ze ktos je produkuje gdzies na pustyni czy innej dzungli? Nic bardziej mylnego to sa wszystko legalnie kupione
'urzadzenia' - ktore 'staja sie nielegalne. np taki przypadek:
But busts can help expose a gun's travels. David “Big Dave” Lewisbey was a college student out to score cash. Indiana has no restrictions on state residents buying weapons from private dealers – as long as they don't do it to earn a living., But from 2008 to 2012, Lewisbey scoured the state for gun shows, flashed an Indiana ID, filled duffel bags with dozens of guns and resold them on the streets of Chicago, where they made their way to the city's most violent street gang
Problem z bronia palna, przynajmnej dla mnie jest taki, ze jest stosunkowo latwa w uzyciu, nie wymaga treningu i byle glupek jej moze uzyc kiedy chce i jak chce.
Sam lubie postrzelac (i strzelam) i lubie bron palna - sportowe strzelanie trenowalem od 14 roku zycia przez kilka dobrych lat.
I nie mam nic przeciwko dostepowi do broni palnej dla rozsadnych ludzi - ALE wybaczcie ja nie wierze w to, ze jesli nagle bron palna stanie sie powszechnie dostepna swiat stanie sie bezpieczniejszy - po prostu nie ufam ludziom, ktorzy w swojej masie sa zbyt glupi.
Zwolennicy SZERSZEGO dostępu do broni nie chcą kałachów w biedronce tylko niezależności od widzimisię mili... policjanta. Spełniasz wymagania: badania psych., niekaralność, szafa pancerna- dostajesz. Proste?
Takie wątki powinny być zakładane na specjalnych hobbystycznych wortalach o broni, a nie na forum o grach komputerowych!
Bron palna w rekach spoleczenstwa to proszenie sie o nieszczescie.
Najlepszym przykladem to US - jak mieszkalem w Texasie to latwiej bylo kupic pistolet i amunicje niz mleko i chleb.
Problem byl taki, ze ilosc broni palnej na ulicach byla mega przerazajaca - ilosc przestepstw z wykorzystaniem broni palnej 10 czy wiecej krotna niz w europie - nie mowiac o ilosci morderstw, ktora w przypadku US zblizona jest raczej do innych 'dzikich' krajow niz do cywilizacji.
A ile z takich napadów ma miejsce z użyciem legalnie dostępnej, zarejestrowanej broni posiadającej swój numer seryjny?
Bron palna w rekach spoleczenstwa to proszenie sie o nieszczescie.
Najlepszym przykladem to US
I Szwajcaria.
nie mowiac o ilosci morderstw, ktora w przypadku US zblizona jest raczej do innych 'dzikich' krajow niz do cywilizacji.
Wiki twierdzi, ze srednia Europejska to 3 morderstwa na 100k mieszkancow. W USA jest 3.8.
zginelo - 431 osob a 1227 osob zostalo rannych.
U nas w wypadkach drogowych ginie wielokrotnie wiecej. Zakazmy prowadzenia samochodow.
A pomijajac wszystko inne to USA sa krajem gdzie wystepuje duze rozwarstwienie spoleczne i wiekszosc przemocy dzieje sie z reki tych biedniejszych i oczywiscie gangow.
In Chicago, an estimated 80% of homicides are gang-related. And in Baltimore, the police commissioner states that 80% of homicides are drug-related. (But again, most of this depends on methods of keeping records, and, often, personal opinions.)
When comparing cities plagued by gun violence and looking at "the most dangerous" cities in the United States, the most commonly cited cause of violence is gangs.
1) argument o samochodach jest żałosny jak 'a u was biją murzynów'
2) jak chcesz manipulować faktami to chociaż rób to jak człowiek. Jeśli e statystyki wrzucasz USA to nie dawaj całej Europy bo w to wchodza kraje bardzo biedne - i mieszkancow jest w sumie 2x więcej niż w USA.
Jeśli USA to vs Europa zachodnia - to jest 3.8 vs 1.1
3) większość broni w Szwajcarii to zupełnie inna bajka niż broń w rękach debilnego tłumu. I dobrze o tym wiesz - to wynika z ich systemu obrony.
4) ah spoko skoro to się gangi 'strzelaja' to w sumie jest ok bo jak wiadomo gangi żyją kodeksem honorowym Gangariego i nigdy nie atakują ludzi nie związanych z gangami.
1) Argument o samochodach jest na poziomie obwiniania posiadaczy legalnej broni o wybryki przestępców
2) Stany zjednoczone jak sama nazwa wskazuje to zbiór, każdy stan ma pewną niezależność legislacyjną i dlatego różnią się prawem do posiadania broni, dla nas dobrym punktem odniesienia są Czechy- bliski sąsiad jednolity kulturowo z szerszym dostępem do broni a masakr nie ma...
3)żołnierze Szwajcarii to obywatele tegoż kraju czyli tzw. tłum, nie wiem skąd przekonanie że żołnierz czy policjant to jakiś nadczłowiek i może mieć broń a zwykły obywatel zaraz odpali jakąś masakre
4)gangi strzelają- i to jest sedno problemu ze statystykami ponieważ podaje się wszystkie zgony z użyciem broni, niewielu sprawdza ile jest tej legalnej ale smród idzie na praworządnych obywateli
@Tzymische
Problem jest niemalże tego samego kalibru co dyskusja na temat aborcji i kary śmierci:-) To jest neverending story.
Druga poprawka do Konstytucji Stanów Zjednoczonych, ten dokument zamiata wszystko. Najwyraźniej nie ma znaczenia, że poprawka ta weszła w życie w pod koniec XVIII wieku i dotyczyła milicji, oraz aktualnej sytuacji politycznej. Najwyraźniej tradycja okazała się silniejsza od różnorakich lobby. NSA nie można ignorować, o czym przekonało się wielu polityków. W amerykańskiej kulturze broń palna jest tak oczywista jak hamburger i Cadillac. Wgryzła się tak głęboko w społeczną świadomość, że jest czymś w rodzaju wolnościowej emanacji obywatelskiej. Wydaje się, że duża część Amerykanów jest z tego dumna i nie mi oceniać, czy mylą się, czy nie.
Zresztą poruszonym tu problem szeroko zajmuje się sławny i niezwykle sprawnie zrealizowany film M. Moore'a:
http://www.filmweb.pl/Zabawy.Z.Bronia
To, że posługuje się on jawną manipulacją i jest chwilami tendencyjny, nie zmienia faktu, że jest nadal aktualny i za każdym razem może być przyczynkiem do zażartej dyskusji.
Tak czy inaczej Amerykanie kochają broń, na YT jest parę filmików przedstawiających strzelanie z broni... pochodzącej z Polski. Miło jest popatrzeć jak obcy ludzie (nie, niekonicznie rednecki), chwalą polską myśl techniczną i czerpią zwyczajną, dojrzałą frajdę z korzystania z niej. W końcu to coś, co nie kojarzy się z mordem, krwią, nienawiścią i psychozą. Zwykłe, rozsądnie traktowane hobby uprawiane przez zwykłych ludzi. Ich słychać tylko na strzelnicy i na YT, gorzej gdy jakiś kretyn wpadnie z AR-15 do szkoły, wtedy słyszy o tym cały świat i mamy problem...
Lemur80 to prawda. Sam lubie postrzelac i absolutnie nie mam nic przeciwko takiemu hobby. Mój problem to łatwy dostęp do broni . Gdzie każdy przyglup może kupić. Czyli taki system jaki mają w USA.
Przykład z grona moich znajomych z USA syn znajomej dostal od swojego ojca (który jest mechanikiem od silników śmigłowcow i pracował wtedy jako cywil w Afganistanie dla armii) na uwaga 15 urodziny - AR-15 przyeiozione stamtąd.... Sorry ale 15 latek z własną AR??? Ok Andrew jest czy tam wtedy był naprawdę dojrzały - Ale wiele to potrzeba?
@Tzymische
Ktoś pamięta scenę w jakiej Moore wchodzi do banku, bieże kredyt, czy tam zakłada konto i dostaje w ramach promocji banku sztucer myśliwski za "friko", na prawo jazdy?
To jest przegięcie, absurd i dramat miesza w jakiś nieodróżnialny sposób, z tym się zgodzę. Jednak każde ograniczenie dostępu do broni będzie w części amerykańskich środowisk traktowane jako zamach na wolności obywatelskie. Zresztą aktualnie wszystko zależy od regionu, co stan to obyczaj. IMO nie ma dobrego rozwiązania, bo albo mamy podejście mniej lub bardziej liberalne zgodne z amerykańską tradycją, albo "zamordyzm" w stylu europejskim. Nie widzę złotego środka.
EDIT:
My 15-latka z karabinkiem automatycznym na na nabój pośredni będziemy się bać i krytykować rodziców ile wlezie. U nich zdaje się jest to jakąś tam normą, niemalże jak uzyskanie prawa jazdy w bardzo młodym wieku.
Prawda jest taka, że w XIX wieku się nad takimi sprawami nie zastanawiano. Dziecko, nastolatek, kobieta, czy starzec, każdy powinien umieć obronić życie swoich bliskich i dobytek. Dopiero od jakiegoś czasu zadajemy pytania czy psychika nastolatka jest na tyle przewidywalna, że możemy mu pozwolić na wolny dostęp do broni palnej? Nawet najlepsze wychowanie nic nie gwarantuje, ludzie z definicji są po trosze nieprzywidawalni.
Przynajmniej jeden z morderców z Columbine miał poważne problemy psychiczne. Brał leki psychotropowe i chyba raczej nie było tajemnicą, że bawił się bronią i wykazywał niepokojące cechy antyspołeczne. Można krytykować rodziców, można krytykować nauczycieli, cały system. Tylko co to zmienia? Pewnych rzeczy nie da się przewidzieć i nie da się ich powstrzymać. Oczywiście ograniczenie dostępu do broni jest rozwiązaniem najbardziej oczywistym i najprostszym. Pytanie czy jest właściwym pozostaje dla mnie otwarte.
Argument o samochodach jest tak samo zalosny jak twoj o broni. Miliony ludzi korzystaja zgodnie z prawem i nie stanowiac zadnego zagrozenia dla siebie ani otoczenia. Ale zakazmy (albo wprowadzmy absurdalne ograniczenia) bo znaczna mniejszosc wykorzystuje niezgodnie z prawem. I to rozumowanie jest prawdziwe dla broni, ale w odniesieniu do samochodow jest juz zalosne?
Ja porownujac srednia Europejska (3) ze Stanami (3,8) manipuluje. Ty porownujac 3.8 z 12 z Afryki mowisz prawde. Spoko
Odnosnie Szwajcarii - jakie znaczenie ma to skad oni maja bron? Wazne, ze maja bron, maja jej duzo a mimo to, nie zabijaja sie na ulicach. Wbrew temu co sugerujesz bron w rekach spoleczenstwa nie jest tam zadnym nieszczesciem.
Nie - wlasnie gangi atakuja zwyklych ludzi. Problem w tym, ze gangster bron zawsze zdobedzie i nie interesuje go prawny zakaz. Ty postulujesz ograniczenie dostepu dla zwyklych ludzi, ktorzy prawa beda przestrzegac co automatycznie spowoduje, ze gangster bron bedzie mial tak czy inaczej a praworzadny obywatel bedzie bezbronny.
I co jest zlego w kupieniu nastolatkowi karabinu jezeli przy tym ojciec nauczy go jak sie ta bronia bezpiecznie poslugiwac? Malo to jest w Stanach przypadkow gdzie dzieciak obronil dom przed wlamywaczami bo ojciec/matka nauczyli go co robic z bronia?
@r_ADM
Ponieważ nie zaadresowałeś swojej wypowiedzi, zadam pytanie. Czy kontrargument z prawem jazdy był skierowany do mnie?
"I co jest zlego w kupieniu nastolatkowi karabinu jezeli przy tym ojciec nauczy go jak sie ta bronia bezpiecznie poslugiwac? Malo to jest w Stanach przypadkow gdzie dzieciak obronil dom przed wlamywaczami bo ojciec/matka nauczyli go co robic z bronia?"
Dlatego właśnie to jest neverending story, na każdy argument z łatwością można znaleźć kontrargument i tak w koło macieju.
Przykład z Polski, widziałem materiał w którym gość z jakiejś jednostki specjalnej uczy swojego 7, czy tam 10-letniego syna prawidłowego posługiwania się bronią, prawidłowej postawy, nawyków, rygorów bezpieczeństwa i tak dalej. Nie mam jakichkolwiek podstaw ku temu by twierdzić, że tamten gość popełnia jakiś błąd i któregoś fatalnego dnia okrutnie się to na nim zemści. Z drugiej strony nigdy nie ma pewności, że prawidłowo (?) wychowane dziecko, będzie tak samo "grzecznie" zachowywać się w wieku dojrzewania i później. Tego po prostu nie da się przewidzieć. Z drugiej strony nie jest to żadnym powodem do tego by prawnie zakazać tego rodzaju praktyk. Ja zadaję pytania, bo w tym temacie nic nie jest ani proste, ani tak czarno-białe, jak może się to z początku wydawać.
Tzymische -> Przypomnę, że broń czarnoprochowa jest w Polsce całkowicie legalna, można ją zakupić jak kawałek kiełbasy bez żadnej rejestracji. I nie są to tylko zabytkowe muszkiety a np repliki rewolwerów z końca xix wieku czyli normalna broń. I nic za to nie grozi. Gdzie te strzelaniny?
"W dobie obecnych ataków terrorystycznych taki wątek imo jest na miejscu. Po atakach w Paryżu pojawiło sie wiele głosów, ze gdyby we Francji podejście do broni było mniej restrykcyjne to zginęłoby mniej ludzi. Moze tak, moze nie, ciezko zgadywać..."
Ciężko zgadywać na pewno. Nie wątpię jednak, że pojawiłby się nowy typ zamachów. Krzyczymy w kinie "Na sali jest zamachowiec" i czekamy aż w wyniku paniki i friendly fire połowa wystrzela się sama.
@Garret Rendellson
Widzisz, korzystanie z broni CP wymaga cierpliwości i minimalnej chociaż wiedzy technicznej. Traktowanie jej brutalnie i bezmyślnie szybko mści się na jej użytkowniku. Poza tym jest ona dość niepraktyczna i niepewna w ewentualnym użyciu w celach przestępczych. I... dzięki Bogu że tak jest! Półgłówki odpadają w przedbiegach, niech tak zostanie. Im ciszej w tym temacie tym lepiej.
r_ADM =>
po 1) argument z samochodem jest zalosny bo bron palna jak sama nazwa wskazuje - to bron (chcesz linka do definicji co to jest bron czy dasz sobie rade sam znalezc??) a samochod to srodek transportu. Jesli nie widzisz roznicy miedzy tymi dwoma zbiorami to wlasciwie rozmowa z toba nie ma zadnego sensu bo sprowadzisz ja do swojego poziomu i pokonasz wszystkich doswiadczeniem.
po 2) porownujesz USA z Europa - Tyle ze porownujesz caly kontynet - wlaczajace w to rosje, ukraine czy albanie z jednym krajem. JEsli chcesz uczciwie rownac, to chociaz rownaj dwa 'kraje' o takim samym stopniu rozwoju czyli np. USA i Europe Zachodnia - to masz 3.8 vs 1.1 - no ale dla ciebie jak wiadomo, jesli fakt nie zgadza sie z twoja tez to tym gorzej dla faktow no nie?
po 3) odnosnie Szwajcarii - ma bo kazdy posiadacz tej broni jest w jej uzytkowaniu i przechowywaniu przeszkolony. Jesli wciaz nie widzisz roznicy - patrz ostatnie zdanie punktu 1.
po 4) przeczytalbys to o czym pisalem (wlasciwie wklejalem) o kolesiu ktorzy przywoziol bron dla gangow to bys nie bredzil. Ale pewnie jak zwykle u ciebie - fakt nie zgadza sie z tym co sobie wyobrazasz = tym gorzej dla faktow.
po 5) dajesz te przyklady gdzie dzieci bronia domow ? Ja przez caly okres mieszkania tam nie widzialem wiecej niz paru na krzyz - za to takich :
http://edition.cnn.com/2014/08/26/us/arizona-girl-fatal-shooting-accident/
http://mic.com/articles/126948/3-year-old-boy-shot-and-killed-by-6-year-old-brother-during-game-of-cops-and-robbers#.gQTYm4Uw2
bylo mnostwo.
Garret Rendellson => widziales kiedys bron CP? Widze ze nie..
Lemur->Tym bardziej powinny być dziesiątki wypadków z jej użyciem a tego nie ma.
Tzymische->widziales kiedys bron CP? Widze ze nie..
Sprecyzujesz?
@Garret Rendellson
Dlaczego nie ma? Bo dla półdebili i lokalnych el banditos jest to narzędzie zbyt skomplikowane do użycia w praktyce. Co wybierze taki el bandito jeżeli będzie miał wybór? Zmęczoną TT-tkę za 1,5 kafla pochodzącą z czarnego rynku, czy rewolwer CP w tej samej cenie? Lepiej już przerobić starego gaziaka na .32 ACP, niż bawić się w jakieś prochy czarne. Jest oczywiste, że nawet dość prymitywny kark od czarnej roboty wyżej będzie stawiać broń na nowoczesnę amunicję scaloną. Zabawa w CP to hobby dla poważnych, świadomych ludzi. Sztuka dla samej sztuki, zupełnie tak jak w przypadku maniaków motoryzacji. To jest temat który nie znajduje zakończenia, zawsze znajduje się coś nowego. Rzecz zdecydowanie zbyt złożona dla ludzi chcących osiągnąć określone skutki w sposób szybki, łatwy i nie wymagający zbytniego zaangażowania. Całe szczęście to znacznie ogranicza potencjalne problemy...
Zrobić pozwolenie na broń, trzymać ją w domu i użyć jej dopiero w przypadku napadu rabunkowego na mieszkanie, to rozumiem, ale łażenie z bronią jak nie przymierzając z kutasem, czyli wszędzie, to głupota. Podbije do ciebie trzech łysych typów po telefon, przez który akurat rozmawiałeś, otworzysz do nich ogień bez skrupułów?
@Mutant z Krainy OZ
Kwestia mentalności, tradycji, wyszkolenia i prawa.
Podbije do ciebie trzech łysych typów po telefon, przez który akurat rozmawiałeś, otworzysz do nich ogień bez skrupułów?
Jakie miałbym mieć skrupuły w takim wypadku?
Rozumiem, że smartfon ważniejszy niż życie trzech osób, choćby i zdegenerowanych społecznie.
Mutant z Krainy OZ ---> Skąd ta pewność, że podbiją do ciebie tylko po telefon? Jak ktoś cie atakuje to masz prawo się bronić.
"Jakie miałbym mieć skrupuły w takim wypadku?"
Chyba nie do końca przemyślałeś swoją wypowiedź. Zdajesz sobie sprawę, że mówimy o Polsce, nie o Juesej? Nie rozumiem dlaczego używasz "standardów" zza wielkiej wody. Tu nie jest to ani społecznie, ani prawnie akceptowalne.
[81] Nie no, codziennie zwyrole posyłają do szpitala albo i mordują ludzi na ulicach.
Żeby ukraść ci telefon chyba najpierw muszą cię zaatakować? No chyba, że od razu oddajesz wszystko co masz przy sobie.
1. Pomijajac twoje prymitywne sztuczki erystyczne uwazasz, ze jest jakas roznica w tym czy ktos zginal w wypadku samochodowym czy w wypadku z uzyciem broni? I bron i samochody sa dla ludzi jednak z jakiegos powodu uwazasz, ze nieumiejetne poslugiwanie sie bronia rozni sie od nieumiejetnego poslugiwania sie samochodem i w zwiazku z tym jedno nalezy ograniczac a drugie nie. Wiecej konsekwencji.
2. Gdybys chcial 'uczciwie rownac' nie wyciagal bys z dupy argumentu o liczbie zabojstw, na ktory czynnik wplywa sto roznych powodow a nie tylko ilosc posiadanej broni przez obywateli.
3. A co ma piernik do wiatraka? Twierdzisz, ze ludzie w Stanach nie potrafia bezpiecznie poslugiwac sie bronia i bezpiecznie jej przechowywac dlatego, ze zdarzaja sie wypadki?
4. I ta historyjka miala niby udowodnic, ze gdyby nie liberalne prawo to gangsterzy nie byliby w stanie zdobyc broni? Nie kompromituj sie.
5. Prosze:
http://usatoday30.usatoday.com/news/nation/story/2012-06-23/phoenix-teen-shoots-intruder/55782484/1
http://www.nydailynews.com/news/crime/s-boy-13-kills-burglar-mother-gun-police-article-1.2431838
http://insider.foxnews.com/2015/09/04/cops-11-year-old-boy-fatally-shot-teen-home-intruder-st-louis
https://www.youtube.com/watch?v=6wsQNCjoafY
W USA wiecej dzieci topi sie w przydomowym basenie niz ginie z powody wypadku z bronia. Wedlug twoje logiki nalezy zakazac budowania basenow.
r_ADM -> Poziom porównań sięga już absurdu. Broń to broń, można nią zastrzelić z premedytacją lub w wyniku wypadku (niewłaściwego obchodzenia się z nią), zaś basen... nie no, to jest aż śmieszne, a nie powinno.
Wydaje mi się, że ten pociąg do broni sięga jeszcze czasów sarmackich. Nagle każdemu marzy się szabelka u boku, szkoda tylko że oleju w głowie brak.
Argument o basenach wcale nie jest śmieszny, nawiązuje do badania przeprowadzonego w USA bodaj w latach 70-ych. Respondentom zadano pytanie woleliby mieć w domu broń czy basen za domem. Większość odpowiedziała że basen, tymczasem rocznie więcej osób topi się w przydomowym basenie niż ma śmiertelny wypadek z bronią. To badanie ukazuje nieuzasadniony lęk ludzi przed bronią. Pewnie zapytasz dlaczego nieuzasadniony? Bo jak stosujesz się do zasad obsługi (BLOS i zdrowy rozsądek) to nie ma opcji żeby zrobić sobie lub innym krzywdę. Przysłowie "nienabita strzelba raz do roku wypala" należy traktować jak jego współczesny odpowiednik "traktuj każdą broń jak naładowaną".
Niektórzy sądzą, że jak w Polsce wprowadzi się powszechne zezwolenie na posiadanie broni palnej, to powstanie jakieś Eldorado. Sama świadomość, że każda mijana osoba może być uzbrojona, skutecznie zniechęca do prowadzenia jakichkolwiek działań kryminalnych w tym sławetnego zabierania telefonu. W USA, mimo zezwolenia na broń, nie wszyscy obywatele korzystają z tego prawa. Sądzicie, że taki Breivik uszedłby z życiem w trakcie zamachu w Norwegii? Na 70 osób pozbawionych broni, tylko jedna próbowała się przeciwstawić. Reszta pochowała się w namiotach, pisząc na telefonach i krzycząc ze strachu - brak jakiejkolwiek świadomości, odpowiedzialności i poczucia solidarności, i to wszystko między innymi przez brak zezwolenia na broń. Wystarczyłby dwie osoby, które wiedziałyby jak korzystać z pistoletu i do masakry mogłoby nie dojść w ogóle lub w najgorszym razie, śmierć poniosłoby ledwie kilkanaście osób (lub mniej), a nie kilkadziesiąt - w oczekiwaniu na przyjazd oddziałów specjalnych.
Szwajcaria jest jednym z krajów, gdzie przestępstwa z użyciem broni są najmniejsze (w ogóle, jest to jedno z najbezpieczniejszych państw na świecie) - a mimo wszystko, pozwolenie na broń jest wyjątkowo liberalne - policjant, wojskowy zabiera broń do domu, a mimo to nie widać, aby ludzie strzelali do siebie dla zabawy. Może czas zrozumieć, że nie jesteśmy gorsi jako Polacy? Może czas podnieść głowę, zamiast słuchać głupot z telewizji, że "Polacy są niedojrzali pod tym względem" - za przeproszeniem, zwykłe pierdolenie, i widzę że powiela się to również tutaj, na forum. Na 100 obywateli przypada 1,3 sztuk broni w naszym kraju. Jesteśmy jednym z najbardziej rozbrojonych państw na świecie, a niektórzy potrafią się z tego cieszyć. Po prostu żałosne - tak łatwo was zmanipulować? Tak łatwo władza wmawia wam, że broń jest zbędna? Zadajcie sobie pytanie - w jaki sposób manipuluje się społeczeństwem na najwyższym szczeblu? Jak utrzymać ludzi w ryzach?
Na domiar tego - żyjemy w państwie, gdzie na kastet trzeba mieć zezwolenie komendanta lokalnej policji (!), a jego użycie również jest karalne. Natomiast noszenie noża do jakiejś tam długości, nie jest sankcjonowane w jakikolwiek sposób.
Niektórzy sądzą, że jak w Polsce wprowadzi się powszechne zezwolenie na posiadanie broni palnej, to powstanie jakieś Eldorado.
Wiekszosc zwolennikow posiadania broni w Polsce wcale nie chce systemu, ktory jest w USA.
Dostęp do broni to nie wszystko - w kryzysowej sytuacji i tak większość normalnych, zdrowych na umyśle ludzi miałaby duże opory by wystrzelić do drugiego człowieka, nawet w momencie zagrożenia czy stresu. Gdzieś czytałem, że młodzi amerykańscy żołnierze wysyłani na front drugiej wojny światowej z premedytacją nie trafiali w niemców - po prostu jest blokada o ile się nie jest psycholem i koniec.
Tez czytalem taki artykul, ale protestuje przeciwko twierdzeniu, ze jak ktos juz w takiej sytuacji pociagnie za spust to automatycznie kwalifikuje sie jako psychol.
Lemur80 - Z bronią CP faktycznie się rozpędziłem. Wypadki z jej udziałem może nie są częste, ale im mniej wiedzą o niej typowe Sebixy, tym lepiej dla Sebixów i tym lepiej dla prawdziwych pasjonatów.
r_ADM -> Moja opinia jest podobna. W dyskusji o broni, bardziej kierowałbym wzrok ku systemowi szwajcarskiemu. Rozmawiając ze Szwajcarami na ten temat, wypadki z udziałem broni palnej zdarzają się rzadko. Dla nich, rozmowa na temat legalności jest trochę abstrakcyjna, tak jakbym ich pytał o legalność noża do masła.
Swoją drogą, nie zdziwiłbym się, gdyby wiele strzelanin w Stanach było podyktowanych podłymi warunkami socjoekonomicznymi w niektórych strefach (np. dzielnice biedy i przestępczości w Nowym Orleanie). Są też i wypadki, czasem z udziałem małych dzieci, które nagłaśniane są przez media międzynarodowe i to też rzutuje na opinie obywateli na temat broni (wszyscy znajomi Francuzi, poza dosłownie jednym, o broni palnej nawet nie chcą słuchać). Siedemdziesięcioletni dziadzio, który będąc klientem, obronił bank przed napadem z bronią w ręku, już się tak bardzo nie przebił. Faktem jest, że wypadków na pewno by się nie uniknęło - jak i nielicznych przypadków użycia legalnej broni do celów przestępczych. Ważąc jednak plusy i minusy, ciągle jestem za znaczną liberalizacją polskich przepisów... zwłaszcza, gdyby podejść do tego mądrze. Intensywne szkolenie (może jakiś kurs obrony terytorialnej?) + zaliczenie testów psychologicznych, do tego egzamin... i czemu nie. Nawet porównując nas ze średnią europejską i to w krajach zachodnich, wypadamy dość marnie i jest tu pewne pole do dyskusji. Oczywiście byłbym przeciwny rozdawaniu spluw każdemu, kto się napatoczy, bez żadnej weryfikacji.
Ale znów - to jest moja opinia. Wielu znajomych mi Polaków w jakiś sposób interesuje się bronią, posiada ją (a to sport, a to rekonstrukcje historyczne, a to myśliwi). Ludzie różnych profesji i wykształcenia, z mniej lub bardziej radykalnymi poglądami. Ani razu nie miałem wrażenia, by stanowili oni jakiekolwiek zagrożenie.
Znowu ta akademicka gadka. Co innego strzelanie do tarczy, co innego do człowieka. Tutaj jest potrzebne wyspecjalizowane szkolenie i wizyty na strzelnicy co miesiąc tego nie załatwią. I [ link zabroniony przez regulamin forum ] to już jest coś, ale to nadal sport, a nie samoobrona.
Chciałbym przypomnieć sytuację w której polscy policjanci oddali około 12 strzałów w stronę niebezpiecznego osobnika, zanim zapewne dość przypadkowo trafili go w kolano i tym samym unieszkodliwi. Policjanci nie byli pod dodatkową presją wynikającą np. z ostrzału ich pozycji.
Inny przykład pochodzi z końca lat 80'. Chodzi o tzw. Masakrę w Miami, gdzie jeden z dwóch bandytów był uzbrojony w Rugera Mini 14 (czy de facto identyczną broń jakiej użył Breivik) i zastrzelił przy jej użyciu dwóch policjantów, a paru innych ranił. Funkcjonariusze byli uzbrojeni w rewolwery, strzelby i pistolety, broń zupełnie nierównorzędną z karabinkiem na nabój pośredni.
Innym przykładem jest strzelanina w North Hollywood, gdzie także dwóch porządnie uzbrojonych typów trzymało siły policyjne w szachu przez 45 minut. Podczas wymiany ognia padło 3000 strzałów, a bandyci zostali trafieni kilkukrotnie. Rażenia obalającego nie było, bo przestępcy opancerzyli się kevlarem niemalże od stóp do głów, a policja początkowo dysponowała jedynie "dziewiątkami" i "pompkami". Dopiero pojawienie się zespołu SWAT z kbk na bazie AR-15 położyło kres ucieczce uzbrojonych złodziei.
Przykład najnowszy. Filmik nagrany prawdopodobnie telefonem, grupka paryskich policjantów zbliża się do narożnika budynku i zostaje ostrzelana solidną serią z kbk AK. Większość funkcjonariusz spieprza od razu za solidne osłony. Zostaje właściwie tylko jeden policjant, który za chwilę wraca i uparcie ostrzeliwuje bandytę ze strzelby. To się właśnie nazywa przygniatająca siła ognia jaką dysponuje mniej lub bardziej współczesny karabinek piechoty.
Jeżeli ktoś myśli, że jakiś zupełnie przypadkowy cywil uzbrojony w broń krótką może przeciwstawić się takiemu zdeterminowanemu i świetnie wyposażonemu mordercy-zamachowny jakim jest Breivik, to jest w bardzo dużym błędzie. Oczywiście nie można wykluczyć sytuacji w której taki cywil miałby niewiarygodnie dużo szczęścia i udałoby mu się chwasta unieszkodliwić. Pamiętać jednak należy też o tym, że goście uważający się za mega-kozaków są zmorą organów ścigania. Mieszają w burdelu jeszcze bardziej, co w najgorszym wypadku może się wręcz przyczynić do zwiększenia liczby ofiar.
Jestem za prawem obywateli do samoobrony swojego życia, zdrowia i majątku. Jednak część komentarzy w tym wątku utwierdza mnie w przekonaniu, że świadomość społeczeństwa w kwestii użytkowania broni palnej jest delikatnie mówiąc dyskusyjna. Jasne, mamy do czynienia z forum skierowanym jakby nie było do nastoletnich graczy, ale podąrzając logiką niektórzych: skoro amerykański nastolatek potrafi bezpiecznie obchodzić się z bronią, to dlaczego miałby nie umieć tego polski? Ręka do góry kto z Was dałby do ręki broń autorom tych najmniej dojrzałych postów, hm?
@Minas Morgul
Słusznie poruszyłeś kwestię medialną. Każde zabójstwo, tragedia, czy przestępstwo z bronią w ręku jest wodą na młyn dla przeciwników zliberalizowania dostępu do niej. O tym, że sklepikarz, policjant po służbie, albo ochroniarz skutecznie przeciwstawia się bandytom przy użyciu broni osobistej, już się raczej nie słyszy. Wystarczy jednak obejrzeć kompilacje z kamer CCTV i widać, że skutecznych przykładów tego rodzaju samoobrony jest naprawdę całkiem sporo.
[92] A może sama świadomość, że na wyspie spośród 70 osób, wielu z nich może być uzbrojonych, sprawiłaby że Breivik jednak zastanowiłby się nad podjęciem akcji w stylu rambo? Oczywiście dostęp do broni zawsze będzie ograniczony, przynajmniej z aktualną władzą - tak to jest jak jesteś rządzony przez setkę zbrodniarzy i ludzi, którzy obawiają się nastrojów społecznych - też pewnie nie użyczałbym broni, stojąc na ich miejscu.
Dostęp powszechny, to dostęp powszechny - i tak naprawdę niewielu by z tego prawa korzystało, nawet w naszym kraju - gwarantuję. Żaden dres nie zawracałby sobie głowy kupnem z pewnością drogiego egzemplarza, jedynie miałby świadomość, że jego potencjalna ofiara może mieć pistolet przy sobie - i to by wystarczyło.
Lemur80 - to jest oczywista sprawa, że cywil w stresowej sytuacji, ma z góry mniejsze szanse, niż wyszkolony morderca z planem, na którego trzeba brygady antyterrorystycznej. Podobnie w sytuacji wojennej, Colt nie obroni nikogo przed rakietami wystrzelonymi z odległości 1000 km :).
Ponadto, z relacji Francuzów wynika, że podobno w Bataclan był policjant, który po cywilu nosił broń. Postrzelił ponoć jednego terrorystę, sam dostał kulkę w kręgosłup, ale przeżył.
Jak napisałeś:
Jestem za prawem obywateli do samoobrony swojego życia, zdrowia i majątku.
Zaświecenie pistoletem przed nosem włamywacza najpewniej zmusi go do ucieczki. Gorzej, jeśli ten się nie zatrzymuje, a my mamy w ręku jeno pistolet hukowy :). Ba, nawet w przypadku rabunku banku, pierwszy strzał dziadoszka sprawił, że rabusie mało majtek nie pogubili w ucieczce.
@Sethlan
Tym człowiekiem kierowały motywy polityczne, ideologia. Jeżeli nie zrobiłby tego na Utoyi, to zrobiłby to gdziekolwiek indziej. Każde tego rodzaju strzelaniny i zamachy terrorystyczne mają podobny, prosty schemat, nawet te najlepiej przygotowane. Breivika i islamskich terrorystów łączą dwie rzeczy: determinacja w wyrządzeniu jak największych strat, oraz uderzenie w cele "miękkie", czyli łatwe do neutralizacji. Tak jak pisałem, odważny i wyszkolony obywatel chcący powstrzymać masakrę miałby z tym chwastem jakąś szansę, ale raczej niewielką. Tak czy inaczej byłby na przegranej pozycji.
Ten rząd czy inny rząd, to nie ma większego znaczenia. W Polsce musiałoby się wydarzyć coś, co skłoniłoby polityków do poluzowania gaci, a społeczeństwo do zaufania samemu sobie. Brak tradycji, brak realnych powodów, to nie przejdzie, nie teraz. Paradoksalnie (?) większe szanse na te "luźne gacie" mielibyśmy w przypadku rządu prawicowego...
Nie chcę znów dodawać dziegdziu, ale liberalizacja handlu bronią spowodowałaby IMO większe nasycenie czarnego rynku. Jak chce się w tym kraju zdobyć broń, to można. Jest to trudne, ale nie niemożliwe (choć czasy Jarmarku Europy minęły bezpowrotnie). W opisanej wyżej sytuacji jest dość prawdopodobne, że rynek legalny zacząłby się rozwijać równolegle z tym nielegalnym. Być może jest to prymitywny wniosek, bo przed oczami widzę teraz "gun control" w polskim wydaniu...
@Minas Morgul
Nic o tej sytuacji nie słyszałem, ale nie dementuję, nie wiem jak było. Słyszałem natomiast wypowiedź gościa który musiał zostawić broń w domu. Poszedł na koncert EoDM bez niej i twierdził, że bardzo tego później żałował. Czy to kozaczenie, czy faktycznie to by coś zmieniło, tego się już nigdy nie dowiemy. W każdym razie cywilowi cholernie trudno przeciwstawić się jednemu skurwysynowi z AK, a co dopiero całej bandzie skurwysynów z AK.
"Zaświecenie pistoletem przed nosem włamywacza najpewniej zmusi go do ucieczki. Gorzej, jeśli ten się nie zatrzymuje, a my mamy w ręku jeno pistolet hukowy :)."
Jasne, z gaziakiem jest prawie tak jak z wiatrówką, lepiej się z tym wybrać na piknik i postrzelać do dżdżownic (są pod ochroną?;-)).
Tutaj znowu możemy mieć do czynienia z niekończącą się dyskusją. Możemy liczyć, że na widok gwintowania w 9 mm lufie naszego pistoletu włamywacz zesra się w gacie i zostawiając za sobą pas startowy dokona taktycznego odwrotu. Równie dobrze może on uznać, że to bb gun, albo cokolwiek co mu się tam we łbie uroi. Mamy wtedy sytuację, albo ja i moja broń, albo on. Na takie sytuacje nigdy nie jest się przygotowanym, ale szkolenia pomagają. Dlatego uważam, że każdy kto posiada pozwolenie na broń powinien przechodzić odpowiednie, certyfikowane testy i szkolenia. Nie chodzi o to by być Sokolim Okiem z Navy Seals. Chodzi o rozpoznanie otoczenia, pamięć mięśniową i możliwie jak najbardziej trafną ocenę sytuację. Problem w tym, że część z naszych policjantów tego nie potrafi, a mówimy przecież o cywilnej samoobronie. Wiem, świat jest bardzo niedoskonały:-)
Mutant->
Rozumiem, że smartfon ważniejszy niż życie trzech osób, choćby i zdegenerowanych społecznie.
Lol. Tego to się nie spodziewałem. Rozumiem, że gdy będą cię kopać ale bez zamiaru zabicia to również nic nie zrobisz bo złamany nos się zrośnie a życia 3 osobom nie zwrócisz?
Naprawdę brakowało by tego by porządny obywatel miał skrupuły przed obroną siebie i swojej własności. A akurat życie kogoś kto chce cie skroić z telefonu nie jest żadną wartością - mogli by się równie dobrze nie urodzić było by nawet lepiej - za którymś razem nie tylko skroją komuś telefon ale i pobiją tak że umrze. Wtedy powinieneś mieć wyrzuty, że im nic nie zrobiłeś. Naprawdę współczuję Twojej dziewczynie jeśli takową posiadasz - gdy będą ją gwałcić też będziesz się zastanawiał nad użyciem broni bo przecież od gwałtu się nie umiera? Ciekawe ogólnie jak Ty funkcjonujesz z takim podejściem do życia.
Lemur->hyba nie do końca przemyślałeś swoją wypowiedź. Zdajesz sobie sprawę, że mówimy o Polsce, nie o Juesej? Nie rozumiem dlaczego używasz "standardów" zza wielkiej wody. Tu nie jest to ani społecznie, ani prawnie akceptowalne.
To już nie są skrupuły tylko wątpliwości ;)
"skrupuły - «wątpliwości natury moralnej dotyczące własnego postępowania, wstrzymujące od popełnienia czynu nieetycznego»"
No i akurat jeśli chodzi o społeczną akceptację to bym polemizował. Ja widzę wręcz tendencję do popierania kogoś kto zabił drugiego w samoobronie. Prawnie owszem ale też jak zapewne wiesz nie wygląda to tak jak niektórzy myślą, że lepiej dać się odesłać do szpitala niż postrzelić i ryzykować zabicie napastnika. To niestety jak najbardziej działa do przypadków ochrony swojej włąsnośći gdzie nie ma zagrożenia życia - gdybyś postrzlił złodzieja sowjego samochodu jestem pewien że prokurator chwyciłby cię za dupe
Jeszcze apropo cp - chodzi o to, że skoro przy żadnej kontroli nie ma strzelanin z użyciem tej borni (wiem ze jest trudna w obsłudze tym bardziej wlasnie debile powinni strzelać sobie w kolana) to przy pozwoleniach przy których aplikant będzie weryfikowany a broń rejestrowana, takowych również nie będzie. Oczywiście jest to skala o wiele większa ale i tak obala to mit o strzelaninach przy stłuczkach.
@Garret Rendellson
Po co mi wyjaśniasz różnicę między skrupułami a wątpliwościami? Rozumiem, że robisz to sam dla siebie?:-)
Nie słyszałem o żadnej, podkreślam żadnej historii w której obywatel tego kraju (Polski), byłby publicznie gloryfikowany za unieszkodliwienie bandyty ze skutkiem śmiertelnym. Wprost przeciwnie, ja pamiętam co najmniej parę głośnych spraw w których wszyscy którzy bronili się za pomocą broni palnej zostali przez sąd skazani. Są to co prawda stare tematy, ale nie wiem czy nie są aktualne nadal.
1. Złodzieje kradną miedź z sieci energetycznej na terenie prywatnej posesji. Właścicielka wyjeżdża z pompką i co najmniej jeden ze złodziei ląduje w dębowej jesionce. Nie wiem jak się ta sprawa skończyła, pamiętam jedynie że ciągnęła się przez wiele, wiele lat. Summa summarum trudno uznać, że skończyło się to dla tamtej babki pozytywnie.
2. Do niewielkiej willi włamują się złodzieje, właściciel strzela w ogródku do jednego z nich i zabija go. Z tego co pamiętam zakończyło się to dla strzelca raczej marnie.
3. Włamanie do mieszkania w bloku wielorodzinnym. Złodzieje uciekają, bo widzą faceta z bronią. Facet strzela do jednego z nich amunicją typu "less-lethal", trafia go w udo, fragmenty ładunku przerywają tętnicę. Złodziej wykrwawia się błyskawicznie i umiera. Założę się, że strzelec mimo, że posłużył się amunicją "mniej śmiertelną", miał w sądzie takie urwanie bani, że w efekcie, po wszystkim wolałby się już sam postrzelić.
Szczerze mówiąc to nie pamiętam aby w tym czasie (czy w jakimkolwiek innym), wystartował jakiś ruch społecznego oburzenia, który stawałby w obronie ludzi chroniących swój dobytek i ewentualnie zdrowie, czy nawet życie. Argument jest zwykle jeden: przekroczenie granic obrony koniecznej i pozamiatane.
Myślisz, że jeżeli zastrzeliłbyś dwóch dresów z nożami którzy chcieliby Cię skroić z komórki, to z jakiegoś powodu sąd potraktowałby Cię bardziej ulgowo? Wolne żarty...
Najlepiej byłoby gdyby odezwał się tu jakiś prawnik, może coś się w tej kwestii zmieniło (choć szczerze wątpię).
Argument jest zwykle jeden: przekroczenie granic obrony koniecznej i pozamiatane.
Myślisz, że jeżeli zastrzeliłbyś dwóch dresów z nożami którzy chcieliby Cię skroić z komórki, to z jakiegoś powodu sąd potraktowałby Cię bardziej ulgowo? Wolne żarty...
Pewnie, że żarty. Sąd potraktowałby go ulgowo, gdyby najpierw dał się dziabnąć, a może i wtedy nie. W końcu oni chcieli tylko skroić komórkę, zagrożenie zdrowia i życia wcale nie wysuwa się tu na pierwszy plan.
@Paudyn
Bang!:-)
Mój tato ma pozwolenie na broń ale jakiś czas temu oddał broń. Trzeba mieć specjalne pomieszczenie w domu aby ją trzymać. Oraz przychodzi policja raz czy dwa razy w roku aby sprawdzic czy wszystko jest ok ;)
Lepszy jest paralizator do obrony. Albo sztuki walki.
Lemur->
Bo pisałeś o skrupułąch a tych nikt mieć nie powinien, jedynie wątpliwości czy nie będzie miał potem problemów.
Co do nastrojów to bazuję akurat na komentarzach ludzi (nie mediów) do takich spraw - 9/10 jest takich, że dobrze tak zlodziejowi. Prawo to inna sprawa ale znowu - tutaj oni chronili swoją własność ich życie nie było bezpośrednio zagrożone albo bandyciu już uciekali. Nie znam tych spraw dokładnie, takie odnosżę wrażenie po krótkim opisie. No i to 3 sprawy na tysiące takich kto wie jak wyglądała apelacja itd. Oczywiście skandalem jest że prokuratura w ogóle stawia w takich wypadkach zarzuty.
Myślisz, że jeżeli zastrzeliłbyś dwóch dresów z nożami którzy chcieliby Cię skroić z komórki, to z jakiegoś powodu sąd potraktowałby Cię bardziej ulgowo? Wolne żarty...
Gdyby tylko chcieli od cb komórkę a ty wyciągnąłbyś pistolet i bez ostrzeżenia ich zastrzelił to owszem były by duże problemy. W sytuacji gdy gość wyciąga nóż i żąda komórki a ty wyciągasz broń i w niego celujesz po czym facet rusza w twoją stronę a ty naciskasz spust sprawa była by umożona w trymiga.
zaczarowana->
Denerwuje mnie takie podejście. Twoja niewolnicza mentalność jest straszliwie widoczna - do obrony lepsze jest to co jest skuteczniejsze, to że bron jest zakazana nie znaczy e mniej nadaje się do obrony. Paralizator owszem może być skuteczny jednak co ci da w przypadku kilku napastników?
Sztuki walki - brakuje tego żebym miał tracic czas i kasę na to by skutecznie się bronić - owszem może to być skuteczne ale w przypadku goscia szukającego zaczepki. W przypadku kogos kto jest w stanie cie zadźgać za portfel jedyna możliwość obrony przez sw to nokaut na miejscu zanim facet jescze wyciągnie kosę (i za to byś jesce bardziej mógł zostać pociągnięty do odpowiedzialności).
Czy ja wiem czy sprawa zostałaby umorzona jakbyś kogos zastrzelił ? Niestety ale polskie prawo jest bardzo pokręcone oraz często stoi za napastnikiem. Było bardzo wiele spraw, w których sąd orzekał przekroczenie obrony koniecznej. Jest bardzo złe niestety :(
Źle mnie zrozumiałeś. Uważam,że nie powinno być zakazu posiadania broni palnej. W Szwajcarii ludzie mogą posiadać broń i wszystko jest ok.
A jak atakuje Cię kilka osób to nie wiem czy pistolet Ci pomoże.
@[101]
Gdzie pisałem o skrupułach odnośnie tej konkretnej sprawy?
Jacy ludzie, jakie komentarze? Chyba mi nie powiesz, że swoją opinię w tym względzie opierasz na wypowiedziach... internautów...
Jakie to ma znaczenie? Wynik zawsze jest (albo do niedawna był) bardzo podobny, bez względu na okoliczności sprawa ciągnęła się latami i nierzadko kończyła się dla nieszczęsnego strzelca niekorzystnie. Dalszej części Twojej wypowiedzi nie będę cytował, sam odpowiedziałeś sobie na pytanie "co by było gdyby". Czegokolwiek, w jakiejkolwiek sytuacji byś nie zrobił - będziesz udupiony przez wymiar sprawiedliwości. Przynajmniej tak było do całkiem niedawna...
"W sytuacji gdy gość wyciąga nóż i żąda komórki a ty wyciągasz broń i w niego celujesz po czym facet rusza w twoją stronę a ty naciskasz spust sprawa była by umożona w trymiga. "
Haha, doprawdy, jest coraz zabawniej! Mógłbyś mi powiedzieć w jakim kraju mieszkasz? Chętnie bym się tam przeprowadził:-))
Już to sobie wyobrażam jak to by wyglądało w polskich warunkach:
- czyli oskarżony nie wiedział, czy Sebastian W. ma ostateczny zamiar użycia noża celem pozbawienia oskarżonego zdrowia, lub życia?
- no ale przecież... on mnie atakował!
- proszę odpowiadać konkretnie na pytania sądu.
- noo... wyciągnął nóż i szedł w moją stronę... nie wiem no, skąd mam wiedzieć.
- czyli oskarżony przekroczył granicę obrony koniecznej, zasądzam 12 lat bezwględnego pozbawienia wolności
>BUM!<
- następna sprawa!
"Trzeba mieć specjalne pomieszczenie w domu aby ją trzymać."
Chyba taką piwnicę, jak ma pokrak z Pulp Fiction :)
Lemur->
""Jakie miałbym mieć skrupuły w takim wypadku?"
Chyba nie do końca przemyślałeś swoją wypowiedź. Zdajesz sobie sprawę, że mówimy o Polsce, nie o Juesej? Nie rozumiem dlaczego używasz "standardów" zza wielkiej wody. Tu nie jest to ani społecznie, ani prawnie akceptowalne."
W tym miejscu.
jacy ludzie, jakie komentarze? Chyba mi nie powiesz, że swoją opinię w tym względzie opierasz na wypowiedziach... internautów...
Na wypowiedziach internautów (internauci to bardzo szeroki przekrój społeczenstwa) oraz ludzi których znam. I to takich którzy mają inne zdanie w więklszości spraw ode mnie.
Przypomni sobie komentarze po śmierci tego debila z Knurowa. Opróćz kiboli wszyscy zgodnie uznali to za normalne - zginał bo się prosił o śmierć
"Już to sobie wyobrażam jak to by wyglądało w polskich warunkach:
- czyli oskarżony nie wiedział, czy Sebastian W. ma ostateczny zamiar użycia noża celem pozbawienia oskarżonego zdrowia, lub życia?
- no ale przecież... on mnie atakował!
- proszę odpowiadać konkretnie na pytania sądu.
- noo... wyciągnął nóż i szedł w moją stronę... nie wiem no, skąd mam wiedzieć.
- czyli oskarżony przekroczył granicę obrony koniecznej, zasądzam 12 lat bezwględnego pozbawienia wolności
>BUM!<
- następna sprawa!"
Wydaje mi się, że wpadasz w nurt histerycznej retoryki jakoby w Polsce lepiej dać się zabić niż bronić. Nie kojarzę takich wyroków ostatnia głośna sprawa to 10 lat za to że gość gonił napastników po klatce schodowej przez kilka pięter i zadawał im ciosy nożem (a sprawa miała podłoże narkotykowe).
Gdyby tak było każda sprawa o obronę konieczną kończyła by się przegraną bo dopóki nie umrę nie ma pewności że napsatnik chce mnie zabić czyż nie? Jeżeli ktoś grozi mi nożem a potem z tym nożem idzie w moim kierunku mimo że trzymam go na muszce to nie wiem jaki sędzie musiałby wydać taki wyrok.
Poza tym Nie podlega karze, kto przekracza granice obrony koniecznej pod wpływem strachu lub wzburzenia usprawiedliwionych okolicznościami zamachu
Oraz W razie przekroczenia granic obrony koniecznej, w szczególności gdy sprawca zastosował sposób obrony niewspółmierny do niebezpieczeństwa zamachu, sąd może zastosować nadzwyczajne złagodzenie kary, a nawet odstąpić od jej wymierzenia.
@zaczarowanaa
Nawet jeśli kilka osób to przy odpowiedniej odległości masz dosyć duże szanse.
Co do samego faktu posiadania broni jestem tego zdania, że potencjalny przestępca broń i tak zdobędzie a uczciwy obywatel może liczyć jedynie na państwo.
zaczarowana->
Owszem jest źle ale nie aż tak jak to niektórzy próbują wmówić. I bzdury typu że jeżeli ktoś atakuje cie pięściami to tylko pięsciami możesz się bronić. Potem ludzie w to wierzą i dają się pobić.
A jak atakuje Cię kilka osób to nie wiem czy pistolet Ci pomoże.
Oj pomoże pomoże. Oczywiście w Polsce nie ma kultury broni palnej więc napastnik może pomyśleć że to atrapa ale strzał ostrzegawczy/w kolano odbierze jego kolegom morale.
ale strzał ostrzegawczy/w kolano odbierze jego kolegom morale.
Albo rozjuszy na tyle tego bardziej ruchliwego, że wytrąci broń z ręki i zatłucze 5 razy bardziej dotkliwie niż planował...
Ile jeszcze glupot tutaj padnie od znawców psychiki bandyty, jej ofiary i posiadacza broni...
[105]
Wskaż mi proszę słowa na "w", albo na "s".
Internauci to ludzka masa o zdepersonalizowanej psychologii tłumu. W internecie pali się ludzi żywcem, ten wątek może być wyjątkiem, tylko co z tego. Powiem jedynie za Kazikiem, że "Sądy kategoryczne niezwykle są dogodne, dorodne. I poniekąd modne nawet w muzeum."
Jaka panie histeryczna retoryka. Naprawdę grubej krechy nie widzisz? Z drugiej strony podałem przykłady i jak dotąd nikt nie podał spraw, które kontrowałyby wysnutą przeze mnie, aczkolwiek popularną i chyba nie dokońca nieprawdziwą teorię dotyczącą raczej smutnej sytuacji ludzi, którzy mieli to nieszczęście posiadać legalną broń palną i użyć jej do obrony swojej, lub swojego mienia.
"Gdyby tak było każda sprawa o obronę konieczną kończyła by się przegraną bo dopóki nie umrę nie ma pewności że napsatnik chce mnie zabić czyż nie? Jeżeli ktoś grozi mi nożem a potem z tym nożem idzie w moim kierunku mimo że trzymam go na muszce to nie wiem jaki sędzie musiałby wydać taki wyrok."
Napisz jeszcze raz, bo nie wiem co Ty właściwie chcesz powiedzieć:-D Ty albo jesteś karnistą, albo żyjesz w Stanach, ewentualnie w K.Sz.P.B. (Krainie Szczęśliwych Posiadaczy Broni). Zrozum, że broń palna nigdy nie zakorzeniła się tu w społecznej świadomości jako codzienne narzędzie takie jak kilof, łopata, czy samochód. Stąd nie ma ani politycznego, ani psychologicznego, ani kulturowego przyzwolenia na szerokie prawa dotyczące obrony przy jej użyciu. Założę się, że tego rodzaju sprawy są dość popularne wśród adwokatów, bo rzadkie, mogą być kluczem do wyrobienia sobie marki. Poza tym mam wrażenie, że nadal patrzysz na polską rzeczywistą przez jakiś amerykański pryzmat. To co jest codziennością w jednym kraju, jest czymś niezwykłym w drugim. O ile w Stanach miałbyś IMO w wyżej opisanej sytuacji spore (?) szanse na uniewinnienie, to w Polsce byłoby to o wiele bardziej problematyczne, czasochłonne i niezwykle kosztowne. Dlaczego? Argumenty znajdziesz w pierwszych zdaniach tego akapitu. Poza tym prawo w teorii, a jego stosowanie w praktyce to już dwie różne sprawy. Chyba nie urodziłeś się wczoraj i zdajesz sobie z tego sprawę.
Naprawdę nie chce mi się ciągnąć tej dyskusji, jeżeli powielam krzywdzący mit o polskim wymiarze sprawiedliwości, to sorry, niech ktoś mnie poprawi. Jeżeli nikt się nie znajdzie, to proponuję ją zakończyć, bo staje się cokolwiek jałowa.
[107]
Boże, widzisz i nie grzmisz...
W mojej ocenie powinno być takie rozwiązanie, że zezwolenia przy pozytywnych badaniach pschologicznych powinny być wydawane - dla osób, które chcą mieć broń wyłącznie w domu i strzelnicy, w metalowym kuferku.
Jednocześnie zaostrzyć karę za użycie takiej broni a nawet jej posiadanie przy sobie poza tymi dwoma obiektami bez odpowiedniego zabezpieczenia np. rozłożenia.
Albo rozjuszy na tyle tego bardziej ruchliwego, że wytrąci broń z ręki i zatłucze 5 razy bardziej dotkliwie niż planował...
Ile jeszcze glupot tutaj padnie od znawców psychiki bandyty, jej ofiary i posiadacza broni...
XD Po strzale w kolano jedyne co zrobi to obsika portki i padnie z kwikiem na ziemię.
Serio wyobrażasz sobie że sebix który chce po prostu komuś obić mordę i skroić kase na piwo ruszy niczym Amerykanie w Normandii mimo ostrzału w momencie gdy kolega obok właśnie dostał kulkę? :D Proszę Cię bądź poważny
Lemur-->
Kurde piszę o skrupułach w przypadku strzału do kogoś a Ty piszesz że nie dokońca przemyślałem swoją wypowiedź bo w Polsce mogę mieć za taki strzał problemy.
Więc odpisuję, że mówiłem o skrupułach czyli wątpliwościach natury moralnej a nie takich "czy potem będę miał problemy w sądzie".
Internauci to ludzka masa o zdepersonalizowanej psychologii tłumu. W internecie pali się ludzi żywcem, ten wątek może być wyjątkiem, tylko co z tego. Powiem jedynie za Kazikiem, że "Sądy kategoryczne niezwykle są dogodne, dorodne. I poniekąd modne nawet w muzeum."
Jaka panie histeryczna retoryka. Naprawdę grubej krechy nie widzisz? Z drugiej strony podałem przykłady i jak dotąd nikt nie podał spraw, które kontrowałyby wysnutą przeze mnie, aczkolwiek popularną i chyba nie dokońca nieprawdziwą teorię dotyczącą raczej smutnej sytuacji ludzi, którzy mieli to nieszczęście posiadać legalną broń palną i użyć jej do obrony swojej, lub swojego mienia.
Oczywiście jednak nie sądzę by w przypadku prawdziwej oceny ludzie mieli zlinczować kogoś kto się broni. Wszędzie występuje opinia (słiuszna czy nie) że w Polsce to skandal że nie możnas ię bronić. Pisałem że spotykam się z tym również w przypdaku ludzi z realnego życia.
Podałem sprawę z 10 latami za naprawdę przekropczenie granic obrony koniecznej i to baardzo. A nie ma takich spraw dlatego, ze gdzie mialbtys o tym słyszec? W mediach nagłasniane będą tylko te absurdalne (które z resztą nie są często odpowiednio wyjaśnione).
Napisz jeszcze raz, bo nie wiem co Ty właściwie chcesz powiedzieć:-D Ty albo jesteś karnistą, albo żyjesz w Stanach, ewentualnie w K.Sz.P.B. (Krainie Szczęśliwych Posiadaczy Broni). Zrozum, że broń palna nigdy nie zakorzeniła się tu w społecznej świadomości jako codzienne narzędzie takie jak kilof, łopata, czy samochód. Stąd nie ma ani politycznego, ani psychologicznego, ani kulturowego przyzwolenia na szerokie prawa dotyczące obrony przy jej użyciu. Założę się, że tego rodzaju sprawy są dość popularne wśród adwokatów, bo rzadkie, mogą być kluczem do wyrobienia sobie marki. Poza tym mam wrażenie, że nadal patrzysz na polską rzeczywistą przez jakiś amerykański pryzmat. To co jest codziennością w jednym kraju, jest czymś niezwykłym w drugim. O ile w Stanach miałbyś IMO w wyżej opisanej sytuacji spore (?) szanse na uniewinnienie, to w Polsce byłoby to o wiele bardziej problematyczne, czasochłonne i niezwykle kosztowne. Dlaczego? Argumenty znajdziesz w pierwszych zdaniach tego akapitu. Poza tym prawo w teorii, a jego stosowanie w praktyce to już dwie różne sprawy. Chyba nie urodziłeś się wczoraj i zdajesz sobie z tego sprawę.
Naprawdę nie chce mi się ciągnąć tej dyskusji, jeżeli powielam krzywdzący mit o polskim wymiarze sprawiedliwości, to sorry, niech ktoś mnie poprawi. Jeżeli nikt się nie znajdzie, to proponuję ją zakończyć, bo staje się cokolwiek jałowa.
Owszem natomiast nigdy nie słyszxałem o sytuacji takiej jak opisana z nożem, by zapadł wyrok skazujący.
Taki przykład - http://www.gazetakrakowska.pl/artykul/624869,dramatyczna-relacja-napadnietego-na-wielickiej-strzelilem-z-bliska,id,t.html
Wg Twojej wizji tego kraju powinien siedzieć za przekroczenie obrony koniecznej bo nic mu przecież nie zrobiol takiego.
olitycznego, ani psychologicznego, ani kulturowego przyzwolenia na szerokie prawa dotyczące obrony przy jej użyciu.
Nie ważne jakie jest przyzwolenie - w opisanej sytuacji masz atak na swoją osobę a najpierw na swoją własność. Jak pisałem serio twierdzisz, że groźby nożem a potem bieg z tym nożem mimo ostrzeżeń w Twoim kierunku moze nie byc uznany za atak?
Boże, widzisz i nie grzmisz...
Rozwiniesz czy tak sobie tylko piszesz dla siebie?
Chryste, jeżeli dla Ciebie życie to jest scenariusz jak z "Chłopaki nie płaczą", to szczerze współczuję. Tyś się chyba naprawdę zbyt dużo hamerykańskich filmów naoglądał, zaszkodziło Ci to.
Skąd Ty możesz to wiedzieć? Jesteś profilerem, wróżbitą Maciejem, czy może policyjnym street fighterem pracującym pod przykrywką, który przez 25 lat służby widział niejedną uliczną strzelaninę? Naprawdę, zazdroszczę pewności siebie w kategorycznej ocenie tego rodzaju sytuacji. Może zatrudnij się w Policji wpisując w CV: "jak strzelam im w kolano, to zawsze płaczą i kwiczą, a kumple uciekają przez dwa kwartały". E tam, Policja, od razu Komando Foki! Co Ty tam będziesz się rozdrabniał:-)
Chryste, jeżeli dla Ciebie życie to jest scenariusz jak z "Chłopaki nie płaczą", to szczerze współczuję. Tyś się chyba naprawdę zbyt dużo hamerykańskich filmów naoglądał, zaszkodziło Ci to.
Tzn konkretnie do czego się odnosisz? Twierdzisz jak Pan wyżej że przeciętny dres który chce ci zabrać portfel jest równiecześnie:
-wyszkolonym i odpornym na stres żołnierzem, który jest przygotowany na kulkę od taliba w każdej sytuacji
-umierającym z głodu złodziejem dla którego twój portfel jest czymś dla czego warto ryzykować życie
-odpornym na ból robokopem
Skąd Ty możesz to wiedzieć?
Bo znam z bezpośredniego otoczenia podobne sytuacje i to nie z bronią palną ale białą. Żaden dres nie będzie ryzykował kosy w płucach (no chyba ze jest naćpany i dodatkowo ma swoją) nie mówiąc już o kulce w płacie czołowym. Tu masz taki przykładzik jak to może wyglądać. Gdyby facet miał pistolet i były przeszkolony to goście pobili by rekord na setkę. Oczywiście mogło by się zdarzyć, że jeden lub kilku z nch było by tak pijanych zed nie przestrzaszyli by się pistoletu - wtedy by zginęli. Podkreślam, że jeżeli ofiara była by przeszkolona w zakresie broni i opanowana.
http://www.cda.pl/video/107724a4
wyszkolonym i odpornym na stres żołnierzem, który jest przygotowany na kulkę od taliba w każdej sytuacji
śmiem twierdzić, że ty nie jesteś wyszkolonym i odpornym na stres właścicielem broni.
Zresztą co tu dyskutować, mieliśmy sytuację w Zielonej Górze, gdzie dwójka policjantów nie potrafiła ujarzmić menela z młotkiem. Strzelam, że lepiej byś się nie zachował.
edit
Jednak Gorzów. Tu masz taki przykładzik jak to może wyglądać. A jestem przekonany, że sam być nie strzelił.
https://www.youtube.com/watch?v=dIlbxFWDdGk
@[111]
To Ty piszesz o skrupułach i wątpliwościach, nie ja. Więc mnie do tego nie mieszaj. Ja podkreśliłem to, że żyjesz w jakiejś skrzywionej popkulturowej rzeczywistości, to niebezpieczne.
"Oczywiście jednak nie sądzę by w przypadku prawdziwej oceny ludzie mieli zlinczować kogoś kto się broni. Wszędzie występuje opinia (słiuszna czy nie) że w Polsce to skandal że nie możnas ię bronić. Pisałem że spotykam się z tym również w przypdaku ludzi z realnego życia."
A kto mówi o linczu? Skandal czy nie, mówią czy nie mówią. Przede wszystkim należałoby zrobić badania społeczne i ewentualnie potem referendum. Nie byłbym jednak zaskoczony, jak po początkowej euforii, pierwotni zwolennicy zaczęliby jęczeć, że ludzie umierają, że państwo doprowadziło do masowej zbrodni i tak dalej. Jakie to byłoby typowe.
"Podałem sprawę z 10 latami za naprawdę przekropczenie granic obrony koniecznej i to baardzo. A nie ma takich spraw dlatego, ze gdzie mialbtys o tym słyszec? W mediach nagłasniane będą tylko te absurdalne (które z resztą nie są często odpowiednio wyjaśnione)."
Nie wiem, podałem tylko takie przykłady jakie pamiętałem. Jeżeli chcesz, to mogę poszukać innych, ale wolę tego nie robić. Jesteśmy laikami, niech się wypowie prawnik, bo nie mam zamiaru się przerzucać i pogrywać w ping-ponga.
"Taki przykład - http://www.gazetakrakowska.pl/artykul/624869,dramatyczna-relacja-napadnietego-na-wielickiej-strzelilem-z-bliska,id,t.html
Wg Twojej wizji tego kraju powinien siedzieć za przekroczenie obrony koniecznej bo nic mu przecież nie zrobiol takiego."
Co to ma wspólnego z tą rozmową? To nie była broń palna w rozumieniu dyskusji jaką tu prowadzimy. W tamtym przypadku chodziło o broń gazowo-kinetyczną, więc coś co ma energię kinetyczną poniżej 17J, dla porównania energia początkowa pocisku 9X19 mm to od 450 do 550J. Żaden to przykład, ani w jedną, ani w drugą. Zresztą czytałem o tej sprawie na innym forum i pojawiły się tam poważne zarzuty wobec napadniętego. Chodziło z tego co pamiętam o jakiś rodzaj przeróbki. Jeżeli była to prawda, to gość powinien mieć sprawę w sądzie, bo przeróbka była nielegalna. W każdym razie sprawa chyba trochę śmierdziała, ale nie dam sobie za to głowy uciąć. Nie będę tego teraz sprawdzać, bo sprawa ma parę ładnych lat i nie chce mi się kopać forach by znaleźć nic nie wnoszące do dyskusji fakty. W każdym jak już wspomniałem, spudłowałeś z tym linkiem niemożebnie.
"Nie ważne jakie jest przyzwolenie - w opisanej sytuacji masz atak na swoją osobę a najpierw na swoją własność. Jak pisałem serio twierdzisz, że groźby nożem a potem bieg z tym nożem mimo ostrzeżeń w Twoim kierunku moze nie byc uznany za atak?"
Jeżeli ignorujesz warunki w jakich przyszło Ci funkcjonować, to znaczy, że jesteś całkowicie pozbawiony wyobraźni. Gdzie napisałem, że może nie być uznany jako atak? O Boziu.... Słuchaj nie chcę Cię obrażać, ale wykazujesz się całkowitym niezrozumieniem tematu. Twoje wypowiedzi i poglądy są tak niedojrzałe, że pierwszy lepszy nauczyciel na lekcji PO albo skwitowałby Cię sarkazmem, albo zaniepokojony wezwał rodziców.
@[113]
LOL, end of story. Z Tobą naprawdę nie ma co dłużej dyskutować:-D Jeżeli, jeżeli... Pierdolenie o Szopenie:-) Sam napisałeś o drugach i wódzie, ale i tak dalej nie rozumiesz, że czynników jest tyle, że sytuacja za każdym razem może wyrwać się spod kontroli, a skutki mogą być opłakane. Ludzie którym wydaje się, że samo posiadanie broni rozwiąże ich wszelkie problemy od tak sobie i twierdzą (jako teoretycy!), że będą potrafili się obronić w podbramkowej sytuacji są chyba jeszcze bardziej niebezpieczni niż osiedlowe, portfelowe obszczymurki. Panaceum, placebo, hemoglobina i tak realne poczucie bezpieczeństwa (w końcu mam klamkę, mogę wszystko, nie?). Nic tylko pogratulować:-)
@[114]
Podawałem ten przykład wcześniej, w innym kontekście, ale bez linka.
To Ty piszesz o skrupułach i wątpliwościach, nie ja. Więc mnie do tego nie mieszaj. Ja podkreśliłem to, że żyjesz w jakiejś skrzywionej popkulturowej rzeczywistości, to niebezpieczne.
Jezu nie wiem czy tak trudno pojąć logikę dwóch powiązanych postów naprawdę. Ja piszę że nie można mieć skrupułów w przypadku samoobrony a Ty cytując moją wypowiedź o skrupułach zaczynasz pisać o problemach prawnych. Eh mniejsza o to naprawdę
A kto mówi o linczu? Skandal czy nie, mówią czy nie mówią. Przede wszystkim należałoby zrobić badania społeczne i ewentualnie potem referendum. Nie byłbym jednak zaskoczony, jak po początkowej euforii, pierwotni zwolennicy zaczęliby jęczeć, że ludzie umierają, że państwo doprowadziło do masowej zbrodni i tak dalej. Jakie to byłoby typowe.
Może. Natomiast pisaliśmy o ewidentnym przypadku samoobrony (jak prfzykłąd z nozem) gdzie naprawdę nie jestem w stanie wyobrazic sobie (choc zapewne ktos taki isntieje) by ktokolwiek twierdzil ze to bylo jej przekroczenie.
Co to ma wspólnego z tą rozmową? To nie była broń palna w rozumieniu dyskusji jaką tu prowadzimy. W tamtym przypadku chodziło o broń gazowo-kinetyczną, więc coś co ma energię kinetyczną poniżej 17J, dla porównania energia początkowa pocisku 9X19 mm to od 450 do 550J. Żaden to przykład, ani w jedną, ani w drugą. Zresztą czytałem o tej sprawie na innym forum i pojawiły się tam poważne zarzuty wobec napadniętego. Chodziło z tego co pamiętam o jakiś rodzaj przeróbki. Jeżeli była to prawda, to gość powinien mieć sprawę w sądzie, bo przeróbka była nielegalna. W każdym razie sprawa chyba trochę śmierdziała, ale nie dam sobie za to głowy uciąć. Nie będę tego teraz sprawdzać, bo sprawa ma parę ładnych lat i nie chce mi się kopać forach by znaleźć nic nie wnoszące do dyskusji fakty. W każdym jak już wspomniałem, spudłowałeś z tym linkiem niemożebnie.
No właśnie nie bo był to dość poważny atak. Owszem nie broń ostra ale narażenie na bardzo poważne skutki. Mógł mu z takiej odległości zrobić krzywdę. Sądzisz ze gdyby to nie był pistolet tylko po prostu pięść to zostałby skazany np zxa złamanie tamtemu gościowi nosa?
eżeli ignorujesz warunki w jakich przyszło Ci funkcjonować, to znaczy, że jesteś całkowicie pozbawiony wyobraźni. Gdzie napisałem, że może nie być uznany jako atak? O Boziu.... Słuchaj nie chcę Cię obrażać, ale wykazujesz się całkowitym niezrozumieniem tematu. Twoje wypowiedzi i poglądy są tak niedojrzałe, że pierwszy lepszy nauczyciel na lekcji PO albo skwitowałby Cię sarkazmem, albo zaniepokojony wezwał rodziców.
Oczywiście ze nie ignoruję ale sędziowie powinni być niezależni. Ni eważne jaka jest opinia publiczna. Czy tak jest - akurat jak cały czas piszę nigdy nie słyszałem o tak absurdalnym wyroku jak przykład z nożem więc jestm skłonny twierdzić że tak jest.
Ps - mam nadzieję że to z nauczycielem po to taki żart bo nie wiem czy wiesz jak wyglądają dzisiaj lekcjie po :D
OL, end of story. Z Tobą naprawdę nie ma co dłużej dyskutować:-D Jeżeli, jeżeli... Pierdolenie o Szopenie:-) Sam napisałeś o drugach i wódzie, ale i tak dalej nie rozumiesz, że czynników jest tyle, że sytuacja za każdym razem może wyrwać się spod kontroli, a skutki mogą być opłakane. Ludzie którym wydaje się, że samo posiadanie broni rozwiąże ich wszelkie problemy od tak sobie i twierdzą (jako teoretycy!), że będą potrafili się obronić w podbramkowej sytuacji są chyba jeszcze bardziej niebezpieczni niż osiedlowe, portfelowe obszczymurki. Panaceum, placebo, hemoglobina i tak realne poczucie bezpieczeństwa (w końcu mam klamkę, mogę wszystko, nie?). Nic tylko pogratulować:-)
Czemu robisz to samo co każdy przeciętny oponent w dyskusji? Dopisujesz coś o czym nigdzie nie mówiłem, na podstaiwe jednego zdania wyrabiasz sobie zdanie na temat moich poglądów o których nie pisałem. Pisałem gdzies ze samo posiadanie broni to rozwiązanie wszelkich problemów? Dlaczego więc tak gadasz?
Natomiast posiadanie broni i odpowiednie przeszkolenie powoduje że w większości sytuacji gdzie zostałbyś okradziony wyjdziesz bezpiecznie.
A dokladnie owszem sytuacja zależy od wielu czynników - i o nich napisałem - naćpany agresor czy wariat (jak w przypadku tego filmiku NewGravedigger) i może nie przestraszyć się broni. Ale strzał w kolano powali każdego.
NewGravedigger - śmiem twierdzić, że ty nie jesteś wyszkolonym i odpornym na stres właścicielem broni.
Gdybym nosił ze sobą broń to bym nim został.
Jak wyżej, ten gość był psychiczny więc ten filmik za wiele nie udowadnia. A i tak zaczął uciekać gdy stracił broń. Znowu inna też sprawa, że gdy mierzy do cb policjant jesteś bardziej pewny siebie bo to jest coś do czego jestes przyzwyczajony (ze policjant ma bron) i wiesz ze powiedzmy nie uzyje jej pochopnie. Cywil ze spluwą jest o wiele bardziej niebezpieczny. Choc w przypadku tego filmiku mowimy o wariacie więc nie ma co gadać.
Szaxnsa ze trafisz na goscia niespełna rozumu a na zwyklego dresa jest jak 1/100 argumenty więc nie trafiony
Nawet dla mojej psychiki będzie lepiej jak będę wiedzieć, że w razie czego mam broń i obroni mnie przed napastnikami.
Jak ktoś mi ukradnie torbę to będę wiedzieć, że jak strzele mu w nogi to ją odzyskam.
O Jezusie chroń nas przed takimi ludźmi:(
Garret - chciałbym zobaczyć, jak za kazdym razem trafiasz z pistoletu w takie ruszające się kolano ;) nawet w warunkach laboratoryjnych :)
Po drugie - ewentualna konfrontacja to nie tylko głupi dres czy psychol, po twoich tekstach widać, że nigdy w życiu nie widziałeś gościa z przestępczości zorganizowanej, dla którego broń to jak dla ciebie długopis, nie mówiac o sposobach, w jakie uszkadza ludzi i ile go to obchodzi...
Im też w kolana będziesz strzelał?
Garret - chciałbym zobaczyć, jak za kazdym razem trafiasz z pistoletu w takie ruszające się kolano ;) nawet w warunkach laboratoryjnych :)
Dlatego piszę o ludziach opanowanych i wyszkolonych. Niewyszkolony trafi w brzuch ale obroni się również. Gorzej z nieopanowanym.
Po drugie - ewentualna konfrontacja to nie tylko głupi dres czy psychol, po twoich tekstach widać, że nigdy w życiu nie widziałeś gościa z przestępczości zorganizowanej, dla którego broń to jak dla ciebie długopis, nie mówiac o sposobach, w jakie uszkadza ludzi i ile go to obchodzi...
Im też w kolana będziesz strzelał?
Nie no serio ile ludzi ma zatargi z przestępczością zorganizowaną? Co to jest a przykład w ogóle?
dla którego broń to jak dla ciebie długopis, nie mówiac o sposobach, w jakie uszkadza ludzi i ile go to obchodz
Zapewne przyjmuje bez mrugnięcia okiem magazynek na klatę XD
Znowu inna też sprawa, że gdy mierzy do cb policjant jesteś bardziej pewny siebie bo to jest coś do czego jestes przyzwyczajony (ze policjant ma bron) i wiesz ze powiedzmy nie uzyje jej pochopnie.
musisz napisać podręcznik psychologiczny
nie bylo mnie chwile...
r_ADM => widzisz, ja tez nie popieram calkowitego zakazu, ale jestem przeciwny modelowi amerykanskiemu. A dlaczego? no coz, wystarczy poczytac wypowiedzi Garret Rendellson - przeraza mnie mysl ze ktos taki moglby miec latwy dostep do broni palnej.
Garret Rendellson => Twoje wypowiedzi - to najlepszy argument dla przeciwnikow latwego dostepu do broni...
Nie no serio ile ludzi ma zatargi z przestępczością zorganizowaną? Co to jest a przykład w ogóle?
pierwszy przykład z brzegu - karkowi z bronią nie podobało się jak jedziesz samochodem i wyciąga cię zza kierownicy, przykład drugi - pijany, upiera się, że chce wyjść z klubu z twoją dziewczyną - różnie bywa,prawdopodbieństwo całkiem podobne do spotkania agresywnego dresa...
Zapewne przyjmuje bez mrugnięcia okiem magazynek na klatę XD
low-profilową kamizelkę kuloodporną przeciw 9mm to nawet ja mam w domu, a co dopiero jakiś gangster... :)
musisz napisać podręcznik psychologiczny
Twoje wypowiedzi - to najlepszy argument dla przeciwnikow latwego dostepu do broni...
Wasze rzeczowe argumenty miażdżą mnie w dyskusji :(
DM->
pierwszy przykład z brzegu - karkowi z bronią nie podobało się jak jedziesz samochodem i wyciąga cię zza kierownicy, przykład drugi - pijany, upiera się, że chce wyjść z klubu z twoją dziewczyną - różnie bywa,prawdopodbieństwo całkiem podobne do spotkania agresywnego dresa...
Czyli skoro on ma broń a ja nie to lepiej niż gdybym i ja i on miał broń? Co Ty wyznajesz zasadę że lepiej dostać wpierdol niż się obronić bo facet MOŻE mieć broń (szansa 1/10000)? Równie dobrze mając gaz możesz nie trafić mu w ryja a gość w przypływie szału wyciągnie gnata.
W klubach nie nosi się broni zazwyczaj z resztą podobnie jak panu wcześniej - współczuję Twojej dziewczynie skoro każdy kark może ją sobie siłą zabrać z klubu a Ty nic nie zrobisz nawet mimo tego, że masz przy sobie pistolet.
low-profilową kamizelkę kuloodporną przeciw 9mm to nawet ja mam w domu, a co dopiero jakiś gangster...
Nie no to musi być żart albo trolling :P
Garret - twoje argumenty opierają się tylko i wyłącznie na hollywoodzkich fantazjach z cyklu "gdybym tylko miał broń..." :)
DM->
Aha. Podsumujmy.
Ja twierdzę, że przeszkolony i opanowany użytkownik broni może z powodzeniem obronić się przed kilkoma napastnikami którzy chcą go skroić z portfela (MOŻE - wszystko zależy od sytuacji, jednak w przytłaczającej większości sytuacji, napastnik widząc że ofiara ma broń i umie się nią posługiwać odpuści. W reszcie przypadków zostanie zastrzelony - polecam spróbować zabrać broń przeszkolonej osobie. Oczywiście jest możliwość że coś nie wyjdzie jednak podkreślam - przeszkolenie minimalizuje takie ryzyko).
Ty twierdzisz, że idąc po ulicy jest wielka szansa że napadnie mnie gangster z bronią palną (to jest dopiero hollywodzka fantazja, wojny gangów strzelaniny pod budką z piwem XD) i w takiej sytuacji lepiej nie mieć broni ponieważ kark, zamiast tylko złamać mi nos czy zgwałcić dziewczynę może jescze mnie zastrzelić.
Fakt, moje rozumowanie jest debilne.
Obaj miażdżycie siebie nawzajem, jeden to Max Payne, który wieczorami chodziłby z klamką za pasem, żeby strzelać w kolana dresom z bramy a drugi nosiłby kamizelkę kuloodporną.
Wasze rzeczowe argumenty miażdżą mnie w dyskusji
ty masz za to rzeczowe, aż mózg boli od ich czytania :D
Wiesz ile musiałbyś chodzić na strzelnicę, aby opanować dobrze broń? Myślisz, że jak w CODzie nie drgnie ci ręka przy zabijaniu 500 przeciwników, to tak samo będzie na ulicy? Przecież to tak głupie twierdzenia, że gdybym nie widział pogrubionego tytułu to bym strzelał, że pisze to jakiś 14 latek
Zadziwiające, że ktokolwiek w XXI wieku rozważa broń czarnoprochową jako środek obrony w sytuacji starcia ulicznego. W takiej sytuacji najłatwiej uszkodzić czarnoprochowcem siebie samego. A jako środek obrony lepiej sprawdzi się nóż/szybkie nogi/pałka/noga od krzesła... W prawdziwym życiu nikt nie będzie czekał, aż się całą mozolną procedurę ładowania przejdzie. Nie jest to dobry pomysł nawet w kontekście obrony własnego domu - bo i tutaj potrzebny na to czas zwykle po prostu nie będzie przez przestępcę łaskawie dany.
No i wiadomo - co niektórzy pasjonaci broni obecni w tym wątku wykazują taką pogardę dla ludzkiego życia, że nie dziwi ich niechęć do obecnego systemu pozwoleń, gdzie trzeba przejść rozmowę z psychologiem. Jedyną opcją tutaj byłoby faktycznie "kupno gnata jak w spożywczaku", bo żaden lekarz się pod czymś takim nie podpisze.
Snajperów strzelających napastnikom w kolana nawet nie skomentuję :D. Mniej gier i filmów, więcej strzelnicy.
Wiadomo-obecne przepisy są skrajnie nieprzyjazne dla obywatela, ale z drugiej strony wiąże się z nimi pewien pakiet zalet. Wspominanych już w tym wątku. Poza tym - więcej broni na ulicach to też doposażenie "bardziej ułomnej intelektualnie" części społeczeństwa w gnaty. Sytuacja z innych krajów nie musi mieć przełożenia na Polskę. Choć może, rzecz jasna. Nie jesteśmy w stanie powiedzieć, bo w Polsce od ładnych paru pokoleń jest tradycja nieposiadania broni palnej i jakby to się rozwinęło nikt tak naprawdę nie wie.
Wiesz ile musiałbyś chodzić na strzelnicę, aby opanować dobrze broń? Myślisz, że jak w CODzie nie drgnie ci ręka przy zabijaniu 500 przeciwników, to tak samo będzie na ulicy? Przecież to tak głupie twierdzenia, że gdybym nie widział pogrubionego tytułu to bym strzelał, że pisze to jakiś 14 latek
Czyli sugerujesz, że nie jest możliwe dobre opanowanie broni czy jak? Chodziłbym tyle żeby ją opanować w stopniu jak największym. Swój nieudany sarkazm schowaj do kieszeni i pisz konkretnie - napada cie 3 gosci chcących cie skroić. Czy Twoim zdaniem broń mi nie pomoże a jeśli tak to dlaczego?
chodziłby z klamką za pasem, żeby strzelać w kolana dresom z bramy
Chodziłby z klamką zeby móc skutecznie bronić siebie, swoich bliskich i swojej własności. Jeżeli dla Ciebie automatycznie oznacza, to że ktoś ma jakieś marzenia zostania Max Payne to tylko współczuć. Ciekawe, że dla niektórych prawo do obrony osobistej to coś dziwnego.
Drendron
Snajperów strzelających napastnikom w kolana nawet nie skomentuję :D. Mniej gier i filmów, więcej strzelnicy.
Postrzelenie w miarę blisko stojącego przeciwnika w miejsce które zmniejsza ryzyko jego śmierci jest dla Cb czyms niewykonalnym dla wyszkolonej osoby? Kolano to tylko przenośnia, moze goleń czy nawet brzuch. Too tylko jednak w podbramkowej sytuacji i w momencie pewności trafienia, oiczywiście jest to coś co się nie zdarza bo jak pisałem strzał ostrzegawczy przegoniłby w takiej sytuacji prawie kazdego dresa.
Chyba nie przeczytałeś wątku tylko wychwyciłeś jedno zdanie i musiałeś napisać jakiś post.
No i wiadomo - co niektórzy pasjonaci broni obecni w tym wątku wykazują taką pogardę dla ludzkiego życia, że nie dziwi ich niechęć do obecnego systemu pozwoleń, gdzie trzeba przejść rozmowę z psychologiem.
Życie kogoś chcącego mnie skrzywdzić czy zabić po to by mnie okraść ma dla mnie wartość owczarka niemieckiego który urwal się ze smyczy i chce mnie pogryźć. Brakowało by tego żebym miał opory przed obroną samego siebie w momencie gry to nie ja inicjuję agresję.
Garret Rendellson ->
Czyli sugerujesz, że nie jest możliwe dobre opanowanie broni czy jak? Chodziłbym tyle żeby ją opanować w stopniu jak największym. Swój nieudany sarkazm schowaj do kieszeni i pisz konkretnie - napada cie 3 gosci chcących cie skroić. Czy Twoim zdaniem broń mi nie pomoże a jeśli tak to dlaczego?
Broń może Ci zaszkodzić, jeżeli w czasie, gdy będziesz ją wyciągał z kabury i ładował mili panowie po prostu do Ciebie podejdą z nożem.
Snajperów strzelających napastnikom w kolana nawet nie skomentuję :D. Mniej gier i filmów, więcej strzelnicy.
Postrzelenie w miarę blisko stojącego przeciwnika w miejsce które zmniejsza ryzyko jego śmierci jest dla Cb czyms niewykonalnym dla wyszkolonej osoby? Kolano to tylko przenośnia, moze goleń czy nawet brzuch.
Postrzał w brzuch jako w miejsce bezpieczne, zmniejszające ryzyko śmierci?! O_o
Zlituj się!
Oczywiście jest to coś co się nie zdarza bo jak pisałem strzał ostrzegawczy przegoniłby 90% dresów
Żeby oddać strzał ostrzegawczy trzeba jednak dobrej chwili przygotowań, którą się nie zawsze ma. To nie FPS, że wrogowie wyskakują w optymalnej odległości od strzelca ;>.
Życie kogoś chcącego mnie skrzywdzić czy zabić po to by mnie okraść ma dla mnie wartość owczarka niemieckiego który urwal się ze smyczy i chce mnie pogryźć. Brakowało by tego żebym miał opory przed obroną samego siebie w momencie gry to nie ja inicjuję agresję.
Jeżeli życie ludzkie jest tyle dla Ciebie warte, to w ogóle nie dziwią mnie problemy z dostaniem pozwolenia na jakąkolwiek broń. Włącznie z łukiem i nożem do masła.
a drugi nosiłby kamizelkę kuloodporną.
Nie nosiłby, tylko uświadamiam Garretowi, co może kupić każdy Kowalski :)
Broń może Ci zaszkodzić, jeżeli w czasie, gdy będziesz ją wyciągał z kabury i ładował mili panowie po prostu do Ciebie podejdą z nożem.
Owszem ale po co piszesz rzeczy oczywiste? Przed cegłówką z dachu też Cie pistolet nie obroni co nie jest żadnym argumentem. Cały czas piszę o sytuacji w której masz możliwość wyjęcia broni lub oddalenia się i jej wyjęcia.
Postrzał w brzuch jako w miejsce bezpieczne, zmniejszające ryzyko śmierci?! O_o
Zlituj się!
Oczywiście. Przy postrzale w brzuch śmierć bez pomocy lekarskiej nastąpi po długim czasie. W przypadku strzału w klatkę piersiową ryzyko śmierci w ciągu kilku chwil jest 100 razy wyższe.
Żeby oddać strzał ostrzegawczy trzeba jednak dobrej chwili przygotowań, którą się nie zawsze ma. To nie FPS, że wrogowie wyskakują w optymalnej odległości od strzelca ;>.
Jw cały czas piszę o sytuacji w której jest taka możliwość.
Jeżeli życie ludzkie jest tyle dla Ciebie warte, to w ogóle nie dziwią mnie problemy z dostaniem pozwolenia na jakąkolwiek broń. Włącznie z łukiem i nożem do masła.
Najważniejsze jest dla mnie moje życie i moje zdrowie oraz moja własność. W przypadku gdy ktoś chce mi je odebrać przestaje być człowiekiem staje się agresorem który z własnej woli ryzykuje że w samoobronie zostanie zabity. Jego sprawa - dlaczego miałbym płakać po samobójcy który dodatkowo chciał mnie skrzywdzić?
Garret
nie odpowiedziałeś na pytanie. Wiesz ile trzeba chodzić na strzelnicę, ile to w ogóle kosztuje? Żeby mieć prawidłowe odruchy przy szybkim wyciąganiu broni, żeby nie postrzelić siebie i osoby, którą chcesz bronić? Bo takie posiadanie broni "a nuż się przyda" to prowadzi do sytuacji z filmu, który dałem wyżej.
A nawet wtedy, czy jesteś przekonany, że potrafiłbyś trzymać osobę na muszce? Że potrafiłbyś zadać jej fizyczny ból, żeby do ciebie nie podeszła? Bo przypominam, że nie mówimy o tkaiej sytuacji, że walczysz z kimś i wyciągasz wtedy broń. Piszesz o czystej prewencji, myślisz, że ktoś chce cie zaatakować, wiec odpowiadasz wczesniej ogniem. I dlaczego w ogóle nie zakładasz takiej sytuacji, że ten napadający cię dres też nie ma przypadkiem broni? I jakbyś się zachował pod wpływem alkoholu?
Ogółem to jest tak śmieszne myślenie, że szkoda aż odpisywać. Mówię, jakbym rozmawiał z gimnazjalistą: rach ciach bum, wyciagnąlbym pistolet i strzelił.
Bez powodu pewnie policjanci w stanach mają szkolenie psychologiczne i po każdej akcji są badani przez psychologa. A tam poziom jest trochę większy niż u nas. Ale garret jest ponad tym.
Postrzelenie w miarę blisko stojącego przeciwnika w miejsce które zmniejsza ryzyko jego śmierci jest dla Cb czyms niewykonalnym dla wyszkolonej osoby? Kolano to tylko przenośnia, moze goleń czy nawet brzuch.
Oczywiście. Przy postrzale w brzuch śmierć bez pomocy lekarskiej nastąpi po długim czasie.
o matko :D
proponuję w głowę od razu. W brzuch za mało hp zabiera. Teraz już w sumie nie wiem, czy nie jest to przypadkiem trolling. A może zbyt dużo Die hard. A może i jedno i drugie.
Kilka prawd objawionych od żołdaka, szkoleń ratownictwa medycznego itd na posty o postrzałach.
Mamy typy postrzałów A-bezpośredni i B-pośredni
A-uszkodzenia tkanki i kości
B- uszkodzenia kawitacyjne/kanał tymczasowy - dziura powstała z wytworzonego dużego ciśnienia w trakcie postrzału, która masakruje tkankę dookoła (nawet na przestrzeni do 12 razy większej niż sama rana wlotowa).
Najczęściej nie ma ran wylotowych, co prowadzi do komplikacji kilku do kilkudziesięciu odłamków (płaszcza/kuli), które zagrażają życiu, ciągle raniąc organy, mięśnie itp.
Operacja staje się trudniejsza gdyż sytuacje takie wymagają dużego nakładu czasu przy lokalizacji i usuwania tych części kuli.
Kula trafiająca na obiekt kostny, najczęściej roztrzaska go, powodując pojawienie się dodatkowych obiektów zagrażających "zdrowiu", które muszą być usunięte w miarę możliwości.
Zniszczenia tkanki w ok 6 na7 przypadków nie są śmiertelne, natomiast narządów wewnętrznych, już tak. Zgon najczęściej następuje z racji wykrwawienia.
Utrata ok 40% objętości krwi (ok 1,4-1,8 L ) zakończy się najprawdopodobniej zgonem.
Wykrwawianie samo w sobie prowadzi też do wielu innych przyczyn, które kończą sie zgonem np.
wymiotów, lub niedociśnienia co może skutkować zablokowaniem dróg oddechowych, skutkiem czego jest brak oddechu doprowadzający do niedotlenienia mózgu.
Za "bezpieczną" ranę postrzałową można uznać taką która naruszyła tylko powłokę mięśniowa/tłuszczową, mamy wtedy wystarczająco dożo czasu by pomoc dotarła do ans nawet w środku eee "puszczy kampinoskiej" .
Postrzały uszkadzające ciągłość tętnicy w większości zajść prowadza do zgonu. Uszkodzona tętnica bez zastosowania ucisku, blokady przepływu/ tamowania tudzież zastosowania stazy (ale trzeba pamiętać o odpowiedniej kontroli "przepływu krwawienia"), potrafi w ciągu 4 do 8 minut (w zależności od naszego tętna) odprowadzić wystarczającą ilość krwi by osoba "zeszła" (patrz niedotlenienie).
Strzał w brzuch, jeśli kula przejdzie rozrywając krzywiznę mniejszą i większa, haratając jelita (cienkie i grube) co towarzyszy praktycznie zawsze wylaniem się treści wyżej wymienionych do otrzewnej tudzież okolic innych organów, ciśnienie bądź odłamki uszkadzają też wszelakie organy. Zazwyczaj jeśli (żadna) pomoc nie zostanie udzielona w ciągu 20 minut, szanse na przeżycie są krytycznie małe.
Jeśli osoba dotrze na czas do szpitala to i tak lekarze stoją przed nie lada wyzwaniem, sporej części nie da się pozszywać, więc trzeba wyciąć, otrzewną trzeba wypłukać i odprowadzić wszystko.
Zawartość jelit oraz kwas żołądkowy potrafią w tym czasie poczynić masakryczne szkody, od (nazwijmy to w przenośni) "błahostek" jak zapalenie otrzewnej po całkowitą niezdatność/niewydolność organu.
Strzał w klatkę piersiową, wcale nie jest lepszy/gorszy od brzucha.
Kula przechodząc przez płat płuca i ciśnienie temu towarzyszące powoduje straszliwe szkody w tak miękkiej tkance.
Zmniejsza się objętość płuc a w tym nasza zdolność do oddychania, dochodzi do tzw odmy, rezultatem jest zapadnięcie się płuc, co po prostu prowadzi bardzo szybko do uduszenia. Jedyny sposób by taka osoba dotrwała do przyjazdu karetki jest "zafoliowanie" rany (zamknięcie) a najlepiej utworzenie kaczego dziobu czyli zostawienia jednej z 4 części nakrycia, luźnej, która będzie umożliwiała powietrzu opuszczenie jamy opłucnowej, jednocześnie blokując wpływ powietrza z zewnątrz.
To oczywiście tylko najszybszy i najprostszy opis. Taki by był w miarę prosty i przejrzysty.
Normalnie na miejscu zdarzenia nie da się ocenić powagi rany ani jak bardzo jest rozległa.
Przy okolicach brzucha, przepony trzeba by zapisać lekko całą stronę by choć w średnim stopniu wymienić wszelkie urazy które występują, skutki i powikłania.
Mam nadzieję że to zestawienie rozwiąże dyskusję na temat jakiegokolwiek : ] strzelania i dywagacje nad wyborem mniej lub bardziej podatnej części ciała.
NewGravediggferr->Kosztuje to tyle, że osoba zarabiająca w miarę spoko pensję może sobie na to pozwolić. Jeśli ktoś chce nosić broń niech wyłoży trochę wysiłku i pieniędzy na przeszkolenie.
A nawet wtedy, czy jesteś przekonany, że potrafiłbyś trzymać osobę na muszce? Że potrafiłbyś zadać jej fizyczny ból, żeby do ciebie nie podeszła? Bo przypominam, że nie mówimy o tkaiej sytuacji, że walczysz z kimś i wyciągasz wtedy broń. Piszesz o czystej prewencji, myślisz, że ktoś chce cie zaatakować, wiec odpowiadasz wczesniej ogniem. I dlaczego w ogóle nie zakładasz takiej sytuacji, że ten napadający cię dres też nie ma przypadkiem broni? I jakbyś się zachował pod wpływem alkoholu?
Toć pisałem, ze jezeli ktoś chodzi z bronią powinien być gotowy na jej użycie. Jeśli nie jest tego pewien to niech jej nie nosi.
Pod wpływem alkoholu raczej nie nosiłbym broni a jeśli już to zachowałbym ją na napawdę skrajny przypadek gdyż potem straciłbym pozwolenie gdybym jej użył. Wolałbym już oddac portfel którego wartość jest znikoma w porównaniu do broni.
To, że dres który mnie napada może mieć broń to jest argument przeciwko temu bym ja nosił bron? Heloł!
Czyli lepiej gdy on ma broń a ja nie niż gdy obydwoje mamy broń?
Poza tym napadający mnie dres na 90% nie ma pistoletu bo w Polsce nie ma takiej kultury noszenia . Do tego broń jest droga.
Ogółem to jest tak śmieszne myślenie, że szkoda aż odpisywać. Mówię, jakbym rozmawiał z gimnazjalistą: rach ciach bum, wyciagnąlbym pistolet i strzelił.
Cały czas piszę o osobie która ma w tym aspekcie przeszkolenie ale widać nie dociera.
proponuję w głowę od razu. W brzuch za mało hp zabiera. Teraz już w sumie nie wiem, czy nie jest to przypadkiem trolling. A może zbyt dużo Die hard. A może i jedno i drugie.
Co jest takiego dziwnego w tym że nie chcę zabić kogoś od razu i potem prawdopodobnie mieć problemy w sązie?
Sajmon->
Tak jak mówiłem, postrzał w brzuch daje szanse na przeżycie przy szybkiej interwencji lekarskiej.
Postrzał w głowę, serce czy w tętnicę już raczej nie.
Garret Rendellson
Nie, nie mówiłeś : ]
Pisałeś zgoła co innego.
Przy postrzale w brzuch śmierć bez pomocy lekarskiej nastąpi po długim czasie. W przypadku strzału w klatkę piersiową ryzyko śmierci w ciągu kilku chwil jest 100 razy wyższe.
Mylisz się w obu przypadkach, co wytłumaczyłem w moim powyższym poście.
@[116]
Nie chce mi się już tej czczej gadce uczestniczyć, ale z drugiej strony nie wiem czy ona mnie bardziej bawi, czy drażni.
Garret, powiedz Ty nam, jesteś trollem? Jeżeli tak, to chciałbym Cię poinformować, że natrollowałeś się już jak Olog-hai w Mordorze. Dlatego spokojnie możesz to przyznać, wszyscy teraz odetchniemy i szczerze się pośmiejemy.
"Jezu nie wiem czy tak trudno pojąć logikę dwóch powiązanych postów naprawdę. Ja piszę że nie można mieć skrupułów w przypadku samoobrony a Ty cytując moją wypowiedź o skrupułach zaczynasz pisać o problemach prawnych. Eh mniejsza o to naprawdę"
Wydawało mi się, że mój przekaz powinien być jasny od początku. Wytłumaczę Ci więc jak chłopu na polu, napisałeś że nie miałbyś żadnych skrupułów przed zastrzeleniem dwóch atakujących Cię typów. Ja delikatnie zasugerowałem, że wartości jakie reprezentujesz są z moralnego i etycznego punktu widzenia co najmniej dyskusyjne i niebezpieczne. Dlaczego? Dlatego, że są to odmóżdżone, bezrefleksyjne i odhumanizowane wzorce wprost z amerykańskich filmów akcji. Powiem więcej, to są wzorce jak z fawel w Rio De Janeiro, gdzie ludzkie życie gówno znaczy. Twoja komiksowa osobowość jakiegoś pokracznego Lobo, emocjonalność ameby i wyobraźnia wyjąta wprost z taniej powieści kryminalnej, są przesłankami do tego by omijać Cię szerokim łukiem. Szczerze wątpię byś przeszedł testy psychologiczne odnośnie pozwolenia na broń nawet w Mozambiku i... dzięki Bogu! Nie pisz mi teraz, że bezpodstawnie Cię obrażam i tego rodzaju pierdoły. Parokrotnie dałeś do zrozumienia, że nie szanujesz ludzkiego życia. Nie ma to żadnego znaczenia, że to życie dresa, albo jakiegoś ludzkiego śmiecia, który całe swoje pierdoloniutke życie spędził na krzywdzeniu innych. Ludzkie życie, to ludzkie życie, ono jest wartością najwyższą, a jego odebranie ostatecznością. Ani razu w Twoich wypowiedziach nie pojawił się cień zapewnienia o tym, że masz tego świadomość i że rozumiesz jakie to pociąga ze sobą konsekwencje.
Owszem, uczepiłeś się "skrupułów", następnie "wątpliwości". Najpierw pisałeś, że nie będziesz ich miał (skrupułów), potem, że będziesz miał ewentualnie jakieś wątpliwości, by znów przyznać (zacytowane zdanie), że ich byś nie miał. Parę postów później piszesz, że odebranie człowiekowi życia (nie ma znaczenia jakiemu), byłoby dla Ciebie jak uśmiercenie owczarka niemieckiego. What the Fuck?!
Więc jeszcze raz, albo jesteś trollem, albo jesteś osobnikiem aspołecznym z prawdopodobnymi cechami psychopaty. Naprawdę nie trzeba być psychologiem/psychiatrą by dojść do takich prostych wniosków. Każdy kto wykazuje brak poszanowania dla ludzkiego życia i postrzega świat w tak czarno-biały sposób jak Ty, może mieć patalogiczne cechy osobowości. Teraz już wiesz skąd te moje "kolorowe" określenia Twojej osoby trzy akapity wyżej.
Jedno mnie w tym pociesza, pozwolenie na broń zdobyłbyś tylko wyjeżdżając do Wenezueli i przekupując urzędników. Psychologa prócz przekupienia musiałbyś jeszcze upić, bo na trzeźwo nie dałby rady Ciebie słuchać:-)
"Może. Natomiast pisaliśmy o ewidentnym przypadku samoobrony (jak prfzykłąd z nozem) gdzie naprawdę nie jestem w stanie wyobrazic sobie (choc zapewne ktos taki isntieje) by ktokolwiek twierdzil ze to bylo jej przekroczenie."
Co ma piernik do wiatraka?
"No właśnie nie bo był to dość poważny atak. Owszem nie broń ostra ale narażenie na bardzo poważne skutki. Mógł mu z takiej odległości zrobić krzywdę. Sądzisz ze gdyby to nie był pistolet tylko po prostu pięść to zostałby skazany np zxa złamanie tamtemu gościowi nosa?"
Chryste, rozmawiajmy na temat. Tematem jest rozważanie kwestii pozwolenia na broń palną. Nie jest nim rozważanie czy jeżeli rozjebałbym ryj dresowi cegłówką, pluszowym misiem, albo lalką Barbie, to dostałbym odpowiednio tyle, a tyle, albo został uniewinniony. Na litość boską, trzymajmy się tematu. A Ty jak nie rozumiałeś, że broń palna jest w Polsce czymś w rodzaju pokrętnego tabu i narzędziem grupy "wybrańców", tak nadal nie chcesz, albo nie potrafisz tego dość oczywistego faktu pojąć.
"Oczywiście ze nie ignoruję ale sędziowie powinni być niezależni. Ni eważne jaka jest opinia publiczna. Czy tak jest - akurat jak cały czas piszę nigdy nie słyszałem o tak absurdalnym wyroku jak przykład z nożem więc jestm skłonny twierdzić że tak jest. Ps - mam nadzieję że to z nauczycielem po to taki żart bo nie wiem czy wiesz jak wyglądają dzisiaj lekcjie po :D"
Przez całą tą "rozmowę" udawadniałeś, że ignorujesz. Teraz twierdzisz, że nie ignorujesz, chłopie zdecyduj się. Powinni, jeżeli... To Twoje ulubione słowa? Wymiar Sprawiedliwości, chociaż nie wiadomo jak demokratycznie i niezależnie funkcjonujący, zawsze był (i zapewne będzie), poddawany różnorakim naciskom. Tutaj chodzi o zmianę klimatu politycznego, który wpłynąlby bezpośrednio na liberalizację i jednocześnie doprecyzowanie ustawodawstwa. Mało tego, oswojenia się społeczeństwa z nasyceniem codzienności bronią palną, to mały pikuś w stosunku do zmian jakie musiałyby zajść w sposobie myślenia struktur służb mundurowych, które w naturalny sposób przyjęły, że to oni i właściwie tylko oni są uprzywilejowanymi użytkownikami broni palnej. No i co założę się, że nadal nie kumasz, co?
Sprawa z nożem? Daj link, pogadamy, albo i nie. Absurdalne, a już z całą pewnością w paru aspektach niesprawiedliwe wyroki w omawianej materii były, co do tego nie ma żadnych wątpliwości. Tobie natomiast wydaje się, że żyjesz w Stanach i jak zastrzelisz dwóch typa, to sędzia powie co najwyżej w ultra-uproszczeniu: "meh, next!". Pobudka!
"Czemu robisz to samo co każdy przeciętny oponent w dyskusji? Dopisujesz coś o czym nigdzie nie mówiłem, na podstaiwe jednego zdania wyrabiasz sobie zdanie na temat moich poglądów o których nie pisałem. Pisałem gdzies ze samo posiadanie broni to rozwiązanie wszelkich problemów? Dlaczego więc tak gadasz?
Natomiast posiadanie broni i odpowiednie przeszkolenie powoduje że w większości sytuacji gdzie zostałbyś okradziony wyjdziesz bezpiecznie. "
Słuszna uwaga, nie starasz się manipulować rozmową i stosować sofizmatów, więc poważna odpowiedź Ci się należy: bo zasługejesz!:-) Powiem Ci na czym polega ten mechanizm, tłumaczysz coś komuś, inne osoby też to robią. Stosowane są najróżniejsze przykłady i argumenty, ale oponent ni w ząb nie chce ich pojąć. Nie chodzi o ich akceptację, chodzi chociażby o zastanowienie się nad nimi. W Twoim przypadku można strzelać Ci z armaty pod domem, a Ty i tak nie usłyszysz, albo włożysz do uszu stoppery. Jeżeli parę osób gada to samo, to nie znaczy że mają rację. Tutaj jest inaczej, żyjemy na takiej a nie innej szerokości geograficznej i mamy takie, a nie inne kulturowe naleciałości. Jedną z nich jest szacunek do ludzkiego życia, innymi jest rozsądek i wyobraźnia, które powinny być niezależne od lokalizacji. Wykazujesz deficyt we wszystkich tych rzeczach i nie masz zamiaru nic w tym zmieniać. W takiej sytuacji nie pozostaje nic prócz wyolbrzymiania i wyśmiania. Dosłownie moja wypowiedź nie jest zgodna z prawdą, natomiast staje się bardziej autentyczna w szerszym, bardziej metaforycznym sensie, niestety ...
"A dokladnie owszem sytuacja zależy od wielu czynników - i o nich napisałem - naćpany agresor czy wariat (jak w przypadku tego filmiku NewGravedigger) i może nie przestraszyć się broni. Ale strzał w kolano powali każdego."
No i co z tego jak powali? Był podany przykład policjantów z Gorzowa. Więc jeszcze raz: najpierw do cholery musisz w to kolano trafić! Wiesz gdzie oni początkowo celowali? W korpus! Założę się, że postrzał wynikł mniej lub z powodu przypadku, a nie wybitnych umiejętności strzeleckich. Zresztą po co w kolano? Pisałeś, że życie ludzkie nic dla Ciebie nie znaczy, więc napierdalaj drecha od razu w łeb, jednego śmiecia mniej, mścicielu:-)).
Przyznajesz, że sytuacja zależy od wielu czynników, ale nadal posługujesz się wizją rzeczywistości zaczerpniętą wprost z tych słabszych komiksów, ewentualnie filmów akcji kina klasy B z lat 80'.
Jest taka amunicja służąca do samoobrony, nazywa się Glaser Safety Slug i część środowiska strzeleckiego uznaje ją za skuteczną. Przykład jej wykorzystania w podbramkowej sytuacji: napastnik naciera, broniący się oddaje strzał celując w korpus. Napastnik przewraca się, jest moc obalająca. Strzelec podchodzi bliżej i w tej samej chwili bandyta "ożywa". Dopiero drugi raz neutralizuje zagrożenie. Okazało się, że pierwszy strzał nie trafił w korpus, a... kolano. Staw kompletnie strzaskany, ale facet nadal stawiał opór. Inny przykład: typ oberwał 33 razy, tak 33 razy z broni krótkiej prawdopodobnie kalibru 9 mm Para i .38 Special. Gość otrzepał się niczym strażnik ze Skyrima ze strzałą w kolanie i nadal nacierał na Policję. Powaliły go dopiero na dobre dwa slugi wystrzelone ze strzelby gładkolufowej. Absurdalne, niewiarygodne? Owszem, ale prawdziwe. Takie historie pojawiały się w raportach policyjnych, oraz np. fachowych opracowaniach Dr. Facklera.
Za każdym razem tego rodzaju starcia to próba kontrolowania chaosu, nigdy nie wiadomo jak zachowa się oponent i nigdy nie wiadomo czy samemu zachowamy się prawidłowo. Margines błędu jest po prostu gigantyczny, w ciągu ułamka sekundy należy podjąć mnóstwo decyzji: ocenić zagrożenie, zbadać otoczenie, prawidłowo wycelować i oddać strzał/strzały tylko w ostateczności. Nie wspominam już o takich rzeczach jak umiejętne, sprawne dobycie broni, czy jej odbezpieczenie. Odpowiedni trening owszem może pomóc i uratować życie, ale może nie wystarczyć. Zresztą sam napisałeś coś podobnego w którymś poście. Nadal jednak traktujesz całe zagadnienie w sposób skrajnie uproszczony i niedojrzały.
Ty twierdzisz, że rozumiesz te wszystkie niuanse i czynniki, ale za każdym razem udowadniasz, że nie kumasz kompletnie nic, albo widzisz świat w sposób tak groteskowy, że aż przerażający. Nie trzeba być generałem Polko żeby zauważyć, że coś z Tobą jest nie halo. Zresztą jak widzisz nie tylko ja tak twierdzę. Mówi się, że z Dziewulskiego to dupa nie antyterrorysta, ale nawet on zastrzeliłby Cię śmiechem, albo... zadzwonił po kumpli.
"dla którego broń to jak dla ciebie długopis, nie mówiac o sposobach, w jakie uszkadza ludzi i ile go to obchodz
Zapewne przyjmuje bez mrugnięcia okiem magazynek na klatę XD"
Nie takie rzeczy się zdarzały gościom wyglądającym z pozoru jak Myszka Miki. Przykłady? Patrz wyżej.
[121]
+1
"Czyli skoro on ma broń a ja nie to lepiej niż gdybym i ja i on miał broń? Co Ty wyznajesz zasadę że lepiej dostać wpierdol niż się obronić bo facet MOŻE mieć broń (szansa 1/10000)? Równie dobrze mając gaz możesz nie trafić mu w ryja a gość w przypływie szału wyciągnie gnata."
Znów pierdolenie o Szopenie. Powienieś zostać kulturystą teorytyki, może to by powstrzymało Twoje zapędy.
[125]
Nikt do cholery nie mówi, że nie należy się bronić, należy. Wtedy kiedy należy spierdalać, to należy, wtedy kiedy dysponuje się bronią, albo innymi umiejętnościami, należy z nich skorzystać. Wszystko jednak w odpowiednich proporcjach, gdzie możiiwie właściwa ocena sytuacji jest kluczowa. To, oraz ewentualne umiejętności to jedno, drugą sprawą jest człowieczeństwo. W sytuacji "ja vs oni" z oczywistych względów schodzi ono na drugi plan, biorą górę instynkty. To jednak nie oznacza, że należy o nim zapominać, w przeciwnym wypadku nie będziesz się różnił od przeciętnego troglodyty. Smutne jest to, że właśnie taki wizerunek swojej osoby starasz się tu serwować. Ja nie przepadam za swoim rodzajem, ale Twoje gadki bywają niekiedy tożsame z mentalnością płk Różańskiego połączoną z wrażliwością Johna Rambo.
Tak, Twoje rozumowanie właśnie takie jest, choć inteligencję masz w skali Wechslera raczej powyżej 70.
[126]
+1
"Chodziłby z klamką zeby móc skutecznie bronić siebie, swoich bliskich i swojej własności. Jeżeli dla Ciebie automatycznie oznacza, to że ktoś ma jakieś marzenia zostania Max Payne to tylko współczuć. Ciekawe, że dla niektórych prawo do obrony osobistej to coś dziwnego."
Nie, to nic dziwnego, "dziwne" może być podejście do tego tematu. Właśnie takie jak Twoje.
"Oczywiście. Przy postrzale w brzuch śmierć bez pomocy lekarskiej nastąpi po długim czasie. W przypadku strzału w klatkę piersiową ryzyko śmierci w ciągu kilku chwil jest 100 razy wyższe."
Sto razy? A może 2,5, a może 500 razy? O Ty mój specjalisto, snajperze i chirurgu polowy w stopniu majora, jesteś wielki!
"Jw cały czas piszę o sytuacji w której jest taka możliwość."
Znowu to teoretyzowanie, masz jakiś fetysz dotyczący bardzo bladych przypuszczeń i różnorakich teorii?
"Najważniejsze jest dla mnie moje życie i moje zdrowie oraz moja własność. W przypadku gdy ktoś chce mi je odebrać przestaje być człowiekiem staje się agresorem który z własnej woli ryzykuje że w samoobronie zostanie zabity. Jego sprawa - dlaczego miałbym płakać po samobójcy który dodatkowo chciał mnie skrzywdzić?"
Prawdziwy z Ciebie gieroj, kozak, mołojec i badass w jednym. Powinieneś dostać medal od Strażnika Teksasu, a Eastwood powinien nakręcić o Tobie film: "Garett - historia nadczłowieka, wybitnego teoretyka samoobrony".
[132]
Słuszne uwagi, jak widać dla niektórych bardzo, bardzo nieoczywiste.
[EDIT]
@Sajmon154
Dobrze, że się tu pojawiłeś. Dzięki za bardzo solidny post.
Dla tych o słabo rozwiniętej wyobraźni, taki obrazek:
http://www.annemergmed.com/cms/attachment/2005240665/2022326208/gr2.jpg
W pierwszym wypadku jest to profil rany postrzałowej zasymulowany w specjalnej żelatynie (5,56X45 mm). Drugi obrazek to
graficzny profil rany postrzałowej odpowiadający pociskowi 7,62X39 mm. Oba to naboje pośrednie o dość dużej prędkości początkowej, mające w pewnych warunkach tendencje do gwałtownej fragmentacji i poważne zdolności do poważnych uszkodzeń tkanki. Na szczęście postrzały w tym kraju jak mniemam najczęściej zdarzają się przy użyciu broni krótkiej i amunicji pełnopłaszczowej, w przeciwnym wypadku lekarze mieliby znacznie mniej do ratowania (tak jak w przypadku sztucerów myśliwskich). Sajmon154, jeżeli się mylę, to popraw mnie proszę.
Mam nadzieję, że zadziała to niektórym na wyobraźnię. Broń palna to nie jest popkultury gadget pełniący rolę wypełniacza ego.
^Up Lemur80
To raczej nie dotrze do odbiorcy.
Trud chwalebny, lecz czasu szkoda było.
spoiler start
*Wy-edytuj łacinę podwórkową zanim regulamin weźmie Cię w swoje tryby :P
** myślę że te wszystkie bardziej skomplikowane słowa utrudnią temu osobnikowi odbiór treści, które zawarłeś w swojej wypowiedzi
spoiler stop
Z większości wypowiedzi wynika że to nic ciężkiego strzelić do człowieka a nawet go zabić.
Cóż w woju uczą dobre 12-24 miesiące poprawnie strzelać, obchodzić się, selekcjonować itd.
Służyłem z twardymi chłopakami, i każdy co do jednego, po sytuacji gdzie trzeba było oddać parę strzałów do sylwetek niewiele większych niż 20 cm, majaczących gdzieś 150-300 metrów dalej czuł się źle, rozmowy z psychologiem to praktycznie na porządku tygodniowym.
Niektórzy w takich sytuacjach tylko składali się do oddania strzałów ale nigdy spustu nie nacisnęli, po prostu czuwali w razie "W" , ale przełamać się nie mogli.
Teraz gdy w internecie, mediach, radiu, filmach, książkach, komiksach, wszędzie, pokazuje się strzelanie, zabijanie itd. Jest głośno w łatwo dostępnych mediach, wiadomościach czy źródłowych materiałach jak się kogoś zabija to od razu się wydaje że to nic trudnego, stanąć, wymierzyć nacisnąć i tyle.
Cóż, jeśli komuś uda sie opanować ten tytaniczny wysiłek pierwszego razu, to życzę powodzenia z nie posiadaniem niewyobrażalnego ciężaru i ciągłego stresu gdy do jaźni dotrze świadomość i skutki naszego czynu.
[Edytka]
Znaczy się tak, u nas najczęściej jak już dochodzi do czynu w kraju to "udział bierze" amunicja 9mm.
Nasze warstwy skóry stanowią dla takiego pocisku barierę podobną jak prawi 3 cm grubości zbitego/twardego mięśnia.
toteż
A) Często ciężko zlokalizować ranę wlotową
B) w 85% przypadków nie występuje rana wylotowa (pocisk wytraca swoją energię)
C) W wypadku amunicji NATO, lub kolokwialnie i ogólnie mówiąc, wszelki typ amunicji karabinowej, ze względu na swoją budowę oraz sposób i rodzaj ładunku miotającego ma przynajmniej 3 krotnie większa energię niż standardowe pociski 9mm.
Tu praktycznie zawsze rana wylotowa występuje, w sporej liczbie przypadków jest sporych rozmiarów, gdyż rozprężenie główne rozpoczęło się np. w 2/3 drogi przez ciało człowieka.
Skutkuje to tym iż ciśnienie i energii kinetyczna którą nadal zawiera już zdeformowany pocisk, mają mniej tkanki do oporu przez co ja prostacko mówiąc "rozrywają"/"wyrywają" - zabierają za sobą.
O rykoszetowaniu nie wspomnę, bo zabraknie mi placów żeby wyliczyć wszystkie sytuacje, gdzie pocisk po "grzybkowaniu" lub otarciu się o miednicę (przy strzale w podbrzusze) znajdował się np w lewym płacie płuca.
To jest temat ciężki. Szkolenie operatora w jednostce, który piastuje także funkcję Ratownika trwa ok 3 lat.
Od biedy i skrótowo mogę odpowiadać na pytania, ale rozpisywać się nie ma sensu, bo to tylko dywagacja paru stron.
Gdybać sobie można.
O tak jeszcze z doskoku na koniec.
Te strzały w kolano.. Ehh. było sobie w Krakowie 3 gości, wdali się w biały dzień po obrobieniu jubilera w strzelaninę.
Pewien policjant, w odróżnieniu od swoich kolegów strzelał tylko po nogach, bo bał się zabić.
Rozwalił łękotkę i piszczel jednemu z napadających.
Przeżyli wszyscy, tyle ze ten jeden, już po samym trafieniu w kolano był poza możliwościami rekonstrukcji. Skończyło się to amputacją ponad stawem.
Gdyby ktoś w obronie własnej, właśnie wybrał ekhym "kolano" to prokur albo sąd raczej patrzyli by się na to spode łba, bo taka osoba trafiła by na wózek z racji iż intencją strzelającego (broniącego się) był świadomy wybór kolana.
Juz lepiej w stopę walnąć, gdzie kości śródstopia mają na tyle luzu że spokojnie mogą się rozejść i operacja jest w miarę "łatwa".
Udo, ramiona czyli - miejsca gdzie tętnice są schowane za dużą strukturą kostną oraz sporą warstwą mięsni są najbezpieczniejszym celem.
ramiona ze względu na brak w okolicy witalnych organów, oraz łopatki , które często skutecznie zatrzymują kulę przed dalszą destrukcją.
Oczywiście to nadal gdybanie, bo może coś rykoszetować, może się odłamać, kruszyć itd.
Zresztą, co to za temat.. jak już pisałem. Strzelać to można w ""ostatecznej ostateczności "ostatecznowanej" ostatecznością ostateczności"" ochrony swojego życia.
To że ktoś nas pobije do poziomu spędzenia tygodnia w szpitalu nie jest warte, prawdopodobnego zrąbania sobie psychiki na lwią ja nie na całą część naszego życia przez odebranie komuś "pełnej sprawności" lub życia.
Dobrze, że Sajmon wyjaśnił. Teraz garret będzie przynajmniej celował w oponkę na brzuchu.
@Sajmon154
Niestety, bardzo możliwe.
Łacina poszła w eter i teraz już nic z tym nie zrobię. Emocje wzięły górę... Może nawet nie emocje, ale usilna chęć podkręcenia siły przekazu, my bad.
"Z większości wypowiedzi wynika że to nic ciężkiego strzelić do człowieka a nawet go zabić. "
Nie wiem czy z większości, ale na pewno jest tak z dużą częścią tych postów. Ja nie miałem problemów naciskając spust gdy celowałem do tarczy, małej sosenki, metalowego ogrodzenia czy... kabaczków. Jestem natomiast przekonany, że miałbym gigantyczne opory przed wymierzeniem broni w człowieka i oddaniem do niego strzału. Ciekaw jestem jakby goście pokroju Garetta zachowali by się, gdyby łuska zrobiła w zamku "fajkę", albo strzał był opóźniony o sekundę z powodu starego i zamokniętego prochu. Założę się, że popuściliby obrywając na strzelnicy łuską z własnej broni. Pełne gacie, a oni mówią o strzelaniu do ludzi...
"Służyłem z twardymi chłopakami, i każdy co do jednego, po sytuacji gdzie trzeba było oddać parę strzałów do sylwetek niewiele większych niż 20 cm, majaczących gdzieś 150-300 metrów dalej czuł się źle, rozmowy z psychologiem to praktycznie na porządku tygodniowym. Niektórzy w takich sytuacjach tylko składali się do oddania strzałów ale nigdy spustu nie nacisnęli, po prostu czuwali w razie "W" , ale przełamać się nie mogli."
Jakie to były czasy? Poborowe, czy już armia zawodowa? Wygląda na to, że ludzka psychika jednak niekoniecznie przeszła jakąś dziką metamorfozę od czasów II WŚ. Ludzie nadal nie chcą strzelać do innych ludzi, to mnie trochę pociesza.
"Teraz gdy w internecie, mediach, radiu, filmach, książkach, komiksach, wszędzie, pokazuje się strzelanie, zabijanie itd. Jest głośno w łatwo dostępnych mediach, wiadomościach czy źródłowych materiałach jak się kogoś zabija to od razu się wydaje że to nic trudnego, stanąć, wymierzyć nacisnąć i tyle. "
O znieczulicy mówi się pewnie w różnych aspektach od kilkudziesięciu lat. Te czasy jednak czymś się różnią, wystarczy odpalić internety by zobaczyć smierć w Full HD, ze wszystkimi detalami, całym beztialstwem i okrucieństwem. Nagle okazuje się, że człowiek niczym nie różni się od zwierzęcia, flaki te same. Gdzie życie, gdzie osobowość i dusza? Zwykły kawałek mięsa. Jakakolwiek utrata wrażliwości i współczucia jest małym krokiem w procesie dehumanizacji. Słowa nadmuchane jak balon, ale wolę ten temat traktować ultra-poważnie, niż w jakikolwiek sposób go deprecjonować.
"Cóż, jeśli komuś uda sie opanować ten tytaniczny wysiłek pierwszego razu, to życzę powodzenia z nie posiadaniem niewyobrażalnego ciężaru i ciągłego stresu gdy do jaźni dotrze świadomość i skutki naszego czynu."
...i jak sądzę nie chodzi tylko o możliwość bycia "obdarzonym przez naturę" w PTSD. Szczerze? Cieszę się, że dla większości jest to tak ciężkie i traumatyczne przeżycie. To nas odróżnia. Z drugiej strony cierpią na tym ludzie którzy mają za zadanie chronić społeczeństwo, a tego rodzaju dramatyczne sytuacje mogą w bardzo negatywny sposób zaważyć na ich życiu. Niesprawiedliwość karmy to mało powiedziane.
[Komentarz do edycji w edycji:-):]
Naczytałem się Obary, Dziekańskiego i Kochańskiego. Opracowania Facklera też częściowo znam i kusi mnie żeby temat kontynuować, ale boję się zarzutów o niezdrowe zainteresowanie tematem. W końcu to dość specyficzna tematyka i nie chcę tutaj epatować krwawą sensacją.
Edytę z większą częścią tekstu masz powyżej.
Co do czasów, to nie aż taki stary nie jestem.
6 lat kontraktu, obecnie przerwa na 2 lata żeby zdobyć Mgr. , potem jak bozia da studium oficerskie i S.zawodowa.
[139] NewGravedigger
Tak, los nad nim będzie czuwał i tylko otyły ewenement społeczny z osiedla będzie dybał na życie i portfel, żeby osoba broniąca się miała komfort strzelania po boczkach z 6-8 cm warstwą tk. tłuszczowej :)
@Sajmon154
Tak, już się wypowiedziałem w kwestii edycji, bardzo lakonicznie zresztą:-)
"Co do czasów, to nie aż taki stary nie jestem.
6 lat kontraktu, obecnie przerwa na 2 lata żeby zdobyć Mgr. , potem jak bozia da studium oficerskie i S.zawodowa."
Zazdrości Ci połowa GOLa i 3/4 namiętnych graczy CODa;-) A tak poważnie, powodzenia! Gdzie szlify będziesz robił? Warszawa, AON, WAT? Nie znam się.
"Tak, los nad nim będzie czuwał i tylko otyły ewenement społeczny z osiedla będzie dybał na życie i portfel, żeby osoba broniąca się miała komfort strzelania po boczkach z 6-8 cm warstwą tk. tłuszczowej :)"
Hehe nowa definicja "walenia w bęben":-)
Oho, klawiatura mi chyba pada. Chyba będę musiał się zamknąć, może to i lepiej:-)
Over and out (for now)!;-)
ee, praca, jak każdy inny zawód :)
Cholera wie gdzie :( Mieszkanie mam w Krakowie, tylko tu jak na złość żadnej uczelni na której można zrobić studium.
Najprawdopodobniej na 10 miesięcy do Wawy (wat albo aon), na weekendy do Krk.
Myślę (kurcze, duże dziś tego myślenia) że temat o posiadaniu broni palnej, na forum które przynależy do serwisu zajmującego się grami, multimediami, okazyjnie filmem itp. jest ociupinkę nietrafiony i powinien zostać zamknięty.
Najlepiej z tym to skoczyć na forum tematyczne.
A jeszcze lepiej, na najbliższą strzelnice.
Sajmon->
Przy postrzale w brzuch śmierć bez pomocy lekarskiej nastąpi po długim czasie. W przypadku strzału w klatkę piersiową ryzyko śmierci w ciągu kilku chwil jest 100 razy wyższe.
Mylisz się w obu przypadkach, co wytłumaczyłem w moim powyższym poście.
Widzę, że podobnie jak niektórzy usilnie chcesz "zmasakrować" nie przejść do jakichś wniosków. Czy na tym forum trzeba pisać wszystko dosłownie, żeby nikt nie mógł się przyczepić? Nie ogarnąłeś, że wyrażenie 100 razy jest przenośnią? Napisałem, że "90%" dresów przestraszy się strzału ostrzegawczego - będziesz chodził i robił badania na próbie reprezentatywnej dresów po czym z trymufem napiszesz, HA NIE MIAŁEŚ RACJI - TYLKO 78%.? Sens wypowiedzi był taki że śmierć po strzale w brzuch w większości nie jest natychmiastowa więc jest szansa na odratowanie. Strzał w klatkę daje o wiele większe ryzyko uszkodzenia organów po których smierć nastąpi praktycznie od razu.
Wydawało mi się, że mój przekaz powinien być jasny od początku. Wytłumaczę Ci więc jak chłopu na polu, napisałeś że nie miałbyś żadnych skrupułów przed zastrzeleniem dwóch atakujących Cię typów. Ja delikatnie zasugerowałem, że wartości jakie reprezentujesz są z moralnego i etycznego punktu widzenia co najmniej dyskusyjne i niebezpieczne. Dlaczego? Dlatego, że są to odmóżdżone, bezrefleksyjne i odhumanizowane wzorce wprost z amerykańskich filmów akcji. Powiem więcej, to są wzorce jak z fawel w Rio De Janeiro, gdzie ludzkie życie gówno znaczy. Twoja komiksowa osobowość jakiegoś pokracznego Lobo, emocjonalność ameby i wyobraźnia wyjąta wprost z taniej powieści kryminalnej, są przesłankami do tego by omijać Cię szerokim łukiem. Szczerze wątpię byś przeszedł testy psychologiczne odnośnie pozwolenia na broń nawet w Mozambiku i... dzięki Bogu! Nie pisz mi teraz, że bezpodstawnie Cię obrażam i tego rodzaju pierdoły. Parokrotnie dałeś do zrozumienia, że nie szanujesz ludzkiego życia. Nie ma to żadnego znaczenia, że to życie dresa, albo jakiegoś ludzkiego śmiecia, który całe swoje pierdoloniutke życie spędził na krzywdzeniu innych. Ludzkie życie, to ludzkie życie, ono jest wartością najwyższą, a jego odebranie ostatecznością. Ani razu w Twoich wypowiedziach nie pojawił się cień zapewnienia o tym, że masz tego świadomość i że rozumiesz jakie to pociąga ze sobą konsekwencje.
Przekaz może i był jasny ale dopiero potem. Najpierw na gadkę o skurupłach zacząłeś pisać o wątpliwościach prawnych więc napisałem że po co piszesz o wątpliwościach prawnych cytując moją wypowiedz o skrupułacjh skoro to co innego. I nie wiem po co to ciągniesz, czuję się jakbym rozmawiał z kimś kto nie czyta co sam pisze. Jak teraz też nie rozumiesz to trudno.
Temat moralności to co innego i pisałeś o tym w innym miejscu i do niego się odniosę:
Życie ludzkie owszem jest wartością. Jest też własnością każdej osoby, każdy posiada swoje życie i może z nim zrobić co ze chce. Jeżeli ktoś chce mnie pozbawić mojego życia czy zdrowia sam ryzykuje utratę swojego.
TO jak mam nadzieję rozumiesz całkowcie. Prawdopodobnie chodzi Ci o to, czy pozbawiając napastnika życia powinienem mieć wyrzuty sumienia - otóż wg Ciebie zabijająć w samoobronie zrobiłem coś złego (tak wynika z Twoich postów) bo przecież życie luidzkie jest najwyższą wartością (oczywiście tak nie jest, życie nie jest dla każdego najwyższą wartością) - co jest idiotycznym rozumowaniem. Czy bombardująć państwo islamskie pilot powinien mieć wyrzuty sumienia (zakładając że nie zabije cywilów czy jeńców a tylko tych złych)?
Oczywiście NIE
Teraz inna sprawa czy je ma i tutaj odniosę się także to Sajmona
Sajmon, ale to wszystko potwierdza to co ja uważam i co piszę - nigdzie nie pisałem że pociągnięcie za spust to jak klik myszką. Cały czas piszę o ludziach, którzy są pewni tego że to zrobią i że takim broń do samoobrony się przyda. Więc dzięki za Twój wykład ale potwierdza to co piszę.
Człowiek może mieć wyrzuty sumienia po zabiciu napasntika owszem. Bo ludzki umysł jest dość dziwny. W żadnym wypadku nie powinno to zaważyć na tym czy bronić się czy nie. Bo napastnik wyrzutuów sumienia gwarantuję nie będzie miał.
Owszem, uczepiłeś się "skrupułów", następnie "wątpliwości". Najpierw pisałeś, że nie będziesz ich miał (skrupułów), potem, że będziesz miał ewentualnie jakieś wątpliwości, by znów przyznać (zacytowane zdanie), że ich byś nie miał. Parę postów później piszesz, że odebranie człowiekowi życia (nie ma znaczenia jakiemu), byłoby dla Ciebie jak uśmiercenie owczarka niemieckiego. What the Fuck?!
Albo coś przeoczyłem albo się mylisz. Cały czas pisze, że nie można mieć skrupułów (co nie zmienia faktu że o dziwo niektórzy mogą je mieć) bo to nie dość że jest nielogiczne to niebezpieczne. O wątpliwościach piszę że można je mieć i dlatego m innymi warto strzelać tak by nie zabić. Tutaj znowu odpowiedź dla Sajmona
O tak jeszcze z doskoku na koniec.
Te strzały w kolano.. Ehh. było sobie w Krakowie 3 gości, wdali się w biały dzień po obrobieniu jubilera w strzelaninę.
Pewien policjant, w odróżnieniu od swoich kolegów strzelał tylko po nogach, bo bał się zabić.
Rozwalił łękotkę i piszczel jednemu z napadających.
Przeżyli wszyscy, tyle ze ten jeden, już po samym trafieniu w kolano był poza możliwościami rekonstrukcji. Skończyło się to amputacją ponad stawem.
I jak to się skończyło?
Gdyby ktoś w obronie własnej, właśnie wybrał ekhym "kolano" to prokur albo sąd raczej patrzyli by się na to spode łba, bo taka osoba trafiła by na wózek z racji iż intencją strzelającego (broniącego się) był świadomy wybór kolana.
Juz lepiej w stopę walnąć, gdzie kości śródstopia mają na tyle luzu że spokojnie mogą się rozejść i operacja jest w miarę "łatwa".
Udo, ramiona czyli - miejsca gdzie tętnice są schowane za dużą strukturą kostną oraz sporą warstwą mięsni są najbezpieczniejszym celem.
ramiona ze względu na brak w okolicy witalnych organów, oraz łopatki , które często skutecznie zatrzymują kulę przed dalszą destrukcją.
Oczywiście to nadal gdybanie, bo może coś rykoszetować, może się odłamać, kruszyć itd.
Jak najbardziej. Tylko że strzał w stopę daje większe ryzyko rykoszetu. Strzał w bark jak dla mnie zbyt blisko głowy. Wolałbym zaryzykować posłanie napastnika na wózek niż do grobu. Z resztą o czym my dyskutujemy liczy się to by wróg przestał dalej atakować ale przeżył, to jest sensem całej tej dyskusji o miejscu trafienia.
Co do wyroku to nie słyszxałem nigdy o tak absurdalnym wyroku by w ewidentnej samoobornie ofiara dostała karę za trwałe uszkodzenie napastnika. Ale jak o takim słyszałeś to zapodaj jakiegos linka z chęcią zobaczę.
Lemuir-->
Więc jeszcze raz, albo jesteś trollem, albo jesteś osobnikiem aspołecznym z prawdopodobnymi cechami psychopaty. Naprawdę nie trzeba być psychologiem/psychiatrą by dojść do takich prostych wniosków. Każdy kto wykazuje brak poszanowania dla ludzkiego życia i postrzega świat w tak czarno-biały sposób jak Ty, może mieć patalogiczne cechy osobowości. Teraz już wiesz skąd te moje "kolorowe" określenia Twojej osoby trzy akapity wyżej.
Może i jestem. Staram się kierować logiką nie emocjami - może i to dziwne ale to już moja sprawa nie wpływająca na to o czym dyskutujemy. Bo nie dyskutujemy o mnie tylko o tym czy broń jest dobra do samoobrony.
Jedno mnie w tym pociesza, pozwolenie na broń zdobyłbyś tylko wyjeżdżając do Wenezueli i przekupując urzędników. Psychologa prócz przekupienia musiałbyś jeszcze upić, bo na trzeźwo nie dałby rady Ciebie słuchać:
Nie wiem czemu się cieszysz. Z tego co piszesz nie miałbym oporów przed zabiciem w samoobornie kogoś kto chcem nie skrzywdzić. Powinieneś się cieszyć, mogę uratować dzięki temu samotną kobietę która będzie wracać wieczorem po ulicy a której nie napadnie dres bo nie będzie żył. A nie zapomniałem, że dla Cb życie potencjalnego mordercy jest wielką wartością - czy życie ofiary już nią nie jest?
Co ma piernik do wiatraka?
To, że cały czas piszemy o stosunku ludności nie tyle do broni w ogóle tylko do sytuacji samoobrony, gdzie jasne jest kto jest napastikiem a kto ofiarą. Sytuacja z nożem jest przykładem takiej sytuacji więc to właśnie ma piernik do wiatraka. Znowu widzę, że gubisz początek dyskusji :/
Chryste, rozmawiajmy na temat. Tematem jest rozważanie kwestii pozwolenia na broń palną. Nie jest nim rozważanie czy jeżeli rozjebałbym ryj dresowi cegłówką, pluszowym misiem, albo lalką Barbie, to dostałbym odpowiednio tyle, a tyle, albo został uniewinniony. Na litość boską, trzymajmy się tematu. A Ty jak nie rozumiałeś, że broń palna jest w Polsce czymś w rodzaju pokrętnego tabu i narzędziem grupy "wybrańców", tak nadal nie chcesz, albo nie potrafisz tego dość oczywistego faktu pojąć.
Tematem jest ogólne pojęcie samoobrony również. Oczywiście rozmawiamy o broni palnej ale ten przykład pokazuje że jednak ta samoobrona to nie jest aż tak straszna jak piszesz ze jest w trym kraju.
A Ty jak nie rozumiałeś, że broń palna jest w Polsce czymś w rodzaju pokrętnego tabu i narzędziem grupy "wybrańców", tak nadal nie chcesz, albo nie potrafisz tego dość oczywistego faktu pojąć.
Może i jest. Jednak ja bazuję na przykładach samoobrony z udzualem innych narzędzi bo jak widać nie ma statystyk czy przykładów wyroków właśnie o broni palnej. Tzn nie ma ich dostępnych.
Podaję również konkretne paragrafy które są całkowicie po mojej stronie.
Ty natomiast twierdziz, że gdybym zabił kogoś nożem to miałbym niższy wyrok niż gdybytm zabił kogos pistoletem. Dalej nie wiadomo kto ma rację.
Przez całą tą "rozmowę" udawadniałeś, że ignorujesz. Teraz twierdzisz, że nie ignorujesz, chłopie zdecyduj się. Powinni, jeżeli... To Twoje ulubione słowa? Wymiar Sprawiedliwości, chociaż nie wiadomo jak demokratycznie i niezależnie funkcjonujący, zawsze był (i zapewne będzie), poddawany różnorakim naciskom. Tutaj chodzi o zmianę klimatu politycznego, który wpłynąlby bezpośrednio na liberalizację i jednocześnie doprecyzowanie ustawodawstwa. Mało tego, oswojenia się społeczeństwa z nasyceniem codzienności bronią palną, to mały pikuś w stosunku do zmian jakie musiałyby zajść w sposobie myślenia struktur służb mundurowych, które w naturalny sposób przyjęły, że to oni i właściwie tylko oni są uprzywilejowanymi użytkownikami broni palnej. No i co założę się, że nadal nie kumasz, co?
Jak wyżej. Twierdzisz, że wyrok za obronę narzędziem x jest mniejszy od tej samej obrony pistoletem. Podstawa prawna mówi inaczej - ciężko stwierdzić jak jest naprawdę na salach sądowych bo nie ma statystyk. Jak je znajdę to podam. Sądze, że w takim wypadku ten aspekt jest nierozwiązywalny.
Słuszna uwaga, nie starasz się manipulować rozmową i stosować sofizmatów, więc poważna odpowiedź Ci się należy: bo zasługejesz!:-) Powiem Ci na czym polega ten mechanizm, tłumaczysz coś komuś, inne osoby też to robią. Stosowane są najróżniejsze przykłady i argumenty, ale oponent ni w ząb nie chce ich pojąć. Nie chodzi o ich akceptację, chodzi chociażby o zastanowienie się nad nimi. W Twoim przypadku można strzelać Ci z armaty pod domem, a Ty i tak nie usłyszysz, albo włożysz do uszu stoppery. Jeżeli parę osób gada to samo, to nie znaczy że mają rację. Tutaj jest inaczej, żyjemy na takiej a nie innej szerokości geograficznej i mamy takie, a nie inne kulturowe naleciałości. Jedną z nich jest szacunek do ludzkiego życia, innymi jest rozsądek i wyobraźnia, które powinny być niezależne od lokalizacji. Wykazujesz deficyt we wszystkich tych rzeczach i nie masz zamiaru nic w tym zmieniać. W takiej sytuacji nie pozostaje nic prócz wyolbrzymiania i wyśmiania. Dosłownie moja wypowiedź nie jest zgodna z prawdą, natomiast staje się bardziej autentyczna w szerszym, bardziej metaforycznym sensie, niestety ..
Do większości z tego odniosłem się wyżej - jednak nie jest prawdą że nie słucham argumentów. Słucham jednak właśnie po to na nie odpisują bo uważam że albo są nie prawdziwe albo co jest częstrze w tej dyskusji - potwierdzają to co piszę ale nie wiem dlaczego tego nie ogarniacie. Np to, ze cały czas wyjeżdzacie mi że mogę się zestresowac i nie nacisnąć spustu a ja cały czas powtarzam, że piszę o ludziach którzy są na tyle wytrenowani i odpowiedzialni, że są pewni iż tego pistoletu użyją. I w takich wypadkach broń jest jak najbardziej skuteczna.
No i co z tego jak powali? Był podany przykład policjantów z Gorzowa. Więc jeszcze raz: najpierw do cholery musisz w to kolano trafić! Wiesz gdzie oni początkowo celowali? W korpus! Założę się, że postrzał wynikł mniej lub z powodu przypadku, a nie wybitnych umiejętności strzeleckich. Zresztą po co w kolano? Pisałeś, że życie ludzkie nic dla Ciebie nie znaczy, więc napierdalaj drecha od razu w łeb, jednego śmiecia mniej, mścicielu:-)).
Znowu nie czyfasz co piszę - po to w kolano by potem nie mieć problemów prawnych (albo mieć ich mniej). Przecież bpisałem to juz co najmniej kilka razy dlaczego nie czytasz?
Tak najpierw muszę w to kolano trafić owszem zgadzam się. Pisałem też (znowu nie czytasz), że gdy nie jestem w stanie w to kolano trafić trafiam w inne miejsce by unieszkodliwić przeciwnika nie zabijając go. Może też przyjmijmy że kolano to przenośna opisująca ogólne miejsce które nie zagraża życiu tak bardzo jak reszta ciała.
rzyznajesz, że sytuacja zależy od wielu czynników, ale nadal posługujesz się wizją rzeczywistości zaczerpniętą wprost z tych słabszych komiksów, ewentualnie filmów akcji kina klasy B z lat 80'.
Nie do końca. Cały czas posługuję się przykładem w którym wyszkolony użytkownik broni jest napadnięty i ma możliwość celnego wystrzelenia a oponent jest w jako takiej odległości. To nie jest coś co się nie zdarza, bo wyszkolony użytkownik broni widząc grupkę dresów nie wtrynia im się między butelki jabola tylko przechodzi drugą stroną ulicy. Wtedy ma w razie ewentualnej pogoni za nim czas na wyjęcie broni.
Jest taka amunicja służąca do samoobrony, nazywa się Glaser Safety Slug i część środowiska strzeleckiego uznaje ją za skuteczną. Przykład jej wykorzystania w podbramkowej sytuacji: napastnik naciera, broniący się oddaje strzał celując w korpus. Napastnik przewraca się, jest moc obalająca. Strzelec podchodzi bliżej i w tej samej chwili bandyta "ożywa". Dopiero drugi raz neutralizuje zagrożenie. Okazało się, że pierwszy strzał nie trafił w korpus, a... kolano. Staw kompletnie strzaskany, ale facet nadal stawiał opór. Inny przykład: typ oberwał 33 razy, tak 33 razy z broni krótkiej prawdopodobnie kalibru 9 mm Para i .38 Special. Gość otrzepał się niczym strażnik ze Skyrima ze strzałą w kolanie i nadal nacierał na Policję. Powaliły go dopiero na dobre dwa slugi wystrzelone ze strzelby gładkolufowej. Absurdalne, niewiarygodne? Owszem, ale prawdziwe. Takie historie pojawiały się w raportach policyjnych, oraz np. fachowych opracowaniach Dr. Facklera.
Jezu, podajesz jeden czy dwa ekstremalne przykłady i ma to rzutować na ogół? Są ludzie żyjący 110 lat, widziuales choc jednego 110 latka na ulicy?
Za każdym razem tego rodzaju starcia to próba kontrolowania chaosu, nigdy nie wiadomo jak zachowa się oponent i nigdy nie wiadomo czy samemu zachowamy się prawidłowo. Margines błędu jest po prostu gigantyczny, w ciągu ułamka sekundy należy podjąć mnóstwo decyzji: ocenić zagrożenie, zbadać otoczenie, prawidłowo wycelować i oddać strzał/strzały tylko w ostateczności. Nie wspominam już o takich rzeczach jak umiejętne, sprawne dobycie broni, czy jej odbezpieczenie. Odpowiedni trening owszem może pomóc i uratować życie, ale może nie wystarczyć. Zresztą sam napisałeś coś podobnego w którymś poście. Nadal jednak traktujesz całe zagadnienie w sposób skrajnie uproszczony i niedojrzały.
No. Dlatego właśnie (jak słusznie zauwazyles) pisalem o ludziach wyszkolonych i opanowanych. Więc nie wiem co w tym uproszczonego i niedojrzałego. Np czy uwaga o tym, że strzał ostrzegawczy prawdopodobnie (prawdopodobnie podrkeślam zebtys znow nie wyjechał z tym, ze na alasce słyszano o głuchym który nie bał się strzałow ostrzegawczych) odstraszy napasnika jest niedojrzały? Czy też może "rada' by nie strzelać w głowę a wmiejsca które unieszkodliwą oponenta nie zabijająć go. Chyba jednak wiem jaki masz (nie tylko Ty) problem - z góry zakładasz że piszesz z kimś który chce sobie postrzelać jak w codzie i usilnie próbujesz wykazać, że na pewno nie wiem o czym piszę wskazując rzeczy oczywiste i nie będące żadnymi argumentami (przykład - ja piszę że strzał ostrzegawczy jest skuteczny a Ty zaraz zaczniesz wyjeżdzać, że nie każdy może się go przestraszyć i że mogę trafić kogos rykoszetem. W momencie gdy ja dobrze o tym wiem i nie piszę tego bo jest to dla mnie oczywiste. Po czym wypiszesz kilka takich rzeczy które nie wpływają na istotę dyskusji i myślisz, że napisałeś coś czego nie wiedziałem. Tak jak Sajmon - piszę, że strzał w brzuch jest lepszy niz w głowę i dostaję elaborat nt tego że strzał w brzuch też może być niebezpieczny i doprowadzić do śmierci ale w dłuższym czasie niż strzał w głowę. Przy czym napisałem dokłandie ot samo jedynie bez szczegółow - sens jest taki sam.
Ty twierdzisz, że rozumiesz te wszystkie niuanse i czynniki, ale za każdym razem udowadniasz, że nie kumasz kompletnie nic, albo widzisz świat w sposób tak groteskowy, że aż przerażający. Nie trzeba być generałem Polko żeby zauważyć, że coś z Tobą jest nie halo. Zresztą jak widzisz nie tylko ja tak twierdzę. Mówi się, że z Dziewulskiego to dupa nie antyterrorysta, ale nawet on zastrzeliłby Cię śmiechem, albo... zadzwonił po kumpli.
Jak wyżej. Piszesz setki słów i twierdziz, że nie mam racji w momencie gdy ja cały czas piszę właśnie to samo ale skupiam się na istocie problemu. W czym miały mieć zastrzelić śmiechem Dziewulski skoro na przykłądzie tej dyskusji, połowa Waszych wywodów odnośnie tego że pistolet trudna rzecz i mogę się zesrać w prawdziwej potrzebie użycia go sprowadza się do moich kilku słów - "mowa tylko o osobach przeszkolonych, które są pewne swoich działań".
Nie takie rzeczy się zdarzały gościom wyglądającym z pozoru jak Myszka Miki. Przykłady? Patrz wyżej.
Nie takich starców widziałem w telewizji. 120 latek nawet chyba gdzieś był.
Znów pierdolenie o Szopenie. Powienieś zostać kulturystą teorytyki, może to by powstrzymało Twoje zapędy.
Jakie pierdolenie o szopenie? Piszesz, że gość też może mieć broń i to ma być argument właśnie nie wiem za czym. I kto tu zaczął to pierdolenie?
Nikt do cholery nie mówi, że nie należy się bronić, należy. Wtedy kiedy należy spierdalać, to należy, wtedy kiedy dysponuje się bronią, albo innymi umiejętnościami, należy z nich skorzystać. Wszystko jednak w odpowiednich proporcjach, gdzie możiiwie właściwa ocena sytuacji jest kluczowa. To, oraz ewentualne umiejętności to jedno, drugą sprawą jest człowieczeństwo. W sytuacji "ja vs oni" z oczywistych względów schodzi ono na drugi plan, biorą górę instynkty. To jednak nie oznacza, że należy o nim zapominać, w przeciwnym wypadku nie będziesz się różnił od przeciętnego troglodyty. Smutne jest to, że właśnie taki wizerunek swojej osoby starasz się tu serwować. Ja nie przepadam za swoim rodzajem, ale Twoje gadki bywają niekiedy tożsame z mentalnością płk Różańskiego połączoną z wrażliwością Johna Rambo.
Eh znowu. Następnym razem czytaj co piszę, bo przez Ciebie straciłem ponad godzinę na jeden tlyko post.
Cały czas przez całą dyskusję piszę, że broni należy używać odpowiedzialnie i w momencie kiedy trzeba uciekać to trzeba uciekać. A Ty mi na koniec z tym wyjeżdzasz.
Nie wiem czemu o mnie chcesz dyskutować - widocznie taki jestem i trudno. Bardziej chory jest z pewnością Twój ekstremalny syndrom sztokholmski niż moje logiczne podejście do tych spraw.
Nie, to nic dziwnego, "dziwne" może być podejście do tego tematu. Właśnie takie jak Twoje.
Kolejny nic nie znaczący przytyk
Sto razy? A może 2,5, a może 500 razy? O Ty mój specjalisto, snajperze i chirurgu polowy w stopniu majora, jesteś wielki!
Jak wyżej (na początku). Albo nie ogarniasz podstawowych przenośni jak właśnie "100 razy" albo chcesz się na siłe dojebać do któregoś z postów.
Znowu to teoretyzowanie, masz jakiś fetysz dotyczący bardzo bladych przypuszczeń i różnorakich teorii?
Jakie teoretyzowanie? Na początku dyskusji przyjąłem jedną tezę że mówię o osobie która jest przeszkolona a sytuacja daje możliwość użycia broni. Miałbym w dyskusji o użyciu broni przyjąć sytuację, w której tejże broni nie można użyć? W sumie wtedy dyskusja była by krótka i od razu by Wam przyznał rację więc może to i sposób jest.
Prawdziwy z Ciebie gieroj, kozak, mołojec i badass w jednym. Powinieneś dostać medal od Strażnika Teksasu, a Eastwood powinien nakręcić o Tobie film: "Garett - historia nadczłowieka, wybitnego teoretyka samoobrony".
Nie wiem po co na siłę pajacujesz, jeśli dla Ciebie ochrona wymienionych przeze mnie wartości jako najważniejszych jest czymś śmiesznym to gratuluję.
Taki widocznie jestem, w przeciwieństwie do Ciebie nie przepraszam za to, że żyję. I sądzę że wychodzę na tym całkiem nieźle.
I znowu kolejny nic nie wnoszący przytyk z Twojej strony.
Sajmon-->
Zresztą, co to za temat.. jak już pisałem. Strzelać to można w ""ostatecznej ostateczności "ostatecznowanej" ostatecznością ostateczności"" ochrony swojego życia.
To że ktoś nas pobije do poziomu spędzenia tygodnia w szpitalu nie jest warte, prawdopodobnego zrąbania sobie psychiki na lwią ja nie na całą część naszego życia przez odebranie komuś "pełnej sprawności" lub życia.
Heh. No dobra nie zabronię Ci takiego podejśćia i nie mam zamiaru. Przypomnisz sobie swoje słowa gdy to Tobie odbiorą pełną sprawność i poślą Cię na wózek. I gwarantuję, że oni nie będą mieć wyrzutów sumienia.
Uf jak to dobrze, że ze mnie taki psychopata.
Chłopie gdzieś ty się uchował???
Jakie ty brednie piszesz.
Ciągle przy tym postrzale w klatkę piersiową i bebechy...
Czy ty masz jakiekolwiek wykształcenie medyczne? Bo ja MAM!
Najprościej - klatka piersiową to zakres od ok 3cm pod linią mostka do barków. Więc jakie większe ryzyko trafienia w większą ilość narządów? jest serce i płuca...
Kula w bebechach robi więcej zniszczeń. Myślisz że dlaczego kamizelki kuloodporne mają szeroki kołnierz, wycięcia na barki czasem 3/4 odległości do sutków ? za to zasłaniają całe podbrzusze i z reg, centrum płyty albo przeplotu jest właśnie w okolicach brzucha?
Bo z odmą, czy kulą na kości jest łatwiej się zająć a bebechami i wnętrznościami NIE.
Czy ty przeczytałeś to co napisałem (ZE ZROZUMIENIEM) o ranach postrzałowych?
Masz tam jak na tacy wytłumaczone, każdy średnio rozgarnięty zrozumie.
(losowy przykład, niech pocisk trafi wątrobę, która łopatologicznie pisząc jest tkanką zwartą/ miękką (nie ma otwartej przestrzeni w sobie) BUM, ciśnienie rozrywa cały organ i amen.
Nie minie parę minut i wąchasz kwiatki od spodu - a nie sorry, zapomniałem że przecież WYSZKOLONY strzelec nie będzie celował w dużą wątrobę tylko w brzuch)
Twoja znajomość anatomii jest gorsza niż przykładnego ucznia w wieku 14 lat.
Dlaczego brniesz w swoje wymyślone historyjki, po co to zaparcie i trwanie w błędzie?
Myślisz że jak wyjątkowo długo będziesz pisał takie pierdoły to w końcu ktoś (akurat wykształcony i szkolony w danym temacie) jednak zmieni zdanie i przyjmie twoje prawdy objawione a nie to czego go doświadczenie nauczyło?
Zmieniasz zdanie co post. W tym zaprzeczać samemu sobie zacząłeś. zaczynasz się już plątać we własnych wypowiedziach.
Strzał w stopę daje większe ryzyko rykoszetu?
Czy ty kiedykolwiek strzelałeś z broni? W drewno? beton? a tym bardziej w drewno lub beton uprzednio strzelając przez kawał mięcha?
Jak się skończyło dla policjanta?
Zawieszenie w czynności i prawie roczne postępowanie.
Ile ty masz w ogóle lat? jaki wróg, jakie posyłanie wroga do grobu? o czym ty majaczysz?
Ciśnie mi się taki niecenzuralny język żeby skomentować to...
Najchętniej bym Cię za fraki zaciągnął, dał pistolet i powiedział żebyś z przyłożenia przestrzelił np. mi nogę. Ciekawe czy byś się odważył wziąć broń.
Jak by Ci paru chłopaków z mojej jednostki poopowiadało Historyjki to by Ci się włos na karku zjeżył, a nie latał byś za tym posiadaniem i gdzie strzelać.
Te Twoje skrupuły. Ty nigdy nie przejdziesz testu psychologicznego nawet do posiadania broni 0.22sr.
Trzeba mieć pod deklem pomieszane, żeby beż żadnego ale - nawet straszakiem mierzyć do kogoś, KOGOKOLWIEK.
A co dopiero wyciągać ostrą, już nie mówiąc o samym strzelaniu.
Na szczęście takich "byczków" wirtualnych, w rzeczywistości zalewa przerażenie gdy stoją przed samą decyzją podjęcia decyzji.
Raz na kwartał mamy grupowe zajęcia z psychologiem. Robię sobie kopię tych Twoich postów i wypowiedzi.
Nasza Dr. będzie miała idealny schemat, do rozmowy na temat zaburzeń i nieradzenia sobie z wyobraźnią, oraz (ostrzegający) materiał na zajęcia dla żółtodziobów, którzy chcą chwytać za broń i lecieć "wroga" bić po hełmie.
Tak_skondensowanej_głupoty_i_ignorancji_nie_widziałem_już_dawno.
Niech ktoś wszechwładny ten temat usunie, proszę.
Nie bulwersuj się tak bo Ci ciśnienie skoczy ;)
Czy ty masz jakiekolwiek wykształcenie medyczne? Bo ja MAM!
Fajnie, napisałeś co nieco mądrego o postrzałach, szkoda że nie potrafisz zrozumieć przekazu tego co piszę. Zamiast usilnie chwalić się swoją wiedzą przeczytaj ze zrozumieniem o co cały czas mi chodzi - postrzał w klatkę piersiową niesie ryzyko uszkodzenia organów, przy których śmierć będzie praktycznie na miejscu. Dodatkowo nie mniej ważne jest to, że celowanie w klatkę piersiową może także skończyć się postrzałem w głowę czyli znowu śmiercią prawie na miejscu.
Nie ważne jak trudno będzie uratować napastnika w szpitalu - najważniejsze że nie zginie na miejscu - trudno będzie wtedy zakwalifikować prokuratorowi taki czyn jako chęć zabójstwa. Powiesz, że celowałeś w nogi co automatycznie daje ci plusa do obrony.
Podsumowując - cały czas piszę, że chodzi tylko o to iż przy strzale w klatkę piersiową masz ryzyko śmierci na miejscu. Przy postrzale w brzuch może i masz większe ryzyko śmierci ogólnie natomiast nie na miejscu co sam wcześniej pisałeś. Przy postrzale w "górną część ciała" jest dodatkowo możliwość trafienia w głowę gdzie już skutki są całkowicie opłakane.
Dlaczego brniesz w swoje wymyślone historyjki, po co to zaparcie i trwanie w błędzie?
Myślisz że jak wyjątkowo długo będziesz pisał takie pierdoły to w końcu ktoś (akurat wykształcony i szkolony w danym temacie) jednak zmieni zdanie i przyjmie twoje prawdy objawione a nie to czego go doświadczenie nauczyło?
Nie możesz znaleźć pracy w zawodzie czy jak że już 3 raz się chwalisz swoim wykształceniem? :D
Zmieniasz zdanie co post. W tym zaprzeczać samemu sobie zacząłeś. zaczynasz się już plątać we własnych wypowiedziach.
W którym KONKRETNIE momencie zmieniam zdanie co post? Podaj przykład albo stwierdzam że łżesz.
Czy ty kiedykolwiek strzelałeś z broni? W drewno? beton? a tym bardziej w drewno lub beton uprzednio strzelając przez kawał mięcha?
Eh. Strzał w stopę daje ryzyko spudłowania i trafienia w podłoże co może spowodować rykoszet i trafienie kogoś postronnego. Rozumita?
Zawieszenie w czynności i prawie roczne postępowanie.
Ciekawe. Masz linka do tej sprawy?
Ile ty masz w ogóle lat? jaki wróg, jakie posyłanie wroga do grobu? o czym ty majaczysz?
Ciśnie mi się taki niecenzuralny język żeby skomentować to...
Chodzi CI o o tą wypowiedź? "Wolałbym zaryzykować posłanie napastnika na wózek niż do grobu."
Nie wiem gdzie studiowałeś ale szkoda że nie uczyli tam analizy zdań - otóż wytłumaczę.
Było to zdanie odnośnie Twojego tekstu o możliwościach uszkodzenia kolana napastnika. Otóż wolałbym by napastnik spoczął na wózku niż zmarł, gdyż za posłąnie kogoś na wózek jest mniejsza kara niż za zabójstwo. Więc prokurator nie mógł by postawić mi zarzutu zabójstwa.
Ciśnie mi się taki niecenzuralny język żeby skomentować to...
Widze, że bardzo się emocjonujesz. Proszę komentuj. Ale to chyba nie ja w takim razie mam problemy psychiczne ;)
Najchętniej bym Cię za fraki zaciągnął, dał pistolet i powiedział żebyś z przyłożenia przestrzelił np. mi nogę. Ciekawe czy byś się odważył wziąć broń.
Jak by Ci paru chłopaków z mojej jednostki poopowiadało Historyjki to by Ci się włos na karku zjeżył, a nie latał byś za tym posiadaniem i gdzie strzelać.
Dobrze, jak już się wyżyjesz to daj znać i możemy kontynuować dyskusję
Te Twoje skrupuły. Ty nigdy nie przejdziesz testu psychologicznego nawet do posiadania broni 0.22sr.
Trzeba mieć pod deklem pomieszane, żeby beż żadnego ale - nawet straszakiem mierzyć do kogoś, KOGOKOLWIEK.
A co dopiero wyciągać ostrą, już nie mówiąc o samym strzelaniu.
Na szczęście takich "byczków" wirtualnych, w rzeczywistości zalewa przerażenie gdy stoją przed samą decyzją podjęcia decyzji.
Znam siebie raczej lepiej niż Ty i lepiej wiem jak bym się w określonych sytuacjach zachował. Oczywiście jest możłiwe, że rzeczywiście mógłbym mieć takie opory w końcu ludzki mózg ma różne słabości. Dlatego zanim wyszedłbym na miasto z bronią odpowiednio przez długi czas bym się do tego przygotowywał.
Natomiast na tekst, że nie potrafiłbym celować do nikogo nawet ze straszaka nawet w momencie zagrożenia życia powiem tak - nie mierz innych swoją miarą. Może dla Ciebie gotowość do obrony (czyli zabicia napastnika) siebie czy swoich bliskich jest czymś nienormalnym (bo taki jest ton Twojej wypowiedzi) nie będę się w to mieszał. Dla mnie jest to coś całkowicie zrozumiałego.
Raz na kwartał mamy grupowe zajęcia z psychologiem. Robię sobie kopię tych Twoich postów i wypowiedzi.
Nasza Dr. będzie miała idealny schemat, do rozmowy na temat zaburzeń i nieradzenia sobie z wyobraźnią, oraz (ostrzegający) materiał na zajęcia dla żółtodziobów, którzy chcą chwytać za broń i lecieć "wroga" bić po hełmie
Oh wow Jezu jaki ty typowy jesteś ;) Ubzdurałeś sobie coś na mój temat i teraz nie możesz tego wytrzymać - zarzucasz mi że ja brnę w swoje historyjki a twierdzisz że chcę chwytać za broń i lecieć na wroga w momencie gdy setny raz powtarzam, że broń powinni nosić ludize przeszkoleni i gotowi do jej noszenia i odpowiedzialni. A co do pani Dr. to po co się tak męczyć - najlepiej sam napisz sobie wymyślone moje posty i ej prześlij będzie to równie obiektywne jak coś takiego. Przypominam także o czymś takim jak prawo autorskie, które dotyczy również postów szczególnie takich :)
Tak_skondensowanej_głupoty_i_ignorancji_nie_widziałem_już_dawno.
Niech ktoś wszechwładny ten temat usunie, proszę.
Wiesz ale akurat poziom głupoty nie ja przebiłem tekstem o tym, że lepiej dać się pobić tak by leżeć tydzień w szpitalu niż użyć broni.
No i widzę że lubujesz się w cenzurze, dzięki Bogu na tym forum jeszcze aż tak ona nie szaleje.
garrot randalson nie bedzie do nikogo strzelac bo woli uzyc w sytuacji zagrozenia zycia miecza wiedzminskiego. . . . .
Tak, po-edytujesz sobie swoje wpisy z wróg na napastnik i potem żeś mądry...
Piszesz straszliwe głupoty, widać nigdy nawet z broni bocznego zapłonu nie strzelałeś.
Nie masz kompletnie o tych sprawach pojęcia.
Dalej brniesz w zaparte z tym swoim strzelaniem do człowieka...
Ehh jak jesteś tak uparty, jedź i sobie załatw tą broń. Budynek przy Ulicy Rychlińskiego 1 w Ząbkach przy Warszawie.
Tam Cię wysłuchają i wydadzą Ci i pozwolenie i może nawet broń.
tak to sobie wyobrażam
http://i.imgur.com/tdgGmSq.gif
proponuję skończyć dyskusję, po ostatnich postach widać, że nie ma to sensu.
Dlatego zanim wyszedłbym na miasto z bronią odpowiednio przez długi czas bym się do tego przygotowywał.
Podsumowując te długie wywody:
Nie! Nie przygotowałbyś się na to co może sie zdarzyć, choćbyś 10 lat na to poświęcił i więcej
Jako, że jest tu festiwal kilometrowych postów, które by wymagały kilometrowych odpowiedzi (sajmon, Lemur-podziwiam, że wam się chce ;))to ja tylko dodam, że Garret, naprawdę nie musisz się martwić o procedury związane z bronią, tym gdzie trafiać itd. Ani nawet o upowszechnienie dostępu do broni. Problem Cię po prostu nie dotyczy, bo nie dostaniesz pozwolenia, więc nie musisz się tak tym przejmować. Niezależnie od tego, jak bardzo by to zostało uproszczone, to bariera w postaci rozmowy z psychologiem musi zostać, to Europa. Raczej nikt rozsądny nie chce żyć w państwie, w którym z bronią palną latają po ulicach ludzie porównujący zastrzelenie człowieka i psa.
A festiwal wyobrażeń z CoDa i ewidentnie Maksa Payne'a [bullet-time! kolana!] połączony z dogłębną wiedzą o obrażeniach brzucha... Ech...
W prawdziwym życiu na polu walki narrrator nie informuje o szczególnie udanym strzale: https://www.youtube.com/watch?v=IknAuxUwx7k ;>
I KAŻDY postrzał może być potencjalnie śmiertelnym zagrożeniem. Co potrafi rozłożyć psychicznie zawodowych żołnierzy strzelających do terrorystów, a co dopiero cywila machającego pistoletem dresom przed oczami. Brak jakiegokolwiek myślenia o konsekwencjach, o życiu, jakiejś takiej wrażliwości i wyczucia, czym ludzkie życie jest. Konwencja westernowa.
Sajmon->Tak, po-edytujesz sobie swoje wpisy z wróg na napastnik i potem żeś mądry...
?
Po co miałym to robić skoro to jest to samo :o Naprawdę używasz semantycznych argumentów?
Piszesz straszliwe głupoty, widać nigdy nawet z broni bocznego zapłonu nie strzelałeś.
Nie masz kompletnie o tych sprawach pojęcia.
Dalej brniesz w zaparte z tym swoim strzelaniem do człowieka...
Ehh jak jesteś tak uparty, jedź i sobie załatw tą broń. Budynek przy Ulicy Rychlińskiego 1 w Ząbkach przy Warszawie.
Tam Cię wysłuchają i wydadzą Ci i pozwolenie i może nawet broń.
Bla bla bla powtarzasz się. Nie odniosłeś się oczywiście do żadnej z moich odpowiedzi.
Podsumowując te długie wywody:
Nie! Nie przygotowałbyś się na to co może sie zdarzyć, choćbyś 10 lat na to poświęcił i więcej
Nikt nie pisze o przygotowaniu w 100% co oczywiście też zaznaczałęm w swoich wywodach i to kilkukrotnie. Jednak takimi tekstami zadajesz kłam całej społeczności strzeleckiej, w której wiele osób nosi lub posiada w domu broń do ochrony osobistej.
Jako, że jest tu festiwal kilometrowych postów, które by wymagały kilometrowych odpowiedzi (sajmon, Lemur-podziwiam, że wam się chce ;))to ja tylko dodam, że Garret, naprawdę nie musisz się martwić o procedury związane z bronią, tym gdzie trafiać itd. Ani nawet o upowszechnienie dostępu do broni. Problem Cię po prostu nie dotyczy, bo nie dostaniesz pozwolenia, więc nie musisz się tak tym przejmować. Niezależnie od tego, jak bardzo by to zostało uproszczone, to bariera w postaci rozmowy z psychologiem musi zostać, to Europa. Raczej nikt rozsądny nie chce żyć w państwie, w którym z bronią palną latają po ulicach ludzie porównujący zastrzelenie człowieka i psa.
Tylko, że dyskusja nie była o mnie tylko broni ogólnie. Musisz koniecznie odnosić się personalnie do koogś w debacie żeby ją "wygrać"? I wiesz jeśli kiedyś będę je wyrabiał to może powrócę do tego wątku i je tutaj wkleję co Ty na to? ;)
A festiwal wyobrażeń z CoDa i ewidentnie Maksa Payne'a [bullet-time! kolana!] połączony z dogłębną wiedzą o obrażeniach brzucha... Ech...
Ech widać, że nie czytasz tych kilometrowych postów. Dokładnie odosiłem się do tego i to znowu kilkukrotnie i cały sens tego co piszę wszyscy potwierdzają. Tak o strzałach w brzuch (Przy postrzale w brzuch może i masz większe ryzyko śmierci ogólnie natomiast nie na miejscu co sam wcześniej pisałeś. Przy postrzale w "górną część ciała" jest dodatkowo możliwość trafienia w głowę gdzie już skutki są całkowicie opłakane.)
jak i o strzałach w kolano (kolano, noga, stopa - miejsce ciała nie zxagrażające bezpośrednio życiu lub nie zagrażająće śmiercią na miejscu)
I KAŻDY postrzał może być potencjalnie śmiertelnym zagrożeniem.
Owszem. Po co piszesz takie oczywiste rzeczy? Napisz także, że celując w nogę mogę trafić w głowę tego także nie wiem.
o potrafi rozłożyć psychicznie zawodowych żołnierzy strzelających do terrorystów, a co dopiero cywila machającego pistoletem dresom przed oczami. Brak jakiegokolwiek myślenia o konsekwencjach, o życiu, jakiejś takiej wrażliwości i wyczucia, czym ludzkie życie jest. Konwencja westernowa.
Z pewnością. Z tym także się zgadzałem w którymś z postów - inna sprawa, że niektórzy twierdzą że jest to normalne i tak powinno być a ja pisząc ze czegoś takiego bym nie odczuwał (tak sądzę na tyle ile siebie znam, mogę się oczywiście mylić) dostają bólu dupy. Ba, kilka osób wyżej twierdzi z tego co zrozumiałem, że zabicie agresora w samoobronie jest niemoralne.
Podsumowując, podobnie jak Sajmon dopowiadasz sobie jakieś brednie, których nie pisałem wyciągasz daleko idące wnioski z moich postów choć cały czas piszę, że tak nie jest. Rzeczywiście taka dyskusja jest dość bezcelowa.
Dalej jednak nie wiem jak to jest z tymi wyrokami sądów w PL odnośnie broni palnej i fajnie jakby ktoś jescze podał jakieś linki do spraw/statystyk.
Garret Rendellson
Strasznie się czyta takie opinie jak twoja. Bez cienia refleksji i wątpliwości. Jesteś przekonany, że masz prawo zabić każdego kto cię zaatakuje.
Pomijam ocenę moralną takiego podejścia, bo ani nie da się jej ostatecznie ustalić, ani nie przejawiasz chęci do choćby zastanowienia się nad tym.
Teraz wyobraź sobie, że wjeżdżasz komuś w bagażnik. Ten ktoś wysiada z samochodu i idzie w twoją stronę z wkurzonym wyrazem twarzy i rzuca wiązanką. Pech chciał, że ma na sobie dres i dwa metry wzwyż i wszerz, a w ręce niesie kij. Więc wyciągasz gnata i bez zastanowienia ładujesz gościowi kulę w brzuch, czy gdzie tam uważasz za rozsądne. Po wszystkim okazuje się, że gośc owszem,wiązankami rzucał, bo miał taki sznyt, ale nigdy muchy nie skrzywdził. Wolontariat w domu dziecka uskuteczniał, bo sam w takim zaczął, a kij to była bajerancka laska, bo miał rzepkę uszkodzoną podczas meczu koszykówki parę dni wcześniej. Ale tego dowiedziałeś się od prokuratora. Bo zamiast zacząć rozmowę, czy choćby wrzucić wsteczny i wiać, kierowany subiektywnym poczuciem zagrożenia zabiłeś człowieka. Możliwe? Możliwe.
Człowiek ma prawo się bronić. Co do tego nie ma wątpliwości. Problem w tym, że kiedy podlega stresowi i presji czasu, jego ocena sytuacji staje się ograniczona, a wnioski obarczone wiekszą niż zazwyczaj dozą błędu. A ty uważasz, że to jest właściwy moment do podejmowania decyzji na miarę życia i śmierci. Ale ty przecież znasz siebie i WIESZ jak byś w danej sytuacji zareagował. Super. Jest takie określenie na ludzi, którzy mają gotową odpowierź na wszystko i zyją bez wahania i wątpliwości. Głupcy.
Wyciąga się broń, karze mu się odłożyć kij lub się oddalić a jak się na ciebie rzuci dopiero wtedy strzelać.
Tylko że ty już uznałeś, że cię atakuje, więc masz prawo strzelać. Możliwe, prawda ?
[1] Kup sobie lepiej czołg wyjedż na ulice żaden psychol nie da Ci rady...ehhh
spoiler start
A tak na serio, polecam najpierw zapisać się na strzelnice nauczyć strzelać, a potem marzyć o posiadaniu broni
spoiler stop
[154]
– Tak mówicie? A gdyby tutaj staruszka przechodziła do domu starców, a tego domu wczoraj by jeszcze nie było, a dzisiaj już by był, to wy byście staruszkę przejechali, tak? A to być może wasza matka!
Wysiak
Zwróc uwagę, że ja słowa nie napisałem o dopuszczalności posiadania, bo nie o to teraz mi chodzi. Po prostu ludziom, którzy WIEDZĄ, trzeba pokazywać, że im się co najwyżej WYDAJE.
Zakrent2000
Oczywiście. I o to mi chodzi. To jest delikatna materia, a takie osoby jak Garret chcą ją rozwiązywać z subtelnością Aleksandra przy węźle gordyjskim. Zauważ, że zwolennicy ułatwienia dostępu do broni chcą też "prawa chroniącego obywateli" zapominając, że ich hipotetyczny napastnik też tej ochronie musi podlegać. Choćby w ramach konstytucyjnej równości.
Teraz wyobraź sobie, że wjeżdżasz komuś w bagażnik. Ten ktoś wysiada z samochodu i idzie w twoją stronę z wkurzonym wyrazem twarzy i rzuca wiązanką. Pech chciał, że ma na sobie dres i dwa metry wzwyż i wszerz, a w ręce niesie kij. Więc wyciągasz gnata i bez zastanowienia ładujesz gościowi kulę w brzuch, czy gdzie tam uważasz za rozsądne. Po wszystkim okazuje się, że gośc owszem,wiązankami rzucał, bo miał taki sznyt, ale nigdy muchy nie skrzywdził. Wolontariat w domu dziecka uskuteczniał, bo sam w takim zaczął, a kij to była bajerancka laska, bo miał rzepkę uszkodzoną podczas meczu koszykówki parę dni wcześniej. Ale tego dowiedziałeś się od prokuratora. Bo zamiast zacząć rozmowę, czy choćby wrzucić wsteczny i wiać, kierowany subiektywnym poczuciem zagrożenia zabiłeś człowieka. Możliwe? Możliwe.
Po pierwsze w takiej sytuacji go najpierw ostrzegam zeby się nie zbliżał i ewentualnie w niego celuję. Jeżeli mimo to na mnie rusza to już jestem całkowicie moralnie usprawieldliwiony (szczególnie że jescze rzuca w moją stronę wyzwiska i groźby). Oczywiście inna sprawa jak by to naprawdę wyglądało i co ja bym zrobił ale chyba nie o to Ci chodzi.
Argument jest bez obrazy debilny - to jak wymierzenie w kogoś pistoletem zabawką i groźby, po czym oburzenie, że policja Cię postrzeliła. Skoro wszystko wzkazuje, że jest to atak i gość mnie pobije/zabije to obrona jest całkowicie uzasadniona.
Nic nie rozumiesz, jak podejrzewałem. Po pierwsze zakładasz zachowanie zimnej krwi, czyli olewasz drugą część mojego posta. Po drugie to był tylko przykład mający na celu nie pytanie, jak ty byś się zachował tylko pokazanie jak łatwo się pomylić. Koleś stuknięty w nim nie jest agresywny, tylko zły, co w takiej sytuacji naturalne. Nie napisałem, że to były obelgi, czy że się zamachnął. Po prostu sprawca kolizji się przestraszył i zareagował za szybko. Zwykły, ludzki błąd, kosztujący innego życie, a sprawcę długie lata w więzieniu. I to niezależnie od liberalizmu systemu prawnego.
A jeśli zabijając kogokolwiek czujesz się całkowicie moralnie usprawiedliwiony (co dość często podkreślasz, wskazując na okoliczności tego zabicia) to wystawiasz sobie kiepskie świadectwo. Mam nadzieję, że to tylko takie forumowe kozaczenie.
Od przeanalizujmy. Piszesz, że gosciowi wbijam się w bagażnik. Czyli logiczne, że jest wkurzony. Do tego wychodzi i rusza szybkim nerwowym krokiem w moją stronę (tak to sobie wyobrażam) równocześnie obrażając mnie i groząc (wiązanka zazwyczaj często zawiera również groźby szczególnie w przypadku takiego osobnika). Jego wygląd wskazuje, że może być groźny a dodatkowo niesie ze sobą kij, którego wyciągnięcie w takim przypadku jest 99,9999% pewnością, że nie jest to laska którą się podpiera. Z resztą było by to widać że kuleje i używa jej jako podpórki. Wszystko wskazuje, że gość może chcieć zrobić mi krzywdę.
Oczywiście olałeś moją odpowiedź, gdzie piszę co powinno się zrobić - o ostrzeżeniu i wycelowaniu oraz strzale ostrzegawczym. Czy jeśli gość po czymś takim dalej będzie szedł w moją stronę to już jest odpowiedni powód by go postrzelić czy musi zacząć mnie napierdalać tym kijem po głowie?
A jeśli zabijając kogokolwiek czujesz się całkowicie moralnie usprawiedliwiony
Czekaj, zabicie kogoś w samoobronie nie jest moralnie usprawiedliwione tak?
Wszystkich zwolenników posiadania broni zapraszam do wypełnienia:
https://secure.avaaz.org/en/petition/Do_Prezydenta_Rzeczypospolitej_Polskiej_Andrzeja_Dudy_Referendum_w_sprawie_prawa_do_powszechnego_posiadania_broni/?eJhoVjb
Ten człowiek nawet nie zna znaczenia słowa moralności. tu dyskusja już nie pomoże.
To się prosi o zakład psychiatryczny i dobrego psychologa.
Gość ciągle plecie te swoje brednie, pomimo że każdy jeden z przychodzących tu użytkowników stara mu sie powiedzieć że jest w błędzie, ma spaczone poglądy i wybujałą wyobraźnie, ale on tego nie widzi.
Takie coś może tylko pogłębiać jego stan "domniemania" i zrobi jeszcze więcej złego niż trzeba.
System badań psychologicznych jest ok w Polsce.
Taki ktoś jak on nie przejdzie nawet przez pierwszy etap spotkania, więc każdy może czuć się bezpiecznie.
Proponuje po prostu zarzucić i zakopać temat, ignorując wszelkie wypowiedzi.
Zastrzelenie kogoś w samoobronie jest moralnie i prawnie usprawiedliwione - spaczony pogląd
Danie się pobić i wysłać do szpitala lub na cmentarz, bo przy próbie samoobrony agresorowi może stać się krzywda - coś normalnego
Kurde rzeczywiście jest ze mną nie tak. Ale jak pisałem cieszę, się że jestem takim psychopatą, to pozytywnie odbije się na długości mojego życia. Sajmon, jeśli dalej nie masz zamiaru odnosić się do moich odpowiedzi tylko płakać o zamknięciu tematu to podpowiem - jest taki przycisk jak ignoruj wątek :)
Też mam nadzieje, że temat umrze, śmiercią naturalną:-)
Na sam koniec mam jednak prośbę do Garreta. Chciałbym wrócić tylko do jednej, nurtującej mnie kwestii:
[144]
"Lemur:
Więc jeszcze raz, albo jesteś trollem, albo jesteś osobnikiem aspołecznym z prawdopodobnymi cechami psychopaty. Naprawdę nie trzeba być psychologiem/psychiatrą by dojść do takich prostych wniosków. Każdy kto wykazuje brak poszanowania dla ludzkiego życia i postrzega świat w tak czarno-biały sposób jak Ty, może mieć patalogiczne cechy osobowości. Teraz już wiesz skąd te moje "kolorowe" określenia Twojej osoby trzy akapity wyżej.
Garret:
Może i jestem. Staram się kierować logiką nie emocjami - może i to dziwne ale to już moja sprawa nie wpływająca na to o czym dyskutujemy. Bo nie dyskutujemy o mnie tylko o tym czy broń jest dobra do samoobrony."
Co dość oczywiste uznałem Twoją odpowiedź, jako potwierdzenie tezy, że możesz posiadać patologiczne cechy osobowiści wskazujące psychopatię. Wyraźnie napisałeś: "Może i jestem" (nim, czyli psychopatą). Zgadza się prawda? Sam nie miałbym problemu z zaakceptowaniem takiego stwierdzenia, gdyby nie fakt, że nie odniosłeś się w jakikolwiek sposób do mojego pytania dotyczącego ewentualnego trollowania. Powiedz więc, jesteś trollem, czy nie jesteś? Myślę, że po tych dziesiątkach postów z obu stron mamy prawo wiedzieć czy Twoje stanowisko jest tym rzeczywistym, głęboko osobistym i faktycznie subiektywnym, czy też jest jedynie formą zawoalowanego żartu. Dziękuję.
Czy trollingiem jest mój pogląd, że człowiek jest moralnie usprawiedliwiony do zabicia w samoobronie (chyba ze chodzi Ci o coś innego)? Nie, w żadnym wypadku nim nie jest.
Ps przyznałem, że "może i jestem" bo może rzeczywiście jestem psychopatą dla osób, którzy wyznają zasadę daj się zabić byle nie zabij. Wg Takiego systemu wartości jestem nim raczej na pewno.
Ps pytanie trolla czy jest trollem to raczej byłby dowód lekkiej naiwności nie sądzisz?
Garret ->
Tylko, że dyskusja nie była o mnie tylko broni ogólnie. Musisz koniecznie odnosić się personalnie do koogś w debacie żeby ją "wygrać"? I wiesz jeśli kiedyś będę je wyrabiał to może powrócę do tego wątku i je tutaj wkleję co Ty na to? ;)
To nie jest dyskusja akademicka, tylko dyskusja forumowa. Oczywiście, że będzie się postrzegać użytkownika i jego poglądy jako pewną jedność, więc po prostu miło zasugerowałem, że ten temat Cię nie dotyczy, więc i nie masz potrzeby się nim zajmować, produkując wielostronicowe posty.
Wybieg ze skanowaniem pozwolenia jest dość pocieszny, ale naprawdę, nie grozi Ci ryzyko użycia skanera do tego celu ;).
Owszem. Po co piszesz takie oczywiste rzeczy? Napisz także, że celując w nogę mogę trafić w głowę tego także nie wiem.
Piszę, bo odnoszę wrażenie, że przeceniasz swoje "umiejętności strzeleckie". W realiach starcia... ech... nie będę powtarzał ;).
Ba, kilka osób wyżej twierdzi z tego co zrozumiałem, że zabicie agresora w samoobronie jest niemoralne.
Ja myślę, że - pomijając kwestie tego, czy moralne czy nie - to zabicie drugiej osoby, niezależnie od okoliczności, obrony własnej, wojny itd. jest czymś złym. Nieoptymalnym. Strasznym, niszczącym psychikę. I jednoznacznie negatywnie postrzeganym przez hm... "zdroworozsądkowo" myślących ludzi. Zakaz zabijania obejmował większość znanych ludzkości kodyfikacji prawa i moralności, samoobrona zaś nie sprawia od razu, że policja powinna reagować jako "aaa... zastrzelony, 5 strzałów w łeb.. no tak miał scyzoryk.. czyli samoobrona, nic tu po nas, dobranoc!"
Wiadomo, kozaczenie w necie, gry, filmy sensacyjne każą domniemywać, iż zastrzelić przeciwnika to z grubsza ten poziom obciążenia psychicznego i wydarzenie tej samej rangi, co strzelanie do tarczy. No ale jednak pozwolę sobie stwierdzić, iż nie.
Podsumowując, podobnie jak Sajmon dopowiadasz sobie jakieś brednie, których nie pisałem wyciągasz daleko idące wnioski z moich postów choć cały czas piszę, że tak nie jest. Rzeczywiście taka dyskusja jest dość bezcelowa.
Nic nie dopowiadam, myślę, że dałeś świadectwo tego, jak z Tobą jest już wielokrotnie w tym wątku, więc problemu nie ma.
Poza tym zauważ, iż polemizują tutaj z Tobą przede wszystkim osoby z bronią zaznajomione, które ją lubią i nawet chętnie by powitały pewne liberalizacje do niej dostępu. Jednak liberalizacja nie może obejmować jednostek niestabilnych, zaburzonych i po prostu niedorosłych do posiadania broni palnej, o to nam tu chodzi.
Nikt tutaj raczej nie sugeruje, że obecne przepisy są super i nie ma w nich pewnego marginesu na zmiany.
Cytujesz mój post o tym, że dyskusja nie jest o mnie tlyko o broni ogólnie i tak też cały czas się wypowiadam. Po czym linijkę niżej piszesz
iszę, bo odnoszę wrażenie, że przeceniasz swoje "umiejętności strzeleckie". W realiach starcia... ech... nie będę powtarzał ;)
Gdzie już setny raz wyjasniam że cały czas piszę o przeszkolonym strzelcu ja nie mam tutaj nic do rzeczy. Jeśli nie jestem przeszkolonym strzelcem nie wychodzę z bronią.
To już ewidentna prowokacja z Twojej strony.
Ja myślę, że - pomijając kwestie tego, czy moralne czy nie - to zabicie drugiej osoby, niezależnie od okoliczności, obrony własnej, wojny itd. jest czymś złym.
Tutaj jeszcze miałem nadzieję na jakąś filozoficzną dysputę czym jest zło. Bo pogląd, że zabicie kogoś chcącego odpalić przycisk atomowy w niewinne miasto czyli że niszczenie zła jest złem jest na 1 rzut oka tak absurdalny, że a ciekawy.
Ale potem przewinąłem kartę niżej czytając ze policja powinna reagować jako "aaa... zastrzelony, 5 strzałów w łeb.. no tak miał scyzoryk.. czyli samoobrona, nic tu po nas, dobranoc! co uświadomiło mnie że nie czytasz całkowicie tego co piszę (m innymi w poście nr 163 gdzie na idiotyczny zarzut Matysiaka piszę jak powinna wyglądać samoobrona i czym różni się od jej przekroczenia) i prawdopodobnie robisz sobie jaja. Nie będę więc przeszkadzał.
Jednak liberalizacja nie może obejmować jednostek niestabilnych, zaburzonych i po prostu niedorosłych do posiadania broni palnej, o to nam tu chodzi.
O to chodziło na początku i cały czas to pisałem. O dziwo połowa Waszych (w tym Twoich i to w tym poście) tekstów to inwektywy o tym jak to nie umiem strzelać i bym się zesrał w takiej sytuacji czy też śmieszne próby analizy mojej psychologii choć cały czas podkreślałem, że piszę o wyszkolonych strzelcach, to kim ja jestem nie ma tu nic do rzeczy. Ale niestety na tym forum bez argumentów ad personam nie ma żadnej dyskusji.
Gdzie już setny raz wyjasniam że cały czas piszę o przeszkolonym strzelcu ja nie mam tutaj nic do rzeczy.
Nie piszesz o sobie, lecz o hipotetycznej osobie trzeciej? Jajca sobie robisz? Jak na razie pisałeś w pierwszej osobie tego typu rzeczy:
Podbije do ciebie trzech łysych typów po telefon, przez który akurat rozmawiałeś, otworzysz do nich ogień bez skrupułów?
Jakie miałbym mieć skrupuły w takim wypadku?
Nie wiem czemu się cieszysz. Z tego co piszesz nie miałbym oporów przed zabiciem w samoobornie kogoś kto chcem nie skrzywdzić. Powinieneś się cieszyć, mogę uratować dzięki temu samotną kobietę która będzie wracać wieczorem po ulicy a której nie napadnie dres bo nie będzie żył. A nie zapomniałem, że dla Cb życie potencjalnego mordercy jest wielką wartością - czy życie ofiary już nią nie jest?
Pod wpływem alkoholu raczej nie nosiłbym broni a jeśli już to zachowałbym ją na napawdę skrajny przypadek gdyż potem straciłbym pozwolenie gdybym jej użył. Wolałbym już oddac portfel którego wartość jest znikoma w porównaniu do broni.
To, że dres który mnie napada może mieć broń to jest argument przeciwko temu bym ja nosił bron? Heloł!
Najważniejsze jest dla mnie moje życie i moje zdrowie oraz moja własność. W przypadku gdy ktoś chce mi je odebrać przestaje być człowiekiem staje się agresorem który z własnej woli ryzykuje że w samoobronie zostanie zabity. Jego sprawa - dlaczego miałbym płakać po samobójcy który dodatkowo chciał mnie skrzywdzić?
Życie kogoś chcącego mnie skrzywdzić czy zabić po to by mnie okraść ma dla mnie wartość owczarka niemieckiego który urwal się ze smyczy i chce mnie pogryźć. Brakowało by tego żebym miał opory przed obroną samego siebie w momencie gry to nie ja inicjuję agresję.
choć cały czas podkreślałem, że piszę o wyszkolonych strzelcach, to kim ja jestem nie ma tu nic do rzeczy
W czym ci strzelcy mają być wyszkoleni? W strzelaniu do ludzi? Jak wyobrażasz sobie takie szkolenia? o_O
Bo nie, szkolenie polegające na opróżnaniu magazynków na strzelnicy to jednak inna bajka.
Ale niestety na tym forum bez argumentów ad personam nie ma żadnej dyskusji.
I BTW braku personalnych wrzut jakże miłe i w ogóle pozostające w klimacie dyskusji akademickiej rozważania nt. gwałcenia partnerek:
Naprawdę współczuję Twojej dziewczynie jeśli takową posiadasz - gdy będą ją gwałcić też będziesz się zastanawiał nad użyciem broni bo przecież od gwałtu się nie umiera? Ciekawe ogólnie jak Ty funkcjonujesz z takim podejściem do życia.
Jezu ja jako hipotetyczny strzelec o którym cały czas piszemy. Dziwne, że nie rozumiesz takich podstawowych zasad dyskusji ale okej mogą być pewnie nieporozumienia na polu językowym - tylko że 10 razy już zaznaczałem, że nie piszę o sobie tylko właśnie o wyszkolonej osobie posiadającej broń.
W czym ci strzelcy mają być wyszkoleni? W strzelaniu do ludzi? Jak wyobrażasz sobie takie szkolenia? o_O
Bo nie, szkolenie polegające na opróżnaniu magazynków na strzelnicy to jednak inna bajka.
W byciu psychicznie gotowym na użycie broni w razie samoobrony. By jak już wielokrotnie było pisane, nie zawahać się w kluczowym momencie.
I BTW braku personalnych wrzut jakże miłe i w ogóle pozostające w klimacie dyskusji akademickiej rozważania nt. gwałcenia partnerek:
To co napisałem wynikało z JEGO poglądów które wygłaszał w swoim imieniu i które wyznaje. I nie nazwałbym tego personalną wrzutą, raczej uświadomieniem konsekwencji do jakich taki dziwny pogląd mógł by prowadzić. Nie widzisz różnicy między czymś takim a tym, że po raz 10 na moją tezę o pewnym używaniu broni ktoś z kpiną zarzuca mi że taki jestem kozak z coda a bym się zesrał przy realnej sytuacji zagrożenia chociaż 100 razy piszę że nie mówię o sobie tylko o hipotetycznym użytkowniku pistoletu? Zauważ, że nie powiedziałem nawet czy w ogóle mam zamiar wyrabiać pozwolenie na broń.
No to temat rozwiązany, jeszcze żaden psycholog nie przepuścił osoby z problemami z osobowością.
To Ty cały czas myślałeś, że tematem dyskusji było jak przejść przez test psychologiczny?
quality prowo
[168]
"Czy trollingiem jest mój pogląd, że człowiek jest moralnie usprawiedliwiony do zabicia w samoobronie (chyba ze chodzi Ci o coś innego)? Nie, w żadnym wypadku nim nie jest. "
Nie pytałem się jakimi przesłankami kierowałbyś się wchodząc w rolę trolla. Pytałem się czy jesteś trollem, czy nie. Odpowiedziałeś, że nie jesteś. O to chodziło, dziękuję.
Prawdopobieństwo? Całkiem spore, parę dni temu przyznał się do tego pewien popularny forumowy pieniacz.
Są uzasadnione podejrzenia, że pełni on na tym forum bardzo ważną rolę. Absurdalne? Na pewno. Prawdopodobne? Jak najbardziej.
"Ps przyznałem, że "może i jestem" bo może rzeczywiście jestem psychopatą dla osób, którzy wyznają zasadę daj się zabić byle nie zabij. Wg Takiego systemu wartości jestem nim raczej na pewno. Ps pytanie trolla czy jest trollem to raczej byłby dowód lekkiej naiwności nie sądzisz?"
Nikt Cię nie zmusza do przyznania się do bycia psychopatą, zrobiłeś to sam. Nie ma to większego znaczenia w jakim kontekście, w jakim znaczeniu i w jakiej sytuacji jest się za takowego uznanym. Jeżeli psychopata spełnia warunki bycia psychopatą, to znaczy że nim jest. Mniej, lub bardziej ogólnej definicji nie wymyśliliśmy my, Twoi adwersarze. To dość szerokie spektrum osobowościowe, ale opisane w sposób obiektywny i merytoryczny. Nie dość, że według nas jest duże prawdopodobieństwo, że załapujesz się pod taki profil, to jeszcze sam z ochotą na taką interpretację przystajesz.
Z wyjątkiem jednej, może dwóch osób nikt w tym wątku nie sprawiał wrażenia, że chce być męczennikiem i zostać "ukrzyżowanym". Nie zauważyłem też jakichkolwiek wypowiedzi sugerujących, że lepiej dać się pokroić, niż skutecznie obronić, nawet jeżeli oznaczałoby to śmierć napastnika. Nikt nie mówi o tym w sposób tak kategoryczny jak Ty, bo nikt z nas prawdopodobnie nie jest do tego przeszkolony i w efekcie "w miarę" gotowy do świadomego i sprawnego użycia broni palnej w obronie koniecznej. To jest głos rozsądku, w przeciwieństwie do Twojej niewiarygodnej arogancji, czy wręcz otwartej pogardy wobec wartości jaką jest ludzkie życie. To, że człowiek ma prawo do obrony własnego życia i w ostateczności do odebrania go komuś innemu, nie oznacza, że nie powinien tego życia szanować.
Oto cytat z fragmentu wypowiedzi psychopaty odsiadującego wyrok za porwanie, gwałt i wymuszenie: „Czy obchodzą mnie inni ludzie? Ciężka sprawa. Ale owszem, myślę, że jak najbardziej… tylko nie pozwalam, żeby te uczucia mnie krępowały… to znaczy, jestem życzliwy i przyjacielski jak wszyscy, ale – powiedzmy sobie szczerze – każdy próbuje cię wyrolować. […] Trzeba uważać, panować nad uczuciami. Na przykład potrzebujesz czegoś albo ktoś ci wejdzie w drogę… może planuje jakiś kant… załatwiasz sprawę… robisz, co należy. […] Czy jest mi nieprzyjemnie, kiedy muszę kogoś skrzywdzić? No, czasami. Ale zwykle to tak, jakby… och… [śmiech]… a jakie to uczucie rozgnieść insekta?”
http://psychiatria.mp.pl/zaburzenia_osobowosci/show.html?id=71276
Czy tylko ja widzę analogię między rozgniataniem insekta, a wartością ludzkiego życia przyrównywaną przez Garetta do istnienia owczarka niemieckiego?
Mało tego, w poście [144] Garret nie ma nic przeciwko, by określić swój własny rys charakterologiczny jako "skrzyżowanie mentalności płk Różańskiego i wrażliwości Johna Rambo". To niesłychane, jestem pod wrażeniem Twojej samoświadomości i szczerości, Garett:-) Twoje potencjalne dalsze próby "ratowania skóry" nie mają sensu. Słowa te zostały wypowiedziane w kontekście wartości ludzkiego życia, nie ma co do tego żadnych wątpliwości.
Wersja skrócona:
Chłopaki i dziewczyny, Garett przyznał się do tego, że jest psychopatą (true story:-)). Nawet jeżeli nie jest to prawdą, to wielokrotnie podkreślane przez innych jego cechy charakterologiczne, wskazują z dość dużym prawdopodobieństwem, że posiada on rys osobowości dyssocjalnej. Nasza ocena może być oczywiście wielce krzywdząca (za co z góry przepraszamy), jednakże wypowiedzi tegoż jegomościa wskazują na niepokojące tendencje w stronę defektów emocjonalnych i moralnych. Skoro administracja nie uznała za właściwie usunąć tego wątku, to Wam - potencjalnym dyskutantom pozostawiam do oceny, czy należy z kimś takim kontynuować dysputę dotyczącą tak drażliwego tematu jakim jest samoobrona (a właściwie obrona konieczna), przy użyciu broni palnej:-)))
A może jednak troll? Może, to w sumie już bez znaczenia, niech będzie więc troll-psychopata. Sauron by się zesrał ze śmiechu.
Nawet jeżeli nie jest to prawdą, to wielokrotnie podkreślane przez innych jego cechy charakterologiczne, wskazują z dość dużym prawdopodobieństwem, że posiada on rys osobowości dyssocjalnej.
ja to traktuję po prostu jako brak wyobraźni albo (lub) niskie IQ
Jeszcze ten wątek nie poszedł do kosza? Przecież to prowo, a lemingi czy inne lemury będą ciągnąć ten wątek w nieskończoność...
@NewGravedigger
"ja to traktuję po prostu jako brak wyobraźni albo (lub) niskie IQ"
Nie wiem czy to ma znaczenie, efekt może być dokładnie taki sam.
[178]
Odezwał się jednokomórkowy jednozdaniowiec. Jak pierdnięcie... To już od dawna nie ma znaczenia czy to prowo czy nie.
---
Potraktujcie moje wyboldowane podsumowanie jako sugestię do zamknięcia tego tematu. Nie ma tu już nic do powiedzenia.
That's all folks!
Z wyjątkiem jednej, może dwóch osób nikt w tym wątku nie sprawiał wrażenia, że chce być męczennikiem i zostać "ukrzyżowanym". Nie zauważyłem też jakichkolwiek wypowiedzi sugerujących, że lepiej dać się pokroić, niż skutecznie obronić,
W tym wątku wypowiadało się kilka osób regularnie. Wśród nich co najmniej dwie taki pogląd przedstawiły czyli co najmniej 30% dyskutantów. Wyraźne oburzenie na fakt, że wg mnie zabicie w samoobronie jest moralnie uzasadnione było wyrażane przez resztę osób. - już mamy pierwsze kłamstwo w Twojej wypowiedzi. (Post Sajmona To że ktoś nas pobije do poziomu spędzenia tygodnia w szpitalu nie jest warte zabicia kogoś)
Chłopaki i dziewczyny, Garett przyznał się do tego, że jest psychopatą (true story:-)). Nawet jeżeli nie jest to prawdą, to wielokrotnie podkreślane przez innych jego cechy charakterologiczne, wskazują z dość dużym prawdopodobieństwem, że posiada on rys osobowości dyssocjalnej. Nasza ocena mogą być oczywiście wielce krzywdzącą, jednakże wypowiedzi tegoż jegomościa wskazują na niepokojące tendencje w stronę defektów emocjonalnych i moralnych. Skoro administracja nie uznała za właściwie usunąć tego wątku, to Wam - potencjalnym dyskutantom pozostawiam do oceny, czy należy z kimś takim kontynuować dysputę dotyczącą tak drażliwego tematu jakim jest samoobrona (a właściwie obrona konieczna), przy użyciu broni palnej:-)))
A może jednak troll? Może, to w sumie już bez znaczenia, niech będzie więc troll-psychopata. Sauron by się zesrał ze śmiechu.
Teraz jak widzę zaczynasz w oparciu to w jaki sposób piszę o danej rzeczy budować mój profil psychologiczny. Oczywiście nie będę Ci w tym przeszkadzał, natomiast opieranie dyskusji o sprawie X (w tym wypadku sprawa użycia broni w samoobronie) nie na argumentach oponenta ale na sposobie w jaki je przedstawia jest włąśnie nie odnoszeniem się do meritum sprawy i prowadzi do nikąd
Ja mówię cały czas o temacie wątku, natomiast Ty skupiasz się nie na moich argumentach tylko na mnie.
Sam fakt prób budowania badania psychologii danej osoby bez bezpośredniogo kontaktu z nią jest śmieszny - z poczatku sądziłem, że robisz do dla żartów albo żeby dopisać złośliwą uwagę - coraz bardziej przekonuję się, że jest to na poważnie. Właśnie dlatego nie odnoszę się do każdego z Twoich postów o mojej psychologii - bo nie o tym jest wątek. A nie dlatego, że się z nimi zgadzam (więc pisanie, że skoro nie odniosłem się do tekstu o Rambo to się z nim zgadzam jest sam zgadnij jakie). Przyznaję, że możemasz rację bo jest to bez znaczenia - mnie interesuje tylko i wyłącznie dojście do jakichś wniosków na temat, na który zacząłem dyskutować a to jak wyobrażasz sobie moją osobowość jest Twoją sprawą.
Z tym insektem także dowaliłeś tutaj akurat muszę się odnieść bo to dość nieładna manipulacja - porównujesz wypowiedź faceta odsiadującego wyrok za gwałt i porwanie gdzie gość pisze o krzywdzeniu innych ludzi ogólnie - do mojej wypowiedzi, w której logicznie wyjaśniam, że człowiek który próbuje odebrać innemu życie przez napad sam obdziera się ze swojego człowieczeństwa i w przypadku samoobrony ono go już nie broni. Dlatego jest dla mnie jak agresywny owczarek.
Wg Twojej logiki implikuje to chyba, że każde życie jest dla mnie warte tyle co życie psa - i tu znowu wracamy do tego, że w swojej głowie (już niewiem czy to mówiłem do Cb, w kazdym raze co najmniej dwie osoby tak wlasnie mają) wyobraziłeś sobie po kilku wypowiedziach na forum całość moich poglądów na prawdpodobnie połowę spraw na tym świecie i w oparciu oto próbujesz wypisywać argumenty.
Potraktujcie moje wyboldowane podsumowanie jako sugestię do zamknięcia tego tematu. Nie ma tu już nic do powiedzenia.
Oczywiście, że jest. Po prostu przez to, że przez połowę dyskusji zamiast skupiać się na rzeczach które są ważne i o któych chciałem się dowiedzieć czegoś nowego (jak wyglądają sprawy sądowe przy użyciu broni palnej), pisałeś o mnie i o mojej psychice wątek zamienił się w 200 postowego ping ponga gdzie ja piszę na temat, Wy próbujecie wymyślać mój profil psychologiczny. Jak zwykle z resztą na golu
Cytuj całości, a nie wybrane kawałki pod swoje zdanie...
Bo w tym tekście o "To że ktoś nas pobije do poziomu spędzenia tygodnia w szpitalu nie jest warte" pominąłeś "zabicia kogoś" .
Lepiej się wylizać z siniaków i 3 złamań niż mieć zrytą psychikę ze się kogoś zabiło.
Ale ty tego nie rozumiesz.
Rzucasz pierdołami, jak byś był w sytuacji strzelania do innych jednostek ludzkich i mówił z doświadczenia a brzydko mówiąc gówno umiesz-gówno wiesz (wybaczcie, inaczej tego się nie da ująć).
Dlatego takich tematów trzeba się trzymać tylko na forach specjalistycznych, bo jak tam się trafia taki ewenement pokroju Ciebie, to jest z miejsca usuwany z forum.
Fakt, ucięło mi fragment. Nie zmienia to sensu zdania tak czy siak ale poprawiłem.
epiej się wylizać z siniaków i 3 złamań niż mieć zrytą psychikę ze się kogoś zabiło.
Tak masz rację. W przypadku gdy kolega da mi w mordę bo się bardzo pokłóciliśmy albo był pijany. Albo w innym przypadku gdy masz pewność że nic Ci się nie stanie i jest to po prostu zwykła niewielka bójka.
Pisząc o tygodniu w szpitalu piszesz o pobiciu, które mogło skończyć się śpiączką czy śmiercią.
Nie wiem jakie są sposoby ocenienia w trakcie napadu czy agresor pośle mnie do szpitala na tydzień czy miesiąc i kalkulowanie w związku z tym czy warto użyć broni czy nie.
Rzucasz pierdołami, jak byś był w sytuacji strzelania do innych jednostek ludzkich i mówił z doświadczenia a brzydko mówiąc gówno umiesz-gówno wiesz (wybaczcie, inaczej tego się nie da ująć).
Znowu to robisz? Znowu piszesz o mnie? Ostatni raz Ci powtarzam że piszę o kimś kto jest pewien tego, że w razie napadu będzie w stanie użyć broni i strzelić do napastnika. Tak wiem, że nie każdy jest do tego zdolny więc wtedy nie powinien nosić broni. A to co ja bym zrobił, nie ma nic do rzeczy.
Dlatego takich tematów trzeba się trzymać tylko na forach specjalistycznych, bo jak tam się trafia taki ewenement pokroju Ciebie, to jest z miejsca usuwany z forum.
Ewidentne zamiłowanie do cenzury i władzy nad sobą. Może teraz ja pokuszę się o rozpisanie Twojego profilu psychologicznego co? ;)
Garret
Jak powinna wyglądać samoobrona jest jasne. Problem, który ja poruszam, polega na tym, że rzeczywistość to nie laboratorium, gdzie wszystko jest proste i czytelne, czego z uporem maniaka nie chcesz dostrzec. 8 latki w Zairze były przeszkolone z używania broni. Lepiej niż jakikolwiek strzelec w Polsce. Są jednocześnie okrutnie spaczone i robiły tą bronią potworne rzeczy. Nie dopuszczasz do siebie odrobiny wątpliwości. Mój przykład nie jest idiotyczny, tylko ty w ogóle nie odniosłeś się do clou.
W ogromnym skrócie to tacy ludzie jak ty są źródłem obaw wobec liberalizacji kwestii posiadania.
Więcej w tym wątku nie piszę, bo to nie ma sensu.
Odpowiadam rzeczowo na temat wątku.
Autorze postu w większości krajów w tym w Polsce organy przyznające bron mogą wziasć pod uwagę możliwość ubiegania sie o nią tylko osobą które ,,wyjątkowo ,, jej potrzebują. I właśnie to czy rzeczywiście jej potrzebujesz jest tu kluczowe.
Argument ze możesz zostać napadnięty i ktos będzie chciał zabrać ci portfel badz komórkę bądź chciałbyś czuć sie pewniej idąc po zmroku przez osiedle pełne pijaczków tez nie jest powodem. Takie sytuacje mogą dotyczyć większości obywateli ! A bron jest przyznawana tylko nielicznym. Tak jak napisałem trzeba mię wyjątkowy powód. Może gdybyś prowadził kantor badz był jubilerem twoja prośba była by rozpatrzona.
,,W byciu psychicznie gotowym na użycie broni w razie samoobrony. By jak już wielokrotnie było pisane, nie zawahać się w kluczowym momencie.,,
Wręcz przeciwnie, na szkoleniach uczą tego aby broni nie używać, a jesli juz jestesmy do tego zmuszeni to strzelać tak aby nie zabić i spowodować jak najmniejsze szkody u agresora ( strzelać w nogi ).
Wiem, że odkop, ale jejku, ile bzdur w tym wątku. Czasami chodzę po mieście późną porą. Czuję się o wiele bezpieczniej wiedząc, że kibole albo inny margines społeczny nie ma możliwości noszenia legalnie broni palnej oraz nie ma łatwego do niej dostępu.
Jak mam fotografię do dowodu 35x45 mm a oni wymagają 3x4 cm to muszę zrobić sobie nowe zdjęcie czy przyjmą mi te? W końcu to tylko 5mm w zdjęciu a nie budowa silnika