Warsaw Games Week od kuchni – odloty Heda i Arasza
Obejrzałem od początku do końca.
Śmieszne. Polecam.
Fajny materiał, bliżej ludzi :-). Biała budka z biletami była obciachowa, nieprawdaż? Ten wymarzony squat Arasza to stara gazownia pretensjonalnie zwana warszawskim coloseum. Też tam chciałem się dostać, ale dosyć szczelnie zamknięta. Dzięki i do zobaczenia za rok!
nutka na koniec filmiku dodaje wiecej epickosci, niz 'prawie afro' heda do jego materialow :)
haha nie uwierzycie,odgadłem "co kupimy za kasę ze sprzedaży gier...Jedzenie" w locie :) :D
Coś niezbyt dokładnie chcieliście dostać się do gazowni. W przerwie od ogladania gier:
HAHAHA "Dobra pasza u Arasza" mnie zniszczyła xD uwielbiam takie materiały ;D
Dobre.. :D
Świetny Araszassin pod koniec materiału.
Uwielbiam was, panowie... :) Tak trzymać!
OOO minuta 5:18 mój aparat :) a potem ja z hedem,bardzo pozytywni ludzie.
Genialny materiał, dobrym tekstem było ..., wszystko było dobre, świetne i genialne.
turning point nie jest az taki zły .
Ale ja rozumiem Arasza. Jedzenie to najważniejszy posiłek dnia. :D
Świetny materiał i uzupełnienie podsumowania :)!
Dokładnie takie same słowa wraz ze znajomymi wypowiedzieliśmy w niedziele niczym Arasz, kiedy musieliśmy wracać do domu! Genialnie się bawiliśmy i na pewno zobaczymy się za rok.
Dziękuje Ci bardzo Hed za nieumieszczenie mojego trajkotania od rzeczy w materiale. Jednak mówienie przed kamerą nie jest takie proste i cała wiedza na temat gier wyparowała mi w jedną sekundę (dobrze, że wróciła). Fajnie było zobaczyć was na żywo, uścisnąć dłoń i zamienić parę słów.
Pozdrawiam serdecznie całą redakcje!
Z poważaniem ta dziewczyna, która ciągle was prześladuje na wszystkich możliwych imprezach.
Materiały targowe "z przymrużeniem oka" są zawsze świetne. Zwłaszcza od Heda! :)