8 lat na szlaku, albo Wiedźmina wspomnienie
Co do koloru włosów Jaskra. O tym, że ów bard jest blondynem dowiadujemy się dopiero w "Sezonie Burz", więc to raczej pan Sapkowski postanowił zrobić żart RED-om ;)
Pamiętam trailer z 2003 roku z Berengarem walczącym z Utopcem przy mocnej muzie, trzymałem to jakiś czas na dysku nawet.
Jaskier miał ciemne włosy w komiksach, które wyszły zaraz po sadze, tak więc przyczepiać się do gry to wgl bezsens.
Hmm, jeśli faktycznie było w Sezonie Burz, to mea culpa. Mnie już się zdążyły książki wymieszać w głowie. :-)
Jeśli chodzi o eliksir dla Triss, z samego początku W1, to prawie na pewno jestem pewien, że Vesemir albo któryś wiedźmin kazał nam szukać składników i wspominał, że potrzebne są te bo na magiczne czarodziejka jest uczulona.
@ManInFlames: szczerze mówiąc nie przypominam sobie, żeby Vesemir o czymś takim wspominał, Lambert raczej też nie. Ale po głębszym zastanowieniu uznałem, że może faktycznie coś w tym jest, bo Triss była uczulona na magię, w tym eliksiry (amulety tylko znosiła), ale wiedźmińskie specyfiki chyba nie były magiczne (choć zabójcze dla ludzi). Cóż, dzięki za sugestię. :-)
U mnie obecnie pierwszy Wiedźmin przechodzi proces "nostalgizacji". Gdy tylko zobaczę fragment gameplaya, a zwłaszcza usłyszę soundtrack to budzą się miłe wspomnienia i kręci się w oku łezka nostalgii. Podobnie miałem z dwoma pierwszymi Gothikami. To jest ciekawe, odczekać kilka lat i zobaczyć jakie emocje w nas budzą te gry, bo to jest coś więcej, tu nie chodzi o jakość jako taką, a o to czy stały się dla nas bliskie z jakiegoś powodu.
Pierwszego Wiedźmina przeszedłem trzykrotnie i z pewnością powrócę, zwłaszcza dla modów Powrót Białego Wilka oraz Full Combat Rebalance, w które planuję zagrać od dawna.
Aktualnie gram w trzecią część i pomimo pewnych aspektów, które mógłbym grze zarzucić, myślę, że już teraz mogę nazwać tę część najlepszą z serii. Największe wrażenie robi oczywiście światem i rozmachem, a także tym, iż zawarty został klimat Sagi w postaci głównego wątku oraz opowiadań, reprezentowanych przez zadania poboczne. I choć wszystkie części serii Wiedźmin prezentują wysoki poziom, różnią się znacząco od siebie i mają coś czego nie mają inne, więc bardzo trudno je jednoznacznie ocenić.
@sebogothic: dokładnie! Na początku roku wróciłem do Maski Zdrajcy (dodatek do NWN2) po siedmiu latach i powiem Ci, że odkryłem tę grę na nowo. Była tak samo fascynująca jak wtedy, gdy przechodziłem ją po raz pierwszy. To takie zjawisko, jak napomknąłem w tekście, kiedy prawdziwy geniusz gry doceniamy dopiero po latach. :-) Wiedźmina pierwszego na razie nie planuję przechodzić po raz kolejny, bo już x razy to robiłem, ale może na dziesięciolecie się skuszę. :-D
Trójka to nie tylko najlepsza gra z serii, ale najlepsza gra w historii :) Jedynkę również uwielbiam, im starsza tym lepsza. Zabójcy Królów też są genialne, głównie dzięki nieliniowości w kontekście głównego wątku jak i zadań pobocznych. Cała seria to dal mnie 10/10. A dla ciebie Meehovv-->która dla ciebie odsłona najlepsza i dla czego??
@panTicTac: cóż, trudno porównywać gry z kompletnie różnych epok. Najmniej do gustu przypadła mi zdecydowanie dwójka. Do jedynki mam sentyment i cenię ją za świetną fabułę z możliwością kształtowania Geralta i za wybory. Trójka w tym względzie jest uboga, ale jednak pozamiatała wielkością świata i jakością jego zawartości. Główny wątek zdecydowanie na korzyść jedynki, reszta na korzyść trójki. W tej bitwie chyba nie ma jednoznacznego zwycięzcy. :-)
Jedynka, pierwsza i ostatnia część, która zasługuje na nazwę Wiedźmin. Oj Redzi, dawniej was szanowałem, ale od czasów dwójki wasze podejście do tego pięknego uniwersum Sapkowskiego mi kompletnie nie odpowiada. Ach, jak wspomnę wieś Odmęty, łezka w oku :) Klimat i atmosfera tak bardzo książkowe w jedynce są nie do opisania.
@legolas93: jeśli lubiłeś klimat Odmętów, zagraj koniecznie w Serca z Kamienia. Myślę, że Ci się spodoba. :-)
panTicTac buahahahahaha! Fallout 2 i Baldur's Gate 2 to najlepsze gry w historii!
Pierwszy Wiedźmin miał świetny klimat, ale słaby gameplay, drugi świetny gameplay, ale prawie nie miał klimatu. W trójkę nie grałem.
@legolas93
Mam tak samo jak Ty, dla mnie też jedynym Wiedźminem był Wiedźmin 1, reszta to dla mnie już skok na kasę robiony bez miłości.
@damianyk
Chyba kpisz z tym świetnym gameplayem w2, walka z gier akcji się kompletnie nie sprawdziła, o wiele lepsze jest rozwiązanie z jedynki, na pewno o wiele lepiej się sprawdza w RPGu, nie wspomnę już o alchemii, która w jedynce była mistrzowska.
W ogóle za dużo w dzisiejszych RPGach zapożyczeń z gier akcji, o tym czy zostanę trafiony ma decytować % a nie spacja.
Wiedźmin jedynka... Pamiętam jak grałem po raz pierwszy, miałem wtedy starego kompa z zepsutą kartą dźwiękową :) Dopiero kilka miesięcy później zagrałem z dźwiękiem :) Chyba muszę odświeżyć wspomnienia.
W trójkę niestety nie grałem, komputer za słaby, a pieniędzy na modernizację nie mam, ale dwójka bardziej mi się podobała. Po pierwsze z systemów walki wolę system akcji niż RPGowy, po drugie bardziej przypadł mi do gustu klimat. Do tego z miejsca zakochałem się projektach ubrań, zbroi i broni.
Ogólnie z nieścisłości zawsze irytowały mnie rude włosy Triss, jej dekolt, brak blizn po starciu ze strzygą na szyi Geralta, krótka broda Zoltana i sposób, w jaki przedstawiono wampiry wyższe. Po pierwsze było ich za dużo, po drugie tylko Bruxy pasowały do opisów z książki.
IMO jedynka wciąż najlepsza. Muzyka, klimat wgniatał w fotel. W pełni rozwinięta szermierka plus ciosy specjalne wizualnie wymiatała!
Piszę trochę z opóźnieniem ale warto o czymś przypomnieć. Kiedy wyszła ta gra, na swoje czasy, wgniatała w fotel. Ciężko uwierzyć, że to już dekada się zbliża. Klimat oraz fabuła miażdżyły. Wersja na premierę faktycznie miała sporo irytujących rzeczy jak wspomniany czas ładowania. Moim zdaniem Epilog był niestety zrobiony trochę na kolanie, questów pobocznych i lokacji mogłoby być więcej (chociaż kiedyś to nie przeszkadzało) oraz KLONY postaci. To było takie wkurzające kiedy postaci fabularne wyglądały tak samo :) Np Odo i Leuvaarden. Mimo wszystko nie znam nikogo, kto w 2007/2008 roku odpalił Wiedźmina i się od niego odbił. Ba, nie znam nawet osoby, która przeszła go tylko raz. Wciąga jak bagno i jako jedna z niewielu gier korci powróceniem do niej zawsze gdy się ją wspomina. 10/10 kiedyś, 9/10 teraz. PS. Szkoda, że te dodatki nie wyszły :(