Jaki aktor do roli Wiedźmina? Wymarzone castingi do filmowych adaptacji gier
Tilda Swinton jako Gwyndolin. Od razu przepraszam za powielanie stereotypów na temat tej nieprzeciętnej i utalentowanej aktorki :)
Co to było na końcu, bo nie ogarniam.
Nie przepadam za materiałami tworzonymi przez Jordana. Prawdopodobnie pomiędzy nami jest jakiś retoryczny rozdźwięk. Nie leżą mi za bardzo jego żarty i nie zbyt odpowiada mi jego energia. Muszę natomiast uczciwie przyznać, że ten materiał wyszedł bardzo dobrze.
Nathan Drake - Nathan Fillion
Geralt - Tom Hardy
Sam jesteś taki "gylenhol"
Jake Gyllenhaal jako Geralt? To chyba jakiś żart. Zaś co do Mads Mikkelsena... Tak, wszyscy widzieliśmy jego zdjęcie z dwoma mieczami na plecach, ale to jest aktor bez charyzmy. Jego Hannibal nie hipnotyzował tak jak robił to Antony Hopkins. Jego Hannibal usypiał... Mój typ na Geralta to Charlie Hunnam.
[5]
Mikkelsen bez charyzmy?! Najwyraźniej nie oglądałeś Valhalla Rising, gdzie był po prostu rewelacyjny, chociaż słowem się nie odezwał. Dziwi mnie też to, że Jordan o tym filmie nie wspomniał, wszak to dzieło Nicolasa Refna, twórcy Drive.
Po usłyszeniu głupot na temat Ryan Gosling - wygłaszanych przez pana eksperta - musiałem wyłączyć. Po co się denerwować. :)
Mokrejądro -> Wikipedia -> gylenhaal family -> dział spelling -> notka u dołu o twoim taluladudehulafromhałaj.
I wracaj do nauki wiązania arafatki.
@paris5 - bo Staham jest stary i brakuje mu sylwetki. Poza tym, trzeba czegoś więcej, niż łysinkę. Trzeba mieć charyzmę i twarz. Znani aktorzy w adaptacjach gier to porażka i powoduję tylko śmiech na sali.
Co do Gylenhaala, jest co najmniej kilka filmów w internecie, w których sam Jake mówi, w jaki sposób wymawia się jego nazwisko (na pewno nie "dżilenhal/dżilenhol"). Co do Madsa Mikkelsena w roli Geralta, to sam Sapkowski stwierdził na którymś konwencie, że jakby już miał wybrać aktora do tej roli, to wybrałby właśnie Mikkelsena. Myślę, że twórca tej postaci wie najlepiej kto by pasował jako odtwórca.
A co miał by papcio Sapkowski do obsady Amerykańskiego gówna a nie prawdziwej adaptacji sagi Wiedźmińskiej? Lepiej, żeby nie było żadnych filmów.
@Jordan czy ty właśnie przyrównałeś Mortal Combat do filmow Uwa? :D prosze cię, choć wiadomo że dobra ekranizacja gry nie istnieje, to MK akurat jest uznawane za film który podołał najbardziej(chyba że 'hicior' nie było sarkastyczne, a zestawienie w opozycji to ok). A co do Morigan i Black nie zgodzę się, ma nie tylko świetny głos ale i gra dobrze takie role (polecam ostatnie sezony Stargate - podobny charakter roli) Eve wciskają do roli każdej wiedzmy, ile można :P Ano Mikkelsen by pasował na wieśka (polecam obczaić go w valhalla rising), i nie ekranizacja z żeńską sheppard? to by nie przeszło, i nie mogli by pokazać romansu z Tali ;-;
Na Geralta bardziej pasowałby aktor grający Jamiego Lannistera w Grze o Tron. Nawet jest dosć podobny.
poYarenko
Zaś co do Mads Mikkelsena... Tak, wszyscy widzieliśmy jego zdjęcie z dwoma mieczami na plecach, ale to jest aktor bez charyzmy. Jego Hannibal nie hipnotyzował tak jak robił to Antony Hopkins. Jego Hannibal usypiał...
Hahahahaha. Made my day. Mikkelsen bez charyzmy. Jego Hannibal był kapitalny, ale pewnie serial był dla ciebie za ciężki, więc uważasz, że to on przynudzał. Serial miał po prostu specyficzny klimat i to on może ciebie usypiał, ale na pewno nie mógł to być Mikkelsen. Mikkelsen byłby bardziej Geraltem z książek niż z gier, co na plus. Bardziej cichy i opanowany.
Chciałbym ten serial HBO o Wiedźminie. Najlepiej jako ekranizacja całej sagi w kilku sezonach. Drugim typem na Geralta byłby Nikolaj Coster-Waldau, czyli Jamie Lannister.
postacie z RE plytkie z gier? NO CHYBA NIE.
tak czy siak - ten film jest troche bzdurny . wiele przykladów tutaj srednio trafione - prawie wcale.
Jak było już wspomniane w komentarzach, po obejrzeniu "Valhalla: Mroczny wojownik" nie wyobrażam sobie nikogo innego w roli Geralta niż Mads Mikkelsen. Dziwne, że autor nie wspomniał o tym filmie w kontekście Geralt-Mads Mikkelsen. Sapkowski zapytany kogo by widział w tej roli odpowiedział, że jeszcze kilka czy kilkanaście lat temu wskazał by na Kevina Costnera, teraz na Madsa Mikkelsena właśnie.
Żałosny materiał
@Jordan jesli chodzi o "płytkie" postacie z resident evil to uważam , że powaznie sie mylisz
Jason Statham.
Ja wiem tylko, że Tom Hardy to przyszły Big Boss na srebrnym ekranie.
Mark Wahlberg jako Drake ale on będzie kojarzony z Max Payne.
Wszystkich mógłby dubstepować Jean Claude Van Damme na przemian z Seagalem.
Geralta niech zagra jakiś wrestler, bo to mało wymagająca postać
A tak poważnie to Christian Bale na Wieśka, on zagra wszystko, a najlepiej on i Hardy w filmie mgs z budżetem 300mln $$$. Konami juz się zgodziło.
"role kobiet są często ograniczane do roli wsparcia lub lalusiów wokół silnego faceta"
No co ty nie powiesz... Zdajesz sobie sprawę że mówimy tu o wojownikach, żołnierzach, o typie macho? Zdajesz sobie sprawę że faceci jednak mają z tym "trochę" więcej wspólnego niż kobiety? Zdajesz sobie sprawę że kobiety autentycznie są wokół takich facetów?
Mam wrażenie że jeszcze trochę i ci się włączy tak jak niektórym myślenie, że problemem są pokazywane często w filmach i grach kluby ze striptizem... No bo nie wiem - widocznie w rzeczywistości takie kluby "nie istnieją" albo "nikt do nich nie chodzi" no i sztuka komercyjna powinna się przede wszystkim skupiać na tym żeby nikt czasem się nie poczuł jakiś "ograniczany/gorszy"
Wybacz, ale postrzeganie czegoś takiego jako problem jest moim zdaniem objawem lekkiej paranoi...
Ja widzę problem zupełnie gdzie indziej choć nie trudno wytłumaczyć dlaczego istnieje - masa silnych kobiet w filmach i serialach jest po prostu kiepsko zrobiona (to są tak mało wiarygodne postacie, że czasem aż naprawdę robi się to groteskowe). Problemem jest między tym co ludzie lubią w kobietach (również same kobiety), a tym co lubią w twardzielach, wojakach itd... Facet może być wielkim, umięśnionym, brudnym ze względu na tryb życia wojownikiem z mieczem oburęcznym i wszystko będzie OK... Wsadzasz na to miejsce kobietę no i robi się jazda - czysta, chudziutka, umalowana piękność z mieczem niemal cięższym od niej samej... Non stop też widać jakim problemem jest walka wręcz - szczupła kobieta może być skuteczna, no ale jak walczy z kolosem to musi po prostu walić w czułe punkty... Niestety walenie po jajach nie jest widowiskowe - widowiskowe jest rzucanie ludźmi po ścianach, no i potem oglądamy drobinkę 50kg jak miota 100kg chłopem, który często tak naprawdę sam podskakuje żeby się widowiskowo przewrócić (i to czasem dobrze widać niestety). Oczywiście takie coś nie przeszkadza jak w grę wchodzi jakaś super siła, no ale często nie wchodzi...
Z oczywistych powodów nie łatwo takie coś przepchać, ale ja bym chciał żeby dawali do takich ról duże kobiety bez wypięknionej twarzy i makijażu, które dobrze zagrają po prostu takich bardziej babochłopów (nie jakieś napompowane sterydami bo to też nienaturalne, tylko naturalnie wystarczająco duże żeby to wszystko nie wyglądało śmiesznie).
Właśnie dlatego tak lubię postać Brienne z Tarthu... Gwendoline Christie waży ponoć prawie 80kg więc to już jest coś! Jej rolę lubię nie tylko za atrybuty fizyczne ale też psychiczne... Bo na tym polu w filmach też często jest porażka - nieporadnie próbując pogodzić mentalność typowego twardziela z atrakcyjną dla nas kobiecą wrażliwością potrafią robić z postaci jakieś dziwne zaburzone emocjonalnie dziwactwo... Nie jest z tym aż tak strasznie, ale jednak nadal dosyć często to robią i nie sądzę żeby to się kiedyś całkiem skończyło. Najlepsze kobiece macho, to takie które nie grzeszą wrażliwością i po prostu wcale wielkiej siły fizycznej nie potrzebują - to jest wiarygodne i zdaje się że ludziom najbardziej podchodzi.
Wątpię żeby ktokolwiek, kto jeszcze nie został z deka kopnięty w głowę przez jakąś dziwną filozofię zastanawiał się głębiej nad tym o czym powiedziałeś a o czym ja piszę... (ja sam już jestem kopnięty i teraz tęsknię za czasami kiedy wszystko beztrosko sobie oglądałem). Ludzie idą albo oglądać fajerwerki albo/i ciekawe postacie i role. Zawsze będą jakieś trendy, nie będzie wszystkiego pół na pół lub takie samo dla każdego i to nie musi mieć nic wspólnego z "ograniczaniem". A wiesz że w filmach, serialach i reklamach postacie męskie wyjątkowo często są ograniczane do ról zwykłych głupków lub tępych zabijaków? Jak daleko można zaprowadzić skupianie się na takich pierdołach? Gdyby tu chodziło o burzenie jakiegoś porządku i sensu świata filmu to bym rozumiał takie narzekanie, ale w innym wypadku to po prostu lekko zwichrowany ból doopy... Lepiej patrzeć na sens filmu, zdolności aktorów itd. zamiast szukać problemów w tym, że jednak nie wszystko wygląda tak samo dla obu płci i Bóg wie czego jeszcze - od tego świra można dostać i wszystko potrafi zbrzydnąć...
Nie wiem czy zdajesz sobie sprawę, ale nie tak dawno wolny rynek został oskarżony o seksizm - dlaczego? Ano dlatego, że produkty kosmetyczne dla kobiet często są tylko odrobinę lepsze niż męskie, ale sporo droższe... Błagam nie idźmy w tym kierunku! Nie mam pewności czy po prostu bardziej ci się podobają role silnych kobiet, czy dostrzegasz tu jakiś znaczący problem socjologiczny, ale niestety raczej stawiałbym na to drugie... Jeśli nie oglądałeś to może obejrzyj sobie Dochodzenie albo Homeland na uspokojenie xD
Pamiętajmy, że mówimy tutaj o wojownikach i twardzielach typu macho co jest domeną męską, ale nie jest czymś do oceny czy jakiejkolwiek korekcji na płaszczyźnie płci - próbowanie czegoś takiego zakrawa o absurd. Bycie macho to nie wszystko a kobiety były, są i daj Bóg będą silniejsze od nas, tylko że zazwyczaj w inny sposób i na innych płaszczyznach. To że napierdzielanka jest naszą domeną, że jest bardziej efektowna i ma branie w rozrywce o niczym szczególnym nie świadczy i nie powinno nikogo niepokoić.
Ja po prostu tego gościa nie mogę słucha, Jordan, naucz się wreszcie wymawiać angielskie nazwiska i słowa bo płakać się chce. Scarlet Dżochanson :D
Kurfa mać specjalnie nie oglądałem trailera Serc z Kamienia bo spoilery są. Scena z głową dobra i rozbawiła ale wolałbym to zobaczyć jednak grając. Minus ogromny -----------
Się czepili wszyscy tego Mikkelsena. Odrzuca mnie jak go widzę, po 1szym odcinku Hannibala nie dałem rady przez jego akcent i głos oraz ruchy. W Bondzie za to był taki 'mokry i zimny'. Ale w sumie dobrze, że stale o nim gadają napaleńcy bo twórcy nie biorą do ról tych, których fani polecają :)
Po Goslingu nie można spodziewać się kryzysów egzystencjalnych? :D
Zatem koniecznie polecam obejrzeć film Fanatyk (The Believer). Tylko najlepiej nic o nim nie czytać wcześniej.
Arasz by mógł grać MadMaxa.
Nosz kurna ... w ilu jeszcze materiałach zobacze ten sam spoiler z Serc z kamiena? Ja już i tak mam zabawę zepsutą bo widziałem to wcześniej, ale kuźwa przecież to już chyba wszyscy widzowie TVgry widzieli, bo w każdym materiale te same obrazki. Nie możecie dać bardziej neutralnych scen z Wiedźmina?
Ja bym zaproponował w roli Isaaca Clarka z serii Dead Space Georga Cloneya ewentualnie Seana Beana. Co o tym myślicie?
najgorszy materiał na tvgry od bardzo dawna...
Tylu bzdur o Goslingu to nigdy nie słyszałem.
W większości beznadziejne gry na ekranizacje, po co komuś jakiś dragon age czy mass efekt, litości. Przy Madsie Mikkelsenie jak można było nie wymienić Valhalla Rising czy Michael Kohlhaas?
Gdzie Starcraft i role Sary i Jima?
Faktycznie słabiutko... Zalatuje ignorancją i skrajnym dyletanctwem. Najpierw bzdury o B. Cooperze - aktor jednej roli? Może dla tych, którzy oglądali tylko "Kac Vegas". Pomijając już wspomniany "Silver Linings Playbook", to warto jednak zapoznać się chociażby z świetną rolą w "Place Beyond the Pines", całkiem niezłym "Jestem Bogiem" czy "Między wierszami". Natomiast tekstów o Goslingu w kontekście kryzysu "egzystencjonalnego" (powinno być "egzystencjalnego", ale nie będę się na siłę czepiał :)) też nie da się słuchać - "Fanatyka" widział? "Miłość Larsa" widział? Wygląda na to, że nie... Gosling to dobry aktor, a "przystojniaczkiem" jest tylko dla tych, którzy ugrzęźli na "Pamiętniku". Sorka Jordan, ale łapa w dół.
Moja propozycja to Marcin Dorociński. Oczywiście siłownia i trening fechtunku....ale według mnie twarz ma do tej roli jak ulał.
Mads Mikkelsen jest idealnym aktorem do zagrania Geralta. Już wielokrotnie pokazywał, że potrafi grać różne postaci - wystarczy sięgnąć po "Pusher 2", "After The Wedding", "The Green Butchers" i "Valhalla Rising", żeby zobaczyć w jak różne postaci potrafi wcielić się ten aktor.
A tej gadki o Goslingu nie rozumiem, bardzo lubię filmy z tym aktorem i raczej rzadko zdarza mu się grać w filmach przeznaczonych głównie dla płci pięknej.
Viggo Mortensen jako Geralt ewentualnie Stephen Amell z Aroowa no i jeszcze jest Liam McIntyre ale mi ta postać do Geralta nie pasuję tyle w temacie Bernard Hill jako Vesemir
Na Geralta? Kevin Costner albo Josh Holloway :)
Proszzzzz... http://naforum.zapodaj.net/bf02d2ebe117.jpg.html
:)
Wiedźmina u Bagińskiego zagra Polak. Najlepiej gdyby to był Eryk Lubos.
Eva Green sexy? Brzydka może nie jest, ale dajcie spokój. Są o wiele ładniejsze aktorki. Ale co do jej roli w 300 to się całkowicie zgadzam, bo była genialna. A Lawrence? Także nie wiem za co jest chwalona. Zero talentu, uroda także średnia. Dobra do takich Igrzysk, by wypuszczać je jak tanie seriale, ale nie do lepszych filmów. Zatrudnienie jej do X-Men było ogromnym błędem i mam nadzieję, że będzie jej jak najmniej. Za to do roli Shephard bym widział zupełnie kogo innego - Sigourney Weaver. Idealna na charyzmatyczną panią komandor. Co do ekranizacji to jeszcze inne moje typy:
1)Arthas/Król Licz - Hayden Christensen. Co prawda wielu uważa, że jego najbardziej rozpoznawalna rola Anakina była słaba, lecz ja sądzę inaczej, szczególnie po lekturze książek.
2)Jim Raynor - tu wybór jest ciężki. Lecz najbliżej celowałbym w Russella Crowe'a.
3)Bad Company(Battlefield) - tu wybór chyba najtrudniejszy, by dobrać 4 aktorów, do 4 odmiennie różnych ról. Ale porwę się na to i tak - Adrien Brody(Sweatwater), Samuel L. Jackson(sierżant), James McAvoy (Marlowe) i najtrudniejsza rola do obsadzenia czyli Haggard - Chuck Norris (głównie ze względu na to, że do roli teksańczyka pasuje najbardziej).
Jak dla mnie Nathan Drake = Nathan Fillion i nikt więcej. Świetny typ co do Morrigan a jeśli chodzi o resztę to nie mam jakiś specjalnych typów.
Co do roli Geralta, trudno będzie o kogoś lepszego od Pana Michała Żebrowskiego, nie mniej jednak ja w tej roli widzę tylko i wyłącznie Daniela Day-Lewisa! dlaczego?
1. Świetny aktor, Geralt jako postać jest małomówny, można śmiało nazwać go mrukiem, także wiekszość jego emocji trzeba byłoby zagrać "twarzą", a mistrzem gry bez słów jest właśnie Day-Lewis, co udowodnił najdobitniej w Aż poleje sie krew
2. Posiada warunki fizyczne, Geralt był wysoki i szczupły, jego siła nie pochodziła z mieśni, ale z z tak zwanej żylastości, wypracowanej trudami walk jak i życia w siodle, przewijający sie w komentarzach Bale jest po porstu za niski i za bardzo umięśniony(chociaż kto jak kto, ale on jest mocno elastyczny jeśli mówimy o wyglądzie)
3. Geralt nie był młodzieniaszkiem, czytając książkę widziałem go jako dojrzałego faceta, po którym widać zmęczenie życiem, alkoholem, kobietami a nawet swoją pracą, to nie typ podlotka poznającego samego siebie podczas przygód(jak bohater wojen husyckich) to mocno doświadczony, cyniczny mężczyzna, który już dawno pogodził się z szarością świata, choć od czasu do czasu odzywa się w nim bohater
pozdrawiam
verrion
A grałeś może we wspomnianego już Mass Effecta czy Dragon Age? Jeśli nie, to po kiego grzyba wypowiadasz się o ich ekranizacjach?
No Jordan, gratuluje, świetnie dopasowałeś aktorów, nie jestem wstanie zaprzeczyć w żadnym pomyśle Widźmin szczególnie w wersji tego drugiego aktora nakręcony przez Ridleya Scotta to by było coś. Eva Green świetna laska.
A Gosling w Fanatyku?
Mads Mikkelsen nadawałby się na Geralta. Bardzo fajnie zagrał w filmie King Arthur jako Tristan. Plusy również za Vallhalla Rising. Bardzo lubię jego filmy i aktor dobrze się komponuje do ról wojownika, dramatów nie oglądam dlatego nie oceniam.
Eva Green się przejadła jako wiedźma itp. Chociaż do Morrigan by pasowała :)
Moim zdaniem, dobrym typem byłby Andrew Lincoln. Dobra charakteryzacja i Geralt jak znalazł!
Po tragicznej roli jako Mystique nie powierzyłbym Jennifer Lawrence żadnej roli w "nerdowym" filmie.