Nie wiadomo kto był słabszy "premierki" czy dziennikarze.
Mały plus dla Szydło, że lepiej nauczyła się na pamięć.
Te wspaniałe wypowiedzi. Oba sztaby ustaliły takie reguły, żeby panie nie zdążyły się skompromitować same. Jak to ujął jeden z dziennikarzy, niestety nie możemy dopytywać, bo takie były ustalenia obu sztabów.
Działo się coś ciekawego? Włączyłem na chwilę na początku, ale po ~10 minutach stwierdziłem, że szkoda mojego czasu...
po ~10 minutach stwierdziłem, że szkoda mojego czasu...
W 11 minucie Lewandowski zaliczył hattrick.
A na serio, to wiele nie przegapiłeś. Ciotki się trochę spłakały przy kawce. Było grzecznie. Nie zdziwiłbym się, gdyby PiS nie chciał kopać za mocno PO po kostkach, żeby rykoszetem nie pompować Ryśka. A Ewa jak Ewa, trochę o zaścianku, państwie wyznaniowym i jako kobieta, o prawach kobiet. Kraśko miał całkiem niezłą stylówę.
A z tym Lewym to prawda.
11min? Tos wytrzymal sporo.
Wlasnie wlaczylem sobie debate i pierwsza odpowiedz Kopacz musialem wysluchac do konca bo mialem nadzieje ,ze uslysze odpowiedz w jaki sposob. Niestety nie uslyszalem jak sie podziewac moglem.
Fajnie. Pytanie co powiedzialaby 25latkowi zeby nie wyjechal w kraju ?
Bedziesz wiecej zarabial ! Tyle samo ile na zachodzie ! W przeciagu 4 lat bedzie spokoj.
Szydlo nie lepiej - Pani przewodniczaca o faktach nie che rozmawiac, kolejne obietnice, okragle zdania. Polacy chca konkretow, ja te konkrety mam. Ot koneic wypowiedzi lol
P.S
A sory troszke za daleko przewinelem i to jedno z pierwszych nie pierwsze.
Dziś trochę bardziej merytorycznie. Lepiej to jakoś słuchać choć nie wszystkich (pozdrowienia dla pana, który jakby poglądami chyba urwał się z jakiegoś squatu)
Dzisiejsza debata była nawet interesująca. Z drugiej strony wiedziałem czego się spodziewać po 7 z 8 uczestników. Niezbyt mi znany Adrian Zandberg wywarł pozytywne wrażenie, choć w sprawach gospodarczych poglądy ma mocno odmienne od moich. Mimo wszystko dość uczciwie i treściwie odpowiadał na zadane pytania, zamiast, jak niektórzy, deklamować formułki.
Najbardziej egzotycznie wypadli panowie na K, ale to było do przewidzenia.
Marzy mi się, aby po wczorajszej g. debacie notowania obu ugrupowań spadły, aby taka nędza więcej nie miała miejsca.
A tak wrzucę, może kogoś zainteresuje. Jako że uwielbiam "dane wielkoprzepustowe" :D
http://smarterpoland.pl/index.php/2015/10/jak-oni-glosowali-wizualizacja-ponad-6000-glosowan-w-sejmie-vii-kadencji/
Najgorzej Kopacz z Szydło. Myślałem, że usnę.
Petru - nudził, druga Platforma sprzed 8 lat - nic ciekawego, nic co mogłoby w znaczący sposób pomoc Polsce.
Nowacka i Zandberg - brednie takie, że aż uszy puchną. "Nowoczesna gospodarka! Tak żeby było nam lepiej ! Proste podatki!". Suche hasła, ZERO konkretów. Jak można ich w ogóle słuchać. Ja też mogę pójść do telewizji i powiedzieć, że jak dojdę do władzy to będzie nowoczesna Polska, podatki będą proste itd. Pytanie brzmi JAK. Piechociński (który wg. mnie z partii 'systemowych' wypadł mimo wszystko najlepiej) czasem coś dobrego powiedział czasem to samo co przedstawiciele lewicy - czyli suche hasła.
Kukiz najlepiej punktował przeciwników ale sam mało mówił co by chciał wprowadzić. Jeśli chodzi o krytykę wygrał zdecydowanie, jednak sam o sobie za dużo nie powiedział.
Korwin-Mikke jako jedyny rzucał chyba same konkrety, praktycznie nie było głupiego gadania "będzie lepiej" itp. No ale oczywiście w TV i tak Wam powiedzą, że oszołom... Żałuję tylko, że nie powiedział jak po zmniejszeniu podatków chce zatkać dziurę podatkową (ja to wiem bo interesuję się polityką, ale wielu przed TV tego nie wie, tym bardziej, że go w ogóle rzadko pokazują, a jak już to nie jego gospodarcze opinie).
Pytania dziennikarzy słusznie wytknął Kukiz. Tracić minutę o gadaniu o koalicji przed wyborami to jakaś kpina. Mogli z tych pytań w ogóle zrezygnować i dać 5 minut każdemu na koniec - i byłoby lepiej.
Generalnie dla mnie w tej debacie jakbym miał zrobić ranking to wyszło by jakoś tak - KORWIN +/- = Kukiz > Piechociński +/- = Petru >>>>>>> Szydło > Kopacz-Nowacka-Zandberg
wszystko dość uczciwie i treściwie odpowiadał na zadane pytania
Właśnie nie! Na pytanie o emerytury odpowiedział ,że trzeba zlikwidować śmieciówki i zwiększyć opodatkowanie przedsiębiorców. Na kilka innych też tak odpowiedział. Ma wgraną jedną odpowiedź.
Debata spoko. Zobaczyć kopacz gotową zrobić ci laskę z połykiem żebyś tylko zaznaczył tą pierdoloną krateczkę to coś na co warto czekać.
Myślałem, że wyjdzie szydło z worka i przedstawi konkrety programowe ale było jak zwykle.
psl więcej zgody i dialogu na równi ze zlewem (ale zlew przynajmniej ma kobietę więc się lepiej słucha niz rolnika z jabłkiem)
Swetru niby okej ale takie troche pitu pitu
Zandberg nic nie powiedział ale media już wmówiły owcom że wypadł świetnie choć załozę się że nikt nie poda żadnego punktu programowego który gość postuluje (bo ich nie wymienił). Jedynie strzelił sobie w stopę w gadce o przyjmowaniu potrzebujących w momencie gdy przed sekundą Kukiz wygarnął widzom, że imigranci zarobkowi to nie są uchodźcy i dlaczego niby mamy ich przyjmować. Oby zyskali jak najwięcej głosów, przynajmniej zlew nie wejdzie a oni najwyzej dostaną kase za kampanie.
Korwin o dziwo bez hitlera i wystąpienie bardzo fajne. Sztama z ciastkiem mam nadzieję że będzie. Ogólnie oni przejmą praktycznie cały elektrorat buntu.
No widzicie - ja uważam, że Zandberg mówił jako jedyny z sensem, a na trudno mi uwierzyć, by ktoś kto skończył 20 lat słuchał i wierzył w korwinowe brednie. Zapytany nie potrafił nic powiedzieć o rozdziale kościoła od państwa, o finansowaniu religii, o miliardach z funduszu kościelnym tylko zaczął coś tam bełkotać o gender...
@pisz
Wymień mi choć kilka konkretów od Zandberga. Jedyne co powiedział to podatek progresywny (który będzie fatalny w skutkach...). Reszta suche, nic nie mówiące hasła. Jeżeli dla Ciebie słowo "Trzeba zbudować silną gospodarkę" to konkret, to nie mam pytań...
Korwin przecież mówił, że konkordatu nie chce rozwiązywać. Zresztą z debaty może to nie wynikło, ale z innych źródeł wiem, że chce zlikwidować fundusz kościelny.
a na trudno mi uwierzyć, by ktoś kto skończył 20 lat słuchał i wierzył w korwinowe brednie------------------------------->
Kopacz niemrawo i zabawnie - "Januszu, przecież nie wejdziecie w koalicję z PiSem. I pan, Panie Ferdku, też nie wejdzie w koalicję z Basią. Nikt z Was nie wejdzie w koalicję z Basią, strzeżcie się". Trudno jednak, żeby nie było niemrawo, jeśli jest się reprezentantem ekipy, która właśnie rządzi, a krytyce poddają ciebie wszyscy, może poza Piechocińskim.
Petru wypadł naprawdę kapitalnie, ale ja nie mam do niego za grosz zaufania.
Korwin bez korwinizmów i lekkich gwałtów. Wypadł naprawdę dobrze i udało mu się nie spieprzyć swojego wystąpienia. W moim mniemaniu, wraz z ciastkiem, prezentowali bardzo trzeźwy (choć niekoniecznie grzeczny) front w dyskusji.
Szydło powiedziała to, co miała powiedzieć i wypadła tak, jak miała wypaść. Duda, w I-turowej debacie zachowywal się identycznie i mu się opłaciło, więc postawiła na bezpieczną kartę.
Nowacka... byłoby i nieźle, ale dr Zoidberg spokojnie ma szansę zajumać im 1%. Główne postulaty palikociarskiej lewicy to wojna z klerem, ozdobiona hepeningami, polegającymi na przebieraniu się w zakonnice. Za ich plecami stoją natomiast postkomuniści, których te postulaty ZUPEŁNIE, w praktyce nie interesują, a chcą się jedynie dostać do żłobu.
Kukiz pokazał się jako reprezentant tych wkurzonych i myślę, że nieco odświeży to jego wizerunek w tych kilku ostatnich dniach przed wyborami. Myślę, że spokojnie ma szansę przekroczyć próg i znaleźć się w Sejmie.
dr Zoidberg natomiast dużo ugrał i trzeba być ślepym, żeby tego nie widzieć. Po pierwsze, oglądałem debatę na żywo w Internecie i faktycznie, w pewnym momencie strona RAZEM była przeciążona. dr Zoidberg, zamiast uderzać w antyklerykalizm (co większość lewicowego elektoratu ma zupełnie gdzieś), skupił się całkowicie na problemach społecznych. Jako że jedną nogą jestem w środowisku akademickim, wielu moich znajomych to zadeklarowani lewacy i pan Zandberg nagle mocno przykuł ich uwagę. Wypromował swoją partię, o której g* było wiadomo. Jest za późno, żeby wypromowali się na tyle, aby wejść do sejmu, ale jeśli zadziałają na szkodę ZLEW-u, to tylko lepiej - a Zoidberg, z oczywistych powodów nie zabierze elektoratu Korwinowi, tylko Zjednoczonej Lewicy. Tego chyba nie trzeba tłumaczyć? Prawica upatruje problemów w wysokości podatków, a lewica w ich ściągalności. Zandberg przedstawił to klarownie.
Swoją drogą, ostatnio bawi mnie podział na katoprawicę (może poza Korwinem) i islamolewicę. Szczególnie ta druga, w czasach gdy nawet Niemcy redefiniują swoje podejście do kwestii imigracyjnych, wydaje mi się mocno archaiczna. To, co mnie denerwuje w lewicy, to to, że woli zakrzyczeć i przemilczeć trudne kwestie, niż podjąć rękawicę i o nich po ludzku porozmawiać.
Z drugiej strony, sam nie jestem do końca przekonany co jest lepsze. Szczwany lis Miller, po którym wiadomo czego można się spodziewać (rządzi tylko dlatego, że ma taki zawód), czy też jacyś ideowi trockiści ze skłotu :P.
Jak już wspomniałem - Waldemar Pawlak na dyktatora kosmosu.
Pisz - Zandberg nie był jedynym, który mówił z sensem, ale wypadł najkorzystniej, bo był w tym towarzystwie dla widzów kimś nowym. W dodatku w odróżnieniu od niektórych starał się odpowiadać na pytania.
Mimo, że mam inne od niego spojrzenie na kwestie gospodarcze, to przyznam, że zobaczyłem człowieka wypowiadającego się w sposób spójny ideowo, inteligentnie, z fasonem. Nie było partyjnego, agitacyjnego bełkotu, może dlatego, że jego partia ma najmniej do stracenia. Mógł więc pozwolić sobie na przekaz w pewnym sensie szczery, świeży, naturalny w treści.
No i oczywiście podobało mi się jego stanowisko w temacie uchodźców, uwzględniające aspekt moralny, coraz rzadziej przywoływany w polskiej polityce i już prawie nieobecny po jej prawej stronie.
Barbara Nowacka, powiedzmy, że mówiła z sensem, ale niestety były to wykute na pamięć formułki, slogany i frazesy, które w jej usztywnionym wykonaniu brzmiały nienaturalnie.
Pozytywnie wypadł przedstawiciel partii chłopskiej, ale moja osobista sympatia do tej osoby nie przesłoni mojej osobistej niechęci do jego formacji.
Petru rzeczowy, ale oceniając wrażenia artystyczne najwyższej noty mu nie wystawię. W takich debatach pozory, gesty, fryzura i dziury w zębach mają spore znaczenie. Takie są prawidła świata stabloidyzowanych mediów, że nie ważne co, ale ważne jak.
Szydło i Kopacz na podobnym poziomie. Nie powiem, że źle, ale mdło, nijako, mało przekonująco. Tym bardziej, że widzowie akurat te dwie formacje znają na wylot. Żadna z pań nie zaskoczyła.
Korwin i Kukiz poza konkurencją. Ten pierwszy tradycyjnie - w tyle głowy wciąż krąży pytanie gdzie on zostawił swój statek kosmiczny. Kukiz z tą swoją frustracją, nieporadnością intelektualną nawet momentami wzbudzał współczucie. On niewiele rozumie, nawet ironii czy sarkazmu nie potrafi wychwycić (wiecie, o którym fragmencie wspominam). Zostaje mu jego nieśmiertelne bycie na nie, krytykowanie systemu, zastanego porządku i praw fizyki.
Biorąc pod uwagę fakt, że polska demokracja do zbyt dojrzałych nie należy, dobry występ Zandberga, pięć minut przed północą, może trochę namieszać. W polskich warunkach można na sekundkę zabłysnąć, w odpowiednim momencie, by osiągnąć zaskakująco dobre notowania sondażowe. Trwa to chwilę, ale przecież dosłownie chwila nam została do wyborów i kto wie czy Partii Razem to nie wystarczy.
No właśnie sam jestem ciekaw, co też stanie się w tę niedzielę. To na pewno jedne z ciekawszych wyborów (mimo - jak zawsze - obrzydliwej kampanii). Szczególnie ciekawa wydaje się kwestia lewicy, bo z jednej strony jest tak jak piszesz - mamy sporo wkurzonych ludzi, którzy mogą istotnie namieszać po tej stronie sceny politycznej.
Z drugiej strony, mocno trzyma się też mentalność niechęci oddania "straconego głosu", tak jakby niektórzy wstydzili się, że ich poglądy nie pasują do tych dużych i silnych :).
Mnie się wydaję, że te wybory mimo wszystko są dość szczególne. Istnieje prawdopodobieństwo powołania bardzo rozdrobnionego Sejmu, pierwszy raz od 1993 roku. Przecież nawet komitet wyborczy PiSu jest swoistą koalicją kilku ugrupowań i naprawdę nikt nie wie jak układać się będzie ich współpraca po wyborach.
Partia Razem sondażowo ma najmniejsze szanse na wejście do Sejmu, ale nic tu nie jest pewne. Przy tak chwiejnym i warunkowym poparciu dla różnych partii, w tym kilku zupełnie nowych, przy tak dużym przepływie elektoratu (jeszcze niedawno na Kukiza chciało głosować 20% Polaków), tak naprawdę wszystko jest możliwe. Nawet to, że cała ósemka wejdzie do Sejmu, choć osobiście w to wątpię.
Elektoraty Kukiza i Korwina silnie się przenikają. Nie rozumiem czemu nie zjednoczyli się przed wyborami. Razem próg osiągnęliby spokojnie, a tak obie partie mogą ciągnąć się wzajemnie za nogi. Zandberg w sposób oczywisty zagraża Zjednoczonej Lewicy, ale zagraża też PO, Nowoczesnej i pewnie w jakimś niewielkim stopniu Kukizowi i Korwinowi. Została ostatnia prosta, a niektórzy wyborcy, chyba nawet całkiem wielu, mają mętlik w głowie. Tutaj detale mogą zadecydować o ostatecznym kształcie nowego Sejmu.
To czego nie rozumiem, to tak wysokiego poparcia dla PiSu, Do tej pory uważałem, że ich twardy elektorat to około 25%, w porywach do 30%. Ale niektóre sondaże dają im coś pod 40.
Hmm po debacie zdecydowanym zwycięzcą dla mnie był Zandberg który jako jedyny odpowiadał na pytania i punktował że mamy większe problemy niż zmiany konstytucji czy pomysły z wysłaniem Armii do Syrii. Czy wejdą do Sejmu? Raczej nie. Czy osiągną te 3% aby dostawać dotacje? Zdecydowanie tak.
Najbardziej sensownym pomysłem dla Razem jest teraz dalsza budowa struktur i przeczekanie tych 2 lat aż Sejm znowu się rozwiążę lub tych 4 jeżeli nie daj Bóg PiS zdobędzie większość. Oczywiście na ich miejscu warto by było pomyśleć o obywatelskim projekcie ograniczenia kadencji do 2 i do ograniczenia diety poselskiej do trzykrotności pensji minimalnej. (Mają to w programie). Gwarantuję wam że wrzucanie czegoś takiego do Sejmu spowoduje dosyć zabawne reakcje w Sejmie. Zwłaszcza że taki projekt może spokojnie zebrać ponad 1 czy 2 miliony podpisów jak i nie więcej. Jeszcze lepsze by było gdyby cała ustawa wliczała przeszłe kadencje do limitu posła. Oj biedny Po/PiS/Sld/PSL całe partie do wymiany.
Z niecierpliwością czekam wyniku wyborów. Znamienity elektorat stać na wszystko, pokaż na co Cię stać elektoracie.
spoiler start
Moim cichym marzeniem jest aby Leszek M, zajął się w końcu uprawianiem działki.
spoiler stop
Nie wiedziałem kto to jest ten Zandberg, ale jak usłysząłem coś o "podatku progresywnym" to od razu go skreśliłem.
Korwin nie był zbyt kontrowersyjny, za to duży plus dla Kukiza - mimo, że jest trochę socjalistą to gadał nawet z sensem. Petru też trochę ma dobrych pomysłów, ale nie jest w pełni prawicowy. Dużym przegranym była Nowacka, której partia programowo jest gorsza nawet od PiS z tymi gender i w ogóle...
Swoją drogą, ciekawa kwestia, dotycząca PR-u.
http://300polityka.pl/news/2015/10/21/seria-spotow-lokalnych-schetyny-pokazuje-zupelnie-inny-styl-kampanii-niz-przyjela-platforma-ogolnopolsko/
Oderwijmy się na chwilę od partii, programu. Spójrzmy na same spoty.
W mojej ocenie, pod względem retoryki, są one o wiele lepsze, niż żałosna pompa, jaką zbudowano wokół byłego prezydenta oraz tragifarsa przepychana przez Miśka. Gdyby Platforma potrafiła pokornie spojrzeć na swoje błędy (a zmianę nastrojów społecznych dało się wysondować już ponad 2 lata temu), nie pchać się w "A za PiS-u to..." oraz przestać brnąć w wyliczanie swoich sukcesów na polach, gdzie podlega ewidentnej krytyce, to kto wie - może te sondaże wyglądałyby trochę lepiej. Abstrahuję tu od wiarygodności Schetyny. Piszę w tym momencie o samej kampanii.
Platformie nie udało się zbudować spójnego przekazu. Porównajcie sobie te filmiki z wypowiedziami rozdygotanej, niepewnej siebie Ewy Kopacz, której de facto nie wiadomo o co chodzi. Pewnie nie tylko ja odnoszę takie wrażenie, ale premier sama nie wierzy w jakiekolwiek możliwości dobrego wyniku i widać to po niej na każdym kroku.
Nie, żeby mi ich było szkoda, ale tej partii zwyczajnie brakuje wodza, który wziąłby to wszystko krótko za twarz.
Problemy Platformy zaczęły się jeszcze za premiera Tuska. Widać było wyraźne wypalenie. Spowodowane to było pośrednio słabością opozycji, przez to PO z roku na rok coraz bardziej gnuśniała. Poza tym PO ścigało się w konserwatyzmie z PiSem, co zniechęciło wielu centrowych i centrolewicowych wyborców. Kolosalnym błędem było flirtowanie z takimi politykami jak Michał Kamiński, Ludwik Dorn czy Roman Giertych. Tego przeciętny wyborca PO kompletnie nie mógł zrozumieć. Wzmacniało to przekonanie, że ta partia stała się formacją bezideową, bez spójnych i sprecyzowanych pomysłów na Polskę.
Ogólnie coraz silniejsze było wrażenie swoistej jałowości i zachowawczości. Nawet premier Tusk zwykł mawiać, że on żadnych wielkich i odważnych reform nie wprowadzi, jego celem jest utrzymanie stabilności państwa i zbilansowanie finansów publicznych. Przez lata PO rzeczywiście była partią gwarantującą nam jako taką normalność, gdy alternatywą były populistyczne oszołomy wygadujące przy każdej okazji totalne bzdury.
Jednak nic nie trwa wiecznie, jakość polityki PO systematycznie malała, rząd schyłkowego Tuska nie miał spójnej wizji rozwoju państwa, w dodatku nastąpiło zjawisko pewnego radykalizowania się nastrojów społecznych, również wśród młodzieży właśnie wchodzącej w "wiek wyborczy". Dzisiejsza młodzież pod względem światopoglądowym i ideowym jest zupełnie inna niż ta sprzed 20 lat.
Te wybory są rzeczywiście wyjątkowo ciekawe, ale ja przede wszystkim powtarzam w kółko słowo "parlamentaryzm". Poza tym, że Sejm to organ ustawodawczy, to pełni również ogromnie ważną funkcję: jest forum politycznym, w którym z założenia mają ścierać się różne poglądy i różne pomysły na Polskę. Jest jakimś kompletnym nieporozumieniem życzenie sobie by polski parlament został odarty z jednego politycznego skrzydła i istotnego nurtu. Polski Sejm bez jakiejkolwiek partii stricte lewicowej byłby okaleczony. Takie pomysły by pozbyć się z parlamentu w całości lewicy albo w całości prawicy mogą mięć tylko ludzie, którzy po cichu marzą, może nie do końca świadomie, o jakiejś formie autorytaryzmu. Faszyzujący lub bolszewizujący obywatele, którzy nie znoszą gdy ktoś ma odmienne poglądy, którzy chcieliby jedynie słusznych parlamentarzystów. Jedynie słusznych albo prawie jedynie słusznych mieliśmy w PRL. Parlamentaryzm polski to była wtedy farsa.
Myślę, że rozdrobnienie (i zróżnicowanie) polskiego Sejmu (na okres jednej kadencji) mogłoby wyjść nam na zdrowie. Byłby to okres przejściowy, w trakcie którego krystalizowałaby się nowa scena polityczna. Dobrze by było, gdyby znalazło się miejsce dla wszystkich podstawowych nurtów politycznych respektujących reguły demokratyczne.
Dobrze by było też, gdyby na świecie panował pokój i dzieci nie chodziły głodne.
Do wszystkich co uważają, że Zandberg jest ok, mam pytanie -
KTO zapłaci 75% podatku dochodowego?!
Trzeba być naprawdę nierozsądnym myśląc, że bogaci ludzie będą płacić takie chore sumy. Wyobraźcie sobie ze zarobiliście 10 milionów (a wg. strony partii Razem, próg 75% zaczyna się już od nadwyżki 0,5mln zł !!!) i 7,5 miliona musicie oddać państwu (nie mówiąc o ZUSie, NFZ, VAT itp). Wszyscy bogaci wyjadą zakładać firmy za granicą - 'zwykli' ludzie zrobią to samo, bo bezrobocie będzie gigantyczne.
Naprawdę nie potrafię sobie wytłumaczyć jak można wierzyć w te brednie lewicy. Wystarczy sobie w głowie ułożyć nawet prowizoryczny układ przyczynowo-skutkowy, żeby dojść do tego, że takie rozwiązanie będzie FATALNE w skutkach.
Francja akurat zyskała na wprowadzeniu 75 % procent podatku.
spoiler start
Wyprowadził się z niej Depardieu.
spoiler stop
Do wszystkich co uważają, że Zandberg jest ok
Nie zauważyłem by ktoś tu deklarował, że na niego zagłosuje. Mówiliśmy tu tylko o tym, że wypadł podczas debaty korzystnie. Można mieć różne poglądy, a on raczej swoje wyrażał w sposób spójny, inteligentny i kulturalny. Stronnikom Korwina czy Kukiza to się raczej rzadko zdarza a ich pomysły na gospodarkę też zazwyczaj są, używając Twojego określenia, bredniami.
Jak widać są różne skrajności.
Zandberg krytykuje podatek liniowy dla przedsiębiorców.
Wg niego ktoś kto zarabia 300.000 płaci taki sam podatek jak ktoś kto zarabia 20.000.
Nie, Zandberg, 57.000 zł podatku to nie jest tyle samo co 3.800. To prawie 20x tyle, kurwa jego mać, czerwony khmerze nieuczony.
Jak mnie wnerwia jak taki lewacki brodacz który w życiu nie wyprodukował towaru, usługi potrzebnych ludzkości, chce dyrygować tymi, którzy to robią tworząc miejsca pracy i płacąc podatki na których żerują nikomu niepotrzebne fundacyjki i organizacje w których takie Zandbergi pasożytują.
W jakże osobliwym czasie przypadło mi żyć. Facet, który jest ideowym komunistą zostaje pompowany przez media niczym nowy celebryta.
Nie zdziwię się, gdy na starość zobaczę jak ludzie w Polsce będą paradować na wiecach w koszulkach stalina.
Też mi osobliwość. Leszek M. były członek członek aparatu, jest celebrytą od wielu, wielu lat i zdaje się być niezatapialny, wciąż rozdając karty.
CHyba po to go pompują by odebrał zlewowi pkty dzięki którym nie wejdą o sejmu :) wtedy nie wejdą ani jedni ani drudzy