Elo. Chciałbym się upewnić w temacie. Otóż jeśli komputer posiada złącze SATA 2 a dysk SSD obsługuje SATA 3 i ma prędkość zapis/odczyt 420MB/s / 560MBs to rozumiem że zwolni do 300MB/s czyli do rzeczywistej szybkości SATA 2? Pytam, ponieważ nie wiem czy jest sens inwestować w te najdroższe SSD jeśli laptop tych najwyższych prędkości nie obsłuży. I jeszcze jedno pytanie, skąd wynika różnica w pojemnościach dysków SSD czyli 240, 250 i 256 GB. Myślałem że to tak jak z ramami czyli wielokrotność 64.
Co do pojemności to nie będę bezczelnie kopiował tylko zalinkuję
http://www.crucial-polska.pl/2015/07/03/dlaczego-dysk-ma-mniejsza-pojemnosc/
Natomiast zastanowiłbym się co najczęściej robię na komputerze i czy to, żeby system szybciej startował jest dla mnie warte kupowania nowego dysku.
Główną różnicą między SSD, a HDD jest nie w prędkości odczytu, ale w czasie dostępu do losowych sektorów. Dysk HDD używa fizycznej głowicy, która potrzebuje czasu, by przeskoczyć z sektora na sektor oddalonych od siebie o kilka cm na talerzu.
Dlatego też SSD tak bardzo przyspiesza start Windowsa. Powiedzmy sobie szczerze, start Windowsa jest po prostu skopany. System jednocześnie uruchamia wszystkie programy z autostartu zamiast robić to sekwencyjnie.
Każdy z tych programów wysyła do systemu prośbę o wczytanie określonych danych z HDD, a system stara się równomiernie dostarczać dane wszystkim programom.
W efekcie HDD zamiast czytać dane liniowo z prędkością 150-200 MB/s, czyta dane skokowo, co zmniejsza prędkość do ok. 1 MB/s. W przypadku SSD coś takiego nie ma miejsca i niezależnie czy odczyt jest liniowy czy nie prędkość jest taka sama.
Dlatego start systemu na SSD jest taki szybki, bo jest to różnica 500 MB/s do 1 MB/s. Ograniczenie do SATA2 niewiele zmienia to wciąż 300 MB/s.
W przypadku laptopów sytuacja jest jeszcze bardziej dramatyczna. Laptopowe HDD są znacznie wolniejsze od dysków 3,5" stosowanych w komputerach. Dysk SSD w laptopie to podstawa.
Najlepszym wyjściem jest posiadanie małego SSD 128 GB na system oraz 1-2 TB dysku na magazyn. W laptopie możesz zamontować drugi HDD w zamian za napęd.
nie tylko start systemu, ale tez aplikacji w tym systemie, wgrywania poziomow w grach i ogolnej przyjemnosci z uzywania....
sam start systemu jest nieistotny bo przeciez komputera sie nie wlaczac co chwila.
ja niestety uznalem, ze 128GB jest z amalo i niedawno kupilem dodatkowo 256, ale dlatego ze wole miec gry i aplikacje na SSD, a dane na HDD... a mimo ze mam tylko z 3-4 gry w ktore raz na jakis czas gram to jest to mimo wszystko ponad 100GB danych, plus system.javascript:checkValues();
Dessloch, Windows bardzo dobrze cache'uje najczęściej używane dane w pamięci RAM. Już przy 8 GB praktycznie nie czuć różnicy między HDD, a SSD. Oczywiście gdy system chodzi wiele godzin, a najlepiej gdy jest od tygodni usypiany, co daje Windowsowi czas na nauczenie się naszych zachowań.
Oczywiście ja to patrzę ze swej perspektywy, bo moje HDD nigdy więcej niż 1% fragmentacji nie mają. Jak ktoś o HDD nie dba, albo używa tylko wbudowanego w Windows defragmentatora, to ma zupełnie inne wrażenia z użytkowania HDD.
W każdym razie narzekam na SSD, a używam:) Jednak, gdybym miał ograniczone fundusze na komputer do domu, to wolałbym wydać więcej pieniędzy na GPU czy CPU niż na dodatkowy SSD.
--->Likfidator
Bardzo dziękuję za dokładne wyjaśnienie, to ciekawe. Niemniej jednak wciąż nie otrzymałem odpowiedzi na swoje pytanie związane z szybkością. Czy jeśli dysk ssd ma odczyt zapis np. 520/500 a płyta obsługuje sata 2 którego prędkość to około 300 to czy jest sens brać dysk z tymi wyższymi predkosciami i płacić więcej czy też w zupełności wystarczy taki dysk żeby jego prędkość była adekwatna to prędkości obsługi przez sata 2. Jeśli chodzi natomiast o pojemności to absolutnie rozumiem że np dysk 500GB nie będzie widziany w systemie jako 500GB tylko mniej. Pytanie brzmi z jakiego powodu dyski ssd mają różne pojemności wyjściowe czyli np. 240, 250 i 256 GB.
Bucha --> przy SATA2 nie ma sensu ładować się w górną półkę dysków SSD - warto w średnią. W dolną nie warto bo w rzeczywistych zastosowaniach ssą. Jakiś Crucial BX100 wystarczy. Co do pojemności to zależy od zastosowanych kości pamięci, kontrolera oraz zarezerwowania sektorów do zremapowania w razie usterki komórek pamięci.
mama dysk ssd sata3 i plyte glowna sata2 i niezaluje ani grosza ktory wydalem (teraz juz 3 lata temu). moze i nie wykorzystasz teoretycznej przepustowaosci sata3 ale wg testow na tomshardware nawet z plyta sata3 tez sie tego nie osiaga w codziennym uzytkowaniuu (chyba ze sie caly dzien kopiuje duze pliki). jesli zmienie kompa to dysk juz mam, nie bede musial zmieniac plyty i ssd.
co do wielkosci dyskow ssd - zalezy jakich i ilu modulow w dysku jest uzyte. podobnie jak ram - jedna kosc 8gb moze byc zlozona z 2x4gb albo 8x1gb, zalezy od poducenta.
Kane ale to wciąż 8 GB czy to 2x4 czy 8x1. Natomiast 240 250 i 256 to nie jest iloczyn tych samych wartości. Idąc dalej wciąż nie mam konkretnej odpowiedzi na moje pytanie:)
Co do tych rozmiarów to nie jest kwestia przeliczania tylko one faktycznie mają takie pojemności. Czyli 256GB ma 16GB więcej miejsca niż 240GB. Oczywiście pomijając realny rozmiar po sformatowaniu, który potrafi być zależny od rodzaju dysku, systemu plików, rozmiaru klastra, itp.
1. moze uzyli 15 razy 16GB wiec = 240GB, (albo innej kombinacji, 8x30) moze wiecej nie mieli miejsca na plycie zeby dolozyc kolejne 16GB do 256?
2. a tak naprawde, to najprawdopodobniej, te 240 jest tak naprawde 256, z tym ze te 16GB jest zarezerwowane na "zastapienie" uszkodzen ktore nastapia w trakcie uzytkowania (a wystapia na 100%), wiec jako uzytkownik nie zauwazysz ubytku. Dzisiaj TRIM, garbage collection i wear levelling daja dobrze rady wiec pewnie malo kto juz rezerwuje troche dysku na "naprawy".
