Haunting Ground - survival horror przepełniony seksem
Ja rok temu cudem dorwałem na allegro. Trudno jednak ją dziś trafić. :(
Pozdro i polecam
Waavee - jakiś wielki hicior to to nie jest, ale jak ktoś lubi stare odsłony Resident Evil to może się dobrze bawić.
Resident Evil się do tej gry nie umywa. Ona aż ocieka napięciem, klimatem i bezbronnością, co jest podstawa dobrego horroru (im więcej potęgi ma nasz postać tym mniej jest to straszne). Jakoś nie zwróciłem uwagi na epatowanie seksem, możne dlatego ze w japońskich grach to normalka (taki kraj i za to go kocham :D ) i jak zauważył autor zostało to doskonale wytłumaczone fabularnie. Bardziej mnie zszokowała scena gdy zbadałem jakieś palenisko czy kominek(nie pamiętam dokładnie to było prawie 10 lat temu:) ) i Fiona stwierdziła, że to co tam płonie wygląda jej na ludzkie płody ( gra bez tabu możne dlatego tak silnie na mnie podziałała). Warto także zaznaczyć, że w HG jest najlepiej odwzorowany pies w grach ever.I do tego gra zestarzała się z godnością (próbowałem ostatnio do niej wrócić na emulatorze, i nadal fajnie sie prezentuje). Haunting Ground, na równi z Fatal Frame ( aka Project Zero) do niedawna był dla mnie synonimem horroru w grach. Do niedawna. Aż zagrałem w Corpse Party :D