Przedstawiciel Naughty Dog sugeruje, że The Last of Us 2 istnieje?
Najlepsza gra ever, kontynuacja musi być
Kłóciłbym się że kontynuacja musi być, owszem TLoU jest świetną grą, ze świetnie opowiedzianą historią jednak cała ta historia jest dla mnie kompletna w genialny sposób opowiedziana od początku do końca. Jeśli już ma być sequel to niech będzie, ale o kompletnie nowych bohaterach z całkiem nową historią.
Opowieść o Joel'u i Ellie jest dla mnie zakończona.
Już od dawna o tym wiadomo.
Przecież aktor grający Drake'a już dawno to potwierdził :o
Niedawno skończyłem. Jedyny chyba przypadek, gdzie jestem nastawiony (po tych wszystkich "och" i "ach") już na starcie bardzo pozytywnie, spodziewam się świetnej gry, a dostaję... arcydzieło, które ZNACZNIE przekracza próg moich oczekiwań :).
Genialna gra - bezkompromisowa i dorosła. Stawiająca wiele trudnych pytań, ale niedająca łatwych odpowiedzi podanych na talerzu wprost pod nos. Dla mnie dwadzieścia godzin... - nie, nie napisze zabawy, bo przy tak poważnej, mocno nastrojowej i melancholijnej produkcji trudno mówić o zabawie... Najbardziej chyba pasuje dość banalne stwierdzenie (nie pomnę już przez kogo i kiedy użyte pierwszy raz) - "emocjonalna jazda bez trzymanki".
Jest w tym tytule przynajmniej kilka scen tak kapitalnych, tak chwytających za serce, że nie da rady inaczej - TRZEBA na chwilę odłożyć pada i poukładać sobie w głowie, to co "się do cholery przed chwilą stało". Mało, która gra jest w stanie zapewnić takie przeżycia.
Sequel ? Jestem jak najbardziej za i kompletnie nie wyobrażam sobie, żeby parą głównych bohaterów ponownie mieli być Joel i Ellie. Ich historia jest już opowiedziana, kompletna od A do Z, kropka nad i została już postawiona w GENIALNYM zakończeniu (ten ostatni dialog, ten ostatni KADR i chwilę potem ta poruszająca muzyka). Nie, nie że bym był jakoś rozczarowany gdyby ND jednak zdecydowało się na tych bohaterów - raczej zdziwiony, bo po co dopisywać ciąg dalszy do czegoś co już się skończyło i to z takim przytupem ? I jak to przeskoczyć - scenarzysta chyba będzie musiał się wspiąć na wyżyny geniuszu. Osobiście stawiałbym na inne postacie i na równie poruszającą historię w tym samym brudnym świecie. No, ale zobaczymy :)
ps. Tak swoją drogą to Nolan North podkładał też głos pod jedną z postaci w TLOU - pod konkretnego bydlaka ;-).
Wg mnie gra ta nie jest arcydziełem, jest po prostu dobrą grą. Historia tam przedstawiona wcale nie jest innowacyjna i nie zauważyłem, żeby poruszała jakieś ważne problemy. Czasami nawet zapomina się gdzie się idzie i po co, a tak być nie powinno. Niemniej klimat, gameplay - idealne. Dziwi mnie, że nikt nie skopiował pomysłu i rynku nie zalał wysyp gier postapo z takim stylem rozgrywki.
lordpilot - Nic dodać nic ująć, wiem może zabrzmi to trochę noł lajfowsko, ale chwile spędzone przy tej grze są jednymi z najprzyjemniejszych w moim życiu ;)