Cześć Wszystkim!
Kiedy rozpoczęło się tak naprawdę to całe kibolstwo i trend na bycie bezmózgiem?
Jeszcze w 2003 roku pamiętam jak u mnie w Bydgoszczy poszedłem z synami na mecz piłki nożnej Polonia Bydgoszcz vs Zawisza. Były otwarte wtedy dwie trybuny i kibice Polonii siedzieli normalnie z kibicami Zawiszy, bo wiadomo przecież wszyscy z tego samego miasta. Było może z 500-600 osób, teraz 100 osób nie mogłoby tak się pomieścić, bo zaraz byłyby bójki.
Do 2000 roku może nawet trochę dalej roku mecze były tak układane, aby iść na Zawiszę i od razu z Zawiszy iść na Polonię, teraz jakby jakiś łysy kark w czarnym dresie usłyszał, że idziesz na Polonię nawet żużlową to musiałbyś szybko uciekać przed jego bandą również nie grzeszących inteligencją.
Potem wyjechałem na trochę do Anglii, a tu nagle BOOM! Znajomy mi poradził, abym na mieście lepiej nic nie mówił o którymś z klubów, bo mogę dostać po twarzy.
Wiecie może na wskutek czego tak się wszystko poukładało? Kiedy ta cała patologia wyszła ze swoich dziupli? Może to tylko w Bydgoszczy taka sytuacja miała miejsce w co wątpię, bo jednak nie jest to najmniejsze i najmniej popularne miasto.
Będę wdzięczny jeśli ktoś przybliży mi tą sytuację, bo sporo mnie ominęło :D Jestem w Polsce już 2 lata, ale wątek zakładam dopiero teraz, bo coś mnie tchnęło podczas leżenia w łóżku z gorączką :)
Pozdrawiam.
Powolutku mija, ale nigdy nie będzie tak dobrze jak kiedyś tak jak wcześniej wspomniałem, że od razu z Zawiszy szliśmy na Polonię, bez strachu i właśnie może ktoś wie kiedy to wszystko wypełzło na ulice i dlaczego?
Patolgia mija bo siedzi na wyspach :)
Studiowalem w Lodzi pod koniec 90tych i tam od zawsze kibole LKS z kibolami Widzewa sie prali wiec nie wiem skad to zgodne siedzenie na trybunach :)
To mi było dane żyć trochę dłużej w przyjemnej atmosferze niż Tobie w Łodzi.
Ale było zaskoczenie kiedy wróciłem do Polski poszedłem na mecz Zawiszy, a tam nasłuchałem się tyle przekleństw co przez całe życie :D
Znajomy ci poradzil...
Kazdy, kto pamieta co dzialo sie w latach 90-tych dostrzeze, ze obecny poziom przemocy zwiazany z klubami sportowymi to margines. Media nakrecaja atmosfere jakoby kibolstwo odpowiedzialne bylo za wszystkie rozboje, dilerke itd. ale to oczywista bzdura.
Pamiętam jeszcze czasy, w których założenie takiego wątku jak Twój na GOL-u równało się z wyzwiskami: "jesteś produktem propagandy pismaków!!!111 to wcale tak nie jest jak pokazują media1111 chuju1111 mam nadzieje ze ktos cie dojedzie hehe".
Chłopaki widziały trupa w telewizji z 30 ranami kłutymi i rozwaloną głową i twierdziły, że to spisek pismaków, serious shit, dude.
Ciężko teraz wybrać się z dzieckiem na mecz ligowy. Nawet w sektorze tzw. rodzinnym przeklinają ile wlezie. Zaśpiewy łysych dopełniają tego obrazu. I nie jest prawdą, że sport nie może się obejść bez chamstwa na trybunach.
W przypadku Legii Warszawa ta specyfika kibolska związana jest głównie z ludźmi przyjeżdżającymi na mecze z podwarszawskich miejscowości. Oni idą na każdy mecz jak na wojnę, często w pełnym rynsztunku ;) Z miastem Warszawa w zasadzie nie są w żaden inny sposób związani, więc rozwalanie bruku, demolowanie tramwajów, autobusów i pociągów, wybijanie szyb w oknach i samochodach, to dla nich zawsze "mecz na wyjeździe". Potem wracają do swoich Legionowów, Pułtusków, Radzyminów, Pruszkowów, Wołominów i innych Wyszkowów jako zwycięzcy, a jeśli się przy okazji jakieś trofeum trafi (lusterko wyrwane z samochodu) to tym lepiej. Kiedyś kolega mawiał, że takie osobniki powinny być trzymane w ZOO, ale przecież faktem jest, że spora część najbardziej fanatycznego kibolstwa ma za sobą krótszą lub dłuższą odsiadkę, więc siedzenie za kratami niekoniecznie jest im obce, a można nawet powiedzieć, w kontekście owego ZOO, że jest zgodne z ich naturą i jest po prostu częścią ich życiowego przeznaczenia.
Jestem Bydgoszczaninem i wspieram każdy bydgoski klub jak i dyscyplinę, dwa lata temu mnie więcej wybrałem się na mecz IV ligi kuj-pomorskiej, oczywiście było mi trochę smutno, że trybuny opustoszałe(znak czasów), ucieszyłem się kiedy widziałem gromadę 100 osób zmierzającą w stronę stadionu, jakie było moje zdziwienie kiedy zaczęli obrażać trenera drużyny jak i zawodników IV ligowej bydgoskiej drużyny.
Nie jestem typem, który powie nie o takie polskie walczyłem, ale może ktoś tu siedzi w kibolstwie i wie co takie zachowanie ma na celu.
Najśmieszniejszy był dla mnie fakt, że wśród tych drących się ludzi były osoby, których mniej lub więcej znam z widzenia i są oni ojcami dzieci :D