Więcej obaw, niż zachwytu. No Man's Sky
Po ograniu Starbounda i po rozgryzieniu mechanik tegoż tytułu, który jest w becie już chyba dwa lata i czas hypu dawno minął, mam te same obawy w stosunku do NMS. Też rajcowała mnie wizja niemal "nieskończonej" ilości planet do zwiedzenia, na których co prawda można znaleźć czy to kolonię karną, laboratorium pod ziemią czy starożytne ruiny lub średniowieczną wioskę itp. jednak to wszystko jest takie bezduszne, bez własnej historii tego miejsca, szabrując nie spotkamy nic nowego. Siedzieć kilka godzin na jednej planecie i wiercić w niej dziury do samego jądra też nie warto, bo gra pozwala szybciej zebrać potrzebne materiały podróżując między planetami i kopać tuż przy powierzchni - także z każdą kolejną godziną czar zaczyna pryskać.
NMS ogram, bo ciekawi mnie ten tytuł, jednak mam przeczucie że będzie podobnie jak ze Starboundem, znudzi mnie po kilkunastu- kilkudziesięciu godzinach.
co wy macie z tymi obawami? czekajcie cierpliwie na gre i tyle , o co tyle szumu...
Przecież graliście w SPORE wiec wiecie jak to będzie wyglądać wiec co się czepiacie . Żadna mi to rewolucja tylko odgrzewany kotlet z innymi funkcjami...
Więcej zachwytu niż obaw.
Fabuła w tej grze nie jest mi kompletnie do niczego potrzebna.
Tak naprawdę, jedyne czego się obawiam to data premiery, a raczej jej niepokojącego braku.
Po chwili zastanowienia wychodzi, że to faktycznie będzie takie bardziej dorosłe "Spore".
Co łączy te dwa tytuły?
Obawy są bo pierwsze informacje o grze mówiły, że "O JEZUUU!!"
Po chwili zastanowienia wychodzi, że to faktycznie będzie takie bardziej dorosłe "Spore".
Ale to jest cos za cos. Albo jest skala i wolnosc albo maly swiat, ale recznie tworzony przez developerow (ciekawszy). Oczywistoscia jest, ze nie ma mozliwosci stworzyc unikalnie prezentujacych sie planet na taka skale. Musi byc jakis algorytm ktory sie tym zajmuje, reczna zabawa z planetami nie dalaby nam takiej skali na pewno. O tym bylo wiadomo od samego poczatku przeciez (tzn trzeba bylo sie domyslic, ale kto bawi sie w duze sandboxy ten wie, ze w tej chwili do problem nie do przeskoczenia).
Ja licze na to, ze developerzy wraz z rozwojem sytuacji na mapie beda dzialac dodajac np tu i tam jakas prawdziwie unikalna rzecz/planete/rase/cos ciekawego do odkrycia/jakis unikalny event/nowe gatunki flory i fauny.
Przede wszystkim planety na ktorych istnieje jakiekolwiek zycie powinny byc na tyle rzadkie, zeby gracz znajdywal jedna na co najmniej kilka godzin zabawy. Nie tylko lepsza satysfakcja ze znaleziska, ale i na dluzej starczy contentu. Jezeli w NMS kazda planeta bedzie "zywa", to gra na pewno szybko zacznie nuzyc. Niech to bedzie jak polowanie na "earth like" planety w elite dangerous.
Od poczatku ta gra mi sie nie podoba i zupelnie nie rozumiem tego calego hajpu kreconego na nia. Ot nudne latanie po nudnych i pustych planetach. A te ilosci planet to mi sie kojarza z Borderlands, tam tez byl miliard miliardow broni, tyle ze tak naprawde bylo ich z 8 typow a poszczegolne modele roznily sie szczegolami, jak liczba amunicji czy dodatkowy efekt. Tak jest i tu. Bedzie 10 kolorow planet, 10 mozliwych zwierzatek, 10 wielkosci i 10 rodzajow klimatu i juz nagle zrobilismy 10000 planet. Yes of course. Tak, wiem jak dziala kombinatoryka. Randomowa generacja to jest fajna jesli chodzi o loot w Diablo, ale nie w takich grach.
@StooogeR, Mw Haha Ha Ha, i dlatego uważam, że gra, jeśli już jest jakąś rewolucją, to małą. Otwiera oczy graczom i twórcom jak potężnym narzędziem mogą być algorytmy tworzące proceduralne światy. NMS jest pewnym krokiem naprzód, tego nie można zarzucić. StooogeR, poruszyłeś kwestię, o której zapomniałem napisać - częstotliwość występowania planet z życiem. Również byłbym za tym, żeby takich egzemplarzy był zaledwie marny procent. Jednak po raz kolejny trzeba powtórzyć, będziemy mieć do czynienia bardziej ze space operą (choć nadal to słabe porównanie), niż hard sf.
No Man's Sky ma szansę dokonać przełomu w kwestii proceduralnie generowanych powierzchni planet, fauny i flory, bo jeśli chodzi o generację realistycznej galaktyki to tutaj niepodzielnie rządzi Elite: Dangerous i to się raczej nie zmieni (lata doświadczenia w temacie).
Akurat obeznanym w temacie nie trzeba uświadamiać potęgi PG - jest parę świetnych gier opartych na algorytmach tworzących niekończące się światy (Dwarf Fortress, Minecraft, Elite: Dangerous i parę innych). Najwięcej do zrobienia jest w kwestii zróżnicowania graficznego. Mamy np. takie Dwarf Fortress, które jest w stanie wygenerować cały świat wraz z jego historią od początków stworzenia, powstawania i upadku cywilizacji, kultur, itp. ze śledzeniem najdrobniejszych zdarzeń z życia każdego jego mieszkańca, ale kosztem praktycznie całkowitego pozbawienia grafiki (gra jest w trybie znakowym ASCII, a potrafi zagotować najsilniejsze procesory :)).
Jest trochę barier technologicznych i intelektualnych, które trzeba pokonać, żeby móc tworzyć wielkie, zróżnicowane, świetnie wyglądające światy na bazie PG, ale to tylko kwestia czasu. Po NMS nie spodziewam się cudów, ale mam nadzieję, że dołoży do tego swoją cegiełkę.
Z tego co kojarzę, to Minecraft jest ograniczony. A szczerze mówiąc nie wiedziałem, że Elite: Dangerous też i przyznam, że powątpiewam. A co do Dwarf Fortress to bardzo trafnie to ująłeś. Gra pokazuje, że proceduralnie wygenerować, a raczej usunąć problem bezdusznych planet. Z tego co mi się wydaje to gra symuluje również ruch płyt kontynentalnych.