Siema, w czerwcu skończyłem 3 letnie studia licencjackie na kierunku politologia na UG, korzystając z możliwości wyboru innego kierunku na magisterce, chciałem zmienić kierunek. Pozostanie na obecnym trochę mija się z celem (bezrobocie...) Na co byście poszli? Dodam, że mieszkam w Trójmieście, a wchodzą w grę uczelnie publiczne (i najlepiej dzienne studia).
Chciałem napisać wiele rzeczy, ale usuwałem moje wypowiedzi.
Po editach:
Zapisz się na coś co lubisz i rozumiesz, nie widzę sensu robić studiów na siłę. Szkoda marnować dwóch lat, na coś co potem nijak Ci się przyda.
Ale jeżeli szukasz czegoś z czym jest kasa to może jakieś języki obce? W moim rejonie polski sporo korporacji jest, i u nich liczy się głównie język na start a nie kierunek studiów.
Aplikuj do State Street, akurat sie chyba w 3miescie otworzyli. Podziekujesz mi pozniej.
A co chcesz w życiu robić? To dość ważna kwestia... ;)
Co po licencjacie z politologii? ->
Akurat jeden stoi przy UG.
trzeba bylo myslec zanim sobie przedluzyles licealne zajęcia z wosu i przedsiębiorczości...
dowiedz się jak jest na sgh, może da jeszcze radę zrobić tam z tego jakiś sensowny dyplom