"Elex będzie mieć więcej z Gothica niż Risen" - wywiad z Björnem Pankratzem z Piranha Bytes
Dla mnie gry Piranii to zawsze takie mocne minimum 8/10, ale już przestałem się łudzić, że kiedykolwiek się zbliżą do geniuszu pierwszych Gothiców, nie mówiąc o przebiciu ich.
Wygląda na to, że ten cały szeroko pojęty "klimat" zawarli w Gothicach, albo przez przypadek, albo osoby za niego odpowiadające odeszły już ze studia. Przede wszystkim działa też silnie nostalgia, a także fakt, że w siódmej grze te same mechanizmy, które w 2002 uchodziły za rewolucyjne, czy nowatorskie nie mają prawa wywrzeć wrażenia na kimkolwiek. Trzeba by się rozwinąć, sięgnąć po nowe pomysły. Tymczasem Piranie robią w kółko Gothica upierając się, że robić go nie chcą, wrzucając do gothicowego kociołka rzeczy i pomysły podpatrzone u konkurencji lub wynikające z aktualnych trendów (wrzućmy piratów, broń palną, jet-packi, będzie fajnieee!)
Widząc ich potknięcia odnoszę wrażenie, że twórcy sami nie mają bladego pojęcia, co powodowało, że Gothic był tak swego czasu wyjątkowy. Jestem chyba jedną z nielicznych osób, którym generalnie podobają się WSZYSTKIE dokonania piranii, ale patrząc na pewne poczynania, coraz trudniej mi uwierzyć, że to studio kiedykolwiek zrobi świetną grę.
Ktoś wspomniał o poziomie trudności, który leży i kwiczy, kiedy z odsieczą przybiega nieśmiertelny kompan. Potworów nie dało się obejść, ale teraz mamy sprint, więc wszędzie się dostaniemy. Mapę dostajemy od razu, nie trzeba jej zdobywać. Całe szczęście, że dało się wyłączyć minimapę...
W Risenie 2 z niewyjaśnionych przyczyn zrezygnowano z otwartego świata na rzecz wysepek, które gra odblokowywała w określonej kolejności, zmuszając przy tym graczy do oglądania loadingów. Zamiast dodać nowe frakcje, zmniejszono zwyczajową liczbę trzech... do dwóch.
W trójce leżała cała magia i ogólnie nie czułem kompletnie rozwoju bohatera. W 5 godzinie i w 50 musiałem trzy razy przyładować w ścierwojada czarem, by ten padł. Sprzęt przez x godzin ten sam, u kupców same śmieci.
Siła Gothica leżała też w przywiązaniu do detali i rozbudowaniu gry. W 2001 roku dało się zrobić animacje wchodzenia po drabinie, w 2014 schodząc z drabiny oglądamy... krótki loading. W 2001 Bezimienny cały ten crafting wykonywał w świecie gry, w 2014 mamy wygodne excellowskie okienka i menusy, a cały proces tworzenia sprowadzono do jednego kliknięcia. W 2001 roku bezimienny potrafił pływać i nurkować, w 2014 powraca pływanie jako wielki "ficzer", oczywiście wykastrowany o nurkowanie...
Podczas gdy konkurencja się rozwija i tworzy tętniące życiem światy, Pirania porzuca klimatyczne, ogromne jak na ówczesne czasy obozy na rzecz osad składających się z dwóch, trzech budynków (Novigrad pozdrawia). I tak dalej i tak dalej. Czekam, ale to już nie te emocje, które towarzyszyły mi w momencie czekania np. na pierwszego Risena.
Nie jestem żadnym ultra fanem Gothiców, ale potrafię docenić tą serię za realizm. Wszystkie mechanizmy wydawały się autentyczne. Nie miałeś GPS'a w średniowieczu jak w Skyrim, tylko później niezbyt detaliczną mapkę którą trzeba było KUPIĆ. To pozwalało wczuć się w klimat. Pamiętam jak w G1 zdecydowałem żeby pójść z NPC'em do obozu magów. Czułem się jak sierota, kiedy uświadomiłem sobie że po drodze może mnie coś niemiłego spotkać. Powiedziałem do siebie: ''cholera ale jestem głupi'', kiedy zrozumiałem że nie mogę już się cofnąć bo po pierwsze nie znam drogi powrotnej do obozu, a po drugie mogę zabłądzić i stać się ofiarą jakiś bestii.
G1-3 były świetne, Risen 1 bardzo dobry. Trzymam kciuki by nie była sztywna jak pieniek i liniowa jak łańcuch kotwicy.
W Gothicu jedną z najistotniejszych rzeczy był poziom trudności, który zmuszał do kombinowania i szukania alternatywnych dróg i często karał pochopne działanie. Risen byłby dobrą grą gdyby to posiadał. Poziom trudności miał ogromne znaczenie właśnie przy tworzeniu klimatu Gothica i boję się, że twórcy tego nie dostrzegają i znowu będzie opcja wyboru gry łatwej, średniej i trudnej.
Otwarty swiat pelna geba, kazdy chce uszczknac troche tego tortu, takie gry sie dobrze sprzedaja. Ale jesli ta gra bedzie tak dretwa w gameplayu/sterowaniu/mechanice jak wczesniejsze Gothki/Riseny to nawet otwarty swiat jej nie uratuje.
Po screenach i tym wywiadzie- gdyby to robil ktos inny to czekalbym z niecierpliwoscia. Ale ze to Piranie to spodziewam sie co najwyzej sredniaka.
Kiedy zapytasz trzy różne osoby o to, co było świetnego w Gothicu, dostaniesz pięć różnych odpowiedzi, ale centralnym punktem każdej opinii jest zawsze „gra była tak dobra, ponieważ miała swój klimat”.
Klimat był sumą ciekawego uniwersum, posiadającego własną głębię, dzięki różnym zapiskom, plotkom, legendom; postaci zapadających w pamięć; dużych, żyjących osad; genialnych soundtracków Kaia Rosenkranza; dobrej fabuły; różnorodnych i ciekawych miejscówek. To wszystko tworzyło fantastyczną miksturę. W Risenach większości z tych rzeczy zabrakło lub zostały uproszczone, nic więc dziwnego, iż nie dorównały swoim poprzednikom.
Uważamy, że nadszedł czas na zupełnie świeży start. Jeśli mielibyśmy stworzyć kolejnego Gothica, czulibyśmy się mocno ograniczeni.
Przyznam, że ta pokrętna logika mnie trochę zaskakuje. Niby boją się powrócić do serii Gothic, bo oczekiwania są zbyt wysokie, ale nie przeszkadza im to kreować nowej marki na kolejnego spadkobiercę Gothica, jeszcze nawet większego od Risenów. W takim wypadku oczekiwania będą równie wygórowane, bo ludzie będą szukali tam klimatu serii Gothic, a jak już pisałem wcześniej poprzez jakieś lenistwo, wygodnictwo, bądź odejście pewnych osób ze studia, raczej nie będą w stanie go osiągnąć. Wg mnie Elex powinien być kompletnie nowym startem i mocno różnić się od serii Gothic oraz Risen.
Gra ma otwarty świat, masz kompletną wolność wyboru – po prostu zaczynasz w jednym punkcie, ale zaraz potem możesz zrobić, co tylko zechcesz.
Jestem ciekaw jak rozwiążą kwestię rozmieszczenia potworów. W Gothicach było łatwiej nad tym zapanować, bo świat był mniejszy, a i kilka lokacji stawało się dostępnych dopiero po popchnięciu fabuły. Wiele obszarów było niedostępnych także dlatego, że stwory były zbyt silne. W takim Risen 3 mieliśmy dostęp do praktycznie całego świata i od samego początku można było z większością walczyć jak równy z równym. W Gothicach stopniowo wspinaliśmy się po szczeblach łańcucha pokarmowego, czyli najpierw ścieraliśmy się z kretoszczurami, ścierwojadami, później przychodziła kolej na wilki i wraz z rozwojem postaci na coraz to silniejszych przeciwników. W pierwszym Risenie tak samo, a w Risen 3 już na początku pokonujemy potwory, które w założeniach powinny być silne. I nie chodzi tutaj tylko o to, że mamy towarzysza, bo nawet bez niego, jak mi się gdzieś zawiesił, po kilku godzinach gry udało mi się pokonać magmowego golema. A potem przełączyłem się na poziom trudności ultra na którym grałem już do końca. W Gothicach jednak na początku nawet zwykły wilk czy ścierwojad potrafią wzbudzić respekt, nie mówiąc już o trollach czy cieniostworach, więc i po świecie gry poruszamy się ostrożniej. A w Risen 3? Na dobrą sprawę można było oczyścić całą wyspę z potworów i tak też robiłem, przed przyłączeniem do gildii: całkowicie oczyszczałem dostępny obszar, ale jednak kilka silniejszych przeciwników sobie zostawiałem, nie żebym ich nie pokonał, ale chciałem mieć na czym wypróbować czary, których już się nauczę. :P To pewnie była także wina systemu walki, gdzie po opanowaniu kilku sztuczek, dzięki unikom, leczeniu pozbawionym animacji jedzenia, picia oraz pomocy towarzysza bezproblemowo można było siec wszystkie potwory. Nie mówiąc już o broni palnej, która była tak przegięta, że z niej w ogóle nie korzystałem. W Elex niektóre elementy mają bardziej przypominać Gothica, ale turlanie w walce będzie co można było zobaczyć na tym krótkim fragmencie gameplayu. Poza tym trudniejsze potwory blokujące nam do czegoś dostęp będzie można pominąć jetpackiem, bo czemu by nie?
Nie powiem, że nie czekam, ale mam mieszane uczucia. W Risenach nie udało im się wykreować uniwersum oraz postaci z którymi zżylibyśmy się jak z tymi z Gothica. Cała seria jest bardzo dobra, ale nie budzi emocji i nie zapada w pamięć. Obawiam się, że Elex czeka to samo skoro to ma być miszmasz obu serii, gra po prostu nie będzie posiadać własnej tożsamości.
Zapowiada się coś, czym byłby Gothic 3 gdyby nie przedwczesne wydanie gry przez JoWood. Tylko tutaj dostaniemy dodatkowo elementy science fiction. Czekam.
Boję się tego JetPacka.
Otwarty świat, frakcje, osady, większe i mniejsze miasteczka, oraz potwory po przeczytaniu tego miałem ciarki, ale jak przeczytałem o JetPacku trochę się zmartwiłem, że to może mi zniszczyć całe piękno podróżowania i dostanę się wszędzie korzystając z owego przedmiotu.
Zobaczymy co to tam będzie. Kupić, kupię na pewno, kwestia pieniędzy jest tu najmniej ważna, ale bardzo smutno robi się na serduchu, gdy oczekuję takiego Watch Dogs-a przez 2 lata, pędzę jak gepard do empika po grę, a dostaję o połowę gorszy produkt niż zapowiadali, więc mam nadzieję, że tak nie będzie w przypadku Elex-a.
Piranie niech moc będzie z Wami!
@pawelisto "jak przeczytałem o JetPacku trochę się zmartwiłem, że to może mi zniszczyć całe piękno podróżowania i dostanę się wszędzie korzystając z owego przedmiotu".
Dokładnie, też mam wątpliwości co do tego pomysłu. Akurat w Gothicach bardzo dobre było to, że część świata była niedostępna, bo drogę zagradzały stwory. Do pewnego momentu nikt nie wiedział jak wyglądają ziemie orków, albo co znajduje się w zniszczonym forcie na najwyższym wzgórzu w Kolonii, dzięki czemu te miejsca działały na wyobraźnię. Teraz będzie można wlecieć z butami gdziekolwiek?
Czekam jak na żadną inną grę. Gdy pomyślę o Gothicu ahhh wspaniałość po prostu.. Gra z dzieciństwa a teraz coś nowego od moich ulubionych twórców. Nie schrzańcie tego :P
Na jakiej zasadzie silniejsze potwory będą blokować dostęp do niektórych lokacji, skoro będzie można nad nimi przelecieć JetPackiem? Znowu zmieszana bron nowoczesna i prymitywna grozi brakiem balansu jak w Risenach
Mam nadzieje że nie będzie to kolejna gra z bez imiennym bohaterem. Nie lubiłem tego w Gothicu i nie lubiłem w Risenie.
@Yaboll
Tutaj odsyłam do naszej zapowiedzi, tam jest info dotyczące (bez)imienności. :)
Moim zdaniem gra jest zdecydowanie za krótka :)
70h na przejście? Głównego wątku + zadań pobocznych ? To jakiś żart chyba jest.
Wiem że porównywanie do Gothica itp to zły nawyk, ale wystarczy pomyśleć ile zajmowało ukończenie Gothic 2+ Noc Kruka. Dużo,dużo dłużej.
Sądzę , że 70 godzinna podróż po świecie który może mnie niespecjalnie zachwycić to za mało.
Będzie miało w pierwszym akcie 3 obozy zamiast 2 do wyboru ..... tyle widzę różnic w tych "fantastycznych" produkcjach
Czekam. Wiem, że będzie bardzo dobrze.
Wiem że porównywanie do Gothica itp to zły nawyk, ale wystarczy pomyśleć ile zajmowało ukończenie Gothic 2+ Noc Kruka. Dużo,dużo dłużej.
Ukończenie Gothica II z Nocą Kruka zajmuje ~25h.
@Elixi_R - Chyba coś ci się pomyliło, przejście Nocy Kruka i to takie nieśpieszne, z słuchaniem wszystkich dialogów wykonywaniem większości zadań zajmowało nieco ponad 50 godzin. A Gothic 1 to już jakieś 25 godzin. Osobiście nie rozumiem podniecania się czasem rozgrywki. Twórcy prześcigają się w obietnicach na ile to wystarczy ich produkcja. 100h? 200h? 500h? A może 1000h? Wolę dużo krócej, ale treściwie, bez sztucznego rozpychania gry i pustych wypełniaczy. 70 godzin jak na mój gust to dobry czas. Sam Risena 3 przeszedłem w 62 godziny wykonując zdecydowaną większość zadań, dość dokładnie myszkując po świecie gry, a czasem po prostu łażąc bez celu i wybijając potwory. Miejscami miałem już poczucie znużenia, więc jak na action erpega preferuję granice 40-60 godzin, chyba, że trwa jeszcze dłużej, ale właśnie bez sztucznego pompowania czasu gry, z ciekawymi zadaniami, które zapobiegają nudzie.
Mam nadzieję, że będzie miała jak najwięcej z gothica (riseny to straszna ku*a). Dobrze by też było powrócić do typu zadań takich jak w gothicu i np. morrowindzie. Brak oznaczeń na minimapie (brak minimapy) też byłby dużym plusem. Obecnie gry opierają się na tym, że masz wszystko pokazane, podświetlone, zaznaczone.. Mało sensu mają same konwersacje z npc i nie przywiązujesz się tak do świata jak w starszych grach. Idziesz bezmyślnei od puunkty A do B, od typa z wykrzyknikiem nad łbem do typa ze znakiem zapytania.. ehh
JetPack.. nie wiem czy mi się podoba, polatać można, ale myślę, że przelatując z miejsca na miejsce trochę psuje się aspekt eksploracji. Ewentualnie jako transport do miasta z długiej misji czy cuś ok.
Ogólnie wydaje mi się, że jest na co czekać.
@Elixi_R
Robiąc większość rzeczy, a o ile nawet nie wszystko to Gothica 2 z NK kończy się gdzieś w 50h. Podobnie z Risenem 3, czyli ostatnio wydaną grą Piranhy. Bardziej porównywałbym Elexa do Gothica 3, ale nie pamiętam już ile trzeba było na niego poświęcić. Oczywiście, są dłuższe gry, ale jak dla mnie 70h jest dobrym czasem.
@Elixi_R No co ty, Gothici były krótkie :) 1,2 i dodatek (trójki nie ukończyłem, to już nie to samo) razem może 70h, także tu jak na jedną nie jest źle. No ale Gothica przechodziło się kilka razy i nadal było przyjemnie.
Nowe gry nudzą się szybko, a wątek główny to zazwyczaj 7-10h. Debline zadania poboczne, idź zabij siedem krów itp. to większość gry. Do tego rzucą duży świat, żeby przemieszczanie się zajmowało dużo czasu i stąd bierzemy te 100h itp. shit.
Dla mnie gry Piranii to zawsze takie mocne minimum 8/10, ale już przestałem się łudzić, że kiedykolwiek się zbliżą do geniuszu pierwszych Gothiców, nie mówiąc o przebiciu ich.
Wygląda na to, że ten cały szeroko pojęty "klimat" zawarli w Gothicach, albo przez przypadek, albo osoby za niego odpowiadające odeszły już ze studia. Przede wszystkim działa też silnie nostalgia, a także fakt, że w siódmej grze te same mechanizmy, które w 2002 uchodziły za rewolucyjne, czy nowatorskie nie mają prawa wywrzeć wrażenia na kimkolwiek. Trzeba by się rozwinąć, sięgnąć po nowe pomysły. Tymczasem Piranie robią w kółko Gothica upierając się, że robić go nie chcą, wrzucając do gothicowego kociołka rzeczy i pomysły podpatrzone u konkurencji lub wynikające z aktualnych trendów (wrzućmy piratów, broń palną, jet-packi, będzie fajnieee!)
Widząc ich potknięcia odnoszę wrażenie, że twórcy sami nie mają bladego pojęcia, co powodowało, że Gothic był tak swego czasu wyjątkowy. Jestem chyba jedną z nielicznych osób, którym generalnie podobają się WSZYSTKIE dokonania piranii, ale patrząc na pewne poczynania, coraz trudniej mi uwierzyć, że to studio kiedykolwiek zrobi świetną grę.
Ktoś wspomniał o poziomie trudności, który leży i kwiczy, kiedy z odsieczą przybiega nieśmiertelny kompan. Potworów nie dało się obejść, ale teraz mamy sprint, więc wszędzie się dostaniemy. Mapę dostajemy od razu, nie trzeba jej zdobywać. Całe szczęście, że dało się wyłączyć minimapę...
W Risenie 2 z niewyjaśnionych przyczyn zrezygnowano z otwartego świata na rzecz wysepek, które gra odblokowywała w określonej kolejności, zmuszając przy tym graczy do oglądania loadingów. Zamiast dodać nowe frakcje, zmniejszono zwyczajową liczbę trzech... do dwóch.
W trójce leżała cała magia i ogólnie nie czułem kompletnie rozwoju bohatera. W 5 godzinie i w 50 musiałem trzy razy przyładować w ścierwojada czarem, by ten padł. Sprzęt przez x godzin ten sam, u kupców same śmieci.
Siła Gothica leżała też w przywiązaniu do detali i rozbudowaniu gry. W 2001 roku dało się zrobić animacje wchodzenia po drabinie, w 2014 schodząc z drabiny oglądamy... krótki loading. W 2001 Bezimienny cały ten crafting wykonywał w świecie gry, w 2014 mamy wygodne excellowskie okienka i menusy, a cały proces tworzenia sprowadzono do jednego kliknięcia. W 2001 roku bezimienny potrafił pływać i nurkować, w 2014 powraca pływanie jako wielki "ficzer", oczywiście wykastrowany o nurkowanie...
Podczas gdy konkurencja się rozwija i tworzy tętniące życiem światy, Pirania porzuca klimatyczne, ogromne jak na ówczesne czasy obozy na rzecz osad składających się z dwóch, trzech budynków (Novigrad pozdrawia). I tak dalej i tak dalej. Czekam, ale to już nie te emocje, które towarzyszyły mi w momencie czekania np. na pierwszego Risena.
@Vroo - [+1]
Zgadzam się praktycznie z całym twoim postem, choć takiego Gothica 3 i Risena 2 oceniam na 7. Faktem jest, że z Piranha Bytes odeszło sporo weteranów serii Gothic, nie wiem nawet czy z początkowej dziesiątki, której zdjęcie zamieszczam, ktoś się ostał. A do tego odszedł Kai Rosenkranz, którego soundtracki zawsze były niezaprzeczalnym atutem gier PB. Widać, że chcą dodawać coś nowego do gier, czasem coś usuwają, co wychodzi ich produkcjom na gorsze. Doskonale widać to na przykładzie Risen 2, które pomimo tego, iż wprowadza powiew świeżości to kastruje niektóre rozwiązania. Gdy powróciły one w Risen 3 to od razu grywalność skoczyła. Najgorsze jest to, że nie widać po PB jakiegoś rozwoju. Czasem robią krok do przodu, czasem się cofają i w efekcie stoją w miejscu. Szkoda, bo gdyby odpowiednio pokierowali swoim studiem to mogliby teraz wydawać grę, która bez kompleksów stawałaby w szranki z grami Bethesdy czy Wiedźminem 3. Gdy patrzę na Gothica 3 to nie mogę powstrzymać się od wyrazów uznania dla rozmachu tej produkcji, która nawet dziś, po 9 latach od premiery, robi wrażenie.
Piranie nie zauważyli też, że ich fani dorośli, wszak od pierwszego Gothica minęło 14 lat. Powinni więc kierować swoje gry dla znacznie dojrzalszego odbiorcy. Taką grą jest chociażby Wiedźmin 3, który pomimo powszechnych porównań ze Skyrimem, bardziej przypomina Gothica właśnie, tyle że do kwadratu.
@sebogothic
Pozwoli kolega, że ja podniosę Gothica do kwadratu. Bo nie wiem, czy koledze i twórcom Wiedźmina to wychodzi. Wiedźminowi chyba daleko do Gothica. Bliżej do czegoś cukierkowatego. Batona z marketu? Jako gówniarz czułem urok, nutkę tajemnicy oglądając strony z recenzją pierwszej części Gothica. Wyobrazi sobie kolega, że te kilka obrazków tam przemówiło mi do duszy (nie nadawajmy tej wypowiedzi kontekstu religijnego) na parę lat. Zagrałem później, niemniej, jeszcze w podstawówce.
Przenieśmy się do drugiej części Gothica. Do Khorinis...
Czym jest wyjście poza miasto? Poza miastem nie ma nadziei. Jeszcze jesteś pewnien, gdy mijasz strażników. Ale gdy ich miniesz...
Co czujesz? Mrok. Wstrząsającą wewnątrz grozę - niezaleznie od pozycji słońca na horyzoncie. Hipnotyczną wręcz. Pragniejsz jednak drogi. Tajemnica, i optymistyczna nadzieja wyrażana soundtrackiem. Piekno błogich ścieżek lata chwila zamienić się może w koszmar. To wstrąsajacy szlak, gdzie te dwa motywy (grozy i tajemniczej, pięknej błogości) mieszają się. Gdzie czujesz się rycerzem, gdy dobywasz broni, gdzie zaje ci się, iż toczysz ostatni bój.
Gdy jednak już dojdziesz... uff. Czujesz nadal to bicie serca... Ale zapadła noc. Musisz w tej cholernej ciemni (u celu) uzupełnić zpasy, przespać się. Nie ma pochodni. Czujesz się śmieciem. Włóczęgą. Wreszcie biedakiem. Myslisz o szlaku, nadal czujesz dreszcze; masz rany, i męczącą perspektywa powrotu...
G3, Risen cz. pierwsza, to żywe trupy. Nuda. Tylko Morrowind zbliżył się do Gothica. Ale jego klimat był inny.
Jesli system walki będzie taki sam jak w pozostałych grach tego studia to ja dziękuje v_v
Głowni twórcy legendarnego Gothica 1 odeszli z firmy zaraz ukazaniu się gry, genialna dwójka została oparta na tych samych podstawach i przebiła poprzedniczkę, pierwszy "samodzielny" RPG of Piranhy Gothic 3 był grywalny dopiero 6 lat po premierze i to za sprawą społeczności a nie samej Piranhy a sama gra nie umywa się w niczym do G1 i G2. Kolejne 3 to tragiczna seria Risen, PB nie próbując naprawić błędów i zjebanych mechanik rozgrywki wraz z wypuszczaniem kolejnej części dorowadziło do tego każda kolejna część była gorsza od poprzedniczki. Ciężko liczyć na coś dobrego od tego studia
Dużo ludzi hejtuje Riseny. Pierwsza część jest świetna. Dwie kolejne są do dupy. Mam nadzieję że strzelanie z broni dystansowych nie będzie polegać na wciskaniu "E". A jetpack oby nie zastąpił nóg. No i niech dadzą system walki zbliżony do Risena 1 a nie kolejnych części gdzie postać sama nakierowywala atakami i walka była banalna. AH no i oby dubbingu nie spieprzyli tak jak to było w Risenie 3.
@krakuus - Zaraz po ukazaniu się G1 odeszło trzech programistów z Mad Scientists. Pozostali zostali jeszcze na długo i dopiero tak po premierze G3 zaczęli się wykruszać, nie wiem czy ktoś z pierwotnej dziesiątki pozostał. Ale już ze wszystkich ludzi odpowiedzialnych za G1 nadal jest kilka osób, jak Bjorn Pankratz, Horst Dworczak, Sascha Henrichts, może jeszcze kilka osób się znajdzie. Wystarczy obejrzeć creditsy pierwszego Gothica i trzeciego Risena. Nie zmienia to faktu, że ci, którzy mieli największy wpływ na gry PB jak Mike Hoge czy Kai Rosenkranz, odeszli. Nie wiadomo też kto dokładnie tworzy Elexa. Może być tak, że reszta weteranów, poza Bjornem Pankratzem, zasiliła bliźniacze studio tworzące Spacetime, któremu przewodzi Michael Hoge.
sebogothic [27]
nie wiem czy ktoś z pierwotnej dziesiątki pozostał
Z pierwotnej dziesiątki nie został nikt. Dlatego już nigdy Piranha nie wróci "do dawnej formy", już nigdy nie stworzy gry klimatem przypominającej pierwsze dwa Gothiki. Tym bardziej, że z Piranhą - jak zauważyłeś - już nie współpracuje Rosenkranz, a jak bardzo jego muzyka wpływa na niepowtarzalny klimat gier Piranhii chyba żadnemu ich wielbicielowi nie trzeba tłumaczyć.
Pankratz - zasłużony dla Piranhii i jej gier, co niewątpliwie trzeba mu oddać - może mówić, co chce, ale w związku z powyższym jego gadanie pozostanie tylko gadaniem. Bo mechanikę można przenieść bez problemu (w tej branży takie działania są wręcz nagminne), ale klimatu i "tego czegoś" się nie da.
@ChomikSnD
Pan mówi: "Gothici", a ja pytam - cóżże Pan robił w podstawówce? Za dużo Gothica kosztem podręcznika z gramatyki? A może słuchał Pan "Metallicy" (zespół rokowy) zamiast nauczyciela polskiego? Otóż w obu stosujemy literę "k", przynajmniej w podanych przypadkach. Pozdrawiam.
@ChomikSnD Po pierwszevrisen to nie straszna ku*a, bo dla mnie jest lepszy od gothica. Po drugie Gothica przeszedłem raz i drugi raz nie zamierzam (ech ta walka... porażka).
@Irek22 Piranha Bytes nie stworzy dobrej gry bo nie ma osób tworzących Gothica? To nie jest powód żeby Elex był słaby. Risen był dobrą grą (jak dla mnie najlepszą), ale ci się pewnie nie podobał bo nie był Gothicem
A teraz pytanie do wszystkich. Za co tak kochacie Gothica? Za klimat? Jak dla mnie jak każde fantasy, no może w jedynce jest, ale w 1 ni da się grać przez sterowanie. A może po prostu nie było wtedy lepszych gier i go tak pokochaliście, i nie zauważacie, że obecne produkcje są lepsze od Gothica? Czekam na odpowiedź.
Prawda - Kai Rosenkranz odszedł, a to dzięki jego muzyce gry Piranii miały swój klimat.
@drizzt88 "Piranha Bytes nie stworzy dobrej gry bo nie ma osób tworzących Gothica? To nie jest powód żeby Elex był słaby". Ale nie będzie Gothikiem, ani niczym podobnym.
"Za co tak kochacie Gothica? Za klimat? Jak dla mnie jak każde fantasy, no może w jedynce jest, ale w 1 ni da się grać przez sterowanie". Czyli jednak jest klimat? :) A sterowanie sterowaniem, ja grałem mając poradnik do gry, gdzie sterowanie było opisane i nie miałem żadnego problemu. Do dzisiaj gram i wcale nie uważam, że jest niewygodnie.
"A może po prostu nie było wtedy lepszych gier i go tak pokochaliście". Owszem, nie było.
"... i nie zauważacie, że obecne produkcje są lepsze od Gothica"? Nawet jeśli są, to ja ich nie widzę. Dlaczego Gothic? O klimacie już było wspomniane - to tak naprawdę, wspólnie z Dark Souls, ostatni mroczny RPG. Jeśli ktoś lubi te klimaty, np. ja, to cierpi niewypowiedzianie, żyjąc w dekadzie masowo produkowanych, cukierkowych RPG o zabijaniu smoków.
Gothic był antyheroiczny - nie graliśmy ani człowiekiem dobrym, ani złym, bo w Kolonii nie było takich kategorii. Magiczna bariera nie więziła gracza, tylko chroniła go przed zalewem tego bredzenia o ratowaniu niewinnych ludzi, byciu wybrańcem, służbie bogom, itd. W Gothicu graliśmy sobą. Rozwiązywaliśmy swoje przyziemne problemy, a nie problemy innych. Do ostatniej walki czułem, że robię to dla siebie, żeby rozwalić Barierę, a nie dlatego, że ktoś mi kazał, a ja jestem posłuszną ciotą. Gothic to był taki wulgarny, środkowy palec skierowany w stronę nadętych gier dla ministrantów, którzy swoją naiwną wizję świata opartego na służbie innym i wyzbyciu się ego próbowali uskuteczniać w grach.
@Burakos Nie rokowy tylko rockowy. Rokowy to przymiotnik powstały od słowa rokosz. :)
Ja tam sadze ,ze gra bedzie miala swoj urok i swoja historie ,ktora urzeknie niejednego gracza. Zwlaszcza ,ze temat postapokaliptycznego swiata jest na topie i tak samo swiat fantasy z magia. Do tej pory swiat magii nie jest nudny. Jak widac ludzie chca grac w dlugie gry pelne zycia i wolnego wyboru. Zawsze uwielbialem gry otwarte (Elder scrools, Gothic, Risen, Wiedzmin, Dark Souls czy nawet Far Cry ,ktory odbiega rozgrywka od tamtych tytulow) . Raczej jestem spokojny o nowy hit Elex. Moze gra postawi jakies nowe trendy.
[21] Vroo, wybacz, ale niestety nie mogę teraz Ci w żaden inny sposób pogratulować niż zgodzić się całkowicie z Tobą i na słowo możesz mi uwierzyć, że ręce złożyły się do oklasków.
100% racji w tym co napisałeś, a jeszcze mogę od siebie dodać tylko, że w Gothic-u 3 okrążyłem pół Myrtany, żeby dostać się do Faring i nie natknąć się na obozy orków porozstawiane przy Vengardzie przez co czuć było siłę potworów, potęgę orków i niewiarygodny klimat, dlatego we wcześniejszym poście napisałem, że mocno boję się, że ten JetPack zniszczy klimat.
Wyczuwam ściemę, PR tak gada, by fani Gothica kupili. A tak jest prawda, że Gothic to przede wszystkim mroczny średniowieczny klimat fantasy, a Riseny 2 i 3 to bardziej klimat piracko-renesansowy. Gothicki 1-2 były świetnymi grami, dzięki ich niezwykłemu klimatowi, fabule i światu gry, nawet Gothic 3 mimo koszmarnemu wykonaniu bronił się klimatem i światem gry. Riseny niestety pod tym względem były dużo gorsze, szczególnie cześci 2 i 3, które odeszły w klimaty pirackie. Elex nie będzie miał tego magicznego, ciężkiego, średniowiecznego, fantasy klimatu, fabuła mnie kompletnie nie robi, a świat na screenach wygląda szczególnie nieciekawie. Czyli jeśli Elax będzie miał być bardziej podobny Gothica dzięki toporności i siermiężności, to ja podziękuje.
@mateo też się tego obawiam. O Risenie 3 mówili że to będzie gra dla fanów gothica a wyszła kompletna klapa. Walka tak banalna że w połowie gry pokonałem 11 szkieletów i nie straciłem nawet połowy hp. Wszędzie zakichani piraci, palmy i oczojebna grafika. I gdzie tu mieli się odnaleźć fani gothica? "Cytadela" łowców demonów podchodzi rozmiarami pod malutki fort. Miasta nie ma. Bitwy morskie to już kompletne dno. I teraz mam obawy że się może źle skończyć.
Assassyn07 [36]
I teraz mam obawy że się może źle skończyć.
Mam więc dla ciebie rozwiązanie - nie czekać na tę grę. Wyjdzie to wyjdzie i się zobaczy bez obiecania sobie czegokolwiek. Ja tak zrobiłem (mimo że jestem wielkim fanem pierwszych dwóch Gothików, które z pewnością są w pierwszej dziesiątce moich ulubionych gier, a pierwszy Risen podoba mi się nawet bardziej niż Gothic 3) i jakoś żyję.
Z fabuła to racja - żaden spec od reklamy nie zaproponowałby takiej tandety. To nie może zaciekawić.
Wszyscy tak chwalą pierwszego Risena, Mroczne Wody i Titan Lords wyklinają, a mnie się właśnie ten ostatni cholernie podoba, a jedynke wywaliłem po pierwszym akcie...toż to Gothic w grafice G3 bez klimatu, z bohaterem którego można rozbić o kant dupy. Tak płaczecie o te pirackie klimaty, a NK pewnie każdy przeszedł 5 razy i chyba każdy się zgodzi, że plaża piratów w Jarkendarze to jedno z najbardziej klimatycznych miejsc, a już na pewno najpiękniejszych :) Dla mnie Risen 2 i 3 to właśnie taka kontynuacja Nocy Kruka, tylko z innymi bohaterami i innym miejscem akcji, nie wiem w czym ludzie mają problem, może właśnie z podejściem? ja podchodzę do tych gier jak do rozwinięcia Nocy Kruka i jedyne na co narzekam w R3, to walka, która fakt faktem jest banalna i jako mag rozwalam wszystko czarem którego ucze się na samym początku, co w Gothicu miejsca nie miało. Dla mnie zawsze będzie tak: R3->R2>Risen, który jest kopią Gothica w ładniejszej grafice.Co do Elex...jaram się, cholernie mi się ta koncepcja podoba, magia vs technologia, oby był ogromny świat, wiele osad i miast ( tego brakowało też w Risenach ) i co najważniejsze, CHARAKTERYSTYCZNI NPC, których zapamięta każdy po pierwszym przejściu, jak Diego, Miltena i reszte paczki :)
@Screamo Nie każdy kocha Noc Kruka, właśnie za syfiasty Jarkendar i te efekty postępującego parcia w stronę piratów. Osobiście krew mnie zalewa, że porzucono klimatyczny, mroczny świat, na rzecz radosnego pląsania po plażach i dżunglach. I to po JEDNEJ części serii, która faktycznie zasługiwała na swój tytuł, jako gra rzeczywiście delikatnie gotycka. Teraz Pirania jedzie na oparach tamtej sławy, a Bjorn zastanawiają się dlaczego Gothic był taki super. Hmm, pomyślmy... Może to ten pieprzony, mroczny klimat?! "Nie, raczej nie. Dajmy więcej piratów. Ale piraci się nie sprzedają... To zróbmy coś zupełnie nowego, już mnie nudzi to robienie mrocznych gier, w końcu zrobiliśmy aż JEDNĄ. Fanom Goticzka powie się, że to gra dla nich, bo przecież jest kilka frakcji, a to przecież o to chodziło w Gothicu, nie"?
@nicosław, jeżeli uważasz, że przez Jarkendar Noc Kruka to gra głupia i słaba, to nie ma sensu z toba dyskutować, Gothic 2 bez Nocy Kruka nie istnieje, i taka jest prawda. Może się komuś nie podobać wątek piratów ( rzeczywiście, dużo go tam jest...o ironio..) ale według mnie nadaje fajnego smaczku całej grze i klimatu, którego tak brakowało podstawce. Swoją droga nie bądź taki hop do przodu, bo w Górniczej Dolinie tez był wrak statku, i zawsze PB mogłoby to wytłumaczyć tym, że gdzieś tam kiedyś jacyś piraci się rozbili, i co, powiedziałbyś wtedy że gra jest g*wniana? bo wprowadzili do mrocznego świata jakichś pijanych rzezimieszków na statkach? W ogóle, smuci mnie to, jak ludzie uważają że Pirania to studio jednej gry, owszem, Gothic to już legenda, i żadna gra PB prócz Nocy Kruka jak dotąd mu nie równa, ale skończcie już ten płacz, zobaczymy co z tego wyjdzie, do premiery półtorej roku.
@Screamo "jeżeli uważasz, że przez Jarkendar Noc Kruka to gra głupia i słaba, to nie ma sensu z toba dyskutować"
Jest głupia i słaba. Żadna z występujących tam frakcji nie jest ciekawa i angażująca, zwłaszcza, że do żadnej się nie dołącza. Jest się tam na chwilę, i szczerze mówiąc, nie mam pojęcia po co, bo fabuła zasysa tam od początku: ot, trzeba ratować świat przed tym złym. GENIALNE. I myliłem się myśląc, że z tworu o kształcie krowiego placka wszystko przekształci się w posąg Wenus, kiedy tylko spotkam wreszcie tego Kruka. O tak, jakże się myliłem... Rozmowa z Kukiem (uwaga, spojler), Kruk: "ja służyć Beliar. Ty nie służyć. Ja cię zabić". Bezimienny: "Ja nie służyć Beliar, ja cię zabić". Koniec. Zabijamy Kruka i tyle. Kurde, co to ma być? Potrafisz wyjaśnić mi sens tego dodatki? Jakim cudem wzbogaca on podstawkę, która nie zachwycała, ale jakieś elementy były jednak angażujące, jak np. oblężeni paladyni zostawieni na pewną śmierć. Czy jakikolwiek wątek dodany w Nocy Kruka można nazwać ciekawym?
"Gothic 2 bez Nocy Kruka nie istnieje, i taka jest prawda".
"Ubogaca" grę głównie gorszą muzyką w menu i oderwaniem od dużo ciekawszego wątku głównego.
"ale według mnie nadaje fajnego smaczku całej grze i klimatu, którego tak brakowało podstawce."
Jakiego klimatu, jeśli można wiedzieć. Bo jeszcze się tego nie dowiedziałem od żadnego fana NK. Klimatu opalania się, czy jak? To bardzo dobrze, że takiego klimatu nie było w podstawce (tak dużo) i bardzo dobrze, że go brakowało. Bo Gothic to nie powinna być gra o opalaniu się, tylko o napieprzaniu w świecie, w którym podcierasz się gołą ręką, a nie liściem, bo ten jest prawdopodobnie mięsożerny.
"Swoją droga nie bądź taki hop do przodu, bo w Górniczej Dolinie tez był wrak statku, i zawsze PB mogłoby to wytłumaczyć tym, że gdzieś tam kiedyś jacyś piraci się rozbili, i co, powiedziałbyś wtedy że gra jest g*wniana?"
A jakby powiedzieli, że to był statek obcych, to byś uznał grę za science fiction? Był statek, nie było piratów, no to co to za gra piracka?
"W ogóle, smuci mnie to, jak ludzie uważają że Pirania to studio jednej gry, owszem, Gothic to już legenda, i żadna gra PB prócz Nocy Kruka jak dotąd mu nie równa, ale skończcie już ten płacz, zobaczymy co z tego wyjdzie, do premiery półtorej roku."
Bo sukces Gothica był oparty na twardych pryncypiach, które zostały olane po odejściu pomysłodawców gry. Nic więc dziwnego, że ludzie się wkurzają. Jeszcze to napinanie pośladów fanom, że gra będzie spadkobiercą Gothica. Ta, jasne, tak samo jak Risen 3, czy jeszcze bardziej? Studio ma w jelicie grubym fanów, nic sobie nie robią ze spuścizny gry, która dała im możliwość robienia gier o piratach i innych fantazjach małych chłopców.
Po pierwsze to nie jest płacz tylko dystans do obietnic twórców którzy Risenem 3 większość fanów zawiedli. Po drugie każdy ma swój gust i swoje zadanie tak więc nie mów że z kimś się nie da rozmawiać. A po trzecie to już tłumaczę dlaczego mi i innym nie podobają się dwie kolejne części Risena: skoro nawet nie doszedles nawet do drugiego aktu w R1 to bardzo mało widziałeś. Walka w R1 może i byla toporna ale wymagająca i można było jak się wyuczyłeś łączyć ze sobą ciosy tak jak chciał gracz a spam LPM szybko kończył się zgonem. Było mase ciekawych zadań które aby wykonać trzeba było czasem pomyśleć, pogłówkować ( świetnym przykładem jest tu śledztwo w klasztorze) a w kolejnych Risenach jest wszystko podane na tacy. Również była pewna interakcja ze światem gry np. było dużo tajemnych przejść (zwłaszcza w akcie 3 i 4) gdzie trzeba było porozglądać się i znowu pomyśleć. Genielnie był zbudowany świat gry gdzie była masa sprytnie zamaskowanych lokacji i sprawiało to dużą radość z eksplorowania. W kolejnych Risenach wszystko, dosłownie wszystko jest spłycone tak aby grę mógł przejść dziesięciolatek. No i oczywiście klimat który dla większości był w R1 genialny, aczkolwiek klimat to już kto co woli. No i fabula w R1 byla tajemnicza a w R3 wiedzielsmy jaki jest główny cel gry ( przewidywalnosc).
PS. Tak jak napisał Burakos, Gothic imponował już wtedy, gdy oglądało się zrzuty ekranu w czasopiśmie z recenzją gry. Elex nie imponuje i nie będzie imponował. Skąd wiem? Bo jeszcze nigdy się nie pomyliłem, jeszcze nie miałem tak, żebym się zawiódł na jakiejś grze, albo nie docenił po przeczytaniu jej opisu. Elex będzie grą przeciętną. Może lepiej wykonaną technicznie, mniej, jak to mówią, toporną, ale fani Gothica mogą sobie darować do czasów jakiejś promocji na Steamie.
Nicoslaw, prawda. Świat Elexa ze screenów jest równinny. Tak więc monotonny. Tak przynajmniej można wnioskować po screenach.
@nicosław [+1] Bo masz rację i w pełni się z tobą zgadzam tym bardziej że ograłem wszystkie tytuły Gothica i Risena. Gothic był świetny, Gothic Noc Kruka też spoko ale poprzednia część bardziej treściwa, trójkę można było też przyjemnie przejść, potem przyszedł czas na Gothica część 4, na początku byłem zaskoczony że coś takiego jest no to jak dostałem w łapki zacząłem ogrywać pierwsze parę minut gry puki byłem w lokacji startowej na wyspie, pozytywnie zaskoczony po dalszym ogrywaniu tytułu uznałem 4 część za szlam. No ale cóż czasu straconego już nie odzyskasz czas to pieniądz który zmarnowałem również na przejście wszystkich risenów. piranha bytes nie ma co mierzyć do pierwszej części Gothica (śmieszne, głupie i niedorzeczne) a co dopiero do tytułów takich jak Morrowin, Skyrim, Wiedźmin 3 (1 i 2 wieśka jakoś czegoś tak brakowało, wolności którą mamy w części 3.) ,Dark Souls (Jako poczekajkę mogę polecić Lord Of The Fallen bo trochę mały i krótki jest, mimo iż intensywny.). Mówię to jako zwyczajny gracz daleko mi do fana (Chyba że chodzi o boskiego Warhammera 40000 genialnego uniwersum.), na tą chwilę jeśli chodzi o innowacyjność mogę polecić tytuł dość zabawny czyli "Crypt of the Necrodancer". Wracając do Elexa gdy tylko wyczytałem że to od piranha bytes uznałem tytuł z góry z porażkę, i nie mówię tego by być złośliwy po prostu bez sensu ten wasz śmieszny spór i tak tytuł większość graczy podchodzących do gier jak ja potraktuje podobnie a reszta kupi bo efekty, grafika, itp albo z czystej ciekawości gdyż na ten moment wincyj tytułów jest wartych oczekiwania na samą choćby ciekawość np. nowy Fallout 4 od beteshady której mimo tego iż pewne rzeczy robią topornie od lat to i tak robią jakieś postępy zamiast stać w miejscu. Ale trzeba przyznać że to straszna niesprawiedliwość że producenci tacy Vigil Games czy ekipy takie jak Kojima Productions bankrutują bądź są rozwiązywane a tacy crapo tworzyciele jak piranha bytes nadal trwają ze swym nieudacznictwem. Podam przykład gry która imo iż stara nadal bawi co wincyj już ze screnów (Choć tym w żadnym wypadku nie radził bym się sugerować.) wygląda interesująco taki Metal Gear Solid (Mowa oczywiście o części pierwszej dostępnej jakże by inaczej na PC innych konsol czy podobnych gadżetów nie akceptuję mimo ich bezsenownego posiadania.). Ble ble ble a czas leci sami stwierdzicie gdzie racja a gdzie nie, i sami waszą kasę w błoto wyrzucicie (O ile jest faktycznie wasza a nie waszych rodzicieli, w takim wypadku powiedziałbym tylko jedno GIMBUSY) niepotrzebnie wspierając beznadziejnych twórców =>BO RACJE MAM TYLKO JA, AVE JAA<= xp ... i tak będzie toczyć się historia crapiszczy.
Nie jestem żadnym ultra fanem Gothiców, ale potrafię docenić tą serię za realizm. Wszystkie mechanizmy wydawały się autentyczne. Nie miałeś GPS'a w średniowieczu jak w Skyrim, tylko później niezbyt detaliczną mapkę którą trzeba było KUPIĆ. To pozwalało wczuć się w klimat. Pamiętam jak w G1 zdecydowałem żeby pójść z NPC'em do obozu magów. Czułem się jak sierota, kiedy uświadomiłem sobie że po drodze może mnie coś niemiłego spotkać. Powiedziałem do siebie: ''cholera ale jestem głupi'', kiedy zrozumiałem że nie mogę już się cofnąć bo po pierwsze nie znam drogi powrotnej do obozu, a po drugie mogę zabłądzić i stać się ofiarą jakiś bestii.
@grzyb111 Gothic 4 to spin off nie tworzony przez Piranhe
@nicosław mówisz, jakbyśmy w Górniczej Dolinie nie ratowali świata przed tym złym, określ się wreszcie. "Kruk: Ja służyć bleria, ty nie, ja cie zabić" nie rozumiem cie, przecież tak samo wyglądała rozmowa z Gomezem jeśli powiedziałeś coś czego nie chciał słyszeć, tak samo wyglądała rozmowa z Cor Calomem na końcu gry, lol, nie rozumiem twojego oburzenia. Gorsza muzyka w menu? mroczniejszy motyw niż jakieś zwycięskie fanfary, przecież tak bardzo lubisz mroczność, znowu cie nie rozumiem. Oj jaki ty jestes nieomylny, już podążamy za tobą, nasz Mojżeszu 21 wieku.
Co do Risen, gra była nudna jak flaki z olejem, i wszedzie ten Gothic ( żeby nie było - kocham tę grę, ale tutaj była pozbawiona WSZYSTKIEGO, co wciągało, zero klimatu dla mnie )...trzy gildie znane doskonale wszystkim ( w Risen 2,3 jest coś nowego chociaż ) mamy klasztor ( g2 się kłania ) mamy bandytów ( szkodnicy z NO i Noc Kruka się kłania ) mamy drugie Khorinis, meh. Od połowy gry latamy po klasztorze jak głupi, w Gothicu też w pewnym momencie pucowaliśmy buty Saturasowi i innym Magom Wody. Nigdzie nie napisałem że model walki jest słaby, tu się zgadzam, jest ciekawy i lepszy niż w Risen 2 i Risen 3, ale na tym się wyższość kończy, jak dla mnie.
@grzyb111
Gry Bethesdy to też drewno straszne, nie mniejsze niż te Piranhy. Elex zapowiada się o niebo lepiej niż Fallout 4.
Zdzichsiu [52]
Gry Bethesdy to też drewno straszne, nie mniejsze niż te Piranhy.
Powiedziałbym wręcz, że gry Bethesdy to większe drewno niż gry Piranhi. W grach Piranhi przynajmniej zawsze jest trochę mniej lub bardziej ciekawych postaci, o których się pamięta nawet po ukończeniu gry, nie zaś same podobne-do-nikogo-wydmuszko-drogowskazy.
@Screamo "mówisz, jakbyśmy w Górniczej Dolinie nie ratowali świata przed tym złym, określ się wreszcie."
W Gothicu 2 owszem, ratowaliśmy świat, i to jest największa wada tej gry. Różnica między podstawką a NK polega na tym, że w podstawce pod drodze było na tyle ciekawych wątków, że dało się zapomnieć o syfiastej misji jezusowania za grzechy całego Khorinis. W jedynce tymczasem po prostu próbowaliśmy odzyskać wolność.
"nie rozumiem cie, przecież tak samo wyglądała rozmowa z Gomezem jeśli powiedziałeś coś czego nie chciał słyszeć"
Kpisz sobie? Rozmowa z Gomezem to była konwersacja dwóch interesownych ludzi, a nie spotkanie pajaca oszalałego na punkcie jakiegoś boga z drugim pajacem, który jest takim frajerem, że idzie ratować świat na polecenie ludzi, którzy nie chcą mu nawet dać miecza za darmo i musi go kupić tak jak każdy jeden wsiur.
"tak samo wyglądała rozmowa z Cor Calomem na końcu gry"
Cor Calom nie był nawet bossem, więc może być trochę tępy. Kiedy jednak szef całej operacji, taki jak Kruk, okazuje się człowiekiem z galaretą zamiast mózgu, to już trochę to może zawieść. No i ponownie, w G1 do finału jednak coś się działo, w NK była bieda od początku do samego końca.
"Gorsza muzyka w menu? mroczniejszy motyw niż jakieś zwycięskie fanfary, przecież tak bardzo lubisz mroczność, znowu cie nie rozumiem."
Przesłuchaj ponownie.
@nicosław po wszystkich twoich odpowiedziach wnioskuję tylko jeden fakt. Chcesz, żeby nasz bohater był nikim, żeby w świecie nie było nic prócz brudu i smrodu, a główny przeciwnik był geniuszem zła który nas rucha na każdym kroku, a nasz bohater dostaje wpie*dol za niezauważenie szczura w 6 rozdziale. Dżungla? Kanion? Plaża? Bagno? TO JEST WSZYSTKO ZA KOLOROWE. Ma być szaro, nudno i syfiato. Zrozum, że Jarkendar to po prostu odcięta, zróżnicowana kraina, długo zalana wodą. Wszystkim podobał się ten klimat piratów. Ale ok, możesz nie lubić. To idź na mordercze bagno pełne bandytów, którzy, gdy dowiedzą się kim jesteś to cię rozedrą na strzępy. Tam jesteśmy nieco dłużej. Kruk - badziewny przeciwnik? No bo Śniący był ciekawszy, szczególnie, że padł zanim został do końca przyzwany i jedynie pierdział ogniem co pół minuty. Jakieś 99% graczy Gothika woli wersję z Nocą Kruka, a 70% woli dwójkę od jedynki. Noc Kruka wzbogaca grę, jednocześnie nic jej nie ujmując. No i utrudnia grę , a to ci się powinno spodobać... Według mnie barwny Jarkendar i umiarkowane Khorinis jest o wiele ciekawsze od szarej Górniczej Doliny, jednak to co z niej pozostało w dwójce wprawia w szok i również cieszy. Wszystkie te krainy ze sobą kontrastują i się dopasowują.
@Gorn221 Chcesz, żeby nasz bohater był nikim, żeby w świecie nie było nic prócz brudu i smrodu, a główny przeciwnik był geniuszem zła który nas rucha na każdym kroku.
Otóż to. To jest sposób na ukazanie heroizmu bohatera. W dowolnej formie sztuki kiedy chcesz ukazać heroizm, to musisz go zestawić z kolosalnym złem, z którym mierzy się bohater. Ono musi być autentycznie budzące respekt. Dlatego Mordor to niezmierzone mrowie orków a urukowie Isengardu potrafią biec wiele dni bez odpoczynku, przeciwnicy Wiedźmina to nadludzko inteligentni magowie i wyidealizowany cesarz Nilfgaardu, który rozpoznaje kłamstwo zanim zostanie ono wypowiedziane i snuje plany na kilka stuleci w przód, a mitologiczne stwory, z którymi mierzyli się greccy herosi to już w ogóle rzeźnia. Tylko Bezimienny musi gonić za facetem, któremu zlasowało mózg i jedyne czego chce, to służyć najbardziej bucowatemu bogu w świecie gry i trzeba go powstrzymać, bo się dzieciak bawi nie tym co trzeba.
"Kruk - badziewny przeciwnik? No bo Śniący był ciekawszy, szczególnie, że padł zanim został do końca przyzwany i jedynie pierdział ogniem co pół minuty."
Nie był ciekawszy, ale nie budził przynajmniej zawodu. Nie oczekiwałem wiele po jakimś tam demonie, takie coś może być głupie i srać tylko ogniem, a nadal budzić respekt. Tymczasem po Kruku, hominidzie z przewagą ewolucyjną opartą na inteligencji, oczekiwałem jakiegoś ciekawego dialogu na koniec, bo aż się o to prosiło. Nakreślić jakiś skomplikowany portret psychologiczny, wyjaśnić motywację, sprowokować przemyślenie jakiegoś temat, dodać jakaś ciekawostkę z przeszłości, np. że Kruk chciał podążyć za tobą do świątyni Śniącego, ale Gorn z Miltenem spuścili my wp*erdol przed dotarciem do niej i ma np. przetrącony bark (co wyjaśniałoby, dlaczego takiego koksa z bajerancką zbroją i ubermieczem możemy w ogóle pokonać). COKOLWIEK. A ten baran gada jakby w tej świątyni tylko wąchał klej.
"Wszystkie te krainy ze sobą kontrastują i się dopasowują."
A ja nie jestem fanem zróżnicowania terenu. Cieszyło mnie, że grając w Skyrima cały teren miał jeden, spójny klimat, a nie, że raz jestem w dżungli, a za chwilę biegam po skutej lodem części Koloni. I jedyna gra, od której wymagam spójnego, mrocznego klimatu, to gra, która ma go zapisanego w nazwie jak postulat na sztandarze. Reszta gier mi wisi, ale Gothic powinien być mroczny, szary, nudny (xD) i syfiasty. Kolorowymi łąkami i śpiewaniem szant do ogniska powinny zająć się pośledniejsze tytuły.
@Zdzichsiu Jeśli chodzi ci o postacie, charakterki, npc itp z Fallouta 3 i Fallouta New Wegas to przyznam rację ale klimatu post-apo gęstego i przygnębiającego nie da się zaprzeczyć (Choć dla chcącego nic trudnego.), dodam że Bethesda poprawiła się nieco robiąc The Elder Scrolls V Skyrim w którego osobiście zagrywałem się godzinami. Mówisz że Elex będzie lepsze od Fallout 4 bez obrazy ale nie rozśmieszaj mnie na temat Elexa wiadomo na ten moment tyle co nic, a na temat Fallouta 4 już na ten moment jest grom informacji. A na koniec dodam że bardziej ufam popełniającej błędy i gafy o dużej ilości śmiesznych bagów Bethesdzie niż piranha bytes której gry takie jak Risen skutecznie mnie odepchnęły od ich tworów (Możliwe że i nie tylko mnie, ale z tym nie ma co walczyć. No chyba że lubi się walczyć z wiatrakami, ale to dziecinne i głupie jest.), a taki Skyrim czy Fallout oba solidnie zabógowane trzymały mnie o wiele dłużej niż którykolwiek z risenów (Prosiłbym się już do mnie nie przyczepiać.) X) .
@nicosław
Ale Kruk właśnie taki miał być. Został opętany i prawdopodobnie wskrzeszony przez boga zła. Miał za zadanie wiernie służyć swemu panu. Poza tym po co miałby dłużej gadać z Bezimiennym? On go nienawidził.
@Zdzichsiu ale nigdzie nie było w fabule, że Kruk zginął. Gracz wcale nie musiał teleportować sie do starego obozu.
Piracki fetysz nie wyszedł Piraniom na dobre. Pierwszy Risen był jeszcze ciekawy, od dwójki równia pochyła w dół. Dobrze że zarzucili piracki syf.
@Zdzichsiu Nie kwestionuję spójności postaci Kruka, bo ona jest - co prawda - konieczna, ale niewystarczająca, żeby postać była ciekawa. Kruk jest po prostu źle wymyśloną postacią, choć to oczywiście subiektywne odczucia. Niektórzy mogą sobie cenić prostotę fabuły, kiedy wiadomo kogo trzeba bić, a kogo nie. Tylko że takich fabuł jest boleśnie dużo, zwłaszcza w grach, bo są one niezwykle proste do wymyślenia. Od Bioware i reszty twórców gier ze szkoły amerykańskiej nie oczekuję niczego więcej ponad fabułę o tym, że ktoś nas nielubi i chce nas zabić, ale od projektantów z PB oczekuję nieco więcej polotu, a przede wszystkim rozwoju w ich produkcjach. A te się sukcesywnie cofają, upraszczając każdy możliwy element, z fabułą i ogólnym konceptem estetycznym na czele.
@Irek22 [37] - mimo że jestem wielkim fanem pierwszych dwóch Gothików, które z pewnością są w pierwszej dziesiątce moich ulubionych gier, a pierwszy Risen podoba mi się nawet bardziej niż Gothic 3
To akurat nic dziwnego, bo Risen 1 jest lepszy od Gothica 3 i pod pewnymi względami bardziej od niego przypomina dwa pierwsze Gothiki. Gameplay został przeniesiony praktycznie w skali 1:1, choć oczywiście co nieco przemodelowano i ulepszono. A do tego otrzymaliśmy najlepszy system walki ze wszystkich gier PB. Właśnie sobie przechodzę po raz trzeci, tym razem magiem.
@sebogothic
Prawda, system walki z pierwszego Risena był bardzo dobry i rozbudowany. Osobiście jednak nie mogę się zdecydować, czy to on był najlepszy. Strasznie podobał mi się ten z R3. Był płynny, zręcznościowy i dawał frajdę. Jednak trochę stracił w oczach przez niewymagających przeciwników.
Dawał frajdę? Proszę Cię... Zwykłe spamowanie atakami i ciągle te same ciosy. W risenie 1 mogłeś ciosy dowolnie ze sobą łączyć. (o ile miałeś taką umiejętność) Można było wykonać cios poprzeczny aby trafić kilku przeciwników. W najnowszym risenie wszystko wykastrowali dla żółtodziobów.
@Assassyn07
Taki, mi dawał frajdę. Napisałem przecież, że system z pierwszego Risena był rozbudowany. Ale pomimo prostoty mi się ten z trójki bardzo podobał. Poprawili go w stosunku do dwójki i był przyjemny. Właśnie dlatego nie mogę się zdecydować, który jest dla mnie lepszy. Rozbudowanie kontra przyjemna prostota.
@Zdzichsiu - Na pewno jeśli chodzi o wachlarz możliwości to ten z Risen 3 dawał ich więcej. Bo była broń palna zarówno jak o główna broń, jak i broń podręczna; inne bronie dodatkowe jak kusze; broń biała: miecze, sieczna i kłująca; oraz zaklęcia z trzech szkół: voodoo, magii runicznej oraz magii kryształów. Szczególnie spodobało mi się rzucanie czarów, które nie polegało już na dość czasochłonnym rzucaniu zaklęcia, a łączeniu combosów, tak jak za pomocą broni białej. Sprawiło to, iż pod koniec praktycznie nie korzystałem z mieczy. Co do trudności to fakt, gdzieś w 10 godzinie gry, a może i wcześniej przełączyłem się na poziom trudności ultra i grałem tak już do końca. Z początku potwory sprawiały problem, ale nie taki bym nie był w stanie ich pokonać. Jedynie Władcy Cienia zadawali solidne obrażenia, ale jako, że picie rumu nie posiada animacji, więc można się było szybko uleczyć. Nawet ostatni boss większych problemów mi nie sprawił, nie mówiąc już o Kryształowym Tytanie. Trzeba się było postarać by nas zabił i jedyna trudność polegała na tym by założyć mu te kajdany.
Mimo wszystko wyżej stawiam ten system walki z pierwszego Risena, który stawiał na prostotę, ale nie sprawiało to, że dawał mało możliwości. Każdy poziom umiejętności w walce określonym rodzajem oręża dawał dostęp do nowych ciosów i kombinacji. Obecnie gram na wysokim poziomie trudności i przyznam, że jest łatwiej, niż gdy przechodziłem po raz pierwszy na normalu. Pewnie dlatego, że grę już dość dobrze znam, tak jak i zachowania przeciwników. Ale i tak do każdej walki trzeba podejść w skupieniu, bo zlekceważenie nawet słabego przeciwnika może sprawić, że zginiemy.
Jedną z wad Risena 3 było to, że od samego początku można było z większością przeciwników walczyć jak równy z równym. W Gothicach stopniowo wspinaliśmy się po szczeblach łańcucha pokarmowego, czyli najpierw ścieraliśmy się z kretoszczurami, ścierwojadami, później przychodziła kolej na wilki i wraz z rozwojem postaci na coraz to silniejszych przeciwników, w pierwszym Risenie było podbnie, a w R3 już na początku pokonujemy potwory, które w założeniach powinny być silne. I nie chodzi tutaj tylko o to, że mamy towarzysza, bo nawet bez niego, jak mi się gdzieś zawiesił, po kilku godzinach gry udało mi się pokonać magmowego golema. A potem przełączyłem się na poziom trudności ultra na którym grałem już do końca. W Gothicach jednak na początku nawet zwykły wilk czy ścierwojad potrafią wzbudzić respekt, nie mówiąc już o trollach czy cieniostworach, więc i po świecie gry poruszamy się ostrożniej. A w Risen 3? Na dobrą sprawę można było oczyścić całe wyspy z potworów i tak też robiłem przed przyłączeniem do gildii: całkowicie oczyszczałem dostępny obszar, ale jednak kilka silniejszych przeciwników sobie zostawiałem, nie żebym ich nie pokonał, ale chciałem mieć na czym wypróbować czary, których już się nauczę. :P
@sebogothic, właśnie dla takich casuali zniszczyli tą grę. Wszystko żeby było ułatwione. Równie dobrze mógłbyś zagrać w diablo magiem. Walka praktycznie taka sama - spamowanie zaklęcia. W każdym szanujacym się erpegu jest mana a zaklecia rzucia się powoli, przecież wymagają one koncentracji. A strzelania z broni palnej i kuszy w risenie 3 to kompletna porażka. Samoprzeładowujące się bronie i strzelanie z kuszy jedną ręką.
Assassyn07 - malo rpgow potrafi poradzic sobie z magiem, nawet gothic. 1 byla okropna pod tym wzgledem, w 2 jak dotad poradzili sobie najlepiej (nawet lepiej niz w wielu innych produkcjach) ale tez nie byl idealny. Rzeczywiscie postac miala powera ale na poczatku bylo kiepsko a pod koniec zbyt latwo a na bliski dystans postac byla strasznie ograniczona. W R3 system jest bardzo fajny, tylko rozgrywka jest latwiejsza dla kazdej postaci. Brak many to + bo malo ktora gra ma system wieloklasowy i dobrze rozwiazana mane, wspomniane przez ciebie diablo (3) akurat korzysta z systemu zasobow w bardzo udany i przemyslany sposob.
Mój komentarz miał nq celu wyrazić jak zniszczyli tą grę. Brak many tylko pogarsza tą grę. Akurat w risenie 1 zaklęcia były świetnie zrobione - najpierw się łoi przeciwnika kulą ognia a potem ewentualnie wykańcza kosturem. Można było wczuć się w rolę maga. W najnowszej części jak już wspomniałem jest zrobione wszystko pod żółtodziobów i niedzielnych graczy.
@Assassyn07
Oczywiście, bo jak każdy RPG tak ma to i w Risenia tak ma być... Risen 3 wprowadził niespotykany system czarów i chwała mu za to. Jest to coś innego, coś co daje przyjemność. W ogóle widzę, że dałeś Skyrimowi 9.5. Ta gra jest bardziej casualowa niż Risen 3, więc ty "prawdziwy harcorowcu" powinieneś ją unikać jak ognia. Możesz się zarazić casual gamingiem.
Co? Skyrim jest bardziej casualowy? No jak się gra na najniższym poziomie trudność to tak jest. Hahahah takie bzudry tylko na GOL-u. Poza tym w skyrimie były ciekawsze misje poboczne (a nie że wszędzie były znaczniki i się chodziło od punktu A do B) był w skyrimie również normalny świat a nie pseudo - otwarty (wyspy).
"Risen 3 wprowadził niespotykany system czarów i chwała mu za to. Jest to coś innego, coś co daje przyjemność"
Co jest przyjemnego w spamowaniu LMP? Jak bym chciał pograć w hackn slasha to włączyłbym diablo, tymczasem miałem ochotę na erpega. No ale oczywiście teraz się niestety robi "gry dla ludu"
A tak ogólnie skoro już wchodziłeś na mój profil to możesz sobie przeczytać post za co lubię skyrima.
@Assassyn07
Tak, Skyrim jest casualową grą. I podobnym drewnem co gry od Piranhy. Grałem na najwyższym poziomie trudności i gra przez głupie skalowanie nie sprawia problemów. W Skyrimie misje poboczne były średnie i też chodziłeś w nich z punktu do punktu, a do tego większość polegała na przemierzeniu lochu. Jeśli chodzi o open world to Skyrim też nim nie był. Sorry, prawdziwie otwarty świat to miał Gothic 3. Ale czy to coś zmienia? Nie, mi nie robi większej różnicy czy poruszam się po wyspach, czy po kontynencie. A w kwestii walki, w Skyrimie też opiera się na klikaniu LPM. Zaklęcia w Risenie 3 były przyjemne, bo dało się je łączyć i postać płynnie tańczyła (to chyba złe słowo, ale nie wiem jak to inaczej nazwać) podczas walki. Czy RPG z bardziej zręcznościowym systemem walki od razu musi być porównywalny do Diablo? W kwestii poziomu trudności Risena 3 w pełni się zgadzam bo był zbyt łatwy, ale system walki miał jak najbardziej dobry.
Dobra nie ma sensu dłużej ciągnąć tej rozmowy. Każdy ma swój gust. Ja uważam kompletnie co innego niż ty.
Oboje się mylicie - dobre RPG to Wizardry 8
A to Risen i Gothic czymś się różniły? :D
Nie ma to jak robić po raz kolejny dokładnie to samo.
Ależ, Skyrim jest najbardziej casualowym RPG jakie kiedykolwiek powstało. I nie przez poziom trudności, bo można zmieniać go. Przez brak decyzji i wpływu tego co było już w rozgrywce na to co nastąpi. W skrócie, w Gothicu gracz musi podjąć całkiem sporą liczbę decyzji mających wpływ na grę. Nie idzie tutaj tyle o decyzje fabularne, bo tych jest mało, co o decyzje związane z rozwojem postaci i eksploracją. w skrócie:
1) Na pierwszym etapie gry mamy bardzo ograniczone zasoby, mam tutaj na myśli żywotność i zapasy żywności, strzały, zwoje i manę. Musimy nimi dobrze gospodarować tak by z jednej strony zwiedzić możliwie spora kawałek świata i pozbierać sporo gratów ale z drugiej nie zużyć więcej zasobów niż jest to warte (np. zwoju, 10 strzał i 3 sztuk mięcha by zdobyć 5 bryłek i 4 strzały). W fazie środkowej na początku mamy trochę problemów z kasą, dopiero w drugiej połowie gry przestajemy się martwić o zasoby. W Skyrimie natomiast zawsze mamy wszystkiego pod dostatkiem.
2) Trudność przeciwników, w Gothicu zawsze możemy napotkać kogoś kto nam spuści łomot, często ten ktoś zawala nam drogę. W Skyrimie o trudnych przeciwników musimy się trochę postarać mówiąc szczerze. Gdzieś tam są, ale nie czuję się jakiegokolwiek ograniczenia z ich strony.
3) Rozwój postaci, w Gothicu najpierw decydujemy wydawaniem punktów o naszym kierunku rozwoju, potem klasą. Co by się nie działa musimy od wczesnego etapu gry planować nasz rozwój, minimalnie, ale zawsze. W skyrimie najlepiej sprawdza się gra zabójcco/wojowniko/barbarzyńco/łuczniko/mago/złodziejo/kapłanem. I bez problemowo można taką postać prowadzić, bo punkty umiejętności nabijają się same. A od czasów wersji z legendarnymi umiejętnościami i perków mamy nieskończenie wiele.
I wymieniać można by dalej. Gothic nie jest zdecydowanie grą idealną, Skyrim nie jest zdecydowanie gra złą, ale akurat to co mnie w Skyrimie odrzucało a w Gothicu się podobało to fakt, iż Gothic wymagał pomysłu na rozgrywkę (części I i II:NK) podczas gdy Skyrim był casualowy aż do bólu, można było siąść po miesiącu bez gry i grać nie pamiętając nawet co się wcześniej robiło (Questy dla której gildii itd.) i nie miało to żadnego znaczenia. Każdy kontakt z tą grą był oderwany od wcześniejszych.
Świat jest bardziej żywy w Skyrimie, większy i ciekawszy ( przynajmniej dla mnie).
A ja gdzieś napisałem, że nie jest? Odpowiedziałem na stwierdzenie, że Skyrim nie jest grą casualową bo może być trudny na wysokim poziomie trudności (czy jest zależy od sposobu prowadzenia postaci i etapu rozgrywki).
A co do świata. Czy jest czy nie kwestia preferencji, zdecydowanie większy, ma wiele ciekawostek, ale ten w Gothicu dawał mi większą frajdę z eksploracji, był mniej powtarzalny i co ważniejsze, ze względu na dużo mniejszy obszar pełniejszy. Ale to są osobiste preferencje, i wiem czemu wielu osobom tak podoba się świat Skyrima, bo jest piękny po prostu, projekty lokacji są świetne i klimatyczne, jest masa contentu (choć niestety o bardzo nierównym poziomie, dominują elementy z generatora), i jest to na pewno jeden z najlepiej wykreowanych światów. Choć moim zdaniem do świata z Morrowinda i tak mu niesamowicie daleko. Bo to właśnie III część TES ma moim zdaniem świat, który jest genialny do zwiedzania, duży, piękny, z satysfakcjonującymi nagrodami (legendarne artefakty), wieloma elementami charakterystycznymi, ociekający lore. Łączy w sobie zalety świata z Gothica z tym z Skyrima.
Nie wiem ... ja jakoś tego nie czuję. Wolałbym by odnowili G3 z grafą min. jak w Risenie 3 EE i dodali go do pełnoprawnego G4. Czyli nowy G4 tym razem cudowny i grywalny, a także zoptymalizowany + jako dodatek w formie przeprosin odnowiony i grywalny G3. Kupujesz G4 i masz nowego lepszego ze wszystkimi bajerami G3 gratis.
Dla mnie to wygląda po prostu jak nowy Gothic, z małymi modami i ulepszeniami, słowem zobaczymy co to będzie! :)