Recenzja gry Everybody's Gone to the Rapture - powolna droga do wniebowstąpienia
Po tym jak leziesz z prędkością ślimaka przez jakieś durne pole, by posłuchać nic nie wnoszącej wymiany zdań czujesz tylko tyle, że ktoś wystawia cię na próbę.
Skąd ja to znam ? Aaaaa z Cartera , tyle , że tam leżały durne notatki i się szło przez durny las. No nic, standardowo, gra tylko na konsoli więc ocena zaniżona. A może nie zaniżona, tylko słuszna, ale po prostu oceniając Cartera jako grę rewolucyjną i legendarną się zbłaźniliście i teraz co byście nie zrobili wyjdziecie na hipokrytów.
Tymczasem średnia ocen na świecie Everybody's Gone to the Rapture taka sama jak Cartera (ba nawet ciut wyżej). Tutaj oceniony jako dwie klasy gorszy.Te wasze faszystowskie zaniżanie ocen gier tylko na konsolach już się śmiechowe robi. Lepiej siódemeczki czy ósmeczeki przecież ciągle wlepiać exowym PC-towym indyczkom które nawet PC-towi fani na świecie jadą. Nierzetelny, jednoplatformowy serwis. Tak wiarygodny jak CD Action, który cisnął od zarania konsole na czym świat stoi, a gdy zwęszył kasę to wydał szybko CD Action Konsole.
@Wonder_Boy
Tymczasem średnia ocen na świecie Everybody's Gone to the Rapture taka sama jak Cartera (ba nawet ciut wyżej)
Na Gamerankings, gdzie różnica to 0,55 na korzyść Rapture w stosunku do pecetowego Cartera, tylko jednocześnie Carter ma 41 recenzji, a Rapture 22. Porównywalna ilość ocen jest między Rapture i Carterem na PS4, ale tutaj wygrywa gra Astronautów o 0,73 punkta. Na metacritic wygląda to już "nieco" inaczej:
Carter PC: 82 (userscore: 8,2) 65 recenzji
Carter PS4 80 (userscore: 7,8) 26 recenzji
Everybody Gone to Rapture 77 (userscore: 6,8) 36 recenzji
[2]
Masz racje. Gdyby sie Sony, to gra ukazałaby się w o wiele gorszej formie niż w tej, co aktualnie wyszła. Na więcej platform w gorszej oprawie, to na pewno.
Równie dobrze jakbym chciał zagrać w coś podobnego, to bym odpalił sobie mapkę z bf3 i chodził z jednego końca mapy na drugi na piechote, czas gry byłby podobny i ile bym mógł rzeczy interpretować. Nienawidzę takich popłuczyn które są jedną pustą mapą bez grama gameplayu...
Gdyby zamienić tytuł Everybody's Gone to the Rapture na Ethana Cartera, to recenzja też pasowałby idealnie.
Betonowi ludzie znowu płaczą nad ocenami. Jak mawiał pewien Wiedźmin: "Nigdy się nie nauczą..."
Po tym jak leziesz z prędkością ślimaka przez jakieś durne pole,
Przez chwile myslalem, ze to gameplay.pl. Tekst godny profesjonalnej recenzji!
Bierzcie pod uwagę różnych recenzentów. Cartera oceniał Kacper. Przy całym szacunku dla jego profesjonalizmu i wiedzy, odnoszę nieodparte wrażenie, że jest on człowiekiem mocno podatnym na ten cały artystyczny i filozoficzny bełkot, próbujący robić z takich gier "dzieła sztuki zdolne zmieniać nasze życie". Wspomniana przez Heda egzaltacja i skłonność do przeintelektualizowania swoich myśli, też nie są Kacprowi obce (co czasem denerwuje w jego materiałach).
Hed - w moim odczuciu - to człek bardziej praktyczny i przyziemny, który - jak większość z nas - od gry oczekuje... po prostu dobrej zabawy i w nosie ma frazesy o niepowtarzalnej narracji, zabawie formą, kreowaniu wyjątkowej atmosfery, zacieraniu granic między fikcją a rzeczywistością itd.
A gra nastawiona na historię i narrację też może być dobra (patrz: Telltale), jeżeli potrafi sprawnie poprowadzić akcję i zapewnić przynajmniej pozorną interakcję ze światem (a więc poczucie, że gracz "coś robi", a nie tylko pełza po pustych lokacjach). Twórcy EGR pseudo-artystyczną otoczką nie zamaskują słabego projektu swojej gry.
Ocena 7.0 to i tak dobry wynik, ja takich gier(*) nie znoszę.
=====
* Nie chodzi o gry z naciskiem na narrację (przy grach Telltale bawię się świetnie), tylko o nijakie produkcje, które na siłę dorabiają sobie filozofię i otoczkę artyzmu, próbując tym maskować nieudolność developerów.
Dawno takiej dobrej recenzji gry nie czytałem. Jeśli kiedyś wniebowstąpienie dostąpi PC-towców to zagram niewątpliwie.
[2] Gra z początku miała się ukazać na PC, ale projekt miał zostać anulowany z powodów finansowych, więc Sony wspomogło, więc gra wyszła tylko na PS4. Gdyby nie Sony to ta gra prawdopodobnie nigdy by nie wyszła.
Co do gry to ja lubię takie gry. Dear Esther, Ethan Carter czy Kholat też mi się bardzo podobały.
@Persecuted: dobrze to ująłeś. u heda widać bardziej dojrzalsze, obiektywne podejście do gry, nie na zasadzie, co ja przeżyłem, tylko co mogą przeżyć inni, i niestety przeżyć za dużo nie mogąc co imho rzutuje zasadniczo na tę grę, w której paradoksalnie gry za dużo nie ma. jak dla mnie i to i carter to takie pseudo-samograje na 6.0 za doznania wizualne i fabularne.
niby tylko chodzisz i tyle, ale gra wydaje mi się bardzo fajna , ten klimat i grafika ;p no owszem wiem że to gra zapewne tylko na pare godzin albo i krócej
@Wonder_Boy
Tymczasem średnia ocen na świecie Everybody's Gone to the Rapture taka sama jak Cartera
Średnia ocen recenzentów już spadła. Poza tym średnia ocen użytkowników jest znacząco odmienna:
http://www.metacritic.com/game/pc/the-vanishing-of-ethan-carter
http://www.metacritic.com/game/playstation-4/everybodys-gone-to-the-rapture
Obecnie 6,9 wobec 7,7 (na PC 8,2) dla Cartera.
Nienawidzę takich "artystycznych zabiegów'' w których jest za mało gry w grze. To prawie tak samo jakbyś oglądał film. The order się kłania.
W The Order chociaż można postrzelać...
Tutaj? Łazisz jak ciul i "podziwiasz" krajobrazy... Co za cudowna gra!
Nie wiem, kto się łapie na te "filozoficzne" gry. Beka.
Zamiast grać w taką gierkę, to już lepiej samemu wyjść z domu i chodzić z punktu a do punktu b szukając "artystycznych zabiegów"