Pracodawca chciał tak dobrze, tylko Ci bogaci kapitaliści nie pozwalają.
I czemu tu się dziwić? Ludzie w większości to świnie i k. - dlaczego pan Zbychu sprzątacz ma zarabiać tyle samo co ja wykształcony młody i przebojowy? Zamiast robić to co się lubi, robi się to co przynosi największe zyski a taki system temu zapobiega.
Najśmieszniejsza jest reakcja klientów, rodziny i konkurencji - no cóż amurika.
I jeszcze jedno - za "komuny" tak nie było, rozwarstwienie było jeszcze większe na wierchuszkę partyjną i wszystkich innych.
odwołanie do komuny faktycznie nie na miejscu. Artykuł jednak zaproponowałbym oszołomom od Picketty'ego, Standinga, innym krytykom Laffera i reszcie zwolenników tzw. 'dochodu gwarantowanego', redaktorki Lichnerowicz nie wyłączając.
Równo nie znaczy sprawiedliwie.
Praca sprzątaczki nie jest tyle samo warta co praca wykwalifikowanego pracownika na wyższym stanowisku.
[4]
A dlaczego nie jest tyle samo warta? Jeśli kobieta wnosi tyle samo zaangażowania i ciężkiej pracy do tego co robi, to jest tyle samo warta co prezesa.
Nie jest tyle warta, bo czynność którą wykonuje w tej firmie czyli sprzątanie nie ma żadnego wpływu na działanie tej firmy w porównaniu do pracowników, którzy harują żeby ją utrzymać.
A czy jak sprzątaczkę przez miesiąc będzie swoją pracę wykonywać "na odwal się" to firma odnotuję jakąś stratę?
[7]
Żeby firma nie przypominała stajni.