Hatoful Boyfriend | PC
Na wstępie wypada mi nadmienić, że niesamowicie męczyłam się przy tej grze i kilka razy planowałam rzucić ją w cholerę, ale wrodzona mania natręctw nie pozwoliła mi tego zrobić.
„Hatoful Boyfriend”, zawiera aż 15 różnych zakończeń (w czym jedno nieszczęśliwe, jedno ukryte i niekiedy po 2 na postać). Bohaterów jest w sumie 9, a wśród nich rodzynki takie jak archetyp przyjaciela z dzieciństwa, wysoko urodzony gołąb z wymiany studenckiej, wiecznie zaspany nauczyciel, flirtujący szpieg, przesiadujący w bibliotece dziwak czy szalony naukowiec.
Niestety, „Hatoful Boyfriend” mogę polecić tylko jako eksperyment. I to pod warunkiem, że dysponujecie ogromną ilością wolnego czasu. Np. utknęliście gdzieś w pociągach w drodze na wakacje. W przeciwnym razie jest naprawdę wiele lepszych opowieści. Chyba że tak dziwaczny humor Wam odpowiada. Bo mnie jednak opowiastki jakoś specjalnie nie rozweselały. Ot, niektóre były ciekawsze od innych. Niestety, toporna i zbudowana wokół powtarzania wciąż tych samych akcji mechanika skutecznie zabiła mi przyjemność z gameplaya.
Dlatego gołąbki, to dla mnie tylko średniak. Nie mam pojęcia czemu gierka dorobiła się statusu tak kultowej, zważywszy jak badziewną ma oprawę wizualną oraz liczne błędy, które utrudniają przejście (np. ciągle psujące się zapisy gry).
Pełna recenzja na: www.otomeforever.com.