FUTU.RE Glukhovsky'ego, czyli przyszłość jakiej NIE chcemy.
Bardzo dobra książka. Jeśli nie przeszkadza wam wolno rozwijająca się akcja to się nie zawiedziecie.
Dla tych, którzy już ją skończyli:
spoiler start
Też uważacie, że decyzja Jana jest beznadziejna? Moim zdaniem sprzyja ona kontroli populacji przez władze. Lek zostanie wymyślony na pewno, a ludzie u władzy zmniejszą populację poprzez dawkowanie go i wprowadzą większą kontrolę populacji (na co ludzie sami się zgodzą).
Krytykowanie rozwiązań związanych z przeludnieniem Ziemi (w uniwersum Futu.re) jest proste. Wymyślić coś co zadowoli wszystkich jest ciężej. Spytałem pięciu znajomych o ten problem i każdy zaproponował inne rozwiązanie. Łącznie ze mną sześć różnych pomysłów.
spoiler stop
To, że 2034 jest słabsze to twoja opinia. Mi ciężko określić, która była lepsza, a która słabsza bo pomimo wspólnego uniwersum to były dla mnie jakby dwie różne książki. Pierwsza była bardziej przygodówką ze sporą ilością akcji, a druga wciąż książką przygodową, ale tym razem z większym naciskiem na psychikę.
Qazplm632, każdy ma swoje zdanie i to jest świetne, bo jak do tej pory znajomi zgadzali się, że Metro 2034 jest słabsze... Dobrze dowiedzieć się o innych opiniach. ;)
@gutosaw - Zakończenie było strasznie z dupy moim zdaniem, głównie przez to że cały ten lek na nieśmiertelność to standardowa deus ex machina. Stara babcia-naukowiec w polowych warunkach jakimś cudem wynajduje antidotum, które nie dość, że kompletnie uadparnia ludzi na działanie szczepień nieśmiertelności, to jeszcze przenosi się przez praktycznie najmniejszy kontakt (oddech?) między zarażonymi. No i jej zdaniem jest nie do złamania, ludzkość nie ma niby szans na wytworzenie ulepszonej wersji swoich "szczepionek".
Książka solidna, bez rewelacji ale wciągająca, niestety zakończenie moim zdaniem rozczarowujące.
Gutosaw... Cóż. Kontrola populacji to ciężki temat. Poza tym jak się to mówi, gdzie Polaków dwóch, tam trzy opinie. Nigdy nie będzie tak, że uszczęśliwi się wszystkich. Zawsze znajdzie sie ktos kto będzie miał inne zdanie. Tym bardziej w kwestiach zycia ludzkiego. Dodając fakt, że nasze zdanie zmienia się z wiekiem, wychodzi nam istna mieszanka. Jedyne na co możemy liczyć to to, że ludzkość skolonizuje drogę mleczną. Nic innego nas nie uratuje. Nawiasem mówiąc ciekawiło mnie dlaczego autor nie poruszył tej kwestii w książce. Btw. Czytałeś Inferno Browna? Inne podejście do sprawy.