Sekrety trylogii Mass Effect
Szkoda ze nie napisales o wielu wielu teoriach dotyczacych historii ;)
Jak np. wczesna smierc Sheparda, koncowy wybor itd.
@latouffe: och, uwielbiałem swojego czasu tzw. Teorię Indoktrynacji i wszelkie spekulacje na końca gry, o których mógłbym napisać nawet kilkustronicowe eseje. Uznałem jednak, że aktualna zawartość tekstu wystarczy już do publikacji, a kwestie, o których wspominasz, są na tyle obszerne, że wymagałyby już indywidualnego podejścia, bez takiej zbiorczej formy. Chętnie poruszyłbym te tematy w drugiej części tego wpisu, jeśli tylko czytelnicy wyrażą zainteresowanie. :-)
aczkolwiek BioWare nieszczególnie ma opory przed umieszczaniem w swoich produkcjach równie/bardziej kontrowersyjnych elementów, np. związków homoseksualnych czy ostatnio nawet kobietę, której się wydawało, że jest mężczyzną
Przecież jeżeli chodzi o kontrowersje to oni tylko umieją wstawiać homo albo dziwolągi typu obojniak z Inkwizycji.
Niestety z każdą ich kolejną grą jest coraz gorzej pod tym względem. Nie znoszę tej poprawności politycznej którą stosują teraz w każdej grze, jest to niezwykle irytujące.
Nie przeszkadzają mi postacie homoseksualne, ale to co robi Bioware to jakiś cholerny cyrk.
Świetny tekst. Czekam na więcej!
@Bezi2598: w sumie jak się nad tym głębiej zastanowiłem, to masz rację. Do Mass Effect 2 w zasadzie wszystko było miodnie, choć w drugiej części trylogii dawało się we znaki pokłosie awantury ze sceną łóżkową z jedynki (swoją drogą zrealizowaną dojrzale i ze smakiem). Sceny romansowe zdecydowanie zmiękczono, ale mimo to były zdrowe. Dopiero w Mass Effect 3 prawdziwe dziwy się dziać zaczęły. Cortez i Traynor w zasadzie pasowali do gry (jeśli przymknąć oko na prawdopodobieństwo, że dwoje homoseksualistów pojawia się na jednej fregacie), tę drugą postać nawet bardzo polubiłem, natomiast zrobienie z Sheparda i Kaidana biseksualistów było zwyczajnie niedorzeczne i obrzydliwe (zakładam, że może to być efekt zabłądzenia w internecie przez twórców, bo takich fanartów i fanfików jest w nim pełno). Jeszcze tylko brakowało, żeby Ashley tzw. "come out" z szafy zrobiła. Brrr.
ME3 byłby o wiele lepszy gdyby nie wywali oryginalnego scenarzysty i jego scenariusza. To co potem wymyśli na kolanie to jakieś brednie. Wątek ciemnej energii jest wprowadzony w ME2 i kompletnie porzucony w ME3 a to jest o wiele lepsza wersja niż jakieś kosmiczne dzieci na Cytadeli i "zabijamy was, żeby was uratować".
@kęsik: to, że napisano ten scenariusz na kolanie to akurat spekulacja. Nie wiemy do końca, jak z tą ciemną energią było, choć faktycznie szkoda, że w żaden sposób nie odniesiono się do tego wątku w ME3. Chociażby po to, żeby stworzyć podwaliny pod coś jeszcze gorszego od Żniwiarzy.
"Zabijanie, żeby uratować" nie jest takie złe samo w sobie (no i konflikt istot organicznych z syntetycznymi jest chyba ważniejszym motywem w serii), tylko wydaje mi się, że po prostu pozostaje niesmak po niedorobionym zakończeniu sprzed wydania Extended Cut. Inteligencja dostała taką i taką dyrektywę, a jej twórców i wszystkie organiczne istoty ugryzł w rzyć zapis "za wszelką cenę". To ciekawy motyw rozwijania sztucznej inteligencji i tego współczesnego dążenia do jej stworzenia, mimo iż nie możemy w żaden sposób przewidzieć skutków. Fakt, można było wiele rzeczy zrobić lepiej, "ale to opowieść na inną okazję". :-)
Kto wie czy ciemna energia nie powróci właśnie w Andromedzie i to na niej skupi się nowa opowieść, tak jak do tej pory wszystko obracało się wokół Żniwiarzy.
"Zabijanie, żeby uratować" nie jest takie złe samo w sobie (no i konflikt istot organicznych z syntetycznymi jest chyba ważniejszym motywem w serii), tylko wydaje mi się, że po prostu pozostaje niesmak po niedorobionym zakończeniu sprzed wydania Extended Cut. Inteligencja dostała taką i taką dyrektywę, a jej twórców i wszystkie organiczne istoty ugryzł w rzyć zapis "za wszelką cenę". To ciekawy motyw rozwijania sztucznej inteligencji i tego współczesnego dążenia do jej stworzenia, mimo iż nie możemy w żaden sposób przewidzieć skutków.
Widzę że mamy podobny punkt widzenia :) Zgadzam się z Tobą również w kwestii romansu Sheparda z Kaidanem, przecież to jakiś kiepski żart...
kęsik [6]
Litości, można nie lubić zakończenia ME3, ale akurat zabicie, by uratować ma absolutnie logiczny sens, nie chodziło przecież o daną rasę, a rozwinięciu danej rasy takie, że zniszczą siebie i wszystkich w galaktyce, zresztą to było idealnie zamknięte koło i ironia w jednym, bo żniwiarze byli efektem rozwinięcia innej rasy, która chciała zapobiec temu samemu.
Zapomnieliście o największym hicie, Zwiastunie https://www.youtube.com/watch?v=iUz4DP2vpB0
Zagrania z Tali to im nigdy nie daruję.W zasadzie grałem we wszystkie części tylko dla niej.
A propo ducha :D można nawiązać z kimś romans, ten jednak w którymś momencie ginie na amen a i tak póżniej powróci do nas bo mieli z nim romans.
Coś jak dzwoniąca na randkę Kate w GTA 4 nawet gdy wybrali to zakończenie w której ona ginie.
Zakończenie mi nie przeszkadzało, było dla mnie ok, ale miałoby więcej sensu gdyby nie dano nam możliwości pogodzenia Quarian i Gethów. Z jednej strony żniwiarze mówią, że syntetycy nie mogą żyć z organikami, a obok jest bitwa w której Gethy walczą ramię w ramię z Quarianami.
Gdyby stworzyli wątek wyniszczającej wojny Quarianie vs Gethy, a na koniec wybór jednej ze stron to wtedy zakończenie miałoby sens.
Co do motywu ciemnej energii to warto też dodać, że to było już teasowane w Mass Effect 2 na misji, w której werbowaliśmy Tali. Tali wtedy coś mówi o zbyt szybko starzejącym się słońcu. Ewidentnie mieli wtedy zostawiony ten wątek na trójkę.
Fajnie jakby wrócili do tego w Andromedzie. Chociaż mam obawy co do fabuły nowego Mass Effecta. Czy po odejściu Karpyshyna uda im się zrobić RPGa z dobrą fabułą? Po przejściu Inkwizycji mam spore wątpliwości.
Jestem ogromnym fanem trylogii Mass Effect i mam nadzieje że w czasie czekania na andromede umilicie mi jeszcze raz czas takimi smaczkami :D
@Bezi2598
Co do poprawności politycznej, to wystarczy popatrzeć na angielski social/forum BW. Pojawiają się tematy dlaczego postać nie może być leworęczna (tylko wszyscy są praworęczni) bądź dlaczego główne postacie (heros) jest zawsze biały. O orientacji już nawet nie wspominając...
Takie roszczenia poszczególnych grup ociera się już o absurd i paranoję. Chociaż gorsze jest implementowanie takich rozwiązań przez Bioware.
Litości, można nie lubić zakończenia ME3, ale akurat zabicie, by uratować ma absolutnie logiczny sens, nie chodziło przecież o daną rasę, a rozwinięciu danej rasy takie, że zniszczą siebie i wszystkich w galaktyce, zresztą to było idealnie zamknięte koło i ironia w jednym, bo żniwiarze byli efektem rozwinięcia innej rasy, która chciała zapobiec temu samemu.
No tylko szkoda, że chwilę wcześniej pogodziłem Gethy z Qurianami i wszyscy żyliby szczęśliwie gdyby nie te głupie Kosiarki i nikt by nikogo nie niszczył.
Według mnie strasznie brakowało zakończenia, w którym mówimy dziecku z kosmosu, żeby się bujało, stoimy tak i czekamy, jeżeli mamy wystarczająco dużą armię to po prostu rozwalamy Kosiarki bez żadnych kolorowych dziwactw.
@xsas: twórcy Mass Effect na pewno patrzyli na fanarty (potwierdzone info, nie moja spekulacja). Stąd mógł się wziąć pomysł na romans z Tali i Garrusem, bo sami deweloperzy raczej nie sądzili, że ktoś na nich poleci. :-) Niestety, zaczęli tę twórczość fanowską brać trochę zbyt poważnie i efekty obserwujemy teraz w postaci udziwnień w kolejnych grach BioWare. Musielibyśmy utworzyć własne lobby na BSN (czy co tam teraz mają) i zagrozić niekupowaniem ich gier, żeby coś ugrać; w przeciwnym wypadku pozostaje nam zagryzać zęby i znosić coraz dziwniejsze rzeczy. ;-)
kęsik [17]
No tylko szkoda, że chwilę wcześniej pogodziłem Gethy z Qurianami i wszyscy żyliby szczęśliwie gdyby nie te głupie Kosiarki i nikt by nikogo nie niszczył.
TAK, masz rację, sam to zrobiłem, można się porozumieć, ale chodzi o to, że kosiarki były zaprogramowane na takie działanie, a nie inne.
@kaszanka9
Tak, były, tylko miałeś kosmiczne dziecko, które tymi kosiarkami kierowało i dzieciątko cały czas pierniczy jak to syntetyczni zawsze muszą walczyć z organicznymi i zawsze wygrają, a Shepard nie ma żadnej opcji mu powiedzieć, ze przecież właśnie syntetyczni i organiczni razem leją Żniwiarzy. Nie dało się, bo pisane na szybko zakończenie zupełnie nie brało pod uwagę tego, co Shepard robił przez całą grę.
@kęsik
W Extended Cut dało się powiedzieć dzieciakowi, zeby spadał na drzewo. Strzelał focha
spoiler start
Crucible nie odpalało, Żniwiarze wygrywali
spoiler stop
@Meehovv
Teoria indoktrynacji nie była niczym wiecej niż łapaniem się brzytwy przez fanbojów BioWare nie mogących się pogodzić z faktem, że ich bogowie spaprali sprawę. Jedyne czemu się dziwię to temu, że BioWare nie wykorzystało tego, w końcu dostali na tacy rozwiazanie robiące z nich geniuszy. Widać za dużo by kosztowało.
@Demilisz
Akurat Shepard miał możliwość powiedzenia "Kacprowi", że pogodził gethy i quarian. Jednak ten go zbył dalszymi twierdzeniami o walce i takim tam bla, bla. Potem nawet po DLC EC (oraz Leviathan) mamy wzmiankę Katalizatora: "nie znasz ich, a ja nie mam czasu Ci o nich opowiadać" - normalnie niczym dostać w twarz. Urządzenie sobie długiej pogawędki i nagle się smarkowi spieszy...
Zakończenia ME3 były tragiczne i nieprzemyślane. Gdzie w ogóle wpływ decyzji przez całą trylogię? Równie dobrze można by "trójkę" zacząć od jej zakończenia.
Co do wątku życia pozagrobowego, pierwsze słyszę, ale bardzo podoba mi się ten pomysł. Problem jest taki że Bioware właśnie jest kontrowersyjne, ale pod względem swojego lewactwa pokazywanego w kolejnych grach. Pierwsze dwie części Mass Effecta jeszcze są od tego wolne (pamiętam bardzo fajną rozmowę z Ashley w ME1 na temat wiary), ale od trójki, gdzie dla FemShep jest więcej opcji homoromansów (!) niż romansów hetero, coś im się w głowach popieprzyło od tej poprawności politycznej. Nawet na siłę spedalili Kaidana, żeby się homosiom przypodobać. Potem było tylko gorzej, DA2 gdzie postać się na gracza obrażała gdy odmówiło się jej gejowskiego romansu, a teraz Inkwizycja gdzie mamy postać Trans-gender... I specjalnie obrzydzone postacie kobiece, żeby feministki nie narzekały (jak się o tym dowiedziałem, nie wiedziałem czy śmiać się, czy płakać). Generalnie rozumiem, że Bioware to Kanadyjczycy i są przesiąknięci pedalską tęczą. I nie obraziłem się w ME3 za sam fakt dodania przez nich homoromansów, tylko za to, w jak chamski sposób nagle wrzucili ten wątek do uniwersum i specjalnie zmienili orientację Kaidana, którego notabene pozostawiłem przy życiu po ME1...
Śmieszne że Bioware nie ma problemów z dodawaniem takich dziwactw do swoich gier jak trans-gender, a boi się umieścić jednego dialogu dot. życia pozagrobowego... śmierdzi z lewej pełną parą.
Dlatego też tym bardziej chwała CDPR za to, że mają w głębokiej D poprawność polityczną i jakieś feminazistki typu Anity Sarkessian, dzięki czemu Wiesiek 3 ZNACZNIE zyskuje na wiarygodności świata. Zresztą jak już zacząłem temat, to w W3 przecież poruszane są kwestie nie tyle życia pozagrobowego, ale samej wiary i religii dość mocno, podpowiem że Kościół Wiecznego Ognia i inne religie są w pewnym sensie paralelą wierzeń z naszego świata...
Kiedy wiedźmin tez nie jest wolny od głupawych klisz i chamskich uproszczeń zwłaszcza w kwetii religii. Znajdziesz na forum wątek w którym dwóch ogarniętych ludzi wyjaśnia wszystkie takie potknięcia.
Zgadzam się. Stronnicze i jednowymiarowe przedstawienie religii w Wiedźminie 3 było dla mnie wielkim minusem. Uważam, że to błąd designerski w sensie obiektywnym, a także powielanie grafomańskich baboli Sapkowskiego (może nawet przede wszystkim to). Cóż, co zrobić, gry się muszą sprzedawać, a że największym rynkiem jest laicki Zachód, to i trendy takie CDPR niestety zaczął przyjmować.
Co do Mass Effekta: bardzo chętnie obejrzałbym np. zażartą dyskusję o religii i/lub duchowości. W pierwszym ME skromnie, choć bardzo przyjemnie, poruszono ten temat (rozmowa z Ashley), dając nam możliwość zdefiniowania wierzeń naszego Sheparda. W zasadzie na przestrzeni trzech gier pojawiają się pewne przesłanki na temat religii poszczególnych ras uniwersum, z których można jakieś wnioski wyciągnąć. To ciekawy temat i z pewnością go przebadam w drugiej części wpisu. :-)
@Demiliusz: Teoria Indoktrynacji powstała przede wszystkim dlatego, że BioWare popełniło błędy, które dawały sensowne podstawy do wierzenia, że może jednak tak jest. TI miała wiele mocnych punktów i może poświęcę jej kiedyś osobny tekst.
Ogólnie me 3 sprawia wrażenie gry w której wycięto mnóstwo fabuły,postaci oraz wszystko uproszczono.
To się po prostu czuje jak w to się gra nawet zwiastuna w trojce olali....
Niedokończona gra.
Zdj tali jest do zobaczenia jak juz w 3 cześci się z nią prześpimy to w kajucie kapitana pojawia się jej zdj w ramce : P . Małe ale jest i widać jak wygląda
Chciałbym GORĄCO PODZIĘKOWAĆ za ten tekst. Uwielbiam świat Mass Effect. Jest to jedyna gra (i de facto cała seria) którą przeszedłem ponownie, a częściowo nawet po raz trzeci. Piękne smaczki. Chyba znowu uratuję galaktykę ;)