Pół godziny gameplayu z Kingdom Come: Deliverance
Uniwersum większe niż w Oblivionie, ale świat mniejszy niż w Skyrimie? O co tu - kurka - chodzi?
A poza tym - Skyrim miał mapę nieco mniejszą od Obliviona.
A Ty wiesz?
Uniwersum Obliviona to Nirn, a konkretnie - Tamriel, podczas gdy Kingdom - Ziemia, w szczególności średniowieczna Europa. Tłumacząc to w ten sposób, zaczynamy poruszać się w absurdalnych porównaniach :)))
Jakbym był CD Projektem to bym zainwestował w tą grę kopę kasy i zarobiłbym jeszcze większą kopę kasy.
Liczy się jakość, a nie ilość. Niech robią mniejsza mapa, ale za to żywsza i ciekawsza.
Sir xan-> zawsze kiedy tu zerkam na tą strone i patrze ciekawe artykuły/newsy to zdarzy mi się przeczytać kilka komentarzy, co najlepsze zawsze ty tam się znajdziesz xD co po niektórzy chyba siedzą całe dnie na gry-online ^^.
@ dami hawx
Sir Xan ma akurat srednio postow dziennie 1.04 wiec pewnie caly dzien tu nie siedzi. Polecam zajrzec na forum -> Polityka i Religia. Tam to dopiero sa przypadki :)
@dami hawx i @mikecortez -> Akurat pracuję/gram przy komputerze, a więc od czasu do czasu zajrzę do strony GryOnline.pl. Ale macie rację. Za często tu bywam, ale nie zawsze cały dzień dziennie. Pozdrawiam. ^^
Jeżeli nie będzie downgrade to będzie najpiękniejsza gra EVER :D
Trochę smutne że nie ogarnęli jeszcze broni drzewcowych, może je dodadzą może nie. Smuci jak po macoszemu jest traktowany ten rodzaj broni...
Dobrze że dali szabelki, również lubię tą broń.
@Khael11 W tej grze mało obchodzi mnie grafika. Tutaj liczy się wszystko inne oprócz grafiki.
Nie hula ta gierka na tej prezentacji. Wyczuwam niskobudżetowy gniot.
Tutaj liczy się podejście do gatunku, który jest cholernie niedoceniony na rynku. Stad bardziej czekam na Kingdom Come niż na kolejne średniaki typu CODy,Assasyny i innego tego typu paści.
Ilekroć jest mowa o grze z otwartym światem, zawsze pojawiają się bzdurne zapewnienia twórców w stylu: "Nasza gra będzie X razy większa od gry Y*".
Odnoszę wrażenie, że właśnie przez to, otwarte światy (i sandboxy) stają się coraz bardziej jałowe i nudne. Developerzy najpierw rozdmuchują obszar do niebotycznych rozmiarów, a potem mają problemy z jego sensownym zagospodarowaniem. Stąd też coraz częściej mamy otwarte gry na zasadzie - pierdyliard znaczników na mapie, pod którymi kryje się złoto, skrzynki ze śmieciami, mapy, listy, piórka, artefakty, karty pamięci, złote monety i inne duperele, a wszystko po to, by graczy nie raziła w oczy pustka...
Ponadto zauważyłem, że rozrost świata rzadko idzie w parze z jego jakością i różnorodnością. Zazwyczaj wygląda to tak, że np. zamiast przemierzać ośnieżoną dolinę przez 1 minutę (podziwiając widoczki), przemierzamy ją przez 5 minut (gdzie od 2 minuty odczuwamy już znudzenie jej jednostajnością), bo jest po prostu 5 razy większa niż mogłaby (powinna?) być, gdyby nie to obsesyjne parcie na rozmiar...
Ja szczerze mówiąc, nie tak rozumiem otwartość świata. Jak dla mnie świat gry nie musi być specjalnie duży, byle był różnorodny (także wizualnie) i dawał poczucie swobody.
Przyznam szczerze, że po spędzeniu dziesiątek godzin w świecie Far Cry'a 4 czy Wiedźmina 3, zacząłem odczuwać znudzenie a nawet zmęczenie. Oba te światy są fantastycznie zaprojektowane, klimatyczne, niesamowite od strony audio-wizualnej... ale po jakimś czasie po prostu przestają oferować nowe atrakcje. W pewnym momencie człowiek zauważa, że na mapie ma jeszcze "miliard" miejsc do zbadania, a w dzienniku masę zadań do wykonania, ale kompletnie nie ma ochoty tego robić. Gra zwyczajnie traci swoją świeżość i właściwie nie oferuje już niczego ciekawego i wartego uwagi.
I nie wydaje mi się, by taki stan rzeczy był winą projektantów. Jestem wręcz przekonany, że nikt nie jest w stanie wymyślić 200 mega ekscytujących zadań pobocznych, czy 300 unikatowych "punktów eksploracyjnych" z ciekawą zawartością. Gdyby jednak świat był mniejszy, to problemu by nie było.
Według mnie ideałem otwartego świata, nadal pozostaje Gothic 3. Poprawcie mnie jeśli się mylę, ale wydaje mi się, że jest to do chwili obecnej JEDYNA gra, której świat jest w pełni otwarty do eksploracji już od pierwszych sekund i absolutnie bezszwowy (żadnych loadingów!).
Dodatkowo daje niesamowite poczucie wolności (idź gdzie chcesz, rób co chcesz i kiedy chcesz), a przy tym jest bardzo różnorodna (3 różne, sąsiadujące ze sobą strefy klimatyczne) i nieprzesadnie duża (wszędzie można dojść na piechotę, brak szybkiej podróży w ogóle nie przeszkadza). Nie ma tam też żadnych znaków zapytania na mapie ani zbierania ton śmieci, a mimo to potrafi zapewnić zabawę nawet na 80-100 godzin.
Dużo nie zawsze znaczy dobrze.
===
Gdzie Y, wstawia się grę powszechnie uznawaną za - w danej chwili - największą (obszarowo) na rynku. Na ten moment jest to Skyrim, choć niewykluczone, że niedługo będziemy słyszeć: "3 times bigger than Witcher 3" :).
Tak. Persecuted słusznie zauważył - Gothic 3 to najlepsza jednolita mapa. Żadnego loadingu - wszystko: wnętrza domów i jaskiń znajdowały się na tej samej wielkiej mapie, zawierającej co najmniej 3 "biomy" (polarny, pustynny i umiarkowany).
Moim zdaniem G3 niesłusznie spotkał się z tak chłodnym przyjęciem.
Wygląda na okropnie nudną, przez te pół godziny nic się nie działo.