Drones - tym albumem Muse wraca na dobrą drogę
Ciężkie, niemal doom-stoner metalowe brzmienie (przynajmniej na początku) The Handler rozwala system. I w sumie niewiele więcej. Początek płyty OK, z najwyższym punktem w postaci w/w The Handler, potem równia pochyła, czyli generalnie potwierdzam Twój pogląd.
Fajnie że wrócili do starszych, bardziej gitarowych niż elektrycznych klimatów, ale osobiście Muse raczej pozostanie zespołem którego nie umiem słuchać albumami i ta płyta tego nie zmieni (po parę piosenek z każdej płyty i starczy na playliste raz na jakiś czas).
Albumy w całości są git, ale w przypadku Muse tylko te starsze. Nawet solidne Drones po jakimś czasie najpewniej skróci mi się i po Defector poleci od razu The Globalist :) W niedzielę zobaczę ich na żywo i chętnie się przekonam, czy nowy materiał będzie bujał.
Psycho i Handler to dla mnie najlepsze kawałki z tej płyty, chociaż oba nie są idealne. Psycho właściwie opiera się tylko na jednym najmocniejszym riffie i sprawia wrażenie napisanego na kolanie, a Handler brzmi jak dubstepowy kawałek zagrany na instrumentach. Nie są wcale złe, chociaż brakuje im czegoś z poprzednich płyt. Być może szybszego tempa.
Mercy (i inne) na żywo brzmi znacznie, znacznie lepiej :)
Szkoda, że na płycie nie ma ostrzejszego grania jak na żywo... Chociaż z drugiej strony lepiej tak niż na odwrót.
Jak dla mnie to Muse skończyło się na The Resistance, które też nie było idealne. Słaby ten Drones, zawiodłem się kolejny raz a jestem ich fanem praktycznie od czasów wydania pierwszego albumu.
Zgodze sie, ze The Handler to najlepszy kawałek na tej plycie. Moglby spokojnie znalezc miejsce na takim Origin of Symmetry :)
Psycho daje rade, Reapers OK, reszta meh. Dead Inside wpada w ucho, moze dlatego ze zalatuje mi nieco Radio Ga-Ga? The Globalist daje rade, nie liczac ostatniego fragmentu, takie tam dupereles i popowe piosenki twilightowe (typu Mercy).
Generalnie - zdecydowanie lepiej niz ta papka z poprzedniego albumu, czy nawet dwoch poprzednich, ale moglo byc lepiej. Miejmy nadzieje, ze nastepny bedzie juz calosciowym powrotem do starego, dobrego Muse :)
W Warszawie z nowego albumu panowie zagrali: Dead Inside (dobre, tak jak na płycie), Psycho (solidnie), Mercy (lepiej niż na płycie), Reapers i The Hander (oba tak samo dobre jak studyjne). W starciu ze starszymi rzeczami akurat te utwory się bronią i w sumie nic dziwnego, że na razie reszta nie doczekała się debiutu "live". Wierzę, że za 2-3 lata dostaniemy takie Muse, które dorówna płytom sprzed ponad 10 lat.
Muse już chyba trzy razy byli w Polsce (Kraków, Łódź, Warszawa). Za pierwszym razem ich jeszcze nie znałem, potem ich pokonałem i teraz marzę, aby na ich koncercie być. Przy obu razach zwyczajnie nie mogłem być i nie miałem po prostu kasy, strasznie żałuję, że przegapiłem to, ale to jeszcze bardzo młody zespół.
sekret_mnicha -> Propsy za świetną recenzję. Myślisz, że w ciągu najbliższych kilku lat można spodziewać się Muse w Polsce? Wtedy obowiązkowo muszę się pojawić razem z narzeczoną na ich koncercie, bo to po prostu marzenie. Teraz mają tourne po całym świecie. Niemcy, Czechy, itd, ale jakoś Polska została pominięta. Mam wrażenie, że w Polsce pojawiają się niestety tylko na festiwalach typu Opener czy Coke, itd.
Co do Drones, to świetna płyta, bardzo. Szczególnie prym u mnie wiodą The Handler, The Globalist oraz Psycho. Reszta też na poziomie, chociaż najbardziej odstają Mercy oraz Revolt i tych dwóch kawałków najczęściej unikam. Jestem trochę zły, że melodii z gwizdania nie pociągnęli troszkę dalej, kocham takie wstawki :)
Pokochałem Muse za ich wolne Unintended i Sing for Absolution. Jestem miłośnikiem powolnych utworów, no i oczywiście ciężkiego brzmienia również. Akurat eksperymenty z orkiestrą symfoniczną na The Resistance podobały mi się bardzo i przypadły mi do gustu.
Mimo wszystko, od lat stawiam Absolution jako moją ulubioną płytę, bo jest ona po prostu najlepsza, najgenialniejsza i najbardziej wyjątkowa. Najbardziej nie podeszło mi The 2nd Law, chociaż jest kilka perełek (Explorers). Black Holes daje radę, chociaż jest słabsze od Absolution, to daje radę :)
No nic, czekam na kolejne wytwory Muse. To jeszcze bardzo młody zespół. Na razie atmosfera w zespole wydaje się super i nie wydaje się, aby miały być jakieś rozpady, kłótnie, konflikty. To dobrze, bo jako, że są jeszcze młodzi, to czeka nas wiele świetnych albumów. No i czekam na nich w Polsce raz jeszcze, wtedy obowiązkowo się wstawię! :-)