Miejsca do przejścia – Tajemnica Krypty 11 w grze Fallout: New Vegas
Doskonale się Ciebie czyta. O wszystkim oczywiście wiedziałem (socjolog, falloutomaniak), ale zwięzłe ujęcie magii marki Fallout może zachęcić niejedną osobę po chwycenie za tytuł i poznanie doskonałej koncepcji struktury świata gry. Nice!
Grałem w New Vegas. I jest mi wstyd, że zazwyczaj ignorowałem wpisy. Jednak teraz, gdy dowiedziałem się o zakończeniu tego wątku z falloutwikipedii, powiem tyle - jedna z najciekawszych historii jakie słyszałem. Dragi autorze: Dziękuję.
Bardzo dobry artykuł, wydawało mi się, że F: NV znam na wylot, ale tę kryptę jakoś ominąłem albo przeklikałem przez dialogi - w innym wypadku bym to zapamiętał.
A historia związana z ta kryptą faktycznie jest pomysłowa i działająca na wyobraźnie. Kawał dobrego pomysłu, godnego niezłej literatury s-f.
Aczkolwiek w F3 także w pobocznych questach zdarzało się sporo dobrych historyjek.
Gawełko masz u mnie batonik Pawełek, jeśli będziesz na pikniku!
Wielkie dzięki wszystkim!
ROJO: Ano, jest do czego zachęcać. Np. o sobie nie mogę powiedzieć, żebym był z Falloutem jakoś mocno związany, ale jak człowiek przysiądzie i przyjrzy się uważniej temu wszystkiemu, co to uniwersum ma do zaoferowania... tylko podziwiać.
czosnecki: Nie ma sprawy. Najlepsze smakołyki czasami najtrudniej znaleźć. Obsidian udało się pod jednym dachem zgromadzić najlepszych pisarzy w branży, więc akurat na ich wpisy warto zwracać uwagę.
Mastyl: Przy pierwszym podejściu też zupełnie ominąłem to miejsce. Trzeba niezłego samozaparcia, żeby pozwolić tak dobrym pomysłom po prostu istnieć w świecie bez jawnych naprowadzaczy i fajerwerków na koniec.
Niestety nie będzie mnie na pikniku, może upomnę się o Pawełka w przyszłym roku. Dzięki!
Kurczę, chyba w najbliższym czasie będzie trzeba wrócić do New Vegas. Twój tekst narobił mi ponownie smaku na tą epicką historię, chociaż tak wiele innych tytułów mam aktualnie do przerobienia. "Najgorsze" jest to, że zaliczam się do maniaków eksploracji, czyli na kolejne podejście do tej części serii będę musiał przeznaczyć kolejne 100+ godzin. :D Na szczęście zawsze można odpalić "kozackie" radyjko i śmigać po pustkowiach, zaglądając pod każdy kamień. Tak, artykuł poruszył "zakurzone" wspomnienia z gry i wskrzesił wielką ochotę na przeżycie tego jeszcze raz. Dzięki!
Aż chce się więcej.Poczytał by jeszcze.Jak powiedział rojo "nice",pozdro stary fan fallouta :D
Kurde mam taki problem nigdy nie grałem w fallouta od bethesdy,fallout nv ma muze od marka morgana?
Ciekawy artykuł. W zasadzie każda z krypt jest swego rodzaju perełką, której historię można odkryć.
Popieram! Ciekawy artykuł na plus. :)
Czy ten temat musiał być poruszony akurat teraz? :-)
Zacząłem właśnie grać od początku w Wiedźmina 2, bo w pewnym momencie przerwałem i grałem w coś innego, ale po wyjściu W3 stwierdziłem, że trzeba skończyć najpierw dwójkę, żeby pograć w trójkę :-)
A teraz mam ochotę straszną wrócić do LV.
Jak tu żyć w tym kraju, jak żyć? ;-)
Zapomniałem juz o tej historii, bardzo klimatyczna miejscowka. Dopiero po niedawnym przeczytaniu opowiadania Dicka (tytułu nie pamiętam) widze czym byla ta krypta inspirowana. W opowiadaniu postapokaliptyczna spolecznosc również byla zmuszona wybrać co roku jedna ofiarę, ktora miała zmierzyć się zmaszyna, zadać jej trzy pytania, od których zależał los wybranca. W przypadku braku ludzkiej ofiary maszyna ponownie zniszczyła by świat bombami.
Fallout w 3D ma sporo klimatycznych miejsc, trzeba tylko cierpliwie czytać i słuchać wszelkich znajdziek.