Recenzja gry Kholat - tylko dla fanów Dear Esther i Zaginięcia Ethana Cartera
Czyli ludziska się podniecali, a wyszło coś średnio ciekawego. Naprawdę bez wielkich pieniędzy i dużego zespołu ciężko do świetną grę. tu nie liczą się umiejętności, ale nakłady na techniczną stronę gry.
Bogate czy biedne studio - nie o to chodzi. To po prostu gatunek gier który nie ma nic do zaoferowania.
Czemu nie ma nic od zaoferowania?
To z pewnością gatunek niszowy, nie dla wszystkich - ale dla "klimaciarzy", ludzi, którzy cenią grę również jako ekwiwalent dobrej książki czy filmu, dzieło artystyczne - sam gatunek jak i Kholat nie jest złą pozycją. Przy odpowiedniej cenie na pewno warty jest spędzenia tych kilku godzin.
Kupię, nie dlatego że oczekuję znakomitego horroru, przygodówki albo niezliczonych godzin podczas eksploracji ale ze względu na to iż jest to dzieło polaków i po pierwsze chcę ich nagrodzić za starania a po drugie chcę aby budżet na następną produkcję był znacznie większy co przełoży się na jego jakość i ostatecznie lepszą ocenę pomijając fakt iż ocena 7.5 dla debiutującej ekipy powinna być powodem do dumy.
PS. 40zł w dniu premiery to + 0.5 do końcowej oceny moim skromnym zdaniem. Ogromny niczym martwa góra szacun dla grupy z Bielska!
yadin [2]
Czyli ludziska się podniecali, a wyszło coś średnio ciekawego.
Uściślijmy - ludziska się podniecali "ZAJEBISTOM GRAFOM!!!!" i myśleli, że będzie z tego "FARKRAJ NA SYBERIIIIIIIIII!!!!!!". Podobnie było w przypadku The Vanishing of Ethan Carter.
A że te gry od samego początku były kierowane do zupełnie innego typu graczy niż namiętnie trzaskający w coroczne odsłony Farkrajów, KolofDjuti czy innych Asasynów, to już nie wina ani tych gier ani twórców. To raczej wina graczy-debili, którzy nie brali pod uwagę przynależności gatunkowej i założeń tych tytułów.
@Święty! i podobne użytkownicy -> Cytat: "Bogate czy biedne studio - nie o to chodzi. To po prostu gatunek gier który nie ma nic do zaoferowania." -> Kolejny ignorant, który uważa, że gry na ocenie 7-8 / 10 nie są warte czasu. :( Nie wiesz może, że niektóre gry na 7/10 są naprawdę interesujące, ale nie dla wszystkich, bo to kwestia gustu i wyobraźni. Wiem to z doświadczenia, bo grałem w mnóstwo gier z różnych gatunki.
Znalazłem w sieci pewien cytat od inny recenzent: "Kholat oferuje świetnie wykreowaną atmosferę niepokoju, która skutecznie utrzymuje przed ekranem - to największa zaleta gry. Zabrakło paru rozwiązań, które uczyniłyby eksplorację bardziej wygodną i przyjemną, co nie zmienia faktu, że otrzymaliśmy tytuł udany, interesujący i trzymający w napięciu".
Czyli krótko pisząc, gra Kholat nie jest aż tak rewelacyjny jak oczekiwaliśmy, ale też nie jest rozczarowujący.
@Irek22 -> Święta słowa. :( Ale nie zmienia to faktu, że dałeś Dead Space 1 ocenie 4/10. A ja grałem po raz drugi w grze Dead Space i jestem bardzo zadowolony. Te typu gry akcji nie są dla Ciebie. Więc jak zagrasz w Kholat, to znowu się narzekasz na typu "nudy, nudy, nudy" i dajesz 4/10. Czyż nie mam racji?
Grałem w Dear Ester i Zaginięcie Ethana i jak dla mnie to są któtkie, intensywne przeżycia na raz. Jeśli Kholat będzie kosztował nie więcej niż 50-60 zł, biorę na miejscu, bo w sumie tyle te gry są warte.
Jeśli Kholat będzie kosztował nie więcej niż 50-60 zł, biorę na miejscu
To już możesz zamawiać, gra kosztuje 40zł więc cena jest bardzo dobra.
A ja uwielbiam takie klimaty jak Dear Esther czy Zaginięcie Ethana Cartera, więc na pewno się nie zawiodę na grze Kholat. A jeszcze do tego gra w dniu premiery 40 zł? Nic tylko brać.
Ktoś chyba zapomniał o Gone Home, która to gra jest oparta wyłącznie na eksploracji i chyba jeszcze bardziej przypomina tą grę, niż Zaginięcie Ethana Cartera z tego, co widziałam.
@MrocznyKapturek - Z tymże gone home opowiadało jedną historię i to płytko - klimatu była tu garść. Dear Esther i Vanishing of Ethan Carter to gry oparte na eksploracji, które mają do zaoferowania coś więcej niż "ogarnij tą przeciętną historię, ale zamiast ją przeczytać na raz to musisz ją znaleźć na kartkach porozrzucanych po całym domu". W tych grach jest bardzo gęsty klimat, a historia nie jest jednoznaczna (szczególnie przy Dear Esther). Dlatego nie ma po co tu wspominać o Gone Home.
dla każdego coś miłego....nie ma co objeżdżać gry za to że jest taka jaka jest-zwolennik napierdalanek nie ma w to po co grać -z kolei ktoś kto lubi klimaty a'la Ethan Carter niech sobie ją kupi a omija CS-proste jak drut.Ja uważam że gra jest warta kupna choćby ze względu na historię której dotyczy.
Ja uważam, że gry tego typu są nudne i nie jest to po prostu "subiektywne wrażenie", a obiektywnie. Fenomen tych gier jest mi nieznany.
Po prostu bardziej chyba o to chodzi, że fajnie tak powiedzieć "ukończyłem Ethana Cartera/Kholata/Dear Esther, więc gram tylko w gry wybitne, inteligentne, wręcz gram w sztukę" niż takie gry faktycznie oferują coś więcej niż tylko ładne lokacje i w miarę ciekawą historię. Gameplay na poziomie sapera, ale co tam, gram gdyż jestem snobem elektronicznej rozrywki.
więc gram tylko w gry wybitne, inteligentne, wręcz gram w sztukę" niż takie gry faktycznie oferują coś więcej
Nie - tu nie chodzi o to, że gra się TYLKO w takie gry, ale że ma się właśnie odpowiednią wrażliwość i otwartość na to, by grać RÓWNIEŻ w takie gry. Nic nie stoi na przeszkodzie, by bawić się dobrze z Battlefieldem i przeżyć też kilka ciekawych godzin z Ethanem Carterem...
Ja uważam, że gry tego typu są nudne i nie jest to po prostu "subiektywne wrażenie", a obiektywnie.
Rewelacja!
Na pewno sprawdzę ten tytuł. Bardzo lubię ten gatunek no ale ja jestem "alternatywny";)
lubię ten gatunek
Jaki? Symulator chodzenia?
MIŁEJ GRY :DDD
Tęsknie za czasami kiedy gry były grami,a nie pretensjonalnym artystycznym gównem nastawionym na "eksploracje" i "klimat"
Trudno nazwać to grą szczerze... jakbym chciał coś poczytać, czy pochodzić sobie, jest wiele ciekawszych do zaoferowania rzeczy. :)
Pełne przejście gry zajęło mi jakieś 4h i tyle starczy, dłużej mogłoby być za nudno. Gra ma klimat, ale poza tym niewiele do zaoferowania. Generalnie polecam raz przejść, jak już będzie w cenach promocyjnych.