What Remains of Edith Finch | PS4
Ciekawe czy będzie również pecetowa wersja? Jeśli nie to słabo ale przeżyję i zagram na ps4.
Jeśli to będzie czymś w stylu Ethana Cartera to już zacieram ręce i czekam
Super opowiedziana historia. Jedna z najlepszych gier gdzie się tylko chodzi i wchłania historię.
https://www.youtube.com/watch?v=1aNXJyTxw1w
Idealny przykład dobrze zrobionego "spacerowicza".
Nic bym nie zmienił w What Remains of Edith Finch. Równie trudno z resztą byłoby opisać grę i jej geniusz nie spoilerując, tym samym nie psując nikomu zabawy. Dlatego sprowadzę recenzję do plusów i minusów.
+ Oprawa audiowizualna; świetne udźwiękowienie i piękna grafika. Doskonałe animacje, realistyczne, a jednak tak niezwykle baśniowe.
+ Znakomita fabuła i kompozycja przedstawienia historii, trzyma w napięciu i karmi ciekawość od początku do końca.
+ Bezbłędna ścieżka dźwiękowa.
+ Cudowny pomysł na grę.
+ Urozmaicenia i gameplayowe niuanse dodające ciągłe "ojej, tego się nie spodziewasz" do tego przepięknego spaceru.
- Brak. Dosłownie. Jest to idealny, dopięty w każdym stopniu przygodowy spacerowicz. Grze nie brakuje niczego, wręcz inne tego gatunku tytuły powinny się od niej uczyć.
Przepiękna gra.
Warto czasem spróbować czegoś innego - bez jump scare'ów, biegania i strzelania. Gra krótka, wolna - zajmuje okolo 2h ale aż kipi od treści.
Główna bohaterka - wspaniale dobrany głos - przedstawia nam drzewo genealogiczne swojej rodziny i opowiada historie każdego jej członka. Nie jest to kolejna z kolorowych historyjek. Gorzka prawda o życiu czyli rozdźwięk między oczekiwaniami jakie stawiamy swojej przyszłości a rzeczywistością.
Polecam każdemu - i temu hardcorowemu graczowi, który chce ustrzelić jak najwięcej headów ale też tym, którzy z grami komputerowymi nie maja wiele wspólnego. Daje grze 9/10.
Wspaniale spędzone 2h przy komputerze i chce jeszcze raz :)
https://www.youtube.com/watch?v=PfCFEfwGq-o
Niesamowita produkcja. Niezwykle artystyczna gra z wzruszającą historią i przekazem. Krótka, na jeden wieczór, ale niezwykle treściwa i piękna. Tyle mechanik nie widziałem nawet w dużych, wielogodzinnych grach. A tutaj każda mechanika została zrobiona dla krótkiej chwili rozgrywki. Sceny jak i cała historia są często mocno abstrakcyjne ale skłaniają to do myślenia. Jak dla mnie 11/10, geniusz w postaci gry komputerowej. Jak bym miał jakąś grę nazwać dziełem sztuki to była by właśnie ona. Polecam każdemu zapoznać się. Życzę sobie i Wam więcej takich produkcji.
Coś niesamowitego. Jestem świeżo po ograniu, więc brak mi słów po prostu. Mogę jedynie gorąco polecić.
PS
Gra posiada również polskie napisy.
Najbardziej klimatyczna produkcja w jaką miałem okazję zagrać, coś pięknego :)
Na Steamie, nawet w promocji teraz. Gra jest niesamowita, tylko zakończenie pierwszego sezonu the Walking Dead oferuje coś zbliżonego, a tu jeszcze dochodzi cała otoczka artystyczna.
Rewelacynja gra. Polecam każdemu.
Zdecydowałem się na zakup i muszę powiedzieć, że jestem trochę rozczarowany, bo oczekiwałem czegoś po czym opadnie mi szczęka. Nie wspominam już o tym, iż cena jak za 2,5 godziny rozgrywki jest stanowczo za wysoka. What Remains of Edith Finch to kolejna gra narracyjna z gatunku tzw. symulatorów chodzenia, tyle, że samego chodzenia tutaj jest niewiele, bo poruszamy się głównie po domu. O wiele więcej tutaj książkowej narracji i poznawania historii poszczególnych osób z rodu Finch. Pod tym względem gra mocno przypomina Gone Home, choć tam narracja oparta była na przedmiotach, notatkach. Tutaj zaś każda historia śmierci jest jakby osobną minigierką. I to jest całkiem fajne, bo nie można narzekać na nudę, jednak zabrakło mi rozwiązania zagadki, jakiejś puenty, która rozkładałaby na łopatki, a tego patrząc na opinie się spodziewałem. Oprawa audiowizualna jest na najwyższym poziomie i do tego przyczepić się nie można. Z pewnością powrócę do gry jeszcze raz i być może dostrzegę coś, czego nie dostrzegłem za pierwszym razem.
Skąd ta ocena? jaka to przygodówka jest ? Dużo wiecej ma wspolnego z filmem niz z gra... "rewelacyjna", "klimatyczna", "niesamowita" - to określenia dla np. Resident Evil VII a nie tego czegos.... Ludzie ogarnijcie sie i nie wypisujcie bzdur. Dla kogoś kto nie grał oświadczam, ze nic nie stracił. Pozdrawiam
Popatrz na to że wiele osób lubi właśnie takie symulatory chodzenia(ekploracyjne), w tym ja. Zwiedzanie lokacji na własny sposób to to czego nie mają filmy. To że dla ciebie ta gra dużo nie oferuje nie znaczy że gra jest zła. Niektórzy wolą przechodzić grę w spokoju bo właśnie gdy gra nie wymaga od nas wielu umiejętności skupiamy się bardziej na fabule. RE VII to świetna gra ale też nie dla każdego, przygodówką bym jej na pewno nie nazwał.
Jestem wybredny a dodam, że lata gram w gry. To jest najbardziej klimatyczna gra jaką grałem, którą jedyną wadą jest krótkość. Ale reszta zasługuje na oscara growego za scenariusz, fabułę, klimat, oprawę graficzną, dźwięk dobrze doprawioną dozę grozy bo nie przepadam za horrorami, a tu jest doprawione odpowiednio. Genialna gra wciąga rewelacyjnie
Ta gra to niesamowite dzieło..
...Ogólnie brak słów aby opisać to co doświadczyłem..
Naprawdę powstają takie gry? Gdyby nie DM chyba nigdy bym nie sięgnął po ten tytuł.
Zwiedzanie tego domu, odkrywanie tajemnicy i przede wszystkim przeżywanie każdej mini historii z oryginalną i wyjątkową rozgrywką.. coś pięknego!
Nie mogę się doczekać kolejnego projektu tego studia, cholerni geniusze!
Plusy :
- Narracja!
- Klimat
- Kapitalna mechanika i oryginalna rozgrywka
- Krótkie, ale wyjątkowe przeżycia każdej postaci
- Muzyka
Minusy :
- Za mało, za mało.. chce więcej..
Bardzo fajna gra, ładna grafika, lokacje, muzyka, wszystko na plus. Historia też niczego sobie chociaż momentami przynudzała.
Zróżnicowany gameplay, nigdy nie wiadomo czego doświadczymy w nowej opowieści.
Dwa zastrzeżenia, moim zdaniem gesty myszką mogłyby być trochę wygodnejsze no i długość gry. Gra skończona w mniej niż 2 godziny wliczając w to restart jedngo z rozdziałów z powodu bugu.
Na plus niewątpliwie należy zaliczyć fabułę, klimat i wartość refleksyjną gry.
Muzyka, dubbing audio i grafika są w porządku.
Minusy to spore obciążenie podzespołów jak na typ gry oraz przede wszystkim krótkość.
Generalnie polecam każdemu, dla kogo kluczowym elementem gry jest fabuła. Nie jest to gra dla osób, dla których ważniejsza jest możliwość wykazania się zręcznością, czy wartkość akcji.
Świetna zamiast długiego filmu, na 1-2 wieczory.
Ocena byłaby jeszcze wyższa, gdyby długość była inna. A to także należy brać pod uwagę z szacunku dla pełnowymiarowych gier.
Nie rozumiem tych zachwytów. Ta gra przecież nie ma puenty, a kilka historyjek jest po prostu bez sensu (zwłaszcza pierwsza). Fajne dziełko pełniące funkcję memoriału, ale nic poza tym.
Gra jest świetna chodź raczej to dramat lub zręcznościowy film obyczajowy zapraszam https://www.youtube.com/watch?v=nQQkW0ogE2o
Do jasnej ciasnej, niech mi ktoś powie - czy ja jakieś ułomne zakończenie zobaczyłem? Przyznam, że nie udało mi się znaleźć historii "Edie", Dawn i Sanjaya, no i czy przez to miałem jakiś niedorobiony ending? Bo to co się na końcu stało, to była jakaś żenada... rozumiem, że gra nie miała być bardzo interaktywna, przeciętną grafikę też mogę przeżyć, marny gameplay przecierpiałem, no ale... myślałem, że za to na koniec dostanę coś fajnego, no a nic nie było, taka bieda z nędzą i z bezsensem, co nie tłumaczy niczego....!!!
Super fabuła, historie fajnie opisane. Nie znalazłem jedynie historii Odina ale to już nadrobię sobie oglądając jakiś gameplay na youtubie. Ogólnie polecam :) Jeśli znacie jakieś podobne gry, przygodówki z dobrą fabułą to piszcie :)
Bardzo ciekawa, poruszająca gra. Chwilami można się nieźle wzruszyć.
Ode mnie 8/10
Naprawdę dbałość o detale powala w tej grze, pieczołowicie wykonane pokoje, materiały z jakich są wykonane elementy takie jak zabawki i cała reszta są bardzo dobrze odwzorowane no może nie wszędzie ale widać że robione nie na odwal.
I zapomniałem ... taka gra za darmo :)
Magiczna gra... w zasadzie to niewiele tutaj gry... bardziej bym powiedział, że to wirtualny film gdzie historia miażdży na każdym kroku... perełka wśród gier... to coś więcej niż gra.
Gra jak narazie całkiem fajna, ale grając w nią czuje niepokój i troche sie cykam
Jestem w połowie gry. Na tę chwilę oceniam tytuł wysoko. Bawię się zdecydowanie lepiej niż w Dear Esther. A może i lepiej niż w The Vanishing of Ethan Carter? Tego jeszcze nie wiem, ale zweryfikuję pod koniec rozgrywki.
Jestem w połowie gry. Na tę chwilę oceniam tytuł wysoko. Bawię się zdecydowanie lepiej niż w Dear Esther. A może i lepiej niż w The Vanishing of Ethan Carter? Tego jeszcze nie wiem, ale zweryfikuję pod koniec rozgrywki.
Miałem sobie zostawić tę oto gierkę na później, ale tak mnie wciągnęła, że nie pozostało nic innego jak ją ukończyć. Cóż, że jestem dość mocno emocjonalny to gra mnie strasznie wzruszyła, szkoda, że jest ona aż taka krótka. Krótka, ale jakże treściwa.
Dziwna Gra grafa ładna przecież to przygodówka nie można oczekiwać residenta w tej grze
8/10 sie nalezy. Nurtuje mnie jednak jedno pytanie
[w jaki sposob umarła/zgineła główna bohaterka]
Ogólnie w momencie w ktorym zrozumialem co opowiadają te hisotrie i ze głównie są to historie dzieci, zrobiło mi sie smutno, dla mnie gra bardzo dobra, na raz, nie za długa żeby nie nużyć, ale jakaś puenta mogłaby być
Cudowna historia, gra ukończona przy jednym posiedzeniu. Nic w tym dziwnego bo zajęło mi to poniżej 2 godzin. Gorąco polecam dla wspaniałej fabuły. Warto zagrać również w podobne gry takie jak Everybody's Gone to the rapture, Ether One, The vanishing of Ethan Carter
Graficznie i muzycznie gra prezentuje wysoki poziom. Gra przygodowa w ktorej poznajemy losy każdego z osobna rodziny Finchow i poznajemy jego tajemnice. Gra mnie wyciągnęła ale za jej długość to tylko 9.
Szczerze to myślałam że to będzie kolejna gra, która po prostu zacznie się i skończy...
Nic mylnego mimo tego, że jest krótka to nie tylko daje wiele do myślenia na temat przelotnośći życia w taki sposób, że na długo się to zapamięta ale też technika poruszania się jest tak płynna i naturalna, że ciężko było się oderwać od konsoli.
Gdyby nie promocja dla użytkowników playstation plus to nawet bym nie wiedziała o tej grze, a to by była wielka szkoda...
Zupełnie nie rozumiem zachwytów nad tym tytułem. Lubię spacerniaki, ale tutaj wszystko jest słabe jak ja w łóżku, pytajcie moich byłych, jak nie wierzycie. Twórcy niby przygotowali zmiany postaci, zmiany klimatu, ale to wszystko na marne, jak identycznie się steruje, a każda rzecz się dzieje zupełnie od czapy. Na początku myślałem, że nie znalazłem jakiejś postaci, ale w menu pokazało mi, że wszystkie są, a mimo to na końcu zamiast zakończenia jest taki plaskacz w pysk. Już te śmierci w trakcie gry są głupie i leniwe, ale to co zachodzi na finał to istna parodia i środkowy palec od twórców. Każdy może pokręconą fabułę stworzyć, ale jak jej nie umie zakończyć czy podsumować fajnie, no to nici z tego wszystkiego "niesamowitego".
Gdyby to jeszcze były czasy gier w pudełkach, to bym narysował na ścianie drzwi i wy'je'bał bym pudełko z tym crapem przez te drzwi. 4/10
Gra bardzo krótka, na jeden wieczór, ale był to najlepszy wieczór jaki kiedykolwiek spędziłem z grą. Przez to, że gra jest krótka jest bardzo intensywna i przepełniona emocjami. Wydawało mi się, że nigdy nie ocenię żadnej gry na 10/10, bo każda ma jakieś wady, ale to arcydzieło zdecydowanie na to zasługuje.
Gra dobitnie pokazuje dokąd zmierzamy , czyli ulotność naszego ziemskiego życia ukazana raczej w postaci filmu lub dramatu . Króciutka z przepiękną grafiką zapraszam na serię z całej gry . https://www.youtube.com/watch?v=uT7pbzeWEIw&list=PLVYHO_RNJKKgJqY4fLC1fVkcvhi_Qr9Ks&index=2&t=0s
To co zostało po Edith Finch ma strukturę szkatułkową. To pałac pamięci. To również symulator spacerowicza, z szerokim wachlarzem interakcji, który ma różne pomysły na siebie - tak estetyczne, jak i dotyczące mechaniki. Po trzech godzinach, bo tyle zajęło mi przejście gry, nazwisko Finch nie jest mi obojętne.
Szkoda, że usłyszałem o tej grze dopiero niedawno. Przepiękna gra, która pozostanie w mojej pamięci na długo. Polecam zagrać, gra jest krótka więc nie zajmie dużo czasu, a warto!
Ocena: 10/10
Dopiero teraz przeszedłem mimo, iż moja córka poznała historię Edith już dawno temu. Zapierająca dech w piersi historia, wzruszająca, zabawna i smutna zarazem. Rozpoczynam już trzeci raz w ciągu kilku tygodni.
Kwestie techniczne na XSS: gra nie chodzi w 60fps, co było dla mnie mocno wyczuwalne po spędzeniu 7h w Call of the Sea i niestety ta płynność nie jest nawet stabilna na tych 30fps, ale przynajmniej to się dzieje tylko w opowiadaniu Edith i głw. na jego początku.
Co się stało z Edith Finch, to się nie odstanie.
Niby szkoda, że gra trwa zaledwie 2,5h, trochę przeszkadza brak biegania, albo spadki płynności na XSS... ale te wady mogą jedynie uwierać na początku, bo gdy w końcu zaczniemy poznawać zagładę domu Finch'ów podaną w niepowtarzalny sposób nie tylko w samej grze, ale również - być może - w całym przemyśle growym, to wyjdzie nam z tego interaktywny film po prostu warty doświadczenia go osobiście (proszę nie robić sobie tej krzywdy i nie ocować z tym dziełem poprzez oglądanie jakiegoś materiału na YT).
Reasumując: Wizytę w surrealistycznym domu Finch'ów polecam każdemu... tak, po prostu polecam każdemu.
Wzruszająca, sentymentalna podróż
Z przerażającym końcem
Cofam to, widać mój mózg potrzebował trochę czasu by prawidłowo wszystko zrozumieć przez to, żę grałem późno w nocy
Nie chcę się rozpisywać nad tym więc polecam to:
[link]
Piękna historia, ale stanowczo za krótka. Całość zajmuje w przybliżeniu dobre 2 godziny.
Plusy:
- Klimat
- Malownicza grafika i fajny projekt domu
- Opowieści i ich oryginalny oraz zróżnicowany sposób opowiadania
- Wzruszająca historia
Minusy:
- Długość gry
- Styl interaktywnego filmu w przygodówce bez żadnej porywającej przygody, poznawania postaci i zagadek jest kiepskim wyborem, bo mało porywające i tylko to sprawdziło się w TWD-Season 1 i Life is Strange
Znacznie lepsze z gier przygodowych są choćby te:
Secret of Monkey Island 1990, Monkey Island 2 1991, Curse of Monkey Island 1997, King's Quest VI 1992,
Indiana Jones and fate of Atlantis 1992, Day of The Tentacle 1993, Gabriel Knight 1993, Myst 1993,
Broken sword 1996, Broken Sword 2 1997, Larry 7 1997, Riven: The Sequel to Myst 1997, Grim Fandango 1998,
The Longuest Journey 1999, Silent Hill 2 2001, Syberia 2002, Syberia II 2004, Black Mirror 2003, Still Life 2005,
Dreamfall-The Longuest Journey 2006, Gray Matter 2010, Heavy Rain 2010, Deponia 2012, Chaos of Deponia 2012, Goodbye Deponia 2013, The Walking Dead-Season One 2012, Life is Strange 2015, SOMA 2015.
What Remains of Edith Finch 2017 porównałbym do Zaginięcie Ethana Cartera 2014, ale jest w jeszcze większym stopniu filmem interaktywnym.
Są takie gry które wciągają a zakończeniem rujnują cały czas gry. Przykładem takiego tytułu jest dla mnie od dawna "Firewatch". Dziś niestety mam drugą taką grę i jest nią "What Remains of Edith Finch". Mam wrażenie, że gdybym w ogóle tego tytułu nie odpalił to nic bym nie stracił. Próbowałem tej grze dużo wybaczyć - gameplay był idiotyczny i grałem w to tylko dlatego, że liczyłem na spektakularne zakończenie. Jestem autorom niezmiernie wdzięczny, że pozwolili mi za pomocą pada otworzyć ręcznie każde jedne drzwi które tylko znalazły się w tej grze. Gdyby nie to gra skończyłaby się dużo szybciej. Jedynym pozytywnym aspektem tej gry jest to, że już ją skończyłem i pewnie tak jak "Firewatch" szybko zniknie z mojej pamięci. Na szczęście jest dostępna w Gamepass więc każdy może za kilka złotych ograć tego crapa i zapomnieć o jego istnieniu.
Akurat jeśli chodzi o Firewatcha, to właśnie to rozczarowujące zakończenie jest doskonałą puentą i przewrotnym kuksańcem w nos każdego gracza. Pewnie, jeśli chcesz zabijać hordy zombiaków, zabijaj hordy zombiaków, chcesz ratować światy - zbawiaj je. Ale pozwól graczom którzy w wirtualnych światach chcą nie tylko doświadczać niemożliwego doświadczać też przeżyć jak najbardziej przyziemnych takich jak chociażby... rozczarowanie. A to Firewatch zrobił perfekcyjnie. Też początkowo byłem wściekły na to zakończenie, ale o to właśnie chodziło - doświadczyć ciekawej znajomości i zostać brutalnie sprowadzonym do parteru - prozy życia.
Najważniejszym pytaniem, jakie należy postawić w tym wypadku, to: czy What Remains of Edith Finch (WRoEF) jest grą przygodową a w zasadzie, czy to w ogóle jest gra?
Bo dla jednych gra to jest coś, co można przejść a dla innych to coś w czym można wygrać / przegrać. Zgodnie z tym drugim kryterium to nie jest gra.
W związku z tym, że osobiście bardziej identyfikuję swoe przekonania na ten temat z kryterium (2) nie uznaję WRoEF za grę - to prawie idealnie liniowy film interaktywny z kilkoma banalnymi zagadkami. Dlatego nie chcę oceniać tego produktu: w kategori "gra" byłoby to dla mnie 2/10 a w kategorii "film interaktywny" z 6.5 / 10. jednocześnie przyznam, że dwie historie są jak dla mnie zdecydowanie lepsze niż reszta: Barbary i Lewisa - zwłaszcza ta ostatnia to rewelacja - gdyby reszta historii była na tym poziomie to byłby to film interaktywny 10/10!.
Lepiej późno niż wcale. Nie wiem czemu omijałem ten tytuł. Gdzieś tam przewijała mi się na różnych promocjach, ale jakoś uważałem, że te zachwyty są przesadzone jak swego czasu były przy Gone Home. Myliłem się. Whate Remains of Edith Finch to najlepszy walking sim w jaki przyszło mi zagrać a zagrałem w tym gatunku w wiele produkcji. Jednak żadna nie miała tak poprowadzonej opowieści. Chłonąłem każdą historię. Z każdą kolejną poznaną postacią z rodziny Finchów twórcy zaskakiwali mnie jak plastycznie i niekiedy dosłownie przedstawiali życiorysy a przede wszystkim ostatnie chwile poszczególnych członków rodziny. Opowieść z pogranicza baśni, która ujęła mnie dojrzałością. Chyba w żadnej innej grze nie spotkałem się z tak rewelacyjnie przedstawioną tematyką przemijania i kruchością życia. Choć skończyłem ją kilka dni temu, to nadal siedzi mi w głowie. Mało która gra to potrafi. Z początku przyciągnęła klimatem grozy, gdy wędrujemy w kierunku domu. Potem zaskoczyła kreatywnością twórców, następnie zasmuciła i ten smutek utrzymywał się do napisów końcowych. Fantastycznie przedstawiona historia Molly, interesująca Barbary, ale historie Gregory’ego i Calvina po prostu złapały mnie za serce. Szczególnie tego pierwszego, bowiem w tym wieku mam dziecko i osobiście odebrałem tę tragedię, która wydarzyła się w grze. Dalej Calvin – cholera, przecież robiłem tak samo jak on, z tym, że jeszcze skakaliśmy z kolegami z huśtawki na beton z paru metrów, gdy bujaliśmy się już ponad poziom huśtawki…
Wspaniała gra. Mogłaby być nieco dłuższa, bo ten jeden wieczór zleciał bardzo szybko. Zasłużone 9/10.
Wielkie rozczarowanie fabułą. Wszędzie zachwalana okazała się bardzo prosta i płytka. Na ok. 10 historii członków rodziny zakończonych śmiercią jedna była bardzo dobra (Lewisa z fabryki konserw), dwie ponadprzeciętne (Barbary i Waltera), reszta do zapomnienia. Dobrze, że jest Game Pass, żałowałbym wydanych pieniędzy.
Mam wielki niedosyt, bo pomysł był świetny. Uwielbiam książki gdzie przedstawione są dzieje różnych pokoleń z tej samej rodziny, lubię odkrywać drzewa genealogiczne, ale tutaj po prostu mnie w ogóle nie wciągnęło.
Nawet fajna giereczka. Nie gustuje w tego typu prostych grach chodzonych ale tu jest dużo włożonej pracy. Lokacje są fantastyczne a wgląd w poszczególne osoby z rodziny bardzo fajnie zrealizowane. Sekcja z Barbarą i komiks wymiata. Głosy postaci są świetne a oprawa bardzo szczegółowa i pełna detali.
Intrygująca historia opowiadana w powolnym tempie. Wciągająca gra na 2,5 h. Dużo kreatywnych mechanik prowadzenia fabuły. Ocena 8/10. Polecam.
Moja ocena 5.5 ---------------------------------------------------------------------------------- czas gry 02:38
Bardzo ładne podręczne drzewo genealogiczne, które z wspomnienia na wspomnienie uzupełniane jest portrecikami członków rodziny. Sporym zaskoczeniem jest fakt iż każda mini historia jest trochę w innym stylu artystycznym i gameplay’owym.
Same dłonie i tułów bohaterów którymi sterujemy jest zrobiony ze smakiem, lecz wszystkie postacie spotkane mają straszne modele niszcząc immersje.
Tempo jest dość powolne, w szczególności to drażni z samego początku, jednak potem gdy zaczynamy zwiedzać pojedyncze pokoje przestaje to przeszkadzać. Nie ma też możliwości zrobienia zapisu w czasie eksploatacji.
Lepsze niż Ethan Carter, ale dalej tylko średniak. Być może powodem była zbyt krótka więź z Finchami, a może jestem już po prostu startym nieczułym dziadem. Nie że historia mnie w finale nie poruszyła, ale znacznie bardziej preferuje dobrą książkę niż symulator spacerowicza.