Fallout 4 | PC
Tak samo te pancerze wspomagane, jestem w momencie gry w którym w tej pierwszej osadzie którą jako jedyną starłem się rozwijać, bo gra oczywiście dowaliła że mamy z 20 osad i jak mielibyśmy każdą tak rozwijać to by można co najwyżej zrobić kupę, no i w tej pierwszej osadzie stoją sobie 3 nieużywane pancerze wspomagane, jeden stoi w stacji a dwa pozostałe zostawiłem obok bo nie stać mnie na zbudowanie stacji dokowania dla tych pancerzy. To są takie pierdoły, ale już 4 razy spowodowały u mnie że odbiłem się, pomimo tego po raz 5 próbuję wrócić do tej gry, i już czuję się tak jakby osaczony tymi beznadziejnymi, wepchanymi na siłę mechanikami przez twórców. Brakuje mi tej swobody jaka była w Skyrimie, nie trzyma nas żadna osada, idziemy sobie przed siebie, bierzemy questy, nie musimy zbierać żadnego śmiecia, a tutaj to jest tak nachalne mam wrażenie że skutecznie zniechęca mnie do dalszego grania. Szkoda, bo sama gra poza tymi badziewnymi mechanikami jest naprawdę przyjemna, klimat postapo w tej grze jest idealny dla mnie. Graficznie gra również cieszy oko, mam wrażenie że jak na grę bethesty, to po tych 6 latach od premiery zupełnie się nie zestarzała graficznie. Sam gameplay jest również bardzo przyjemny, no ale te zafajdane wymuszone na nas mechaniki.
SpecShadow -> uważam że Pancerz Wspomagany jest jedną z fajniejszych nowości w czwórce. Nie jest traktowany jak byle zbroja. Ma swoje zalety jak i ograniczenia np. nie można wchodzić po drabinie, ani swobodnie pływać - zostaje spacer po dnie. Swoja droga kiedyś postanowiłem w nim przejść z fortu na jakiś sąsiedni cypel. Do dziś pamiętam dno, nieznany mrok w oddali (mimo że wiem że nie ma żadnych wodnych mutantów) i kończące się powoli powietrze. Morze blasku to przy tym dla mnie piknik. Poza tym jest niemal jak pojazd. Wymaga swojego „paliwa” ( jak samochód w Fallout 2 ). I przy paru modyfikacjach z nexusa zwiększających realizm, korzystanie z niego podbija imersje.
Zarządzanie ekwipunkiem w tej grze to jest jakieś... nieporozumienie. Chciało by się rzec "to jest dramat K" ale nie rzeknę tego. Ale jest tragicznie. Po przesiadce z Cyberpunka, gdzie wszystko jest fajnie, czytelnie, mamy odpowiednie sloty na ekwipunek które filtrują daną rzecz ubioru (kurtka, koszulka, spodnie, buty). A tutaj? No mamy sobie zakładeczkę Ubiór, w której każda część ubioru jest wymieszana z każdą i szukaj sobie wiatru w polu. W Skyrimie bylo to samo tylko tam było to jeszcze jakoś w miarę, a tutaj przez ten aspekt "immersyjności" Pip Boya poruszanie się po zakładkach to jest istna męka, w dodatku nazwy przedmiotów typu (autentycznie prosto z mojego save nazwa broni) "Perfor. Skalibr. Potężn. Strzelba Bojowa" no to woła o pomstę do nieba, a to i tak tylko podstawowo ulepszona broń, dalej wychodzą jeszcze lepsze kwiatki. Pamiętam, że do Skyrima pierwsze co instalowałem, to modyfikację do lepszego zarządzania ekwipunkiem o nazwie SkyUI, która w pewnym stopniu pozwalała filtrować kontretne części ekwipunku, i ze względu na późną porę dzisiaj już tego nie zrobię, ale widzę że do F4 też jest modyfikacja chyba od tego samego twórcy, no i co by nie powiedzieć jutro pierwsze co zrobię to zainstaluję ją bo bez niej się nie obejdzie. Śmieszy mnie to, że Morrowind miał zarządzanie ewkipunkiem wykonane lepiej niż każda kolejna gra z tego studia, i jestem ciekaw, co partacze z beci wymyślą w tym aspekcie w Starfieldzie. Bo jeżeli zwyczajnie wezmą i przekopiują rozwiązania z Obliviona, Skyrima i Fallouta no to chyba padnę na ziemie, tylko nie wiem czy ze śmiechy czy z bezsilności....
Wlasnie dotarlem w tej grze do najbardziej irytujacego fragmentu: zabawa w ukladanie klockow wewnatrz pamieci komputera. Juz wiem, ze niepotrzebnie probowalem zaliczyc misje pokojowo, zamiast tradycyjnie zrobic porzadek rozwalajac wszystkich. Tego typu wstawki powinny byc wylacznie opcjonalne! Mam wysoki poziom hakowania to wracam, lacze fragmenty pamieci w pip-boyu i nie musze grac w Minecrafta. A tak? Cos czuje, ze tej gry nie ukoncze...
CyboRKg - > czy tobie chodzi o układanie klocków w pamięci DIMY z dodatku For Harbor ( co przyznaje że było głupie). Bo powiem szczerze w podstawowym Fallout 4 nie mogę skojarzyć sytuacji. Może to starość i demencja .
W podstawowej wersji gry tej misji nie ma , bo tak jak napisałeś ona jest z dodatku Far Harbor. To nie starość i nie demencja ;)
Chłopy , jeśli gracie w F4 i potrzebujecie pomocy to zapraszam do Nas. W tym wątku podpowiemy jak będzie potrzeba. Watek cały czas aktualny i na bieżąco odwiedzany przez stałych bywalców. Czasem skręcimy tam w stronę innych gier, ale wątek głównie dotyczy F4 i F76 :)
https://www.gry-online.pl/S043.asp?ID=15702072&N=1
Nie wiem co jest podstawka, a co dodatkiem. Kupilem na Steam od razu kompletna wersje Czworki. W Trojce sie orientowalem, bo najpierw ukonczylem podstawke, a pozniej po kolei wszystkie DLC.
Z tego co pamiętam do ruszenia wątku głównego w Far Harbor trzeba było zrobić 2-3 plansze w tej łamigłówce.
Zrobienie wszystkich dawało dostęp do jednego z najlepszych pancerzy niebędących Power Armorem.
O ile zrobienie 3 plansz było łatwe (nawet dla takich partaczy przyspawanych do lewego klawisza myszy jak ja) to już ostatnia wymagała sprytu. Albo wykorzystywało się sztuczkę/buga na jej przejście.
Ktoś miał moze problemy z wersją z gamepassa? Chciałem dać drugą szanse tej grze, ale niestety ciągle mi wywala i to tak po 4 minutach
Mialem tez problem z rozdzielczoscia, monitor mam panoramiczny i chyba takowych gra nie lubi, bo pod TV moge wybrac full screen, ale niestety pod TV tez wywala do pulpitu bez zadnego komunikatu
Pewnie i tak gra by mi nie podeszla, ale chcialem jednak sprobowac
O dziwo kiedys nie mialem z nia zadnego problemu, a przynajmniej sobie nie przypominam
Gry na creation engine nie obsługują rozdzielczości panoramicznych, problem silnika, tak więc tutaj może być pierwszy problem.
Crashe nie wiem z czego mogą wynikać.
Trochę się rozpiszę, może być trochę chaotycznie, jeśli chcę ktoś to czytać to zapraszam aby zaparzyć kawke, herbate lub czekoladę albo po prostu wziąć browara. Wracam po raz drugi do Fallouta 4, będą spojlery.
Pierw zacznę jak poznałem całą serie a był to styczeń 2015. Miałem wtedy chrapkę na sandbox wersji post-apo, ogólnie w tamtym czasie bardzo łaknąłem tych klimatów Rage 1, Borderlands 1 i 2 dawały mi mega radochę. W Internecie zacząłem szukać jakiś gier w tym klimacie, z tyłu głowy majaczyła mi jedna seria gier która mgła zaspokoić mój głód post-apo był to Fallout. Nim zacznę pisać o Fallaucie muszę wspomnieć o innej grze z pod loga Bethesy. Nie byłem nigdy wielkim fanem gier RPG, nie lubię fantasty. Smoki, orki krasnoludy itp... to nie moje klimaty. Na wiosnę 2014 dałem się skusić za sprawą znajomych ze szkoły oraz pozytywnych opinii w Internecie. Zakupiłem Skyrim na X360 wtedy była na niego promocja więc gra kosztowała mnie 50zł. Nie będę się rozpisywał o Skyrimie ale powiem tak wbiłem 28lvl i przestałem w to grać, gra mnie zmęczyła, optymalizacja na X360 była skopana, masa gliczy itp... .Ogólnie cały klimat mi nie siadł i przestałem w to grać krótko i na temat gra moim zdaniem to średniak.
Okej mamy styczeń 2015 kupiłem Fallout New Vegas w wersji Ultimate Edition za 100 zł i zacząłem grać. Powiem tak gra mnie wessała całkowicie. Spędzałem z tą częścią jakieś 400h grałem w tą grę non stop przez pół roku od stycznia do czerwca, przeszedłem ją kilku krotnie w tym czasie, wszystkie zakończenia, dodatki itp.... . Klimat aż wylewa się z ekranu. Zobaczyłem co to prawdziwe RPG mogłem większość zadań przejść tylko rozmową łącznie z ostatnią walką. Podział na reputacje, jak ubiorę pancerze NCR i zastrzelę kogoś z legionu cezara to nie ma konsekwencji wspaniały system. Towarzysze którzy mają swoje racje i poglądy np: Craig Boone. Gościu nienawidzi legionu cezara po wejściu na ich teren mówi nam wprost że będzie do nich strzelać mimo że legion jest do nas neutralnie nastawiony. Fabuła daje nam wiele możliwości, można przyłączyć się do jakieś frakcji i ją wspierać, ale można też olać wszystkie frakcje i zostać anarchistą i też tak ukończymy grę. Można na siebie też szczuć inne frakcje. Naprawdę kawał dobrego RPG.
Gra ma wiele zalet, i nie dziwie się że wiele graczy uważa że to najlepsza cześć, też mam takie zdanie. Z większych wad mogę powiedzieć że optymalizacja na X360 to padaka, koszmarna grafika, gra już w premierę wyglądała źle no i nie przyjemny system strzelania. Grając w tego FNV nie mogłem wyjść z podziwu jak ta gra jest dobra. I tak zleciało pół roku.
Mamy czerwiec 2015 roku. Jak co roku mamy E3. Bethesda pokazała Fallouta 4 i był hype. Gra miała wyjść na jesieni. Byłem pozytywnie nastawiony i czekałem ale po jakimś czasie stwierdziłem że nie wezmę tego Fallouta w premierę wypadało by nadrobić poprzedzą cześć i zrobiłem trochę śmieszną rzecz w momencie premiery Fallaouta 4 ja kupiłem Fallouta 3 na X360.
Mamy listopad 2015, Fallout 4 zbiera mieszane recenzje w Internecie, znajomi ze szkoły mówią że Fallout 4 to syf ja cały czas broniłem tej gry mimo że w nią nie grałem. Mówiłem że zagram w niego w niedalekiej przyszłości tym czasem odpaliłem Fallout 3. Grę kupiłem za 80 zł w polskiej wersji językowej. FNV miałem po angielsku. Pierwsze wrażanie WOW w grze mówią po polsku, gra na konsole i to jeszcze z dubbingiem a F3 wyszedł w 2008 roku. Spolszczone nie zostały tylko dialogi ale wiele banerów oraz napisów w świecie gry. Mimo że dubbing nie był najlepszy czasami był krindż ale ja byłem zadowolony. Okej przejdźmy do konkretów grałem w tą cześć jakieś 3 miesiące od listopada do stycznia. Tak jak w FNV tu też klimat był spoko trochę inny ale też fajny. Fallout 3 miał mniej zadań niż FNV ale nadrabiał ich długością. Do tej pory pamiętam zadanie z łapaniem niewolników i ich sprzedażą. Nie było tu systemu reputacji tylko karma. Też pamiętam fajne zadanie z wysadzeniem Megatony w powietrze. Ogólnie zadania poboczne w Fallout 3 wypadały lepiej niż główna fabuła w F3. Główna historia w Fallout 3 nie była jakoś specjalnie interesująca są ci źli oraz ci dobrzy, trzeba zniszczyć złych. Bradstwo Stali to prawdziwi bohaterowie, rycerze na białych koniach zbawcy ludzkości a Enklawa to ta zła i tyle. No nie pasowało mi to. W FNV był te odcienie szarości. I tak wiem FNV wyszedł w 2010 a F3 w 2008, opowiadam ze swojej perspektywy pierw grałem w FNV. W dodatki do F3 nie grałem , nie dlatego że nie chciałem ale dlatego że przeczytałem na forum że nie odpalę ich ponieważ miałem wersje polską a dodatki były po angielsku cały czas mowa o X360. Z takich wad mogę dodać jeszcze że system strzelania też nie jest za dobry no i standardowo grafika nie powala, nawet jak na 2008 rok. Reasumując Fallout 3 do dobra gra i dobry Fallout ale New Vegas to to nie jest.
Mamy luty 2016, u mnie zacięły się ferie zimowe, po ograniu Fallouta 3 pomysłem aby sprawdzić Fallouta 1 i 2 wiedziałem że są to archaiczne gry dziś, widok izometryczny, walka turowa to na pewno nie dla mnie. I teraz cofniemy się w przeszłość pamiętam że grałem w Fallout 1 przez dosłownie chwilę może z 10 min i było to przed ograniem Fallout New Vegas ale nie potrafię tego umiejscowić w czasie, pamiętam tyle że gra mnie odrzuciła na miejscu. I wracamy do lutego 2016 postanowiłem że dam drugą szansę tym starszym grom. Mój dobry przyjaciel miał płytową wersje Fallout 1, 2 i Tactics chyba z jakiegoś CD-Action. W każdym razie pożyczył mi on tę płytę a ja zainstalowałem te 3 gry są na swoim laptopie.
Początki z Fallout 1 były naprawę ciężkie ale się uparłem zaczynałem grę po kilka razy wkurzało mnie to że na początku mieliśmy tylko 150 dni aby znaleźć hydroprocesor co za idiotyzm sądziłem. Nie dałem rady gra była za bardzo archaiczna toporna itp... . Aż nagle wpadłem na pomysł będę ogrywał grę z poradnikiem i się udało. Wybór padł na ROJA nagrał on pełne gameplaye z Fallout 1 i Fallout 2 gry przerzedł od A do Z grałem równocześnie z nim w Fallout 1 i Fallout 2 później jak zaczynałem grać drugi raz grałem sam. Pozdro dla ciebie ROJO jeśli to czytasz przemogłem się do F1 i F2 dzięki tobie. Okej dosyć słodzenia wracamy do wątku. Uważam że Fallout 1 i 2 to naprawdę dobre gry i przede wszystkim dobre RPG. Wiele rzeczy co pisałem o Falloucie New Vegas mogę również wpisać tutaj, jest to tej samej klasy RPG. Turowy system walki okazał się prosty i przyjemny NPC były naprawdę dobrze zarysowani szczególnie Mistrz z Fallout 1 kurde jaka to jest kapitalna postać. Plus taki jeszcze że te dwa Fallouty również miały odcienie szarości. Szczerzę nie mam się do czego przyczepić w tych grach dwóch grach. Mamy jeszcze Fallout Tactics ale jego sobie darowałem nie podpadł mi i nie miałem chęci się go uczyć. Jest jeszcze Fallout na PS2 jego planuje ograć w przyszłości. Jako że jesteśmy jeszcze w wątku poświęconym Fallout 1 i 2 to staram się myśleć trzeźwo. Nie latam po forach i nie krzyczę że to są prawdziwe fallouty a Bethesda robiła z marki syf. Uważam że Fallout 3 i Fallout New Vegas (Tak wiem że robił go Obsydian i że robili też tam ludzie którzy pracowali przy Fallout 1 i 2) to dobre Fallouty.
Jeśli to dalej czytasz to pozdro dla ciebie że tu dotrwałeś widać że zaciekawiło cię. Po bardzo długim wstępie przegrodzimy do mięsa czyli Fallout 4, przez wielu uważany za najgorszego Fallouta i totalne zeszmacanie marki a było to przed 76. Mamy wiosnę 2017 Fallout 4 GOTY dalej się nie pojawił wiec uznałem że GOTY już nie będzie, ale się myliłem GOTY wyszło na jesieni 2017 ale byłem zły na siebie, ale trudno się mówi. Hype na Fallout 4 się uspokoił, w 2017 wszyscy co grali i nie grali się wypowiedzieli na temat F4 zasiadłem i zagrałem.
Pierwszy zgrzyt miałem już na początku personalizacja postaci. W ogóle nie przypadł mi system tworzenia postaci, zagrałem domyślną postacią z początku. Chwile później drugi zgrzyt pancerz wspomagany od początku, no dobra dalej będzie dobrze? No nie, system RPG opiera się wyłącznie na perkach. Fallout 4 to sandbox z elementami RPG, i przy tym zostanę. Taki prosty przykład chryzma. Służy nam głównie do większego wyłudzenia kapsli w zadaniu od czasu do czasu można wyciągnąć jakąś dodatkową informację albo kogoś przekonać ale tego jest tak mało że można policzyć na palcach jednej ręki. Fallout 4 nie ma licznika z maksymalnym poziomem i można zrobić postać która jest dobra we wszystkim człowiek renesansu normalnie, bóstwo pustkowi, nasza postać to szlachetny terminator. Kolejnym absurdem jest branie zadań. Podchodzisz do NPC i zleca ci zadanie i możesz tylko je przyjąć i nic więcej, jak zechcesz odmówić i rzucisz teks "odwal się" to NPC powie "no dobra przyjdź później to dam ci questa". Jest tylko jedna absolutnie jedna sytuacja gdzie możemy kogoś obrazić i następnie trzeba użyć charyzmy aby przeprosić by postać z nami rozmawiała. Okej lecimy dalej frakcje, w grze są 4 główne frakcje Minutemani Wspólnoty, Trasa, Instytut i Bractwo Stali. Powiem tak w pewnym momencie gry dostajemy kalkę z New Vegas możemy wybrać sobie frakcje do której możemy się przyłączyć. Powiem tak Trasa nawet się nie stara, nic robi aby nas zachęcić by im pomóc. Totalna padaka frakcji pomagaj syntykom i już koniec, zero myślenia co dalej. To jest najgorsza frakcja z całej serii Fallout gracz nie ma do nich żadnej empatii, nic ale to absolutnie nic nie przekonywało mnie aby do nich dołączyć bo wszystko było takie nieprzemyślane, płytkie. Teraz ruszymy Minutemów Wspólnoty, abstrahuje od tego że zostajemy dowódcą tej frakcji od samego początku to jest idiotyczne i tyle. Minutemani mają podobny problem co Trasa ale tych już da się lubić. Minutemani chcą tylko pomagać mieszkańcom wspólnoty i tyle są najbardziej pacyfistyczną frakcją. Bardzo wieli plus taki że jest z nimi mały zwrot akcji na końcu i można pozbyć się Bractwa oraz Instytutu ze wspólnoty można powiedzieć że jest to frakcja ostateczna? Jak nagrabimy sobie u każdej z frakcji to Minutemani zawszę zostają na końcu. I mamy Instytut oraz Bractwo Stali dwie najbardziej ciekawe frakcje w grze które mają tę odcienie szarości, są dobre i złe jednocześnie, duży plus za to. Z plusów dodam jeszcze model strzelania jest dobry. VATS który jest spowolniony a nie zatrzymany też jest fajny. Można tworzyć własną broń i ulepszać, modyfikować pancerze to jest fajne. Promieniowanie jest rozwiązane bardzo fanie, im większe promieniowanie to mamy co raz mniejsze HP. Ogólnie klimat wspólnoty jest naprawdę fajny chociaż mam wrażenie że jest to wszystko zbite aby wszędzie było blisko nie ma takiego efektu pustkowi jak w F3 i FNV czy nawet w F1i F2. Towarzysze to wieli plus, widać że Bethesda postarała się jeśli chodzi o towarzyszy Piper, Nick, Codsworth to tylko kilka z wielu naprawdę dobrych towarzyszy i ośmielę się stwierdzić że Fallout 4 ma najlepszych towarzyszy z całej serii. Główny wątek fabularny z szukaniem syna też jest przyzwoity i ten zwrot kiedy okazuje się że syn jest starszy od ojca. No robiło to wrażenie. Budowanie w Fallout 4 nie przypadło mi do gustu i i robiłem to z konieczności. Dawane zadania przez Perstona doprowadzały mnie do szału, idź ratuj osadę. Przestałem te zadania wykonywać. Tryb przetrwanie w Fallout 4 to powinien być jedyny prawidłowy tryb dla tej gry z początku trudno ale w późniejszych etapach jest prosto. W dodatki nie grałem to nie mogłem się wypowiedzieć. Cały czas borykałem się z problemem dla jakiej frakcji ukończyć grę dla Instytutu czy Bractwa Stali. Z jednej strony nie chciałem niszczyć Bractwa ale z drugiej strony jak pokonamy instytut to wysadzamy go w powietrze i zastaje ta wielka dziura na środku mapy która jest irytująca co za durny plan. Reasumując w jak skończyłem Fallout 4 w 2017 byłem zmieszany, nie wiedziałem co powiedzieć jak ugryźć ten temat na 1 dobrą rzecz są 2 złe. Wymyśliłem takie stwierdzenie "Fallout 4 to dobra gra ale slaby Fallout" i z tym stwierdzeniem żyłem aż do roku 2022.
W grudniu 2021 coś mi zaczęło w głowie świtać, może wrócę do Fallouta 4 ale w wersji GOTY. Pod koniec stycznia 2022 zakupiłem Fallout 4 GOTY na XSX w przecenie za 54 zł (taniej było kupić nową grę z dodatkami niż kupować osobno dodatki na PS4). Zainstalowałem i zagrałem po raz drugi może przeproszę się z Fallautem 4 po prawie 5 latach?
Wrażenie pierwsze jest dobre gra śmiga w 60fps to zawsze jest na plus. No to zaczynamy, jak za pierwszym razem znów zagrałem postacią domyślą bo uważam że ten kreator nie jest za dobry. Tym razem obrałem inną taktykę jako że Fallout 4 umożliwia zostanie bogiem na pustkowiach to stwierdziłem zrobię to, cały system S.P.E.C.I.A.L zrobiłem na 10. Zajęło mi to trochę ale się udało później zacząłem inwestować w perki.
Zalety Fallouta 4 już wypisałem wyżej i nic się tam nie zmienia ciekawsze są inne elementy które za pierwszym razem mi przeszkadzały a teraz je akceptuje/toleruje. Spodobało mi się budowanie i zacząłem budować ciekawsze konstrukcję. Na samym początku olałem zadania od Perstona bo wiedziałem że się nie skończą i ratowałem te osady na których mi zależało. Pogodziłem się z systemem perów że można zostać bogiem pustkowi. Wiadomo bolączki Fallauta 4 nie zmieniły się przez 5 lat, między innymi problem z frakcjami jaki miałem i system RPG (głownie dialogi) ale zacząłem to tolerować i się dobrze bawić? Jako że kupiłem wersje GOTY to mam również wszystkie dodatki. Głównie skupię się na 4 dodatkach ponieważ pozostałe 2 są to dodatki dodające więcej elementów do rozbudowy naszych osad. Pierwszy dodatek jaki odpaliłem jest to Automatron i kurde jakie to fajne. Można zbudować własnego robo-towarzysza i przemierzać z nim pustkowia. Jest tam jakaś fabuła ale główne danie to platforma do budowania robotów. Można budować różne roboty, latające, jeżdżące, chodzące. Do tego walka może być na dystans lub bezpośrednia. Naprawdę bardzo dobry dodatek jest wielkim plusem dla Fallouta 4. Kolejnym dodatkiem jest Vault-Tec Workshop. Dodatek umożliwia nam budowanie własnej krypty jest w tym również fabuła. Powiem tak, jest to najsłabszy dodatek do Fallouta 4, krótki i nie ciekawy. Jak się człowiek zmusi to skończy go w 3h, mi najdłużej zajęło oczyszczanie jaskiń i budowanie krypty, fabuła tego dodatku opiera się na prowadzeniu eksperymentów Vault-Tecu i powiem szczerze są tylko 4 eksperymenty które można zrobić w godzinę. Ten dodatek nie wpływa negatywnie na odbiór gry ale też nie wpływa pozytywnie jest neutralny. Kolejny dodatek który odpaliłem to Nuka World i uważam że jest dobry z jedną małą bolączką. Dodatek zaczyna się fajnie, pokonujemy szefa bandytów na terenie parku Nuka Coli i zostajemy ich przywódcą. Naszym zadaniem jest zjednoczyć Gangi. I tu jest problem jesteśmy albo źli albo dobrzy. Nie możemy być pomiędzy bo się nie da. Jak będziemy dobrzy to wybijamy wszystkie gangi i koniec DLC, jak będziemy źli to i tak gangi zaczną się wybijać po jakimś czasie i do tego Minutemeni zaczną się na nas krzywo patrzeć. Nie możemy przekonać gangów aby zostały w Nuca Coli no szkoda ale to tylko ta jedna bolączka. Reszta dodatku naprawdę fajna, mamy w końcu wrażenie że jesteśmy na pustkowiach, wielkie rozległe tereny na których nic nie ma i w oddali wiać jakiś budynek albo miasteczko. Bardzo fajnie jest oczyszczanie części lunaparku Nuca Coli, są to osobne zadania z własną fabułą i tu zaczyna nagle działać system RPG dialogowy? Ale w ubogiej wersji i to tak zostawię. Ogólnie ten dodatek to kolejny plus dla Fallouta 4. Ostatni dodatek to Far Harbor i o kurde, dodatek pokazuje że jak się chcę to da się zrobić pełnoprawnego RPG. Powiem tak jest to najlepszy dodatek do Fallouta 4 który bierze najlepsze elementy z Fallout New Vegas i wsadza je do Far Harbor. Wszystkie pozytywy z Fallout New Vegas znajdują się w Far Harbor z nutką ułomności Fallouta 4. Teren dodatku jaki taki górzysty kolejny plus nie jest płasko jak w podstawce. Frakcje są naprawdę ciekawe. Dzieci Atomu, Mieszkańcy Far Harbor, Acadia. Wszystkie te frakcje mają swoje cele i motywacje, odcienie szarości, są złe i dobre jednocześnie. Nowi wrogowi w postaci Traperów którzy również mają swoje poglądy, świetni przeciwnicy. Nowe bestie które są również fajne. Ten dodatek moim zdaniem nie ma wad, no może wadą są te ułomności Fallouta 4 które występują w dodatku. Dodam jeszcze jakby ten dodatek był spin-offem do Fallota 4 to byłą by to gra 9/10 wart swojej ceny premierowej 100,00 zł. Ten dodatek to ogromy plus dla Fallouta 4 i może być nawet haczykiem do zakupu całej gry. Naprawdę polecam :). Wracając do cało kształtu to optymalizacja dalej jest skopana. Jak wbiłem poziom i otwierałem okno z perkami to czasami wywalało nie do dashboarda. Czasami można spaść z latacza Bractwa bez naszej ingerencji. Cały czas jak grałem w Fallout 4 miałem wrażenie że coś zaraz się zepsuje i trzeba szybko zapisać grę. Jest również pełno mniejszych błędów, towarzysz który się gubi a ma podążać za nami itp... .
Jeśli ktoś tu dotrwał to gratulacje ;). Kończąc już te wywód na temat Fallout 4 uważam po 5 latach że "Fallout 4 to dobra gra i średni z plusem Fallout" Dalej gra zostawia mnie z mieszanymi uczuciami ale jest ich mniej. Tak już raczej zostanie. Fallout 4 nie jest idealny ale to dalej Fallout. "Fallout 4 never changes"
Jednak Bethesda, to Bethesda - ten zespół to stan umysłu. Jeśli ktoś tworzy grę FPP na PC z takim sterowaniem jak Fallout 4, to chyba albo wcale w gry nie grał albo jest strasznym partaczem. Rzesze graczy już od dawna przywykły do pewnego standardu. Spróbuj w dynamicznej walce szybko zmienić broń, w której zmieniła się amunicja. Scroll myszki to standard, ale nie w F4 - tutaj wciskamy klawisze. Za to scroll został przypisany do innego, jak bardzo istotnego i decydującego elementu gry, bez którego rozgrywka zapewne by się załamała - zmiana widoku z FPP na TPP. O co kaman? Gratuluję pomysłu. Jeszcze brakuje, żeby "biegnij" było przypisane do ENTER numerycznego, a "użyj" do np. PAGE UP.
Fabuła jest za to interesująca, wciągnęła mnie od samego początku. Na prawdę można wczuć się w klimat postapokaliptyczny. Opuszczone i zrujnowane lokacje, zamieszkałe przez niedobitki ludzi, wszędzie rudery, walające się śmieci i zniszczone przedmioty, które wykorzystujemy w craftingu.
Niestety wychodzi "bethesdowa" lipa w kraftingu, coś jak w Skyrim V. Ja, przyzwyczajony do gier z gatunku, zbierałem wszystko - jak to w RPG postapo - nigdy nie wiadomo, do czego i kiedy się przyda. W F4 tych przedmiotów jest za dużo. Jeśli budzimy się po 200 latach z tego snu, to jakim cudem jeszcze w ruderach walają się nowiuśkie Stimpaki? Pozostałych elementów też jest po prostu zatrzęsienie jak na klimat gry - czy mam uwierzyć, że nikt tego wcześniej nie przetrząsał i nie znalazł leżących na wierzchu przedmiotów tak ważnych jak RADX czy Stimpak? W efekcie szybko stajemy się przeciążeni i coś trzeba odłożyć do pudła, ale nie wiadomo, co, bo nie wiemy co się przyda. Wskutek takiej mechaniki biegamy jak debil od naszego "pudła magazynku" do warsztatu, żeby pobrać elementy do tworzonych przedmiotów. Gra zaczyna się kręcić wokół tego.
Ciekawy pomysł z poleceniami wydawanymi np. psu - przydaje się do walki z jakąś większą grupą kretoszczurów.
Zawiodłem się mocno na pancerzu wspomaganym. Właściwie chyba pomocny jest tylko do tego, żeby móc nosić minigun, bo nie chroni nas w starciach bezpośrednich ze średnimi mutantami (a chyba też taki miał być jego cel). Biegnie sobie taki przerośnięty wilkokretopancernik, dosłownie potrąca nas ogonem, padamy i umieramy.
Grafiki nie oceniam, bo to nie ma dla mnie takiego znaczenia, ale jak na 2015 rok, to wygląda słabo. Już niektóre starsze gry mają o wiele ładniejszą oprawę.
Powiem tak - nie spodziewałem się dobrej gry i się nie zawiodłem.
Tryb przetrwania ratuje tą grę. Świat po prostu jest stworzony pod ten tryb jako domyślny. Kocham <3
ps. ale i tak wolę coś w nowoczesnym gameplayu ale z klimatami i poziomem historii z fallout new vegas
Nie jest aż tak źle jak by się mogło wydawać jednak trochę szkoda, że Bethesdzie nie chce się tworzyć lepszych gier. A myślę, że potrafiliby sądząc chociażby po o klasę lepszym od podstawki dodatku czyli Far Harbor. Mimo wszystko polecam. W końcu nie trzeba zbadać dokładnie całej ogromnej mapy czy tracić dziesiątek godzin na budowanie osad. Powłóczyć się trochę po pustkowiach, może przejść wątek główny a potem wyłączyć zanim dopadnie nuda.
Zalety:
1. Eksploracja zniszczonego wojna nuklearną świata. Zdecydowanie największa zaleta i właściwie jedyny prawdziwy powód by instalować tą grę. Drobne historie ukryte w zniszczonych lokacjach które możemy odwiedzić, poczucie zagrożenia bo nigdy nie wiadomo czy coś nas z zaskoczenia nie zaatakuje. Do tego dbałość o detale, często np o tym co się wydarzyło w danym miejscu możemy dowiedzieć się lub przynajmniej wysnuć przypuszczenie z ułożenia ludzkich szkieletów, przedmiotów jakie znajdą się w danym pomieszczeniu i innych drobnych szczegółów. W pewnym momencie darowałem sobie podążanie za znacznikami i wykonywanie misji których nigdy nie idzie się pozbyć do końca z dziennika i po prostu biegałem po mapie po miejscach które wydawały mi się ciekawe. Nie żałowałem.
2. Żyjący świat w który można uwierzyć i na który mamy pewien wpływ. Znowu zadbano o detale. Zlikwidowaliśmy imiennego bandytę? W komputerze innego zbira natkniemy się na notatkę w której będzie to wspomniane. Jeden z towarzyszy wspomina, że jego frakcja stoczyła jakiś czas temu w pewnym miejscu przegraną bitwę? Możemy dużo dużo później znaleźć to miejsce które będzie rzeczywiście okupowane przez przeciwników oraz natknąć się na zapiski jednego z członków tej frakcji zanim zostali stamtąd przepędzeni. W jednym miejscu dowiadujemy się, że ktoś kogoś porwał i wysyłał listy z żądaniem okupu, w zupełnie innym możemy znaleźć te listy i osobę do której miały trafić. Zadbano o powiązania pomiędzy osobami i wydarzeniami. A jeśli to my coś zdziałamy to może ktoś np wspomni o tym w radiu albo spacerując po mieście usłyszymy o tym komentarz. Poza tym możemy sprawić, że ktoś zginie a ktoś inny zajmie jego miejsce albo wyprowadzi się z danej lokacji i zamieszka w innej gdzie go potem spotkamy. To całkiem dobrze zaprojektowany świat.
3. Zachowanie przeciwników w walce. Nasi wrogowie może nie zmądrzeli ale przynajmniej nabyli supermoce a czasem nawet superwady. Kretoszczury zakopują się pod ziemią by wyskoczyć w innym miejscu, ghule potrafią wypełzać z różnych dziwnych miejsc i rzucają się na nas jak szalone często się przy tym przywracając a gdy odstrzelimy im nogę stają się zupełnie bezbronne, supermutanta samobójcę można załatwić jednym strzałem o ile trafimy w bombę z którą na nas biegnie, szpon śmierci potrafi nas przewrócić, pijawki przyssać się w krótkich animacjach i tak dalej. Uatrakcyjnia to nieco walkę która wypada przez to lepiej niż w poprzednich częściach.
4. Kilka bardzo fajnych scen takich jak np prolog, przybycie Bractwa Stali do Wspólnoty albo walka w pancerzu wspomaganym ze szponem śmierci zaraz na początku gry. Pojęcia nie mam dlaczego niektórym to ostatnie się tak nie podobało.
5. Radio z komentarzami odnoszącymi się często do naszych działań i świetnymi piosenkami. Jest ich dużo a w trakcie gry możemy odblokować kolejne.
6. Frakcje do których możemy się przyłączyć i parę moralnych rozterek. Nie jest tego wiele ale raz czy dwa czy trzy musiałem zastanowić się co zrobić.
Wady:
1. Dostępne opcje dialogowe to nieśmieszny żart. Powiedzieć, że są ubogie to jak powiedzieć, że Poroniec jest obrzydliwy. Niby się zgadza, ale całej prawdy nie oddaje. Do tego postać często mówi zupełnie coś innego niż moglibyśmy się tego spodziewać wybierając daną kwestię. Poza tym jakość dialogów jest raczej przeciętna. Na drobny plus daję to, że NPCki rzeczywiście inaczej reagują na to co mówimy i jeśli np zgodzimy się na coś z entuzjazmem to usłyszymy inny komentarz niż gdybyśmy zgodzili się marudząc.
2. Budowanie osad. Tak jak nie chciało mi się tracić na to czasu grając tam nie będę go marnował rozpisując się na ten temat. Prawie wszystkie osady oczyszczałem ze śmieci, stawiałem/kasowałem budynki, zgarniałem doświadczenie i zostawiłem. Pozbycie się nieprzyjemnego poczucia, że zrobiłem coś na odwal się nie było warte marnowania dziesiątek godzin które musiałbym zmarnować na zbudowanie czegoś przypominającego mające sens osiedle. I oczywiście duży minus jeśli idzie o imersję.
3. Niektóre zadania są naprawdę ciekawe ale większość nie. Poza tym nie rozumiem dlaczego twórcy tak bardzo chcieli utrudnić graczom grę bo nie mogę w inny sposób odebrać przymusowych misji od Prestona którego musiałem unikać i przed którym musiałem uciekać gdy tylko widziałem, że się do mnie zbliża. To jest naprawdę chore. W Skyrimie też były powtarzalne zadania ale mogłem je brać lub nie a tutaj wystarczyło, że się zbliżałem do niego by uaktywniał się dialog i pojawiała mi się w dzienniku misja. A bardzo nie lubię mieć zawalonego nieruszanymi zadaniami dziennika.
4. Niezbyt porywający wątek główny choć jeżeli komuś się znudzi eksploracja to i tak chyba lepiej się tym zająć niż zadaniami pobocznymi.
5. Od pewnego momentu gra była zdecydowanie zbyt łatwa. Dość szybko zdobyłem wystarczająco silną broń, poziom i pancerz by nie musieć się specjalnie przejmować walkami. Szkoda, nie sprzyjało to wczuwaniu się w postapokaliptyczny klimat i zatęskniłem za początkowym etapem gry.
6. Słaby głos naszego protagonisty, zwłaszcza męskiego choć jego żeńska odmiana też nie jest wiele lepsza. Miałem wrażenie, że gram idiotą który nie potrafi dopasować odpowiednio intonacji do swoich wypowiedzi. Wydziera się kiedy to nie ma sensu, brzmi jak mięczak mówiąc nawet groźne teksty a o suchych żartach lepiej nie wspominać. Choć do tych ostatnich się nawet przyzwyczaiłem.
walka w pancerzu wspomaganym ze szponem śmierci zaraz na początku gry. Pojęcia nie mam dlaczego niektórym to ostatnie się tak nie podobało.
Może dlatego że wciśnięcie najniebezpieczniejszego mutanta w uniwersum Fallouta na starcie jest dziwnym posunięciem i bezsensownym?
Widowiskowe? Owszem. Ma to sens? Nie bardzo... kombinację braku sensu i widowiskowości można by się spodziewać po niskobudżetowych filmach na VHSie a nie studiu z doświadczeniem i sporym budżetem, które robi różne fikołki i babole bo i tak ludzie ich gry kupią a na dodatek obronią przez hejterami doszukujących się w ich grach sensu.
Może tez fakt, że to jednorazowa scena która nie miała rozwinięcia dalej? Po tym wszystkim nadal biegaliśmy z pistoletem 10mm bo amunicja do miniguna się kończy szybko na tym etapie. Sama broń nie taka dobra zresztą poza unikatowymi/legendarnymi wariantami. Co najwyżej jak nam się poszczęści i znaleźliśmy kolejne baterie do pancerza to mogliśmy się nim pobawić dłużej - do czasu aż się nie rozleci.
Już w New Vegas dostawaliśmy masę zabawek za darmo na starcie i to odczuwalnie zaburzało progresję... a przecież początek w grach post apo, gdzie walczymy o przydatne rzeczy, jest najlepszy i najważniejszy.
Bethesda poszła o krok dalej i zafundowała nam sekwencję ze szponem.
W sumie mogli zrobić jak inni developerzy i zrobić tę scenę wyłącznie dla pokazu na targach a w grze jej nie umieszczać. No ale studio zdecydowało inaczej.
Można było to zrobić inaczej np. w stylu Bioware czyli zbieraniem ochotników czy sojuszników do pomocy.
tl;dr doszukiwanie się sensu i kredensu w grach Bethesdy nie ma sensu
Zupełnie inaczej na to patrzę.
Po pierwsze to nie ma niczego bezsensownego i dziwnego w złym sensie tego słowa w tym, że silny potwór wyjątkowo pojawia się zaraz na początku. Jest to zabawa z oczekiwaniami graczy, wymknięcie się schematowi, przypomnienie o niebezpieczeństwa świata. Świetna rzecz.
Po drugie tam gdzie ty widzisz wadę ja widzę zaletę. Tak, jest to pojedyncza scena bez rozwinięcia. To nie jest tak, że w tym momencie mamy najpotężniejszy pancerz i możemy pokonywać najpotężniejszych wrogów przez co przeskakujemy początkowy i najfajniejszy etap gry. Jest dokładnie tak jak piszesz, amunicji do minigana ledwo nam starcza na powalenie szpona śmierci ( ja musiałem go nawet dobijać inną bronią bo widać kiepsko celowałem ), rdzeń do zbroi zaraz się wyczerpuje i nie możemy w niej dłużej biegać. Mieliśmy swoją chwilę chwały a teraz na powrót wracamy do rzeczywistości gdzie nic jeszcze nie mamy i musimy sobie jakoś radzić. Kolejny szpon śmierci jeszcze długo będzie poza naszym zasięgiem a zbroi nie ruszymy dopóki nie znajdziemy innego rdzenia. I wtedy też tylko na trochę.
W Falloucie 4 Najbardziej Denerwujące jest długość ładowania Gra bardzo długo się ładuje. Po za tym gra ma piekną Grafike Grafika Jest nawet ładniejsza Niż W Cyberpunku Bo W Cyberpunku ta Grafika już zaczynała MI Się nie podobać.
Ogólnie To Fallout 4 Jest na tym samym tylko ulepszonym Silniku Co Skyrim
Dlatego Aż W pada w oczy Te Piękno Graficzne Bo w Skyrimie też było ładne.
Co ty bierzesz za prochy? Jak niby Fallout 4 ma lepszą grafikę od Cyberpuka? XD?
Nie pisałem lepszą tylko ładniejszą. A Co do Cyberpunka działa mi w 60 klatkach.
Fallout 4 już w dniu premiery był brzydki, a o Cyberpunku co by nie mówić to jakość oprawy graficznej i animacji są na najwyższym poziomie.
Właśnie że nie Fallout 4 Ma piękną Grafike. Nie każdy potrafi to Zauważyć
Cyberpunk nie chodzi płynnie Tak Jak Fallout 4 Przy tych samych Klatkach Czyli 60.
Żaden fallout nie chodzi płynnie nawet w 30 fps. No może 76, nie wiem co z nim zrobili.
Stary, odpal Fallouta 4 oraz Cyberpunk 2077 na maksymalnych detalach graficznych i sobie porównaj. Fallout już w 2015 wyglądał maksymalnie przeciętnie. Grałeś czy oglądałeś filmy na YT z wgranymi modami?
Zgadzam się Cyberpunk ma też Świetną Grafike. Ale co ja mogę za to że Fallout 4
Tak samo jak Skyrim te gry Betshedy mnie zauroczyli. A Wogle to Cyberpunk
To jest Polska Gra i tak samo jak Wiedźmin jest popularna. A Czemu Gry Ubisoftu
Mają przeciętne oceny a Grafike też mają na wysokim poziomie.
To że te gry cię zauroczyły to jedno, ale gadanie że Fallout ma ładniejszą grafikę od Cyberpunka to już w ogóle jeden wielki kabaret xD
Trochę się pomyliłem Cyberpunk ma lepszą grafike. Ale gry Betshedy są za to Ładniejsze. Ale według mojego gustu Bo Wiadomo jaki jest Skyrim.
Przecież F4 w dniu premiery to był taki paździerz ze masakra... glitche graficzne na każdym kroku, animacje obrażeń, widok krwi to 2005rok. Jeden z najgorszych moich zawodów po New Vegas.
Ale ja Do Fallouta wgrałem pełno modów i super mi się grało. I Zime też do
Fallouta 4 Też dodałem. I Super jest ta Fabuła że wraca z przyszłości. Ja oceniam
Na 10 Fallouta 4.
Boże kolejny z zatwardzeniem mózgu... NA MODACH to i z takiego Skyrima gdzie władujemy 100 modów graficznych pod HD-4K + pakiet Raschade + cieniowania RealVision ENB stworzymy potwora. Mowa o produktach końcowych fabryczny Fallout 4 ssie w porównaniu do Cybera w dniu premiery. Fallout 4 do max ustawień w 1080p wymaga GTX 760/770 zaś Cyberpunk RTX 3060/3060TI. Po miedzy tymi grami jest PRZEPAĆ.
A Co mnie tam fabryczne obchodzi dla mnie gra jest super jak można w pakować mnóstwo modów i żeby te Mody nie psuły gry.
Polska język trudny język.
goku --- ja rozumiem że po przejściu z GTX 1050 na GTX 1070 świat się dla ciebie zatrzymał na parę sekund, niczym cios obuchem w łep ... ale jest już mnóstwo dużo... ale to dużo mocniejszych kart graficznych, podejrzewam że jakbyś dostał RTX 3090 + Cyberpunk to orgazm murowany by był :D
Wcale By tak nie było Ja Gry Betshedy to ja Uwielbiam.
Pewnie Wcale nie pytaj ile razy bo tak dużo razy że już sam nie wiem ile.
W Skyrimie podobały mi się te dwa dodatki Dragonborn i Dawnguard.
Krótka fabuła ale świetne te dodatki Oby dwa były świetne. Ale Fallouta 4
Przeszedłem bez dodatków. Skupiałem się tylko Na Frakcjach i Fabule głównej.
Mody trzeba z np. vortex'a zainstalować i skraca się czas wczytywania (wczytywanie jest ograniczone głupio przez limit klatek na sekundę domyślnie).
Z teksturami HD może lepiej wyglądać od CP, ale to inne style i można równie dobrze powiedzieć, że lasy lepiej wyglądają w Wiedźminie. Osobiście wolę klimat F4 wizualny i Wiedźmina 3. Poza tym gry Bethesdy są bardzo zapełnione i to dosyć nieprzypadkowo i sposób zapełniania też wpływa na estetykę nie tylko tekstury i efekciarstwo. Ilość lokacji do których można wchodzić jest raczej większa, rozleglejsza i ciekawsza w F4. Przykład jak F4 może wyglądać z modami: https://www.youtube.com/watch?v=yt8igSr0qik
Fallout 4 To jest Bardzo świetna Gra i zasługuje na lepszą ocene.
Tak, samemu kiedyś wystawiłem 7.0, dzisiaj jestem bardziej za 9+/10 i nie można tutaj zmienić . To gra, w której trzeba dostrzec potencjał. Mody dodają tego potencjału i budowa osady. Skyrim i F4 kilkaset to tysiące godzin zabawy. ER dla porównania znudził się po może pierwszych 3h, potem pociągnąłem, żeby pokonać trochę więcej bossów i może znaleźć obiecany masterpiece i tylko potwierdzałem nudne przekonanie, dla mnie gniot roku.
Do F4 doinstalowałem kolekcję 370 modów (jakieś 120Gb) z vortex'a i czekam na Starfield'a. DL2 może będzie ciekawe DLC w międzyczasie, ale bardziej zależałoby mi na płynniejszej rozgrywce jak w DL1, a wygląda, że naśladowali najgorsze praktyki z CdProjectu.
Tak samo jak ja ja Fallouta 4 Też kiedyś słabiej troche Oceniłem i nie grałem od razu po premierze Ale po wgraniu kilkunastu Modów i Lepszego moda na zmiane Kobiecej twarzy bo w originale była ona Brzydka. Dodaniu też zimowego krajobrazu
To odrazu Fallout 4 Zaczął byś grą naprawde świetną i nawet lepszą od Cyberpunka.
Już nie piszę która grafika jest lepsza bo wiadomo że W Cyberpunku ale sama gra jaką jest
Fallout 4 To już można powiedzieś że jest grą lepszą.
Nie spodobał mi się zbytnio fallout 4. Grafika słaba jak na tamte czasy, klimat też słaby bo jest tu miszmasz wszystkiego. Skyrim i New Vegas wyglądają lepiej bo choć technologicznie może są troche gorsze to klimatem i budową mapy nadrabiają graficzne niedociągnięcia. Nie skończyłem całej gry, ale na tyle co przeszedłem to mogę powiedzieć, że fabuła jest dość nudna i przewidywalna. Gameplay to już w ogóle padaka, ale to w każdej grze od Bethesdy był słaby element, przyćmiewany świetnym klimatem i pięknym światem. Tutaj według mnie nie zagrało nic. Na koniec powiem, że z falloutów grałem tylko w New Vegas, który był świetną grą. Może jak się komuś spodobał fallout 3 to i ta gierka mu się spodoba. Dla mnie 6/10 na pocieszenie za rozmach. Widać że w grze jest sporo do roboty na upartego można się trochę pobawić w eksploracje tego dziwnego świata.
Ja dając szansę jakiejś grzę patrzę przede wszystkim na fachowe recenzje portali zajmujących się grami, a także na opinie graczy. I gdybym miał oprzeć się tylko na tym - nigdy nie kupiłbym Fallouta 4, nawet w promocji. Ba, nawet bym nie ściągnął pirata, gdybym miał taką możliwość. Gram w tą grę tylko dlatego, ponieważ jest na Gamepassie, więc w sumie - czemu nie spróbować. Poza tym bardzo zainteresował mnie mod do tej gry "Whispering Hills", który przenosi nas do świata potworów z Silent Hill oraz panuje tam jeden z moich ulubionych stworów - Sirenhead. No a żeby ograć ten mod - trzeba mieć Fallouta 4.
I skończyło się tak, że na razie mod sobie wisi u mnie na kompie, a ogrywam z jęzorem na wierzchu standardową wersję gry i wątek fabularny. Jaki klimat ma ta gra, to głowa mała. Otwarty świat stworzony przez Bethesdę jest niesamowity i wręcz ocieka postapokaliptycznym, retrofuturystyczym klimatem. Projekt lokacji jest rewelacyjny, zniszczony Boston i mniejsze miasteczka/osady wygląda fenomenalnie. Kocham gry eksploracyjne z otwartym światem i dostaję tutaj wszystko, co tygryski lubią najbardziej. Pomiędzy misjami/zadaniami pobocznymi po prostu zwiedzam ten zniszczony wojną atomową świat. Do większości miejsc można wejść, czujesz się całkowicie wolny i pozbawiony ograniczeń. Idąc w stronę misji, która jest gdzieś blisko, po prostu nie mogę oprzeć się pokusie, by zajrzeć w jakieś miejsce. A to jakiś wieżowec, a co nie wejdę? Proste, że wejdę. W środku mnóstwo łupów, często jakieś sejfy, najczęściej walka z bandytami lub supermutantami, A to jakiś domek, a to jakiś pawilon, a to komisariat policji, a to laboratorium, a to radiostacja, a to stacja metra, a to hotel, a to biurowiec. I co najlepsze, każde wnętrze jest inne. Nie czujesz się tak, jakbyś odwiedzał to samo miejsce po raz setny. Design i mnogość lokacji powala. Często jest tak, że nie udaje mi się nawet dojść do bliskiego znacznika na mapie, bo po drodze odwiedzę kilka lokacji. Zresztą nie tylko w miastach, ale też na pustkowiach czy poza miastem - często są jakieś bardzo ciekawe obiekty, do których oczywiście można wejść i każdy kryje swoje tajemnice. Kocham to w grach z otwartym światem.
Takie detale jak para kościotrupów leżących przy sobie, trzymających się za rękę, lub siedzących w restauracji na kanapie - no robi robotę. Daje do myślenia, że zginęli niemal natychmiast, w jednej sekundzie, zaraz po wybuchu bomby atomowej.
Uwielbiam też gore w grach, a tutaj jest to wykonane perfekcyjnie. Odpadające kończyny, ciało rozrywane na dziesiatki kawałków, rozpadające się głowy i widoczne fragmenty mózgu, a nawet gałki oczne. Możliwość oznaczania celu i strzelanie do niego w zwolnionym tempie, by podziwiać rozbryzgi krwi i posoki, genialnie wykonane.
Crafting w tej grze jest na bardzo wysokim poziomie. Wiesz, że wszelkie graty i śmieci zbierasz po coś, a nie dla samego zbierania. Pozyskiwanie amunicji i kapsli jako waluty jest mega satysfakcjonujące, bo wiesz, że każdy nabój się liczy w tej grze i cieszysz się ze wszystkiego, co znajdziesz. Po prostu sprawia to frajdę.
Dlatego też głęboko wierzę, że będzie taki Starfield. Bethesda umie w otwarte światy, a jeśli to im się uda - dla mnie wszystko inne może być nawet średnie, byle eksploracja sprawiała mi tyle radości.
Potwory, zmutowane zwierzęta - jak dla mnie świetne. Podoba mi się to, że jak "zaczepisz" jakiegoś stwora, np. ghula, błotniaka, lub Szpona Śmierci - będzie cię gonił praktycznie do skutku. Raz pół mapy uciekałem przez Szponem, dosłownie, aż go ubiłem. Tak samo raz na początku gry strzeliłem z daleka, naprawdę daleka, do zielonego, święcącego ghula - od razu zaczął biec w moją stronę. Zobaczyłem, że mam mało amunicji, niski level, a oprócz niego w moją stronę biegnie stado zwykłych ghuli. Nogi za pas, uciekałem ulicami miasteczka, noc, myślałem, że już po wszystkim. A nagle zza rogu widzę, że zaczyna coś świecić i wyłania się ten ghul, który sprintem do mnie leci... I to już naprawdę spory kawałek od miejsca, w którym sobie pierwotnie stał.
Ochłap - super towarzysz, RIP piesku (w real life). Chociaż momentami dostawałem przez niego zawału. Noc, ciemno, cisza, gram na słuchawkach, a tu nagle Ochłap tup tup tup, kilka razy podskoczyłem przez niego, bo zanim ogarnę, że to on, to jednak już zdążę się wystraszyć, że jakaś maszkara się skrada.
Możliwość modyfikacji - potencjał tej gry jest OGROMNY. To prawdziwa piaskownica dla moderów, zresztą dzięki temu sama gra może stać się jeszcze lepsza.
Fabuła, cóż - tutaj zdania są podzielone, ale mnie ona nie odrzuca, wręcz przeciwnie - jestem ciekawy Instytutu i tego wszystkiego, zatem zbytnio nie będę narzekał. Zadania poboczne też są dla mnie ciekawe. Oczywiście nie jest to poziom, hmm, nie wiem, np. takiego RDR 2, Mass Effecta czy Wiedźmina, gdzie fabuła i zadania poboczne po prostu często miażdżą łeb, no ale jest po prostu spoko.
Największym minusem są oczywiście kwestie techniczne (i tutaj największa obawa, jeśli chodzi o Starfielda też). Gra ma 7 lat, a potrafi na 2070 Super zgubić klatki w pewnych miejscach, zupełnie bez powodu. Dodatkowo wciąż liczne bugi. Nie przeszkadzają one może z rozgrywce aż tak, ale jednak bywają irytujące, np. raz utknałem w windzie na 5 minut. Jechała, jechała i dojechać nie mogła na dół, na szczęście w końcu wyszedłem z niej. Kręcące się ciała pokonanych wrogów, przenikanie przez obiekty czy brak możliwości włamania się do terminala, żeby otworzyć sejf w Sąsiedztwie. To i tak tylko część z nich.
No i loadingi. To największa zmora tej gry. Wchodzisz do kilku piętrowego budynku - loading potrafiący trwać nawet kilka minut. Wchodzisz do jakiegokolwiek budynku - loading. Wchodzisz do jaskini - loading. Wchodzisz do podziemi - loading. Wchodzisz na stację metra - loading. No jest to naprawdę irytujące. Jeszcze żeby to trwało kilka sekund, ale na moim kompie potrafi ładować się nawet kilka minut. Nie wiem od czego to zależy, ale raczej nie od wielkości danej lokacji. Bywa tak, że ogromny wieżowiec pełen korytarzy, pokojów i sal do którego chce wejść ładuje się szybciej niż malutka chatka czy niewielka lokacja w kanałach. Oby w Starfieldzie nie zrobili takiego cyrku, bo to będą jaja, by gra w 2023 roku kazała tyle czekać na załadowanie się lokacji.
No ale reasumując, pomijając to co mnie wkurza, gra mi się bardzo podoba.
Świetny tytuł
"doświadczeni gracze" XD , boomerzy normalnie - dorośniesz to zrozumiesz, tymczasem zachwycaj się parodią gry przyjacielu.
Nigdy nie przestaną mnie bawić ludzie myślący kategoriami "mi się gra nie podoba, to nikomu nie ma prawa się podobać, a jak ktoś uważa inaczej to jest dzieciakiem"
Nie o to mi chodziło, aby kogoś krytykować, zwyczajnie gra w zakresie RPG nie oferuje nic specjalnego, zwyczajnie jest regresem w porównaniu do wielu innych produkcji.
Ciekawe,grałem w te gre 5msc mając rodzinę trochę mi zeszło wbiłem platyne w podstawce jak i w dodatkach mi się grało bardzo przyjemnie wiadomo te długie loadingi,i czasem crashe a pozatym wszystko było ok,klimat w moim stylu.dlatego dziwie sie ze jak komuś gra nie podejdzie to odrazu ma jakiś problem ,każdy ma swoje zdanie i swój świat w grze mnie ta gra pochłonęła pozdrawiam
Swietny klimat i level design, jedyne co mi nie pasowalo to pozrywane mosty wszedzie. Szkoda ze nie dali chociaz jednego dluszego odcinka do pozwiedzania.
3 razy do niej podchodziłem. Za trzecim się udało, choć miałem momenty zwątpienia. Nie dlatego, że gra jest słaba, tylko dlatego, że ten Fallout nie ma za dużo wspólnego ze "starymi" Falloutami i nie czuć tu za dużo klimatu. Później było trochę lepiej, więc dotrwałem do końca, choć nie wykonałem wszystkich misji pobocznych.
Plusy
- VATS daje radę, choć występuje w trakcie niego trochę zbyt duże opóźnienie czasu
- Przemyślany crafting który znacząco zmienia właściwości uzbrojenia i pancerzy
- Nie rewelacyjny, ale satysfakcjonujący gunplay
- Część zadań wątku głównego i frakcyjnych jest naprawdę na poziomie
- Kilka zadań pobocznych też (ale tych przygotowanych fabularnie a nie losowych w schemacie "idź tam i zabij tylu")
- Można dłuuugo grać, jeśli ktoś to lubi - dużo miejsc do zwiedzenia i misji pobocznych do ukończenia (choć te są powtarzalne)
- Sporo perków jest przydatnych a ich ulepszanie znacząco wzmacnia nasza postać (przynajmniej w pierwszej części gry)
- Fabuła rozkręca się w drugiej części gry
- Główny bohater potrafi mówić ;) (nie jest to norma w tego typu grach, np. w Skyrimie bohater jest niemy)
- Wybuchy fajnie wyglądają
- Niektóre starcia potrafią podkręcić emocje (walka ze Szponem Śmierci w bliskiej odległości każdemu potrafi podnieść ciśnienie ;))
- Bractwo Stali - zawsze fajnie wleźć w pancerz wspomagany
- Piesio i Nick Valentine
- Coś mnie przy tej grze trzymało - eksploracja mimo wszystko wciąga (do pewnego momentu)
Minusy
- Słaba grafika zbudowana na przestarzałym silniku, pamiętającym jeszcze czasy Skyrima (choć i tak w 2019 roku na tym silniku zrobili jeszcze Outer Worlds...). Od strony wizualnej gra zestarzała się mocno i nawet używanie modów upiększających nie za dużo tu zmienia. Skoro grafika była przeciętna już w czasach premiery, to można sobie wyobrazić jakie wrażenie obecnie sprawia
- Większość zadań pobocznych jest generowana losowo (tak samo jak w Skyrimie) - idź do [losowa lokacja] i zabij x bandytów. Na dłuższą metę to bardzo nużące
- Najmniej RPGowy Fallout z wszystkich wydanych Falloutów. To bardziej strzelanka z elementami RPG. Dla kogoś to może być oczywiście plus, dla mnie to minus, bo uwielbiam "stare" Fallouty
- W ogóle to najmniej Falloutowy Fallout z dotychczas wydanych. Wasteland 3 jest dużo bardziej Falloutowy niż "Czwórka". Podobnie z klimatem - nie czuć go tu za bardzo, a to duża wada, bo poprzednie Fallouty aż ociekały klimatem. Pod tym względem jest daleko w tyle za genialną Jedynką, Dwójką, New Vegas czy nawet Trójką.
- Główna fabuła ma parę ciekawszych momentów, ale w ogólnym rozrachunku szału nie robi
- Budowanie osad i "zarządzanie" nimi - jak dla mnie jest to zbędne, upierdliwe i w ogólnym rozrachunku nieprzydatne, bo nie ma z tego żadnych korzyści
- Mapa jest nieduża. Nie jest to do końca wada, bo wszędzie można względnie szybko dojść, ale z drugiej strony jest mała różnorodność terenu, więc jej przemierzanie nie jest przesadnie interesujące
- W drugiej części gry awanse na wyższe poziomy doświadczenia mocno już nie zmieniają rozgrywki, można sobie spokojnie dać radę i bez nich (skończyłem grę na 37 lvl a miałem jeszcze z 5 pkt nieprzypisanych)
- Pod koniec obowiązkowe misje zbieractwa w celu zbudowania konkretnych urządzeń. Trochę to na siłę wydłużanie rozgrywki
- Nie jest to jakaś wielka wada, ale dość długo wczytują się nowe obszary czy mapy. Jak na grę której w tym roku "stuknie" 8 lat, to dość dziwne
Przechodziłem ją po stronie Bractwa Stali nie dlatego, że zawsze lubiłem tę frakcję w poprzednich Falloutach (choć to też prawda), ale dlatego, że gdy okazało się, że do zakończenia gry trzeba wykonać wszystkie misji dla jednego ze stronnictw, to akurat w Bractwie miałem ich zrobionych najwięcej, więc i najmniej czasu zająć mi miało ukończenie reszty. To też mówi trochę o "czwórce" - wybrałem frakcję, która dawała mi szansę na najszybsze ukończenie gry...
W ogólnym rozrachunku grało mi się w porządku. Nie jakoś wybitnie, ale jednak spędziłem przy niej ok 40h, więc o gniocie nie może być mowy. Cieszę się jednak, że już mam ją z głowy (była na kupce wstydu od jakiegoś czasu) i wiem też, że na pewno już do niej nie wrócę. Trochę naciągane 7/10.
PS. Mimo, że czuje ulgę, że grę ukończyłem, to jednak mocno zastanawiam się, czy nie zacząć teraz grać w The Outer Worlds, czyli opartej na tej samej mechanice. Sam się zastanawiam w sumie czemu tak jest ;)
The outer worlds ma na pewno ciekawsze misje, dużo ciekawszych towarzyszy i ocieka ciekawym humorem i większa dowolnością (trochę decyzji do podjęcia jest)
Za to odradzam wyższe poziomy trudności bo są zrobione dosc słabo,, po prostu robią z wrogów gąbki na pociski, a w dodatku walka w tej grze pod koniec zaczyna jednak trochę nudzić.
Proste pytanie - chcę zacząć grę od nowa, czy można w jakiś sposób zacząć ją postacią wgraną z innego save?
Postacią nie, ale do nowego zapisu gry możesz przenieść wygląd poprzedniej postaci.
Grasz w tę grę przez 60 godzin i sumarycznie:
15 godzin jesteś zainteresowany
15 godzin jesteś lekko znudzony
15 godzin jesteś poirytowany
15 godzin obiecujesz sobie, że jak ją zmęczysz, to nigdy więcej jej nie uruchomisz
Dziwna ale fascynująca gra.
8/10 ale daję jej oczko w górę za samo miłe zaskoczenie, a że inni jej nie lubią więc kto jak nie ja, litościwie pomijam problemy techniczne.
Warunki oceny:
* to mój pierwszy Fallout, nigdy wcześniej mnie nie interesowały
* uwielbiam otwarte światy
* w grach najważniejszy jest dla mnie gameplay
* lubię gry z fabułą grową, tajemniczą, inteligentną, efektywną, nie filmową, ewentualnie teatralną
* nie lubię postapo i nie cierpię shooterów
* sięgnąłem wyłącznie z ciekawości przed Starfieldem
* znam powszechne opinie o grze i oceny vs inne Fallouty
* grę zakończyłem fabularnie i z wszystkimi dodatkami, 100h, LV 53
* frakcja: najpierw wszystkie, potem Bractwo Stali, ostateczny wybór - Instytut
* build: melee ze sporadycznym wsparciem karabinów energetycznych i 45
* główna broń: Ciężki Piekący Ostry Malowany Rakietowy Młot (oł je!)
* główne perki na max: Zwinność + Pierwsza Liga + Natarcie + Samotny Wędrowiec
* 15% gry z pancerzem wspomaganym, reszta bez
Podobało mi się:
+ ogólnie bardzo mi podeszła ta gra, ku mojemu autentycznemu zdziwieniu :-)
+ przekonywujący klimat, działanie na wyobraźnię, wczułem się od razu
+ chwile realnej refleksji w wielu lokacjach - tak by to mogło być, nie, ale?
+ doskonała konstrukcja świata - otwarty, duży i skondensowany jednocześnie
+ świetny projekt i charakter wielu lokacji
+ ciekawa narracja środowiskowa i historyjki znajdowane w szczątkach, terminalach
+ prosta, ale świetna fabuła główna w równoległym powiązaniu z wyborem frakcji
+ ciekawe frakcje, najpierw byłem przekonany do Bractwa, ostatecznie wybrałem zły Instytut
+ wybory etyczne
+ los syntków
+ sterylność i czystość Instytutu vs świat
+ niektóre frakcje i osoby potrafią wkurzyć, w sensie zadziałać realnie na emocje, i sprowokować do agresji
+ szukanie syna i jednocześnie cały czas myślenie nad najlepszym sposobem dla przyszłości tego świata
+ co rodzina to rodzina
+ wątki fabularne zwarte, konkretne, bez zbędnych dłużyzn, tyle ile trzeba i dalej pole dla wyobraźni
+ w wielu wątkach fabuły zaskakująca głębia i materiał do refleksji, potrzebne uważne nastawienie
+ w wielu wątkach fabuły bardzo wyrafinowane i subtelne połączenie grozy, powagi, dylematu z humorem
+ miejscami gra może wywołać realne wyrzuty sumienia
+ fabuła doskonale współgra z gameplay'em, nie potykają się o siebie
+ brak cutscenek i prowadzenia po sznurku, hurrra!
+ brak ciągłego biegania od dialogu do dialogu, i od cutscenki do cutscenki
+ bardzo fajne wątki poboczne, w tym z różnymi ciekawymi NPC, krótkie, zwarte, konkretne
+ kilkunastu różnych towarzyszy ze swoimi małymi historyjkami
+ ale też możliwy i opłacalny Samotny Wędrowiec
+ bardzo fajne powtarzalne zadania poboczne do farmienia XP typu pomóż i wyczyść lokację z ghuli czy supermutantów
+ fantastyczny system dialogowy na jeden klik X/Y/A/B i fajne wybory, uwielbiam
+ żadnych kółek dialogowych, długich tekstów, krótkie proste opisy, rozwinięcie kwestii przez postać
+ zawsze dostępny sarkazm ;-) zwłaszcza w przypadku wątpliwości :-)
+ najlepszy dodatek Far Harbor - wciągające wątki na wyspie z Kasumi, Acedia, DiMA, Dzieci Atomu, Mgła, port, historia, wybory moralne
+ dodatek Nuka World - pomysłowa początkowa ścieżka zdrowia
+ dodatek Nuka World - chciałem przejść fabularnie, ale mnie od razu wkurzyli i wybiłem wszystkie frakcje jak leci, wow!
+ bardzo fajny dodatek z Mechanikiem
+ śmieszna Krypta 88
+ walka z V.A.T.S. w połączeniu z dobrym buildem
+ ciekawy wachlarz różnorodnych broni, modyfikacji i ulepszeń
+ ciekawy wachlarz różnorodnych pancerzy, modyfikacji i ulepszeń
+ pancerz wspomagany fajny na jakiś czas, zwłaszcza na początku
+ warsztaty, postapokaliptyczny "minecraft", czyszczenie, tworzenie i modyfikacje własnych osad
+ śmieszne te roboty :-)
+ ciekawe wspomagacze
+ generalnie super crafting
+ zbieractwo w świecie - wszystko się przydaje, nic się nie marnuje, raj i ulga dla pedantów
+ świetny balans różnych elementów i ekonomia gry
+ fajny, elastyczny system rozwoju postaci i perków S.P.E.C.I.A.L., trochę trzeba na początku ogarnąć
+ ogólnie świetny sandbox i bardzo przyjemne zarządzanie grą
Nie podobało mi się:
- częste zawieszenia gry, ale tylko w kilku lokacjach, zwłaszcza na Szlaku Wolności w Bostonie
- walka bez V.A.T.S. - mechanika, fizyka, toporne strzelanie, melee wrażliwe na małe odchylenia
- mała różnorodność i duża powtarzalność przeciwników
- animacje ghuli
- nagłe pop-upy przeciwników przed nosem, za plecami, gromadnie przez drzwi
- odlegli wrogowie strzelający przez najmniejsze dziurki w ścianie
- niewykorzystany potencjał niektórych mechanizmów, bardziej rozbudowanych niż potrzeba
Uwagi dodatkowe:
* wiem, że Fallout 4 był dużym rozczarowaniem dla wielu fanów wcześniejszych odsłon
* choć znalazłem jednego rodzynka youtubera PL specjalizującego się w serii, dla którego to najlepszy Fallout :-)
* dla mnie Fallout 4 jest pod wieloma względami ciekawszą grą np. od Skyrima, Wiedżmina czy Cyberpunka
* ale nie od Elden Ring czy Zeldy
* to nie jest gra dla osób lubiących filmowe fabuły i narracje z długimi dialogami, custscenkami, ciągami questów
* bardziej dla tych lubiących fabuły growe, tajemnicze, teatralne - krótko i na temat
* to jest gra dla osób, które lubią bawić się wyobraźnią i światem, w który można się po swojemu wczuć
* to jest gra dla osób, które nie lubią dłużyzn i przerywania gameplay'a co 2 minuty na elementy biernej narracji
* to nie jest też gra dla fanów rozbudowanych RPG ze skomplikowanymi wyborami i wyraźnymi klasami postaci
* dlatego ocena gry zależy jak zawsze od tego co kto lubi, i tak mało osób F4 lubi :-)
* czekam na rozwinięcie wielu elementów i mechanizmów Fallout 4 w nadchodzącym Starfieldzie :-)
Dzisiaj gra nareszcie pojawiła się w sklepie GOG (wielkość: 35 GB na dysku).
Dodatkowo za darmo jest też do pobrania paczka z teksturami w wysokiej jakości (wielkość: 58 GB na dysku).
Fallout 4: Game of the Year Edition
Fallout 4 - High Resolution Texture Pack
Dopiero zacząłem i mam kilka pytań:
- bardzo długo wczytują mi się nowe miejsca, nawet powyżej kilkunastu sekund. Czy to normalne w tej grze?
- jak pozbyć się towarzysza żeby podróżować samemu? Kazałem robotowi zostać, ale i tak się przypałętał jak skończyłem jednego questa.
- czy przedmioty w pojemnikach też się respawnują? bo takie odniosłem wrażenie.
Ogólnie wszystko się respi, zależy od ustawień.
warsztaty i kilka skrzyń służy jako magazyn.
kilkadziesiąt skrzyń można ograbić tylko raz.
pisze skrzyń - ale chodzi o sejfy, lodówki, specjalne duże skrzynie - obok bossów, wiele lokacji ma respawn - i lepiej nie chować tam zbędnych rzeczy , bo znikną po pewnym czasie
S.P.E.C.I.A.L. w tej grze został dziwnie wykoślawiony. Udało mi się osiągnąć 18 punktów percepcji: 10 na początku, +3 za perk nocny cośtam, +2 perk vans, +1 figurka, + 1 okulary, +1 kapelusz. Po zjedzeniu wspomagaczy nawet 20. A to chyba i tak nie jest maksimum, po są jeszcze inne ciuchy i mocniejsze wspomagacze.
Originalna Kobieta jest Brzydka Więc na Nexucie znalazłem Preset swojej Postaci
Nazywa się Christine To jest Mod Do Fallouta 4 Żeby zmienić Originalną Kobiete na ładniejszą
Ktoś pytał?
Chciałem napisać Nexus A Nie Nexuc Nexus to jest strona internetowa z Modami do wielu gier chyba wiesz o tym strona jest bardzo znana tylko pomyliłem się o litere.
Bardzo często mylisz literki. Nie pij.
Nigdy tego nie rozumiałem by w grach gdzie ważna jest imersja tworzyć swojego awatara w płci przeciwnej i tym bardziej o aparycji dziwki. A argumentacja, że się lubi oglądać kobiecie tyłki zamiast męskich brzmi stulejarsko...
Co z tym patchem next-gen? Oryginalnie miał być w tym roku, "po 8 latach od premiery". Termin dawno minął, przeleciały już chyba wszystkie okrągłe rocznice - i nic, żadnych wieści. Czekają na serial od Amazona czy co?
Twórcy się nie określili, więc nie wiem czy czekać czy po prostu olać to, naładować modów pod korek i spróbować zabawy od nowa.
Kupiłem GOTY na XSX i w pierwszej misji na powierzchni, gdzie trzeba pogadać z Codsworthem, ten nie reaguje i nie odpowiada. Odinstalowałem i zainstalowałem grę ponownie, próbowałem od początku zacząć na nowym sejwie, ale nic to nie dało.
Widziałem jakiś karkołomny sposób na YT na to, który niby działa, a polega na przeczesywaniu okolicznych domów w określonej kolejności, ale za stary jestem, żeby się tak pieprzyć z jakąś giereczką.
Dlatego, skoro nie jestem w stanie grać w tę grę, a po tylu latach wciąż występują w niej błędy uniemożliwiające granie, to nie pozostaje mi nic innego jak wystawić tej grze zero.
kupilem GOTY na PC dawno temu, nigdy nie mialem problemow z Codsworthem (moze zdazyli naprawic wiekszosc bledow, zanim kupilem gre, bo w sumie wszystko chodzi gladko).
Dlatego trzymajac sie logiki kolegi powyzej, pozostaje dac ocene 10
Polecam giga mod Sim Settlements 2
https://www.youtube.com/watch?v=MTSD7xZjm5Y
Jak lubicie się wnerwiać o co chodzi i jak działa, to coś pięknego :D
Fallout: London opóźnione przez nex-gen update.
Nie wiadomo na jak długo.
Myślałem, że ten next-gen update jest właśnie ze względu na Fallout: London. No to się grubo pomyliłem.
Ten update to będzie jakiś graficzny hit, poprawione czasy wczytywania i usunięcie błędów czy jakaś popierdółka?
Bethesda jak zwykle w formie. premiera serialu zgodnie z oczekiwaniami napedzila im klientow na Fallouta 4 i oczywiscie zrobili z tej okazji wielka wyprzedaz...problem w tym, ze zapowiadany next gen patch bedzie dopiero za 2 tygodnie, a ta "stara" i porzucona juz dawno temu gra nieszczegolnie chce dzialac na nowym sprzecie :D forum F4 steama i beci juz peka od raportowanych problemow z uruchomieniem/dzialaniem gry po zakupie :D widac w tym wszystkim magiczny dotyk zlotej reki Howarda :)
W pełni zgadzam się z przedmówcą, chciałem sobie pograć na fali wypuszczenia serialu, ale nie da się , bo nie działa na nowym sprzętecie, wyrzuca do pulpitu w najmniej oczekiwanym momencie. Taki nowy horizon lata 60 klatkach na ultra i bez problemów , czekamy na patcha :)
Granie w to na PC bez paczki podstawowych modów to wyczyn... chociaż gorzej z FNV :)
https://themidnightride.moddinglinked.com/utilities.html
Powodzenia :)
(oczywiście większość idzie się walić po bezużytecznym patchu za 2 tyg.)
Witam,
Co bardziej opłaca się kupić bo jest przecena na steam, Fallout 4 czy Fallout 4 Goty bardziej pytam pod względem tych DLC czy to jest jakiś must have żeby przepłacać ?
z dlc to tylko Nuka world i Far harbour, reszta to śmieci, a tym bardziej Automatron
edit: chociaż jak rzuciłem okiem to goty jest tańsze niż podstawka i te 2 dlc oddzielnie
edit: 2 - to zależy czy świat fallouta cię wciągnie, jeśli to twoje pierwsze spotkanie.... to ja bym radził samą podstawkę. Po co przepłacać jeśli gra ci się nie spodoba.
No właśnie tak patrze zwykła kosztuje 20 zł w sumie a ta cała edycja goty z dodatkami to koszt 42 zł, i sie zastanawiam w sumie czy jakos mega potrzebne te DLC będa
Wreszcie znalazłem moda z idealną postacią kobiecą do tej gry, teraz pewnie pogram już z kilka godzin (od 2015 czy kiedy ta gra wyszła, nie mogę jej skończyć, ba - nie mogę jej nawet dobrze zacząć, ale po serialu na Amazonie powróciła nadzieja.
Próby ożywiania trupa. Po samym początku 4 i pracy śmieciarza, tak mnie odrzuciło, że nie tknąłem 76 i nie ruszę już raczej innych. Dopóki się wydawca nie zmieni
Nagle wszyscy kochaja Fallout 4 po serialu. Nagle to ' dobra gra ' . Na YouTube setki video ' po obejrzeniu serialu zdecydowalem sie dac szanse Fallout 4 i okazuje sie, ze to calkiem doba gra '. Zalosne. To byla dobra gra od poczatku. Gra jakich sie juz praktycznie nie robi. Totalna wolnosc, klimatyczny swiat, rozwoj postaci, niezla histora i ciekawi kompani. Ciekawe gdzie dzis sa ci co zrobili tej grze gowniana reputacje kiedy wyszla, wielu znich to fani Fallout'ow 1 i 2. Mi nie trzebabylo tego serialu zeby spedzic setki godzin z Fallout'em 4 i ubic Platyne dawno temu.
A ja czytałem wiele opinii że to dobra gra ale słaby Fallout. Ja uważam że jak gra wciąga na długie godziny mimo braku dobrych dialogów i fabuły to jest to dobra gra. W F4 wciąga mnie mocno za każdym razem.
tak, jestes prawdziwszym fanem f4 niz ten nowy narybek. TY TO JESTES. a teraz schowaj komorke do piornika i skup sie na lekcji
nie wszyscy. dla mnie ta gra zawsze byla i zawsze bedzie gownem bo robili ja ludzie ktorzy nie maja za grosz talentu przez co ich kazda kolejna gra jest jednym wielkim zabugowanym gniotem. gdyby nie Howard, ktory jedyne co potrafi robic to dobrze klamac i mamic frajerow niczym rasowy polityk to Bethesda juz dawno wyladowalaby na smietniku historii tam gdzie jej miejsce. po tylu latach pokusili sie o next genowego patcha, ktory klasycznie niczego nie naprawil i wprowadzil do gry mase krytycznych bledow, ktorych wczesniej nie bylo. to jest ta Twoja gra zycia. patolemingoza
Poproszę z tym PACZEM szybsze wczytywanie.
OD jutra zapier.. u moderów.
Weź to ogarnij.
Co do wczytywania masz skonfigurowanego dobrze Buffota? Bo u mnie to skróciło czasy wczytywania o 2/3.
A samego patcha pewnie spróbuję na steam pominąć jak się uda, bo nie dość, że rozwali mody, a bardziej mi na nich zależy gdyż i tak dodają elementy z patcha jak wsparcie dla wyższych rozdzielczości, tak jeszcze działa mi gra stabilnie a znając życie patch będzie się roił od bugów.
Natomiast sama gra? Ogrywałem jak do GP trafiła i byłem rozczarowany. Po serialu uznałem, ze dam drugą szansę i dalej niestety jest to głównie baza pod mody. Jak gra czysta to taki totalny średniak, powiedziałbym poziom Elexa itd. Zawartości sporo, estetycznie bardzo dobrze, ale gra jest niesamowicie toporna. Od dialogów (pomijam te 4 opcje nieszczęsne bo na to jest mod, ale sam system i inicjacja dialogów działająca z opóźnieniem), poprzez walkę (niby lepiej niż w F3 czy F:NV ale w ubiegłym roku ogrywałem dodatek do CP2077 i to nie jest lekki postęp w nowszej gry, to przeskok jak z pierwszego Dooma do Eternal), poruszanie się postaci (one lewitują a nie chodzą) itd.
Warstwę RPG to lepiej pominąć milczeniem.
Ale z modami jest lepsza zabawa niż w Skyrimie i wynika to chyba z poprawionego zarządzania pamięcią. Przy podobnym dopakowaniu nawet te późniejsze reedycje miały problemy a tutaj jak na razie działa to zadziwiająco stabilnie, zobaczy czy po dłuższej grze nie będzie problemu z safe bloatingiem bo na razie mam z 8h wpakowanych.
Ogólnie czekam na Fallout London, bo to może być to czym stał się Enderal dla Skyrima, dużo lepsza gra od podstawowej gry.
A no tak, i to niezbędny wręcz. Top 5 absolutne. https://www.nexusmods.com/fallout4/mods/47359
ale instrukcję konfiguracji to dopiero na LL znalazłem (ma on specjalny config umożliwiający podkręcenie wczytywania gry). Linka z wiadomych powodów tutaj nie rzucę (sam wątek jest w pełni grzeczny ale reklamy na LL jak wiadomo to głównie pornografia).
Czy widać różnicę w grafie między NEXT GEN a starą wersją?. Przedwczoraj grałem w F4 i dziś po ogromnym uploadzie też, i nie widzę różycy.. nie chcę się czepiać, chce i tak kontynuować grę, tylko może coś nie ustawiłem?. Według moich ustawień grafiki gram na ultra..
Z tego co czytałem, to na pc w kontekście grafiki patch dodawał tylko natywne wsparcie rozdzielczości ultrawide.
Next gen był tak naprawdę głównie dla konsol. Na blaszaku to tylko jakieś gadżety do creation club itp., przedmioty i może jakieś miniquesty.
Bardziej jestem ciekaw jak wygląda wydajność, bo ten silnik zachowywał się dziwnie i w Fallout 4 i w Fallout 76.
Albo wrzuć Buffota + ufp. U mnie rozwiązało problemy z wywalaniem się gry praktycznie do zera pomimo ponad sektki modów działa stabilniej niż vanila
To nawet zabawne jak Becia postanowiła zarobić na fali popularności serialu i wypusciła kilkunastogigowego patcha do dawno zapomnianej gry która ma prawie 10 lat i zrobiła wyprzedaż :)) Przecież w to gówno nie dało się grać bez modów, współczuje wszystkim nowym graczom jak i tym wracającym, bo mało któremu twórcy będzie się chciało po tylu latach aktualizować swoje mody a z raportów na Steam wynika, że praktycznie większość modów przestała działać xD
Grę odpuściłem kilka lat temu po 20 godzinach grania. Teraz owczym pędem, napędzonym serialem (zresztą bardzo dobrym) postanowiłem dać grze kolejną szansę. I niespodzianka. Ta gra nadal jest marna. Kompletny brak immersji, drewniana rozgrywka, nieprzyjazny interface i zerowy gunplay. Do tego dochodzi bajzel w ekwipunku, który wymaga wiele czasu żeby go ogarnąć. Wczytywanie się w opisy zadań, statystyki sprzętu itp. na rozmazanym ekraniku to katorga. Dopasowanie ekwipunku to jakieś męczarnie bo nie wiadomo w zasadzie czy to co zebrałem jest lepsze czy gorsze. Broni jest pełno, każda zasilana inną amunicją więc trzeba ogarniać ile mamy jakich naboi i która broń na te naboje będzie najlepsza. Jednak czasami w czasie walki z może się okazać że trzeba ją zmienić i trzeba kopać w ekwipunku. To faktycznie robi klimat, atakuje mnie jakiś mutant a ja mu mówię żeby chwilkę poczekał bo muszę na ekraniku poszukać innej broni. To w zasadzie jakiś pokręcony symulator tragarza, taszczącego tony złomu żeby w nim przebierać w celu odbycia starcia z przeciwnikiem. Moim zdaniem to gra nudna, skrajnie toporna, nieprzyjazna dla użytkownika, z nieporywającą fabuła i sztampowymi misjami.
Ale wiesz, że możesz dodawać swoje ulubione bronie do skrótu klawiszowego?
Nie musisz wchodzić w pipboya przy zmianie broni, przecież to masochizm xD
Poza tym po co podnosić każdą napotkaną spluwę. Pimpuj w warsztacie swoją broń, a nie podnosisz te śmieci i żonglujesz tym bez sensu podczas walki.
Co do interfejsu pipboya, to prawda. Jest to średnio przejrzyście zrobione, ale co w tym jest wielce skomplikowanego to nie wiem.
Mam wrażenie, że w ogóle nie zarządzasz ekwipunkiem, podnosisz wszystko jak leci i jesteś zdziwiony, że jest w nim bajzel.
No a co do fabuły, postaci i ogólnej mechaniki gry to racja. Jest to często drewniane i płytkie.
Ale no tak to jest u Bethesdy. W ich grach świat jest głównym bohaterem. Jeśli się w nim zakochałeś, to przełkniesz te wszystkie spartaczone elementy i będziesz się doskonale bawił.
Jeśli lubisz ten świat to może jeszcze nie skreślaj F4 i trochę więcej cierpliwości postaraj się wykrzesać haha
Ja zawsze się bawiłem świetnie w tej części Fallouta, mimo wielu ułomności tej gry.
edit: Sorry za nowy wątek, a nie odpowiedź pod poprzednim
Wiem o skrótach klawiszowych :) ale nie w tym problem. Podnoszę broń żeby porównać ją z innymi i wiedzieć czy będzie lepsza czy gorsza chociaż w pip boyu ciężko to ogarnąć. Tak samo reszta złomu, muszę podnieść żeby wiedzieć co to jest i do czego może się przydać. Zarządzanie ekwipunkiem to dla mnie katorga, jest mało czytelne i dla mnie skrajnie niewygodne. Mam już taki growy fetysz że muszę mieć wszystko przejrzyste i czytelne i jeśli jakaś gra robi mi bajzel na ekranie to szybko się do niej zniechęcam. A F4 podnosi bajzel do rangi sztuki. Zresztą nie tylko F4 bo poprzednie części wcale nie są lepsze. Doszedłem do wniosku że wcale aż tak nie lubię uniwersum Fallouta żeby się męczyć i gra poleciała z dysku. Trzeci raz już raczej do niej nie wrócę, już wolę obejrzeć serial drugi raz.
FUI, seria modów pomoże. Bez tergo grać nie idzie.
Ogólnie nie wiem jak beci udało się zrobić tak tragiczny interfejs. Jest nieczytelny, nieintuicyjny i w dodatku nieresponsywny. No mistrzostwo normalnie. Szkody tylko, że o ile mody rozwiązują problem czytelności, dodają brakujące informacje itd. tak na responsywność nic poradzić nie mogą.
Hahaha no możliwe, że ja już jestem skrzywiony po setkach godzin w tej grze. Nie pamiętam w sumie czy na premierę też czułem przytłoczenie tym zbieractwem. Teraz to nawet mogę nie ruszać parę lat tej gry i od razu mam zakodowane, że środek czyszczący Abraxo to kwas, antyseptyk i włókno szklane xD
Edit: nie wiem czemu robię odpowiedź w wątku, a mimo to tworzy się nowy… sorry
Trzeba przyznać, że świat Fallouta jest wykreowany bardzo ciekawie i można z niego zrobić kawał dobrej historii postapo. Niestety problem całej serii polega na tym, że historia/fabuła nie rozwija nam realnej fabuły. A wszystkie zakończenia zostawiają w rękach gracza żeby sobie sam dopowiedział historię. Tylko, że później powstają kolejne tytuły które dzieją się w późniejszych latach czy serial i jednak jakoś ta fabuła się potoczyła przez co wszystko traci spójność.
Porzuciłem F4 9 lat temu po rozegraniu ok 15-2O godzin . Około pół roku temu wróciłem do niej ale do wersji VR i nagle okazało się że niby ta sama gra ale tym razem w wersji VR nabiera zupełnie nowego kolorytu . Dźwięk i klimat jest niesamowity . Np stojąc przed takim Red Rocket przy padającym deszczu z obrazem apokalipsy wokoło musiałem zdjąć na chwilę questa 3 żeby nie odłożyło się to na dłużej w psychice . Samo łażenie po tym świecie , podziwianie detali pustkowi czy przedmieść zniszczonego Bostonu robi ogromne wrażenie. Nagle okazało się że wiele detalli w 2d było niezauważonych . Dopiero vr wydobył siłę tego świata . Wjazd windą nad stadionem Diamond City do siedziby burmistrza z wybitymi szybami jest dojmującym doświadczeniem . Fabuła jest średnia , dialogi też dość sztampowe ( chociaż czasami potrafią zaskoczyć absurdalnym humorem ) ale to wszystko wynagradza immersja świata .
A więc ocena po powrocie do gry.
Wtedy dałem 7 po około 10-12h w Game pasie jak tylko tam trafiła bo tyle czasu wytrzymałem z grą. Teraz zakupiłem wersję full i włożyłem juz trochę godzin. Do finału bardzo daleko ale mam już konkretne odczucia.
Największą zaletą gry jest zabawa z modami, jest nawet lepiej niż w Skyrimie.
Natomiast sama gra w czystej postaci jest dla mnie dziwnym tworem. Mianowicie gdyby nie mody nie widzę w niej sensu.
No bo warstwa RPG to żart, i nie chodzi tylko o ten śmieszny system dialogów i ich treść czy przeciętne pisarstwo (choć i tak jest lepiej niż w Skyrimie, chyba najlepsza ich gra w tym aspekcie po Morrowindzie, może F3). Ale dalej jest w najlepszym wypadku przeciętnie nijakie i nie da sie go uznać za zaletę. Jenak najgorszą rzeczą jest liniowość questów. Tutaj naprawdę niemal każda aktywność jest w 100% liniowa i sprowadza się do walki. Niby są testy charyzmy ale te w niemal każdym wypadku sprowadzają się do uzyskania dodatkowej nagrody tylko.
Graficznie jest ok, gra na premierę wypadała gorzej od wieśka, ale nie będę się pastwił. No i to dość łatwo idzie ogarnąć modami.
Gunplay poprawiony względem F3, ale dalej dość sztywny. Fajnie, że poprawili ale nie jest to zaleta na tyle istotna by przyciągnąć mnie do tej gry, to nie CP2077 czy DeusEx gdzie walka potrafi sprawić naprawdę olbrzymią frajdę na dłuższą metę. Zwłaszcza, że niespecjalnie mamy umiejętności urozmaicające ją z czasem jak w tamtych grach.
Eksploracja jest spoko.
Poziomy trudności, no to jest zrobione tragicznie. Jedyne co zmieniają to fakt, że nasza pancerna postać musi wywalić dodatkowe dwa magazynki by kogoś zabić.
Jako survival gra nie ma sensu, bo tryb przetrwania projektował jakiś kretyn. Przykładowo opcja zapisywania przy śnie ma sens w grach całkowicie stabilnych oraz ubogich w błędy a nie tutaj gdzie gra potrafi sie losowa zawiesić na wyczytaniu obszaru lub też możemy bezsensownie zginąć prze glitche jak blokowanie się postaci. W rezultacie ten poziom domyślnie nie dostosowany przez mody tylko irytuje.
Ogólnie gra nie jest tragiczna ale nie ma żadnego elementu poza modami, który mógłby przyciągnąć mnie na dłużej. Bawię się nieźle bo uwielbiam testować mody.
Bo niby jaki? W F:NV przymykało sie oko na sztywne mechaniki i bugi ze względu na fenomenalne questy, ciekawe postacie i świetny klimat. Tutaj co z tego, że gunplay poprawiony i błędów mniej skoro na rynku mam masę gier akcji z o klasy lepszym gunplayem? Czuję od tej gry pewien dysonans, coś jakby twórcy nie chcieli robić RPG ale nie mieli do końca pomysłu co chcą zrobić w zamian (lub pomysł mieli ale ich silnik ograniczał) no i bali się zdenerwować fanów zmiana gatunku.
Wszystko wali przeciętnością może z wyjątkiem fajnie zaprojektowanych lokacji, bo te się spoko zwiedza, ale to trochę mało. Tak więc ocenę podtrzymuję, 7, czyli idealna gra na sezon ogórkowy gdy człowiek chce pograć w coś prostego, nieskomplikowanego i relaksującego bez szczególnych oczekiwań. Lub ma ochotę na zabawę modami, bo tutaj nie ma chyba lepszej alternatywy.
Nowe bronie są niewidzialne i strzelają czerwonymi wykrzyknikami, to nawet moderzy amatorzy nie odwalają takiej lipy!
Najgorszy Fallout w jakiego grałem. Początkowo miałem nadzieję, że uproszczenia zostaną wynagrodzone ciekawymi questami i eksploracją. Nic bardziej mylnego. Im dalej grałem tym bardziej czułem, że tracę czas i chciałem jak najszybciej ukończyć tą grę. Zadania poboczne poza paroma wyjątkami są nudne. Postacie słabo napisane. Dialogi to kpina. Większość gry to pójście z punktu A do B i wybicie mnóstwa przeciwników i zabranie czegoś. Wybory są bardzo okrojone i nigdy nie dają satysfakcji jak np. New Vegas gdzie zawsze dało się kombinować i sprawiało to multum frajdy. Świat ma sporo lokacji, ale co z tego jak to tylko budynki pełne wrogów do ubicia. Mam wrażenie, że gra była robiona na szybko. Plus za muzykę, ładne animowane motywy inwentarza, widoczki. Niestety to za mało. Najgorsze jest to, że znajdą się osoby, które uważają tą grę za arcydzieło, a Bethesda zrobi po raz kolejny to samo w Fallout 5... oby nie :(
Ludzie mają mieszane opinie wobec tej części, a mi się fajnie grało przez prawie 70h. Grę zakończyłem z Minutemanami, za pozostałem zakończenia obejrzałem.
Spoko, bugi nadal są, fabuła tylko OK, ale świat zdecydowanie wciąga. Świetne radio, plylista dodana na spotify. Cały crafting i zbieranie pominąłem kodami.
Wywala do pulpitu na początku gry jak trzeba uciekać do bunka na kładce za każdym razem w tym samym miejscu xD
https://youtu.be/SxCoWQ_61zM?si=kG7JsJXq9dmiDhIc
Początkowy zachwyt / późniejszy zawód
Na liczniku mam 70 godzin gry, więc myślę, że coś mogę powiedzieć.
Cóż, gra nie powala. Z początku byłem całkowicie pochłonięty, ale dość szybko zdałem sobie sprawę, że to zasługa silnej immersji podczas eksploracji, ponieważ potrafi ona mocno zaangażować. Niestety, po jakimś czasie nawet to, co najlepsze potrafi spowszednieć, więc i eksploracja przestała angażować i szybko okazało się, że Fallout 4 to po prostu średniak.
Dialogi są nudne i poza urozmaiceniem w postaci opcji perswazji nic nie oferują.
Zadania - to samo: powtarzalne, opierające się głównie na schemacie "idź i zabij złoczyńców".
Tej grze po prostu brakuje głębi. Jest to typowa Bethesda z całym dobrodziejstwem inwentarza, czyli sporo tutaj niedoróbek, drewnianych bohaterów i jeszcze bardziej drewnianych animacji. A w dodatku mam nieodparte wrażenie, że starszy o 4 lata Skyrim może pochwalić się lepszą grafiką.
Nie zmienia to jednak faktu, że gra wciągnęła mnie na 70 godzin, więc uważam, że nie warto jej przekreślać jako gry słabej.
Niezoptymalizowany erpeg z brzydką grafiką, beznadziejnym nawigowaniem po interfejsie, słabo responsywnym sterowaniem awatarem, licznymi błędami technicznymi, nudnymi dialogami, iluzją wyboru i rozwojem postaci ograniczonym wymaganiem wbicia wyższego poziomu.
Grafika akurat w f4 jest bardzo ładna , ale reszta gry to kaszana, bez modów i patchy nie oficjalnych nie ma sensu grać w tą grę