Najlepsza młócka z „zombie”? Gramy w Killing Floor 2 w Samcu Alfa #36
Jedynka była niesamowicie klimatyczna i nastawiona na drużynową rozgrywkę, zobaczymy jak będzie to wyglądać w finalnej wersji. :P
Bardzo podobał mi się realizm w jedynce. Ta gra jak najbardziej zasługiwała na porządny sequel i po recenzjach widzę, że nie jest źle.
Twórcy w wywiadach mówili, że chcą ograniczyć sytuacje znane z jedynki, gdzie gracze barykadowali się w 1 miejscu i kampili tam wszystkie fale, więc pewnie dlatego gdy byliście w jednej miejscówce pojawiało się więcej zedów. Jak widać skuteczna metoda ;) Ogólnie uwielbiałem pierwszą część, a teraz jestem też spokojny o następce.
W 1 dużo grałem ale nooby mnie wkurzały. Jak się cudem trafiło na ogarniętą ekipę to zabawa była zacna ale z reguły nie było zgrania i się przegrywało. A swoją ekipę zebrać było ciężko bo na Killing Floor trza mieć co najmniej 6-7 osób.
Co do 2 pewnie kupię jak potanieje. Pozdrawiam :)
To pierwszy samiec Alfa, którego nie obejrzałem w całości... po prostu jak widzę słowo zombie to mi się już zbiera na wymioty :/
Fajnie to wygląda i co najważniejsze optymalizacja jest świetna jak na alfe :) LFD ssie w takim wypadku. Dobry materiał :)
Od czasów L4D nie grałem w taką młóckę. Chyba zatęskniłem za taką rozwałką bo podoba mi się to.
ja mam w kf1 nabite ~800h, ale średnio mnie ta dwójka zachęca ...
Michał --- Dzięki.
Jedną postać wbiłem na 12 level a teraz gram komandosem. Pomimo że są tylko trzy mapy gra się nie nudzi bo jest kilka poziomów trudności. Im wyższy poziom tym walka staje się naprawdę mordercza szczególnie z bossem.
Tylko obiecująco, system rozczłonkowywania ciał jest bardzo pieczołowicie wykonany. :)
Bieg postaci wygląda śmiesznie, zwłaszcza z kamery TPP. Ale sama gra, a zwłaszcza obrażenia zadawane zombiakom i broń, robi wrażenie! ;)