Wspominamy Grand Theft Auto IV – najpoważniejsze GTA w historii serii
Pamietam pierwszy trailer, ten klimat, moment premiery gry na konsole. Bylem tak podekscytowany iz chcialem kupic Xbox 360 specjalnie dla GTA IV. Moment ogloszenia konwersji w sierpniu na PC i planowana wowczas premiera na listopad ;). Pomijajac optymalizacje (dopiero w 2010 po ulepszeniu peceta moglem cieszyc sie ta produkcja :)) klimat tego szarego Liberty City (NYC <3) byl niesamowity. Te audio, polskie smaczki, moja ulubiona czesc GTA.
Mod IcEnhancer spowodowal u mnie opad szczeny, ale psul troche klimat tego ponurego miasta ;)
Marcinkiewiczius - podpisuję się pod Twoją opinią obiema rękami.
Również i dla mnie jest to najlepsza część GTA. Znacznie lepsza od simsowatej GTA 'piątki', które w ogóle nie przypadło mi do gustu.
Dla mnie najlepsza czesc GTA. Zagrywam sie regularnie, a ten tekst narobil mi smaka.
Dla mnie to jest najlepsza odsłona GTA i poważny bohater, ciężka fabuła, sporo się do tego przyczyniły.
@Up - a ja teraz sobie ogrywam własnie GTA IV i San Andreas. Trochę podobnie jest obecnie; jak kiedyś na PS2. Wyszedł GTA III ponury ale niezły, później (nie licząc VC) wielki San Andreas, kolorowy. Teraz na PS3 mamy GTA 4 także szary, następnie wychodzi odpowiednik San Andreas czyli GTA V. Tak mi się zdaje, że GTA 6 - jak wyjdzie - już tylko wyłącznie na nowe konsole, będzie jeszcze lepszy (graficznie niż GTAV), może nowy silnik lub nowsza wersja RAGE? Ta część będzie miała poważny klimat, a dziać się będzie na niewielkim obszarze jednak z lepszymi detalami (w porównaniu do GTA5). Następnie wyjdzie ulepszone GTA7 (lub GTA6 z podtytułem) na tym nowym silniku i będzie wielkie i kolorowe jak GTA 5 w porównaniu do GTA4. No a możę RDR 2? Kto to wie. W każdym razie ROCKSTAR odwala kawał dobrej roboty.
Popieram użytkowników powyżej - również dla mnie jest to najlepsza część serii GTA. Zdecydowanie najlepszy klimat (po "czwórce" jest specyficzne Vice City, a później... nic), najciekawsza fabuła. Gdyby tylko ten telefon był mniej upierdliwy... Do tego świetny klimatycznie dodatek (The Lost and Damned).
Szkoda tylko, że w wersji PC ta gra wymaga tego gównianego Games for Windows LIVE (dlatego mam ją tylko na X360, choć wolałbym w nią grać na PC).
Dla mnie GTA IV to najsłabsza część całej serii. San Andreas było najlepsze pod wieloma względami
Przy okazji premiery IV uważałem ją za bdb grę mimo, że optymalizacja na PC była strasznie spartolona. Teraz po spędzeniu kilkudziesięciu h w GTA V stwierdzam, że GTA IV jest jakimś kiepskim nieporozumieniem. Miasto fajne, ładne ale nudne. Mało było rzeczy do roboty, właściwie tylko "Hey cousin let's go bowling". Dobra fabuła i klimat słowiańszczyzny to sa moje aktualne plusy tej produkcji, do której z racji genialnej V (pod względem graficznym rozgrywkowym i technicznym) nieprędko już chyba wrócę.
Dodam jeszcze, że model jazdy w IV mimo, że wszyscy go krytykowali jest jednak lepszy jak w V, gdzie auta przesadnie trzymają się drogi i są przesadnie wytrzymałe i niczym nie ustepują drewnianemu systemowi z W_D.
Sztampowe misje, jakaś wyszukana fabuła. GTA IV to chyba najsłabsza odsłona serii. Całe szczęście, że później ukazują się TLAD oraz fenomenalne TBOGT - Rockstar przypomniał sobie jak się robi GTA.
GTA IV jest świetną grą. Do tego produkt otrzymał dwa bardzo dobre dodatki, które dająmasę radości. Z dodatkami ta gra zasługuje na 9+/10.
problemem rockstara jest to ze nie potrafia oni zrobic gry idealnej. idealnej to moze za duze slowo bo takiej nikt nie potrafi zrobic, ale chodzi mi glownie o to ze robia cos fajnego w danej serii, pozniej w nastepnej serii o tym zapominaja choc ten kit jest dobry. mowie tu o np. podnoszeniu malych przedmiotow (typu butelki czy cegły) z IV. nie mialo to za duzego zastosowania w misjach (tylko w misji u vladimira gdzie i tak moglismy szyby wybic piescia) to dla mnie sprawialo wielka frajde podnoszenie cegiel i rzucanie nimi w przechodniow.
nastepna rzecz - grafika. w czwórce była ona najlepsza - bo realistyczna choć bardzo ponura - zaś w piątce jest ona moim zdaniem gorsza (lecz chmury zrobili mistrzowsko). gdyby wrzucili grafike z czwórki do piątki to byłaby gra idealna. swietnie wygladajace krajobrazy + masa możliwosci (czego brakowalo w czwórce najbardziej, nie dało sie wydawać pieniedzy na nic innego poza broniami)
zachowanie policji w czwórce jest bardzo satysfakcjonujace - choć jak sprowokowałem grupe strazakow do bicia mnie przy policjantach, oni nic nie robili tylko stali w miejscu - ale poza tym malym bledem jest ona dobrze zrobiona. chociaż nie wiem jak ta policja zachowuje sie w piątce, czy tak samo czy wrócili do tego niefajnego patentu z san andreas gdzie kazdy kto z nimi zadrze dostaje kulke, bo nie mialem okazji tego zaobserwowac.
Ja niedawno prawie skończyłem podstawkę..piszę prawie bo w ostatniej scenie nie mogłem się wspiąć na helikopter!Jak to mnie wkur..i przez to odpuściłem sobie te dwa pozostałe dodatki. Gta 4 było dla mnie trochę nudne(przynieś,podaj,pozamiataj),irytowały mnie zapisy,sterowanie drętwe itd.Zdecydowanie wolę 5:)
Chyba strasznie wam się wszystko odmienia, bo jeszcze rok temu pod podobnym tematem czytałem same posty o tym, że czwórka to najgorsza część :P
[14]
Post był napisany z przymrużeniem oka (emotka...), po prostu do tej pory jakoś tak wszyscy narzekali na czwórkę. Żeby nie było, mi czwórka też się podobała.
Bezi2598 [13]
Chyba strasznie wam się wszystko odmienia, bo jeszcze rok temu pod podobnym tematem czytałem same posty o tym, że czwórka to najgorsza część
Sprawdź czy były to te same osoby (mnie z tej listy od razu możesz skreślić) i ewentualnie później uogólniaj i pisz "wam".
Rockstar w GTA IV nieco minął się ze swoją grupą docelową. Stworzyli ponurą dojrzałą historię w stylu Maxa Payne, jednak gracze tego nie docenili, ponieważ Ci chcieli czystego gameplayu, akcji. I coś w tym jest - fabuła z GTA IV prawdopodobniej bardziej by się sprawdziła w filmie lub serialu, tutaj za bardzo skupili się na narracji a za mało na rozgrywce. Gracze po San Andreas spodziewali się czegoś zupełnie innego. Nie mniej gra jest pełna małych ukrytych treści - np Nico Bellica lepiej poznajemy podczas wykonywania misji dla "przypadkowych przechodniów" i wysłuchiwania dialogów pomiędzy nimi a głównym bohaterem.
Mi IV i V podobają się równo, głównie dlatego, że cała czwórka na PS3 chodzi w jakichś 25-28fps, a V, gra dużo większa i lepsza graficznie gubiła klatki tylko w trakcie naprawdę szybkiej jazdy w mieście. Jednak IV nadrabia:
-Fabuła lepsza niż w V i zakończenie jednak bardziej w stylu GTA (epickie, a w V było ono... nijakie)
-Najbardziej w IV podoba mi się model jazdy i brudny nowojorski klimat, oraz takie smaczki jak para wylatująca z ust Niko, gdy ten rano bądź wieczorem oddycha.
-lepsze misje poboczne. Zlecenia od Jacoba czy te otrzymane z komputera policyjnego są znacznie lepsze niż głupkowate "nieznajomi i dziwacy" w V
A piątka była dużo lepsza technicznie, miała więcej ficzerów które mi się podobają (kupowanie firm, dużo więcej możliwości zmiany wyglądu bohatera- tatuaż, fryzjer, bogatsza oferta ciuchów), no i 3 bohaterów, to była spora zmiana
po prostu do tej pory jakoś tak wszyscy narzekali na czwórkę
Nonsens, od dnia premiery po dziś opinie zawsze były mocno podzielone. Z czwórką jest ten problem, że raczej nie ma stanów pośrednich, więc albo kochasz, albo nienawidzisz.
Jak można porównywać co lepsze - GTA IV czy GTA V, skoro to czwórka dała podwaliny pod piątkę. To tak jakby zestawić ze sobą Vice City i San Andreas do jeszcze wcześniejszej trójki. Tak naprawdę najbardziej przełomowe/rewolucyjne Grand Theft Auto w historii to: część pierwsza, trzecia i czwarta - reszta to znakomite ewolucje.
GTA IV to najlepsza czesc w historii. Od tygodnia gram w V i szczerze zaluje wpakowania kasy w błoto, fabula jest mega chujowa i to chyba na rowni z SA najgorsza cześć.
Klimat był niesamowity, ale niektóre sekwencje strzelanin były absurdalnie trudne i powtarzalne na dodatek. Na szczęscie BGoT było o niebo lepsze i to powinno być od początku pomysłem na pełne Gta. A sandboxem nie było tak rozbudowanym jak San Andreas - wszystko było okrojone do minimum, zresztą nawet w piątce brak świetnych rzeczy które były w Vice City czy San Andreas.
Problem 4 polega na denych misjach. Wszystko oskryptowane, zero wolności, ograniczenia na coś /czynność/ nie znając zadania na końcu masz 5 sekund na podjęcie decyzji.
Jak zrobisz zle to powrót z drugiego końca miasta .
Klimat jest, miasto całkiem fajne, ale problemem pozostają zadania.
Jazda samochodem lubie od czasu do czasu jazde arcade.
Jednak lubie czuć jazdę wozem, ciężar, szybkość i forza 3,4 czy gta 4 pięknie pokazują jak powina wyglądac jazda
Gta 4 jest lepsze od gta v :-) .Fabula byla chujowa w v a w iv jest zajebista :-)
@kqmilus
W Vice City, piątce też jest wszystko oskryptowane - to nie RPG, i dobrze że nie ma jakichś wyborów drogi histori
Dla mnie klimat jest lepszy w GTA IV niż V, chociaż ograłem już i nadal ogrywam V to jestem pewien że będę powracał do GTA IV i dodatków.
Przede wszystkim fabuła była cięższa, brudniejsza, bardziej dramatyczna i jak dla mnie bardziej wiarygodna niż w V. A historia Niko bardziej urzekła mnie niż historia trzech bohaterów w GTA V. Liberty City w nocy w deszczu jest niesamowicie klimatyczne, samo miasto jest wielkie, nawet jak na dzisiejsze czasy, pełne detali, szczegółów, ciekawostek, do tej pory to wszystko robi na mnie wrażenie jak i cała gra...
To był naprawdę wielki skok jakościowy z GTA SA na GTA IV, grafika, fizyka, miasto i detale stoją tu kilka poziomów wyżej...teraz grając na maksymalnych detalach w rozdz. 4K widać jak ta gra wciąż się prezentuje a każdy mod "poprawiający" grafikę niszczy klimat gry. Nawet jeśli są tam proste obiekty i tekstury, to przyjemnie zalatuje tu starszymi częściami...
Widać jak dobrym produktem jest GTA IV, widać to po GTA V ile wspólnych rzeczy i pomysłów debiutujących w GTA IV znalazło się w GTA V...
Ja już od dawna mam sentyment do tej gry. Cała masa godzin spędzonych przy tej grze, świetnie się bawiąc...I to nie koniec...
Mi GTA IV bardzo się podoba i absolutnie nie mam nic do ponurego klimatu gry. Wsiąkam w nią tak samo jak w każdą część GTA. Bardzo dobra pozycja
Jedna z lepszych części serii. Przede wszystkim fizyka ;) nawet piątka (jak na razie) jest pod tym względem gorsza. Te bujanie samochodami na każdym zakręcie i popychanie ludzi . . . Roman . . . kręgle. . . ;)
Na pewno nie raz jeszcze w nią zagram.
Dobra gra, ale cieszę się, że w V zmienili nieco fizykę i ten nieszczęsny model jazdy z IV. Auta dosłownie pływały, nie mówiąc o motorach, całe szczęście mapa była gęsto rozstawiona budynkami jak to NY, często ciężko się było nawet dobrze rozpędzić, więc nie było to tak odczuwalne. Nie zmienia to faktu że w piątce by się to zupełnie nie sprawdziło i bym pewnie cholery dostał.
Dla mnie "czwórka" była lekkim zawodem, choć pewnie wynika to z faktu, iż miałem wobec niej ogromne oczekiwania. Czytając recenzje, oglądając gameplaye strasznie się na nią napaliłem, a gdy wreszcie dane było mi zagrać to początkowe wrażenia były świetne. Największe wrażenie robiło ogromne, pełne szczegółów miasto i fizyka odpowiadająca za model jazdy, animacje (można było upaść np. skacząc ze schodów), system obrażeń przeciwników, model zniszczeń pojazdów. Ale gdzieś w połowie gry klimat jakoś się rozmył, wymienione przeze mnie rzeczy się opatrzyły, więc kończyłem "czwórkę" na siłę. Nie pomagał też brak checkpointów w obrębie misji (czyli wada występująca w każdej grze z serii, poza "piątką") i w razie śmierci trzeba było przechodzić ją od początku.
Fabuła też jakaś genialna nie była, a Niko mnie nie przekonał. Niby biadolił tam o jakichś wątpliwościach, ale nie przekładało się to jakoś na historię. I tak w większości przypadków musieliśmy zabijać a przed wyborem stawaliśmy jedynie w nielicznych przypadkach. Tym co sprawiało, że historia była tak wyjątkowa były poważne tony w które uderzała a to nie było znakiem rozpoznawczym serii. Jakoś w połowie troszkę straciłem rozeznanie, trochę to za bardzo pogmatwane było a i postacie drugoplanowe były słabsze. Brak w "czwórce" było też tej wolności i różnorodności która była w San Andereas, gdzie mieliśmy więcej środków transportu, samoloty i ogólnie więcej aktywności. W GTA IV na dłuższą metę trochę powiewało nudą. Bilard był słabo wykonany (bile były chyba z cementu tak wolno chodziły po stole), darty było za łatwe i chyba kręgle z tych minigierek były najlepsze. A z samych aktywności pobocznych lubiłem wyścigi, głównie ze względu na świetny model jazdy. Trzeba było uważać na prędkość, bo niełatwo było się zatrzymać. Już oglądając gameplaye czułem, że polubię ten system jazdy i się nie zawiodłem. To jeden z lepszych modelów jazdy w grze z jakim miałem do czynienia (nie jestem jakimś hardkorem a i w wyścigówki często nie gram). No i nie należy zapominać o kabaretach gdzie są naprawdę świetne występy. W ciągu całej gry zgromadziliśmy sporą fortunę, ale tak na dobrą sprawę nie było co z nią robić. Mimo wymienionych przeze mnie minusów nadal uważam, że GTA IV jest bardzo dobrą grę i z pewnością jeszcze do niej powrócę. A jeszcze są dodatki w które jeszcze nie grałem.
jednak nie sposób odmówić tej edycji jednego – fenomenalnych modów. To dzięki nim produkcja żyje do dziś i ma nadal sporą grupę fanów, i to pomimo kilku lat na karku.
To akurat żadne osiągnięcie. Gothic ma drugie tyle na karku i nadal powstają do niego mody i to nie tylko graficzne, ale i fabularne. :P
IV to świetna gra, ale beznadziejne GTA. Jest to do dziś jedyna odsłona serii (z tych dużych), w której w ogóle nie korzystałem z czasu wolnego pomiędzy misjami i która wyleciała z mojego dysku zaraz po jej ukończeniu.
Siłą GTA zawsze - nawet w czasach 2D - była możliwość odstawienia na bok rozwoju głównej historii, na rzecz nieskrępowanej i radosnej zabawy w sandboxowym świecie. W czwórce bardzo mi tego brakowało. Miasto było ponure i nudne (niczym szaro-bura, betonowa dżungla, w której wiecznie padał deszcz), model jazdy był denerwujący, a jedyną rozrywkę stanowiły durnowate minigierki...
Historia Nico była fajna, ale prawdopodobnie lepiej sprawdziłaby się jako liniowa opowieść w stylu Maxa Payne'a.
GTA IV poważną grą ? , pierwszy raz słyszę żeby tak sądzić , nie rozumiem tego , za tamtych czasów ta grafika była wiadomo nowością , teraz nie ma się po co przejmować grafiką bo po to są mody żeby polepszyć klimat w grze i problem wyjaśniony . Natomiast tutaj użyto pogorszonej optymalizacji , co najnowsze patche nie wniosły stosownej poprawy , widać to natomiast w GTA V gdzie optymalizację starano poprawiać w czasie przekładania daty premiery z grudnia ubiegłego roku.
Ja w V nie grałem wiec nie mam porównania. Ale mogę porównać do SA i VC - te części miażdżą klimatem.
Nie wiem, jakoś mnie minęła ta moda itd. ale po przejściu GTA IV miałem w głowie takie : "meh...". Nic specjalnego, podobnie zresztą jak parę poprzednich części - ewentualnie Vice City potrafiło mnie przyciągnąć świetnych klimatem.
Dopiero od genialnego GTA V na PC zacząłem widzieć coś więcej w tej serii ( a raczej w jednej grze dopiero :P ).
Właśnie dzięki swojej powadze podejścia do tematu to GTAIV stało się dla mnie najlepszą odsłoną serii, jak również Nico Bellic najlepszym bohaterem. Oczywiście to jest tylko moje zdanie. :)
Gra nudna, przeszedłem dla samego przejścia (i to z niejednym "kur..a") , odinstalowałem i nie wrócę.
Do tego gramy jakimiś ruskami.
widac ze i do dzisiaj im to nie chodzi na pelnych te nie wygladzone krawedzie itp. gra jest bardzo dobra a lost and damned i ballad of the gay tony tylko uzupelniaja fabule i pocieszaja gdysz gta 4 bylo nieco krutkie a calosc razet to wypas poczatki moze nudne ale potem niezle sie rozkreca w porownaniu do 5 jest super choc zawiodlem sie troszeke z braku las venturas ale daje 10/10 za optymalizacje i 9/10 ogulnie gta 4 dostaje 8/10 i 6/10 za optymalizacje smiga mi na max ale czasem spadek klatek i lipa w 5 tego nie widzialem jak narazie a mam juz 46% gry
Shitna gra i do tego jeszcze chodzi się ruskim brudasem, błee.
On jest Serbem, w dodatku przez niektorych zleceniodawcow (w tym ruska Vlada) nazywany jest Polakiem.
Granie "jakimś brudnym ruskiem", gdzie Niko to Serb, jest bee. Jednak wcielanie się w śmierdzącego, leniwego czarnucha, potomka niewolników z Afryki, jest już całkiem cool, spoko i w ogóle?
Co do samej fabuły, to dobrze, że autor naświetlił mi zakończenie, bo sam dotrzymałem do około 3/4 progresu.
"IV to świetna gra, ale beznadziejne GTA" - Persecuted, święte słowa.
Klimat IV był z pewnością o wiele lepszy od V. Ostatnia część jest próżna jak blondynka bez biustonosza.
GTA IV było jeszcze takie sobie.Teraz wszyscy lecą na GTA V(słabizna)pełne ruskiego humoru
Z całej trylogii spodobała mi się tylko ballada o Tonym, reszta kompletnie nie przypadła mi do gustu. A niedługo muszę nadrobić zaległości i przejść piątkę na kompie.
Mi w IV bardzo podobał się model jazdy i model zniszczeń pojazdów, trochę to bez sensu, że w V samochody praktycznie się nie niszczą kiedy w poprzedniku było to świetnie zrobione. Model jazdy to kwestia sporna, ale IMO w IV o wiele lepszy. Po za tym gierka spoko, chociaż mi niezbyt pasują takie ciężkie klimaty w tej serii, o ile barwne VC, SA, V to dla mnie gry na 10 o tyle ciemna III i IV to dla mnie gry na 8-9, wciąż świetne gry, ale jednak GTA się sprawdza bardziej w takiej szalonej i kolorowej wersji, w końcu już nawet jedynka i dwójka takowe były.
Pamiętam jak ta gra wyszła, dzisiaj jest nieco zapomniana (do gta sa jest 4 razy więcej modów a już powinno być dawno przebite, cóż czas był łagodniejszy dla san andreas) w momencie premiery była to gra wybitna, jak zobaczyłem ten ogromny po brzegi wypełniony świat to mi szczęka opadła podobnie jak wszystkim, dużo ludzi do mnie przychodziło pograć, ale z czasem czar prysł, nie było tej chorej przyjemności mordowania, jak się w gta IV kogoś zastrzeliło to aż się miało wyrzuty sumienia, była zbyt poważna, gta V nie jest taką rewolucją jak IV ale wyprowadziło serię na dawne tory, ale mimo wszystko najlepsze wydaje mi się San Andreas, dawało mi najwięcej przyjemności.
Pamietam jak czekalem na gta 4 ,to bylo cos :-) .Zastanawianie sie czy mi pojdzie na pc,ogromnosc swiata powalala i roznorodnosc swiata,sam Niko mi sie spodobal jak i zwariowany Roman :-) .Gram do dzis w gta 4 na xbox 360 :-)
Dariusxq
Shitna gra i do tego jeszcze chodzi się ruskim brudasem, błee.
Pedalskim emo japońcem pewnie lepiej by było, nie?
wlasnie jestem w trakcie pierwszego przechodzenia tej gry. Do tej pory przegrane 50 godzin, jestem juz przy koncowce. Ogrom miasta i unikalnosc lokacji naprawde robi wrazenie, cala zlozonosc gry podobnie. Niestety caly zachwyt z czasem opada, i jakos od polowy gra mnie zaczela nudzic. Jezdzenie, strzelanie itd dalej sprawia frajde, ale nie chce mi sie juz nawet ogladac cut-scenek, a te wszystkie spotkania z przyjaciolmi doprawdy dobijają. Gra stoi w scislej czolowce pod wzgledem technicznym, artystycznym. Fabula i narracja na poczatku dobre, potem niestety kuleją. Mimo wszystko, super gra, warta przejscia. Zadna z czesci gta3 mnie tak nie wciagnela. Tylko te wymagania... na core2 3,5ghz, 4gb ddr2-800 i hd4850 na najnizszych ustawieniach robi miedzy 15 a 25 klatek. Musialem dopiero wgrac jakiegos moda optymalizujacego grafike zeby komfortowo grac.