A Hideo Kojima Game – kilka uwag o micie "wielkiego autora"
Ostatnich dwóch akapitów już nie czytałem. Od samego początku Autor ma poważne problemy z wyrażaniem tego, co myśli. Sam użył sformułowania "stylistyczna poza" i tym stwierdzeniem określiłbym to, co napisał. Kiedyś podobny artykuł, lecz z zupełnie innej branży, trafił na moje biurko do recenzji. Artykuł odrzuciłem, ponieważ nie rozumiałem autora.
Autora tego artykuł też nie rozumiem i warto, aby popracował nad spoistością i wyrazistością swoich wypowiedzi. Co powinien zrobić? Najpierw założyć, o czym chce napisać. Potem wybrać formułę: panegiryk, artykuł, esej, itd. Następnie wybrać styl i pisać jasno i prosto, jak Wisława Szymborska, która napisała wiersz o kocie.
Umrzeć - tego się nie robi kotu.
Bo co ma począć kot
w pustym mieszkaniu
Wdrapywać się na ściany.
Ocierać między meblami.
Nic niby tu nie zmienione,
a jednak pozamieniane.
Niby nie przesunięte,
a jednak porozsuwane.
I wieczorami lampa już nie świeci...
Piękne, głębokie, bo proste. Tylko czy Autor to w ogóle zrozumie? Od początku usiłowałem się przebić przez manierę rozwijania zdań złożonych i to złożonych w nieskończoność. Gdyby z każdego akapitu wyrzucić te złote myśli, wokół których się kręci, może wyszedłby ciekawy artykuł. A tak nie wiem, czy to tekst polemizujący z fanami MGS, czy kontestacja Kojimy, czy może tylko kontestacja jednostki w branży? Cholera, nie wiem, i drugi raz nie będę czytał.
Po Hideo Kojimie zostaje wybitna seria, której kult przechodził swój złoty okres na przełomie tysiącleci. Wielu już tego nie zrozumie, ponieważ dziś na gry patrzy się nieco inaczej. Coraz więcej graczy liczy na tryb multiplayer, a gra na płycie jest tylko pretekstem i preludium do przejścia na serwery.
"Metal Gear Solid" dał przede wszystkim bardzo mocny single player i ta seria pokazała, że jest to produkt podstawowy, bez którego tytuł nie istnieje. Dziś tytuł to okładka i logowanie na steam. Ludzie coraz częściej mi mówią, że w to czy tamto grają ze względu na tryb online, a to, co dostali w sklepie, kładą na półkę. Gry odeszły od zabawy z jednym graczem, ponieważ zmieniła się definicja gry. Kiedyś grą była sama płyta, dziś ponoć żywi gracze, z którymi można się chaotycznie rozjeżdżać po mapie Rockstara.
Czas pokaże, czy Kojima jest utracjuszem, który przegra swój dorobek, czy Noem, który swoją arką "Kojima Productions" i grupa współpracowników uratował marzenia, które utorowały im drogę na szczyt ponad dwie dekady temu.
Przeczytałem cały artykuł i powiem szczerze, że mam mieszane uczucia. Autor tego artykułu popadł w skrajność "myśli filozoficznej". Czy Pan autor wykłada na uniwersytecie w Harvard? Czy ktokolwiek dotrwa do końca ostatniego akapitu, czy wybierze sobie kilka fragmentów z tego tekstu i wyrobi sobie o nim zdanie?
Właściwie to jest problem zrozumieć ten tekst, ponieważ nie jestem pewien, do kogo ten artykuł się odnosi. Uwielbiam czytać książki każdego gatunku i nawet jakąś prozę, esej, ale kompletnie ten artykuł, mówiąc lekko i przejrzyście rozłożył mnie na łopatki.
Tekst napisany literacko-naukowo, czyli brak spójności w zdaniach, brak chronologii, sprawia wrażenia nieukończonego i pozostaje czytelnikom rozwikłać o czym autor miał tak naprawdę na myśli. Sam esej jest bardzo trudny do zrozumienia, więc po co autor komplikuje nam to? Pokazał prawdziwy kunszt i ma bardzo zaawansowane słownictwo, ale to jest portal o grach, a nie portal naukowo-literacko-filozoficzno-historyczny. Jakie stanowisko ma pan w tej sprawie? Jestem ciekaw, bo wielu słuchaczy będzie chciało to pewnie rozwikłać.
Tekst powinien być SPÓJNY, KLAROWNY I PROSTY W ODBIORZE dla człowieka. Nie jest tajemnicą, że portal GOLA odwiedzają młodzi ludzie i mogę tego nie zrozumieć, a z chęcią by chcieli.
Panie autorze nie chce panu zwracać uwagi, ale jedna rada: Kiedy piszesz tekst, to weź pod uwagę to, że czytają to ludzie zwykli, bez wyższego wykształcenia. Pozwólcie, że zacytuje słowa mojego starszego kolegi, który ukończył Uniwersytet, a powiedział mi tak kiedyś: "Kiedy nie jesteś pewien na stówę, że dane słowo pasuje, zastąp je prostszym, łatwiejszym do zrozumienia przez prostych ludzi. Skutek jest taki, że człowiek wykształcony niezależnie jakiej formy użyjesz, zrozumie, natomiast prosty człowiek potrzebuje bardziej prostą formę". Mam nadzieje, że autor wyciągnie następnym razem lekcje.
yadin->>> To jest właśnie problem rynku gier video. Dzisiaj każdy patrzy na pryzmat multiplayer`a, logowanie steam, a zapomina, że jest Single Player i przede wszystkim sama gra jednego wizjonera, który to wymyślił.
"Metal Gear Solid" zawsze będzie się wyróżniał fabułą, choć ciężką do zrozumienia i połatania dziur chronologicznych, to jednak w głębi duszy pozostaje wielki odcisk palca, którego w świata gier nie wymażemy. Jedno, co mi się podobało w tym artykułu to to, że zapominamy bardzo często o pracownikach, którzy wkładają tyle samo pracy, co ojcowie danej serii. Oczywiście bez ojca (w tym przypadku) MGS`a seria mogłaby już dawno runąć na ziemie i nieprędko się podnieść. Niebawem przekonamy się, czy Konami popełniło wielki błąd, odrzucając Kojimie i zakończenie w Metalu V całą sagę w mistrzowskim stylu, czy jednak iść drogą ubisoftu i wydawać, co 2 lata Metala. Pozdrawiam.
Wybaczcie, że tak późno się odzywam, powinienem częściej zerkać na okienko komentarzy.
Jestem wyznawcą pięknej tradycji, która głosi, że tekst musi bronić się sam i jeżeli okazał się nie do przebrnięcia to teraz nie ma jak kombinować z tłumaczeniem, co też biedny autor miał na myśli.
Cóż, postaram się przynajmniej jakoś ogólnie odnieść do zarzutów.
Yardin
Przede wszystkim dzięki za to, że zechciałeś poświęcić czas na te kilka skądinąd całkiem uniwersalnych wskazówek. Chociaż muszę powiedzieć, że akurat rada by „pisać prosto i jasno jak Szymborska” to jest jednak mordercze wymaganie i cholernie wysoka poprzeczka. Tak jakby pozorna prostota tych wierszy nie wynikała z absolutnego słuchu literackiego i mistrzowskiego panowania nad językiem … rozbawiło mnie to troszkę, no ale fakt faktem – trzeba mierzyć wysoko :)
Zbyt wiele ugryzłem na raz? Możliwe. Stylistycznie przekombinowałem? Z pewnością! Odgrywanie intelektualnego pozera, który nie może przestać bełkotać i wciąż się za to kaja, to jest moje prowadzenie narracji, zwłaszcza dłuższych kawałków. To mają być jednak w pierwszej kolejności teksty rozrywkowe (serio!), forma przesadzona, ale w czytaniu przyjemna – jeżeli taka nie jest to oczywiście moja klęska... Raz wychodzi lepiej, raz gorzej, wciąż nad tym pracuję. I oczywiście staram się by jednak między „złotymi myślami” coś naprawdę wartościowego dało się znaleźć.
Tak czy tak, dzięki za pochylenie się nad tekstem.
phantom pain
Znowu, większość uwag cennych i zawsze wartych przypomnienia. Dzięki.
„to jest portal o grach, a nie portal naukowo-literacko-filozoficzno-historyczny. Jakie stanowisko ma pan w tej sprawie?”
Na to, że GOL to portal o grach i nie ma tu co „filozofować” mogę tylko odpowiedzieć, że owszem zdaję sobie sprawę jak skromne jest grono zainteresowanych takim ujęciem tematu, ale ja zwyczajnie staram się pisać o grach takie teksty jakich więcej chciałbym czytać. Hmm, może inaczej. Od dawna siedzę w tym hobby po uszy, czytam o nim sporo, chyba już więcej czytam o grach niż gram, niestety przychodzi taki moment, w którym pewne cyklicznie powtarzane wątki i klisze wprowadzają w odrętwienie i człowiek zaczyna kombinować jak spojrzeć na to wszystko z szerszej perspektywy. Jestem tu, bo nadal lubię GOLa, ich publicystyce w jakimś sensie zawdzięczam swoją pasję, a na GP znajduję autorów, których cenię i chętnie czytam, bo nie piszą o grach w ogóle, tylko o własnym gier postrzeganiu, rozumieniu, często zdecydowanie lepiej niż ja, często odwołując się do wiedzy i doświadczenia z poza tej tematyki. Tak jest ciekawiej.
Nie przesadzałbym z tą koniecznością zachowywania prostoty w słownictwie i formie, słowa są fajne i cały czas warto poznawać nowe (to co nienazwane nie istnieje). Osobiście jestem przeszczęśliwy kiedy trafię na tekst, za którym nie całkiem albo nie od razu nadążam, bo jakaś myśl czy ujęcie problemu jest mi obce (choć oczywiście ryzyko jest takie, że można trafić na zwykły idiotyzm...)
A tak z mitów, nadal krążą takie sztywne podziały na ludzi „zwykłych i po uniwersytecie”? Myślałem, że teraz takie coś jest bardziej kontestowane? W każdym razie znam ludzi bez matury, co w niejednej dyskusji całkowicie rozłożyliby mnie, tak jest, na łopatki.
@smn :: Bardzo dziękuję za uwagę i zrozumienie. GOL jest portalem dla młodzieży i forum pęka w szwach od komentarzy urągających w ogóle zdolności człowieka do mówienia, o poziomie języka nie wspomnę. Czasem jednak trafia się na takiego dziadka jak ja, który od ponad dwudziestu lat zajmuje się słowem pisanym (mniejsza o specjalizację) i... nie mogłem się powstrzymać. Gram od końca studiów. Zacząłem późno. O wiele prędzej miałem do czynienia z literaturą i językami obcymi niż z grami. Zresztą, gdy miałem dziewiętnaście lat, to gier jeszcze nie było. Gdyby te dzieci wiedziały, że czasem ubliżają komuś, kto ma już lekką łysinę...
Gdy czytałem Twój tekst, zastawiałem się cały czas, co jest grane. GOL prawie zawsze wypuszcza dość dobre artykuły. Czasami zdarzają się jakieś dziwne wątki, ale to portal, na którym można było polegać jeśli chodzi o poziom wypowiedzi. W internecie o to bardzo, bardzo trudno. Akurat "Phantom_Pain" i ja jesteśmy wielkimi fanami serii MGS i chyba jako jedyni udzielamy się w głównym temacie, szukamy nowych informacji. Tak się składa, że wyłapujemy obaj tyle ciekawostek, ile cały GOL wyłapuje dla GTA i "Wiedźmina", ale tylko absolutnie nic nie przedostaje się na forum. GOL nie za bardzo jest już zainteresowany Metal Gear Solid. Skoro wreszcie ktoś zaczął pisać o Kojimie, zabrałem się do czytania i się wkurzyłem, że porobiłeś sobie tyle niepotrzebnych wycieczek w tekście.
Prywatnie mam żal do GOL-a, że nie zachował w ogóle umiaru w przypadku GTA V. Odnoszę wrażenie, że obecnie w redakcji pracuj ludzie, którzy mają inne zainteresowania jak ich poprzednicy sprzed dekady. I wiesz co? Nie zdziwię się, jak po premierze MGS V napiszą znowu coś w stylu "Absurdalnie drogie demo". Gołym okiem widać, że "Ground Zeroes" to techniczna perełka, a o "MGS V: The Phantom Pain" nie podaje się prawie żadnych informacji. Gdyby nie własny wysiłek, to nie wiedziałbym, co się działo w zakresie produkcji tej znakomitej gry.
Gdybym był Tobą, to starałbym się podpatrywać styl dziennikarstwa sportowego, które dostaje w każdym medium niewielką ramkę i dziennikarze muszą pisać bardzo treściwie. To zmusza do wciśnięcia w tekst maksimum treści przy minimum formy.
Serdeczne pozdrowienia!
smn->>> Wielkie dzięki za zwrócenie uwagi i zrozumienie. Nie chodzi mi o to, aby zdania składały się z prostoty, ale zawsze lepiej pisać w formie "prostej", ponieważ trafi do większych odbiorców. Tak się składa, że mam wykształcenie średnie bez matury, oczywiście tekst rozumiem, bo tu Einstein`em nie trzeba być, natomiast ja podobnie jak pan, lubię ZAAWANSOWANE słownictwo i także lubię sobie pofilozofować, ale kiedy piszę cokolwiek, to staram się pisać tak, aby dla każdego człowieka było rzetelne i zrozumiane.
Jeżeli tak jak pan, posługuje się świetną polszczyzną, pięknymi słowami, to taki portal GOL jest bardzo dobrym sposobem na pokazanie swojego kunsztu. Jestem za, ale musi pan popracować nad wyrazistością, bo trochę przekombinowany tekst :)) Warto zaglądać czasem na komentarze, bo zawsze trafi się jakaś cząstka "normalnych ludzi", którzy będą chcieli zwrócić na coś uwagę i przede wszystkim pomóc panu/pani autorowi następnym razem. Czekam z niecierpliwością na następny artykuł Pana autora. Pozdrawiam.
Phantom, dajmy już spokój, hehehe. Ludzie z GOL-a jednak umieją ładnie i zwięźle pisać. To sobie u nich cenię. Są takie fora, na których użytkowników się banuje za wyrażenie swojej opinii.