Najrzadsze i najcenniejsze gry wideo – co jest warte majątek?
Dobry tekst. Sam jestem na siebie zły, że lata temu sprzedałem kolekcję gier na PSXa za bodajże 10 zł od sztuki - a czego tam nie było, Crashe, Spyro, Tekkeny, MGS...
Piekne czasy. Dyskietki itd. Fizyczna forma gier, człowiek widział co kupuje, kupował co widzi. Cieszył się tym. A później lezało to w szafie.
Piękne czasy.
Inna sprawa, że z grami wtedy to troche jak z polskim rapem na przełomie wieków. Było go tak mało, że człowiek doceniał każdy album, kazdy słuchał, przegrany od kolegi czy nie.
Dziś tyle tego wychodzi, że człowiek ściąga, kupuje słucha raz czy 2 i nastepne.
Podobnie jest w świecie gier. Tyle ich wychodzi, sa często tak niedopracowane, albo tak zawodzą, że człowiek nie cieszy sie graniem w nie, widzi wady.
W latach 90 gry wyglądały tak że człowiek używał wyobraźni i widział super sportową fure smigającą po super torze wyprzedzającą furę kolegi siedzącego obok. A były to tylko jakies marne zbitki pixeli.
Ale te piksele dawały więcej radości niż dzisiaj te super grafiki...
A może to ja, autor i inni jestesmy zbyt starzy i żyjemy melancholią. Dlatego też ktoś płaci taką kase by wrócic do czasów młodości, a dzieciaki dzis graja w BF CoD i inne gry i sie jaraja jak my pixelami.
A kolekcjonerstwo?
Kiedy zbierasz coś unikatowego, jest to kolekcjonerstwo. Kiedy zbierasz coś powszechnego, to zwykłe zbieractwo.
A unikatowość wychodzi po latach. Kolega Wilk sprzedał gry z PSX za 10 zł, gdyby poczekał to mama nie darłaby się do niego: wywal te gry, zabieraja tylko miejsce, a mówiła: Kolekcjonerze ty mój, może oprawimy w ramy te gry? Zostało ich już tak niewiele.
Z kolekcjonowaniem jest troche jak z modą. Ktoś powie że ten obraz jest arcydziełem, ktoś zapłaci za niego milion i już ktoś inny mówi: racja, to dzieło sztuki.
I tak to działa też w tym wypadku. Ktoś płaci za to tysiące dolców to jest to kolekcjonowanie i oh ah. Jakby nie cena byłby to złom.
Tylko ja zauwazylem na drugim zdjeciu (tym z aukcji) dopisek "May not ship to Poland..." - WTF?! xD
@VVu Strona po ip poznała że oglądający jest z polski i na tej podstawie wyświetliła (prawdopodobnie biorąc pod uwagę ustawienia wystawiającego), że może się nie zgodzić na wysyłkę do danego kraju.
Sam jestem kolekcjonerem, ale skupiam się na rynku PC i raczej nowszych pozycjach (wydawanych mniej więcej od lat 90).
Takich pieniędzy bym nie zapłacił, acz zdarzyło mi się przepłacić (i to znacznie) względem ceny rynkowej za jakiś poszukiwany przeze mnie unikat (np. zaplombowany Neverhood, zaplombowany Vampire the Masquerade: Redemption, zafoliowana Njadłuższa Podróż w kartonowym pudełku).
Ah ta unikalna magia konsolowych staroci-rarytasów. Dobry tekst.
"May not ship to Poland"... no dzięki eBay, a chciałem kupić grę za 50 tys $... czy to nie jest dziwne, że dowiozą ci przesyłkę gdzie tylko chcesz, ale nie do Polski...
Mam jeszcze nierozpakowanego kolekcjonerskiego Wiedźmina 1 i nieco starszego Heart of Darkness. Sprzedam jak będą 'chodzić' po 100K$.
Oho, teraz każdy zostawi zafoliowane GTA V żeby sprzedać za 50 lat xD
:P Czy aby AVGN nie pokazywał tej gry z bieganiem na filmiku z akcesoriami do NESa?
Wiek nie ma zadnego wpluwu na cene tylko RZADKOSC! W ogrodku mam kamienie co maja pare milionow lat a musze jeszcze placic za ich wywoz.
Wiec zadne GTA 5 czy playstation one nie bedzie warte duzo bo zalaly one rynek i jest ich miliony a nie jednostki.
^ Raczej nikt nie oczekuje, że sprzeda GTAV w folii za kilkadziesiąt tysięcy, ale fakt jest taki, że spokojnie będzie mogło przekroczyć obecną cenę rynkową. Jak ktoś chce coś kiedyś sprzedać z zyskiem to radzę po prostu o to dbać i nie wyrzucać żadnych "dupereli", tak jak np. obecnie kartridże nintendo - większość bez kartoników, bo ludzie powywalali, a głupi kawałek tektury zwiększa wartość tych kartów nie raz kilkakrotnie. W przypadku sprzętu działa to jeszcze lepiej, posiadanie konsoli z oryginalnym pudełkiem, wytłoczeniem i wszystkimi tymi dodatkami ogromnie winduje cenę, wystarczy teraz spojrzeć na allegro na jeszcze nie tak stare konsole szóstej generacji.