i to nie nieuk, cymbał zwykły, który jest bohaterem filmików na YT spod znaku ''amerykański idiota'', a dyrektor FBI James Comey
w miejscu i przed audytorium też ''niebylejakim'' - bo w samiutkim waszyngtonie w muzeum holokaustu , dureń ten wygłosił przemówienie w którym mówił na temat ''morderców i ich wspólnikach z Niemiec, Polski i Węgier oraz wielu innych miejsc'' – i tak oto zaliczył Polaków do nacji odpowiedzialnych za wymordowanie żydów w okupowanej europie
widać jesteśmy w towarzystwie doborowym (Niemcy, Węgrzy i nienazwani ''inni''), ale chyba było warto wspomnieć o nas szkoda że kontekst tak wstydliwy
nazwanie szefa FBI ''durniem'' przez doradcę prezydenta- prof. Nałęcza skądinąd dobrego historyka - i wezwanie na dywanik ambasadora USA to chyba najmniejsza kara za ten skandal
http://www.tvn24.pl/szef-fbi-oskarza-polakow-ambasador-usa-wezwany-do-msz,534750,s.html
i tu takie pytanko – czy nie dosyć samobiczowania w ocenie własnej historii którego przejawy są widoczne od oceny historycznej, poprzez publicystykę po dzieła i dziełka kinematografii?
-nie by zaraz robić wybitne filmy na temat aparatu partyjnego i ubeków innej ''nacji'', wycinających po wojnie niepodległościową opozycję, a potem budujących z sukcesami PRL aż do roku 68, no ale może by tak trochę wycentrować patrzenie na kolejną kartę polskiej historii?
da się to zrobic czy nie, a zostaną mam filmy i filmiki oraz sporadyczne przemówienia polityków i urzędników z których będziemy uczyć się historii?
Jestem pewien, że ten facet swoją wiedzę na temat Polski czerpie z polskiej kinematografii..... tia
Nie chodzi o to skad czerpie wiedze, a o to, ze ta nasza kinematografia idealnie wpisuje sie w obraz Polski jaki dalismy sobie przypiac.
Ale spoko kpij sobie. Dzis stawia sie nas na rowni z Niemcami; za 100 lat bedziemy glownym odpowiedzialnym holocaustu.
ambasador Mull na dywaniku juz był i obiecal wyslac list do agencji kierowaniej przez durnia
ciekawe czy w poniedziałek ktoś to przeczyta, poszpera w internecie na temat holokaustu żydów i zredaguje jakąś satysfakcjonującą odpoowiedź
http://www.tvn24.pl/wiadomosci-ze-swiata,2/szef-fbi-oskarza-polakow-ambasador-usa-wezwany-do-msz,534750.html
Eee tam polska i tak nie jest wśród najbardziej kochanych krajów na świecie jeśli wiesz co mam na myśli ,dużej różnicy to nie zrobi nawet jak by polske oskarżyli o wywołanie wojny światowej.
Poza tym co mnie to obchodzi mnie nie oskarżają.
najpierw wątek trafia do kategrii polityka i religia, to ujdzie bo można przyjąć , że patrzenie na historię bez polityki jest niepożliwe i wciepać to ''polityki i religii'' - w końcu jedno z drugim i trzecim czesto jest związane
potem nie można wątku odszukać by coś dopisać, bo ''zapomnialem'' że to treści których niewidać bez nowego zalogowania
i teraz sobie przypomniałem dlaczego nie spotykam tu tylu znajomych co dawniej albo w ogóle ich nie ma - pewnie robią tyle by tu pisać ile się robi by ich czytano
gratki :->
Przecież zgodnie z nową wersją historii to jest prawda!
A naziści to było takie plemię które przybyło z Indii i zawładnęło Niemcami w latach 30...
Może dlatego przydałoby nam się nieco pozytywnej inżynierii społecznej.
Występując w obronie tego pajaca z FBI, to przeciętny Amerykanin wie o Polakach tyle, ile Polacy o Duńczykach, czy Jamajczykach. Pierwsi to jacyś rybożercy, co lubią rowery. Drudzy mają reggae.
I o ile świadomość o Holokauście wśród obcych nacji jest dość silna, to zwykle nie pamięta się o statusie danych krajów w czasie II Wojny Światowej. Ostatnio spędziłem godzinę na tłumaczeniu wykształconemu skądinąd naukowcowi o tym, że nie - Polska nie miała tego samego statusu, co Dania. Że za ukrywanie Żydów groziła kara śmierci, jak i kolaboracja z nazistami związana była z możliwością odwetu polskiego podziemia. Po godzinie do niego doszło, że jednak nie organizowaliśmy obozów śmierci w kolaboracji z Niemcami... byłem smutny, że musiałem to tłumaczyć.
A teraz wracając do inżynierii społecznej. Sami siebie przedstawiamy jako żydożercy. Kręcimy te Idy i Pokłosia i o ile każdy wykształcony Polak zdaje sobie sprawę, że tyczy się to pewnych konkretnych wydarzeń, pewnego tła i jest to de facto naświetlona łyżeczka dziegdziu w beczce miodu, to myślenie, że nasi strategiczni partnerzy będą podzielać ten pogląd jest naiwne. Nie będą, bo ich to nie obchodzi. Wyciągną sobie ogólny obraz. Owszem, bywały momenty, gdzie nie byliśmy krystaliczni i pamięć o tym jest konieczna, ale do cholery - więcej pozytywnie o nas. Przedstawiajmy postaci, które walczyły z okupantem, poświęciły życie dla ratowania Żydów. Jeśli sami nie będziemy o sobie mówić dobrze, to nikt tego za nas nie zrobi... jak widać. Wiele zrobiliśmy dla zachowania dobrych stosunków z Izraelem, ale do tej pory byliśmy taką wstydliwą panną, pełną wdzięków, która o swych wdziękach mówić się wstydziła :). Chociaż zdaję sobie sprawę, że nawet i wtedy pewnym kretynom gęb się nie zamknie.
Na uznanie zasługuje natomiast reakcja polskiej dyplomacji. Cieszę się, że było relatywnie ostro, głośno i zdecydowanie.
Ale to proste. Żydzi amerykańscy przedstawiają Polskę i Polaków jako współwinnych Holokaustu, bo to pomaga im w dochodzeniu przed amerykańskimi sądami odszkodowań za "zagrabione" mienie. Zauważcie, że te amerykańskie "wpadki" najczęściej zgrywają się w czasie z kolejnymi żądaniami ze strony Diaspory amerykańskiej lub izraelskiej. Przeciętny Amerykanin wie o Holokauście tyle, co mu amerykańscy Żydzi powiedzą, a im zależy na tym, żeby nas przedstawiać jako współwinnych.
W końcu łatwiej jest przekonać sąd, że mamy zapłacić kasę czy oddać majątki w momencie jeżeli jesteśmy winni, niż jeżeli bylibyśmy traktowani jak współpokrzywdzeni.
Wypowiedź szefa FBI głupia i szkodliwa, to jest jasne. Ale z tym wytykaniem Amerykanom ignorancji, to bym się uzbroił w pokorę, bo Polacy większej wiedzy o Wenezueli, Salwadorze, Tajlandii czy Filipinach nie mają. Wielu Polaków wykazuje ignorancję w tematach dotyczących naszych bezpośrednich sąsiadów, z którymi notabene mieliśmy wspólne dzieje. Ba, wielu Polaków wykazuje ignorancję w tematach polskich.
Moja koleżanka ma 16-letniego syna. Otwarcie przyznaje, że nie zaszczepiła mu "czytelnictwa". Mówi, że chłopiec "nie ma cierpliwości do książek". O jak wielu młodych Polakach można powiedzieć to samo? Jak wielu polskich nastolatków czyta jedynie SMS-y albo wpisy na Facebooku? I jaką tacy młodzi ludzie mogą mieć wiedzę o świecie? Na pewno nie kompleksową i na pewno nie wszechstronną.
Jestem ekstremistycznym fanatykiem sf. Trudno. Dowiedziałem się od jej syna, że lubi sf w grach komputerowych i w filmach. Super!
I dowiedziałem się od niego, że nazwisko Lem co prawda obiło mu się o uszy, ale że to był pisarz sf, to już nie wiedział.
Czy ten chłopiec mający dobre oceny w szkole jest w Polsce wyjątkiem? Czy jest jedynym polskim nastolatkiem nieznającym prozy Lema? Jedynym, który nie czyta książek?
Pamiętacie "quiz" adresowany do polskich posłów, w którym wypytywano ich z wiedzy na temat najnowszej historii Polski? Pamiętacie co powiedział rzecznik prasowy SLD, gdy zapytano go o rok wprowadzenia Stanu Wojennego w PRLu? Pamiętacie co powiedział jeden z posłów PSLu, gdy zapytano go o datę Powstania Warszawskiego? Pamiętacie co powiedział poseł PiSu, gdy zapytano go o to kim był generał Anders?
Szersze badania socjologiczne wskazują, że wiedza Polaków na temat historii XX wieku jest... szokująca.
Problem zresztą chyba nie tyczy jedynie nastolatków, ale o zgrozo, starszych i wykształconych. Moje środowisko jest tak zafiksowane próbą rozwiązania konkretnych problemów biologicznych, że ucieka im gdzieś cała reszta świata. Jeśli rozszyfrować nadawany po tym tytuł PhD, to brzmi on raczej jak smutny dowcip. Obsesja na punkcie jednej konkretnej specjalizacji potrafi dać taki sam efekt, jak zastąpienie książek statusami na FB. Bo jak inaczej wytłumaczyć fakt, że więcej inspirujących rozmów przeprowadziłem ze zwykłym hydraulikiem lub mniejszego płazu przedsiębiorcą, niż doktorem. Zgłębiając wiedzę ogólną można nawet naciąć się na złośliwość, że "rozpraszasz się i zajmujesz pierdołami, zamiast skoncentrować się na problemie" ;). Oczywiście jest trochę pozytywnych wyjątków od tej reguły, ale niestety jest to reguła. Może w tą samą pułapkę wpadł i szefuńcio FBI, co jest jeszcze większym wstydem, bo czymże innym może trudnić się śledczy, jak nie zbieraniem informacji?
Zdarzenie A: Polacy kręcą filmy typu "Pokłosie" , "Ida" w których Polacy mordują żydów.
Zdarzenie B: Polacy się dziwią ,że szef FBI oskarżą ich o holokaust.
Coś w tym jest, że specjalizacja zabija erudycję, w dawnym tego słowa znaczeniu. Jesteś ekspertem w swojej dziedzinie, ale w Twojej głowie nie ma już miejsca na tzw. wiedzę ogólną.
Pytanie, czy to nie jest już w dzisiejszych czasach nieuniknione?
Coraz wcześniej wymaga się eksperckiego poziomu wiedzy i doświadczenia, by robić karierę. Coraz większa jest presja, wymagania...
Chociaż być może w szkole od najmłodszych lat za mało się wymaga, programy są uproszczone itp. - tylko czy ta wiedza szkolna kiedykolwiek ludziom w głowach na dłużej zostawała? Czy, poza wąskim środowiskiem stricte naukowym, naprawdę kiedyś więcej było erudytów? Czy architekci i inżynierowie 'za PRL-u" prezentowali inny poziom?
Tutaj mamy co prawda w jakiejś mierze "urzędnika", w jakiejś mierze "humanistę". Być może takich ludzi macie na myśli, być może elity polskiej opozycji czy elity polityczne dawnej zachodniej Europy prezentowały wyższy poziom. No właśnie - prezentowały? "Nie mam wiedzy w tym temacie", niestety.
Inna sprawa, że usprawiedliwianie pana szefa FBI podobna ignorancją Polaków np. jakoś mi nie pasuje. Ni przeceniam wiedzy Polaków, ale są chyba takie podstawowe wiadomości, które nawet ta wąsko specjalizowana część społeczeństwa posiada. Niby pan szef to poniekąd polityk, urzędas, ich należałoby pominąć - patrz polskie przykłady... Ale jednak II wojna to wciąż jedno z najważniejszych wydarzeń najnowszej historii, najjaskrawszy konflikt, wyeksploatowany jak nic przez kulturę popularną. Ok - w USA mieli potem "swój" Wietnam, a II wojna to dla nich przede wszystkim Japońce, ale szczerze mówiąc sugerowanie, że taki poziom ignorancji, przynajmniej na tym stanowisku, nawet w teorii, nie tylko w praktyce jest dopuszczalny, bo "zwykły Amerykanin to..." jest chyba przesadą. To nie jest nawet wiedza na poziomie "czy w kraju X byli w czasie wojny partyzanci" albo "czy żołnierze z kraju X walczyli w bitwie tej a tej", tylko wiedza na poziomie "kto przeciwko komu, kto był dobry, a kto zły". Naprawdę, trudno usprawiedliwiać taką wpadkę nawet powszechnością niewiedzy w ogóle. Przynajmniej w przypadku osoby z krajów zachodu, ja rozumiem, że Azjata może i tego nie wiedzieć.
A problemem nie jest chyba istnienie Idy, tylko brak jakiegoś polskiego "Szeregowca Ryana"
Już nie udawajmy, że w USA nie kręci się filmów o ciemnej stronie Ameryki.
żałuję, że powiązałem w mojej wypowiedzi Polskę z Niemcami, gdyż Polska została zaatakowana i była okupowana przez Niemcy. Państwo polskie nie ponosi odpowiedzialności za okrucieństwa, których dopuszczali się naziści.
Czy taka odpowiedź Comeya Was satysfakcjonuje?
Treść jego słów jest wyraźna i w zasadzie to zamyka sprawę. Zresztą nawet gdyby zbył to milczeniem, to cóż mielibyśmy zrobić?
Cieszy fakt, że tym razem nasza dyplomacja zareagowała głośno, a wydarzenie zdobyło spore zainteresowanie mediów.
Idąc za [16], to dobrze by było, gdyby to głośne tupnięcie nogą przerodziło się kiedyś w jakiegoś polskiego "Szeregowca Ryana" - czysto metaforycznie, oczywiście :). Politycy i eksperci podali sporo ciekawych pomysłów, jak promować prawdę historyczną o okupowanej Polsce za granicą, nawet przyjemnie się tego słuchało, ale czy cokolwiek zostanie wprowadzone w życie? ;)
Niestety, ale mamy następny przykry incydent tego rodzaju.
Przyznam, że o ile Comeya starałem się jakoś zrozumieć, to tutaj jestem w lekkim szoku. Jak to możliwe, że zauważyliśmy to dopiero teraz, gdy firma sprzedała już 3 miliony egzemplarzy tej gry w kilku krajach?
Ojj... Wystarczy pół litra i nawer takiego amerykańca (celowo z małej litery) można złamać. A poza tym nie obwinia polaków za holokaust, ale podkreśla, że w szeregach SS również służyli Polacy, Litwini, Ukraincy itd.
Jerusalem Post też przywalił jak dzik w sosnę.
Polskie komory gazowe :). No tego jeszcze kuźwa nie było... prawda? Bo chyba nie było?