Tribal Wars – fenomen Plemion. Kultowa strategia 12 lat później
Nie potrafię wystawić oceny tej grze więc dam średnią, powód jest prosty: jako gra jest bardzo fajna, ale jako źródło rozrywki już niekoniecznie, ponieważ plemiona zbyt inwazyjnie wkraczają w nasze życie gdy zaczniemy w nie grać, myśli się tylko o wiosce i wszystko dookoła przestaje nas obchodzić, oczywiście pod warunkiem że chcemy coś osiągnąć w plemionach.
Plemiona są super, pamiętam jak jeszcze na starym silniku się grało. Jeżeli trafi się na fajną grupkę graczy to gra się świetnie. Samemu daleko się nie zajdzie. Minusem jest to, że w pewnym momencie trzeba mieć premium cały czas. Nie da się zarządzać kilkuset wioskami bez premium, jest to niemożliwe. Z tego głównie powodu zakończyłem grę bodajże na 12 świecie z kilkuset wioskami.
Oj grało się. I grałbym do dzisiaj gdyby nie zajmowało tyle czasu, straszny złodziej życia :D W pewnym momencie, np. podczas toczenia wojen z innymi plemionami rzeczywiście trzeba było czuwać praktycznie 24 na dobę... Zarwałem masę nocy by np. wysyłać ataki. Ale satysfakcja z gry była świetna gdy skutecznie się wybroniło przed setkami ataków wrogów lub przejmowało ich wioski. Co do premium to faktycznie bez tego ani rusz gdy ma się kilkadziesiąt i więcej wiosek. Z drugiej strony jeśli złożyło się w parę osób to na 3 miesiące wychodziło koło 20zł z tego co pamiętam, także droga sprawa to nie była.
Aramandur - ostatnio to jest bardzo powszechne, jeśli coś ma poniżej 8 to już nie tykać bo to lipa Oo. Nie wiem skąd to się wzięło. Czasem sobie myślę że przydałyby się jakoś jasno określone skale ocen dla niektórych.
Teoretycznie ( przynajmniej dla mnie ) 5 - średnie, 6 - niezłe ( to już są warte zagrania i ujrzenia nierzadko rzeczy... ), 7 - dobre, 8 - bardzo dobre itd.
Wiadomo niech każdy ocenia jak chce, ale ktoś mi mówi że film słaby i mu się nudził a potem widzę 7 to nie wiem co mam o tym myśleć ^^.
To ten rodzaj gry gdzie trzeba się co 5 godz logować żeby nakarmić żołnierzy, sprawdzić ile razy nas napadli, uzupełniać wojska i budować nowe budynki? Daruje sobie. Mój czas jest zbyt cenny :) może gdyby mi za to sowicie płacili...
@Planetar Ta gra jest gorsza, żebyś liczył się w tej grze najlepiej jakbyś miał swoją wioskę pod kontrolą 24 godziny na dobę. Nigdy nie wiesz, kiedy nadejdzie atak. Gra jak dla mnie jest świetna, ale jak już ktoś powyżej pisał, zbyt czasochłonna.
[8] i [9] Dla tego właśnie nie lubię grać w takie gry. Wolę takie gdzie są tury - np Ikariam, gdzie walka odbywa się w turach co 20 min każda - niektóre bitwy nawet po 2-3 dni potrafiły trwać (jak sojusznicy przysyłali posiłki).
Albo jeszcze lepsza - Red Dragon, gdzie można dowolnie zrobić tury a przeliczenie jest jakoś w nocy.
Nie muszę non stop pilnować i uciekać z wojskiem bo jak zapomnę się zalogować to mi wjadą i rozpirzą.
Ja pamiętam jak sobie budzik na noc nastawiałem, żeby zrobić akcje zaplanowane przez plemię, wysłać ataki, odesłać wojsko itp :P
Dzisiaj to nie byłby aż taki problem, bo mamy internet praktycznie wszędzie i zawsze można się zalogować nawet na chwilę.
Oceniam na 8 bo chociaż jest dobrą grą i daje wiele frajdy przez współprace z innymi, to z czasem staje się nudna i uzależniająca. Ma się dylemat: odjeść i zmarnować efekt swojej długiej pracy(często kilka miesięcy czasami lat) albo zostać i przemęczyć się czekając na lepsze czasy. Zwykle są 3 etapu zaangażowania w tą grę:
1.Podnieta jakie to wszystko fajne i szybki rozwój.
2.Nudy i monotonia. Żal odejść bo się wszystko straci. Ten okres trwa tak do około 100000 p. Plemiona, które przyjmują graczy poniżej tego progu nie są za bardzo aktywne.
3.Wejście do dobrego plemienia. Akcje,wojny,sojusze i prawdziwa radość z gry kosztem wykupienia konta premium,ponieważ przy około 50 wioskach już się nie ogarnia.
@Bezi2598 Swego czasu to super turową grą był Dofus. Stopniowo zaczął podupadać i teraz jedyne co opłaca się zrobić to 5-7 multikont i samemu grać w grę wieloosobową.
Miałem ze 3 takie duże podejścia do tej gry, kiedy to rzeczywiście miałem po kilkanaście wiosek i gra wymagała poświęcania jej dużo czasu, niestety za każdym razem miałem takie durne szczęście, że trafiałem na "towarzystwo" najlepszych graczy na danym świecie w koło mnie, toteż z góry wiedziałem, że nic nie ugram i grałem po prostu dla zabawy. Rzeczywiście większość zależy tu od współpracy z innymi graczami, mogę się nawet pokusić o porównanie do DayZ, na każdego trzeba mieć oko, bo nawet plemię potrafi się obrócić przeciwko nam.