Man do was pytanie, czy sprzedawca może odmówić sprzedaży gry pegi 18 tylko dlatego ze mam 15 lat?
Po pierwsze, takim działaniem zmniejsza zyski sklepu, a po drugie uważam że pegi jedynie informuje dla jakiego przedziału wiekowego jest dana gra a i tak wszystko zależy od klienta w co chce grać.
Pytam bo czasem kupując z mamą grę słyszę taki tekst " Ta gra jest dla pełnoletnich, wie pani? " strasznie mnie to denerwuje.
Raistand dzięki za odpowiedź, wkońcu mam argumenty gdy jakaś mądrala odmówi mi sprzedaży gry.
Strasznie Cie denerwuje, ze ktos sie przejmuje losem dzieci? Straszne.
Nie, sprzedawca nie ma prawa odmowic sprzedazy. Ale Ty nie masz obowiazku kupowania w danym sklepie.
Zacznijmy od tego że jaki normalny 15-latek jeździ z mamą po gry?
Oho już widzę jak sprzedawca po wcześniejszej odmowie skuli się przed argumentami piętnastolatka...
Może
Po co to komu? Nikt przecież nie będzie grał w gry odpowiednie dla jego wieku, poza tym popatrzcie na odstęp pomiędzy pegi na pudelkach gier.
Raistand dzięki za odpowiedź, wkońcu mam argumenty gdy jakaś mądrala odmówi mi sprzedaży gry.
I co Ci to niby da? Nawet jak na to się powołasz i tak nikt poważnie nie potraktuje niepełnoletniej osoby a wtedy co zrobisz? Zadzwonisz na Policję z zgłoszeniem, że jakiś niedobry kasjer nie chce sprzedać Ci gry czy zgłosisz to do Rzecznika Praw Obywatelskich?
hah miałem tak samo jak była premiera CoD MW3. W MM babka mi nie sprzedała gry, poprosiłem jakiegoś gościa co też kupował żeby mi też kupił, dałem pieniążki i ominąłem system. Ale fakt faktem to nie jest alkohol ani tytoń więc czemu oni robią problem.
Nie ma prawa a powinien. Ponoć w przyszłości (bliskiej) ma wejść ustawa o tym że grę 18+ kupi się dopiero po okazaniu dowodu.
Za niedlugo to na oranzade trzeba bedzie miec dowod, to nie panstwo ale rodzice maja patrzec w co graja ich dzieci . WIdac niektorzy tak przezarci sa socjalem ze nic ich nie obchodzi za nic nie odpowiadaja wszystko panstwo i panstwo twoje kurwa dziecko to sie nim zajmij.
Jakby się uprał, że to czynność wykraczająca poza te z zakresu ograniczonej zdolności prawnej... to może.
A co, GTA V nie sprzedali?
Nie rozumiem. Sprzedawca zwraca uwagę osobie dorosłej, że gra jest niestosowna do wieku; osoba dorosła uznaje, że w sumie to ma to gdzieś i tak czy inaczej chce kupić; sprzedawca sprzedaje. Co tu jest denerwującego?
Pomijam już fakt, że sprzedawca moim zdaniem powinien odmówić sprzedaży gry z PEGI 18 przy podejrzeniu, że zakup jest dla osoby nieletniej - tak samo jak jest w przypadku alkoholu czy papierosów...
Sprzedawca może odmówić jak najbardziej, bo Loon jak zwykle farmazoni - oferta (czyli gra wystawiona na półce) nie jest umową, tylko ofertą (tak, jest związana z umową sprzedaży, ale nie jest sprzedażą stricte) i od takowej można odstąpić.
Poza tym, choć ciężar wychowania spoczywa w największej części na rodzicach i PEGI pełni formę wyłącznie informacyjną, ale nikt nie może zabronić (ba, nawet jest to zalecane) zwracania uwagi zarówno rodzicom jak i wychowankom w przypadku zachowań nieodpowiednich - społeczeństwo też wychowuje (zapisy o zasadach współżycia społecznego i takie tam duperele).
No a poza tym wchodzi tu właśnie ograniczona zdolność do czynności prawnych - tu by trzeba było na przykłąd ustalić, czy młody chce kupić za swoje, czy za kasę rodziców i tym podobne bzdety.
A, co najważniejsze - nawet jak młody pójdzie z mordą do sądu, to sprawę najpewniej przegra, bo sąd MA OBOWIĄZEK (zgodnie z ustawą) pełnić funkcje wychowawcze w przypadku postępowań wobec nieletnich i raczej trudno będzie znaleźć takiego sędziego, który przychyli się w takim wypadku do postulatów nieletniego.
Sprzedawca może odmówić jak najbardziej, bo Loon jak zwykle farmazoni - oferta (czyli gra wystawiona na półce) nie jest umową, tylko ofertą (tak, jest związana z umową sprzedaży, ale nie jest sprzedażą stricte) i od takowej można odstąpić.
Czy to znaczy, ze sprzedawca może mi nie sprzedać bułki i powiedzieć, że to tylko oferta i on odstępuje od umowy?!
Jeśli ma uzasadnione podejrzenie, że bułką tą zamierzasz otruć łabędzie w stawie, to może. Chodzi o uzasadnione przyczyny odmowy, a w wypadku gry oznaczenie PEGI, które wyraźnie informuje o zalecanym wieku, uzasadnioną przyczyną jest. Oczywiście, wszystko rozbija się o interpretację "uzasadnionych przyczyn" przez sąd, a w wypadku, gdy jesteś znanym trucicielem łabędzi bądź młodzikiem, który koniecznie chce kupić grę od lat 18, nie ma za dużo miejsca na inną interpretację.
Nie zgodzę się, Obecnie obowiązujące przepisy pozostawiają bardzo wiele miejsca na interpretacje. Tak czy inaczej mówią one, że sprzedawca nie może odmówić, chyba że... No i to "chyba, że" jest podane w takiej formie że sprzedawca odmawiający sprzedaży gry w zetknięciu z wyszczekanym licealistą miałby więcej problemów niż jest to warte.
Obecnie obowiązujące przepisy pozostawiają bardzo wiele miejsca na interpretacje
Instytucja paneuropejska złożona z fachowców (o ich fachowości można oczywiście dyskutować, ale to zupełnie inna kwestia, poza tym sam producent wysyła grę do klasyfikacji i się na nią zgadza), której znaki przyjęto w całej UE i ich znaczenie jest publicznie dostępne, przyznaje grze oznaczenie "od lat 18". Oznaczenie nie jest usankcjonowane, ale stanowi wyraźną informację dla osób dorosłych i nieletnich, ze młodociany gry nie powinien kupować. I teraz:
- Racja młodocianego jest w tym, że nie ma prawnego zakazu kupowania gry (aczkolwiek, oczywiście, dalej rozbijamy się o kwestię ograniczonej zdolności do czynności prawnych - temat na inną dyskusję).
- Racja sprzedawcy leży w zapisach o współżyciu społecznym, uzasadnionych przyczynach odmowy sprzedaży i decydującym aspekcie: opinii sądu, a ta w 99% przypadków (ten 1% zapewne w pajdokracji) byłaby negatywna dla młodzika ze względu na wspomniane funkcje wychowawcze. Tutaj nie ma miejsca na interpretację tak jak w przypadku seryjnego truciciela łabędzi, który być może tym razem chciał tylko zjeść kajzerkę, a nie naszpikować ją strychniną bo wkurwia go ptactwo w parkowym stawku.
Yoghurt, co do ograniczonej zdolności do czynności prawnych 15-latka to możemy jeszcze popolemizować (moim zdaniem kodeks ogranicza ją w sferze ekonomicznej, a nie moralnej) -podejrzewam, że co sąd, to mógłby paść inny wyrok, ale legaliści z SN chyba jednak byliby bliżsi mojego poglądu.
Pamiętaj jednak, że PEGI nie ma żadnej mocy prawnej. Nie jest też w Polsce żadnym autorytetem to, że ktoś sobie przyznaje plakietki wiekowe (na jakiej podstawie - podaj ustawowe kryteria brutalnej gry). To jest odmowa o podobnej mocy co odmowa sprzedaży nastolatkowi prezerwatywy.
Albo nawet nie, zróbmy to absurdalniej. To jest odmowa sprzedaży o mocy podobnej do sprzedania 15-latkowi krzyżówki, bo na obwolucie jest napisane "trudne" i zdaniem sprzedawcy krzyżówka będzie dla nabywcy za trudna. Albo, że sprzedawca nie sprzeda gry LEGO Racers, bo ma naklejkę "CD-Action Poleca", a sprzedawca nie lubi CD-Action.
W książce "Uczniowie Spartakusa" dla jedenastolatków (lektura) krew się leje strumieniami, czy sprzedawca ma prawo odmówić sprzedaży tej książki z tego powodu? [choc to moze akurat kiepski przyklad, bo 11-latek a 13-latek to pewna jednak roznica prawna]
Także odmowa sprzedaży 15-latkowi gry GTA, gdy jednocześnie chce mu sprzedać LEGO Racers w tej samej cenie, a więc w oparciu tylko o PEGI, jest moim zdaniem działaniem bezprawnym.
Można odmówić sprzedaży w oparciu o uzasadnioną przyczynę, ale znacznie mądrzejsi ode mnie ludzie w komentarzach do ustaw wskazują jedynie uzasadnione przyczyny oparte na prawie: alkohol, szlugi, etc. Przychylam się do tej interpretacji, inaczej uzasadnioną przyczyną mogłoby być wszystko (np.: "jest pan za gruby na tę apaszkę, będzie pan robił zły wizerunek naszemu sklepowi").
Ponadto, wprowadzasz w błąd ludzi tymi wypowiedziami na temat ofert. Kodeks cywilny mówi:
Art. 70. [Chwila i miejsce zawarcia umowy]
1. W razie wątpliwości umowę poczytuje się za zawartą w chwili otrzymania przez składającego ofertę oświadczenia o jej przyjęciu, a jeżeli dojście do składającego ofertę oświadczenia o jej przyjęciu nie jest wymagane - w chwili przystąpienia przez drugą stronę do wykonania umowy.
Przypominam, że składającym ofertę jest tutaj sklep, a przyjmuje ją kupujący.
Art. 543. [Oferta handlowa]
Wystawienie rzeczy w miejscu sprzedaży na widok publiczny z oznaczeniem ceny uważa się za ofertę sprzedaży.
Dlatego też Twoja wypowiedź zawiera nieprawdę. Sklep może wycofać ofertę - oczywiście - np. podejść i schować towar na zaplecze. Ale nie wtedy, gdy - jak twierdzisz - dzieciak stoi z pudełkiem przy kasie.
Mokrejądro aka Loon-> A no właśnie, kwestie ograniczonych zdolności, np. "aby czynność prawna dokonana przez taką osobę była wiążąca potrzebna jest zgoda jej przedstawiciela ustawowego"(+ reszta tego przepisu). I tu już wchodzi w grę ustalenie, czy rodzic wie i zezwala. Jak młody przyjdzie z mamą i mama kupi, to nie ma problemu. jak młody przyjdzie sam - mamy zasadniczy problem interpretacji i zabawę w ustalanie szczegółów. Kiedy w grę wchodzi kupienie batona w sklepiku szkolnym, można spokojnie założyć, ze dzieciak dostał kasę od rodziców na drugie śniadanie. W przypadku, gdy przyłazi do EMPiKu po GTA, takiej pewności nie ma.
Tak, PEGI nie jest w żaden sposób wiążące, co cały czas podkreślam - pełni jedynie funkcję informacyjną. Nie ma ustawowej definicji brutalnej gry w polskim prawie (i znając naszych speców - długo nie będzie). Sytuacja jest podobna jak z oznaczeniami wiekowymi filmów w TV - nikt nie zabrania małolatowi ich oglądać, bo to leży w gestii rodziców a telewizja wyczerpuje swoje wychowawstwo z chwilą oznaczenia filmu wedle wewnętrznie ustalonych kryteriów. Ale już na przykład nie widzę problemu, gdy kasjer w kinie odmawia sprzedaży biletu na film od lat 18 osobie nieletniej zgodnie ze swoim sumieniem, analogicznie do kasjera w Empiku, o ile młodociany nie ma wyraźnej zgody rodziców - domysły to nie jest żaden materiał dowodowy, ale sam pracując dawno temu w usługach odmawiałem raz po raz sprzedaży materiałów nieodpowiednich do wieku kupującego w przypadku, gdy przychodził sam lub informowałem wyraźnie rodziców o treściach dla dojrzałego odbiorcy (ze 100% skutecznością odmowy zakupu młodemu ze strony opiekuna). I w tym wypadku sądzę (tak jak ty możesz sądzić, ze ustawodawca kierował się czym innym, ale nie masz co do tego pewności, bo to jest odwieczna kwestia "co autor miał na myśli"), że nie miałbym do końca życia w papierach wyroku skazującego mnie choćby na 5 złotych grzywny+koszty procesu.
Informacja PEGI nie jest usankcjonowana, ale jako informacja z wyraźnymi kryteriami według których dokonuje się oceny treści produktu (wytyczne są publicznie dostępne) może zostać wykorzystana jako materiał w sądzie i już widzę, jak 15-latek idzie do SN walczyć o prawo do kupna GTA. Bezprawie z mojej strony? Być moze. Tylko najpierw niech mnie za to osądzą.
Tak jak w przykładzie z prezerwatywą (trafnym zresztą) - oczywiście, ze nieletni może dochodzić swoich praw i powoływać się na przepisy i ja mu tego prawa nie odmawiam, tak samo jak nie odmawiam mu prawa do bezpiecznego uprawiania radosnej, nieskrępowanej miłości z rówieśnikami. Ale nie odmawiam także sprzedawcy prawa do odmowy i wejścia w tej kwestii na drogę sądową - jak przegra, młody sobie może porucha, proszę bardzo (przy czym pewnie dostanie opierdol od rodziców i żadnej sprawy nie będzie, ale to pomińmy). Tutaj wszystko rozbija się na przykład o te durne "klauzule sumienia" - mam prawo wybrać lekarza, który takiej klauzuli nie podpisał, jeśli będzie to zgodne z moimi przekonaniami. Tak samo, jak mam prawo w razie problemów albo zgłosić sprzedawcę choćby do UOKiKu, jeśli odmówi mi sprzedaży towaru lub po prostu pójść gdzie indziej. Ale skoro nie jest wprost zabronione kupno gry 18+ przez małoletniego, to nie czyńmy ze sprzedawcy ofiary, która nie moze w tej kwestii nic zrobić, jeśli uważa, że dokonanie zakupu godzi we wspomniane wcześniej (i ustalone indywidalnie) "dobro społeczne". Młody pójdzie po prezerwatywę gdzie indziej, GTA kupi sobie po sieci, jeśli nie odpowiada mu sposób obsługi w danym przybytku. I niech sobie zgłasza (lub raczej - jego opiekun), co zechce. Od tego jest prawo, by z niego korzystać.
Można odmówić sprzedaży w oparciu o uzasadnioną przyczynę, ale znacznie mądrzejsi ode mnie ludzie w komentarzach do ustaw wskazują jedynie uzasadnione przyczyny oparte na prawie: alkohol, szlugi, etc. Przychylam się do tej interpretacji, inaczej uzasadnioną przyczyną mogłoby być wszystko (np.: "jest pan za gruby na tę apaszkę, będzie pan robił zły wizerunek naszemu sklepowi").
Ależ ja jestem w pełni za tym, by nie sprzedawać grubasom w ogóle ubrań, bo by wtedy nie wychodzili na ulicę i nie psuli mi krajobrazu, ale to już tylko i wyłącznie moja bolączka. W przypadku gier uzasadniona przyczyna nie opiera się tylko i wyłącznie na widzimisię sprzedawcy - powtórzę raz jeszcze, że PEGI ma wyraźne wytyczne co do klasyfikacji danego tytułu i w tym wypadku "uzasadniona odmowa" jest o wiele łatwiejsza do udowodnienia, czarno na białym, na papierku kancelaryjnym, z podpisem biegłego nawet, jakby się komuś chciało bawić w takie pierdoły.
Natomiast owszem, z ofertą się nieco zapędziłem - tak, z chwilą wystawienia jej zgadzamy się na sprzedaż. Chyba, że dochodzi w tym wypadku do wałkowanej po 100 razy tutaj uzasadnionej wątpliwości.
Szczerze? Chętnie bym zobaczył przebieg takiej rozprawy w sądzie. Tyle, ze pewnie nie zobaczę, bo większość rodziców nie zgadza się, by ich wychowankowie grali w gry 18+ i się sądzić z nikim nie będą. W zasadzie dobry papuga wynajęty przez sprzedawcę mógbły to nawet podciągnąć pod prawo zwyczajowe :)
Wismerin, nie wtedy po prostu wyjde że sklepu i poszukam gry gdzie indziej. Nie mam zamiaru kłócić się o taką głupotę.
[23] no dobrze, w każdym razie skoro już ustaliliśmy, że nie opowiadam dyrdymałów, to wyłączam się z dyskusji
nie mam nic przeciwko PEGI (nie no, w sumie trochę mam, bo jest zbyt restrykcyjne), ale najpierw uchwalmy prawo, a potem go przestrzegajmy
w przeciwnym wypadku i Tobie Yoghurt ktoś pewnego pięknego dnia odmówi w sklepie zimniutkiej butelki whiskey powołując się na prawo szariatu
^
Bys sie przy okazji wypowiedzial, bom ciekaw niezmiernie lodzkiej wykladni prawa w tym temacie. O krakowska nie pytam, tam po prostu mlodzian wyciaga maczete i dostaje gre.
I słusznie sprzedawcy robią odmawiając gówniarzerii sprzedawania gier +18, pornosa też nie sprzedadzą dzieciakowi sorry ludzie.
Paudyn - pewnie chodzi o Yogha i jego "uzasadnioną przyczynę" rozciąganą na przypadki w rodzaju "nie jest zgodne z moim sumieniem, by szesnastolatek stukał się z koleżanką, kolegą albo obydwojgiem na raz".
Mokrejądro -> Nie ma to jak przejść od PEGI do szariatu. Nie zapominajmy również, ze ZAiKS już za parę lat może mieć własną prywatną armię, która będzie strzelać do fryzjerów puszczających bez pozwolenia Budkę Suflera.
Poza tym perfum nie pijam, a wódka w tym kraju zawsze będzie, niezależnie od opcji panującej, pogody i statusu prawnego PEGI.
Paudi -> Łódź niestety nie może się wypowiedzieć w tym temacie, bo tam od 1923 roku (potwierdzone info) nikt nie zawarł umowy sprzedaży czegokolwiek - wszyscy kradną, więc przepisy kodeksu karnego dotyczące zaboru mienia oraz prawo cywilne w kwestii wszelakich umów zostało wycofane z Łodzi tuż po wojnie.
Pietrus -> Mamy wolny rynek, a ten w dużej mierze reguluje się sam. Jak będziesz chujowym sprzedawcą, który podpadnie rzeszy klientów z powodu odmowy wykonania świadczonych usług ze względu na jakieś dziwne widzimisię, to ci biznes padnie bez interwencji UOKiKu, sądu czy motłochu z widłami.