oftopowy watek
Tyle sie mowi ze w Polsce sport jest traktowany po macoszemu, ze nia mamy infrastruktury, ze powinno sie dzialac aby to zmienic itp itd ale takie gadki i roznego typu obietnice to tylko gadanie po proznicy, kiedy problem istnieje juz u podstaw.
http://eurosport.onet.pl/pilka-nozna/minister-nie-chce-ocen-z-wf-smutne-smieszne-czy-straszne/kvfj2e
Ja wiem, ze "za moich czasow" zbiera ostra krytyke itd ale obiektywnie na to patrzac to bylo lepiej (tzn pod wzgledem sportowym). W-F to byla rywalizjacja, gdzie kazdy chcial sie wykazac (no prawie kazdy), zalapac sie na zawody gminne lub i dalej. Dzieciaki slabe z WFu byly "posmiewiskiem" w znacznie wiekszym stopniu niz glaby z Polskiego czy matematyki.
Patrzac na pokolenie obecnych podstawowek, to zwolnienie z Wfu jest powodem do dumy, a kumulacja jest jak do tego dochadza jeszcze jakies papiery od "dysmozgow".
Potem sie dziwimy czemu 40 milionowy kraj w sporcie ma mniejsze osiagniecia niz jakias 2-3 milionowa popierdolka.
Stosunek państwa to raz, a dwa to podejście nauczycieli wychowania fizycznego do uczniów. Jestem teraz w 2 klasie liceum, i jak pamięcią sięgam, w podstawówce, gimnazjum i teraz w liceum, 95% wf-ów polega na tym, że nauczyciel daje nam piłkę i mówi, że mamy się podzielić na drużyny i grać. Jest u mnie w szkole też inny wf-ista i u niego zajęcia są dużo bardziej ciekawe - najczęściej ćwiczenia ogólnorozwojowe, tak znienawidzone przez większość uczniów, które ja np. lubię najbardziej - człowiek czuje, że żyje, dostaje taki wycisk, że następnego dnia wszystko boli :)
Mam w klasie 25 chłopa z czego nie ćwiczy chyba 5 - po prostu im się nie chce, a teraz załatwić sobie zwolnienie semestralne od lekarza to żaden problem.
A jeśli chodzi o te wszystkie dysleksje czy dysortografie to teraz myślę, że 25% mojej klasy ma coś takiego. To po prostu woła o pomstę do nieba. Zakazać tego wszystkiego, ja też miałem kiedyś straszne pismo, ale się uparłem, i teraz piszę bardzo czytelnie. Dla chcącego nic trudnego.
Skoro uczniowie nie mają być oceniani z wf to ja nie chcę być oceniany z fizyki – no bo przecież nie umiem i nie potrafię ogarnąć tematu... Nie każdy musi być jakąś sportową gwiazdą, no ale żeby nie dostać takiej piątki z gimnastyki?
Poza tym, jak po chorobie wracam ze zwolnieniem to dalej czuję lekki wstyd, no bo przecież większość (niestety już niektórzy nie ćwiczą, chociaż nic im nie jest) ćwiczy, a ja muszę siedzieć :|
U mnie wuefista daje nam piłkę i idzie na kawę, dodam że u nas jest dwóch wuefistow, jeden dla dziewczyn. Zastanawiam się za co im do cholery płacą?? Za wypoczynek??
w podstawowce czasem tak mialem jak byl okres kiedy WF prowadzila dziunia od polskiego czy siakiejs innej biologii. Ale jak byl WFista to mial plan i rozpiske co ma byc robione i jechalismy z programem. Owszem granie w pilke tez bylo ale najczesciej jako dodatkowe zajecia poza godzinami lekcyjnymi. Problemem mojej podstawowki byla raczej infrastruktura niz same zajecia bo jak na wiejska szkole to bylo biednie pod tym wzgledem.
W LO bylo juz super i tez WFista jechal z programem, skrzynie, pilki lekarskie itd itp. Noga albo kosz to byly w przerwach i poza godzinami. W zwolnienia lekarskie to mozna bylo sobie nasmarkac o ile sie nie bylo obloznie chorym, obloznie chorzy musieli i tak zaliczac cwiczenia w innych terminach.
Zalezy od tego, co jest na zaliczeniu. Smiac mi sie chcialo na sprawdzianie z dwutaktu, w trakcie ktorego najpierw zaliczal go koles praktycznie wsadzajacy pilke do kosza, a zaraz po nim drugi 1.50 w kapeluszu, ktory nic nie widzial zza pilki.
A u mnie bywało różnie, zdarzały się lata w których WFista to skończony leń i jedynie co się robiło to grało w nogę a znowu w innych latach WF miałem z naprawdę fajną osobą, która rzeczywiście prowadziła lekcję i nie miała wywalone na to co robimy na sali.
Wzgledem stosunku do W-Fu w dzisiejszych czasach raczej wiele się tu nie polepszy, inny system oceniania nie pomoże a zapewne niechęć do ćwiczeń jeszcze się pogłębi. Kiedyś aktywność fizyczna była z reguły jedyną rozrywką, dzieciaki ćwiczyły nie tylko w szkole, ale także i po lekcjach. Dzisiaj w dobie internetu młodzież ma wywalone na aktywność fizyczną i mało kto się przejmuje czymś takim jak W-F.
A u mnie ani w podstawówce, ani w gimnazjum nikt WFu nie unikał (z chłopców przynajmniej), a WFista i tak ocenia jak kto umie, a jak nie umie to jak się stara. I tym sposobem nigdy nie dostałem z WFu niżej 3+, bo nawet jak nie umiałem czegoś zrobić to próbowałem prawie do połamania kości i albo sie udało, albo WFista wstawił ocene za starania. (To na plus, zachęca ludzi do ćwiczenia, bo nie ma podejścia "i tak tego nie zrobię, dostanę 1")
U mnie program z WFu jest realizowany, sprint 60m, 1500m, skok w dal, lekarska itd. a w przerwach granie w nogę.
Takie rzeczy można robić, bo mamy gigantyczą halę i kompleks boisk wybudowany kilka lat temu za ponad milion złotych
spoiler start
Szkoła ma sporo sportowców, mamy kilku mistrzów polski itp. i chyba dlatego nam ten obiekt wybudowali
spoiler stop
BTW. ile macie godzin WFu tygodniowo? Bo ja 4.
Powiem tak - szkole z WFem szkonczylem dawno temu, kondycje mam taka sobie, lubie chodzic po gorach albo jak pogoda pozwala jezdzic rowerem na dluzsze dystanse.
WFu w szkole nie cierpialem nigdy, z paru powodow:
1. czesto marne ustawienie w planie zajec
2. z roznych powodow niezbyt lubilem sie z ludzmi z klasy
3. bezustanna siatkowka/koszykowka do ktorych nie mam kompletnie talentu
4. w gimnazjum i LO szatnia jakies 5x5 metrow bez okna, jak komora gazowa
5. w sportach zespolowych bylem "na uboczu" wiec nawet za duzo sie nie poruszalem, uznawalem i dalej uznaje WF za kompletna strate czasu
6. trafialem na WFistow ktorych nie lubilem, dalej uwazam ze siedza dosc nisko w poziomie intelektualnym, zdarzaly sie z ich strony osobiste wycieczki
Z perspektywy czasu zaluje ze zwolnienie z WFu zalatwilem dopiero pod koniec LO, jakbym mogl cofnac czas zrobilbym to duzo wczesniej.
WF mial na moj rozwoj fizyczny ujemny wplyw, bo chociaz sie troche poruszalem to zakodowala mi sie w mozgu niechec do sportu, a raczej poczucie "to nie dla mnie".
Idealnym dla mnie rozwiazaniem jest WF jak na studiach - 30h na semestr do zaliczenia, brak oceny.