Cześć. Chcialbym poznac Wasza opinie na temat pracy sezonowej za granica. Czy to sie oplaca i naprawde wyglada tak kolorowo? Na tej stronie wszystkie oferty sa bardzo kuszace http://praca-produkcja24.pl/oferty/od-zaraz/bez-jezyka/page/6/
Zależy od oferty.
Zostań wróżką w TV, każda wróżka i wróżbita muszą dobrze ściemniać ludzi, inne zdolności nie są wymagane, zarobki z tego są ogromne, ale masz zaledwie 0.000001% szans by dostać się tam do TV.
[1]
Ta mniej kolorowa czesc to: koszty mieszkania (nawet durny pokoj troche kosztuje), jedzenia, dojazdow. Ale tak, ogolnie nawet pracujac "na zmywaku" wychodzisz znacznie lepiej niz w PL.
Wiadomo zarobi się lepiej zagranicą niż u nas. Tylko to tego dochodzą jeszcze wyższe rachunki, żywność itd. Wszystko zależy jaką pracę się załapie. W Niemczech zaraz przy granicy mieszkania potrafią być naprawdę tanie ale też zarobki są niższe niż w innych częściach kraju.
Plan Balcerowicza się powiódł!! Polacy zostali murzynami Europy!!! Są zatrudniani na zmywaku w Londynie, szklarniach w Holandii, i na budowach w Niemczech!
Jeszcze dwie kadencje rządów PO i wyprzedane i zlikwidowane zostaną ostatnie Polskie zakłady, a zagraniczne koncerny dostaną kolejne przywileje i dalej będą wyprowadzać zarobione pieniądze za granicą, a polak będzie harował na trzy zmiany za miskę ryżu aż padnie z wycieńczenia! Wtedy ochrona go wyniesie za zakład i zostawi za bramą i następnego ranka przyjdzie następny harować jak wół!
@ardas26: Ale wiesz, że żyjemy w 2015 a nie 2005 roku? Mało, który Polak pójdzie teraz do szklarni za głodowe pensje. W Niemczech faktycznie sporo Polaków pracuje na budowach ale zarabiają porównywalnie z Niemcami. Co do Londynu to nie wiem, bo nie byłem. Za to np. Niemcy bardzo chętnie zatrudniają wykwalifikowanych bądź rzadkich specjalistów: lekarzy, pielęgniarki, programistów (ogólnie IT) czy choćby pomoc do opieki nad starszymi osobami (to ostatnie nie wymaga formalnych kwalifikacji ale jest też lepiej płatne niż "przysłowiowy" zmywak). I wierz mi: to nie są informacje z gatunku "tak słyszałem".
[7]
Zatrudniani sa wszedzie, gdzie maja kwalifikacje. Polakow w UK mozesz spotkac zarowno na "zmywaku", stanowiskach administracyjnych czy managerskich w wiekszych firmach. Wystarczy poszukac. Ale lepiej pierdolic swoje, zamiast wziac sie do roboty.
Tu raczej chodzi o to ze trzeba spieprzac z tego mafijnego kraju a nie o to gdzie Polak zostanie zatrudniony.
Tak przyglądam się temu wątkowi, bo w tym roku po maturze również chciałbym wyjechać na te 3 miesiące za granicę do jakiejś pracy sezonowej. Oferty wydają się bardzo interesujące, bo nawet po odjęciu kosztów życiu i tak wychodzimy znacznie lepiej niż w Polsce. Moją jedyną obawą jest to, że tak naprawdę nie wiadomo dokładnie dokąd się jedzie, gdzie się trafi..
zdobadz sie na odwage , i tak jesli nie masz plecow albo akurat potrzebnych studiow to skazujesz sie na wegetacje.Wiec lepiej potrenuj jak to jest mieszkac za granica.Potrenuj jezyk bo bez tego marnie bedzie.
A odkopie temat ;D. A ile zarabia Niemiec na budowie, a ile Polak???(tak z ciekawości) Na tej stronie co podałem w 1 poście jest praca za 9euro na godzinne za sortowanie artykułów spożywczych. ( co chyba jest lepsze niż zbieranie truskawek za 8euro lub mniej)
To pracujac 10 godzin dziennie od pon. Do sob. Zarabiasz 2160 euro na miesiac. Odkladasz te 1000 na miesiac i po 6 misiacach masz okolo 25.000zl. Czy to inaczej wyglada?
W Niemczech najczesciej pracuje się 160 godzin i przy najnizszej krajowej i 1szej klasie podatkowej wychodzi to okolo 1000 euro na reke(i trudno dorwac wiecej bez dobrej znajomosci jezyka),takze rewelacji nie ma,. Osobiscie uwazam, ze jesli ktos chce po prostu zarobic, to niech nauczy sie podstaw jezyka i szuka pracy jako kelner,lub pomoc w hotelu. Zakwaterowanie i wyzywienie najczesciej jest darmowe, takze to co sie zarobi mozna zaoszczedzic.
[link] Polecam- długo szukałam i znalazłam, kolega mnie zaprosił. Działam od 2 tygodni firma wydaje się uczciwa i zarobki duże.
Mój temat to odkopię ponownie ;D. Czas leci i nie długo powinienem znaleźć jakąś pracę(kończą mi się praktyki), a że nie mam nic do stracenia chciałbym wyjechać za granicę na razie na 3-4miesiące(może krócej). Czy naprawdę jest aż tak źle jak nie którzy piszą?? W mojej miejscowości jest parę osób, które wyjechały za granicę i nie widzę żeby im się aż tak źle żyło. I raczej nie zarabiają 1000euro na miesiąc. A jak bym wyjechał z kumplami to jest taniej>?
http://praca-produkcja24.pl/ogloszenia/niemcy-praca-od-zaraz-berlin-przy-pakowaniu-kawy-bez-znajomosci-jezyka/
2 lata i jeszcze dupska nie ruszyles?
Jak chcesz zarobic to pakuj walizke i jedz a nie zastanwiasz sie 2 lata jakby to byl wylot na marsa.
Dopiero pół roku temu skończyłem 18lat ;D. W sumie nie wiem czemu dwa lata temu już mnie tam ciągneło. Może przez duże zarobki.
Co z tego? Ja juz w wieku 14 lat pierwsze byznes i kapuste krecilem.
Co z tego? Ja juz w wieku 14 lat pierwsze byznes i kapuste krecilem.
Przecież ty masz dopiero 10 lat.
Nie jest źle. Chociaż w sumie dużo zależy gdzie trafisz. Najlepiej jechać tam gdzie ktoś znajomy już był. Osobiście raz pracowałem na umowie we Francji 2 lata. Stawka 1450Euro miesięcznie. Jeszcze wcześniej jeździłem po szkole na zbiory różnego rodzaju i też nigdy mniej jak 1000 Euro. Ale tak jak piszę. Sprawdzone miejsca. Sam w ciemno bym w życiu nie pojechał.
W Niemczech bez języka i doswiadczenia dostaniesz prace u pośrednika pracy za 8,84€ brutto. Jesli będzie język, to może dadzą 9€, a jak dodatkowo doswiadczenie to może 10€ i więcej. Standardem jest 37,5h tygodniowo. Jak ktoś chce więcej, to robi w soboty i nadgodziny, aby mieć przynajmniej 160h na liczniku miesięcznie. Dobrze poszukać czegoś z zakwaterowaniem, bo wtedy koszty utrzymania rozkładane są na kilka osób mieszkających w jednym mieszkaniu. Dodatków jako osoba samotna otrzymasz pierwszą klasę podatkową czyli o największym opodatkowaniu. Może wtedy wyjdziesz jakieś 900-1000€ na rękę.
Kumpel był w Niemczech na zbieraniu jabłek w jakimś sadzie. Spędził tam jakieś 3 miesiące od sierpnia do listopada. Mieszkał z polakami w jakimś domku typu barak lub domki podobne do tych na działkach. Były dwa pokoje i w każdym 6 łóżek (2 piętrowe) oraz w każdym pokoju mała kuchenka do gotowania jedzenia, lodówka oraz łazienka. Zależy na jaką ekipę w trafisz ale na normalnych raczej nie ma co liczyć. Opowiadał że codzienna libacja to norma. Pracował od 7 rano do 19, a w dniu mieli jedną przerwę godzinną. Wtedy był szał i wyścig bo każdy chciał się nażreć, a kuchenka tylko jedna na pokój. Non stop przepychanie i wyzwiska wyjadanie sobie nawzajem żarcia z lodówki. Kolejki do łazienki bo każdy chce się wykąpać. Jedzie traktorek mały i jeden zbiera na górze jabłka a drugi na dole. Ten na dole ma bóle kręgosłupa więc wolno zbiera jabłka i zaraz szwab się wydziera że się człowiek obija. Praca 7 dni w tygodniu bo trzeba szybko zebrać jabłka aby się nie zmarnowały. Zapewne w innych owocach jest podobnie nikt nie da wolnej soboty i niedzieli. Nikt nie przyjeżdża tam na wczasy tylko do roboty. Cholerna monotonia codziennie to samo. Nie jest łatwo w takiej pracy sezonowej ale jak nie znasz języka to nic innego nie zrobisz. Wkurzysz się i rzucisz to nigdzie nie znajdziesz innej bo nikt nie zatrudni na piękne oczy. Nawet jak w trafisz na polaka to jeszcze bardziej cię wykorzysta. Najlepiej jechać za granicę w sprawdzone miejsce lub do znajomego który już tam mieszka. To jest najlepsza opcja i przede wszystkim znajomość języka. Bez niego samemu ciężko w obcym kraju.
do kosztow mieszkania, wyzywienia i dojazdow dolicz rowniez koszt alternatywny
W zasadzie post 22 wyczerpal temat. Praca sezonowa polega na zapier*alaniu. Kropka. To taki odpowiednik sprintu. Jedziesz i przez dany okres czasu pracujesz na 100% swoich mozliwosci. Jedni pekaja - inni wytrzymuja. Jak nie balujesz i odkladasz - to zarobisz. Jak cie na miejscu nie wydymaja ( zdarza sie ) to zarobisz. Jak Ci zdrowie pozwoli.... i tak dalej.
Ogolnie - jak wszystko jest ok to da sie dobrze zarobic - ale to ciezki kawalek chleba i mniej lub bardziej zaplacisz za to zdrowiem. Swoim.
Oczekuj wszystkiego OPROCZ ŁATWEGO zarobku....
Nie straszcie chłopaka, bo w ogóle nie wyjedzie :)
Po pierwsze to zależy gdzie pojedziesz, zależy czy przez pośrednika, czy może do jakiegoś znajomego. Mam znajomych, którzy wyjechali, czy to do Holandii, czy do Niemiec, Anglii, a nawet Belgii.
Co do Holandii - koleżanka z chłopakiem, przez biuro. Wiadomo, za ubezpieczenie , mieszkanie odciągają. Do czasu, aż dali radę się usamodzielnić, czyli wynająć mieszkanie i zaoszczędzić, bo biuro już nie skasuje za mieszkanie. Siedzą ładne kilka lat, a też jechali bez znajomości języka. Na początku pracowali przy sortowaniu papryki, na dzień dzisiejszy dalej siedzą w papryce, ale praca nie polega na sortowaniu, tylko ścinaniu. Robią swoje, wiadomo. Trzeba pracować żeby dojść do czegoś, w przeciwnym wypadku mogą Cię wysłać do Polski.
Drugi znajomy w ciemno pojechał do Niemiec, pracował przy pakowaniu mięsa. Wiem, że dalej sobie tam siedzi i robi niezłe pieniądze. Niestety nie wiem, czym aktualnie się zajmuje, bo urwał nam się trochę kontakt. Ale z jakieś 4 lata będą odkąd tam siedzi.
Trzeci w sumie podobny przykład, tyle że po czasie przeniósł się do Belgii na wózki.
Również bardzo fajne pieniądze, znajomości języka zero. Mieszka w kontenerze z gościem. Kuchnia, łazienka jest.
Wszyscy moi znajomi nigdy nie narzekali, że jest ciężko, a powyżej to tylko przykłady. Nie ma czego się bać, nie wyjdzie, to wrócisz do domu. Swoje trzeba zrobić, jak w każdej pracy. Ogólnie jak już pisałem wyżej. Dodatkowo nie musisz znać języka, ale np. z angielskim w Holandii miałbyś szansę na lepszą ofertę pracy. W innych krajach zapewnie też. Sam byłem u pomarańczowych kilka miesięcy. Zakwaterowanie w normalnym domu, piętrowym, dwie łazienki, salon, ogród, dość niezły standard. Potrącali za mieszkanie i ubezpieczenie. Spokojnie dało się wyżyć, zabalować i jeszcze odłożyć. Pracowałeś różnie, w zależności od firmy. Na ludzi nigdy nie wiesz jakich trafisz, u mnie była masakra na początku, ale z czasem się powynosili, a wprowadzili normalni ludzie. Polecam jechać z kimś, a najlepiej do kogoś.
"Również bardzo fajne pieniądze, znajomości języka zero. Mieszka w kontenerze z gościem. Kuchnia, łazienka jest."
jak na te "bardzo fajne pieniądze" to mieszkanie w kontenerze raczej nie brzmi dumnie, a wymienianie kuchni i łazienki jako synonim luksusu to już w ogóle szczyt. Brakuje jeszcze tylko informacji, że szczury im ubrań nie wpierdalają :D
Nie czepiajmy się. Czy kontener jest wyznacznikiem biedy? W środku jest odje*ane lepiej, niż w niejednym mieszkaniu. Chodzi mi o to, że ze znajomych zarabia najwięcej i bym przebolał nawet ten kontener. Nie każdy wie jak wygląda środek takiego czegoś, dlatego wymieniłem kuchnię i łazienkę. Do tego dochodzi dość duży pokój.
siema uszek@ wyjechałeś do pracy dzięki tej stronie ? Pytam bo też szukam tam pracy i zastanawia mnie czy wszystko jest legitne ? :D