Top 10 momentów z serii Souls - za co pamiętamy Demon's i Dark Souls?
Najlepiej wspominam pierwszy kontakt z Demon's Souls, jakie wszystko było trudne, nowe i świeże. No i pierwszy raz jak smok na moście się pojawił. Później już nie było takiego zaskoczenia w żadnej części, aczkolwiek to nadal rewelacyjne gry.
Świetny materiał z najlepszej serii gier świata. Więcej o serii Souls, a przede wszystkim Dark Souls. Dodatkowo Hed wrzucaj w końcu kolejne odcinki z Dark Souls II na yt, super się to oglądało. ;) Pozdro dla was chłopaki, super, że jest ktoś kto lubi tak wspaniałe i wymagające gry.
Mimo wszystko Demon's Souls wspominam najlepiej, swietnie sie poznawalo ten swiat i odkrywalo jego sekrety. Pozniej z kazda czescia seria stawala sie mocno odtworcza - chociaz i tak to nadal swietne gry. Mam nadzieje ze Bamco nie zdecyduje sie na robienie DaS3, tylko pokombinuja i zrobią cos nowego.
Bloodborne wniesie na pewne spory powiew swiezosci, najbardziej mnie cieszy nowy setting bo dark fantasy juz mi sie troche przejadlo.
brakuje IMO Siegmeyera oraz Artoriasa+Sifa oraz czegos, co KAZDY kto gral w Dark Souls pamieta: dwoch lucznikow z Anor Londo.
Mogliscie wstawic ich zamiast Freji czy Vendricka, bo do powyzszych nie maja nawet startu.
@Ogame_fan:
Zgadzam się. Już w DS2 widać było że im się pomysły kończą. Ja bym chciał cyberpunk albo post-apo w tym uniwersum.
Zgadzam się. Już w DS2 widać było że im się pomysły kończą. Ja bym chciał cyberpunk albo post-apo w tym uniwersum.
Generalnie każda z gier (za wyjątkiem Dark Souls 1 i 2) dzieje się w innym uniwersum. Chodzi Ci chyba o grę w konwencji/klimacie post-apo/cyberpunku opartą o założenia i rdzeń rozgrywki z soulsów?
Artoriasa+Sifa
Sif to IMO mój najbardziej znienawidzony Boss, i to z najbardziej banalnego powodu jaki może być - po prostu nie chciałem go zabijać. Jak dla mnie spokojnie top 5 momentów z soulsów.
Brak Patches, Sifa, Artoriasa, Siegmeyera, Solaire, Tower of Latria, etc., a zamiast nich Vendrick i Freya? Chyba sobie jaja robicie...
Sif to IMO mój najbardziej znienawidzony Boss, i to z najbardziej banalnego powodu jaki może być - po prostu nie chciałem go zabijać.
W tym przypadku From przytrollowało jeszcze bardziej - to jest jedyny boss którego musisz zabić trzy razy aby zdobyć platynę. :)
Najbardziej pamiętne momenty: Ornstein and Smaug, Sif, Knight Artorias z DS I, Dragon Aerie i Dragon Shrine z DS II. Ogólnie odniosłem wrażenie że jeden z panów średnio ogarnięty w temacie serii :]
Mam pytanie czy ta gra rzeczywiście jest tak trudna.
Czy xcom jest trudny w porównaniu do DS.
Czemu mam opory przed tak dobra gra.
DS1 jakoś lepiej wspominam. Lepiej się grało i było bardziej klimatycznie. Bossowie też chyba byli dużo lepsi niż w DS2. Sifa to chyba do końca życia będę pamiętał. Z nim też najdłużej się użerałem. Słynni Ornstein i Smough padli dużo szybciej. Dwójka po 20h już mi się strasznie znudziła, nikt nie był w stanie mnie tknąć. To już nie było to wyzwanie co jedynka.
rly Gwyn ? boss paruj->riposta->powtarzaj aż go zabijesz.... walka z Artoriasem była 100x lepsza i jego historia też.
@kqmilus
DS 1 jest dość trudny bo na każdego bossa jest inna taktyka, opcja wchodzę z najlepszymi itemami i duszę 2 klawisze, nie działa. DS 2 cóż powyższa opcja już działa :D Jeśli chcesz zagrać w wymagającą grę w której walczysz... aby umrzeć to jest to gra dla ciebie. Ogólnie opanowanie sterowania + kilku sztuczek chwilę ci zajmie i w trakcie tej chwili gra może ci się wydać niegrywalna, ale nie przejmuj się, jak się nauczysz to gra się fajnie
[16]
Akurat historia Gwyna to historia calego DS1 (i chyba DS2, chociaz tu nie jestem pewien bo w DLC nie gralem). Do tego sprobuj pokonac Gwyna BEZ parowania (ja np. nie umiem parowac w DS) - i nagle poziom trudnosci rosnie over 9000. No i co najwazniejsze - Gwyn ma najlepsza muze z DS1 (i jedna z najlepszych z soulsow w ogole).
Cóż, nie będę oryginalny w swoim komentarzu - pominięcie Sifa, Artoriasa czy Tower of Latria to jakieś nieporozumienie
"Blodborn"
Hejże, od osoby o imieniu Jordan oczekiwałbym lepszej wymowy anglojęzycznych tytułów!
Szczury zamiast chociażby Sifa?
Krzysiu Gonciarz stworzyłby bardziej eficką, niezapomnianą TOP 10.
Nikt nie wspomniał o Sen's fortress, jestem w szoku. To najlepsze miejsce na inwazje na początkujących graczy, nie trzeba nawet nic robić ludzie sami giną od pułapek, wahadeł i węży. Najszybsza farma humanity, na 30. SL bez przerwy kogoś wyszukuje. http://youtu.be/OpXVeX9kDBE
A z widoków to najbardziej podoba mi się Anor Londo, architektura gotycko-barokowa, ciepłe barwy, popołudniowe słońce, wystrój komnat i wnętrz. Ta dwójka srebrnych rycerzy jest przereklamowana, co w nich trudnego? Sprint przez wąski łuk przyporowy, na gzymsie roll do przodu albo zasłona tarczą przed ostatnią strzałą, i dalej albo ripostujesz wolny zamach mieczem albo kopiesz rycerza, albo zabijasz go na pałe.
Dark Souls 2 jest dla mnie wyprane z klimatu, w porównaniu do jedynki. Historia zupełnie jak z Wiedźminem.
SOULSY TO GENIALNE GRY!
Nie wiem ja tam ubilem Gwyna na 5 hitów z soul spear :).
Ogólnie najtrudniejsi bossowie w DS jak dla mnie to Darklurker, Ancient Dragon i Ci z dlc do DS2: Sir Alonne, Fume Knight i tygryski. DS ogólnie było trudniejsze, zwłaszcza sam początek, ale sami bossowie, byli łatwi, szczególnie, gdy się już znało na nich sposoby.
Pierwsza próba walki z Flamelurkerem. Po takim łomocie nie podszedłem do konsoli przez dwa tygodnie.
Muzyka towarzysząca walce z gwynem jest dla mnie po prostu przepiękna. Bardzo spodobał mi się przede wszystkim jej charakter, współgrający z zakończeniem soulsów. Nie jakieś epickie trąby zwycięsta tylko delikatne melancholijne klawisze.
luki349 i pozostali użytkownicy.
Co jest trudniejsze DS 1 czy 2. Niech mi ktoś poleci trudną grę konsolową AAA, z wyłączeniem Diablo III, Deusa, Fallota 3, NV, XCOM.
Czy Final Fantasy jest trudne.
Niech mi ktoś poleci trudną grę konsolową AAA, z wyłączeniem Diablo III, Deusa, Fallota 3, NV, XCOM.
Czy Final Fantasy jest trudne.
Żadna z tych gier nie jest trudna.
Jesli jednak twierdzisz, że są, to Soulsy (Demons czy Dark) moga byc dla ciebie lekkim szokiem. A jesli chcesz juz grac w DS to zacznij od DS1.
Jak na razie grałem tylko w Demon's Souls, ale widzę, że te gry cieszą się słusznym kultem, fakt bossowie są zaprojektowani wyśmienicie, lokacje są piękne i niezapomniane. Ja wspominam z demonsów mocno Old King Doran, nie mam pojęcia jak ubić tego skurczybyka, a najlepsze, że jest on w pierwszej lokacji w grze i oczywiście opcjonalny, ciekaw też jestem jaka stała za nim historia bo nie zagłębiałem się w to. Fajne też było, że można było w grze ubić tutorialowego bosa, który generalnie ściskał nas na hita :] Suma sumarum i tak później ginęliśmy po przeniesieniu do innej lokacji.
Asmodeusz
Xcom na wyższych poziomach jest według ciebie łatwy???
Diablo III zaliczać do kategorii łatwych gier??? Z czego mi wiadomo redakcja sama mówiła że na wyższych poziomach przeciwnicy jechali ich jak masło(co potęgowało frustracje).
Xcom na wyższych poziomach jest według ciebie łatwy???
Jest.
Xcom na wyższych poziomach jest według ciebie łatwy???
Tak, gdyz na kazdym poziomie trudnosci gra sie identycznie. Jedyne co sie zmienia to losowosc, na ktora nie masz zadnego wplywu. To tak jakby powiedziec, ze gra w Lotto jest trudna. Nie jest, po prostu szansa na wygrana jest mala bo jest losowa. I Xcom pod tym wzgledem jest identyczny - grasz w durne lotto a z taktyka nie ma to wiele wspolnego. Zreszta o xcomie to napisalem juz na tym forum tyle, ze mozna by z tego zlozyc ksiazke. Gra w kazdym badz razie nie jest trudna - jest jedynie mega losowa.
Diablo III zaliczać do kategorii łatwych gier??? Z czego mi wiadomo redakcja sama mówiła że na wyższych poziomach przeciwnicy jechali ich jak masło(co potęgowało frustracje).
Jesli chcesz mowic o "trudnych" grach warto w nie najpierw zagrac. "Trudnosc" diablo3 polega TYLKO na znalezieniu odpowiedniego ekwipunku (bo buildy/skille mozesz sobie skopiowac od innych graczy). Jak masz odpowiedni sprzet to grasz z zamknietymi oczami. Jak nie masz to... slyszales o lotto? Pewnie akapit wczesniej. Grasz tak dlugo az nie zdobedziesz lepszego sprzetu na loterii, ktory pozwoli ci grac z zamknietymi oczami.
W obu przypadkach gry nie wymagaja zbyt duzo tzw. "player skilla". W d3 przy odrobinie szczescia i dobrym dozbrojeniu mozesz posadzic makaka przed monitorem i sobie poradzi. W xcomie jest truche trudniej - wymaga juz szympansa, ale jak opanujesz kilka podstawowych zasad (ruszamy sie jednym ludkiem i koniec tury, ruszamy sie zawsze kolesiem z tylu i koniec tury, czekamy na cooldowny, etc.) to gra sprowadza sie jedynie do modlitwy o dobre rzuty na trafienie i o to aby przeciwnik mial slabe. A to, jak bardzo durna jest ta gra moge podac na moim przykladzie: grajac na najwyzszym poziomie trudnosci w DRUGIEJ misji ustawilem caly moj team za ciezka oslona, polowa kucala (hunker down, zwieksza obrone). 4 obcych zabilo CALY team mimo, ze ich szanse na trafienie wynosily 10%. Dlaczego? Bo lotto. I obojetne jak bym sie nie ustawil - 4 strzaly obcych by zawsze trafily, gdyz tak jest zrobiona ta gra.
Wracajac do Soulsow - w tej grze liczy sie "player skill". Mozesz miec najlepszy sprzet w grze a zginiesz. Mozesz liczyc na lotto a i tak zginiesz. MUSISZ nauczyc sie grac jesli chcesz wygrac. I nie masz co liczyc na koksowanie albo loterie. I to jest wlasnie "trudna" gra a nie taka, gdzie walczysz z loterią (xcom) albo czasem + loteria (potrzebnymi do wydropienia lepszego sprzetu). I jest to tez powod dla ktorego gra uznawana jest za bardzo trudna, a prawde mowiac jest ona tylko jakims 7/10 (gdzie 10/10 to "ninja gaiden sigma 2" na najwyzszym poziomie trudnosci lub "i wanna be the guy" lub "boshy" - w tych 2 ostatnich jest jednak troche losowosci). Po prostu nowe pokolenie graczy nigdy nie gralo w gry trudne bo wymagajace umiejetnosci, prawie wszystkie gry dzisiaj to jakas wersja "lotto" ew "grindu" (jak w diablo3 - lotto+czas)
Jak to tak bez Sifa ;_; Najbardziek wkurzające miejscówki i przez to najbardziej pamiętne to blightown i sen fortress... brrr. Zresztą walka z duchami i szkieletami co się odradzały też fajna nie była.
Asmodeusz
ok powiedzmy że twoje argumenty są trafne. Jeżeli patrzymy na to z tej strony.
Ale idąc takim tokiem myślenia możemy każdą grę spotęgować do z cyklu ,, ta łatwa''
Po co bić się w diablo jak można przejść przez wszystkie korytarze. Po co czytać wskazówki w ds skoro, można obejrzeć film na Yotube z całym przejściem. Po co kupować grę skoro można w całości ją obejrzeć.
[35]
Ale idąc takim tokiem myślenia możemy każdą grę spotęgować do z cyklu ,, ta łatwa''
Po co bić się w diablo jak można przejść przez wszystkie korytarze. Po co czytać wskazówki w ds skoro, można obejrzeć film na Yotube z całym przejściem. Po co kupować grę skoro można w całości ją obejrzeć.
Wat? Jakim "tokiem myslenia"? Jesli nie dotarlo do ciebie, ze "lotto" nie rowna sie "trudne" to niestety nie mamy o czym rozmawiac. Sa gry trudne, wymagajace UMIEJETNOSCI od GRACZA a nie tylko wrzucania pieniazka do jednorekiego bandyty i czekania na drop, ale ani xcom ani diablo do nich nie naleza. Podalem ci przyklady gier trudnych, sprobuj w nie pograc. Moze zrozumiesz, chociaz powoli zaczynam w to watpic.
Sifa nie ma pewnie dlatego że był wspominamy chyba w każdym materiale tego typu jako jeden z najbardziej emocjonujących bossów. Nie ma sensu powtarzać tego po raz kolejny.
Jeśli chodzi o lokacje (nie konkretne momenty), to dla mnie zdecydowany TOP, to całe Tower of Latria. Zaczyna się świetnym więzieniem, potem genialne szczyty wież i na koniec chyba najlepsza lokacja w Demon's Souls, czyli bagno. Tło fabularne całej lokacji też jest świetne ;)
Pierwsze spotkanie z mimikiem - bezcenne :D
A słynni łucznicy z Anorlondo ;( a zwłaszcza ten jeden którego trze było zepchnąć z tego małego gzymsu a za plecami w nas strzelał drugi normalnie gehenna już tyle razy padem o ścianę rzucałem że szok.
Ja już do Souls2 nie wracam od pewnego czasu. Jak gram to co rusz tylko łapię stresa :) Zaciąłem się ostatnio na tych 3 bohaterów w piramidzie, a dojście do nich wiąże się z długim brnięciem przez te jaskinie z posążkami plujakami i już mi się odechciało. Może wrócę jak wyjdzie to odświeżenie.
Grałem dawno w dwójkę a w jedynkę jeszcze dawniej. Mam zainstalowaną na komputerze, ale ciężko do niej wrócić. W dwójce to na pewno najbardziej denerwowała mnie lokacja z zamkiem Vendricka. Ci przeklęci samuraj łucznicy byli wkurzający. Do tego wszechobecna magia, która nakładała na bohatera przekleństwo.. i oczywiście tytułowy boss tej lokacji czyli lustrzany rycerz ... Jak przywoływał tych małych dupków ze swojego lustra to było po prostu mega. Niby npc a myślał, jak człowiek.
Druga opcja to też z DSII. Chodzi głównie o lokację, gdzie była obecna wszędzie trucizna i egipskie ciemności. Laleczki, które pluły kwasem. Masakra. Nie można się było ruszyć a coś na nas pluło. No i końcowy boss, który był zlepkiem mięsa. Też miał niezłe skille, ale po obczajeniu taktyki, był prosty.
Jak przywoływał tych małych dupków ze swojego lustra to było po prostu mega. Niby npc a myślał, jak człowiek.
Erm... te "dupki" które przywołuje Mirror Knight to zazwyczaj SĄ ludzie...
Demons souls najlepsze. Klimat ewidentny dla mnie i skojarzenie jak z gry planszowe za dzieciaka:magiczny miecz.
Lokacja to tower of latria, genialny klimat oraz shrine of storms z kapitalnymi płaszczkami na końcu.
dark souls już nie miał wg mnie tego przygnębiającego klimatu dark fantasy i dlatego w przeciwieństwie do demons souls nie ukończyłem ani 1 ani 2. Dla bloodborne między innymi kupiłem ps4 uwielbiam takie przygnębiające i depresyjne klimaty w filmach i grach
Gdybym miał wymieniać wszystko to dnia by nie starczyło ale momenty, które super wyjątkowo zapadły mi w pamięć to:
-numer jeden to oczywiście spółka O&S - kwintesencja DS, jak to ogarniesz to już nic nie będzie wydawać się trudne,
-Maiden Astrea i Valley of Defilement,
-walka z każdym kolejnym npc w Dark Souls po tym jak wpadnie w szaleństwo i nas zaatakuje,
-Lautrec of Carim i jego histeryczny śmiech,
-walka z Selen Vinland (black phantom na pure black world tendency) w Demon Souls. Ta walka to w moim odczuciu największe trollowanie gracza w serii souls. Walczymy na trujących bagnach, nie możemy wykonywać przewrotów, nasz bieg jest mocno spowolniony, przeciwnik ma broń której nie da się blokować, może biegać i turlać się bez ograniczeń i na dodatek używa magii leczącej,
Mi osobiście zrobiło się smutno w momencie gdy zabiłem Queelag. Na początku euforia bo boss trudny a udało się go zabić, ale gdy zszedłem na dół po schodach i spotkałem jej siostrę zauważyłem że coś mi tu nie gra. Queelag ją po prostu ochraniała a gdy mamy specjalny pierścień i gadamy z Queelan to woła ona właśnie siostrę. W dodatku wygląda na bezbronną i jakoś tak poczułem się jak dupek :(. Dlatego dawałem jej dusze i z czasem wydawała się troszkę żywsza (na początku wygląda jakby była 1 nogą w grobie).
[46]
Bo DS tlumaczyc sie powinno nie jako Dark Souls a Depression Souls lol. Prawie kazda postac jaka spotykasz jest tragiczna. Siegmeyer, Solaire, Quelana, Gwyn, Artorias, Sif, Priscilla... pewnie wiecej ale dawno nie gralem wiec wszystkich nie pamietam.
Widać że Panowie się nie przygotowali do prezentacji tego top 10 tylko była chwila zawahania typu - "pamiętasz co tam było?" ;)
Trochę mnie dziwi że nikt nie wymienił pierwszego spotkania z Asylum Demon. ;D Numer 1 końcówka bez wątpienia (MUZYKA).
Asmodeusz
To nie grałeś skoro nie pamiętasz, trochę wstyd.
Tak młody człowiek, a tak pusto w głowie.
"...najmilsze wspomnienia..." Że co!? :D Za co ja pomiętam DS? Ah tak, rzucono na mnie klątwe i odbiłem się od gry na jakiś miesiąc :-) Świetne gry, mają to coś w sobie xD
Ornsteina i Smougha to ja moją pierwszą postacią zabiłem solo przy pierwszym podejściu! Przy podejściu drugą postacią zrozumiałem, jak wielkiego miałem wtedy fuksa...
Moje top 3:
- Majula- Muzyka, klimat, poczucie bezpieczeństwa- Dark Souls II
- Artorias- Ile ja się z tym skurczysynem namęczyłem... Dopiero po kilku dniach zorientowałem się, że to "ładowanie" opłaca mu się przerwać. -Dark Souls
- Manus, Ojciec Otchłani- Absolutny psychopata! Ataki fizyczne dało się przeboleć, ale magia mnie po prostu niszczyła. O żadnym amulecie jeszcze wtedy nie wiedziałem.
bardzo żałuję że nie przeszedłem Dark Souls (częściowo przez niewłaściwy rozwój postaci), ale wiem że raczej do niej nie wrócę. Zbyt dużo przede mną, i za dużo za mną żeby rozpocząć od nowa. Dużo wspaniałych momentów i dużo stresu i frustracji. Ta gra jest genialna, a jednocześnie jej nienawidzę. Chylę czoła przed twórcami.
Zawsze mnie rozwalało gadanie o tym jakie to rozterki są w Dark Soulsach... Tam prawie nie ma narracji i wszystko jest pod tym względem ledwo liźnięte. DS jest dla mnie jedną z tych gier, w których fabuła tak naprawdę nie istnieje i nie ma tam żadnych prawdziwych rozterek bo nie są w żaden konkretniejszy sposób budowane - po prostu sobie siekasz wszystko jak leci i nic cię nie obchodzi. Cała narracja, rozterki itd. są w grze podane w formie szczątkowej, ale jak widać dla wielu ludzi to wystarcza żeby w to wsiąkli... Na pewno mocno pomaga też hype... Generalnie ludzie bardziej sami z siebie się nakręcają niż robi to bezpośrednio gra - widać czasem wystarczy szarpnąć odpowiednie struny i to wystarczy... To jest pewien fenomen i przejaw genialności pomysłu przejawiającego się w jego celności i unikalności przy zachowaniu prostoty.
Na mnie takie coś jednak nie działa nawet przy szarpaniu odpowiednich strun - gra musi mnie odpowiednio wprowadzić do tego co chce przekazać, bo inaczej mam to gdzieś (dodam że jestem raczej mało wymagający w tym względnie - prostu jednak mam jakieś granice). Tak więc w Dark Souls gram dla walki i ciekawych potworków, no i to tyle...
[54]
Wiesz, jesli chcesz zrozumiec cos wiecej niz "mordowanie potworkow" to jednak musisz umiec zarowno czytac jak i kojarzyc fakty. Inaczej pozostaje ci jedynie siekanka na poziomie diablo. A w Dark Souls 1 jest wystarczajaco informacji, aby zbudowac z nich praktycznie caly swiat. Jesli nie potrafisz - mozesz poogladac na youtube, vaatividya calkiem niezle to poskladal do kupy. W Dark Souls 2 jest z tym gorzej, gdyz bez DLC gra jest niekompletna. A i z DLC jest raczej sredniawo.
[54]
Tak jak @Asmodeusz
W Dark Soulsach narracja jest, jednak jest podana w formie nie-dla-debili, więc mam dla Ciebie przykrą wiadomość...
Fajne przypomnienie, sam z soulsami jestem bardzo dlugo zwiazany, postaram sie wymienic tylko pare rzeczy ktore do dzis pamietam, w demon souls gralem nie dlugo bo doslownie kupiłem ja kilka dni przed wyjściem Dark souls, wiec szybko przebieglem i skończyłem ale na pewno zapamietam king doran ile to sie z nim mordowalem aby dostac jego zbroje i miecz. Potem nastala dluuuga era Dark Souls, ta gre przeszedłem wiele, wiele razy. Najbardziej utkwilo mi do dzis pamietne spotkanie z lucznikami na dachu w anor londo, bardziej niz sama walka z grubym i chudym. Ile to razy mnie stracali z tego dachu ehh :) miejscowek bylo pare ktore do dzis pamietam ale najbardzej chyba las u motyla, to bylo przez wiele miesiecy miejsce spotkan pvp, ile to tam ludzi poznalem, te ciagle wymyslanie nowych buildow taktyk, pierwsze wygrane turnieje ehh az lezka kreci sie w oku. To byl magiczny czas nigdy ale to nigdy zadna gra mechanika nie byla tak rozbudowan. No i oczywiscie swietnie wygladajacy swiat z obrazu. Z bossow chyba najbardziej Pamietam spotkanie z wilkiem, ale chodzi mi o to spotkanie po wyjsciu dlc, gdzie go przyzywamy do pomocy w zabiciu bossa, a potem wracamy do lasu i przed walka z nim on tak jak by nas pamietal, i ta swiadomosc ze nie chce go zabijac bo pomogl mi a niestety musze. Dks2 mimo ze przeszedłem na konsoli i na pc juz nie wywarl takiego wrażenia. moze z powodu ze pvp mnie tak nie wciagnelo, moze tez troche przez bossow ktorzy byli kalka bossow z dks oczywiscie niewszyscy, ale utkwila mi na pewno walka z smokiem i ogolenie cala ta miejscówka bardzo klimatyczna.
Choć nie jestem wielkim fanem tej serii, to materiał oglądało mi się bardzo przyjemnie! :)
Od siebie dodałbym trójkę strażników ruin z Dark souls 2 oraz, z tej samej odsłony, Demona Kuźni. Ta dwójką (w sumie czwórka bossów) zajęła mi mniej więcej tyle samo czasu, co każdy inny boss (może dlatego, że każdego bossa przechodziłem online).
No i w ogóle nie kojarzę walki ze szczurami- ominąłem tę walkę, chociaż widnieje ona jako 'obowiązkowa'. Dziwne.
Zgadzam się z miejscem 1- Gwyn nie dość, że wygląda genialnie, roztacza dookoła siebie piękną atmosferę (a raczej niezwykle smutną, jak to wszystko w soulsach). No i ten OST...