Sto razy bardziej psychodeliczna niż jedynka! Gramy w Hotline Miami 2
Przeciwnicy to aimboty debile,. Wiele razy zdarzyło mi się że blokowali się w drzwiach, biegli masowo pod celownik a psy dostawały pierdolca i kręciły się w koło. Świetna gra, fabuła jest mega ciekawa, tylko gra jest na siłe robiona na trudną. Pojedyńcze sekcje są strasznie długie, przeciwników pełno i czasami kurwica bierze, bo chce się wiedzieć co dalej a nie idzie.
Lockowanie celownika na przeciwnikach i przyczajka co każde pomieszczenie. Słabiutko. Ta gra właśnie opiera się na spontanie a nie na taktyce.
W tej części tak się za bardzo nie da bo prawie każdy ma spluwę i aimbota. Poza tym przeciwnicy jak widać to idioci, wystarczy że sie schowamy za rogiem i już przestają nas ścigać, zapominają o nas po 1 sekundzie, szkoda że nie są konsekwentni. Mimo to gra jest spoko, jest o wiele dłuższa od jedynki. Jestem zadowolony i trochę grania przede mną bo zaczynam 6 akt dopiero jak dobrze kojarzę.
Muszę powiedzieć, że przeszedłem wszystkie misje w 1 na A+ nie naciskając spustu. Ciężko patrzy mi się, że poszli w stronę zręcznościową, a nie taktyczną. Ja zagram jak stanieje do magicznych 10zł. Oczekiwania miałem ogromne i już na tym etapie czuję się zawiedzony.
Jak można było pominąć soundtrack? W 1 mnie zachwycił i słucham do tej pory
yhhh cała ta bezsensowna przemoc i brutalność. Tego typu gry świetnie pokazują, że czasami ludzie potrafią być gorsi od zwierząt. Zwierzęta zabijają, by przeżyć, zaś ludzie robią to dla rozrywki.... normalnie odrażające. Zaraz przypomina mi się niedawny materiał "Cywile w grach wojennych", który idealnie naświetla ten problem. I może to są "tylko" gry, "tylko" piksele, jednak dla naszego mózgu wszystko co robimy w grach jest w jakimś drobnym stopniu realne. Tym bardziej przeraża mnie fakt, że są ludzie, którzy potrafią czerpać frajdę z wyrywania tych cyfrowych główek i rozbryzgiwania tych pikselowych flaków....
@Arookun
Jeżeli dla Ciebie bądź Twojego mózgu to co robisz w grach jest nawet w małym stopniu realnie to rzeczywiście masz problem i oznacza że to Ty zaczynasz tracić powoli orientacje co jest grą a rzeczywistością. Normalny człowiek nigdy nie uzna tego co robi na ekranie monitora za realne nawet w najmniejszym stopniu. Widzę że kolejny pseudo naukowiec nam się znalazł. Widzisz, takie gry jak Hotline Miami mają głębszy sens do ukazania pomimo tego że opierają się głównie na brutalnej sile. Dobrym odniesieniem do tego są słowa wstępu Kacpra. Co do tej frajdy o której wspominasz...wybacz ale można bo to TYLKO GRA. Wychowałem się na tych wszystkich "okropnych" tytułach typu Mortal Kombat, Postal itp i wyobraź sobie że nie latam z nożem po mieście i nie dźgam randomowych osób. Takie tytuły mają na celu odstresowanie osoby grającej no ale jeżeli Ty odczuwasz swoje poczynania w grach jako realne to rzeczywiście powinieneś udać się do lekarza. Pozdrawiam
Tym bardziej przeraża mnie fakt, że są ludzie, którzy potrafią czerpać frajdę z wyrywania tych cyfrowych główek
Chłopie trollować też trzeba umieć. Jedyne co zyskałeś tym postem to zrobienie z siebie pośmiewiska. Przyłóż się następnym razem.
trochę grania przede mną bo zaczynam 6 akt dopiero jak dobrze kojarzę.
yyy nie chce cie rozczarowywac ;), ale...
jak mozna czerpac przyjemnosc z gry gdzie co chwila sie ginie.. gra na 0,5
Kalka jedynki.Gra wyszła za późno o jakieś 20 lat(na Sege megadrive,ewentualnie na PSX).
Hot line miami jak dla śmierdzi 16 bitowcem.Super to były czasy i na pewno w najbliższym okazji wypróbuję dwójkę(mimo iż jedynka średnio mi podpasowała)
@Roo23th
To jest gra w której przejście etapu daje ogromną satysfakcję właśnie ze względu na brak taryfy ulgowej. Jak potrafisz sobie logicznie rozplanować etap to nie będziesz ginąć co 0,5 s. To nie jest CoD w którym ktoś Cię grzecznie za rączkę prowadzi i czuwa nad Tobą żeby nie daj Boże coś Ci się stało. Nie rozumiem jak można czerpać przyjemność właśnie z takich oskryptowanych do bólu g**ien.
Pierwsza część po ukończeniu na tyle mi się przejadła że po dziś dzień nie mam żadnej ochoty na kontynuację. Ale rozgrywka znowu wygląda dość wciągająco.
@FloMeisster
Ja nie twierdzę, że ten kto gra w takie gry od razu biega z tasakiem po dzielnicy. Uważam wręcz, że dla nas graczy jest to niezwykle krzywdzący stereotyp, ale jeśli twierdzisz, iż gry nie wywierają na nasz mózg żadnego wpływu, to obawiam się, że nie masz na ich temat zielonego pojęcia, a co za tym idzie kompletnie obce Ci jest zjawisko "imersji". Polecam choćby niniejszy artykuł:
http://pl.wikipedia.org/wiki/Immersyjno%C5%9B%C4%87
Jeśli chodzi zaś o "odstresowanie się" o którym wspominasz to temu służą takie tytuły jak choćby ostatnio wydany "Grow Home"- gra niezwykle przystępna, pogodna, stawiająca na eksplorację i ciekawe pomysły, a ponad to pokazująca, że można się świetnie bawić i relaksować - O ZGROZO - bez zabijania!!! Jeśli jednak dla Ciebie, by się zrelaksować niezbędne są flaki i hektolitry krwi to raczej nie ja tu jestem tym, który musi się udać do lekarza ;)
Pozdrawiam
@Arookun
Widzę że masz jakiś poważny uraz do brutalności w grach. Każdy może mieć swoje zdanie chociaż w tym przypadku nie widzę sensu w Twoim "nawracaniu" graczy. Szczerze nie widzę nic złego w odstresowaniu się przy np Mortal Kombat. Takie gry to jedna z form wyrzucenia złych emocji i jakoś nie wyobrażam sobie żeby "Grow Home" w tym pomogło. To tak samo jakbyś komuś kto idzie się odstresować na siłownie na worku treningowym tłumaczył że to jest złe i że powinien przeczytać sobie miłą i spokojna książkę. Są gusta i guściki...Jeden woli wypić melisę na uspokojenie, drugi idzie się wybiegać a trzeci pogra sobie w coś według swojego uznania ale Twierdzenie że któryś sposób jest kategorycznie zły jest ślepym kretynizmem :) Pozdrawiam :)
Jedynkę przeszedłem 4-5 razy, a OST do teraz słucham czasami. Mam nadzieję, że sequel równie duże wrażenie na mnie wywrze.
Mi się jak na razie udało przejść grę bez używania broni palnej (jestem dopiero przy poziomie z dżunglą)
Nigdy nie zrozumiem fenomenu tej gry. Przecież to wygląda jak gra z automatów z początku lat 90tych. Pod względem mechaniki i grafiki.