OPÓŹNIENIA GIER - czy to już norma?
Nie zgodzę się - opóźnienia były, są i będą, ale nijak się to ma do jakości gry, bo jak widać obsuwy zdarzały się i dobrym grom i gniotom, których nawet ten dodatkowy czas nie uratował.
A w interesie twórców jest zrobić grę jak najszybciej, bo wcześniej zacznie do nich spływać rzeka gotówki
Opóźnienia premier są jak plagi komarów latem - upierdliwe, ale i tak trzeba z nimi żyć, bo nie mamy na nie żadnego wpływu. Gracze mogą się wściekać, tupać nogami, ale koniec końców i tak pozostaje im grzecznie czekać na premierę. Wystarczy uzbroić się w cierpliwość i grać w to, co akurat jest dostępne lub nadrabiać zaległości. Ja sam cieszę się że przesunięto Wiedźmina na maj, bo zdążę spokojnie ograć Bloodborna.
Tak na marginesie wciąż nie mogę uwierzyć w czerwcową premierę Batmana. Pomyślcie - dwie znakomite, długie gry wychodzą w dwutygodniowym odstępie czasu względem siebie. Wątpię, by sezon świąteczny był atrakcyjniejszy.