Wolfenstein: The Old Blood - zapowiedziano samodzielny dodatek do The New Order
Kurde, to może być dobre ! Z zaciekawieniem czekam na kolejne info w tym temacie.
Kozaczek :D
The New Order było fantastyczne (poza zakończeniem). Dobrze, że szybko zdecydowano się wykorzystać formułę, choć wolałbym ujrzeć kontynuację, taki styl mimo wszystko mi odpowiada. Czekam!
Najbardziej jednak obawiam się długości tego dodatku - szczególnie, że "samodzielny" brzmi tak, jakby chcieli zrobić kolejną część w rok, ale zorientowali się, że to do końca nie zda egzaminu.
Samodzielny dodatek? Nie DLC? :OOOO Mój boże...
The New Order było świetne, czekam z zapartym tchem :)
Gdzie moge zlozyc preorder!? :D
Jak miło z ich strony!
Ja w ogóle liczę, na całą grę osadzoną w okresie Drugiej Wojny Światowej!
To było by coś wspaniałego. WW2 wróć!
Czekam. Nie przepadam za prequelami, ale to Wolfenstein, fabule mozna i tak odlozyc na bok.
Wolfenstein: The New Order to dla mnie jedna z najlepszych gier ubiegłego roku więc wiadomość o samodzielnym rozszerzeniu które charakteryzować ma się m.in. klimatem zbliżonym do równie znakomitego Return to Castle Wolfenstein jest dla mnie niesamowicie pozytywnym zaskoczeniem.
wcogram--> He he cierpliwości o kontynuację The New Order można być raczej spokojnym, a niedokończony wątek Frau Engel z pewnością odegra tam niemałe znaczenie.
No raczej :-) Przecież zwiedzimy ponownie zamek Wolfenstein z doskonałego, nieśmiertelnego RTCW ! I ta kolejka linowa... uwielbiałem ją i łażenie po podporach.
Szkoda że to prequel ale liczę na to że powstanie również kolejna część New Order - w końcu żyje Frau Engel no i nasz Blazkovitch też nie jest 100% pewne że kojfnął...
New Order był super - Old Blood kupuje w ciemno w preorderze.
Wolfenstein: The New Order dla mnie było najfajniejszą grową niespodzianką zeszłego roku. Nie jestem wielkim "die hard" fanem tej marki (choć oczywiście grałem w niektóre starsze odsłony z pierwowzorem na czele), ale gra MachineGames nieźle mną pozamiatała. Rewelacyjny klimat, pełen detali "alternatywny świat", świetna oprawa audio/video i.... last but not least - "feeling" strzelania :). Jakby to ująć - zajebiście mi się w nowym Wolfie strzelało, podobały mi się "pukawki" ich animacje, gra miała coś co z angielska nazywa się "flow", po polsku to będzie chyba płynność (nie chodzi o liczbę klatek na sekundę) rozgrywki. Do tego całość miała niegłupią fabułę, na co w przypadku tej marki nie liczyłem w ogóle. Cóż gra równie dobra, co jej kampania marketingowa, a ta była na poziomie dla wielu wydawców nieosiągalnym.
Całość przeszedłem z zapartym tchem i prawie natychmiast... przeszedłem ponownie, co w przypadku FPSów nie zdarza mi się często. A przynajmniej nie tak szybko, zwykle muszę odczekać rok czy dwa zanim do takiego tytułu wrócę. Tutaj po prostu mi się chciało - zaraz, natychmiast :). Szkoda, że drugie podejście (choć grałem ścieżką "alternatywną") niewiele różniło się od pierwszego. Ale i tak było miodnie.
Dodatek - cóż mogę rzec :). Po roku, a nie po tygodniu. Obfity w zawartość, bez wrażenia, że to są rzeczy, które powinny się znaleźć w podstawce, ale ktoś chciał zarobić dodatkową kasę i się nie znalazły. Jest w tym pewien paradoks, że firma która skalała branżę "zbroją dla konia" ekspresowo się zreflektowała i już od dłuższego czasu wydaje jedne z najlepszych DLC/dodatków w branży. Za godziwą cenę - 20 euro za pudełkowy dodatek na premierę IMO nie jest kwotą zaporową.
Do tej beczki miodu dorzucę dwie łyżki dziegciu:
1) prequel - a ja świeżo mam w pamięci podstawkę i to co się w niej stało. Wiem jak reaguje w takich przypadkach - gram (lub oglądam jakiś film), ze świadomością, że to co robię i tak nie ma żadnego sensu, bo przecież wiem jak się skończy. Tak miałem przy Halo Reach, tak będę miał i teraz, nawet bardziej :/ O ile prequel nie jest osadzony w jakiejś ekstremalnie odległej przeszłości, to ja mam takie "zgrzyty" :/ No i niestety robiąc prequel deweloperzy sami siebie ograniczają...
2) prequel - czyli rok 1946. Co jak, co ale dla mnie pierwszy poziom Wolfa rozgrywany właśnie w tym roku był zwyczajnie najsłabszy. Za to alternatywne lata 60-te i "miejscówki" po prostu miażdżyły.
Ale pomimo zastrzeżeń i tak kupię :). Wiem, że tego nie spieprzą.
ps. Widzę, że coraz więcej deweloperów wysyła X360 i PS3 na zasłużoną emeryturę.
kluha666
Nic z tych rzeczy... Podstawka byla krwista i miesista, wiec nie sadze, aby w kwestii dodatku mialo sie cos zmienic.
Znowu Brak Multiplayer . Przecież rtcw zawdzięcza swój sukces przede wszystkim dzięki dobremu MultiPlayer . Do dzisiaj nie mogę zrozumieć jak mogli wypościć New Order bez MP
Chyba jesteś co najmniej nie poważny. To włąśnie singiel spowodował, że RTCW był jaki był. Kto gram w multi w tamtych czasach ? Co do gry to czekam, ale nie lubię prequeli, więc podejrzewam, że nie będę potrafił się wczuć w grę tak, jak by twórcy tego oczekiwali.
Człowieku nie masz pojęcia o tej grze jesli wypisujesz takie bzdury ze w tamtych czasach nie grało sie multi .