Witam!
Planuję pójść na stosunki międzynarodowe z specjalizacja wschodnia w krakowie
Czy wiecie może jak ciężko było się dostać w poprzednich latach?
Moja maturka:
100% ustny polski
79% pisemny
89% ustny angielski
75% pisemy
65% historia
45% matematyka
Wszystko podstawowe
Z góry dzięki za odpowiedzi ;)
Serio miałeś tak wysokie noty z języka polskiego ?
Znałem kiedyś takiego gościa co to studiował. Jak coś to pracuje teraz w Selgrosie na niezbyt wysokim szczeblu. Moze lepiej zarządzanie albo socjologia? hehe już chyba nie jest to tak popularne jak kiedyś.
PS. Z tego co pamiętam, to jakieś 8 lat temu za ciężko to nie było.
Opamiętaj się -idź na studia techniczne-AGH, Polibuda lub przynajmniej na Uni.Ekonomiczny!
Opamiętaj się -idź na studia techniczne-AGH, Polibuda lub przynajmniej na Uni.Ekonomiczny!
ta, z matmą na 45%
Nie jestem ścisłowcem, jak zresztą widać po wynikach matury, matematyka to dla mnie zło ostateczne.
Prosiłbym o konkretną odpowiedź na pytanie, doceniam rady i dobre chęci ale kierunek już wybrałem i przy tym zostaję.
Edit:
Dragon, tak serio ;)
Dodam, że prezentację napisałem dwa dni przed maturą, a nauczyłem się jej dzień przed ;).
Nie mam pojęcia jak sytuacja wygląda w Krakowie, ale np. u mnie w Łodzi bardzo łatwo jest się dostać na ten kierunek. Raczej ludzie bardziej ambitni (mam na myśli, tych którzy nie idą na studia dla samego studiowania) z lepszymi wynikami z matury, nie wybierają tego typu kierunków, bo to strata czasu.
Po skończeniu tego kierunku nie mam zamiaru zakończyć swojej edukacji.
Mam zamiar do tego kierunku, albo zrobić studia z administracji handlowej, zarządzania lub czegoś podobnego. Z tego co sprawdzałem jest to bardzo dobre połączenie które przynosi zysk w przyszłości.
Lub tylko te studia i kursy w podobnym tonie jak napisane wyżej.
Lub japonistyka jako drugi kierunek i wyjazd do Japonii.
masz dwa wyjścia :
1. odpuść sobie studia (5 lat straty) i zrób jakiś kurs i ucz się jakiegoś zawodu (konkretnego)
2. rozpocznij karierę pisarza, poety ;) - jeśli o tym marzyłeś całe życie (lubię czytać dobre książki)
3. podejdź jeszcze raz do matury, lub dwa razy i przez rok-dwa nauczy się czegoś (fizyka, matematyka, chemia biologia)
z perspektywy czasu i rynku mogę stwierdzić jako pracodawca, że absolwenci studiów dzielą się na dwie grupy
a) wyjątkowo zdolni ludzie którzy reprezentują sobą b. wysoki poziom już jako absolwenci, a czasem mają też i wiedzą i umiejętnościami i łatwo ich wdrożyć
b) ludzie którzy nic nie umieją i do 24 roku życia nauczyli się jedynie czytać, pisać ;)*
* - ponad 80% studiów powstaje tylko po to aby zarabiały na nich prywatne/państwowe uczelnie, a nauka w nich polega na przyswajaniu wiedzy z kosmosu równie dobrze student miałby za zadanie przez 5 lat policzyć ilość włosów jakie ma na głowie.
stosunki międzynarodowe - sama ta nazwa jest już w sobie totalnie odjechana, od razu kojarzy mi się z naszymi polkami śmigającymi na takie stosunki do UK ;) hyhy
Alex mój ojciec skończył stosunki tylko z inną specjalizacją i jest pełnomocnikiem prezesa (Druga osoba w firmie) w NMC PE (Firma naprawiająca laptopy dla Asusa na terenie Polski). Wszystko zależy od nas , jeśli komuś się nie udało to nie znaczy, że mi się nie uda. Chcę rozwijać swoje zainteresowania, dobra praca to rzecz drugorzędna, jednak wierzę że to też się uda. Może nie od razu, ale jednak ;)
--->Jikan - jak tam chcesz ;) powiem tak i nie chce abyś uznał to za złośliwość bo nią nie jest ale nie wiem czy słowo udało się jest tożsame z pełnomocnik prezesa w firmie z 50K kapitałem zakładowym zajmującej się naprawami, w budynku wielkości przerośniętego kurnika ?! Aby zarządzać czymś trzeba po pierwsze kształcić się z ekonomii i prawa, a nie z zarządzania [post 9], oczywiście zawsze można dostać pracę po znajomości i nawet na prezesa w firmie znajomego, ale tam gdzie od zarządu zależą pieniądze ludzi trzeba mieć umysł ekonomiczny (czytaj umieć myśleć analitycznie / matematyka, logika) dlatego uważam że jeśli chce znaleźć się w zasięgu strefy menadżerskiej to trzeba kształcić się na konkretnych studiach, a nie na studiach po skończeniu których jest się w tym samym miejscu jakim się zaczynało.
Zupełnie inną kwestią jest że dobre studia z dobrymi wykładowcami i na konkretnych kierunkach są objęte też strefą biznesu, ale jak napisałem wyżej to tylko moje zdanie.
Alex NMC ma ponad 200-stu pracowników. Jak na polskie warunki jest to bardzo duża firma, dziennie przewija się u nas od 500 do nawet 1700 laptopów. Zastanów się jak olbrzymie ilości w miesiącu to są. Dodam, że połowa z nich to tzw. Refurbish który generuje potężne zyski.
Domek, dwa samochody, fundusze na w sumie cokolwiek chcemy. Źle? Nie uważam.
Gdyby tylko przedmioty ścisłe były poszukiwane i potrzebne to obecnie pół kraju byłaby bez pracy.
--->Jikan - no ładnie ;), to aż tyle notebooków od Asusa się psuje od 15-51.000 miesięcznie ?, widocznie notebooki skręcają gdzieś na polu ryżowy, nie to co rave czy igzo ;) zastanawia mnie jedno jeśli tyle złomów jedzie co miesiąc do naprawy to gdzie oni to magazynują :]
Laptopy wchodzą do nas i w tym samym dniu są rozdawane technicy. Czas naprawy to 3 dni, po tym czasie laptopy wyjeżdżają do klienta. Nie mam tu oczywiście na myśli klientów indywidualnych, lecz takich jak media expert , xkom i tym podobne.
Edit:
I jaki kurnik? o.0
Są dwie duże hale naprawcze w Koszalinie, no jak się wklepuje w google i widzi same biuro to nic nie poradzę :).