Historia serii Call of Juarez - jedyny taki polski western
Jedynkę strasznie uwielbiam, ale aż wstyd się przyznawać - nie grałem w inne części. Trzeba to nadrobić, ale z niewiadomego powodu zabieram się do tego jak pies do jeża.
Soundtrack Pawła Błaszczaka w każdej części porażają klimatem i stylem - chętnie słucham od czasu do czasu.
Najprzyjemniej grało mi się w Gunslinger - humor i gameplay bawiły niezmiernie, a i fabuła - mimo że prosta, trzymała się konwencji i zapadała w pamięć.
Jak to nikt nie podchwycił pomysłu z osłonami? Killzone, Crysis, Far Cry 3/4 - więcej nie pamiętam w tej chwili, ale na pewno były jeszcze jakieś.
etapy z Billym były klimatyczne nocą,.
akurat wspolczesne klimaty w coj'u byly ok ale wykonanie juz niezbyt.
ladny to byl Crysis i nie do przebicia w 2007 roku a nie ten shit!
Grałem w dwie pierwsze części i obie były świetne. Techland zrobił dobry ruch, bo przed CoJ zbyt wiele westernów nie było. Wg powszechnej opinii w "jedynce" najlepsze były etapy z Rayem, a te z Billym były przeciętne. Mi podobały się oba style gry, zastanawiam się czy z Billym nie były lepsze, bo bardziej klimatyczne. Połączenie skradanki z platformówką sprawdzało się dobrze, no może było kilka frustrujących momentów, jednak skradania się w nocy podczas burzy i eliminacji przeciwników z łuku w czasie gdy rozlegał się grzmot to było coś. W pamięć zapadała też kradzież konia z jednego rancza czy wspinaczka po wielkim klifie. Te etapy były spokojniejsze, ale dawały szansę poczuć westernowy klimat. Po tym jak zagrałem w Call of Juarez miałem straszną zajawkę na westerny, choć wcześniej jakoś mnie nie jarały. :P Poziomy w którym wcielaliśmy się w Raya były dużo bardziej dynamiczne i miały ciekawy patent z celowaniem, który na dobre zakorzenił się w FPSach i w niektórych grach jest wykorzystywany jak chociażby Red Dead Redemption.
Więzy krwi też były świetne, zachwycały przede wszystkim oprawą, jednocześnie przy stosunkowo niskich wymaganiach. Tym razem dwójka braci walczyła ramię w ramię co dawało nowe możliwości. Obie części należy pochwalić także za rewelacyjny soundtrack Pawła Błaszczaka, mistrzostwo! Fabuła także była bardzo dobra, zwłaszcza w części pierwszej, a prequel doskonale ją uzupełnił. Muszę jeszcze nadrobić Gunslinger, bo The Cartel sobie odpuszczę. Mam nadzieję, że teraz Techland sobie odpocznie zombie i da nam najlepszą część Call of Juarez. Może też postawi na sandboksowość? W końcu już przy Dying Light jakieś doświadczenie pod tym względem nabyli. Nie musiałoby być to coś w rodzaju RDR, ale w poprzednich częściach CoJ zdarzały się bardziej otwarte mapy gdzie mogliśmy wykonać kilka zadań pobocznych. Wystarczyłoby ten pomysł rozbudować.
A materiał jest świetny i oglądało się go z dużą przyjemnością.
Materiał bardzo dobry.
Wszystkie części poza "The Cartel" to gry bardzo dobre. Klimat aż się wylewa z ekranu a rozgrywka jest bardzo przyjemna.
Sam akurat najbardziej lubię najnowszą część - świetna narracja, sporo luzu i humoru, rewelacyjny system strzelania i walki oraz świetna oprawa. Z drugiej strony dwie pierwsze części stawiające na bardziej poważny klimat również nie mają sobie równych jeśli chodzi o Dziki Zachód. Tak więc zobaczyłbym chętnie gry w każdym z tych stylów. Więcej westernów ! :)
P.S. Ciekawe bo ja akurat etapy z Billy'm lubiłem. Był klimat, był spokój a strzelanie z łuku w slow-motion to coś pięknego.
a mnie ta gra jaos nie przekonuje uwazam ja jako sredniaka gdzie pelno takich gier jak call of juarez , spec ops the line , call of duty 3 , 6 , 7 ,8 ,9 , 10 , 11 , sniper elite 1 , 2 , 3 , rage tomb raider 4 , 5 , 6 , cala seria lost planet , killingflor , far cry 2 , obcy izolacja , cala seria final fantasy , wole grac wiecej w zajebiste gry niz w te sredniaki pomimo ze mialbym w nie zagrac kolejny raz bo jakosc to jakosc i tylko studia ktore sie postaraly wzbogacam moimi pieniedzmi z dupy ich nie wyciagam wiec polecam tak samo robic a nie gra srednia i gra wybitna i praktycznie tyle samo sprzedanych kopi to samo z lamusami na steamie ktorzy maja 5000 gier i do tego wszystkie DLC a w nic z tego nie graja no to po co tych leszczy wzbogacac po co tylko psuja rynek marnymi grami...
trzeba byc twardym bo ruynek jest tragiczny i nie moze byc tak ze bybel sprzedaje sie tak samo jak zajebista gra to samo ze smiec grami
powiedzcie mi chcieli byscie miec srednio ladna dziewczyne ??? czy woleli byscie zeby byla piekna i zeby was cieszyla....??? za kazdym razem gdy do domu wracacie i to samo damska wersja wolicie miec malego nie przystojnego chlopaka bo to bezpieczne czy prawdziwego meszczyzne wiadomo rozmowa tylko zewnetrzna bo w glowach jest kosmos i nie bede sie rozpisywal :)
Uwielbiałem grę Billym , ale rozumiem , że nie wszystkim musiało się podobać :)
Wszystkie 3 części były bardzo dobre.
Dla mnie Gunslinger to najlepsza odsłona, choć dwójkę też lubię. Moim zdaniem w GS udało się Techlandowi osiągnąć coś, co udaje się w niewielu strzelankach - świetny system strzelania (sam w sobie, bez tony skryptów i masy bajerów). Dla mnie to jeden z tych shooterów, w których można nie zwracać uwagi na fabułę, klimat czy projekt lokacji (które swoją drogą też są świetne). Samo strzelanie jest po prostu tak przyjemne, że więcej po nawet nie trzeba. Czuć moc broni, "hedy" ładnie siadają, przeciwnicy efektownie padają, jest szybko i emocjonująco. Ostatnią strzelanką która zapewniła mi podobną frajdę i wrażenia (z samego tylko dziurawienia przeciwników), był pierwszy FEAR. Potem żadne Call of Duty, Crysis czy Battlefield nie potrafiły odtworzyć tego, co dał mi dopiero CoJ 4 :).
Aż dziw bierze, że strzelanie w Dying Light jest takie suche (prawie jak w CoJ Cartel). Wygląda to tak, jakby strzelanie współczesne i historyczne (westernowe) projektowały u wrocławian dwie różne osoby...
Wg mnie
1. Staroć
2. Kocham tą grę Najlepszy Westernowy FPS (fabuła i klimat <3 )
3. Hahaha
4. Niby wszystko dobrze zrobione, ale nie zachwyciło mnie jakoś.
Dla mnie druga część byłą nawet świetna, ale jak zobaczyłem "Red Dead Redemption" parę miesięcy później, zrozumiałem, że o "Call of Juarez" mało kto będzie pamiętał. Studio Techland nie ponosi żadnej winy za to, że nie ma tyle pieniędzy na ekipę i silnik, co Rockstar Games. Jednak robią po prostu dużo słabsze produkty.
Persecuted - Jakbym przeczytał swoje myśli normalnie. Z ciekawości - grałeś w Bulletstorma ? Razem z Gunslingerem to dwie najmiodniejsze strzelanki jeśli chodzi o sam "feeling szczelania" w jakie dane mi było grać, i obie o dziwo polskie.
I faktycznie broń palna w DL była bardzo średnia, siekanie zrobione rewelacyjnie i mimo posiadania giwer w plecaku używałem ich bardzo sporadycznie - no i nigdy na trupy.
@mnkh
Ta gra nie ma nic związanego z Call of Duty. No dobra... oprócz tego, że w obu się strzela.
Zarówno 1 jak i 2 były świetne, choć pierwsza część bardziej mi przypadła do gustu, wyglądała bardziej jak gra przygodowa, nie było takiej napieprzanki z rogu na róg jak w dwójce. Gunslinger to bardziej taka poboczna seria. Po tym co zrobili z dying light, dobrym ruchem dla techlandu byłoby powrócić do tej serii i zrobić ją bardziej przygodową w stylu jedynki, szczególnie motyw grania obiema postaciami z dwóch różnych perspektyw, bardzo fajny patent.. Mam nadzieję, że się jeszcze doczekamy nowej części CoJa, seria ma ogromny potencjał.
Bez wątpienia najlepszą częścią były Więzy Krwi. Zobaczymy, czy Techland zdecyduje się kiedyś wrócić na Dziki Zachód! ;)
Świetny materiał :)
Najbardziej do gustu przypadł mi Gunslinger, w którego grało mi się rewelacyjnie!
Jeżeli miałbym oceniać gry z serii Call of Juarez, to wyglądałoby to tak:
Call of Juarez - 7.5/10
Call of Juarez: Więzy Krwi - 8.5/10
Call of Juarez: The Cartel - 6.5/10
Call of Juarez: Gunslinger - 9/10
Grałem tylko w Gunslingera, ale to chyba najprzyjemniejszy korytarzowy FPS ostatnich lat. Szczególnie, że nie ma żadnej konkurencji jeśli chodzi o klimat. W ogóle to ciekawa sprawa, że prawie nikt nie robi gier w klimatach dzikiego zachodu, chociaż wydaje się to dosyć dobrym tematem.
Jedynke do dziś miło wspominam. Bardzo mi się podobała. Pamiętam jak przechodziłem ją za pierwszym razem to nie mogłem się oderwać. Bardzo solidna i udana produkcja. Pozostałe części były w porządku poza COJ The Cartel, którego należy traktować jako "wypadek przy pracy" ;-)