Grim Fandango Remastered - zadebiutowała nowa wersja kultowej gry
To po prostu lenistwo... Nie chciało im się odtworzyć gry na nowym silniku etc. więc dodali tekstury pseudo-HD i sprzedają w cenie pełnoprawnej gry.
Double Fine+Double Game=Double Cash swoją drogą czy prawa do gry nie należą do Lucas art?
Nie wiem po co ten hejt, gra jest sprzedawana za kilkanascie euro, czyli ułamek ceny nowej produkcji. Dla fana, takiego jak ja takie odświeżenie produkcji to prawdziwa gratka i ciesze sie przede wszystkim z tego ze bede mogl w koncu legalnie zagrac w ta genialna przygodówkę, a to ze grafika nie wygląda tak jak BF4? Dajcie spokoj...
Matt, takie czasy. Jak gra nie ma fotorealistycznej grafiki, to na start traci 8 punktów z oceny.
W Grim Fandango jeszcze nie grałem, a skoro jest okazja i pewność, że gra się uruchomi na nowszym systemie, to trzeba spróbować.
Widać, że Double Fine nie zależy na dobrej opinii wśród fanów. Jeśli już się decydują na wydanie odświeżonej wersji, powinni to zrobić porządnie. Przystosowanie gry do współczesnych standardów to podstawa. Nikt nie oczekuje cudów, ale brak prawidłowo zaimplementowanego trybu 16:9 jest naprawdę żałosny. Od profesjonalistów oczekuję czegoś więcej, niż kilku niewielkich zmian. To co zostało zaoferowane to poziom darmowego moda niestety.
Double Fine staje się studiem, w którym banda cwaniaków kombinuje jak wyszarpać kasę jak najmniejszym kosztem.
Dajcie już spokój z tymi porównaniami do BF4 i fotorealistyczną grafiką. Nikt nie oczekiwał po tej grze fajerwerków graficznych topiących GPU tylko dobrej konwersji umożliwiającej komfortową i bezproblemową grę na współczesnych maszynach. Dla mnie natomiast zwykłą kpiną jest robienie remake'u pod obecne standardy i zaimplementowanie widescreena który nie dopasowuje obrazu pod współczesne monitory tylko zwyczajnie go rozciąga.
Masa starszych gier dostaje zwykłe łatki tworzone przez fanów, które umożliwiają grę na panoramicznych monitorach, a tymczasem firma, która bierze pieniądze za sprzedaż ulepszonej starej gry ma to gdzieś.
