Max Payne 3, czyli kilka myśli, co nie nowe
Bardzo ciekawy tekst. Bardzo cenię sobie całą trylogię ale trzecią część bardzo miło zapamiętałem. Nie wiem czy to przez ciekawą historię, brudny i chropowaty klimat, ciekawe dialogi czy rewelacyjny soundtrack, którego słucham do dzisiaj. Chyba wszystko razem :)
Nie ma startu do starszych części, niestety ta gra strasznie mnie znudziła i w połowie odpuściłem.
Dosłownie kilka dni temu ukończyłem MP3. Bardzo lubię MP1 i MP2 ale MP3 uznaję za niestety bardzo słaby eksperyment. W to się gra zupełnie inaczej niż w poprzednie odsłony.
Dużo rzeczy nie zagrało. Kompletnie zbędny system osłon, rozgrywka oparta o areny, na które jesteśmy wrzucani pomiędzy przerywnikami i same przerywniki, których ilość i długość jest po prostu absurdalna. Ich jakość na szczęście stoi na dobrym poziomie ale w sumie to się lepiej ogląda niż w to gra. Zmontować wszystko w pełen metraż a grę wywalić bo jest jej mało i jest ona wg mnie frustrująca a nie emocjonująca.
Co chwilę zgrzytałem zębami jak kolejna strzelanina zaczyna się w momencie kiedy Max jest otoczony i wrogowie dosłownie 2 metry ode mnie stoją. Postrzelamy 10 s. i znów film po którym znów Max w środku bajzlu, otoczony, stojący za osłoną, do której wszyscy strzelają bo od razu wiedzą gdzie jest. Kompletny bezsens, bez ładu i składu. I tak w kółko przez całą grę.
Wrócę jeszcze do ilości przerywników. Pusty śmiech mnie ogarniał jak po jakimś filmie gra pozwala mi zrobić całe 3 kroki, znaczy mam wdusić W i trzymać tak aż Max przejdzie jakieś pomieszczenie i... kolejny film. Załamać się można było. Jak chciałbym coś oglądać to bym film włączył. W grę chcę grać.
Zgodzę się z autorem co do poziomów. Są ciekawe, bardzo bogate w detale i niemal każdy ma swój niepowtarzalny klimat. No może poza fawelą, która już wyeksploatowana jest wg mnie do granic.
Samo strzelanie również jest świetne ale niestety zostało wciśnięte w bardzo kiepską otoczkę przez co nie dawało mi większej frajdy. I jeszcze chyba za kiepski żart trzeba uznać pomysły ze strzelaniem do rzucanych granatów lub tych wystrzeliwanych z ręcznych wyrzutni. Finezja rodem z Operation Wolf.
Oczywiście na plus trzeba zaliczyć samego bohatera, którego monologów dalej słucha się fantastycznie ("Zabiłem więcej glin niż cholesterol"). Sama fabuła już nie zaskakuje i czasem jest dziurawa jak ser.
W sumie bardzo zmarnowany potencjał z chybionymi pomysłami.
Tych, którzy jeszcze nie grali mogłeś ostrzec przed spoilerami.
Niestety moim zdaniem Max Payne 3 nie utrzymał poziomu legendarnej serii. Na plus można zaliczyć jedynie grafikę i jej optymalizację
Poza tym z dynamicznej gry opartej na bullet time zrobiono niewiadomo co oparte o system osłon. Do tego jedna wielka cutscenka mająca ukryć ekrany ładowania - ten nieustający teledysk co chwile niszczy imersję gracza. Fabuła ma służyć chyba tylko wytłumaczeniu wyboru lokacji.
Do tego źle rozplanowany system uzbrojenia, wymuszanie broni na checkpointach.
Max Payne 1 i 2 były świetne, a trzecia część dorównuje im. Jedni ją lubią, a inni nie znoszą, bo uznają, że osłony zbędne, że nie ma Nowego Jorku, że przerywniki długie. Akurat MP3 potrzebował takich zmian. Chyba nikt nie myślał, że kolejny raz będzie wałkowany Nowy Jork do znudzenia. Fabuła też była dobra i ciekawsza niż z poprzednich części. Niby widać na początku kto jest tym złym, ale warto jednak przejść całą grę, by zobaczyć jak to się dalej rozwinie. Znajdźki prawie na każdym etapie, odniesienia do przeszłości Maxa, retrospekcje. Widać było, że to nie ten sam Max z poprzednich części. Był zmęczony życiem, zapijał się i szprycował tabletkami. I miał gdzieś czy go rozwalą, zależało mu tylko na wybiciu kolejnych złych gości. Ja się świetnie bawiłem przy tej grze.
Max w 3 był już takim pesymistycznym czarnowidzem, że głowa mała, te jego monologi były w pewnym momencie tak dobijające, że właściwie powinien sobie strzelić w łeb i zakończyć grę, a tym samym to jego chore użalanie się nad sobą by się skończyło.
Na serio, dołująca cześć.
Świetny tekst o świetnej grze. Pamiętam bardzo dobrze czerwiec 2012r. i przechodzenie kolejnych etapów w MP3. Gra miejscami bardzo przygnębiająca, przynajmniej zakończenie jest bardziej optymistyczne. Osobiście uważam, że twórcy mogliby zakończyć przygody Maxa na tej części. Nie wiem czy jest sens pakować go w kolejne kłopoty, w końcu w 3 części zrozumiał, że 'life is worth living", więc niech żyje sobie spokojnie na zasłużonej emeryturze:)
Peace one Earth.
Świetny tekst w 100% pokrywający się z moimi odczuciami po przejściu tej gry około miesiąca temu. Gra zrobiła na mnie niesamowite wrażenie i uważam, że była jednym z moich lepszych zakupów w życiu (12 zł na Steam Sale ;) ). Klimat tej gry jest wręcz... przerażająco piękny. Płynność ruchów, grafika, fabuła, postaci - wszystko jest dopracowane do granic możliwości. Zdecydowanie trafia na najwyższy stopień podium w moim rankingu najlepszych gier ;)
PS.
Misja na lotnisku z muzyką Health - Tears w tle położyła mnie na łopatki!
@USSCheyenne
Podziękuj konsolom Filmiki wczytywały po prostu mapę. A próbowałeś grę wymaksować na 100 % na najwyższym osłony są wymagane do przeżycia. Dla mnie bardzo udana gra ten sam poziom co MP 1. MP 2 był dla mnie średniakiem.
Zakochałem się w tej grze. Przy pierwszym graniu łapałem się za głowę, jak można stworzyć coś tak fantastycznego. Nie ma wiele przesady w moich słowach. Ten klimat gry, soundtrack, tak wyrazisty i ludzki główny bohater, rzeczywiste postacie drugoplanowe. Mało komu udaje się powiązać akcje z niegłupim przekazem.
Ja też byłem rozczarowany MP3. Co do fabuły, ktoś tu napisał, że stare części nie mogą się równać z MP3. Cóż, chyba spadłeś mocno na głowę autorze tych słów. Próba wskrzeszania takiej legendy zawsze jest obarczone ogromnym ryzykiem. Mimo to Rockstar się podjął i jako całość, gra jest po prostu dobra, ale nie wiele ma wspólnego z poprzednikami w kwestii mentalnej (zwłaszcza 1 częścią). Tu się zachował jedynie tytuł, który na siebie zarobił ze względu na swój status. Jak miał by wyjść MP4 kiedykolwiek, to powrót do korzeni jak najbardziej wskazany.
Świetny tekst :). Jestem fanem gier z serii Max Payne, tak samo mam ogromną słabość do NYC i marzę by kiedyś te miasto odwiedzić!.
Kiedy zapowiedziano trójkę też narzekałem odnośnie Brazylii. Im więcej trailerów tym bardziej chciałem w grę zagrać. Nastąpiła premiera i od 10 grałem nieprzerwanie do 20 by ukończyć najbardziej oczekiwany tytuł od lat. Fabuła była świetna, bardzo spodobało mnie się podejście Rockstara do postaci głównej. Mało który facet nie poradziłby sobie z taką sytuacją jaka go dotknęła. Ucieczką był alkohol, ale nadal ciągle ma problemy. Depresja, uzależnienie od leków i alkoholu. Rockstar nie zrobił z niego Rambo, tylko osobę o uczuciach. To na prawdę dojrzałe podejście.
Grę ukończyłem z 3 razy. Regularnie do niej wracam, z kieliszkiem pewnego napoju i wczuwam się w bohatera. Jedna z moich ulubionych gier :)
Dzięki Szemranytyp. Zazwyczaj staram się pisać jakoś inaczej o grach. Klimat wylewa się z ekranu jeżeli lubimy taką konwencje. Przy okazji (shameless self promotion) widziałem z historii postów, że grałeś w Valiant Hearts, a napisałem całkiem długi tekst na ten temat i ogólnie o I Wojnie Światowejhttp://gameplay.pl/news.asp?ID=88958
Redovsky myślę, że warto spróbować jeszcze raz. Nawet jeżeli nie podoba Ci się fabuła to dla samego strzelania, bo to miód jest
USSCheyenne wiedziałem, że Max Payne 3 skłania do spolaryzowanych opinii, przeto cytat na początku, bo nie zawsze trzeba się trzymać przeszłości i warto próbować nowych rzeczy. Nie wolno oczywiście pomijać błędów, ale nie wiem, czy czytałeś cokolwiek mojego, ale ja jestem bardzo wyrozumiały dla gier i ogólnie nie piszę o wadach. Ja osobiście nie odczułem zupełnie wad, które opisujesz, choć je rozumiem. Na trudnym i najwyższym poziomie trudności osłony są konieczne do przeżycia. Odnośnie fabuły, to jak najbardziej ma ona dziury, ale także MP1 i MP2 ma dziury i jest pięknie stereotypowa noir opowieść o biednym gliniarzu, wiec w szerszym rozrachunku nie jest to coś odkrywczego. "I'd killed more cops than cholesterol and still no sign of Becker. It wasn't the first time it dawned on me I should probably have gone over the plan in more detail, but it was too late for that now.". Pełno świetnych cytatów w grze i nihilista Max ma swój urok. Odnośnie lokacji - są obłędne. Hotel Imperial jest pozytywnie post-apokaliptyczny. Fawele jeszcze wtedy nie były tak słynne, chociaż Miasto Boga miało premierę w 2002 roku, więc mogę zrozumieć przytyk.
Bramkarz ostrzegałem przed spoilerami, ale niezbyt widocznie. Starałem się to oznaczyć wczoraj i dziś, ale jakoś w panelu nie zapisują się zmiany, więc wybacz. Ja zupełnie nie odczułem czasów ładowania, ale grałem na PC.
Jarsston zalicz mnie do ludzi, którza bardzo lubią nowego Maxa. Jak pisałem wcześniej - można odnaleźć całe spektrum opinii o tej grze. Od gniota po arcydzieło, ale ludzie muszą przyznać chociaż tyle, że strzela się z przyjemnością. Znajdźki rzucają nowe światło na sprawę i jak mówisz są rozsiane po poziomach. Max nie miał już nic do stracenia, a takich ludzi właśnie można bać się najbardziej, bo podejmują ryzyko, którego normalni ludzie by nie podjęli. Przez chwilę myślałem nawet, że Max Payne mógłby być bohaterem komiksu, a jego zdolnością jest nieśmiertelność okupiona cierpieniem psychicznym.
Kaszanka9 trzeba przyznać, że mrok jest wszechogarniający. Zwłaszcza gdy Max w posterunku zaczyna mówić, że to zabijanie tych wszystkich ludzi jest czymś głębszym, jakąś zemstą za przeszłość i stracone życie, że powoli przestaję czuć obiektywną rzeczywistość, że nie ma nikogo już bliskiego tutaj, i że właśnie w swoich najgorszych dniach jest najlepszy w zabijaniu. Psychika Maxa jest pod koniec gry na skraju szaleństwa.
Dzięki Red Heart jesteś jednym z moich niewielu stałych czytelników. Zakończenie jest całkiem miłe po tym całym mroku (patrz odpowiedź do komentarza Kaszanki9). Ta gra zbliża się bardzo blisko do filmu, ale w filmie nie możecie zamienić proto-nazisty (bo mnie więcej nasi przeciwnicy są właśnie tacy) w tańczące sito śmierci eksplodujące krwią. Ja chciałbym zobaczyć 4 część ze względu na sam spektakl i strzelanie, więc mam nadzieje, że wakacje Maxa na rajskiej wyspie szybko się skończą.
Dzięki Barefootsauce. Odnoście Maxa w zupełności się zgadzam, co można wnioskować po tekście. Tears daje radę mocno, choć mnie kupiło mocno utwór Torture https://www.youtube.com/watch?v=4PtxDcKOToc. Też mnie więcej kupiłem Maxa za tą kwotę, to całkiem szokująco dobrze wydane 12 złotych. Jedyną wadą gry było jej pobieranie ze steama, z tego co pamiętam to ponad 30GB.
Dead Men MP2 też jak dla mnie był średniakiem. Zgadzam się jak najbardziej, że to ten sam poziom co pierwszy Max.
Physomnia pewnie jesteśmy braćmi krwi rozdzielonymi po urodzinach, bo ja myślałem o tym samym, gdy grałem. Czasem po prostu dochodziła do mnie myśl, że to nawet zaszczyt grać w coś takiego (jakkolwiek głupio to nie brzmi). Jak pisaliśmy wcześniej 12 złotych, bilet do kina stoi teraz drugie tyle. Audiowizualna uczta jeżeli ktoś sobie pozwoli zagubić się w niej.
Quarez to chyba nie ja pisałem, ale zatrzymajmy się trochę nad tym. Zalezy kto jaka konwencję lubi, bo obie gry pod kątem fabularnym nie są geniuszem kreatywności, to po prostu bardzo dobrze skrojone opowieści. MP1, to typowy noir o dobrym policjancie, który traci wszystko (oczywiście skracam). MP3, to taki sensacyjny thriller o ciemnej stronie człowieczeństwa nie tylko Victora, ale również Maxa. Trochę więcej na dole w odpowiedzi do Marcinkiewicziusa
Dzieki Marcinkiewiczius. Sama postac Maxa jest już tragiczna w pozostałych częściach, a tutaj dochodzi jeszcze sam aspekt szaleństwa. Max pragnie odkupienia. W swoim umyśle (Judeo-chrzesciajńska moralność, ale pamiętajcie to tylko konstrukt społeczny) zabicie Victora i spółki jest czymś dobrym i jest, ale mamy tutaj nieco mroczniejszy aspekt. Max nie chcę czuć i jest wrakiem, a nie czuje wtedy, gdy zabija, gdy jest ogarnięty szałem i cała jego świadomość jest skupiona na walce na śmierć i życie z innymi. Chyba nie muszę mówić, że to w pewnym sensie nałóg, który sprowadza na niego wszystkie kłopoty. Chociażby wydarzenie w barze w Nowym Jorku z synem mafioza. Jest więcej takich momentów, w których Max traci kontrolę i nie myśli o otoczeniu (monolog na posterunku w komentarzu do Kaszanki9 się odniosłem), a o swojej zemście, jak na przykład wysadzenie starego hotelu w środku zatłoczonego miasta.
Przy okazji dzięki za komentarze wszystkim
myrmekochoria
Pisząc o czasach ładowania miałem na myśli cutscenki, które w zamyśle twórców mają je ukrywać.
Odczułem to dopiero gdy powtarzałem jeden poziom i chciałem je pominąć - pomimo dysku SSD trzeba było i tak odczekać na wczytanie się poziomu.
myrmekochoria
Ja stoję na drugim biegunie i uważam, że znakomita większość gier AAA od lat jest potwornie słaba. Z najróżniejszych powodów.
Co do konieczności osłon to uważam za chybiony pomysł w ogóle je wprowadzać. Wcześniej ich nie było i wg mnie 100 razy lepiej się grało. Przez nie została zupełnie rozgrywka przebudowana co mi się kompletnie nie podobało.
Też uwielbiam tą grę, jest to dla mnie jedna z najlepszych gier jakie powstały, absolutne top.
Jeśli chodzi o całą trylogię to wygrywa właśnie trójka lub dwójka, ofc jedynka też jest genialna, ale nie aż tak ;)
Przyznam bez bicia: odbiłem się trochę od tej gry. Nie wiem czemu, coś mnie od niej odepchnęło, może ustawiłem zbyt duży poziom trudności i zbyt często powtarzałem jeden, dwa fragmenty, a nie o to w tej grze chodzi. Chyba muszę spróbować jeszcze raz. Swoją drogą, dobry tekst i ciekawe podejście do opisania gry. Jak zwykle ;)
Gra naprawdę mi się podobała, ale prawdopodobnie dlatego, że mam słabość do filmów sensacyjnych w takim stylu, stąd na wierzch wyszło moje zamiłowanie do trzeciej części, która świetnie potrafiła wkleić klimat i noir (z MP1 i MP2), i całkiem nowe podejście jakim jest Brazylia.
Bardzo dobry system strzelania, slow-motion - to wszystko tak stare, a nadal bawi. Dodanie systemu osłon to tylko bajer, pomoc, co by można było w spokoju przeładować broń lub zorientować się w rozstawieniu przeciwników. Współczuję tym, którzy grali w tą produkcję jak w kolejną część Gears of War, tj. kicanie od winkla do winkla. Twórcy pozostawili w tym aspekcie wolną rękę graczom - nikt nas nie zmuszał do bawienia się w przyklejanie do ścian.
Animacje, grafika - coś pięknego. A soundtrack? Trzeba w ogóle o nim mówić? https://www.youtube.com/watch?v=zEH_LSL4rVw - scena jaka towarzyszy temu, to moment, którego nie potrafię wyrzucić z pamięci. Sugestywny, twardy i krwawy - strzelanina z tą piosenką w tle, to jeden z większych atutów, przemawiających za tym, aby ukończyć najnowszego Maxa Payne'a.
Ciężko doczepić się do czegokolwiek. Mechanika być może nie jest już tak świeża (mnie nadal bawiła). Scenariusz nie powala - ale zważywszy na strukturę gry i czerpanie źródeł z filmów napakowanych akcją - jest całkiem dobrze. Smęty bohatera zaczęły mnie nudzić przy drugim podejściu - niekiedy wychodzi z tego jakiś fajny tekst, czarny humor - niestety jest tego tak mało, że reszta to tylko i wyłącznie żale pijanego policjanta - czyli nic przyjemnego.
Na grę wydałem lekko ponad 20zł już kawał czasu temu - za taką cenę, jest to produkt doskonały. Ba, nawet za pełną cenę bym zbytnio nie narzekał.
@USSCheyenne - całkowicie się nie zgadzam z tym "przebudowaniem rozgrywki" przez system osłon. Absolutnie...
"Bałem się, że trzecia odsłona powieli ten sam model co The Fall of Max Payne, ale w zamian za obawy dostałem coś całkiem niewiarygodnego i odświerzającego"
Oj panie autorze, taki byk i to w pierwszym akapicie!
Sethaln
Masz pełne prawo:)
Vielo nie mam pojęcia, jak to się stało. Zgłosiłem do "góry", bo teraz nie mogę nic poprawić. W poprzednim tekście o RAGEu również użyłem tego skomplikowanego słowa i nie zawiodłem, ale cóż - starość, głupota, albo angielski Word. Na resztę komentarzy odpowiem później.
Jestem chyba dziwakiem, bo w drugą część Maxa zdecydowanie lepiej mi się grało i bardziej ją szanuję niż jedynkę. A trzecia część? Niech o jej klasie świadczy to, że zarwałem dla niej całą nockę, mogę na palcach jednej ręki zliczyć gry, które wciągnęły mnie do takiego stopnia. Mistrzostwo.
Bramkarz teraz ogarniam, ale wciąż tego nie zauważyłem, ale każdy dostrzega różne rzeczy, dlatego świat jest ciekawy
USSCheyenne ja nie traktuje gier jako nieślubnego dziecka, które zamykam w piwnicy po zmroku. Nieważne czy to blockbustery, indie, czy cokolwiek innego - z zasady jestem wyrozumiały. Nie stoję również po żadnej stronie barykady odnośnie, a dawniej było lepiej, a teraz to żałość. Nie warto skupiać się na negatywnych rzeczach w życiu, zwłaszcza tych, których nie można zmienić. Ciężko będzie Ci obronić stwierdzenie, że większość gier AAA od lat jest słabe. Arkham City, nowy Wolfenstein - przykłady można mnożyć. Jak najbardziej się zgadzam jednak, że generacja ma swoje problemy itd. Mnie osobiście denerwuje słaba optymalizacja w grach - ktoś nie wykonuje swojej pracy, choć łatwo to mówić takiemu ćwokowi jak ja, który nie ma o tym pojęcia. Może też się to wiązać z niepisaną umową pomiędzy twórcami gier i sprzętu do grania (tj. karty, procesory), bo kapitalizm.
Dreamy ja również przychylam się do stwierdzenia, że to może być wisienka tej trylogii
Amazing_Maurice. Warto. Przy okazji miażdżący tekst o retro - sam miałem coś w tych klimatach pisać, ale widzę, że nie ma już potrzeby. Przyjemności skreślenia czegoś o Far Cry 3: Blood Dragon sobie jednak nie odmówię
Sethlan zgoda. Nie napisałem zbyt wiele jak bardzo hollywoodzkie są strzelaniny, bo nie chciałem wyjść na psychopatę, opisującego jak to wspaniale śrut z shotguna niszczy szyby i wbija się w ciało. Wymiana ognia w budynku rodziny Branco; papier, szkło, latają w powietrzu - perfekcja. I za takie przywiązanie do detali jednak warto chwalić ludzi. Trzeba łyknąć konwencję albo wczuć się w bohatera i poczuć desperacje i bezsens (brutalna śmierć rodziny i szansa na zrobienie czegoś dobrego). Końcówka gry (kilka ostatnich rozdziałów) ma świetne tempo, a muzyka świetna. Napisałeś też w sumie coś ważnego, że twórcy dali otwartą rękę w rozgrywce. Bez problemu można grać, "jak w starym Maxie" albo chować się za osłonami.
Kuba1711, e tam może za 30 lat dostaniesz za coś takiego rentę albo dodatek do emerytury:P. Gra ma w sobie coś hipnotycznego, zwłaszcza końcowe rozdziały, ciężko ich nie skończyć przy jednym posiedzeniu.
Jako stary fan Maxa 1 i 2 mogę spokojnie powiedzieć że "trójka" dała radę i okazała się świetną grą. Jest to chyba jeden z nielicznych przypadków kiedy ktoś zmierzył się z pierwowzorem uznanym za grę kultową i podołał zadaniu. Ale co tu gadać wystarczy powiedzieć "Rockstar" i wszystko w temacie.
Bramkarz --- Nie mogę się zgodzić w kwestii systemu osłon. Nikt nie każe Ci tak grać. Masz znakomity tryb bullet time i możesz robić z wrogami co chcesz bez krycia się za osłony. Co do broni to nie wiem co masz na myśli.
Co rockstar to rockstar.
Oni sa tym czym Tarantino dla filmu.
Marder
Bramkarz --- Nie mogę się zgodzić w kwestii systemu osłon. Nikt nie każe Ci tak grać. Masz znakomity tryb bullet time i możesz robić z wrogami co chcesz bez krycia się za osłony. Co do broni to nie wiem co masz na myśli.
Niby nikt nie broni ale wystarczy pograć chwilę by zobaczyć sytuacje zaprojektowane w punktach zapisu czy żenującą nieskuteczność uniku z bullet time by stwierdzić, że gra wymusza zupełnie inny styl niż w poprzednich częściach. Zresztą nie jest to moje osobiste wrażenie. Ten wątek przewija się również w recenzjach MP3.
Jednak dla mnie dużo większą wadą jest wyrywanie co chwile kontroli nad Maxem z rąk gracza.
Mnie ta część zirytowała. Max dostaje amunicję i apteczki w jednym pomieszczeniu, wchodzi do drugiego i zanim zdąży zareagować, już dostaje pierwszą serię. Wiem, że studio usprawniło oprawę bullet time, ale poza tym gra jest potwornie schematyczna. Idziemy i strzelamy. Oni zapowiadali, że chcieli wskrzesić cechy z pierwszej części, ale to nie się już nie sprawdza. Po RDR i przed GTA V to wyraźny dołek Rockstar Game.
RDR i GTA V z MP3 nie ma nic wspólnego. Równie dobrze dla kogoś kto nie lubi sandboxów, GTA V i RDR mogą być słabe.
Z osłon korzystałem naprawdę sporadycznie i co by nie mówić urozmaicały one jednak nieco rozgrywkę
Quarez dobrze mówi. Czy Wy w ogóle graliście w MP1? Jak można powiedzieć, że trójka to godny następca, a jeszcze lepszy to już spadłem z krzesła. Rockstar zrobił bardzo dobrą grę stylizowaną na Maxa. Nie ma psychodelicznego klimatu i narko-snów. Atmosfera nie umywa się wobec 1, czy 2. Brak mocnych dowcipów i śmiesznych akcji. Rockstar wykupił Maxa, bo wiedział, że się dobrze sprzeda. Widać, że się starali, ale wyszło im tylko w połowie. Nie udźwignęli tematu.
Graliśmy. I według mnie porzucenie śnieżnego, narkotycznego klimatu "jedynki", nawet "dwójki" wyszła serii na dobre. Nie mówię, że tamte klimaty były gorsze, o nie! Chodzi o to, że gra uniknęła wrzucenia jej do szufladki "wtórność", co mogłoby się wydarzyć, gdyby po raz trzeci pokazano ten sam śnieżny, narkotyczny Niu Jork. Fabularnie zmiana otoczenia też jest jak najbardziej na miejscu. A co do humoru jest to kwestia bardzo subiektywna, więc cóż, ciężko oceniać.
Nie chodzi o śnieżny NY (z resztą w 2 padał cały czas deszcz). Jedynym powodem niechęci fanów MP do tej gry jest to, że nazywała się Max Payne. Nie zrobił jej Sam Lake, nie było wyrazistych postaci, które pamiętam po latach z 1 czy 2. W ogóle już prawie nie pamiętam o co chodziło w fabule, ponieważ była nudna. W MP3 liczyła się rozpierducha i to im się udało, bo grało się świetnie, ale cały czas czegoś brakowało. Same pseudofilozoficzne teksty Maxa nie wystarczyły.
Nie mam jak się odnieść, bo w Maxa grałem dawno i tylko pierwszego, ale myśl z ostatniego akapitu o współczesnych dokonaniach branży jest mi bardzo bliska. Podobne wnioski naszły mnie ogrywając na nowo AC: Unity. Wszystkie negatywne kwestie zwyczajnie bledną, kiedy się spojrzy na całościowe wykonanie tych kolosów. A może po prostu łatwo mi zaimponować.
Nie wiem jak można myśleć, że złoty wiek gier mamy już za sobą.
Pozostawię już debatę samej sobie, ale jak wszyscy widza opinie są różne.
Smn "wszystkie negatywne kwestie zwyczajnie bledną, kiedy się spojrzy na całościowe wykonanie tych kolosów" - dokładnie. Jak się odrobię to napisze dłuższy tekst w tej tematyce, ale również czasem podejrzewa, że może łatwo na mnie jest zrobić wrażenie.
Ja uważam że Rockstar dał radę. Spójrzcie co Eidos zrobił z grą Thief. Starych fanów gra zbulwersowała a młodym nie podeszła. Wyobrażacie sobie teraz kogoś innego robiącego Maxa 3 niż Rockstar ? Wyszło by dno i wodorosty. A tak dostaliśmy produkt, który zadowolił wszystkich. Owszem też byłem sceptyczny w kwestii porzucenia śnieżno-nocnych klimatów NY na rzecz brazylijskich faweli. Na osłodę dostaliśmy kilka retrospekcji utrzymanych właśnie w tym klimacie. Rozumiem że komuś coś mogło nie podejść jednak uczciwie trzeba przyznać że jako całość gra wyszła dobrze i to pod względem graficznym, optymalizacji jak i grywalności zachowując klimat starych części.
A Wy dalej z tym NY... Jeśli sądzicie, że wszystkim niezadowolonym chodzi o miasto w którym rozgrywa się akcja to spójrzcie na Alana Wake. Ta gra jest horrorem, w małym górskim mieście. Mało tam strzelania, a spowalnianie czasu mało ekscytujące. Mimo to dużo bliżej jest jej do MP1 i 2, niż MP3 z całymi swoimi kinowymi scenkami. Ale Wy po prostu nie czaicie klimatu w jakim Remendy robi gry... MP3 to świetna gra, ale bardzo słaby Max Payne. To samo stało się z Gothickiem.
Kinowe scenki były bardzo dobre. Render bezpośrednio na silniku gry tak, że nie wiedziałeś czy masz jeszcze patrzeć czy już grać. Zrobili by komiks to podniosłyby się głosy krytyki, że to odgrzewany kotlet, że technika poszła naprzód itd. Alan Wake to chyba tylko z uwagi na sterowanie i widok TPP ma coś wspólnego z Maxem. Gra akcji to nie horror.
31, 37 +1
Grałem ostatnio w MP3, a teraz w MP1 i powiem szczerze, że w trójce wszelkie możliwe rozwiązania gameplayowe są na plus. Miejsce akcji też jak najbardziej bo trzeci raz w NY byłby już po prostu nudny.
Już dwójka była zrobiona na modle jedynki i co niby trójka też miałaby być prawie identyczna?
Rockstar podjął naprawdę dobrą decyzję, powiew swiezosci mile widziany ;)
Fakt mi też grało się wygodniej w MP2 niż MP1 bo gameplay jest lepszy. A w jedynce jest bardziej toporniejszy ale za to fabuła nadrabia. A MP3 również świetny :) Mogli by zrobić remake jedynki z lepszym gameplayem i grafiką na styl tego z MP3 komiksowe przerywniki zastąpić normalnymi. W tedy gra nabrała by filmowości :)
Kacper1818 kto wie czy nie doczekamy się remakeu graficznego MP1. W sumie to byłby to ciekawy eksperyment
Jak ktoś pieprzył parę lat temu, że gra jest schematyczna niech wycofa swoje słowa patrz The Order 1886!. Gram obecnie w MP3 i wszystko jest genialne i poziomy i lokacje, jest w końcu adrenalina. Poziom trudny jest dość trudny, mamy małe sekwencje, uruchamianie guzików, popchnięcia szafy, wciśnij RT (gram na padzie), znajdzi złote bronie, i to co kocham w gta ostatnio kanały TV! ktoś kto gra teraz w MP3 i ma za sobą gta IV i V wie co mówię! od razu mówię nie grałem i nie zamierzam grać w MP 1 i 2, trójka odrobiła lekcje za mnie i wszystko ma z poprzednich odsłon i wiem to, co wyczytam w necie sobie z fabuły,
W sumie zwracasz uwagę na ciekawy problem, bo dawniej (kilka lat) o MP3, RAGE i kilku innych pozycjach mówiono, że są schematyczne i stereotypowe. Jednak w porównaniu do wojny klonów CoD i wszystkich negatywnych zjawisk w współczesnych shooterach - te gry wyglądają wspaniale i łączą stare sprawdzone metody z nowoczesnymi elementami. W sumie dalej warto zagrać w pozostałe części MP