Wiedźmin 3: O wyższości polskiej wersji językowej
Komentarz z cyklu "nie znam się, to się wypowiem" - z poprzednich Witcherów grałem tylko w część pierwszą i pierwsze uruchomienie oczywiście było w wersji całkowicie spolszczonej. Jednak kiedy usłyszałem głos Geralta coś mi nie pasowało - niby poprawnie, ale jednak jakby sztucznie, mało klimatycznie, nie tak jak to sobie wyobrażałem czytając powieści. Postanowiłem jednak się przemóc i wytrwałem prawie do końca tutoriala - prawie, bowiem kiedy nasz główny przeciwnik zaczął mówić do mnie głosem Bezimiennego z Gothiców nie wytrzymałem i zmieniłem dialogi na angielski.
Od razu zrobiło się inaczej, można by nawet rzec "pierwszoligowo", "wysokobudżetowo" czy "hollywoodzko", może mniej swojsko ale bardziej klimatycznie.
Jak to ktoś kiedyś gdzieś napisał - polscy lektorzy w grach są świetni, tylko czemu to zawsze ci sami Fronczewski, Zborowski i Talar?
"Ah, a godling. Not many of you left."
"Acha, ubożę. Mało was zostało na świecie."
Kolosalna różnica, rzeczywiście...
Jak usłyszałem po raz pierwszy głos polskiego Ubożęcia, to było mi po prostu smutno, a po dialogach z Babcią i Paniami po prostu wyłączyłem gameplay. Głosy moim zdaniem są fatalne dobrane, a gra aktorska w wersji angielskiej jest o niebo lepsza. Będzie mi tylko brakowało krasnoludów bo te w wersji polskiej są świetne.
Ah moi drodzy puryści języka angielskiego. Ciągle mówią że jest lepszy ale jak już się pyta w co grają to mają polską wersje a nie angielską.(znam to z autopsji) Nasz język jest specyficzny to co słyszeliśmy było jedynie fragmentami, a nie całość. Ocena jakiegowiek żeczy powino oceniać się po całości a nie po fragmecie. Dlatego mówię że polska wersja była lepsza i teksty nie brzmiały tak teatralnie/filmowo tylko sfojko z podwórka. Dziękuję za przeczytanie i zapraszam do dalszej dyskusji, szanowni państwo.
PS W teksie brakowało mi nieco cytatów oraz plików dzwiękowy z przykładami ale sam tekst był jak najbardziej w pożądku.
Angielska wersja jest słabsza o 5 klas w porównaniu do naszej. Jest po prostu bezpłciowa i zawsze będzie. Jak ktoś gra w "Wiedźmina" po angielsku to robi sobie krzywdę tracąc cały magiczny klimat.
Słucham właśnie audiobooka z Wiedźmiem i Krzysztof Banaszyk jako Geralt odwalił mistrzowska robotę - generalnie całe nagranie słuchowiska to mega profesjonalna robota. Jak się chce, to można.
Pisz --> To posłuchaj sobie jeszcze Trylogi Husyckiej - majstersztyk.
A sama polska wersja jezykowa jedynki i dwójki mnie bardzo do gusty przypadła.
Głosy z polskiego trailera brzmią niestety słabo, ale tak czy inaczej wersja polska jest dla WIedźmina jdyną właściwą. Granie w tym świecie po angielsku mija się z celem.
Ciekawi mnie, czy inspiracja stworzenia "Ubożęcia" została zaczerpnięta z wady genetycznej zwanej "rozszczepem wargi" (tzw. zajęcza warga). Charakterystyczna blizna pociągnięta (w tym przypadku) od lewego nozdrza po wargę. Przypadek?
Ja mam Angielskie napisy i Polskie głosy.
Jest naprawdę nieźle. np. Gretka jest fenomenalna.
Teraz jak już gram, to śmiało powiem że nasz dubbing jest mistrzowski w Dzikim Gonie i żadna inna wersja językowa nie pasuje tu tak zarąbiście, jak nasza :)
Ciekawe, czy teraz z perspektywy czasu ci wszyscy narzekacze faktycznie grali w Wiedźmina z angielskim dubbem ;] Na szczęście polaczkowe narzekanie się nie sprawdziło i dubbing polski okazał się o klasę lepszy od angielskiego (szczególnie w dodatku Serca z Kamienia). No cóż, rzeczywistość weryfikuje fakty ;]